Strona 47 z 49

Lustrzany las

: 02 gru 2023, 16:15
autor: Pąk Róży

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Uh, nieco się… Zaskoczył prośbą Lyn. Co prawda sam nigdy gniewu duszka nie doświadczył, ale czy zamierzał ryzykować? Z jednej strony samica może mieć rację i duszek coś o tym miejscu może wiedzieć – z drugiej, czy jeśli przyjdzie tu rozzłoszczona, żeby ich ukarać, to czy będzie skora do rozmowy? Wątpił w to…
– Ym, możesz mieć rację, ale… Nie wiem, czy to dobry pomysł. Nie znam tego duszka i nie wiem, czy chciałbym testować jego… cierpliwość. Albo sprawdzać, czy strzeże również tego lasu i tych owoców… – Ugh, przed chwilą zaoferował jej pomoc, a teraz jej odmawia. Tylko nie spodziewał się, że ta prośba będzie… Taka.

Lynlaen

Lustrzany las

: 02 gru 2023, 16:41
autor: Bezsenne Noce
....Zamrugała. Po co w ogóle zawracał jej głowę, skoro tak naprawdę nie chciał tego robić? Po co proponował, jeśli nie zamierzał podejmować kroków?
Czyli powiedziałeś to tylko po to, aby mi się przypodobać – stwierdziła chłodno. Lubiła być wyręczana. Lubiła, kiedy odciążano jej barki, oferowano gwiazdy, przybliżano niebo i umożliwiano niemożliwe, ale nie lubiła, kiedy ktoś wpychał jej do gardła ułudę uprzejmości, byle tylko się zbliżyć w celu... sama nie wiedziała jakim, ale nawet dowiadywać się nie chciała. Instynkt nakazywał jej uciekać.

Westchnęła, przestąpiwszy z łapy na łapę, by zamaskować ich drżenie.

Nie szkodzi. Tchórzostwo to rzecz... naturalna – powiedziała ostrożnie, nie chcąc go urazić. Nie był pierwszym cykorem, którego spotkała w swoim życiu, ale nie miała też ochoty przytwierdzać się teraz do balastu. Musiała zbadać las i owoce, bez piszczącego w popłochu samca tuż obok.
Zajmę się tym sama. Bez Ciebie. Dlatego lepiej będzie, jeśli już sobie pójdziesz, Kairaki. Może stać Ci się krzywda, a... – zawiesiła głos na chwilę, by spojrzeć na jabłko.
... a chyba nie chcesz, żeby stała Ci się krzywda?

Niewinna groźba zawisła ciężko w powietrzu, w wymowny sposób zagęszczając atmosferę. Zmierzyła go wzrokiem.

/Nieugięty Kolec.

Lustrzany las

: 03 gru 2023, 21:53
autor: Pąk Róży
Już miał zacząć się tłumaczyć, że naprawdę by jej chętnie pomógł, że to nie tak, że powiedziałby coś takiego, żeby się przypodobać, że pomoc też ma swoje granice i tym wypadku jest to prowokowanie duszka. Problem w tym, że dalsza część wypowiedzi skupiła całą jego uwagę. To przestało już mieć dla niego jakiekolwiek znaczenie.

No tak, znowu tchórzy. Znowu chce się wycofać. Znowu pokazuje, że jest słaby, że wybrał sobie złe imię na adepta. Niezależnie od tonu głosu, od intencji, od dalszej części wywodu Lyn, to jedno słowo – tchórzostwo – uderzyło go chyba najmocniej. Przecież chciał to zmienić, prawda? Co takiego mu nie wychodzi?

Milczał. Powiódł spojrzeniem za wzrokiem samicy, zawieszając na je na wiszącym jabłku. Może faktycznie powinien zostawić samicę samą i z odległości obserwować, jak ściąga na siebie ewentualny gniew duszka?

– Po prostu nie chcę prowokować duszka – powiedział chłodno. Chciał jeszcze powiedzieć, że to nie tchórzostwo, ale wie, że byłoby to kłamstwo. Czy czuł gniew? Tak, ale bardziej był zły na siebie, niż na Lyn. Odwrócił się i po prostu zaczął się oddalać w stronę, z której przybył. Nic tu po nim. – Powodzenia w badaniach – rzucił jeszcze, będąc już odwrócony do samicy tyłem.

Lynlaen

Lustrzany las

: 04 gru 2023, 5:38
autor: Bezsenne Noce
....Nie odezwała się więcej, trochę w obawie przed tym, że łamiący się od mieszanki emocji głos zabrzmi żałośnie. Odprowadziła więc odchodzącego samca niewzruszonym spojrzeniem, utrzymując podbródek dumnie wzniesiony. Czasami nie doceniała tego, że ciemne oczy świetnie maskowały wątpliwości, jakie teraz kotłowały się w jej wnętrzu.

Nie chciała odprawiać go z kwitkiem, ale sam był sobie winien. On jest winien, nie ja. On zainicjował kontakt, on zaoferował pomoc, a następnie on się z niej wycofał. Miała pełne prawo do podjęcia takiej, a nie innej decyzji.
Hmpf – fuknęła pod nosem, kiedy pośrodku lasu została już sama.

Wróciła więc do oprószonego śniegiem drzewa, u którego lustrzanej gałęzi, przypominającej sopel lodu, wisiało szklane jabłko. Jedyne, jakie udało jej się znaleźć - teraz ociekające ciemną aurą Zakazanego. Przełknęła gromadzącą się w pysku gorzką ślinę i sięgnęła po źródło.

Nad gałęzią zwiesiła się biaława dusza, przypominająca ciepły oddech na trzaskającym mrozie. Miała posturę imitującą drobną elfkę, lecz w falujących niczym płomienie krawędziach brakowało szczegółów. Skrzące jakoby gwiazdy oczy przymrużyły się, a dłoń sięgnęła po owoc.
Tylko ostrożnie – upomniała, po czym ugryzła się w język. Przecież to Twój twór. A mimo to obecność ucieleśnienia własnej wyobraźni dodawała jej otuchy.

Duch ukręcił jabłko, po czym... puścił je.
!!! – Wykoczyła do przodu, niczym poparzona wrzątkiem, w ostatniej chwili chwytając delikatny owoc, co przypłaciła obitą piersią oraz łokciami. Wydusiła z siebie jakiś bliżej niesprecyzowany dźwięk, mając pysk wciśnięty w śnieg, by dopiero po chwili wznieść nos do nietypowego owocu, w którym mogła się przejrzeć.

No... i...? Czy duszek faktycznie lada moment się pojawi, wyrażając swą niezrozumiałą przez nią złość? Przesunęła palcami po nierównej powierzchni, wyczuwając jej temperaturę oraz twardość. Nawet lekko nadusiła pazurem, chcąc sprawdzić, czy wniknie do wnętrza niczym do prawdziwego owocu, czy jedynie zarysuje powierzchnię.

/Narrator.

Lustrzany las

: 07 gru 2023, 19:52
autor: Narrator
Czym był ten niewytłumaczalny zagajnik?
Niektóre elementy Terenów Wspólnych były zadziwiająco odbiegające od normalności. Jednakże czy jakieś tam świecące drzewka i niebieska trawa były tak zaskakujące na zimiech gdzie zmarli wracali do żywych,  bogowie odpowiadali na modły, a kalecy wracali do zdrowia?

Gdy smoczyca złapała jabłko w swoje łapy, gładka powierzchnia wydała się twarda, ale sam owoc... jakby pustawy. Blade lico smoczycy pięknie migotało na tej obłej powierzchni, chociaż zakrzywiało obraz w zabawny  sposób.
Przesunęła szponem po powierzchni owocu. Początkowo żłobiąc jedynie płytkie rysy a potem...
Chrup!
Jej palec zapadł się w miękkim gąbczastym miąszu owocu. Z "rany" wypłynął szklisty przeźroczysty sok o lekko kwaśnym zapachu.
Hmm i żaden duszek nie przyszedł na nią nakrzyczeć.

Szlachetna Łuska

Lustrzany las

: 24 sty 2024, 12:12
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Czarna smoczyca siedziała sobie pośród lustrzanych drzew i grzebała w śniegu w poszukiwaniu kawałków szkła. Z pomocą maddary, wycinała z nich małe szklane sześcianiki, z których każdy chwilę przewracała w łapie, by sprawdzić, czy był równy. Docinała je lekko, żeby były mniej krzywe, a potem na każdej ze ścianek rylcem runicznym wydłubywała małe kropki.

Lustrzany las

: 24 sty 2024, 12:34
autor: Niesmak Poranka
Widząc czarną sylwetkę postanowiła wylądować zwłaszcza że mogła wyczuć korzystanie z maddary. Intrygujące było dla niej owe zastosowanie i chciała przyjrzeć się z bliska. Nie wykazywała wrogiego nastawienia wobec samicy jednak kropa którą zauważyła na jej czole dała jej do myślenia mimo to postanowiła podejść otwarcie z wręcz kipiącą ciekawością czynów przeciwnej samicy. Wygladowo można by rzec że niebo spotkało się z wodą.
-Przepraszam jeśli przeszkam ale... Co robisz? O ile to nie tajemnica.Ooo i em.. wybacz jestem Zaranna łuska.
Była w zachowaniu nie śmiała ponieważ nie chciała robić kłopotu. Piskleca ciekawość mimo wieku nie potrafiła dać jej spokoju.
Czarna Łuska

Lustrzany las

: 24 sty 2024, 13:24
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Cześć – odpowiedziała z uśmiechem, odrywając się na chwilę od swojego zajęcia. – Wycinam kostki na następne szranki. Chcę wypróbować alternatywne ćwiczenie taktyki walki.

Chwyciła szklany sześcianik w palce łapy i przyjrzała mu się maddarową sondą, szukając niedoskonałości na powierzchni. Jej mosiężna proteza łapy poruszała się przy tym z taką swobodą i zręcznością, jak gdyby była żywa.

Ja jestem Czarna Łuska ze Stada Słońca, a wcześniej Sekcja Zwłok z Ziemi. Może mnie znasz z moich prac umieszczonych w Gigancie? – Nie kryła dumy z tego, że była autorką już kilku dzieł, które każdy mógł przeczytać w Skalnym Gigancie.

Zaranna Łuska

Lustrzany las

: 24 sty 2024, 13:36
autor: Niesmak Poranka
Słuchała uważnie oraz przyglądała się tworom po czym spojrzała na jej pysk przysiadając się bliżej, mniej więcej na wyciągniecie łapy.
-Szranki? Wybacz nie spotkałam się z tym pojęciem jeszcze. Kojarzę twe imię z ziemi i z niechlubnych opowiadań jednak osobiście uważam że lepiej poznać osobiście niż wyciągać wnioski na podstawie słuchu. Masz zbyt przyjemnie wyglądający pyszczek na to. Cieszę się, że w końcu udało mi się ciebie spotkać osobiście.
Biała była smokiem otwarcie mówiącym to co myśli, zaś czarna wyglądała na na prawde sympatyczną niż mówią wszystkie opowiadania.Posmutniała lekko słysząc o pracach w wymienionym miejscu.
-Wybacz ale jeszcze tam nie byłam...
Czarna Łuska

Lustrzany las

: 24 sty 2024, 14:22
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Wygląd może zmylić – odparła rozbawiona. – Popełniłam w życiu trochę błędów, z których nie jestem dumna. Czas jednak nadal biegnie do przodu więc żyję sobie teraz spokojniejszym życiem, skupiając się tylko na drobnych sprawach. Jak właśnie te Szranki Nenyi na przykład. Takie małe konkursy, w których rywalizują ze sobą smoki, ku uciesze Bogini Zręczności. Dawno już żadnego nie robiłam.

Ile to już minęło czasu od ostatnich szranków? Chyba ze dwadzieścia księżyców minimum, a może nawet i więcej.

Hmm... a myślałam, że taki kolos by łatwo przyciągał uwagę i wzbudzał ciekawość... – W rzeczy samej, na północy widać było olbrzymią sylwetkę, która wznosiła się wysoko ponad drzewami. – W każdym razie, nie jest tam nic niezbędnego do życia. Ot, spisane opowieści i zebrane pamiątki, do obejrzenia dla smoków ciekawych naszej historii.

Zaranna Łuska

Lustrzany las

: 24 sty 2024, 14:36
autor: Niesmak Poranka
Co do wyglądu ciężko było się nie zgodzić.Nawet rysie mimo uroczego wyglądu mogą zabić. Słuchała otrzymanej informacji. Faktycznie całkiem nie dawno było coś takiego, biała wtedy sobie to odpuściła mając trochę przykrych doświadczeń w danym czasie. Słysząc że czarna chce wieść spokojne życie spojrzała jej w oczy przy czym otworzyła pysk z płynącym zapytaniem.
-W sumie racja ale i tak wole powiedzieć co myślę niż potem żałować, że nie powiedziałam. Mam dość nietypowe pytanie...Jak sobie radzisz z nieprzychylnym okiem? Można uznać, że mam w pewnym stopniu z tym problem... Niby nie przejmowanie się jest tym najbardziej adekwatnym jednak to trudne....
Zapytała dość nie pewnie gdyż nie chciała rozdrapywać nie przyjemnych ran samicy. Sama szukała pomocy, a rady tych bardziej doświadczonych mogą wyjść na korzyść jeśli mają dobre intencje. Skoro samica zaznaczyła, że chce spokoju to może akurat będzie chciała pomóc.
Czarna Łuska

Lustrzany las

: 24 sty 2024, 14:55
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Jak sobie radzi z nieprzychylnym okiem?

Ach, to proste. Po prostu ich nie widzę. Bo wiesz, jestem ślepa.

Uśmiechnęła się, szczerząc kły.

Pomyśl jakie emocje chciałabyś wzbudzać w innych, a nie jakich byś chciała nie wzbudzać. A potem czyń tak, żeby to osiągnąć. Ja jestem dręczonym kaleką, więc często inni czują wobec mnie litość. Mi to nie przeszkadza, bo zawsze jest to lepsze, niż obelgi.

Podrapała się po podbródku w zamyśleniu.

Ewentualnie poszukaj kogoś, kto by potrzebował twojej pomocy. Pomożecie sobie nawzajem.

Zaranna Łuska

Lustrzany las

: 24 sty 2024, 15:19
autor: Niesmak Poranka
-Oh...Najmocniej przepraszam te kostki są tak dopracowane, że nie pomyślałam, że możesz nie widzieć. Staram się pomagać jednak od niektórych bije niechęć do mojego istnienia. Może to tylko moje odczucia i lekko przesadzam, jednak poza czterema smokami w moim stadzie...w sumie już trzema czuje się obca. Eh... Jeśli sami nie będą chcieli spojrzeć na mnie inaczej raczej nic nie wskóram nawet dobrymi chęciami. Jesteś intrygującą osobą i bardziej bym chciała nawiązać z tobą cieplejszą relacje. Nie chcę być jak inni nie chcę dawać ci litości, ani obelg. Może to brzmi jak lekki egoizm, chęć uszczęśliwienia kogoś na siłę czy też puste słowa wywołane litością, ale mogę zapewnić że intencje są szczere.
Wylała z siebie słowa być może trochę naiwnie i przytłaczająco dla starszej samicy, jednak aparycja samicy była na tyle przyjemna że słowa same tworzyły potok myśli które wychodziły na światło dzienne.
Czarna Łuska

Lustrzany las

: 25 sty 2024, 10:04
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Kto by pomyślał, że spotka smoka tak podobnego do siebie. Zarówno w dobrych cechach, jak i w tych złych. Byle by młoda smoczyca nie zrobiła niczego kompletnie idiotycznego, jak ona, a nie powinna mieć aż takich problemów.

Doskonale cię rozumiem – odparła, chowając kostkę do torby. – Moja rada jest taka: nie spiesz się. Niektórym przekonanie się do innych smoków zajmuje dość długo. Jeśli na siłę będziesz próbowała się im przypodobać, możesz zrazić ich do siebie przez przypadek.

Westchnęła i wróciła do szukania po omacku kawałków szkła w śniegu. Młoda niepotrzebnie się spieszyła i próbowała szukać relacji, żeby nie czuć się obco. Ciężko było jednak przyspieszać ten proces.

A może to ona sama teraz gadała brednie?

Pff... gdzie tam...

Och, może to tak wygląda, ale w sumie to nie jestem jakaś nieszczęśliwa. Ale nie mam nic przeciwko towarzystwu, albo pomocy, o ile jakaś mi będzie potrzebna.

Już sobie to wszystko jakoś ułożyła, a jej obecne cele nie były jakoś szczególnie trudne do osiągnięcia.

Zaranna Łuska

Lustrzany las

: 25 sty 2024, 12:14
autor: Niesmak Poranka
Uśmiechnęła się szczerze do czarnej samicy, była naprawdę miła. Widząc ze suka kawałka szkła podsunęła jej go delikatnie pod łapę co mogło poskutkować dotknięciem jej łapy pędzelkiem ze swojego wiwerniego ogona. Wiedziała że to nie było konieczne ale jakoś tak ogon sam pofrunął z myślą nim Zaranna się zorientowała. Miała tylko nadzieje że nie zostanie to źle odebrane.
– Ja wiem ze to pewnie kwestia wprawy jednak zastanawia mnie jakim cudem aż tak dokładnie obrabiasz tak drobne elementy. Jest to naprawdę fascynujące i sama też chciała bym tak potrafić.
Starała się subtelnie zmienić temat na coś bardziej przyjemnego.
Czarna Łuska

Lustrzany las

: 28 sty 2024, 13:47
autor: Ślepa Sprawiedliwość
Dziękuję – odpowiedziała z wdzięcznością, podnosząc podrzucony kawałek szkła. Podniosła go i przyjrzała się mu, a wokół odłamku czuć było wibracje maddary smoczycy, gdy go sondowała.

Maddara, maddara, maddara – odpowiedziała młodszej smoczycy. – Znacznie lepsza niż pazury, jeśli nie jesteś drzewnym, a nawet drzewnemu bardzo się przydaje. Smoki często nie uświadamiają sobie, jak przydatne jest to narzędzie, a posiada je dosłownie każdy. Nic dziwnego, że ludzie tak bardzo są na nią łasi.

Przywołała magią ostrze zrobione z twardego jak stal czarnego ognia. Był on niemal całkowicie płaski, a jego palące ogniste języki miały zaostrzone krawędzie, które falowały jak w prawdziwym ogniu. Twór pojawił się przy kawałku szkła i wgryzł się w niego niczym nożyce, przecinając i topiąc szkło, odcinając mały kawałek i pozostawiając na odłamku równa, płaską ściankę.

Próbowałaś kiedyś użyć maddary do bardziej "nienaturalnych" tworów? Spróbuj sobie kiedyś stworzyć coś, co mogłoby jedynie istnieć w świecie wyobraźnie. Staw wyzwanie naturze i stań na przekór temu, co realne. To bardzo fajny trening i zabawa.

Niesmak Poranka