OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Cóż, ostatnio więcej było z jego strony uczynków.. przynajmniej nie peszących pewnego uzdrowiciela. Dobrze, niech tak pozostanie. Żaba nie mógł wiedzieć, że Echo ma podobne myśli co do otaczającej aury.. dodatkowo nie miał futra chroniącego go przed zimnem. Mimo do zamiłowania używania ataków magicznych mających niską temperaturę, sam bardzo, bardzo nie lubił takiej pogody. Niech już przyjdzie ukochane ciepełko.Dotarli do kompanek. Fajnie, że się polubiły.. o, ta znów zaczyna.. natrze jej uszy śniegiem, to popamięta, i może przestanie się pastwić nad swoim kompanem..
Jednak Żaba szybko odgryzł się mamunie, zanim Echo zdążył coś powiedzieć. Ha, bardzo dobrze!
-Chyba za mało śniegiem oberwałaś, co? – zapytał z przekąsem mamunę, a za nią zaczęła się formować olbrzymia kula śniegowa. Nie zamierzał jej użyć.. jeszcze.
Mamuna dalej mając dalej wredny uśmieszek na twarzy, nie przestała drapać kochanego misia. Pokazała język Echo, nie zauważając na razie wielkiej kuli śniegowej, czającej się za jej plecami.
-Ależ jak musicie, to nie ma problemu! Tyle czasu, ile potrzebujecie, na rzeczy, na które macie ochotę! – powiedziała śpiewnym głosem. Haha, lecimy na całość.
O nie, tego za wiele. Kula śnieżna pomknęła ku mamunie, zasypując ją śniegiem, jednak nie ruszając o dziwo kompanki Żaby.. Była zbyt urocza, żeby ją tak straszyć! Mamuna poturlała się kawałek, stając się integralną częścią kuli. Syczała podirytowana, ale następnie zaczęła się śmiać, wyłażąc z niej. Echo również śmiał się na cały regulator.
-Wybacz durne żarty mojej kompanki, ona tak okazuje sympatię innym. – powiedział do Żaby, uśmiechając się ciepło.