Strona 35 z 35

Skała

: 28 sie 2023, 8:50
autor: Krogulczy Kolec

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

.........A na ciele jaskółki siedziało już olbrzymie kruczysko. Zadarło głowę, by jednym białym, a drugim czarnym okiem spojrzeć na czerwonego smoka. Przyglądało mu się, niewzruszenie, kiedy zastygło w bezruchu niczym posąg. Nie było jednak ciosane ze skały - wiatr targał smoliście ciemne pióra, choć ciało ani drgnęło.
Jak to mówią... znalezione nie kradzione – skomentował rezolutnie, z malującym się na pysku tajemniczym uśmiechem.

Wychylił się zza wielkiej skały niczym oderwany od jej powierzchni cień, płynący teraz przez gęstość mgły. Wilgoć porannej rosy osiadała na łuskach dobrze umięśnionych łap, które przystanęły przy zmaltretowanej jaskółce oraz wciąż nieruchomej kruczycy, spod której palczastych nóg wyciągnął małe ptasie ciałko.

Zwisało teraz przed jego pyskiem, wiotkie, trzymane za dwie, ledwo wbite w skórę lotki.
I pomyśleć, że w gnieździe czekały na nią głodne pisklęta – rzekł nieczule, cmokając przy tym, po czym zwyczajnie odrzucił małe pierzaste ciało za swój grzbiet.

Spadło gdzieś w trawy, z cichym szelestem uderzając o podłoże.

Thenaperthe.
Spojrzała na Eredina.
Uderzyła skrzydłami równo trzy razy, coby osiąść na jego prawym rogu.

Mancimilian.

Skała

: 29 sie 2023, 10:06
autor: Mancimilian
Skupił spojrzenie na czarnym ptactwie. Wejrzał w dwukolorowe ślepia i jak sama wrona zatrzymał się w bezruchu w otoczeniu chłodnego kamienia oraz nieba, a także własnej wibrującej maddary. Uderzenie serca później mrugnął. Nie wytworzył żadnego tworu, a w jednej chwili maddara ulotniła się. Na nowo rozpostarte ślepia przesunęły się na przybyłego smoka, a czerwony wtem zerwał się gwałtownie, by wstać pośpiesznie na łapy tańcując przy krawędzi w potrzebie postawieniu wszystkich czterech na skale. Takie ustanie stabilnie trwało mniej niż nabranie oddechu.
Zdenerwowany albo podekscytowany ogon rozpychał górnolotną mgłę na boki podczas gdy smok pochylony nad krawędzią patrzył skupionym spojrzeniem wprost na przybyłego, a kątem prawego ślepia widział dwa czarne ptaki. Z czego jeden zdechły. Smok wtem wyszczerzył kły i zaśmiał się w głos.

A kto zgubił ten idiota. Dobrze mówią! • Parsknął i przysiadł zgarbiony tuż przy krawędzi obserwując smoka. • Twoja wrona. • Stwierdził. • Dobrze żeś przylazł. Pewnie wiesz jak każą złodziei... • Wyprostował się zaniechając myślenie o ataku, lecz niecierpliwie zastukał szponami przednich łap o skałę przy czym już bez powiązania przechylił łeb pytająco na lewo tak mocno, że jeszcze trochę i mógłby skręcić sobie kark.

Pomyśleć, że się jeszcze nie wykluły... Może go poszukamy? • Rozprostował szyję. Uniósł głowę za odrzuconym ptactwem tak szybko, że zdawać się prawie za nim skoczył. Jednak wbił szpony mocno w kamień, że ten się odkruszył i drobinki kamienia zleciały na kędzierzawe futro. Na pysku malowało się niezdecydowanie, zaś ogon, którego z dołu nie było widać zabił raz o ziemię w wewnętrznej irytacji. Wkrótce poruszył jednym uchem w kierunku smoka, poczym rzekł oschle.
• Krąg życia nakazuje zjeść bądź zostawić rozkładowi. Nie sądzisz, że drugie to marnotrawstwo? Eredin

Skała

: 04 wrz 2023, 12:08
autor: Krogulczy Kolec
...Zadarł głowę, zmrużył lekko kocie ślepia i parsknął z uśmiechem, wpatrując się w samca o łuskach barwy dojrzałych Malinowych Króli. Niestabilny. Niespełna rozumu.

Nȳhe Mittītsos.Zwykły Głupiec.
Jej opinia. Prosta, ale zgodna z rzeczywistością. Wiedziała, że Erenvit miał to samo zdanie. Czuła jego rozbawienie, mieszające się z litością.


Tak, bardzo dobrze mówią, masz świętą rację!

Zaśmiał się, przestępując z łapy na łapę, a ruchem tym, zupełnym przypadkiem, usunął się z trasy niewielkich kamyczków, które spadły ze szczytu, zdarte frustracją drugiego samotnika. Szybko ulegał emocjom i zdradzał je otoczeniu. Gdyby Eredin nosił imię Nithrala, swego młodszego brata, potraktowałby to jako groźbę oraz wyzwanie... i dokonał egzekucji.

Był jednak bardziej roztropny i ostrożny w swych czynach. Na Wolnych Stadach żył jako gość. Czuł się tu dobrze, niczym na swoich prywatnych włościach. Komfortowo. Może nieco wszędobylsko, lecz nie zamierzał przekraczać granicy, przemieniając rzeczonego nieco w zbyt.

Spojrzał kątem oka na Birke. Birke zaś pochyliła głowę i lekko rozpostarła skrzydła w ukłonie, moszcząc się na jego rogu wygodniej. Ruszył przed siebie, na wschód.

Nie, nie sądzę, aby było to marnotrawstwo. Wiesz, dlaczego? – rzucił przez bark, oddalając się od skały oraz jej właściciela.


Mancimilian.

Skała

: 06 wrz 2023, 18:46
autor: Mancimilian
Słowa tę sprawiły, że smok szerzej otworzył jedne ślepie i tak zmierzył smoka spojrzeniem. Tę słowa... z jakiegoś powodu wywołały u niego mieszane uczucie, lecz zaraz skwitował je śmiechem, a jednocześnie odpowiedział samcowi.
• Widzisz, jakże załapałeś! • Wyszczerzył się w pięknym uśmiechu i nawet ładnie wyprostował.

Schował szpony puszczając kamień. Ogon spoczął w bezruchu na kamieniu, a ślepia mimo, że pysk wciąż był obrócony, przeniósł na odchodzącego.
• Skąd miałbym wiedzieć dlaczego Ty tak sądzisz? • Odparł i wtedy też dopiero obrócił pysk ku niemu. • Powiedz dlaczego. •
@Eredin