Liściaste rozstaje

Kiedyś podobny las nazywano Białą Puszczą, poświęconą bogom i spokojowi. Teraz jest to Dzika Puszcza, gdzie ograniczenia są zbędne.
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Była zaabsorbowana tym, co robiła. Przypominała trochę pekari które drążyło ryjkiem w śniegu w poszukiwaniu pożywienia. Znalazłszy jakieś gałązki lub szyszki nieprzeżarte zębem mrozu, odkładała je na bok. Całkiem sprawnie jej szło poddanie chaotycznych myśli tej czynności. Już ją powoli głowa bolała od tych zmartwień.
Poderwała się nagle, czując gwałtowny wiatr, poprzedzony drganiami maddary. Te wyczuwała bardzo oszczędnie, jakby nieśmiały organizm samiczki nie planował jej w niczym pomagać. Zadarła pyszczek. Ostatnio na polowaniu ta śnieżyca nie zwiastowała niczego dobrego, ale tym razem... jej pomogła? Śnieg zawirował wokół, ale nie zrobił jej krzywdy – nawet psychicznej. Odsłonił za to zamrożone leśne runo, pełne zgniłych liści. Dopiero głos, który się odezwał, uświadomił jej z kim miała do czynienia. Nie przeszły jej po grzbiecie ciarki. Nie był Straszydłem. Tylko tego się bała. Poza odrzuceniem, oczywiście.
A co ci do tego? – odpyskowała, choć nie jakimś szczególnie opryskliwym tonem. Interesował się jej opiekunem bardziej niż ona. Może to z Żabą tak naprawdę chciał się plagijczyk spotkać?
Robię to, na co mam ochotę. Nikt mi nie rozkazuje. – Rzuciła od niechcenia, wracając do żłobienia w śniegu. Jego pytanie zbiła głuchą ciszą, bo zaczęło ją wewnętrznie wkurzać, że wszyscy mówili to samo. "Sasanko, pokaż co potrafisz. Zrób sztuczkę". A kuźwa, nie umiem, dajcie mi spokój! Nie była w nastroju.

Licznik słów: 215
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Wspomnienie Nocy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 5749
Rejestracja: 07 lip 2020, 20:59
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 55
Rasa: olbrzymi x północny
Opiekun: Przesilenie Północne, Sosnowy Pocisk
Partner: Były sobie kiedyś dwie

Post autor: Wspomnienie Nocy »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,B,Pł,Prs,Skr,A,O,Śl,Kż: 1| L,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Mistyk; Poświęcenie; Uzdolniony
Po ostatnich wydarzeniach Pełnia zwierzył się matce z problemów ze swą uczennicą. I nawet gdyby ta nie sprawiała problemów, po opowieści o Straszydle i przegranych walkach wolałby mieć na nią oko... czy raczej to Hedwiga je miała, jako że to ona na prośbę Szyszki całkiem wiernie obserwowała poczynania młodej w celu szybkiego poinformowania reszty, że dzieje się coś złego. Młoda, bez maddary, zrobić tego nie mogła, ale kompan jak najbardziej.
Tak się zdarzyło, że Pełnia był tego dnia najbliżej, gdy Hedwiga przekazała matce, że młoda opuszcza granice ich stada, a matka powiedziała jemu. Samiec nic nie odpowiedział, pospieszył jedynie we wskazane miejsce. Dwie pary skrzydeł czasami się przydawały. Nie zdziwił go fakt, że młoda zdążyła już kogoś zaczepić. Na razie nie powiązał faktów, gdyż nie było go tamtego dnia na granicy, gdzie młoda po raz pierwszy zetknęła się z Plagą.
Samiec wylądował gładko nieco za Sasanką i z lewej strony. Szarego smoka zmierzył obojętnym spojrzeniem i skinął mu na przywitanie głową w dosyć oszczędnym, ale wciąż wyraźnym geście przywitania, po czym spuścił spojrzenie na Ametyst. Której nie powinno tu być. Nie powinna odchodzić tak daleko, nie jeśli przegrywała i nie radziła sobie z drapieżnikami.
Nie powinnaś chadzać tak daleko samotnie i wydaję mi się, że Żaba o coś Cię prosił – po ceremonii. Tej, gdy młoda została Łuską, mówiąc konkretniej. A skoro o bracie mowa, Pełnia zaczepił go myślami i pokazał mu obraz, który właśnie widział, mówiąc o lokalizacji miejsca. Może czas, żeby okazał wobec swej przybranej córki więcej asertywności i nieco bardziej uświadomił jej, że samotne szlajanie się poza terenami Wody jest bardzo złym pomysłem?

Licznik słów: 267
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
_ _
So when it's black this insomniac take an original tack
Keep the beast in my nature under ceaseless attack
__________________________________

________adopcje błysk przyszłości: 23.03
→ pełny brzuch_________________________________
– 2/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

→ niestabilny___________________________________
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – ciężka
✭ mistyk ✭
raz na walkę +1 sukces do ataku mag.
___✭ poświęcenie ✭
raz na atak +1 sukces
kosztem rany lekkiej
___✭ utalentowany ✭
(moc, wytrzymałość)
ObrazekBurru – gryf
A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Śl,Skr: 1| A,O: 2
Tatakae – cień kazuar
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: L,Śl,Skr: 1| MA,MO: 2
Souba – ptak gromu
Wutai – sowa śnieżna
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Jej postawa była... budująca. Reakcja na jego widok poprawna i zarazem zabawna. Dlatego właśnie łamać dane słowo było tak prosto. Było dokładnie tak jak powiedział jej kilka księżyców temu- wypowiedzieć słowo łatwo, a jeszcze łatwiej zapomnieć. I gdzie ta miłość 'nieważne czy będziesz mnie lubił'? Rzeczywistość bardzo często jest pewnego rodzaju złudzeniem.
Ciekawość, nic więcej.
Zagaił, ale nie pociągnął tematu, obserwując co czyni, aby wyciągnąć sobie własne wnioski. Na początku nie odezwał się na kolejną wypowiedź, gdyż zobaczył kątem ślepi przylatującego smoka.
Nie tyle się speszył co wręcz uśmiechnął na ten widok. Na kiwnięcie łbem nieznajomego po prostu kiwnął mu w ten sam sposób.
Granica między sprawowaniem opieki a nadopiekuńczością jest bardzo cienka i łatwo ją nieświadomie przekroczyć, nierzadko w imię dobra drugiej istoty. W konsekwencji ktoś, wobec kogo zachowujemy się nadopiekuńczo, zostaje pozbawiony możliwości samodzielnego mierzenia się z życiowymi trudnościami, a tym samym – doświadczenia swojej sprawczości, siły i zaradności... Przybysz ewidentnie był tutaj po to, aby ją "upilnować".
Właśnie widzę. Jedyne czym kierujesz to własne łapy, ale prędzej czy później smycz się naciąga.
Oznajmił tylko tyle, obrócił się ruszył w bok, aby ominąć szerokim łukiem dwa smoki i udać się w swoją stronę...
O ile oczywiście nie zostanie siłą zatrzymany.

Licznik słów: 204
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Żabi Plusk
Dawna postać
liberosis
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1136
Rejestracja: 07 lip 2020, 19:56
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 58
Rasa: północny x olbrzymi
Partner: Echo

Post autor: Żabi Plusk »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 4| P: 3| A: 3
U: B,L,Prs,Skr,W,O,MA,MO,Śl,Kż: 1| Pł,A,Lecz: 2| MP: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Parzystołuski; Obeznany; Wybraniec Bogów
Czy był nadopiekuńczy? Bez wątpienia. Lecz teraz, świadom błędów, które popełnił wychowując córkę, już wiedział, jak cienka jest granica pomiędzy dbaniem o jej dobro, a wyrządzeniem krzywdy, uniemożliwiając jej osiągnięcie pełnej samodzielności. Nie był idealnym ojcem. Wziął na swoje barki tak dużą odpowiedzialność, samemu ledwo wkraczając w pełni w dorosłość i może gdyby to jego rodzice zaopiekowali się Sasanką, faktycznie poradziliby sobie z tym o niebo lepiej. Ale czasu już nie cofnie i mógł jedynie próbować próbować naprawić to, co do tej pory zdążył namieszać.

Tak czy siak, nierozsądnym byłoby jednak puszczać adeptkę samą poza granice stada, gdy nie potrafiła się jeszcze bronić, bądź nawet po prostu wezwać kogoś o pomoc.

Wylądował tuż obok Pełni, prostując się. Widząc zanikającą w oddali sylwetkę uzdrowiciela Plagi, zmierzył ją jedynie wzrokiem, mrużąc ślepia.
To on. Ten z granicy – krótka wiadomość powędrowała prosto do umysłu brata. Nie było sensu zatrzymywać szarołuskiego. Nie chciał podejmować z nim żadnej dyskusji, nie miał na to siły. Choć najchętniej powiedziałby mu, aby trzymał się z dala od jego córki. Ich dotychczasowe spotkania wyglądały na przypadkowe, jednak dalej nie dawała mu spokoju myśl, że wypytywał Fille o małą i to jeszcze od samego początku ich konwersacji. Chciał się upewnić, czy aby na pewno wszystko z nią w porządku? Dobre sobie. Nie wyglądał na kogoś, kto przejmowałby się zbytnio losem innych i choć nie powinno się nikogo oceniać z góry, czego Żaba w normalnych okolicznościach zazwyczaj nie robił, wokół nieznajomego roztaczała się bardzo nieprzyjemna aura i wolał się trzymać od niego z daleka. Nie bał go, po prostu nie chciał mieć z nim nic do czynienia.

Spotkałaś się już z nim jeszcze wcześniej prawda? Na granicy. Wiem, że ją przekroczyłaś – to był jedynie strzał, wciąż nie był pewny, czy trafny. Jednak skoro i tak wypadałoby poruszyć ten temat, nadarzyła się na to idealna okazja. – Rozumiem, że zżerała cię ciekawość, bo to normalne w takim wieku, jednak prosiliśmy cię, byś się tam nie kręciła. Nie możemy mieć pewności, jakie zamiary może mieć wobec ciebie ten smok. Może nic by ci nie zrobił, ale skoro tak wypytuje o cudze dzieci i zaczepia je uparcie przy każdej lepszej okazji, raczej wątpię, by robił to wszystko z czystej dobroci serca – głos miał spokojny, zaś wyraz twarzy wyjątkowo obojętny, choć na usta cisnął mu się grymas. Skupił wzrok na córce, uważnie ją obserwując. Czy będzie zła, że znów uczepili się jej ogona i nie pozwalali jej nigdzie dalej chodzić samopas? Niewątpliwie. Czy się na niego obrazi? Zapewne, spodziewał się tego. Lecz póki nie uda im się rozwiązać problemu z jej maddarą, każde jej wyjście w nieznane było bardzo ryzykowne, bo nie wiadomo, co mogłoby się jej po drodze stać. Zwłaszcza, że czy tego chce, czy nie, nie byłaby w stanie stawić czoła silniejszemu przeciwnikowi, a nie mogąc wezwać pomocy… skończyłoby się to katastrofą. Postępowali więc dobrze, prawda?

Licznik słów: 478
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
#e7b75d / #fff1e1 / #B57F50🌧
szyszka – niedźwiedź
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 3 | A: 1
B, A, O, Skr: 1
kryształ zielarza | +1 sztuka do wszystkich zebranych ziół
boski ulubieniec | raz na trzy tygodnie wyprawy uzdrowiciela smok spotyka duszka, który może mu dać równoważnik 2 kamieni
parzystołuski | -1 ST do zręczności i wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy, +1 ST do wytrzymałości
w czasie nieparzystych miesięcy
obeznany | używając przynajmniej jednego zioła więcej niż minimum, -1 ST do pierwszego etapu leczenia ran
wybraniec bogów | raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania/tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do
A/MA, kara +2 ST (następne użycie: 30.07)
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Nie spodziewała się, że ktoś ją śledzi. Bo nawet jeżeli to przeszła już wszelkie szkolenia, więc nie powinni jej tego robić. Czuła się czasem jak w potrzasku. Spłoszyła się na widok Pełni, który był ostatnią osobą jaką by podejrzewała o nadopiekuńczość. Nie zdążyła nawet odpowiedzieć na słowa plagijczyka, który się ulotnił. Tak po prostu. Pewnie się bał Wody. Nie widziała innego wytłumaczenia.
Stała tak, ze zgniłymi, wilgotnymi gałęziami pod paszkami, nie bardzo wiedząc co teraz ze sobą zrobić. Zanim jeszcze przyleciał Żaba, czarodziej coś do niej powiedział. Zrobiła niezadowoloną minę.
Co to smycz, i czy możesz to zabrać? – zapytała mistrza w miarę grzecznie, posiłkując się słowami uzdrowiciela. Brzmiało tak, jakby było to związane z jej rzekomą wolnością.
Zaraz potem pojawił się jej tata. Zaczęła się zastanawiać jakim cudem znaleźli się tutaj tak szybko. Mieli swoje zajęcia, a jednak byli w stanie ją tak błyskawicznie wytropić. Gdyby tylko wiedziała, że to jedyny kompan jakiego lubi robi za przyzwoitkę, już by zaczęła wypytywać innych o potrawkę z sowy...
Jakiś czas temu. – Zgodziła się, bo nie miała w zwyczaju kłamać, przynajmniej odkąd odkryła czym właściwie jest kłamstwo. – Nic mi nie zrobił, zawrócił mnie na drugą stronę rzeki zanim zdążyłam zrobić choćby krok. Przesadzasz. I nawet nie wiem dlaczego. Coś ci zrobił, że tak się na niego uwziąłeś? – dopytywała, przekrzywiając głowę w wyczekiwaniu na odpowiedź.

Licznik słów: 227
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Wspomnienie Nocy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 5749
Rejestracja: 07 lip 2020, 20:59
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 55
Rasa: olbrzymi x północny
Opiekun: Przesilenie Północne, Sosnowy Pocisk
Partner: Były sobie kiedyś dwie

Post autor: Wspomnienie Nocy »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,B,Pł,Prs,Skr,A,O,Śl,Kż: 1| L,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Mistyk; Poświęcenie; Uzdolniony
Pełnia z pełną premedytacją zignorował szarego smoka, nie uraczywszy go już nawet jednym spojrzeniem, a na jego słowa pozostając głuchy. Bardziej wyczuł, niż zobaczył, że ten odchodzi i krzyż mu na drogę oraz kłody pod łapy. Usłyszawszy wiadomość od brata pożegnał go w sposób jeszcze bardziej kwiecisty, acz niewymagający dokładnego nakreślenia.
Smycz to coś, co nosi tamten smok, spętany, tak jak cała Plaga, swymi własnymi żelaznymi i rzadko moralnymi oraz godnymi pochwały zasadami – padła krótka odpowiedź, bardzo wymijająca, ale w jego opinii wciąż zgodna z prawdą. Zaś co do samego Plagijczyka... znów on? Czyżby Plaga składała się z jednego tylko szarego robala, czy ten po prostu szukał atencji u młodych z niewiadomymi zamiarami? Chyba należy się nad tym nareszcie zastanowić i wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski. A wnioski potraktować jako przestrogę.
Przekraczając granice narażasz nasze stado na niebezpieczeństwo. Oraz samą siebie. Plaga znana jest z tego, że pilnuje swoich granic najzacieklej ze wszystkich stad, a intruzów w najlepszym przypadku przeganiają z pamiątkami w postaci krwawych ran. W najgorszym przeganianie w ogóle nie jest potrzebne. To, że tamten samiec tylko cię przestrzegł i wypuścił, jest bardzo dziwne – padły kolejne słowa, które zapewne nie zostaną dobrze odebrane. Pełnia zazgrzytał zębami. Nie chciał być tym ponurym, zimnym i zrzędliwym. Nie chciał być zwiastunem złych wieści i zapowiedzią wszystkiego, co nieprzyjemne. Problem w tym, że ktoś musiał. Żaba nie był do tego zdolny. Rodzice byli zajęci sobą, poza tym i tak im już pomogli. Jedynym kandydatem był Pełnia i chcąc nie chcąc musiał ubrać się w piórka złego policjanta. Dla dobra ich wszystkich. Nie był pewien, czy młodej ktokolwiek wytłumaczył kwestię granic, a jeśli nawet, to dostanie dwa wyjaśnienia. Nie zaszkodzi.
Resztę pytań zmilczał, pozwalając Żabie na podjęcie prób wytłumaczenia młodej. Pełnia mógł wyrazić się zbyt ostro i przez przypadek palnąć, że Sasanka jest jeszcze młoda, naiwna i nie potrafi zbyt dobrze walczyć, co niemal na pewno nie odniesie dobrego skutku. Żaba powie pewnie to samo, ale ubierze to w delikatniejsze, łagodniejsze słowa, które nie urażą niczyjej dumy. Nigdy nie był dobrym mówcą, wolał wykazywać się w czynach aniżeli słowach, które w rozmowach były niczym bomba zegarowa. Nigdy nie wiadomo, kiedy urażą rozmówcę, kiedy przez przypadkiem dotkną wrażliwej struny. Stłumił więc westchnięcie i czekał.

Licznik słów: 374
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
_ _
So when it's black this insomniac take an original tack
Keep the beast in my nature under ceaseless attack
__________________________________

________adopcje błysk przyszłości: 23.03
→ pełny brzuch_________________________________
– 2/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

→ niestabilny___________________________________
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – ciężka
✭ mistyk ✭
raz na walkę +1 sukces do ataku mag.
___✭ poświęcenie ✭
raz na atak +1 sukces
kosztem rany lekkiej
___✭ utalentowany ✭
(moc, wytrzymałość)
ObrazekBurru – gryf
A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Śl,Skr: 1| A,O: 2
Tatakae – cień kazuar
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: L,Śl,Skr: 1| MA,MO: 2
Souba – ptak gromu
Wutai – sowa śnieżna
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
// nikt nic nie pisze, wchodzę cały na biało ponownie ;D //

Kolejny dzień i kolejna ciekawostka do odkrycia!
No może jednak nie. Szary na terenach wspólnych nie szukał niczego konkretnego, a nawet bardziej przemykał przez te tereny, aby wrócić stosunkowo szybko na tereny Plagi. Tym razem w odwiedziny do Strażnika poszedł wraz z hipogryfem, ale jak się okazało Strażnika nie było w jego legowisku, a Jaah nie miał w zwyczaju się zapowiadać. Po prostu pokręcił się tam chwilę, a potem postanowił wrócić.
Właśnie w tej chwili był... w odwrocie. Jego hipogryf kroczył ogon za smokiem po wydeptanej drodze na bardziej otwarte tereny, jednak do końca puszczy był jeszcze kawał drogi.
Nie spodziewał się problemów przy powrocie, większość smoków pod wieczór powinna już opuścić tereny wspólne. Zaraz będzie się ściemniało i potem pozostanie już tylko wyczerpujący lot do obozu. Przynajmniej już zimno nie było.
O czym rozmyślał? Rozmyślał o tym, że chory od zdrowego różni się w istocie tylko sposobem kontroli nad zadrą, siedzącą w psychice. Ile w tej teorii było prawdy?
Hipogryf siedział cicho, Stek był przyzwyczajony do tego, że Szary traktuje go dobrze, ale nadal jako przybocznego i zniewolone zwierzę, a nie swojego przyjaciela. Miał też świadomość dlaczego tak odpychał myśl o tym, że Stek może mu być bliski... Zbyt dobrze to widział przez więź.

Licznik słów: 217
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Potrzebowała się trochę wyrwać. Jej nie taka już sprawna kryjówka straciła odrobinę sensu, gdy odnalazły już ją tam trzy smoki. O ile towarzystwo Axarusa było dla niej znośne, a wręcz przyjemne, tak innych już nieco mniej. To nie ich wina, problem leżał w niej i doskonale to wiedziała.
Zostawiła Thahara w prowizorycznym szałasie, jaki mu zbudowała z patyków na gałęzi jednego drzewa. Tam był bezpieczny, tutaj nie wiedziała czego się spodziewać. Udała się na spacer i błąkała się po terenach wspólnych. Rozpamiętywała swoje dzieciństwo, ale też ostatnie wydarzenia. Jakim cudem zwyciężyła w tej walce o truchło węża? Nawet się przecież nie starała...
Wtedy wyczuła ten zapach. Gwałtownie zamarła, aż zostawiła po sobie niezbyt głębokie wgłębienia w ziemi. Serce zabiło jej szybciej. Trudno było powiedzieć co ją teraz ogarnęło bardziej: złość, rozżalenie, smutek, pretensja czy... tęsknota. Czymkolwiek by to nie było, Sasance się to uczucie ani trochę nie spodobało. Ani smok, który je w niej zaszczepił.
Ruszyła żwawym krokiem za źródłem tego zapachu. Właściciel się ani trochę nie starał maskować, więc nietrudno było go dogonić. Miał też towarzystwo, co było nowością, ale nie wpłynęło w żadnym stopniu na to co postanowiła. Przyspieszyła kroku. Kompan uzdrowiciela szedł tuż za nim, a z tej samej strony nadciągała Sasanka. Nawet nie zwolniła tego żwawego kroku na widok pierzastego gryfa. Bo co jej zrobi? Nic. Jak się nie odsunie to zostanie po prostu staranowany. Jej nie były obce zranienia już na samym początku walki, konwersacji czy jakichkolwiek innych interakcji z resztą świata.
Ty... – wycedziła spod zaciśniętych warg, gdy już była wystarczająco blisko Szarej Rzeczywistości.
Biła się sama ze sobą bo miała ochotę zrobić wiele dziwnych rzeczy. Powstrzymała się jednak i maddara samicy ostatecznie nie zawibrowała w powietrzu. Zamiast tego, Ametystowa uniosła łapę i trzepnęła nią niezbyt masywny bark plagijczyka. Nie miała tyle siły by go jakkolwiek zranić. Stała prostopadle do niego, może lekko pod skosem. Dogoniła go wzrostem. Nawet zdawała się być odrobinę wyższa, chociaż to może była iluzja optyczna przez jej długie kolce na karku. Jaskiniowe smoki zazwyczaj były wyższe, ale też szersze. W jej przypadku nie było aż tak źle – miała szczupłą, ale mocną sylwetkę. Może urośnie jeszcze kilka szponów w górę, ale to by było na tyle.

Licznik słów: 368
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Hipogryf bardziej dbał o to co było dookoła nich, dlatego też usłyszał nadbiegającą. Oczywiście usunął się z drogi, bardziej przezornie, niż na życzenie smoka, który został przez więź ostrzeżony akurat w tym samym momencie co łapa samicy przejechała mu po łuskach.
Spodziewał się tak nagłego gościa? Oczywiście, że nie, tym bardziej... takiego.
Nie był zbyt szybki w obracaniu się, może po prostu się nie śpieszył, bo zrobił trzy długie kroki przed siebie, zanim w ogóle zareagował. Dopiero po nich jego dość masywne cielsko zrobiło obrót prawie w miejscu. Stanął pyskiem w jej stronę. Usiadł.
"Ty."
A kto ma być inny. Jaah nawet nie spotkał nikogo podobnego z wyglądu sobie, nie licząc może tych całych czarnych smoków. To jednak nie było potrzebne do wyjaśnień. Szkarłatne ślepia widziały jej nerwy, wycelowane oczywiście w niego. A czym on jej zawinił? Kto chciałby skrzywdzić uzdrowiciela?
Szara Rzeczywistość przez chwilę jeszcze trwał w ciszy i zdążył nawet westchnąć.
Jesteś beznadziejna.
Czemu tak powiedział? Na co liczył? Może się jej spodziewał?
Jaah był nieszczęśliwy. Jego życiowym celem było poświęcenie się i nie dostanie niczego w zamian? Nie. Nie wierzył, żeby cokolwiek miało jakikolwiek cel. Nie myślał nawet o tych, którym ratował wielokrotnie życie. Niszczył jedyną dobrą rzecz w swoim życiu, pozbawiał ją znaczenia. Po co chciałby chcieć żyć? Chęć życia to tylko instynkt wpisany w geny każdej żyjącej istoty.
Czy właśnie po to przyszła, spróbować go zabić? Nie obchodził go cel dla którego to robiła. Po prostu od samego początku był gotów na to, że może pewnego dnia zostać zaatakowanym za samo istnienie. Jaah zawsze walczył o życie, ale innych, a nie zawsze o swoje własne. Nie bał się tego co mogło nadejść.
Samiec uniósł łeb lekko, nawet jeśli był o łuskę niższy to w pozycji siedzącej był wyższy.
Ja zawsze robię to co uważam za słuszne. Ty również powinnaś.

Licznik słów: 306
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Spodziewała się wszystkiego. A przynajmniej tak sądziła, dopóki nie przyszedł moment kulminacyjnym. W którym. On. Po prostu. Sobie. Usiadł. Co? Stała jak wryta patrząc na niego przez chwilę tak zupełnie nierozumnie. Szybko wróciła na ziemię dzięki jakże orzeźwiającym słowom samca. Czyli bawimy się w obelgi? To na szczęście gra dla dwojga.
A ty swoim sztywniactwem nawet trupa wprawiłbyś w zakłopotanie. – Odpyskowała, mrużąc przy tym ślepia. Palce przednich łap dyskretnie wsunęła pod śnieg by tam dać upust swojej złości. Szło jej beznadziejnie. – Masz ten kij tak głęboko w odbycie, że sięga aż po kręgi szyjne. – Ciekawe jak to zrobił. Ciężko było, ale wszedł.
Zachęcał ją, co? Tym bardziej miała ochotę to zrobić. Nie wiedziałaby od czego zacząć. Od rzucenia w niego wściekłą małpą? Utopienia go w fali wody pod wysokim ciśnieniem? A może od zwyczajnego wybicia mu zębów? Tyle możliwości, tak mało czasu, i tak mało maddary. Na lewym barku siedział jej mały Tarramek, który zachęcał ją do złego, a na prawym uroczy Erycal, namawiający do zachowania zimnej krwi i dobrego serca. A czemu nie połączyć jednego i drugiego? Ktoś w ogóle by za nim tęsknił, gdyby tak niechcący stała mu się trwała krzywda? Pewnie ona sama. Sam fakt, że od dawna nic nie czuła, aż do momentu w którym go spotkała i wybuchły wszelkie emocje... to wiele pokazywało. Tylko nasuwało się jedno pytanie. Dlaczego on?
Uniosła kącik wargi w górę, odsłaniając na moment białe zęby. Z tej perspektywy tego nie widział. Jego hipogryf już może tak. Przestąpiła kroki do przodu. Znalazła się tuż przy nim, niemalże nos w nos, i powieka jej przy tym nie drgnęła.
Jeszcze ciut wyżej – słowa ciekły z jej języka niczym jad. Skoro sam unosił pysk, choćby w atawistycznym geście dominacji, mógł jej odrobinę bardziej ułatwić sprawę.

Licznik słów: 297
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Nawet potyczka słowna wymagała odpowiedniego wyszkolenia. W tym przypadku Jaah był niczym demon, którego próbowałaby zaatakować maddarą. Mogłaby go co najwyżej rozbawić uwagami.
Nie zrobiła jednak tego. Uzdrowiciel pozostał poważny, zresztą zapewne Sasanka nie była teraz skupiona na analizie jego mimiki pyska.
Nie miej pretensji do trawy, gdy nie umiesz się na nią wyszczać. Żeby kogoś dobrze znieważyć, nie wystarczy przemożne pragnienie, entuzjazm i zapał. Konieczny jest szlif.
Odpowiedź przyszła szybko. Jeszcze zanim samica się zbliżyła.
Zrobiła jednak krok, hipogryf najeżył się, przy drugim skrzeknął, ale został powstrzymany przez Szarego. Stek chwilę później odbiegł i odleciał, gdyż został odesłany przez więź i to nakazem. Ametyst pewnie niewiele to przejmowało skoro kompan uzdrowiciela nie zagrodził jej drogi. Samiec uniósł łeb do góry i spoglądał w niebo.
Uśmiechnął się, chociaż samica raczej nie widziała tego.
"Zabawne" pomyślał "że nigdy nie czuję się tak pełen życia jak wtedy, kiedy ktoś usiłuje mnie zabić. Dopiero wtedy zauważam, że niebo jest błękitne. Chociaż właściwie wcale nie jest teraz błękitne. Zasłaniają je chmury. Ale je zauważam."
Stała blisko, ale zamiast cokolwiek zrobić... ona znów się odezwała. Uśmiech zniknął, uzdrowiciel cicho zawarczał.
Nie jestem twoją zabawką. Jeśli chcesz mnie zabić, przestań się opierdzielać i miejmy to z łba.
Szarpnął łbem nieco wyżej, ślepia przymknął i spoglądał w dół, bo dostrzegał nawet z tej pozycji jej ślepia. Nie był jednak pewny czego się spodziewać.

Licznik słów: 228
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
To prawda, nie była. Nawet niezbyt się przejmowała czy jakkolwiek go ubodły jej słowa. Nie sądziła, aby Szary był zdolny od odczuwania czegokolwiek poza własnym smrodem jaki wokół siebie roztaczał. Nie odpowiedziała więc już nic na jego odzywkę, nie dawała mu się wciągać w tą bezsensowną grę słów.
Może łeb samicy nie obrócił się za gryfem, jednak wewnętrznie ją to zdziwiło. Aż tak pogodził się ze swoją śmiercią? Co, u diaska, jest z nim nie tak? Są łatwiejsze sposoby by ze sobą skończyć niż manipulacja małym pisklęciem od pierwszego spotkania tak, by później chciało cię zarżnąć jak pekari.
Nie? To wielka szkoda, bo może role by się tym razem odwróciły. – Syknęła pod nosem. Zasmakowałby tego uczucia. Ktoś z nim w ogóle kiedykolwiek pogrywał?
Będąc tak blisko miała o tyle większą przewagę, że on nie widział za wiele. Trochę jak ten martwy punkt u rekina gdy patrzysz mu prosto na nos. Sięgnęła łapą po końcówkę jego ogona, udając że schyla się bliżej tylko po to, by go na przykład ugryźć. Nic bardziej mylnego. Udało się jej ją złapać i szarpnąć, wywracając samca z równowagi. Pomogła sobie napierając na niego piersią. Jak dobrze poszło to łupnął niezbyt miękko o ziemię, ale leżał bokiem. Oparła łapę o jego ramię i przekręciła go na plecy. Skoro do tej pory nie walczył to pewnie i teraz nie napotkała żadnego oporu.
Co to za przyjemność, gdy się nie bronisz. Nawet skundlony wilk ma tyle odwagi, by walczyć o życie. – Cicho warknęła. Nie zdawała sobie jednak sprawy jak bardzo te słowa uderzały w nią samą. Chociaż jej od tej pory nie atakował żaden smok, nie w taki sposób.
Pochyliła się znowu. Nie stała centralnie nad samcem, bardziej po skosie – jedynie jej pierś przykryła jego własną. Jedną łapą, lewą, przytknęła do jego klatki piersiowej, zaś drugą uniosła. Maddara zawibrowała, a zaraz potem skoncentrowała się na jej szponach. Widziała jak babcia to robi, nie powinno to być szczególnie trudne. W najgorszym wypadku ogień urwie jej łapę przy samym nadgarstku – to nie byłoby nic dziwnego.
Nic takiego jednak nie nastąpiło. Zimno wyciekało spomiędzy lodowych nakładek, aż gryzło się z ciepłym powietrzem i delikatnie parowało. Zbliżyła palce do jego gardła i tam zamarła. Musnęła go ostrymi końcówkami, jednak nie na tyle by przeciąć jego twardą skórę. Dolna warga jej zadrżała. Czemu się wahała? Przecież to śmieć. Prostak. Brud spod pazurów. Drapieżniki potrafiła zabijać (no dobra, udało się tylko z jednym), a one miały chociaż powód swoich zachowań, czysty instynkt, czego nie można było powiedzieć o czerwonookim.
Zastygła tak nad nim, a że nie była taką tyczką jak Jaah, łatwo było z niej to wyczytać. Głównie z jej oczu.

Licznik słów: 443
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Szary odesłał kompana, nie po to aby ten wezwał pomoc, ale tylko po to, aby nie przeszkadzał. Samiec przecież podświadomie nie nakazałby mu po prostu stać i się gapić jak jego 'wiążący' ginie z łap jakiejś samicy.
To się nazywa instynkt przetrwania, a nie jego świadomy wybór, bo na niego jest za głupi...
Odesłanie kompana okazało się akurat dobrym wyborem, bo chwilę później zamiast poderżniętego gardła, leżał na ziemi, torba mu wyleciała z szyi i plasnęła kawałek dalej. Szczęście było takie, że szklana butelczyna była dobrze obłożona dwoma bukłakami z pęcherzy i skóry jako ochrony. Wywrotka była nie na tyle mocna, żeby stracił dech, jednak upadek nie był też niczym przyjemnym. Wspomnienia wracały, kiedy jako młody samczyk robił za przynętę dla drapieżników tylko po to, aby Calad mógł jakoś pochwycić żywe zwierzę i zawiązać mu więź...
Skończyć ze sobą? Miał ochotę przestać istnieć. Nie, nie popełnić samobójstwo, nie umrzeć ale przestać istnieć. Zamienić się w nic. Można też chcieć przestać żyć, nie pragnąć umrzeć.
Poczuł ukłucie chłodu, ale było to niczym przyłożenie lodu do gardła. Uniósł wreszcie łapę, odtrącił jej łapę na bok, chociaż o zrzuceniu z siebie nie było mowy. Wygiął szyję, żeby na nią spojrzeć. Poruszył się ciałem, ale musiałby użyć wszystkich łap, aby ją zrzucić... Jeszcze nie.
Daruj sobie groźby. Gdybyś miała mnie zabić, już byś to zrobiła.
Samiec znów spróbował się uwolnić, zaparł się tylnymi łapami o ziemię i przesunął się po mokrej ziemi, przez co jak dobrze pójdzie to zsunie ją też ze swojej piersi. Jeśli się uda to wstanie... jeśli nie... cóż, następną próbę powtórzy za pewien czas.
Nigdy nie karmiłem Cię kłamstwami, chociaż możesz się ze mną nie zgadzać. To zdrowe.
Dodał chłodno, ale i bez najmniejszej oznaki strachu. On się jej nie bał, wręcz jej współczuł. Skoro szukała go i w nerwach próbowała zabić to miała wewnętrzne rozterki. Jeśli uważała, że jego śmierć to zmieni... cóż, mógł za to oddać życie, za swoje przekonania. Nieważne czy nadal leżał czy już znów siedział i tak się nie odsunął zbyt daleko.

Licznik słów: 340
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Więc jak nazwiesz istotę, która nawet instynktu nie ma? Niedorozwinięta? – podchwyciła retorycznie, co wyraźnie dała mu do zrozumienia swoim tonem.
Zupełnie nie przejęła się jego dobytkiem, aczkolwiek ten zapach wydobywający się ze środka zadziałał jak narkotyk o którym nie chciało się pamiętać po tak długim odwyku. Niewiele pamiętała z dzieciństwa, co najwyżej ogólniki, ale nie detale. Teraz jednak wrócił do niej na moment ten obraz w którym bliska była wejścia do środka. Niesamowite, że kiedyś zmieściłaby się do niej cała, a teraz ledwo wsadziłaby tam dłoń.
Trącona przez uzdrowiciela łapa się odsunęła, ale była niezwykle sztywna. Równie dobrze mógłby próbować odsuwać od siebie kamienny twór. Zamarła w bezruchu, jednak samica nie pozwoliła mu wstać. Powiercił się pod nią, to jasne, jednak w przypadku gdy napierały na siebie dwie miarodajne siły, ta która była górą miała przewagę.
Zabicie ciebie teraz byłoby zbyt proste... i ani trochę satysfakcjonujące – orzekła suchym tonem, a gdyby miała uszy to mocno wcisnęłaby je sobie teraz w czaszkę. Widać to było po mimice jej pyska. Poruszyła palcami kończyny owianej maddarą, delikatnie tnąc ciepłe powietrze. – Ale sprawienie, że coś cię zaboli... to już inna historia. O ile w ogóle jesteś w stanie czuć cokolwiek, skostnialcze.
Uniosła delikatnie wargi ukazując szereg ostrych i białych zębów. Nie dała mu strącić tej drugiej łapy z jego piersi, ale jednocześnie nie napierała na jego mostek na tyle mocno, by utrudnić mu oddychanie. Przynajmniej jeszcze.
Och, nigdy w to nie wątpiłam – sarknęła, marszcząc przy tym brzydko nozdrza. – Starannie dobierałeś każde słowo, najmniejszą uwagę, powoli wtłaczając we mnie swój trupi jad. To lubisz robić, co? Zatruwać umysły młodych. A może tylko mnie kopnął ten zaszczyt? – ze złości lekko wbiła pazury w jego pierś, ale nie powodując przy tym krwawienia. – Jaki był następny krok? Oddanie ci swoich kamieni, wątroby, a na sam koniec lokalizacji obozu? A może rozłożenia przed tobą łap? – powieka widocznie jej tu drgnęła. Pojęcia nie miała w co ten łotrzyk pogrywał, jednak w żadnym stopniu mu nie ufała.
Mając pysk tak blisko niego mogła wdychać jego odpychający zapach, ale jednocześnie czegoś się dowiedzieć na temat samca. Wyczuwała głównie zioła, krew, zdawkową woń jego pobratymców (bo niektórych z nich poznała), jednak żadna nie była na tyle intensywna aby sądzić, że Jaahvfadh z nimi dużo przebywa. Co najwyżej by ich leczyć, jak podsuwała jej logika.
Nie wiem co we mnie potęgujesz bardziej. Obrzydzenie czy współczucie – skrzywiła się znów. Ktoś, kto zaczepiał w taki sposób pisklęta nie był normalny. Albo był odpychająco samotny i tylko niewinne, niezbyt świadome istnienia mogły go znieść, albo chodziło o coś innego, co oznaczałoby tylko to, że Szary jest naprawdę zepsuty do szpiku kości i powinna się nim zająć Naqimia. Wolała nie brać tej drugiej opcji pod uwagę.
Zawalczysz ze mną. Teraz. Jesteś mi to winien, i niezbyt mnie obchodzi co na ten temat sądzisz. – Powiedziała dosadnie. Nie przyjmowała innych wyzwań od dawna, nie akceptowała nawet treningowych starć, by całą energię przeznaczyć właśnie w tym celu. Na niego. W najgorszym wypadku sama wyrządzi sobie znowu krzywdę, ale wolała odejść z tego świata ze świadomością, że chociaż próbowała się z tym zmierzyć. Skutek nie był tak istotny.

Licznik słów: 531
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Żeby jeszcze miał czas wtedy odpowiedzieć... Wtedy na pewno usłyszałaby jakąś zgrabną tezę na temat tego czym jest instynkt, a czym jest rozum. Niestety, wylądował na ziemi, a temat się urwał.
A więc nadal po prostu mu groziła... Samiec już nawet nie patrzył na nią, bo go szyja rozbolałaby od jej naciągania. Po prostu pozwolił, aby mówiła swoje. Milczał, ale to nie oznaczało że nie ma nic do powiedzenia. Po prawdzie gdyby sytuacja była inna to zapewne wiele powiedziałby do tej pory. Czemu ciągle gadała jeśli miała faktycznie zrobić mu tak wiele rzeczy, tak wiele krzywdy wyrządzić?
Oskarżyła go o plucie trupim jadem? To zabawne. Nawet wywołało krótki pomruk rozbawienia, przez co jego pierś gwałtowniej się poruszyła.
Jeśli rozumiesz, rzeczy są takie, jakie są. Jeśli nie rozumiesz, są nadal takie same.
Wreszcie raczył podnieść łeb znów wyżej, aby na nią spojrzeć- Wszystko, co truje, umiejętnie użyte może leczyć.
Wtedy też poczuł jak pod jego łuski trafiają jej pazury. Kuła go nimi, ale nie czuł jeszcze tej dawki bólu, który świadczyłby o krwi. Nadal było to zabawą, a nie prawdziwą próbą zrobienia mu krzywdy. Na jej wypowiedź znów poruszył się niespokojnie, nawet zawarczał. Nie udało mu się i tym razem wyrwać, dlatego znów poddał się i wrócił łbem na ziemie, wyciągając szyję jak długa. Na prawdę nie miał ochoty już nawet się ruszać. Chciała poznać prawdę o tym wszystkim? To nie było takie proste.
Chciałem Ci pomóc, byłaś zziębnięta. Jeśli przy tym uzyskałbym jakieś informacje o Wodzie to tym lepiej. Potem jednak widziałem, jak Cię traktują. Przez ich nadopiekuńczość stawałaś się całkowicie zależna od nich, a nikt nie powinien być niczym kompan na uwięzi.
Wyjaśnił gardłowo, mówiąc powoli i nie robiąc przerw w wypowiedzi. Jeśli tego właśnie chciała usłyszeć to dostała swoją odpowiedź- Nigdy nie próbowałem uzależnić ciebie ode mnie.
A jednak powracała, co jakiś czas pojawiała się na jego drodze. Czy to przypadkiem on nie uzależnił się od niej? Nie pragnął jej pochłonąć, chociaż nie zamierzał też kłamać: przyciągała go jej światłość- jeżeli on był mrokiem, ona była gwiazdami...
Yh! Ta myśl sama w sobie była niedorzeczna! Prawda jednak zawsze leżała po środku. Przecież on nawet nie poznał jej imienia! Z chwilowego zamyślenia wyrwała go stwierdzeniem, które znów spowodowało, że powrócił do rzeczywistości, która nadal nie wyglądała kolorowo. Obrzydzała go i mu współczuła? Jej rodzina najwyraźniej wywarła na niej znacznie większy wpływ- nagadała jej jakie stado Plagi jest złe, jak złe musi mieć zamiary ten szary smok wobec niej. Okłamywali ją, bo po prostu nie znali prawdy. Nie mogli.
Jaah świadomie to zrobił, oczywiście... Niemniej chodziło o to, aby wyciągnęła z tego wszystkiego pewną ważną lekcję... Zaburzał jej pewność siebie i zaufanie do swoich umiejętności po to, aby stanowić wzorcowy przykład zagrożenia jakie smoki stanowią dla innych ze swojej rasy.
Nie, ale nie powie jej tego. Po prostu leżał i westchnął, aby pogodzić się po prostu z porażką.
Znów wyzywała go do walki. Czyli nie potrafiła mu zrobić krzywdy kiedy nie walczył, dlatego szukała innego wyjścia. W walce zadawanie ran było prostsze, bo uzasadnione.
Nie będę z Tobą walczył.– bo nie zamierzał merdać ogonem jak wilk na uwięzi. Nie zamierzał również być czyjąś zabawką, którą można porzucić, kiedy już się znudzi. Tym razem złapał ją za obie przednie łapy swoimi. Miał dość oddawania jej pola.
Nie jestem katem, ani wojownikiem i nie zamierzam nimi być. Każdy z nas jest czegoś winien. Nie potrzebne mi twoje życie, bez śmierci też się obejdę. Chcesz tak żyć, proszę bardzo. Tylko nie decyduj za mnie, jak mam żyć ja.
Obie jej przednie łapy spróbuje rozsunąć na boki, aby mocniej padła na niego, puści łapy i wtedy spróbuje nie tyle się odsunąć, co przewrócić na bok. Jeśli dobrze pójdzie to przetoczy się na łapy, a tedy już tylko podnieść się na łapach.

Licznik słów: 631
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Wzniosła oczy ku niebu kiedy ten na nią spojrzał, ale nie żeby uciec od niego spojrzeniem. Zwyczajnie ją zirytował. Znowu.
Próbujesz brzmieć jak mędrzec, a tymczasem za każdym wychodzisz na coraz większego głupca. – Podsumowała go zgodnie ze swoimi przekonaniami. Szarołuski dobierał zdania tak, jakby chciał na siłę nasycić je doświadczeniem i mądrością, a w rzeczywistości miały one jałową barwę. Dlaczego kiedy była mała nie dostrzegała tego jak mało interesującym był smokiem?
Nie myl nadopiekuńczości ze zwyczajną troską.... ale ktoś taki jak ty zdecydowanie jej w życiu nie doświadczył, więc nie potrafi nawet poprawnie określić więzów które łączą otaczające go smoki. – Nie miała pojęcia jaka kryła się za nim przeszłość, jednak żaden kochany i zadbany przez rodzinę smok nie upadłby tak nisko by bawić się psychiką piskląt. Psychiką, która dopiero się kształtowała i powinna to robić w swoim tempie. – Tylko ja sama mam prawo stwierdzić, czy czyjaś opieka mi nie odpowiada. Nie jest to twój interes.
Przynajmniej przestał się szarpać, co najwyżej warknął. A kolejne słowa? Nieszczególnie ją zdziwiła jego odmowa.
Nie trzeba być wojownikiem ani katem, by móc walczyć gdy ktoś rzuca ci wyzwanie, a nie każda walka kończy się śmiercią. – zmrużyła ślepia. – Ale nie dziwię się, że odmawiasz. Odważny jesteś wobec małolatów, które nie dadzą ci w dziób. Gdy zaś trafisz na kogoś, kto mógłby ci zagrozić... – wzruszyła barkami. Nie musiała chyba kończyć?
Zagotowała się na moment w środku. Jej maddara zawibrowała gniewnie w powietrzu, kształtując się nad łbem smoka. Nie potrzebowała łap za które niezbyt mocno ją trzymał. Udało mu się to, rzecz jasna, ale przysiadła na tylnych i przeciążyła je ciężarem ciała żeby nie dopuścić do opadnięcia na jego pierś.
W tym samym czasie powstawał jej twór. Nabierał kształtów smoczego pyska. I to nie byle jakiego – Straszydła. Korona złotych rogów zdobiła wypłowiały od barw łeb, a spomiędzy warg wyposażonych w ostre zębiska toczył się odór śmierci. Paszcza Jelita rozwarła się i kumulował się w niej zabójczy ogień. Jego ciepło było nie do zniesienia, a nawet jeszcze nie zetknęło się z głową uzdrowiciela.
Sasanka patrzała w czerwone ślepia Szarej Rzeczywistości. I nagle z jej własnych oczu wygasł cały gniew i nienawiść którymi do tej pory wręcz kipiała. Co ona właściwie wyprawiała? Komu chciała coś udowadniać? Sobie? Rodzinie? Oni od zawsze ją kochali bezwarunkowo. Z kapryśną maddarą, bez niej, bez względu na pochodzenie i więzy krwi. Czy warto było to zaprzepaścić? Zaryzykować ich bezpieczeństwem gdyby Plaga próbowała się mścić za ubicie ich uzdrowiciela? Wątpiła w to, by zrobili to z innego powodu niż zwykły pretekst. A jednak nawet takiego ryzyka nie chciała podejmować.
Wyszarpała swoje łapy z jego uścisku, jeżeli musiała. Twór magiczny z trzaskiem ognia rozpłynął się w powietrzu.
Nie jesteś tego wart. – Powiedziała spokojnie, zupełnie innym głosem niż ten którym przemawiała do tej pory. – Od mojej maddary znacznie bardziej skrzywdzi cię smutna, bezbarwna i pozbawiona sensu egzystencja. Ty i tak od dawna jesteś martwy. – A dla niej umarł przed chwilą. Wyprostowała się i cofnęła o kilka kroków.
Ja mam dla kogo żyć. – Przez myśl przeszły jej obrazy najbliższych.
Spojrzała na niego z uniesioną brodą. Rozłożyła skrzydła, i o ile nie zatrzymał jej siłą, pozostała głucha na jego jakiekolwiek odpowiedzi by odbić się od ziemi i odlecieć w kierunku terenów Wody. Do obozu. Do domu.

Licznik słów: 553
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej