OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
....Słowa otuchy dla mnie i tego świata były naprawdę przyjemne. Może jednak samiec miał rację co do tego miejsca. Było piękne, kolorów pełne, a tylko mój wypaczony umysł widział je jako całość w szarości. Zrobiłem jak polecił. Zebrałem się ku mgłom, jedynie wcześniej obdarzyłem go uroczym i szczerym uśmiechem.– Dziękuje za wszystko, do zobaczenia kiedyś Powierniku Pieśni. – otrzepałem swoje futro z wody i odleciałem ku mgłom...
// zt
< Jakiś czas później >
....Ponownie przybyłem tutaj. We własnej grocie zrobiło się zbyt ciasno i głośno. Nawet w spokoju nie mogłem odpocząć i poćwiczyć swoich umiejętności rzemieślniczych. Wpakowałem się w gorącą wodę z przyjemną ulgą. Jedynie z wody wystawały końcówki ogonów i pysk. Z wolna dryfował w tym gorącym źródle. Niezbyt zwracałem uwagę na otoczenie. Tutaj liczyłem się tylko ja i mój święty spokój.