Zauważyła obcego smoka ewidentnie ćwiczącego swoją maddarę. Był w tym naprawdę dobry. Sama miała mnóstwo magii w swoim ciele, czasem aż pulsowała boleśnie. Jednak kontrola nad nią nie była taka łatwa. Niemniej podeszła cichaczem i podniosła magią pięć kamieni, dołączając je do pozostałych wokół maga. Z racji odległości nie było to takie łatwe. Zaraz je więc opuściła.
– Witaj. Czyżbyś był magiem? – Zapytała raźno, ale spojrzenie miała uważne. Nie pachniała żadnym stadem i mógł ją zaatakować. Chociaż z jakiejś strony wyobrażała sobie, że czarno-biały jak ona smok, nawet jeśli w poziomie, nie zrobi jej krzywdy.
Arthea S:1 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:1 | A:1
B,L,MA,MO,Skr,Śl: 1OST|Głos|Full art Pechowiec – po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. Niestabilny– dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka W przypadku niepowodzenia proszę opisać implozję z falą uderzeniową, spowodowaną niespodziewanym napływem maddry w trakcie wizualizacji, prowadzącą do zerwania kontroli nad imaginacją. Mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
_________Bóg nie interweniuje,__________________Twój brak wiary nie jest wyznacznikiem tego, _jeśli się go szuka poza swoim wnętrzem.____________co jest prawdziwe, a co jest tylko fantazją.____ _____________________Barbara Piórkowska_______________________________Mariusz Walczak
Atuty: Boski Ulubieniec; Chytry Przeciwnik; Twardy jak Diament; Utalentowany;
Tutaj jednak samica mogła się zdziwić gdyż Isir już od jakiegoś czasu wyczuwał obcą maddarę Gdy jednak ta się odezwała samiec szybko odwrócił się a kamienie stanęły w miejscu by powoli opaść formując koło w oku niego. – Tak, a ty kim jesteś?
Zapytał nie mogąc wyczuć od niej żadnego zapachu stada. Było to o tyle niepokojące że była bardzo dobrą kandydatką na ewentualnego szpiega. Mierzył ją wzrokiem ale nie pokazywał po sobie swoich niepewności by jej nie wystraszyć.
Przyzwyczajona do bezpieczeństwa wokół świątyni, podeszła bliżej, opuszczając kamienie podobnie jak on to zrobił, ale przez moment mógł wyczuć silny napływ maddary, jakoby nagle buchająca ze smoczycy aura. Sama skrzywiła się lekko, ale nie dała po sobie bardziej poznać, że nić łącząca ją z kamieniami z nagła nasyciła się magią bez jej pozwolenia i wypadła spod kontroli, co ucięła szybko, kosztem miniaturowej implozji wyczuwalnej w ciele smoczycy. Ból jak szybko się pojawił, tak szybko zniknął ze spojrzenia jej chłodnych oczu.
Gdy się zbliżyła, poczuł zapach wczesnej zimy, pierwszego śniegu, do czego porównać można było woń młodszej smoczycy. Wydawała się mieć mniej niż dwadzieścia książycy, przynajmniej po bliższym przyjrzeniu się. To futro robiło z niej pełnowymiarowego smoka, co można było poznać po długich kosmykach opadających łagodnie z jej szyi i ogona, tworząc puchaty łepek i palce łap karykaturalnie małymi do reszty ciała. Ona też poczuła jego zapach. Zapach gór i iglastego lasu, który budził jej wspomnienia i domagał się, by go wdychała.
– Anarea. – Odparła po krótkiej chwili milczenia, podczas której zdążyła się już zganić za głupie użycie Daru Niebios, Daru Naranlei. Przyjrzała się uważnie temu smokowi i widząc jego podobieństwo do niej samej, zaczęła się zastanawiać. Wychowując młodego hipogryfa poczuła się matką i jej hormony buzowały. Nic więc dziwnego, że wypowiedziała następne słowa... – Zmierz się ze mną. – Powiedziała z nagła. Jej futro zafalowało jakoby trawa przy nagłym podmuchu wiatru. Sierść podniosła się i opadła na myśl o walce, przez przypływ adrenaliny, zalśniła lekko, zadbana przez ciągłą pielęgnację miękkim językiem smoczycy.
Arthea S:1 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:1 | A:1
B,L,MA,MO,Skr,Śl: 1OST|Głos|Full art Pechowiec – po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. Niestabilny– dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka W przypadku niepowodzenia proszę opisać implozję z falą uderzeniową, spowodowaną niespodziewanym napływem maddry w trakcie wizualizacji, prowadzącą do zerwania kontroli nad imaginacją. Mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
_________Bóg nie interweniuje,__________________Twój brak wiary nie jest wyznacznikiem tego, _jeśli się go szuka poza swoim wnętrzem.____________co jest prawdziwe, a co jest tylko fantazją.____ _____________________Barbara Piórkowska_______________________________Mariusz Walczak
Atuty: Boski Ulubieniec; Chytry Przeciwnik; Twardy jak Diament; Utalentowany;
Przyglądał się samiczce bardzo uważnie. Na pewno musiała być samotnikiem inaczej tak beztrosko by do niego nie podeszła. W końcu jednak przedstawiła się, Isir od razu po tym zaczął myśleć czy słyszał już kiedyś o samicy zwanej Anarea jednak nie potrafił sobie nikogo takiego przypomnieć. Samica zaskoczyła go jednak nim zdążył jakkolwiek zareagować bo oto padła propozycja rywalizacji. – Chcesz ze mną walczyć? Cóż jeśli nie jest to konieczne to odmówię bo niedługo planuję wyprawę a połamane kości i stracona krew to ostatnie czego potrzebuję. Jednak zawsze możemy zmierzyć się w inny sposób na przykład kto dłużej utrzyma maddarą duży głaz.
Wyprostował się i wypiął pierś by wyglądać na jeszcze bardziej wyższego niż do tej pory. Był rosłym, i zdrowym samcem więc nie dość że wydawał się większy to jeszcze przy odpowiednim świetle był też piękniejszy szczególnie przez jego złociste pasy biegnące od oczu.
Jego wzrok na jej ciele sprawiał, że miała dreszcze. Dlaczego? Czemu tak ją ciągnęło do Plagijczyków? To wina wyłącznie zapachu? A może czegoś jeszcze? Nie była pewna. Ale odkąd została matką interesowała się samcami. Albo – bardziej się nimi interesowała. Była już w Tym wieku.
Chciała walczyć z nim pazurami, ale miał inny pomysł. Wahała się długo nim potaknęła. Gdy podnieśli kamienie, smoczyca starała się wyciszyć. I nagle to poczuła... Poczuła jak maddara w jej ciele pcha się do kołyski maddary, która nosiła głaz.
– Padnij! – Krzyknęła, po czym skoczyła, starając się jak najdłużej utrzymać twór na jawie. Jednocześnie z tego powodu Lustro mógł wyczuć, jak jej twór przesyca się magią, a gdy tylko ta została odcięta od źródła implodowała czernią i bielą, pyłem magii, który widziała tylko smoczyca jako jej posiadaczka, a którą na swój sposób mógł wyczuć Granica.
Usłyszał wybuch, a potem jęknięcie. Smoczyca, która go zasłoniła, osunęła się na ziemię. Krwawiła z barku, w który oberwała sporym kawałkiem wysadzonego kamienia. – Nic ci nie jest? – Zapytała, widząc odpryski kamieni porozrzucane po okręgu wokół nich. Przytknęła język do rany i polizała ją by ją oczyścić. Syknęła z bólu. – Na Naranleę, jak głupią mogę być?! – Zapytała się siebie nieco za głośno. – Obiecałam sobie nie używać magii bez wyraźnego powodu. Naranlea musiała się wściec. W każdym razie możesz oczyścić ranę, za bardzo boli gdy sama to robię. – Cofnęła pyszczek i spojrzała w drugą stronę, na samca.
Arthea S:1 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:1 | A:1
B,L,MA,MO,Skr,Śl: 1OST|Głos|Full art Pechowiec – po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. Niestabilny– dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka W przypadku niepowodzenia proszę opisać implozję z falą uderzeniową, spowodowaną niespodziewanym napływem maddry w trakcie wizualizacji, prowadzącą do zerwania kontroli nad imaginacją. Mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
_________Bóg nie interweniuje,__________________Twój brak wiary nie jest wyznacznikiem tego, _jeśli się go szuka poza swoim wnętrzem.____________co jest prawdziwe, a co jest tylko fantazją.____ _____________________Barbara Piórkowska_______________________________Mariusz Walczak
Atuty: Boski Ulubieniec; Chytry Przeciwnik; Twardy jak Diament; Utalentowany;
To co się zdarzyło było nieprzewidywalne a Isir nie lubił takich rzeczy. Mimo wszystko uchylił się i na całe szczęście nie został ranny Mimo wszystko Samica była mocno ranna. A co gorsza Isir nie wiedział czy miała jakieś stado. – Na Bogów, Do jakiego stada przynależysz trzeba ci natychmiast wezwać uzdrowiciela.
Isir po tych słowach nie czekał nawet na odpowiedź tylko przystąpił do tego o co prosiła samica. Delikatnie zaczął oczyszczać językiem ranę. Nie był uzdrowicielem ale przynajmniej mógł jakoś przygotować ranę do czasu przybycia owego smoka. Miał tylko nadzieję że ta cała sytuacja nie jest jakąś dziwną prowokacją. Mimo wszystko nie widział powodu by nie pomóc samicy chociaż trochę.
Przez chwilę syczała jak krokodyl, myśląc intensywnie. Czy ich dzieci będą czarne, czy białe? Potrząsnęła łbem. Ah te wzbierające hormony. Niemniej gdy widziała jak lizał jej rozcięty bok, zostawiając na niej swój zapach... Do tego był wyrośniętym samcem, a to sprawiało, że był tym bardziej atrakcyjny dla smoczycy, która chciała mieć silne pisklęta. Zacisnęła pysk niemal do krwi. Niemniej mimo obcej krwi... zaraz, zapytał o coś.
– Nie, nie trzeba, to się zagoi. Ale... – Spojrzała mu w oczy bystrze. Był wyrośnięty więc miał zdrowe ciało, nie był umięśniony, ale zdradzał talenty magiczne. I to nie takie małe. Wydawało się, że byli sobie równi... o ile taki byłby kaprys Naranlei. – Posiedź tu ze mną jeszcze chwilę, co? Wrócę do siebie gdy poczuję się lepiej. Widzisz, mam córkę, nie chcę się jej pokazać w takim stanie za szybko.
Arthea S:1 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:1 | A:1
B,L,MA,MO,Skr,Śl: 1OST|Głos|Full art Pechowiec – po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. Niestabilny– dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka W przypadku niepowodzenia proszę opisać implozję z falą uderzeniową, spowodowaną niespodziewanym napływem maddry w trakcie wizualizacji, prowadzącą do zerwania kontroli nad imaginacją. Mistyk– raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
_________Bóg nie interweniuje,__________________Twój brak wiary nie jest wyznacznikiem tego, _jeśli się go szuka poza swoim wnętrzem.____________co jest prawdziwe, a co jest tylko fantazją.____ _____________________Barbara Piórkowska_______________________________Mariusz Walczak
– Temperatura chyba powinna być wyższa, żeby się udało. Chyba, że powinniśmy zmielić ten piasek drobniej?
– Prawdopodobnie ma też znaczenie skąd jest ten piasek. Może masa wyjdzie inna jeśli weźmiemy go z innej części terenów.
– A jesteś w stanie wyczarować inne źródło ciepła niż płomień? Kawałek roztopionej skały na przykład?
– Mogę spróbować, ale to skonsumuje znaczą część mojej mocy.
Su i Kaveh siedzieli przy kopie piasku przyniesionej z Wielkiego Ognistego Pustkowia. Całkiem niedawno odkryli, że piasek potraktowany wysoką temperaturą tworzył plastyczną masę burego koloru, która po wyszlifowaniu całkiem ładnie lśniła. Po podpytaniu kilku bardziej obeznanych smoków, dowiedzieli się że prawdopodobnie udało im się wytworzyć szkło. Kontynuowali więc swoje eksperymenty w różnych miejscach, szukając głównie tych odludnych, gdyż w rachybę wchodziły duże ilości maddary oraz wysoka temperatura. Przed smokiem i jego kompanem znajdowało się kilka różnych grudek o różnym stopniu zabrudzenia oraz wypłowiałych kolorów.
» Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12) » Nieparzystołuski:: -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy » Twardy jak diament:stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość » Przezorny:+2 ST do kontrataków przeciwników.
To nie kompan, to kalectwo Kaveh (samiec harpii) S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Kalectwa: +4 ST do akcji fizycznych i magicznych [ślepota]
Powietrzny orzeł latał wysoko pośród chmur, lustrując okolicę, gdy jego wzrok przykuł dziwny obrazek smoka, harpii i kilku kupek piasku. Jak zawsze, podzielił się tym co zobaczył ze swoją kompanką, która podróżowała powolnym spacerkiem poniżej pośród traw. Zaciekawiona, skierowała się w stronę obcych, już z daleka wychwytując zapach Stada Słońca, unoszący się w powietrzu.
– Dzień Dobry! Jestem Mirri, Piastunka ze Stada Ziemi – przywitała się ze smokiem i jego harpią. Przyłożyła przy tym metalową łapę do piersi i pochyliła łeb w ukłonie. Mimo że jej czarne ślepia nie były w stanie niczego dostrzec, miała inną parę oczu, latającą wiele skrzydeł ponad smoczycą, pozwalającą jej obserwować swoje ruchy w trzeciej osobie. Było to dziwne doświadczenie, do którego długo się przyzwyczajała i mimo że szło jej już o wiele lepiej, nadal nie było to równe prawdziwym oczom.
Nie umknęła jej jednak obecność przyniesionego tu piasku oraz rozmowa o czymś, co brzmiało jak eksperyment.
– Hmm, co robicie? – zapytała, przekrzywiając ciekawsko łeb na bok. – Podgrzewacie piasek? W sumie o takiej zimnej porze pewnie niektórym braknie uczucia ciepłego pustynnego piasku, ogrzewanego promieniami słońca. Choć, mówiąc szczerze, ja nigdy za nim nie przepadałam. Nie mówiąc już nawet o przesuszających się błonach.
Jak zwykle Kaveh był bardziej czujny od niego. Trącił go skrzydłem w bok, sprawiając że smok zaczął nasłuchiwać by po chwili usłyszał i zobaczył zbliżającą się zielonołuską smoczycę. Znał ją z widzenia, pamiętając głównie ze Spotkania Młodych, choć nie przykładał do niej wtedy specjalnej uwagi, bardziej skupiony na naukach Strażnika Gwiazd.
– Witaj. Ja jestem Su, adept Stada Słońca, a harpian obok mnie to Kaveh, mój kompan. – przedstawił się, również pochylając rogaty łeb. Zastrzygł uszami, spoglądając na smoczycę. – Przepraszam, ale co stało się z twoimi ocz...Ugh! – sapnął, gdy Kaveh sprzedał mu mocnego kuksańca prosto w żebra.
– Wybacz impertynenckie pytanie mojego opiekuna. Czasami nie potrafi powstrzymać swojej ciekawości do kulturalnego poziomu. – powiedział, spoglądając na Su spod byka. Niech nawet nie próbuje pyskować, posiadając takt który mógł się zmieścić w czubku szponu! Odsunął się kawałek by pokazać smoczycy piasek i kawałki stworzonego przez nas materiału. – Nie tyle tęsknimy za wylegiwaniem się na ciepłym piasku, co próbujemy wytworzyć szkło. Najlepiej kolorowe by jak najlepiej przyozdobić moją osobę. Sprawdzamy różne rodzaje piasku i różne dodatki z którymi możemy go mieszać, a potem różne temperatury, z których wychodzą różne masy. Szukamy takiej, która da najlepszy kolor, a potem...potem...umhmm... – zaciął się.
– Potem będziemy musieli opracować metodę produkcji. Część da się uzyskać maddarą, ale wolałbym używać jej jak najmniej w całym procesie. Jak uzyskać różne kształty, zdobienia, odpowiednią wytrzymałość i ciężar. – uzupełnił Su, nadal przyglądając się smoczycy. Co było nie tak z jej ślepiami? I czy to była ruchoma proteza? Jak była zbudowana? Czy musiała ją konserwować? Jak była wytrzymała? Nietypowy przedmiot od razu wytworzył całą ławicę pytań w głowie adepta.
» Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12) » Nieparzystołuski:: -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy » Twardy jak diament:stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość » Przezorny:+2 ST do kontrataków przeciwników.
To nie kompan, to kalectwo Kaveh (samiec harpii) S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Kalectwa: +4 ST do akcji fizycznych i magicznych [ślepota]
– Ach, ale nic nie szkodzi – odparła, widząc zakłopotanie harpii. – Utrata wzroku to kara jaką nałożyli na mnie bogowie, za kradzież ich iskry. To nie jest nic sekretnego i było przy tym wielu świadków, ale w sumie minęło już sporo czasu od tego więc mogliście tego nie widzieć. Ach, ale wracając do szkła...
Pochyliła szyję i przyjrzała się kupce piasku i błyszczącym odłamkom. Maddara zawibrowała delikatnie w powietrzu, pozwalając smoczycy dostrzec rzeczy, których naturalnie nie byłaby w stanie. Uniosła prawą metalową łapę, z której wydobywało się ciche metaliczne klikanie z każdym ruchem, i podrapała się mosiężnym pazurem po podbródku.
– Hmm... bardzo ciekawe – stwierdziła, podnosząc łeb. – Szczerze podziwiam smoki parające się rzemiosłem innym niż tworzenie run i eliksirów. Mogę wam nawet zdradzić mały sekret: jeśli chcielibyście trochę naturalnego szkła, dla inspiracji, porównania i ogólnie badań, możecie znaleźć je w Lustrzanym Lesie na południowy wschód od Zimnego Jeziora i Giganta na wyspie. Są może trochę surowe, ale na pewno przydadzą się wam w poszukiwaniu idealnej receptury. No i sama okolica jest też cudowna. Rozpoznacie ją z daleka po lazurowej trawie i kryształowych drzewach, które świecą się delikatnym blaskiem, nadając temu miejscu istnie niebiańskiej atmosfery.
Zatraciła się na moment we własnych wspomnieniach, "patrząc" gdzieś wysoko w przestrzeń. Dawno już nie była w tamtym miejscu, ale niestety żadna sonda czy przesłany obraz nie będzie się równał z zobaczeniem go na oczy. Niestety, nie doświadczy już tego nigdy, a przynajmniej nie w najbliższym wieku.
Gdy Sekcja Zwłok wspomniała o boskiej iskrze, Su prawie zawibrował z ciekawości. Jednocześnie w tym samym momencie Kaveh dostrzegając kaskadę pytań niemal wylewającą się ze swojego opiekuna posłał w jego kierunku mentalnego kopniaka. To znaczy wypełnił jego umysł na moment bzyczeniem szerszeni. W ten sposób starał się panować nad fiksacją Kwietnego i odwracaniem jego uwagi zanim zacznie zadawać obcesowe pytania w najbardziej grubiański sposób tylko dlatego, że był c i e k a w y czegoś.
Ani mi się waż. Góra jedno pytanie, Su.
– Ach byliśmy tam. To z tamtego miejsca wynieśliśmy inspirację, żeby spróbować zrobić własne szkło. – odpowiedział Kaveh. – Chociaż jak widzisz, nasze próby są raczej...przeciętne. – wyjaśnił. – Może nie będzie to przesadnie przydatne, ale pamiętam że widziałem kilka razy szklane paciorki i ozdoby na martwych ludziach. Wszystkie były bardzo ładne. To znaczy ozdoby, nie zwłoki. – doprecyzował. – Obecnie szukamy sposobu na zabarwienie. Podejrzewam, że wykorzystują do tego minerały, tylko pytanie jakie.
– A czy mogłabyś może... – zaczął Su, czując na sobie czujne spojrzenie harpiana. – Opowiedzieć o tej boskiej iskrze? Czym jest? Nigdy nie słyszałem dużo o tych wyprawach, jedynie mgliste wzmianki o tym, że bogowie opuścili te tereny, a iskry miały przekonać ich do powrotu. – zapytał, spoglądając na smoczycę z ciekawością, czując jak Kaveh gotuje się w środku.
» Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12) » Nieparzystołuski:: -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy » Twardy jak diament:stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość » Przezorny:+2 ST do kontrataków przeciwników.
To nie kompan, to kalectwo Kaveh (samiec harpii) S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Kalectwa: +4 ST do akcji fizycznych i magicznych [ślepota]
// Kwietny Kolec
– Ach... w sumie racja... – potarła się w zamyśleniu po podbródku. – Z roślin można robić całkiem niezłe barwniki, ale wątpię czy by wytrzymały podgrzanie do wysokiej temperatury. Myślę, że do tego trzeba by wykorzystać czegoś innego barwiącego. Pewnie jakiejś skały, albo może metalu? Hmm... próbowaliście może dodać miedzi? Mam jej dość sporo, bo w grocie mojego taty jest dość dużo widocznych żył, więc sobie wydłubuję ile potrzebuję.
Wyciągnęła z torby kilka małych bryłek czerwonego metalu i położyła je koło kupek piasku adepta.
– Hmm... czy ja mam je tu jeszcze... – przy okazji pogrzebała przez chwilę w torbie, aż w końcu nie wyciągnęła z niej biżuterii zrobionej z pięknych oszlifowanych kryształów przypominających czarne zamglone szkło, zawieszonych na złotych niteczkach dostosowanych do noszenia na szerokich jelenich rogach.
– Aha, mam – powiedziała triumfalnie, rozpościerając kryształową ozdobę pomiędzy palcami przednich łap. – To, moi drodzy, była właśnie boska iskra bogini Lahae. Emm... zanim zły duszek wyssał z niej energię, oczywiście. Przedtem te kryształy były całe białe i przejrzyste, i mieniły się delikatnym blaskiem, a sama iskra miała też specjalne właściwości. Ta część, uformowana w kształt biżuterii, noszonej na rogach, pozwalała posiadaczowi widzieć przyszłość. Odległe wydarzenia zdawały się zamglone, jednak te najbliższe były ostre jak brzytwa. Oprócz tego iskra składała się jeszcze z kawałka kryształowej kuli, który potrafił pokazywać posiadaczowi wydarzenia z przeszłości, odległe o dziesiątki księżyców. Ach, i jeszcze trzecia część, kryształowy dysk, który zależnie od ułożenia, odbijał i odwracał postrzegany świat, zakrywając prawdę lustrzaną iluzją. Te dwa kawałki też zostały pozbawione mocy i poczerniały, ale nie są tak piękne jak ta biżuteria.
Gdy Sekcja Zwłok wspomniała o dodaniu do szkła metalu, zarówno Su jak i Kaveh przybrali podobny wyraz zamyślenia.
– Żelazo na pewno zajdziemy w Diamentowych Górach... – zaczął kompan.
– Ale ze złotem może być problem. Może któraś z rzek jest złotonośna? – kontynuował smok.
– A może najpierw spróbujemy od miedzi...
– Może prościej będzie znaleźć siarkę...?
Zatrzymali się dopiero gdy Sekcja wyjęła z torby naprawdę piękną ozdobę. Su na słowa smoczycy poczuł bolesne ukłucie w piersi. Ach, cóż by dał by móc spoglądać w przeszłość i przyszłość. Dałby się poćwiartować za taką możliwość. Kaveh z kolei większą uwagę zwrócił na samą ozdobę, przyglądając się jej uważnie.
– Ooooh, jest przepiękna. – wyciągnął lekko prawe skrzydło by jego zgięciem dotknąć lekko jeden z kryształów. Delikatnie i ostrożnie, jak gdyby miały rozpaść się od samego jego ruchu. – [color=IndianRedI te kryształy były w stanie pomieścić w sobie...esencję boga? Jego jaźń?[/color] – zapytał, podnosząc wzrok czerwonych ślepi na smoczycę.
Su po przyjrzeniu się ozdobie zastrzygł uszami.
– Mogę? – zapytał, podnosząc przednią, prawą łapę i wyciągając ją w kierunku Sekcji Zwłok. Chciał zbadać magicznie ozdobę, ciekawy czy uda mi się znaleźć coś interesującego. – Czemu iskry bogów są rozsiane są po za Wolnymi Stadami? To efekt jakiejś katastrofy? – zapytał.
» Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12) » Nieparzystołuski:: -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy » Twardy jak diament:stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość » Przezorny:+2 ST do kontrataków przeciwników.
To nie kompan, to kalectwo Kaveh (samiec harpii) S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Kalectwa: +4 ST do akcji fizycznych i magicznych [ślepota]
– Hmm, co? Jaźń? Nieee – powiedziała nieco rozbawiona, choć z drugiej strony sama też tak kiedyś myślała. – Lahae ma się... "dobrze". W sensie, normalnie istnieje i zsyła wizje prorokowi, tylko po prostu nie może normalnie komunikować się z nami, tak jak pozostali bogowie. Ostatni raz, gdy tego spróbowała, w środku lata, słońce zostało przysłonięte przez księżyc, tworząc złotą czarne koło ze złotą obręczą, pogrążając świat w półmroku na długie chwile. Potem przez wiele księżyców niebo przysłaniały ciemne gęste chmury, blokując słoneczne światło, przed dotarciem na ziemię.
Jak dobrze, że teraz posługiwała się prorokiem w przekazywaniu swoich wieści, zamiast znowu przerywać cienką barierę świata i sprowadzać kataklizmy na smoki. Wtedy z pewnością była wściekła i się nie hamowała, aby móc odebrać Sekcji wzrok i zmysły. Teraz jednak zdawała się być znacznie ostrożniejsza, w swych tajemniczych przekazach.
– Proszę – powiedziała, podając adeptowi martwe czarne kryształy. Nawet jeśli cała magia została z nich już dawno wyssana, wciąż mogły zadziwiać swoim wyglądem, skomponowanym w formę biżuterii zakładanej na rozłożyste rogi.
– Iskry to swego rodzaju... "medium", które pozwala bogom bezpiecznie komunikować się z nami, nie sprowadzając na świat żadnych kataklizmów. Z wyniku swojej natury są one nasączone boskością odpowiadającego im bóstwa, potrafiąc czynić wielkie cuda, ale też i wielkie zniszczenie. Nie ważne jak bardzo kuszące wydawałoby się korzystanie z cząstki boskich mocy, prędzej czy później doprowadziłoby to do tragedii. No i naraziło na gniew bogów, ale to chyba oczywiste. Odebranie mi wzroku i tak było z ich strony wyjątkowo łagodną karą.
Zamrugała ciemnymi ślepiami i pokazała kły. Teraz przynajmniej każdy mógł zauważyć, że było z nią coś nie tak, nawet jeśli nie był bezpośrednio świadkiem jej zdrady. Idealne naznaczenie, a Sekcja jedynie w tym pomagała, wyjaśniając każdemu przyczynę swojego kalectwa.
– Na nasze szczęście, wszystkie iskry zostały już zwrócone bogom. No... może oprócz jednej, ale sytuacja z iskrą Lahae trochę się pokomplikowała. W każdym razie, nikt nie wie czemu tak właściwie bogowie je utracili. Podobno było to coś związanego z "Mrokiem", który po przemienieniu ówczesnego proroka w kamień, wyrwał mu dar kontaktu z Kaltarelem i w jakiś sposób wykorzystał go do zerwania kontaktu bogów ze śmiertelnikami. W ten sposób oderwał od nich cząstki zwane iskrami, które spadły na ziemię daleko poza Wolnymi, zmieniając świat dookoła na podobieństwo ich boskich domen.
A przynajmniej takie były plotki, które udało im się usłyszeć podczas różnorakich rozmów o historii wolnych, gdy powoli kolekcjonowała notatki do ułożenia linii czasowej świata. Najgorzej było z tymi najnowszymi wydarzeniami, bo o nich paradoksalnie nie było napisane nic.
– Niestety, to tylko przypuszczenia, bo tak na prawdę nikt nie wie co tak właściwie się stało. Strażnik Gwiazd żyje już dość długo i jest następcą po tym proroku zmienionym w kamień, Dzikiej Gwieździe. Może był obecny przy tamtych wydarzeniach i opowie ci o tym coś więcej.
Gdy dostał do łapy naszyjnik, przesunął palcami po jednym z kamieni, a potem maddara zawibrowała dookoła ozdoby, tworząc na moment coś co przypominało pajęczą sieć. Przez moment wędrowały po niej delikatne rozbłyski, gdy Su badał swoją mocą przedmiot, sprawdzając czy czają się w nim jeszcze jakieś resztki magii. Nie znalazł jednak nic – kamienie były zimne, martwe i puste w środku, tak samo jak kamienie szlachetne w jego grocie. Te jednak z całą pewnością odznaczały się wybitną urodą.
Poczuł pytającą myśl Kaveha i pokręcił przecząco głową, wyciągając ozdobę z powrotem w kierunku Sekcji Zwłok. – Dziękuję. – powiedział. Jej opowieść i ilość informacji jaką się z nimi dzieliła była naprawdę imponująca i Su nie spodziewał się tego po pogodnej piastunce Ziemi, jak ją zapamiętał ze Spotkania Młodych.
– Karą? – zapytał, strzygąc uszami. Wiedziała zaskakująco dużo o samej iskrze i związanym z nią incydentem. Jedynym logicznym wyjaśnieniem było to, że była albo światkiem owych wydarzeń albo ich aktywnym uczestnikiem. – Czy... – szukał przez moment właściwych słów, starając się zabrzmieć jak najbardziej neutralnie. Chciał poznać jej historię, nie urazić jej. Nie wyglądała na delikatny płatek śniegu i do tej pory mówiła. – ...czy twoje akcje doprowadziły do zniszczenia iskry? – zapytał, czując jak myśli kłębią się w jego głowie niczym stada rybek. – Czy Lahae nie może kontaktować się z wolnymi używając do tego proroka?Czy nie jego rolą jest bycie pośrednikiem pomiędzy bogami, a śmiertelnikami?
Pytania wylały się z Su, jak zazwyczaj gdy trafił na coś co roznieciło jego ciekawość. Kaveh za to wyraźnie stracił ochotę do dalszego kontaktu ze smoczycą. Widząc myśli szaropiórego, stanął bliżej niego, wpatrując się ostrożnie w Sekcję Zwłok jakby miał zaraz z niej wyskoczyć demon i na nich zaryczeć. Kto normalny podkłada się bogom?
» Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12) » Nieparzystołuski:: -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy » Twardy jak diament:stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość » Przezorny:+2 ST do kontrataków przeciwników.
To nie kompan, to kalectwo Kaveh (samiec harpii) S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1