Strona 43 z 44

: 30 lip 2022, 22:05
autor: Tanha

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Niski głos leszego sprawił że drgnęła mimowolnie, szybko podrywając łepek do góry. Już miała mówić, że wcale nie jest głodna – wydawało jej się to wstydliwe do przyznania przed potężnym stworem. On nie wyglądał, jakby kiedykolwiek bywał głodny albo żeby burczało mu w brzuchu. Poza tym, czy biorąc jedzenie od Marosa nie nadwyrężałaby jego gościnności? Czy... Czy w ogóle zasługiwała na taką uprzejmość – zapasy i towarzystwo w postaci kompana smoka?
Przytłoczona tymi myślami i nagłym spadkiem humoru, poczuła jak pieką ją ślepia. Nie chciała się jednak rozpłakać przy Erysie, dlatego posłusznie wzięła sobie kawałek nieznanego, ususzonego mięsa z torby. Po przełknięciu paru kęsów, poczuła się trochę lepiej – na tyle, by z nieudawaną ciekawością przyjrzeć się jaszczurce i zapytać o nią leszego. I tak zastał ich pierwszy wspólny poranek w grocie, pogrążonych w rozmowie...

~ Trzy księżyce później

Tanha wpadła do jaskini ze zgrzytem pazurów. Zatrzymała się gwałtownie i wypluła z pyska drobną wiewiórkę. Nie był to solidny posiłek – szczególnie patrząc na to, ile mięsa z niej zostanie po odjęciu futra. Kępki rudego włosia po jej poprzednich łowach walały się po grocie. Cóż, skradanie wychodziło jej już całkiem dobrze – cóż z tego, skoro jej szpony nadal nie trafiały celu? Nie miała na tyle dużo siły by powalić którekolwiek z większych zwierząt o których opowiadał jej Erys. Nie żeby w ogóle można było je spotkać na tym skrawku ziem niczyich...
Westchnęła głośno, kierując się w stronę swojego legowiska. Początkowa euforia z udanego polowania zaczynała opadać. Miała swój plan: podrosnąć, nauczyć się wszystkiego co tylko może od tutejszych, wyruszyć na wielką wyprawę – pełną przygód, oczywiście – i wrócić do swojego plemienia jako Mądra, Wspaniałą Smoczyca która będzie godna roli kapłanki.
Problem polegał na tym, że nadal nie odezwała się do żadnego z tutejszych poza Erysem i Marosem. Widziała mnóstwo smoków podczas nieśmiałych, krótkich wyjść poza grotę! Kolorowych i jednobarwnych, pokrytych piórami lub tylko futrem czy samymi łuskami, jak ona sama. Większość miała skrzydła, dużej ilości towarzyszyli kompani – fascynowały ją szczególnie żywiołaki inne niż ogniste. A mimo to... Wstydziła się... Nie, bała się podejść. Cały czas słyszała we łbie głos matki ostrzegający ją, że nie wszyscy życzą jej dobrze i że nic nie przychodzi za darmo. Czasem nie mogła się go pozbyć z myśli nawet podczas rozmów z Erysem, chociaż leszy był chyba jedyną teraz istotą, którego mogła szczerze nazwać przyjacielem. Spędzał z nią czas, opowiedział trochę o tej nowej krainie – od tego, które jagody mogła zrywać, do wyjaśnienia dziwnych chmur zakrywających niebo.
No właśnie. Te chmury... Nie ustępowały. Coraz bardziej tęskniła za słońcem. Obecna pogoda w jakiś irracjonalny sposób powiększała jej obawy przed tutejszymi. Nie dość, że mieli istoty zwane bogami, na tyle potężne by zakryć niebo, to jeszcze rozzłościli je na tyle, że ten stan trwał już tak długo...
Oparła łeb na skrzyżowanych łapach i westchnęła ciężko. Czarne myśli do końca pozbawiły ją radości ze złapania rudego gryzonia.

: 06 sie 2022, 22:20
autor: Maros
Do uszu młodej mógł dojść cichy zgrzyt, dwa cienie zamajaczyły w wejściu do groty. Po chwili mogła zobaczyć Marosa i Erysa. Ten drugi, od razu pomachał jej ręką, na drugiej trzymał jakiegoś małego ptaszka. Jakim cudem nie uciekł. Ano nie miał jak, uszkodzone skrzydło, nie pozwalało mu latać, a sam leszy zajmował się nim od jakiegoś czasu. Opatrzone, nadal wymagało wygojenia, a to pokładów czasu.
Mimo dzielenia uwagi, szybko wyłapał, że coś jest nie tak.
– Stało się coś? –

Maros w tym czasie spokojnie zdjął torbę, w niej jak zwykle znajdowało się jedzenie dla młodej.
– Nauczyć Cię polować? – zapytał spokojnie, uznając, że nie ma sensu powtarzać pytania Erysa. Przysiadł niedaleko, tak by młoda smoczyca mogła czuć się komfortowo.

Grota pod Skałą

: 25 lut 2023, 15:35
autor: Kwiat Uessasa
Poprowadzony słodkim zapachem tego kwiatu ruszyłem tam, w nieznane. Nie minęła długa chwila, nim się poprowadził mnie w miejsce, które było naprawdę dobrze ukryte. Musiałem się trochę nagimnastykować, nim dotarłem w miejsce docelowe. "Grota pod skałą? Bogowie mają naprawdę wyczucie smaku..." Za śmiałem się w duchu. Usiadłem na środku tego przytulnego miejsca. Było tutaj zadziwiająco ciepło, jak na nieużywaną grotę. Poprawiłem skrzydła, ogon zwinąłem wokół łap. Chciałem ukryć swoje minimalne podniecenie tym nieznanym, co mnie czeka. Niech gra spektakl tych bogów...

Grota pod Skałą

: 26 lut 2023, 0:08
autor: Wrząca Krew
Wkrótce Verhu postanowiła zbadać również kolejny trop, który zaprowadził ją do jakiejś ciemnej jaskini na terenach wspólnych. Nie żeby szczególnie przejmowała się przebywaniem samotnie w ciemnych jaskiniach, ale tym bardziej wyglądało jej to teraz na jakiś nieśmieszny żart jej rodzeństwa. Ją na przykład by znudziło takie chodzenie za nią przez cały dzień, w dodatku kryjąc się gdzieś po krzakach.
Spojrzała krzywo na wejście do groty, dopiero po chwili, gdy jej wzrok przyzwyczaił się do ciemności, zauważając w niej innego smoka.
– Hej, wiesz o co chodzi z tym zapachem?

Grota pod Skałą

: 26 lut 2023, 1:17
autor: Kwiat Uessasa
Usłyszałem, jak ktoś się powoli zbliża. Zapach nic mi nie mówił, poza tym, że smok był ze stada słońca. Zaś ona zaraz po wejściu mogła zobaczyć tylko delikatnie świecące, bursztynowe punkty w przestrzeni.
Gdy tylko usłyszałem damski głos, uniosłem łeb i patrzyłem na wejście do pomieszczenia:
Niestety nie. Mogę tylko podejrzewać, kto był ich autorem, a raczej twórcą. – odpowiedziałem przyjacielskim głosem i westchnąłem cicho. Podwójne spotkanie z tego typu magią, tylko lekko zaskakiwało. Jestem ciekaw co bogowie, a raczej sam Pan i opiekun smoczych serc, miał na myśli to tworząc...
Potrząsnąłem głową jedynie, aby usunąć zbędne myśli i spojrzałem na zarys wężowej samicy. Gdy tylko wytężyłem pamięć to coś, gdzieś grzmiało. Musieliśmy się widzieć, a raczej minąć.
W milczeniu i minimalnym zdenerwowaniu, a raczej lekkiego zmieszania, ubijałem łapami klepisko. Zazwyczaj samiec był spokojny, wręcz leniwy jak gruby, rudawy kot. Tutaj podejrzewając inicjatora spotkania, lekko się zakłopotałem...

Wrząca Krew

Grota pod Skałą

: 26 lut 2023, 14:05
autor: Wrząca Krew
Schyliła kędzierzawy łeb i weszła głębiej do środka, aby przyjrzeć się z kim w ogóle rozmawiała. Ukazało jej się zupełnie obce oblicze, jednak nos podpowiadał jej, że samiec mógł pochodzić z tego samego stada co Niebo. Ożywiła się, gdy odpowiedział na jej pytanie i odtrąciła rudy kosmyk sprzed oczu.
– O! Kogo podejrzewasz? – Mówiła z lekkim akcentem, jakby wspólny nie był jej pierwszym językiem. A może po prostu w taki sposób akcentowała słowa? – Spodziewałam się raczej kogoś z mojego rodzeństwa.
Widząc, że samiec nigdzie się nie wybiera, sama postanowiła przysiąść w tym miejscu, chociaż było tu trochę za ciemno jak na jej gust. Złote ślepia osadzone w czarnych białkach błyskały żywo, łapiąc słabe promyki słońca z zewnątrz.

Samotny Kolec

Grota pod Skałą

: 26 lut 2023, 16:19
autor: Kwiat Uessasa
Przyglądałem się kontem oka towarzyszce, skrytej w mroku tego miejsca. Na jej pytanie tylko zastrzygłem uszami i powoli otwarłem pysk
Ten kwiat, co nas tu sprowadził, przypomina kwiat wiśni. Znam tylko jeden byt, co upatrzył sobie go. – wyciągnąłem z torby ten kwiat, a okolica zapachniała kwitnącym kwiatem wiśni. – Uessas, bóg smoczych serc i opiekun piskląt. Tej samej magi użył na spotkaniu młodych. Pamiętasz te magiczne stworzenia, z którymi mieliby zakładać więź? – przeniosłem wzrok z lekko świecącego kwiatu, na jak się okazało, rudą samicę.
Na tekst o rodzeństwie tylko się uśmiechnąłem:
Lubią płatać figle? U mnie brat tylko podjadał mi zapasy owoców czy robił mi klepisko z pleców... Eh... trochę czasu to było... – westchnąłem z lekkiej tęsknoty za prostszymi czasami. Samica mogła ujrzeć dziwny spokój i przez kilka uderzeń serca nieobecny wzrok. Zaś pojedyncze promienie słońca, które jeszcze chwilę temu wpadały do groty, znikły. Pozostawiając nas w półmroku. Tylko przy świetle moich kryształów na ciele i kwiatu boga serc.

Wrząca Krew

Grota pod Skałą

: 21 kwie 2023, 16:11
autor: Wrząca Krew
– Aaaa, ten od miłości? Pamiętam. – Parsknęła przeciągając nieco słowa z wyraźnym akcentem w głosie. Mówiła może płynnie, ale jej język dalej przyzwyczajony był do akarubi. – Którego wtedy oswajałeś? – Zapytała uznając, że skoro już tu jest, może równie dobrze poznać nowego Mglaka. Przypomniał jej się dumny biały wilk ze spotkania zorganizowanego przez proroka.
– Można tak powiedzieć. – Odparła z półuśmieszkiem, zupełnie przypadkowo czując mrowienie po pięści Aie na policzku. – Nie wydajesz się stary, brat już nie robi sobie z ciebie klepiska? – Przechyliła łeb na bok szczerze zdziwiona. Była już może starsza, ale nigdy nie przestała zachodzić swojemu rodzeństwu za skórę.

Kwiat Uessasa

Grota pod Skałą

: 21 kwie 2023, 20:00
autor: Kwiat Uessasa
Na stwierdzenie samicy tylko kiwnąłem głową i szybko odpowiedziałem
Brązowego kruka. Był taki ładny, szkoda, że to była tylko iluzja Uessasa. – delikatnie ruszyłem uszami, a raczej oklapły minimalne smutne. W głębi żałowałem, że takie kruki nie występują w naturze.
Jej odpowiedz z lekkim uśmiechem, podszytym smutną nutą:
Od dobrych sześciu, może siedmiu księżyców. Mieszkam we własnej grocie. Zaś brata nie widziałem od dawna. Albo poluje, albo śpi magicznym snem. Choć ostatnio tylko śpi... I nic nie jestem w stanie na to poradzić. Po prostu się do tego przyzwyczaiłem – wziąłem głębszy wdech, a spokój zagościł na moim pysku – Rodzeństwa są różne, a zarazem podobne, wredne z miłości, o ile mogę to tak nazwać. – posłałem jej miły uśmiech, i lekko, zacząłem bawić się końcówką ogona. Nie wiedziałem co począć. Nadal przebywanie z ładną smoczycą mnie onieśmielała...

Wrząca Krew

Grota pod Skałą

: 11 sty 2024, 16:53
autor: Powiernik Pieśni
Dzień był jakby własnym zwierciadłem, albo może Yula: mijał, ale jednocześnie się wydłużał. W nieskończoność. Był w nim nikim i niczym, maleńki punkcik kamienia widoczny na szarym horyzoncie, miraż bez pyska. Nie posuwał się do przodu, nie mógł się skupić. Coś się zmieniło, coś mu umknęło dokładnie wtedy, kiedy myślał, że już to miał, zaklepane i załatwione. Czuł się słaby i mały.

Gryf wylądował na terenach wspólnych i zaszedł do miejsca, które wydawało się od długiego czasu opuszczone. Idealne miejsce, aby schować się na pewien czas przed mocniejszymi podmuchami i śniegiem. Skąd wracał? Właśnie spod świątyni. Miał tylko nadzieję, że mama Topola i Su wrócą z ich podróży bezpiecznie. O siebie się martwić nie zamierzał, bardziej właśnie zamartwiał się tym, że będzie im niczym mokre futro na zimnie- zbędny i niechciany.
Westchnął i usiadł w wejściu do groty, dmuchnął na kamienną ścianę ogniem i się oparł o cieplejsze miejsce. Chwila odpoczynku mu nie zaszkodzi.

Powroty Słońca

Grota pod Skałą

: 17 sty 2024, 18:22
autor: Powroty Słońca
Spacer po Lustrzanym Lesie był...
Brakowało jej słowa na to. Dzwiny? Uświadamiający?
A może zupełnie niepotrzebny.
Skłaniała się ku tej ostatniej opcji coraz bardziej, gdy jej łeb zaczynał pulsować bólem, a prawe ucho protestowało na każde skrzypnięcie śniegu pod jej łapami, zupełnie przebodźcowane. Powrót do domu w tym stanie... to byłby trudny wyczyn, dlatego skierowała swoje kroki do pierwszej lepszej wyrwie w ziemi, by przeczekać migreny – szybko się nauczyła, że nie ma lepszego wyboru w takich sytuacjach. Być może powinna się spytać uzdrowicieli, czy jakiekolwiek zioła mogły jej pomóc.
A może powinna słuchać się Erycala i cierpieć zamiast udawać. Coś ją bawiło w wypowiedzi boga. Czy kolejna jej decyzja okazała się zbyt naiwna?

Z tym że w samym ujściu groty sterczał Powiernik. Z jakiegoś powodu.
Och-– Yulo. Czy mogę dołączyć na chwilę? – spytała z uprzejmie, aczkolwiek z niezaprzeczalnym znużeniem. Nie dało się zaprzeczyć, że przywódczyni wyglądała na trochę zmarnowaną.

Powiernik Pieśni

Grota pod Skałą

: 21 sty 2024, 12:14
autor: Powiernik Pieśni
Wygrzany kamień przypominał dom i chociaż brakowało zapachu siarki to na krótko odpłynął na jawę gdzie tak wspominał jak i śnił z przymkniętymi ślepiami. W końcu jednak dotarło do niego, że ktoś się niechybnie zbliża. Uchylił ślepia akurat kiedy zza skały wyłonił się pysk. Ostatnie kogo się spodziewał oprócz oczywiście bóstw to była właśnie przywódczyni stada.
Do mnie? Znaczy do groty? Tak...! Znaczy chyba to ja powinienem zapytać czy moja obecność nie będzie Tobie przeszkadzała.
Zmieszany wstał i przysunął się bliżej ściany chociaż wejście było szersze, niż tylko na jednego smoka. Kiedyś może wejście do tego miejsca stanowiło jakąś tajemnicę ukrytą przed przelatującymi, jednak w zimę bez roślinności nie było mowy o tym, że była to ukryta grota.
Yulo zareagował oczywiście tak jak zwykle uważając innych za bardziej odpowiednich na zajęcie jego miejsca, jednak przy Powrotach Słońca był gotowy pójść w skrajność. Jak przywódczyni mogła mu wydać jakikolwiek rozkaz, a on czułby się zobowiązany go wykonać. Była najważniejsza w stadzie, a więc on mógł co najwyżej skryć się w cieniu jaki rzucała.
Jeśli chcesz, przywódczyni, odpocząć to zostanę na straży przy wejściu w razie czego. Z tego co mi wiadomo w środku nikogo nie ma.– rzekł uprzejmie zwracając łeb ku samicy, która już pewnie przeszła przez wejście – Jest dość ciemno w środku, mogę pomóc i sprawdzić dokładniej głębsze części groty, o ile zechcesz.

Powroty Słońca

Grota pod Skałą

: 20 mar 2024, 20:21
autor: Powiernik Pieśni
~~~~


Yulo wrócił do groty po wielu księżycach. Tym razem pogoda była lepsza to i odpoczywać w niej raczej wielu nie chciało... Było to jednak dobre miejsce, aby wywołać wuja i poruszyć temat, który leżał mu nie tylko na sercu, ale i na łbie. Kogo miałby o to pytać? Zapewne boga, ale to właśnie on mu wszystko tak pomieszał...
Przy okazji przyniósł ze sobą kamienie szlachetne, które zamierzał nieco pościnać w małej części, aby uzyskać z nich barwniki na przyszłe wyrabianie szkła. Może łatwiej będzie mu mówić jeśli skupi swoją uwagę na pracy?
Wysłał delikatne zapytanie maddarą wraz z miejscem, a potem usiadł przy wejściu i korzystając z naturalnego światła popołudniowego dnia, oglądał szafir. Musiał jeszcze wymyślić który kawałek odetnie, aby kamień sam w sobie nie stracił wartości, a on posiadał nieco niebieskiego, na prawdę dobrego barwnika.
Potem za pomocą maddary będzie ścierał najbardziej wystające kawałki skały, które zrzucał na wypaloną z sierści skórę. Proszek tam się zbierał, a potem go pozbiera.

Obca Idea

Grota pod Skałą

: 21 mar 2024, 16:19
autor: Obca Idea
Czarodziej odpowiedział krótką, twierdzącą myślą. Siostrzeniec musiał jednak trochę poczekać, bo Su kręcił się w głębi terenów Słońca. Gdy wuj przybył, jego pierś opadała i podnosiła się, wskazując na bieg, jednak oddech czarodzieja był stabilny i równy. Mimo upływu księżyców nadal pozostawał w dobrej kondycji.

Wszedł do dosyć ciemnej groty, spostrzegając siostrzeńca pochylonego nad czymś. Przywitał się krótkim skinieniem łba, siadając niedaleko i owijając sobie łapy pierzastym ogonem.
Jestem. W czym rzecz? – zapytał rzeczowo, spoglądając na niego zimnymi, turkusowymi ślepiami.

Powiernik Pieśni

Grota pod Skałą

: 24 mar 2024, 19:38
autor: Powiernik Pieśni
Yulo się zdecydowanie nie śpieszyło bo i kilka kwestii było raczej do obgadania. Czekając na Obcą Ideę, wzmocnił nieco maddarowe światło przy swoim ramieniu, a kiedy przybył zaproszony, światło wylądowało przy suficie, aby lepiej oboje widzieli co robią.
Niemniej na widok wujka się lekko uśmiechnął.
Wybacz mi jeśli zabrzmiało to jak coś pilnego. Nie chciałem Cię zmuszać do biegu.
Chwilę siedział w ciszy obserwując Su z dumą, bo wcale mu nie zazdrościł, a jedynie cieszył z jego dobrego fizycznego stanu. Sam siedział bez tej łapy i teraz ją nieco schował pod siebie. Odłożył również kamienie szlachetne i pył, który zgarnął w materiał i też schował w tobołek.

Chwilę później wyciągnął inne zawiniątko w jasnym materiale, bardziej prostokątne. Włożył sobie pod pachę brakującej łapy i podszedł do wuja. Potem usiadł bliżej niego i wyciągnął zawiniątko w jego stronę.
Proszę, z pozdrowieniami od profesora Faraina. Trochę był zawiedziony Twoją nieobecnością, ale też zrozumiał, że masz nieco więcej spraw związanych z wojną.
Zamilkł na chwilę i zaszurał ciałem w tył, aby zrobić nieco odległości między nimi. W zawiniątku była książka, a na pierwszej stronie znajdowała się dedykacja oraz wspomnienie o tym, że propozycja wymiany wiedzy nadal jest aktualna.
Pozwolił mi ją przeczytać, więc znam treść całości historii w niej zawartych– i mówiąc to miał na myśli... dosłownie słowo w słowo, ale Su pewnie tego nie wiedział, bo raczej nie znał dziwnego talentu swojego siostrzeńca.
Tak... a więc wróciłem z grupą do świątyni przede wszystkim, aby mu pomóc odnaleźć Edeinę. Znaleźliśmy ją w gnieździe czerwi, a w gnieździe była... nie wiem, matka tych czerwi chyba...– i tu z ostatnimi słowami był nieco niechętny przyznać co się działo podczas walki. W końcu jego... przyjaciel...? Partner...? Oberwał tak mocno, że prawie stracił życie. Zresztą nie tylko on...
Spaliliśmy ją w cholerę, zabiliśmy też całkiem sporo mniejszych. Być może jest tam teraz znacznie bezpieczniej, niż było do tej pory.– pocieszająca myśl, prawda? Niemniej i dla Su były też gorsze wieści- Podczas walk ucierpiał profesor i to bardzo dotkliwie... Okowom udało się go uratować, mam nadzieję, że ich uzdrowiciele też poradzą sobie z jego kończyną, bo kulał kiedy odchodziliśmy.– taaak, ale o Obejmującym na razie nie wspominał. O swoim udziale i swoich ranach też wolał nic nie mówić, bo mogłoby to zabrzmieć jakby się napawał ze zwycięstwa, które odnieśli... i o swojej głupocie, gdzie stał na przejściu starając się robić za mur dla wycofujących się sojuszników. Wuj by tego nie pochwalił, a nie chciał słuchać reprymendy.
Mamy jeszcze co tam badać... Zresztą niepokojące wydaje się to, że świątynia się nieco zmienia pod względem przede wszystkim przedmiotów w niej i te posągi zmieniają miejsce. Nie jestem pewny czy i w komnatach nic się nie zmienia... Nie znaleźliśmy jednak kwiatu pustyni, ale znam treść kolejnych notatek, które odnaleźliśmy na miejscu...
I chyba tyle w kwestii całego raportu. Yulo zamilkł na chwilę i westchnął.

Ale to nie jedyny powód dla którego chciałem z Tobą porozmawiać... Wybacz mi... hm, śmiałość. Jak poznałeś się ze Szronem?– zapytał nieco niepewny czy powinien poruszać ten temat, ale w sumie to nie miał nikogo bliższego kto mógłby mu pomóc w tej delikatnej sprawie...

Obca Idea

Grota pod Skałą

: 01 kwie 2024, 20:40
autor: Obca Idea
Nie szkodzi. – odparł krótko. Przywykł do tego, że jeśli chciał gdzieś dotrzeć w rozsądnym czasie, musiał po prostu biec. Taki los smoka pozbawionego skrzydeł.

Z ciekawością obserwował zawiniątko, które wyciągnął siostrzeniec.
Dla mnie? – zastrzygł uszami, zaskoczony. Wojna skutecznie odciągnęła jego uwagę od wypadów po za tereny Wolnych Stad. O ile ich ostatnia wyprawa do pustynnej świątyni obyła się bez ofiar, trwała nieco zbyt długo. Czuł się źle zostawiając Arel samą. Nie dlatego, że sobie nie radziła, ale nie chciał by dźwigała wszystko sama na swoich barkach. Wziął od Yulo książkę, unosząc ją maddarą i przekartkowując. Słuchał nadal jego opowieści i w miarę tego jak siostrzeniec mówił, wzrok zastępcy przechodził z kartki na niego.

Zimne, turkusowe ślepia spoglądały badawczo na wojownika.
To wszystko, hm? – zapytał powoli. Ton czarodzieja był stanowczy, ale nie surowy. Podskórnie czuł, że nie była to cała opowieść. Widział że Yulo był cały, bez żadnych trwałych urazów po za urwaną łapą, ale cała wyprawa nie mogła być tak łatwa. Skoro sam Farain, który dysponował sporą mocą magiczną otarł się o śmierć...

Yulo mógł przysiąc, że wuj wiedział albo przynajmniej się domyślał.

Dziękuję. To prawda, wolę nie wracać do świątyni dopóki sprawa wojny z ludźmi nie zostanie rozwiązana do końca. Została jeszcze Nowa Trudnia, a potem... – westchnął lekko, postanawiając nie drążyć wymijającego opisu dalej. Prawdopodobnie nie wynikłoby z tego nic po za kłótnią. – ...kolejne sprawy będą już dla nowych przywódców, a ja będę mógł wrócić do wypraw i nic nierobienia. – przez wojnę przewodzili stadu dłużej niż powinni. Miał nadzieję, że szybko załatwią kwestię pojedynku, a potem mógł wreszcie zacząć zachowywać się jak stary, wredny dziad którym już przecież był. Czekał z rozkoszą na chaos jaki rozpęta po ich ustąpieniu. Miał tylko nadzieję, że nie będą musieli ścigać kandydatów na zastępstwo albo ściągać ich z innych stad. – Wtedy chętnie dołączę ponownie, żeby dalej ją badać, znaleźć kwiat pustyni, a także kontynuować to. – wskazał łapą na unoszącą się w powietrzu książkę. Hmm, spędzenie emerytury na towarzyszeniu Farainowi w badaniach, nie było taką złą perspektywą.

Hm? – poruszył długim ogonem i zamiótł miotełką z piór. – Pierwszy raz spotkaliśmy się ot, przez zbieg okoliczności. Gadał coś o magii krwi i nastraszył mi kompana, Kaveh nie lubił go przez długi czas. Drugi raz spotkaliśmy się poprzez kwiaty Uessasa. Gdy ma za dużo czasu, czasami bawi się w swatkę, nawet celnie można by powiedzieć. – dodał, przekręcając lekko głowę. – Czemu cię to interesuje?

Powiernik Pieśni