OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Przyjrzała się kropelkom wody, małym i drobnym, zupełnie bezbronnym. Marionetki w rękach losu. Każda kończy swój kilkusekundowy żywot w taki sam sposób.– Mam za sobą bardzo brutalną przeszłość. Pełną bólu, zarówno fizycznego i psychicznego, bo zadawałam go innym istotom. I robię to nadal, bo taka już jestem. Wpadłam w sidła braku rodzinnego ciepła i sztuki przetrwania. Przeszłość mnie wypuściła, ale już to nic nie dało. Już się tym nie przejmuję. Żyję chwilą, a to co nadejdzie nadejść musi, i pogodziłam się z tym dawno temu – odparła, powracając wzrokiem z tajemniczej linii widnokręgu z powrotem na swą rozmówczynię, jedyną smoczycę która jakoś ją rozumiała i można było spokojnie z nią porozmawiać. O życiu, o tym co każdy ma i kiedyś straci, po drodze zabierając je innym.
– Życzę Ci, by Twoja egzystencja była szczęśliwsza od mojej. Żyj teraźniejszością, chwilą obecną. Nie pozwalaj, by Twoje serce i duszę ogarnął mrok, jaki zawładnął mną dawno temu... – powiedziała z czymś na kształt zrezygnowania, kiwając Ailli łbem. Wstała powoli z miejsca.
– Do zobaczenia, Odrodzona Łusko. Jeśli chcesz jeszcze kiedyś porozmawiać na jakikolwiek temat, wiesz gdzie mnie szukać – powiedziała, po czym rozłożyła skrzydła i wzbiła się w przestworza, odlatując ku terenom obozu Cienia. Po chwili młoda adeptka była sama w Kanionie Szeptów, a po Aluzji został tylko kawałek uklepanego śniegu, w miejscu gdzie siedziała.