Strona 45 z 45

Szumiąca Dolina

: 19 sty 2024, 0:29
autor: Pąk Róży

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Oh, jej odezwanie się wywołało w Kairakim… Trochę myśli. I emocji?

Początkowo się wzdrygnął słysząc dźwięk, obawiając się, że znowu usłyszy szum fal. Kiedy zdał sobie sprawę, że to jej głos, to… Wcale nie było lepiej! Miejsce tego strachu zastąpiło zdziwienie! Spojrzał na samicę, niepewny co odpowiedzieć… Tak się wzbraniała, żeby nic nie mówić i kiedy samiec zdecydował się jej odpuścić ta… Odezwała się! Tak to go zaskoczyło, że zignorował reakcję samicy na jego podejście. Albo po prostu zapomniał o niej bardzo szybko.

– Um, tak – odpowiedział najpierw, kiwając łbem i delikatnie się uśmiechając. No bo jednak czuł jakąś radość patrząc na twór swój lub jej. – Ym, chciałabyś może odpocząć, czy może, y… Spróbować zrobić coś razem? – Z jakiegoś powodu do łba przyszedł mu jeleń. Nie miał pojęcia dlaczego. Liczył, że nie spłoszył samicy i ta mu odpowie. Chociaż, w tej sytuacji zadowoliłoby go nawet i kiwniecie łba…

Zachodząca Łuska

Szumiąca Dolina

: 21 sty 2024, 14:47
autor: Wieczór Szeptów
Odetchnęła cicho, odezwanie się do niego przecież nie było aż tak straszne prawda? On także się odezwał i to znacznie pewniej niż ona jednak nadal atmosfera wydawała się tak gęsta że można byłoby na niej połamać kły. Delikatnie zwróciła łeb w jego kierunku, zerkając na niego dyskretnie jakby chcąc ocenić jak niebezpieczny może być. Pod futrem widziała zarysy mięśni co już mogło stanowić ostrzeżenie co do tego co mógłby jej zrobić, jednak na chwilę postanowiła chociaż na moment udać ślepą.
-Odpocząć...tak- Powiedziała tylko odrobinę głośniej, lekko przytakując głową i obracając się w stronę najbliższego drzewa. Twór którym ogrzewała sobie przednie łapy nadal trwał, kiedy powoli kroczyła w miejsce gdzie chciała na chwilę się położyć chociaż po części osłoniona przed wiatrem.

Nieugięty Kolec

Szumiąca Dolina

: 22 sty 2024, 20:56
autor: Pąk Róży
O, nawet udało im się nawiązać dialog! To już coś! Trochę się w duchu ucieszył, że samica postanowiła mu normalnie odpowiedzieć.

A jako iż Kairaki raczej nie chciał poprzestać na samym tylko lepieniu tych śnieżnych zwierzątek, podszedł za samicą. Usiadł w pewnej odległości od samicy(nie na tyle dalekiej by wyglądało to dziwnie, albo jakby się jej brzydził, ale też nie na tyle blisko, by jakoś naruszyć przestrzeń osobistą samicy). Wyczarował niebieskie ogniska pomiędzy nimi i położył się, przednie łapy wysuwając w stronę ognia. Ku swojemu zadowoleniu, płomień dawał nawet jakieś ciepło!

– Um – zaczął niepewnie, zdając sobie sprawę, że nawet nie poznali swoich imion – jak się tak właściwie nazywasz? – Zagaił i od razu po tym dodał – um, ja jestem Kairaki. – Spojrzał niepewnie w kierunku samicy.

Zachodząca Łuska

Szumiąca Dolina

: 29 sty 2024, 23:51
autor: Wieczór Szeptów
A więc postanowił ruszyć za nią... Chyba mimo wszystko chciał porozmawiać prawda? Trochę go rozumiała jednak nadal nie była zbyt pewna czy chce poznawać tego smoka. Jej odpowiadało bycie po prostu bezimienną morską smoczycą której pewnie nie spotka nigdy więcej. Obserwowała go kiedy się układał, jednak rozluźniając się kiedy ten wyczarował ogniska które miło ogrzewały powietrze. Odezwał się nawet, teraz już nie mogła zostawić imienia dla siebie. Nie chciała by pomyślał o niej, jak o kimś kompletnie niewychowanym.
-Uh, jestem Leste- Przedstawiła się, kiwając mu lekko łbem w ramach bardzo opóźnionego przywitania.

Nieugięty Kolec

Szumiąca Dolina

: 30 sty 2024, 20:32
autor: Pąk Róży
Kiwnął jej łbem i… Uh, nie wiedział co począć dalej. Próbować rozmawiać? A może tak leżeć w tej ciszy? Patrzył się chwilę na samicę, w niezręcznej ciszy i… Chyba sobie na chwilę odpuści? Mieli przyjść odpocząć, więc… Spróbuje to właśnie zrobić.

Położył sobie łeb na swoich łapach i skierował swój wzrok w stronę ich śnieżnych tworów. Skupi się póki co na utrzymaniu ogniska i jego ciepła. Po czasie nawet przymknął swoje ślepia… Może nie był jakoś szczególnie zmęczony, bardziej zmarznięty w łapy, ale… To ciepło ognia nieco go uspokajało, relaksowało… Ziewnął, prezentując swoje zęby.


Zachodząca Łuska

Szumiąca Dolina

: 12 cze 2024, 14:02
autor: Cisza po Lawinie
Friren najbardziej się spieszyło do spacerów i poznawania świata. Bealyn szczęśliwie miała nieco więcej czasu, odkąd Eynell zaczęła się szkolić na piastuna. Zresztą sam Elsept był na tyle duży, by móc czasem pomóc z pilnowaniem swojego rodzeństwa.

Spacerowym krokiem udaje się więc do Bliźniaczych Skał. Córkę niesie na grzbiecie, a obok niej maszeruje Taucher. Wesoło merda pędzelkowatym ogonem, nieznacznie rozlewając wodę wokół siebie. Drugi z mamutów pilnuje pozostałych dzieci i towarzyszy Nell, dzięki czemu uzdrowicielka trzyma łapę na pulsie.

Po drodze opowiada co nieco Friren o otaczającym ich świecie. Pokazuje różne ptaszki, drzewa, rzeki. Próbuje córce umilić podróż. Kiedy zaś docierają do doliny, która wydaje się odpowiednia na spędzenie w niej popołudnia, Bealyn kładzie się w cieniu jednego z drzew i prostuje skrzydło, pozwalając córce z niego zjechać jak z miękkiej zjeżdżalni. Nos zatapia w futerku na piersi Friren, wypuszczając tam powietrze w żartobliwy sposób.
Baw się tak, by zawsze mnie widzieć, dobrze? Taucher będzie za tobą biegać, ale chcę mieć was na oku – prosi ją, daje buziaka w czółko, po czym wyciąga jedną z książek, aby sobie poczytać. Co jakiś czas zerka na pisklę, kontrolnie.

// Proszę na mnie nie czekać z domysłu, chyba, że coś się odwali xD

Szumiąca Dolina

: 13 cze 2024, 7:45
autor: Friren
Friren słuchała matki, ale przede wszystkim rozglądała się z zaciekawieniem. Była ciekawa świata, chciała poznać wszystko i wszystkich. Posmakować jak smakuje kamień. Może da rade go później polizać?
– Daleko jesceeee? – Zapiszczała już nie mogąc wysiedzieć na grzbiecie rodzicielki.

Kiedy matka się zatrzymała i rozpostarła skrzydło, ta nie czekając na instrukcje, zjechała po miękkim pierzu na tyłku. Wpadła na cztery łapki z nastrojem zdobywcy. Tak, czuła się jakby to ona była władca tej ziemi!
Rozejrzała się energicznie wokół czy niea przypadkiem innych piskląt dookoła.

Szumiąca Dolina

: 13 cze 2024, 9:03
autor: Powiernik Pieśni
Niby nie miał za złe Ciiriohowi tego, że miał za dużo spraw w swoim stadzie, jednak to on musiał na nowo układać swoje plany każdego dnia, ponieważ pisklaki ciągle chciały gdzieś łazić. Teraz wszystkie chętne do zabawy siedziały na jego grzbiecie, a on je przetransportował na teren, który miał służyć jako plac do zabawy dla innych piskląt. Normalnie miało to być niemalże jak spotkanie młodych, a nawet bardzo młodych, biorąc pod uwagę to, że jego pisklęta większość oznajmiały darciem pysków, a nie słowami.
Wylądował i powoli pościągał maluchy z siebie.
Idźcie, bawcie się. Nie gryźcie nieznajomych chyba, że oni też będą chcieli was gryźć. Jestem w pobliżu i obserwuję, a dodatkowo jest jeszcze Słodziak. Powodzenia...– blado uśmiechnął się do dzieci, wstał i podszedł znużony do Bealyn przy której usiadł na prawdę blisko. Ziewnął – Hej...– przywitał się cicho i rzucił jej ukradkowe spojrzenie, ale jednak nie zaczepił. Nawet w sumie nie wiedział jak zacząć rozmowę, a przy dzieciach swoich i jej nie chciał za bardzo poruszać tematu Sekerina. Będzie okazja kiedy indziej. Yulo wykorzysta moment oddechu na obserwację terenu i zabawę w wiązanie trawy, której nie brakowało dookoła niego. Robienie sznurka z trawy było zawsze jakimś zajęciem.

Tanka Shenjë Culli (jak się nie pisaliście na zabawę to zingorujcie pinga, nie chce mi się szukać tego kto jest dopisany do zabawy, ale możecie też uznać, że cała trójka)
//Również jestem w tle, proszę mnie pomijać i oznaczać tylko jak będzie coś się niefajnego działo :D/

Szumiąca Dolina

: 13 cze 2024, 11:39
autor: Shenjë
Rozpoczynała się jej pierwsza większa przygoda, na co Shenjë ze zniecierpliwieniem wierciła się na grzbiecie ojca, rozpychając łapkami rodzeństwo i utrudniając wszystkim utrzymanie równowagi. Gdy znaleźli się w powietrzu, wbiła się ojcu wszystkimi czterema łapami w grzbiet, kurczowo się trzymając i popiskując ze strachem… Ale nawet to nie powstrzymywało jej przed rozglądaniem się na boki i w dół. Gdy przybyli na miejsce, jako pierwsza mało zręcznie sturlała się z grzbietu ojca i nie czekając na rodzeństwo ruszyła przed siebie z wyłupionymi oczami i przyotwartym pyszczkiem. W porównaniu z domem wszystko dookoła było takie… zielone!
Po chwili dopiero zauważyła kompletnie nową osobę. Wyglądała trochę jak jej siostra… ale była biała! Co prawda Shenjë nie znała jeszcze nawet nazw barw, ale zorientowała się, że coś tu było inaczej. Podreptała więc do śnieżnofutrej, popiskując z zaciekawieniem. Gdy się zbliżyła, otworzyła pyszczek jakby miała za chwilę kichnąć… ale zamiast tego wydukała:
– Taaaaaaamka. – zawołała na nieznajomą, najwyraźniej przekonana, że to jest jej siostra.


// Friren

Szumiąca Dolina

: 13 cze 2024, 18:30
autor: Tanka
Tanka nie dawała się od tak popychać o nie! Ona sama także parę razy uderzyła siostrę barkiem w zad, starając się uzyskać więcej miejsca dla siebie. Shenje nie mogła od tak zabierać całego miejsca dla siebie. Kiedy łapy ojca oderwały się od ziemi, wbiła pazurki w jego futro, przywierając ciałkiem do jego grzbietu. Obserwowała niebo oraz chmury po nim podróżujące, był to naprawdę piękny widok! Kiedy już wszystko się jednak zatrzymało a siostra od razu sturlała się ku ziemi. Pisnęła na nią podirytowana że od tak już ją zostawia! Nadal wbijając pazurki w ciało ojca zaczęła wspinaczkę w dół aż jej tylne łapki nie dotknęły podłoża. Dopiero wtedy puściła ojca, spojrzała na niego jeszcze chwilkę, pisnęła miękko żegnając się i podreptała za siostrą. Kiedy usłyszała swoje imię które siostra tak pewnie kierowała do nieznajomego pisklaka, podeszła i uderzyła ją łapką w bok najmocniej jak potrafiła. Pisnęła przy tym zdenerwowana, to było jej imię a nie tej jasnej kulki z skrzydłami! Przepchnęła się między białą a siostrę stając pewnie na łapkach i patrząc na siostrę z wyzwaniem w oczkach.

Shenjë Friren

Szumiąca Dolina

: 14 cze 2024, 17:24
autor: Avenna
Nie miała zielonego pojęcia w co się wpakuje bo to było jej pierwsza samodzielne wyjście na tereny wspólne. Chociaż samodzielne to wiele powiedziane... jedynym warunkiem na który musiała przystać było wzięcie ze sobą demona jej brata Batsu. I dobrze. Erendel chociaż wyglądał fajnie i złowieszczo, a ona lubiła złowieszczo wyglądające rzeczy bo były super. Wszystko było lepsze od Domanu. A Hauras wiecznie siedzący na szyi Akarndura... czasem zapominała nawet, że był kompanem.

W każdym razie Avenna stanęła na roku zgromadzenia na prawdę malutkich piskląt i wszystko byłoby dobrze gdyby nie zobaczyła też dwójki dorosłych w oddali. To pewnie tata i to drugie... zacisnęła zęby czują jak powoli narasta w niej złość. Nie lubiła mam. Mama źle się kojarzyła. Znów spojrzała na pisklęta i ruszyła do zbiegowiska. Była największa i nie chodziło tylko o wzrost. Wokół nie było jednak młodych w okolicach jej wieku i zazwyczaj musiała bawić się sama w lesie polując na myszy i wróble. Może... dobrze jej zrobi popatrzenie jak inni się bawią? W końcu z Selebi nawet udało jej się polubić... Siadł kładąc nieco cienia pisklęta.
Tanka właśnie wlazła między jakąś zieloną, a białą smoczycę. Czyżby wszystkie były samicami? Zabawnie. Może jej bracia byli ostatnimi samcami smoków? Wow.

Szumiąca Dolina

: 15 cze 2024, 10:53
autor: Szlak Blizn
Earendel szedł spokojnym krokiem za Avenną, mając ręce założone za siebie. Rozglądał się, co jakiś czas burczał coś pod nosem, bardziej do siebie, niż do samiczki.
I wtedy demon ujrzał cały wysyp innych piskląt! Ileż ich było, nigdy w życiu nie widział takiego zgromadzenia. Kucnął obok Avenny i wskazał szponem na maluchy, jakby pytając co się dzieje, dopiero przystosowywał się do życia wśród smoków i był ciekawy co to wszystko ma znaczyć.

Szumiąca Dolina

: 15 cze 2024, 11:02
autor: Friren
Nareszcie! Jakieś pisklaki w końcu się pojawiły! Niezgrabnie, choć z dumnie podniesioną głową, zrobiła kilka susów do reszty maluchów – Hej chcecie sie pobawić w stado? Ja będę psywudcom i będziemy się nazywać stadem ślimaka, fajnie, nie?– zapiszczała zadowolona ze swojego genialnego pomysłu. – a moze nie ślimaka...hm.... – klapneła zadgkiem na ziemi i wlepiła zielone paczałki na największe piskle ze wszystkich – O a ty bendzies moim zastempcom, a ty bendzies.... – wskazała łapką włochatego, ciemnego smoczka – a ty mi wyglondas na owce, a ty na ojownika – pokazala na zielono-błoniastego pisklaka. Podekscytowana pomachała skrzydełkami a ogonekiem miotała na paro i lewo czekając aż reszta wykaże tyle entuzjazmu co ona. Choilera, szkoda, że nie było jej brata, mogłaby okrzyknąć go zdrajcą i wraz z innymi pisklakami powiesiliby go za ogon na drzewie....

Szumiąca Dolina

: 15 cze 2024, 11:17
autor: Culli
....Transport we trzech na grzbiecie Taty był całkiem przyjemny. Nawet jeśli próbowano mnie lekko zepchnąć. Dopóki nie ułożyłem się wygodnie na najwygodniejszej istocie, jaką znam, czarnej siostrze. Lot był przyjemny. Wiatr tak przyjemnie mierzwił pióra i futro. Zapiszczałem radośnie w locie, obserwując innych powietrznych wędrowców.

....Wreszcie byliśmy na miejscu. Zielonym i pełnym traw. Było gdzie hasać! Na spokojnie poczekałem na swoją kolej ciągnięcia z grzbietu. Zaczłapałem pyskiem tylko na potwierdzenie, że będę grzeczny i nikogo nie ugryzę. To nie Tanka, by gryźć bez powodu. Poczłapłem za rodzeństwem widząc inne smoki. Do jednego odrazu podbiegły siostrzyczki, zaś inny, większy był w okolicy. Swoją budową nie przypominał mi znane smoki. Ruszyłem do niej. Usiadłem przed nią i człapałem pyskiem przyjacielsko. Machałem ogonem, zachęcając do zabaw. Może pobawi ze mną?

Avenna Tanka