Spotkanie VIII

Tutaj co miesiąc zbierają się Smoki Wolnych Stad, by wymienić się informacjami. W tym czasie pomiędzy stadami następuje przynajmniej chwilowy spokój.
Słodkie Wspomnienie
Starszy Mgieł
Gerna Zadumana
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 1514
Rejestracja: 26 lis 2021, 15:50
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 115
Rasa: Pustynny Górski
Opiekun: Szara Rzeczywistość, Szczerozłota

Post autor: Słodkie Wspomnienie »

A: S: 2| W: 1| Z: 5| M: 4| P: 3| A: 2
U: W,Pł,L,Kż,A,O,MA,MO,Skr,Śl,Prs: 1| B,Lcz: 2| MP: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Zielarz; Wybraniec Bogów; Znawca Terenów;

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Gerna obserwowała, co się działo dość spokojnie. Z satysfakcją przyjęła, że ruch Nowiny się nie powiódł i zrobił z siebie co najwyżej pośmiewisko na oczach innych stad. Samica dostrzegła zresztą, że parę smoków zeszło ze skał, najwyraźniej niechętnie łącząc się z całym tym zbiorowiskiem. Och, jak im zazdrościła. Widziała Księżycową, widziała Ogniste. Sprawa klarowała się zatem tak, że na szczycie zostanie Plaga i Ziemia. Och, tylko Ziemia? Słowa Mah ewidentnie wskazywały, że czas iść do domu.

Gerna powiodła leniwie wzrokiem za Strażnikiem. Bogowie nie są waszymi przyjaciółmi. Dlaczego zatem dziwią się, że relacja między nimi, a smokami jest transakcjonalna? Zamiast gniewać się na naturę, uczycie się z nią współpracować, a gdy zbiera żniwo wśród niewinnych, winą obarczyć możecie, głównie siebie. Jak dalekie było to od prawdy... Samica westchnęła, odrywając uwagę od samca. Nikt, nie był winien, gdy natura krzywdziła. Pożar lasu był naturalną rzeczą wywołaną czasami przez warunki. Czemu smoki miały winić siebie za to, że bogowie stworzyli świat w tak ułomny sposób, że byle iskierka mogła rozpętać pożar? Smoki były jedynie jego częścią, ratując wycinek rzeczywistości, na który miały wpływ. Czy ktokolwiek poza Ziemią i Sekcją miał wpływ na to co się działo? Nie. Czy ktokolwiek z nich mógł wpłynąć na bogów? Nie. Nie ruszyli palcem, gdy odebrano ich iskry i wyniesiono je poza wolnych. Nie ruszą też i palcem, kiedy jedna z boginek była właśnie skradziona. Bo i jak miała traktować to, co się działo, jako jakąkolwiek akcję? Byli jak rozwydrzone dzieci, próbując wyprosić matkę o kawałek tłustego mięsa, ale nie podejmując żadnej akcji, aby zbliżyć się do sterty pożywienia w grocie. Nie ułatwiali też zadania, kwiląc najwyżej nieznośnie, nie pomagając matce, domyślić się kierunku spełnienia potrzeby. W tym wszystkim jednak Gerna nie obarczała nikogo winą. Nawet jeśli Strażnik mówił wiele i niezbyt przyjemnie, to rozumiała doskonale, że w jego przypadku brak bogów oznaczał tak naprawdę koniec jego istnienia. Jedyne, na co było go stać, to doniosły głos i groźba, aby nie spotkać się z własną śmiertelnością. Każdy z tu obecnych musiał mierzyć się, że kiedyś odejdzie z tego świata. Była to myśl, która im towarzyszyła od wykluwin, a Strażnik zdołał się temu procesowi wymknąć. Gerna wcale mu nie współczuła, bo była świadoma, że wizja śmierci musiała być niezwykle przerażająca, gdy tyle księżyców spędzał na czymkolwiek innym, niż na byciu żywym smokiem. Zatem miał w tym interes, tak samo jak bogowie mieli interes w odzyskaniu iskry jednej ze swoich sióstr. To wszystko było Gernie zrozumiałe. Jedyne co, to samica nie zamierzała przyjmować żadnej odpowiedzialności za czyn innej samicy, którą zresztą widziała na oczy po raz pierwszy. Nie karała ich zresztą burza, pożar, czy natura, a świadoma, myśląca kreatura.

To wszystko były jednak najwyżej luźno płynące myśli i oburzenie w umyśle Gerny. Temat, oczywiście bardziej złożony i dla samej samicy, więc w kolejnych minutach, godzinach i dniach będzie mogła rozważyć, co dzisiaj powiedział Strażnik, czy Sekcja. Nie zamierzała jednak podejmować żadnej pochopnej akcji, bo po pierwsze, Gerna nie lubiła podejmować istotnych decyzji, a po drugie, nie chciała już wyrywać się do przodu. Wiedziała przecież, że najważniejsza była tutaj przywódczyni i reszta stada musiała dopasować się do tego, co ta zarządziła lub czego od nich oczekiwała. Nowina najwyraźniej nie był przystosowany do takiej dyscypliny w stadzie. Było to zrozumiałe, bo w końcu poprzednicy Mahvran mieli inne podejście. Nie chciała myśleć, że złe, po prostu inne. Mahvran przywróciła go jednak do porządku raz, teraz odezwała się po raz drugi i Gerna zaraz zacznie się modlić, aby nie musiała robić tego po raz trzeci. Samica wiedziała też, że słowa wywerny oznaczały powrót do domu. Przyjęła to z lekką radością, bo i nim zaczną działać, powinni, chociaż porozmawiać. Plaga nie była związana z bogami jakoś mocno, ale wciąż czerpała korzyści z ich obecności tutaj. Jeśli część członków chciała coś w tym kierunku działać, winna omówić to z przywódcą i w sposób rozsądny podejść do swoich działań. Gwałtowny atak na innego smoka nie był ani działaniem przemyślanym, uzgodnionym, ani po prostu bezpiecznym. Nie dziwota reakcji Ziemi, bo gdyby w Pladze ktoś z nich postąpił równie plugawie, to Nowina osobiście chciałby rozerwać taką osobę na strzępy. Odbieranie tego prawa Ziemi było mimo wszystko odbieraniem im prawa do poznania pełni sytuacji, oceny, a później do pogodzenia się z tym, że ich własna przywódczyni pretendowała do tytułu zdrajczyni wolnych stad.

Od kiedy Sekcja otworzyła pysk, zdołała jednak naruszyć wcześniejszą łatkę, którą przypisał jej Strażnik. Jedno drugiemu zarzucało kłamstwo, ale dla Gerny argumenty Sekcji były zrozumiałe. Jakież to było przecież wygodne, powiedzieć, że dla bogów czas płynie inaczej. Jakież to było wygodne, że przez tyle księżyców nie przeszkadzało im więzienie własnej siostry. Kolejny dowód, że porównanie z naturą rozlatywało się w drobny mak, nim w ogóle nabrało siły. Jeśli coś wydarzyło się w naturze. Pożar, czy też deszcz, nie trzeba czekać księżyców, aż pyły opadną, czy ziemia wchłonie wodę. Na każdą akcję jest reakcja natychmiastowa. Nawet uderzenie motyla, wywołujące huragan jest jedynie uproszczeniem, pomijającym wszystkie akcje i skutki w naturze pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami. Bogowie nie reagowali w ten sam sposób. Z jakiejś innej przyczyny czekali, aż do teraz, odmawiając sobie tym samym tytułu siły natury, który próbował przypisać im Strażnik.
Gerna nie była tutaj jednak od oceniania. Tak naprawdę zarówno Strażnik, jak i Ziemia mogli się sprzeczać, tłumacząc lub gmatwając temat jeszcze bardziej. Dlaczego oczekiwano, że inne stada, nie znając kompletnie sytuacji, smoków w nie zamieszanych, czy nawet bogów będą się w to wplątywać? Jakież prawo miała Gerna to oceny? Jakie postawy, czy wiedzę? Żadną. Jej zdanie i ocena były bezwartościowe. Wystąpienie przeciwko Sekcji byłoby najwyżej egoistyczną próbą przywrócenia sobie komfortu. Nie stawałaby przecież po stronie bogów dla wyższych celów, a jedynie dla korzyści. Czy właśnie tego chcieli bogowie? Egoistycznych sługusów, którzy zrobią, to co chcą, tylko i wyłącznie dlatego, że próbują zaspokoić własne potrzeby?

Samica spojrzała na Mahvran, która w tym czasie zaczęła zbierać się do odejścia. Widziała za nią Isira, który próbował załagodzić sytuację. W sercu uzdrowicielki zrodziła się silne pragnienie odejścia i domknięcia tego tematu już w cztery oczy. Ziemia powinna zostać z Ziemią Przodków i porozmawiać ze Strażnikiem. To, co się wydarzyło, nie mogło być im obojętne. Jeśli mieli serca i rozum, to powinni być kompetentni na tyle, aby rozwiązać to własnymi łapami. Tak byłoby zresztą najlepiej.
Przez moment chciała podzielić się jedną myślą ze smokami ze stada, ale uznała, że nierozważne byłoby używanie wiadomości mentalnych w sytuacji, gdy tak wiele smoków było wokół. Jeszcze ktoś uzna to za atak, nieprawdaż?
Gerna powoli zaczęła schodzić ze skał. Chciała to zrobić raczej po cichu, licząc, że smoki skupią się na Sekcji. To, co miała do powiedzenia, było najważniejsze, więc jeśli pójdzie po myśli uzdrowicielki, to zgodnie z życzeniem przywódczyni będzie mogła odejść ze skał pokoju bez problemów. Miała nadzieję, że podążą za nią i spotkają się w obozie.

//zt

Licznik słów: 1125
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ThemeTeczkaOsiągnięciaMapaDrzewo
Mowa — #c7c5c9Mentalki — #dccfa4 Narracja — #746f7b
Proszę o pingi w postach
  • PECHOWIEC: Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
    SZCZĘŚCIARZ: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. NU: [22.9]
    ZIELARZ: +2 sztuki do zbieranych ziół
    WYBRANIEC BOGÓW: raz na walkę/wyprawę/tydzień w leczeniu + 1 sukces. Przy A/MA, kara +2 ST. NU: [X.X]
    ZNAWCA TERENÓW: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła raz na polowanie/wyprawę
    KALECTWA: niezdolność lotu (brak jednego skrzydła)
    • Topola Królik Flamandzki – KP
      Kompan Niemechaniczny


      Tasznik Czarny Wąż – KP
      S:1| W:1| Z:1| M:1| P:2| A:1
      Kż,B: 1
  • EKWIPUNEK FABULARNY: Podobizna Hadruula, Płaskorzeźba Szarej Rzeczywistości
    KRYSZTAŁY: Pojętnego Ucznia, Kolekcjonera, Szamana (26.08), Ideału
Szczerozłota
Dawna postać
Velka Rześka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 586
Rejestracja: 04 gru 2021, 8:43
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 68
Rasa: Północny

Post autor: Szczerozłota »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 3| A: 4
U: W,Pł,B,L,Prs,MP,MA,MO,Kż,A,O: 1| Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Ostry węch; Pamięć przodka; Przyjaciel natury; Opiekun; Znawca terenów
Gdyby nie obecność reszty stad oraz decyzji Mahvran, Velka przywaliłaby w pysk Strażnika. To co powiedział nie miało dla niej żadnego sensu. Winne ponosi jeden smok, a Bogowie karają wszystkich. Nie sa ich przyjaciółmi to była prawda.
– Widać, że ta obroża odcina Ci dopływ krwi do mózgu, bo pieprzysz od rzeczy Proroku. Jako matka nie popełniłam żadnego błędy wobec bogów, a przez ich decyzje może być cięzko z polowaniami na zwierzynę – rzuciła w stronę brązowego smoka.
Najwidoczniej ten smok był jedynie po to, by słuzyc im, nikomu więcej. Szkoda.
Obróciła się i poszła do Przywódczyni, a następnie wyszła ze skał zostawiając resztę z ich problemem.

Licznik słów: 107
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ostry węch
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła)

Pamięć przodka
-2 ST do walki z drapieżnikami

Przyjaciel Natury
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze

Opiekun
– 2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.

Znawca terenów
znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła raz na polowanie/wyprawę/2 razy na polowanie łowcy

Mapa::Muzyka
Obrazek
Kaszmir
S:1| W:1| Z:1| M:2| P:3| A:1
B,MO,MA,MP,Skr:1
Juta
S:1| W:1| Z:1| M:2| P:3| A:1
B,MO,MA,MP,Skr:1
Trel Cykad
Dawna postać
Serduszkowa Panna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 296
Rejestracja: 09 sty 2022, 12:09
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 30
Rasa: Morski
Mistrz: Blask Księżyca [*]

Post autor: Trel Cykad »

A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 2
U: A,O,W,L,B,MP,MO,Prs,Kż,Śl,Skr,Pł: 1 |MA: 2
Atuty: Pełny Brzuch; Niestabilny
Najwidoczniej los był dla niej łaskawy, bo w żaden sposób nie wybuchła ani ona, ani nikt inny. Westchnęła cichutko pod nosem z ulgi, lecz to uczucie nie towarzyszyło jej długo. Słowa Mirri ją przeraziły i sprawiły że poczuła niepokój, jak bardzo źle cała sytuacja wyglądała stada Ziemi.
Czy Aris była na nią zła? Może trochę. zakładała, że Mirri nie spodziewała się aż takich konsekwencji swoich działań, wierzyła, że robiła to dla większego celu, nie aby połechtać swoje ego.
Maddarowy, liliowy liść zmaterializował się przed pyskiem zielonej smoczycy by wytrzeć jej czarne łzy, które leciały wciąż i wciąż...
Spojrzała na Proszka marszcząc nieco nos.

– Zabierz tę klatkę, czas zbierać się do domu tam pomyślimy co zrobimy dalej – powiedziała spokojnie acz stanowczo. Ze strony innych stad nie powinno już grozić niebezpieczeństwo.

Licznik słów: 131
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek ☙ Pełny brzuszek ❧
/ pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół
☙ Niestabilna ❧
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka


Koral – demon
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MA,MO,MP: 1


Ctoukliss – krab, kompan niemechaniczny


Odłamek Raju
Dawna postać
Erlyn Łagodna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2031
Rejestracja: 04 sty 2022, 19:35
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 41
Rasa: Północna
Opiekun: Viliar
Mistrz: Babie Lato
Partner: Maros

Post autor: Odłamek Raju »

A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Prs,MA,A,O,Śl,Kż,Skr: 1| MP,MO,Pł: 2| Lcz: 3
Atuty: Ostry węch; Szczęściarz; Zielarz; Szczupła; Retoryka;
Erlyn była w takim szoku, że nie przetworzyła padających słów za dobrze. Ktoś kłócił się z bardzo złym prorokiem, inni również przemawiali – w tym Mahvran. Zarządziła wymarsz, co Erlyn było i na łapę, i nie na łapę. W końcu każdy powinien być ciekaw słów jakie tu padną, a ona w końcu pozbiera się do kupy na tyle, by było to możliwe.

Szepnęła coś Edelowi, a koliber wzbił się w powietrze i poleciał do stojącego obok Marosa. Znalazł sobie gniazdo w jego siwej grzywie, zamierzając słuchać tego co się tu dzieje. Oraz obserwować. Uzdrowicielka posłała samcowi smutny, zdezorientowany uśmiech. Zobaczą się później, tak?

Opuściła zgromadzenie dopiero w towarzystwie Mahvran lub jej kompanów, trzęsąc się nadal jak osika. /zt

Licznik słów: 118
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

◖MAYBE WHAT I NEEDED ALL ALONG◗
was someone to hold me up, rather than tear me down
Obrazek
» wygląd rodzina theme «
zielarz
+2 sztuki do zbieranych ziół
_
_ retoryka
-2 ST do testów perswazji
ostry węch
dodatkowa kość do testów percepcji na węch (zioła, zwierzyna)

szczęściarz
jeden sukces zamiast niepowodzenia raz na dwa tygodnie (17.09)
eisern ⬩ samiec demona
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2
______
______ ehelos ⬩ ż. wody (widłoróg)
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
Pł,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2
edel ⬩ samiec kolibra
1 niemechaniczny kompan
Maros
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 6191
Rejestracja: 08 maja 2020, 12:46
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 122
Rasa: Północny
Opiekun: Sosnowy Pocisk*, Przesilenie Północne*
Mistrz: Strażnik Gwiazd
Partner: Odłamek Raju

Post autor: Maros »

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Prs,Kż,O,MP,Śl: 1| L,Skr: 2| MA,MO: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Samotny wojak; Utalentowany; Pojemne płuca
Obserwował z boku jak smoki rzucając się na siebie, każdy reagował na kogoś, czego efektem końcowym było widowiskowe wyrżnięcie o ziemie, żadnej kropli krwi. Skupił się na słowach proroka, wyłapując z nich istotne dla niego fakty. Niewiele mu to dało, potwierdziło niektóre przypuszczenia.
Chociaż... Szybko jednak pozostawił przemyślenia na później.

Popatrzył na kompanów i skinął im łbem. Obaj mieli coś dla niego zrobić. Emis udał się na północ, Erys na wschód uprzednio informując o miejscu spotkania jedną z ziemistych.

Prawe ucho drgnęło, gdy na sile przybrał cichy łopot drobnych skrzydełek kolibra, a chwilę później ten ukrył się w grzywie. Stare dobre zagranie. Spojrzał na smoczycę, której skinął delikatnie łbem, chyba znał pytanie kryjące się za tym spojrzeniem.
– Zagarnięcie ewentualnej wiedzy tylko dla siebie, nie jest chyba najlepszym rozwiązaniem. – odezwał się na tyle głośno, by dosłyszeli go Ziemiści.

//zt kompanów

Licznik słów: 141
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It’s misery within a past that I just can’t erase
It’s alright, cause I don’t give a damn

kalectwa
bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych

samotny wojak
tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną


pełny brzuch
-1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

niestabilny
dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka

pojemne płuca
raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Jadowity Jeż
Starszy Ziemi
Stary rekieter
Starszy Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 1440
Rejestracja: 26 sie 2021, 21:55
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 83
Rasa: północny x morski
Opiekun: Astral, Goździk
Partner: Karyna

Post autor: Jadowity Jeż »

A: S: 4| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 3| A: 4
U: W,Pł,Prs,Kż,MP,MA,MO,O: 1 | A,B,Śl: 2 | Skr: 3
Atuty: Ostry Słuch, Szczęściarz, Przyjaciel natury, Znawca Terenów, Opiekun
Hehe, no, ten, wielki slapface skończył się turlaniem z Błyskiem K tym brudasem. Jakiś mag sprawnie zatrzymał paskudnika. Wstał, strzepnął z futra kawałki trawy i błota, oraz obrzydzenia, bo dotknął go ten platfus. Ktoś wsadził w klatkę Sekcje.. To akurat dobrze, nie ucieknie nigdzie, trzeba ją odprowadzić do obozu, nie zostanie osądzona.
– Nie pierdziel koguciku. Żaden obcy nie będzie wymierzał sprawiedliwości na naszym przywódcy, od tego jest stado. Podejdziesz bliżej jeszcze raz, to wypruje flaki. – odwarknął Tojad w kierunku wycofującego się Kharta. Co będzie z Sekcją? Najchętniej tu i teraz wyprułby jej flaki, ale powstrzymał się.. ledwo. Bogów miał gdzieś, pluł na nich, ale przywódczyni działa lekkomyślnie, myśląc tylko o swoim ogonie. Miał nadzieje, że będzie miał ten zaszczyt, żeby własnoręcznie wymierzyć jej karę, pragnął tego.. krwi, tak, niech się leje jucha zdrajcy.
Na słowa plagijskiej wywerny tylko splunął na ziemie, resztę olał.
Pozostał na posterunku, w razie, gdyby jakiś śmierdziel próbował odwalać.

Licznik słów: 155
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ostry słuchdodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Szczęściarz 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie Przyjaciel natury drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze Znawca terenów znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła raz na polowanie/wyprawę/2 razy na polowanie łowcy Opiekunstałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
ThemeDorosłykolor dialogów – 00FFFF
RosaS:1|W:1|Z:1|M:1|P:2|A:1
B, A, O, Skr:1
Grot – KrukS:1|W:1|Z:2|M:1|P:3|A:2
B, Skr, L:1|A,O:2
Skrzyp – gronostaj (kompan niemechaniczny)

Kalectwa – Brak skrzydeł, niemożność lotu.
Niepozorny Kolec
Adept Słońca
Adept Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 189
Rejestracja: 27 paź 2021, 19:54
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 41
Rasa: Północny
Opiekun: Diamentowe Serce, Sekret Lasu

Post autor: Niepozorny Kolec »

A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 4| P: 1| A: 2
U: B,Prs,L,Śl,MP,W,O,MO,Skr: 1| MA: 2
Atuty: Boski Ulubieniec, Niestabilny
Samiec otrzymał odpowiedź od Anarei. Zaskoczyła go odrobinę pośpiechem. Widocznie nie będą jednak czekać do następnego dnia. Wziął głęboki oddech. Musiał wrócić do wcześniej do obozu, będzie musiał się spieszyć z tym wszystkim.
Jako że Zjełczały Kolec zaakceptował propozycję, powinni ruszyć w stronę obozu. Jednak Fazma zatrzymał się na chwilę, jako że Strażnik ponownie zabrał głos z zamieszaniu. Zastygł w powietrzu, jedynie ruszając skrzydłami i oglądając się za siebie i po chwili ponownie ruszył, przyśpieszając. Nie mieli tu tak naprawdę nic do roboty, a on musiał się śpieszyć.

Zt

Licznik słów: 89
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
A t u t y : Boski Ulubieniec – Raz na polowanie/3 tyg. polowania łowcy/wyprawy uzdrowiciela smok spotyka duszka, który może mu dać równoważnik 2 kamieni
Niestabilny – Dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Obrazek K a l e c t w a: Karłowatość II stopnia (+2 ST do siły, +2 ST do wytrzymałości, maksymalny poziom atrybutu to 4, płodność od 35 księżyca);
Dodatkowa para skrzydeł (+1/4 pożywienia do sytości);
Krótki ogon (+ 1ST do akcji fizycznych);
Dialog – #E6AAFF | Maddara – #6C9EE7 | Kostek – #8d8d8d Karta Kompana: Kostariusz
S:1 | W:1 | Zr:1 | M:1 | P:2 | A:1
B:1 | L:1 | A:1 | O:1 | Skr:1 | Śl:1
Ateral
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 405
Rejestracja: 15 sty 2014, 15:56

Post autor: Ateral »

Nagle temperatura obniżyła się o kilkanaście stopni. Skały "Pokoju" pokryła cienka warstwa szronu, a równocześnie pierwsze promienie słońca przebiły się przez czarne chmury, gdy księżyc przemknął z jego tarczy. Na środek skał wkroczył, powoli się materializując, szary byt o kompletnie niewzruszonym wyrazie.
Wystarczy tego mamienia strachem, proroku. – Chłodny, zdystansowany głos Aterala rozległ się szeptem po Skałach Pokoju. Był jak mróz zimowego poranka, który nie wybijał się niczym szczególnym ponad otoczenie, a jednak dochodzący do każdego po równo.
Duch, któremu Ziemia Przodków oddała Iskrę, potrafi załamywać wasze zmysły i ukrywać się nawet przed boskim wzrokiem. Każdy z bogów zajmuje się czym innym. Domeną Lahae jest stała obserwacja świata i dostrzegła ona białe plamy w swej wizji, których długo nie mogła rozszyfrować. Ciemne chmury są ceną za odzyskanie części jej spojrzenia i nie będą trwać wiecznie. Lecz jeśli pozbycie się ich jest waszą jedyną motywacją to biada wam Wolne Stada, bo sami sprowadzicie na siebie zagładę i to nie z naszych łap.

Licznik słów: 163
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Remember him! I have seen you murmur that you fear his madness but all the while you forget that every breath you breathe, every step you take, comes at his forbearance.
Robert Jordan, Wheel of Time.
Maros
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 6191
Rejestracja: 08 maja 2020, 12:46
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 122
Rasa: Północny
Opiekun: Sosnowy Pocisk*, Przesilenie Północne*
Mistrz: Strażnik Gwiazd
Partner: Odłamek Raju

Post autor: Maros »

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Prs,Kż,O,MP,Śl: 1| L,Skr: 2| MA,MO: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Samotny wojak; Utalentowany; Pojemne płuca
No proszę... Powstrzymał grymas cisnący się na pysk. Miał swoje powody.
– Białe plamy? – podłapał.
– Co mają one oznaczać? – kontynuował po chwili, nie poruszając się z obranego miejsca. Przy okazji kontrolował gdzie są kompani. Czyżby byt tak dobrze się krył, i były to miejsca w wizji w których przemykał?

Licznik słów: 52
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It’s misery within a past that I just can’t erase
It’s alright, cause I don’t give a damn

kalectwa
bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych

samotny wojak
tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną


pełny brzuch
-1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

niestabilny
dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka

pojemne płuca
raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Huragan Popiołów
Czarodziej Mgieł
Aazghul Niebosiężny
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 715
Rejestracja: 16 wrz 2021, 12:12
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 102
Kanibalizm: 4
Rasa: bagienno-północny
Opiekun: Sekcja Zwłok
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Wielu, ale głównie samotność

Post autor: Huragan Popiołów »

A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,O,A,W,Skr,Śl,Prs: 1| B,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Niestabilny; Nieugięty; Przezorny; Gojenie Ran; Poświęcenie;
Proszek nie słyszał żadnych słów. Wszystko było stłumione, jak gdyby oddzielone szybą. Patrzył się na otoczenie z pustką w sercu i duszy. Czuł się, jakby coś odcięło go od świata. Choć wszystko widział, dźwięki były niezrozumiałe, pozbawione sensu, tak samo ruch wokół. Choć czuł otaczającą go gęstą warstwę maddary, była ona jak zasłona pokrywająca jego ciało. Jak kołdra, chroniąca go przed zewnętrznym światem.
Trochę jak klatka, która zmaterializowała się wokół Sekcji Zwłok. Była ona tą samą, przed którą Sekcja obroniła go jeszcze jako młodego smoka, czymś czego wystraszył się w dzieciństwie, czegoś co przeraziło go i przeszyło bólem istnienia do tego stopnia, że niemalże wyłupił sobie oczy.
Oh jakże ironiczne, że Ziemia Przodków właśnie oślepła. Wokół Proszka rozbrzmiał drwiący głos Retwarha, który aktualnie rządził jego ciałem, maddarą i emocjami. Władcy, który odciął go od życia. Myślisz, że przywołując tą klatkę jako ostatnią próbę ochronienia jej przed swoim trawiącym wszystko żalem jakkolwiek ją ochronisz? Jedyną ochroną jest śmierć. Jest ostateczną. Ale nie bez powodu... Ciało Rejwachu Pyłu dgnęło, jakby w ostatniej linii oporu, kiedy Retwarh przejął kontrolę nad łapą i uniósł ją do góry, otwierając.
Klatka zadrżała, kiedy uwaga Retwaha zaczęła się dzielić. Wciąż jednak była namacalna i piekielnie gorąca. ...nie bez powodu to słowo zbliżone jest do słowa "skutecznie". Nie sądzisz, młody, niedoświadczony Czarodzieju? Wypierasz się swej istoty, wściekłości która wręcz gotuje się razem z rozpaczą. Czy to nie piękna definicja cierpienia? Zarechotał, a jego głos wykuty wewnątrz czaszki Sproszkowanego Kolca wirował wokół świadomości Czarodzieja.

To piękna destrukcja! Trzeba im to przyznać! Rozłożył obie łapy w niemym okrzyku zachwytu, a obłęd w jego oczach palił się tornadem ognia. Paszcza Retwarha pozostała otwarta, a lodowy ogień buchał z niego, jak czysta furia wobec wszelkiego życia.

Bogowie! Jesteście wspaniali w swych osądach! – Zakrzyknął głośno przy pomocy czarów. Jego maddarowy głos był zdecydowanie niższy i mocniejszy od tego Proszka. Klatka zawibrowała. – Nie sądziłem, że możecie być tak piękni! I pomyśleć, że szydziłem z was przez te wszystkie żywoty! – jego śmiech poniósł się echem w głowach zebranych.

Wtedy właśnie rozległ się głos Trelu Cykad. Retwarh zmarszczył pysk w zniesmaczeniu. Przeniósł na nią swój wzrok, a oczy Proszka podążyły zgrane ze sobą i skupione na wszelkiej destrukcji, jaka miała miejsce wokół niego. Uśmiechnął się krzywo, podczas gdy wciąż płonął napalony tym całym zniszczeniem.

Nie rozkazuj mi – jego głos nagle stał się łagodny. Jakkolwiek łagodny mógł być ton maddary. Jakby mówił do zagubionej owieczki w stadzie wilków. – Ta klatka nie jest obroną Ziemi. Ta klatka jest symbolem – jeden z kącików jego paszczy zadrżał wyraźnie. – Jest symbolem i definicją tego przez co każdy z nas przechodzi. Na pewno kojarzysz cierpienie. Na pewno doświadczyłaś tego na własnej skórze. Doświadczasz tego tutaj i doświadczasz w każdej chwili, gdy ktoś Ci... – podkreślił to, z lekką przekorą pochylając głowę. – ...bliski cierpi.

Pomyśl jak musi czuć się Proszek – powiedział spokojnie, ale ze słyszalną kpiną. – Jak on, ja, my się czujemy. To w końcu je.. wróć nasza matka. To ona pierwsza uchroniła go przed naszym własnym wnętrzem. Czy to zabawne, że sama nakłada na niego teraz brzemię, które będzie przekleństwem następne pokolenia? Będzie ciągnęło się za nim, będzie go wyśmiewało, tak jak niektórzy z was po pierwszej Ceremonii, na której się zjawił. Tamten jeden głupi, dziecięcy wybuch? – Spoważniał. – To był błąd, którego się oboje wstydzimy. Ale czy nie jesteśmy tu po to, żeby popełniać błędy i nieść ich konsekwencje? Wszyscy jesteśmy równi względem narodzin, śmierci i jak się okazuje również Bogów – opuścił łapy, a jego furia zaczęła się powoli roztapiać. – Nie mówię, że mamy zapominać innym grzechów. Wręcz przeciwnie. Nasza matka, nasza Przywódczyni zawiodła. Względem stada, względem Bogów, względem mnie, okrywając mnie hańbą, jako jej jedynego syna. Aczkolwiek była dla mnie dobra przez te wszystkie księżyce i za to chcę jej podziękować. Stąd ta klatka. Ochrona, ale też kara za błędy. Jest tylko symbolem. Symbolem decyzji, jaką podejmiemy jako stado.

Odetchnął charcząc nieznacznie przez zapalenie.
Jedyne na czym mi zależy to brania udziału w wyegzekwowaniu kary. Jeżeli będzie to wygnanie, chcę być tym, który odprowadzi ją na granicę i nie pozwoli już więcej postawić łapy na Terenach. Jeżeli będzie to kolejna skaza, chcę być tym który ją zada. Jeżeli będzie to śmierć... – wyprostował się. – ...chcę być tym, który odprowadzi ją pod bramę śmierci. Jako syn być przy ostatnich chwilach, ale także jako ten, który odprowadzałby inne smoki pod bramę objęć Aterala. Może nie jestem godny. Ale może po prostu nie było szansy, żebyście zobaczyli mój potencjał. Mój spokój. Może dzięki temu go osiągnę. – Jego ogon uderzył miękko o twarde podłoże. – Niezależnie od tego, jaką decyzję podejmiecie, uszanuję ją, zaakceptuję ją. Chcę po prostu być tym, który to domknie. Nie chcę nosić na sobie cudzych zmaz. Chcę nosić tylko własne i pozwalać im nieść moje historie.

Nie zrozumcie mnie źle. Jesteście dla mnie stadem, rodziną. Proszek kocha was, a w efekcie dla mnie też jesteście kimś więcej niż tylko smokami. – Na niematerialne usta pchało mu się coś zgoła innego, ale powstrzymał się. – Szanuję was i chcę, żebyście wiedzieli, że zdrowie stada i stan stada jest dla mnie najważniejszy. Dlatego chcę to zamknąć razem z wami. A jako syn niosę pewną odpowiedzialność – opuścił pysk w geście szacunku, zarówno w stronę Trelu Cykad, Strażnika, a później pozostałych zebranych. – Pozwólcie mi sprawdzić się w tej roli. Może dzięki temu zyskam coś w waszych oczach. Może dzięki temu sam zrozumiem własną pozycję i wartość. Tylko tego pragnę. Zrozumienia i pewnej dozy szacunku. – Czy zdawało mu się, czy przejmował pewne cechy Sproszkowanego Kolca?

Może to była kwestia tego, że oboje byli prochem. Byli zmieszani ze sobą, nie można było ich rozdzielić, nawet bożym okiem. Byli jednością, a jednocześnie definicją separacji.

Klatka zaczęła przygasać i choć wciąż pozostał w powietrzu jej gorący, słabo żarzący się ślad, bez problemu można było ją przekroczyć.

Wtedy mniej więcej rozległ się głos Aterala, na co Retwarhem wstrząsnął dreszcz. Odwrócił się w stronę boskiego bytu, ale zamiast zadać pytania, które cisnęły mu się na usta, postanowił jedynie pokręcić głową z niedowierzaniem.
Niesamowite, że teraz się wypowiadał. A wtedy go zignorował.
Ale to w końcu byli bogowie.
Wzruszył barkami, rzucając mu tylko przelotne, chłodne spojrzenie. Poza tym zignorował boga, skupiając się bardziej na tym, kto zaczął dyskusję z Ateralem.
"To chyba oczywiste, że Ci nie odpowie" pomyślał jedynie, z drwiną patrząc na smoka. Potem podszedł do śladu pozostałego po klatce, by w ciszy patrzeć na jej cierpienie.

Licznik słów: 1080
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.11.2023)
Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Nieugięty: mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST
Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.
Gojenie ran: raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej – uwaga, nie można łączyć z Regeneracją
Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
Kalectwa: +1 ST do umiejętności fizycznych i magicznych, kamieni można szukać tylko z użyciem magicznej sondy, widzi kontury i zarysy na czarno białym tle; brak lewej przedniej łapy +1st do akcji fizycznych; niemożność lotu

vox Rejwach || theme Rejwach || theme Retwarh || vox Retwarh
color=#1C56AD color=#851755
Memento te pulverem esse.
Granica Lustra
Czarodziej Mgieł
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 383
Rejestracja: 16 sie 2021, 20:13
Stado: Mgieł
Płeć: meżczyzna
Księżyce: 57
Rasa: Olbrzymi-Górski
Opiekun: mama Frar i tata Ilun
Partner: Gerna

Post autor: Granica Lustra »

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 3| P: 1| A: 2
U: Pł,L,W,B,Prs,A,O,MP,Skr,Śl: 1| MO,MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Chytry Przeciwnik; Twardy jak Diament; Utalentowany;
Isir czekał aż reszta plagijczyków opuści Skały pokoju by mógł ruszyć za nimi i pilnować tyłów. Jednak nim zdążył to zrobić poczuł przeszywający chłód. Nagle jak wryty stanął i nie mógł odwrócić wzroku od pojawiającego się boga. Wiedział kim był ale jeszcze nigdy nie miał okazji zobaczyć go na własne oczy. Pokornie słuchał jego słów praktycznie zapominając o tym że miał odejść z resztą stada. Jednak to co mówił było dla niego na tyle ciekawe że postanowił zostać. Gdy jednak Bóg skończył przemawiać Isir przełkną ślinę i postanowił się odezwać.
– Co więc powinniśmy uczynić by ten duch nie zagrażał Wolnym Stadom? Czy powinniśmy znaleźć te całe białe plany? Chcę jakoś pomóc ale potrzebuję wiedzieć co powinniśmy zrobić.
Mimo iż wcześniej nie zbyt był zainteresowany całą sprawą to jeśli sam Bóg Śmierci do nich przemówił to wszystko było bardziej poważniejsze niż się Isirowi zdawało

Licznik słów: 144
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekΩ Boski ulubieniec: raz na polowanie/3 tyg. polowania łowcy/wyprawy uzdrowiciela smok spotyka duszka, który może mu dać równoważnik 2 kamieni

µ Chytry przeciwnik: raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika

Δ Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Motyw Muzyczny
Głos
Tonące Słońce
Dawna postać
Hades Sardoniczny
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 992
Rejestracja: 25 mar 2022, 15:10
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 51
Rasa: Wyverna

Post autor: Tonące Słońce »

A: S: 1| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: A,O,W,B,MP,MA,MO,Pł,Śl,Skr,Kż: 1| L,Prs: 2
Atuty: Pełny Brzuch; Chytry Przeciwnik; Mistyk; Utalentowany;
Gdyby nie miał łap zajętych konsumpcją jagód, najpewniej posiliłby się na jakieś iście arystokratyczne bicie brawa, kiedy nogi Kharta rozjechały się we wszystkie strony świata, w związku z czym samiec posunął przez smocze zbiorowisko niczym rozpędzona kula do kręgli, niszcząc na swojej drodze nie tylko bariery, ale też smoki, które pojawiły się na trasie. Pięknie, nadworne błazny, pięknie. Niebywały pokaz Waszych komicznych umiejętności, od których wargi Hadesa drgnęły, nieznacznie unosząc się w obrzydliwie cynicznym uśmiechu, który nie sięgał przymrużonych w satysfakcji ślepiów.

Nie twierdził, że Sekcja racji nie miała. To, że bogowie żyli na tych ziemiach nie oznaczało, że koniecznie musieli pakować swe łapska w życie smoków. Mogli się wyprowadzić, jeśli taka była ich wola, albo jeszcze lepiej – to smoki mogły spakować walizki i pomachać bożkom na do widzenia. Hades ich nie potrzebował. Połowę swojego życia przetrwał bez ani kropli boskiego potu na swoim nosie, w związku z czym mógł kontynuować bez tej zarzyganej opatrzności, za której niechcianą obecność właśnie wszyscy obrywali, co i tak było stwierdzeniem "na wyrost".

Dla kogoś, kto nigdy nie był otoczony boską łaską, świat powrócił w dniu dzisiejszym do normalności, w którą nikt nie ingeruje.

Biadolenie Strażnika Gwiazd jednym uchem wpuścił, a drugim wypuścił, przetrawiając je pomiędzy gruchoczącymi w czaszce chrupnięciami jagód. Gdzieś po drodze chwycił truskawkę, którą cisnął między zęby bez większego zastanowienia się.

– Mm – mruknął pod nosem, zaatakowany nieco innym smakiem, niż dotychczas. Chyba nawet dobrze, że nie słyszał tego starczego pi#rdolenia Strażnika, bo wywróciłoby mu się w jelitach tak mocno, że zwróciłby swój pierwszy, pisklęcy jeszcze posiłek.

Coś tam zabrzęczało mu tylko pod kopułą, iż Lahae swym wielkim tyłkiem przysłoniła słońce, próbując wskazać smokom drogę, ale w związku z tym zakryła również i niebo gęstymi, niewiadomego pochodzenia chmurami. Hades pociągnął nosem, pomału podnosząc się z miejsca. Jego zdaniem wszystko układało się tak, jak powinno, a przynajmniej wszystko, co nie odnosiło się do Stada Plagi. Mroczna Nowina nie miał za grosz wyczucia czasu i ponownie otworzył ten swój zaśmierdły pysk, nie siląc się nawet na krztę przemyślenia wypowiadanych słów przed faktycznym użyciem języka. Współczuł Mahvran ogarniania całego tego śmietnika, zwłaszcza że w otoczeniu innych stad musiała zachować dodatkowy rezon. On sam, będąc na jej miejscu, najpewniej już dawno temu wcisnąłby ten wilczy nos w skałę, co by zlizał z niej brud, jakiego właśnie natworzył.

Poruszył się. Gdzieś obok usłyszał pieklenie się Velki, a także groźby jakiegoś pomidorka ze stada ziemi. Prychnął, rozbawiony, potrząsając łbem na boki. Ile Wy macie księżyców, cztery?
Już postąpił kilka kroków do tyłu, co by podjąć skrzydła i udać się ku świątyni w tylko sobie znanym celu, lecz wtedy temperatura spadła, a gleba pokryta została szronem. Przymrużył ślepia, gardłowo przy tym pomrukując, jako że domena ta była mu dobrze znajoma – należała do kuny.

W jej miejscu stał jednakże Ateral. Bóg, do którego Hades planował zwrócić się w chwilach swego kryzysu, lecz nim tego dokonał – ktoś inny ku niemu sięgnął. Duchy. Czyżbyś to je miał na myśli, domeno śmierci oraz sprawiedliwości? Zagładę niesioną przez Cienia oraz jego szemranego Wspólnika? A może ponad nimi stał inny, potężniejszy?
Tonące Słońce miał wiedzę, którą nie zamierzał się z nikim dzielić. Nie uważał, by na to zasługiwali. Jako smok gotów był zezwolić, a nawet przyłożyć łapę do nadejścia Oczyszczającego Kataklizmu, któremu, jako istota śmiertelna, stawi czoła ze wszystkimi innymi mieszkańcami wolnych stad, wystawiając swą wartość na próbę. Przymknął ślepia, przełykając pozostałości po jagodowym soku, po czym sięgnął umysłu Elidibusa. Nie rozdwoi się przecież, psia mać. Nakazał mantykorze udać się do świątyni. Nakazał jej sprawdzić, czy zastanie tam duszki.

I nagle mordę zaczął zdzierać jakiś wyświechtany przez czas oraz samą matkę naturę pokrak, który miał wystające z oczodołów gluty, przypominające oczy, a także zęby, jakich pozazdrościłby każdy szanujący się bóbr. Wzniósł ramię skrzydła, a palcami przesunął po swoim pysku tak mocno, że łuski zarysował za sprawą hakowatych szponów. Zażenowaniem, jakie malowało się dookoła niego gęstą aurą, można było wykarmić pół świata.
Masowa zagłada będzie, w istocie, łaską.

Licznik słów: 657
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pełny Brzuch: pożywienia do sytości. Leczony dostaje bonus od min. ilości ziół
Chytry Przeciwnik: raz na pojedynek/polowanie +2 ST do akcji przeciwnika
Mistyk: raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego


Obrazek

Elidibus – mantykora

S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B, A, O, Skr, Śl: 1



FULLBODY | MAPKA | GŁOS
Urna Cieni
Starszy Mgieł
Mahvran Chimeryczna
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 10311
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Księżyce: 256
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Urna Cieni »

A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
A cholerę ją obchodziła obecność kolejnego boga i opluwanie się wzajemnymi monologami pośród członków stada Ziemi. Obchodziła ją tylko Plaga, a obecnie stado nie zyskiwało nic, poza utratą skupienia i boskim bełkotem. Podniosła lekko wargi, błyskając onyksowym uzębieniem, kierując wzrok na Granicę Lustra.
– Isir, wyraziłam się jasno. Nie lekceważ moich słów. – Syknęła lodowato w kierunku czarodzieja. – Bierz Kharta za kark i ruszaj się. Nie powtórzę po raz kolejny.
Głos miała ciężki, twardy, mówiła powoli i zwięźle. Nie widziała skali impertynencji w Pladze dopóki nie przyszło jej faktycznie stanąć na jej czele. Och, będzie miała dużo pracy.
Spojrzała na Hadesa zajadającego się owocami, a następnie przejeżdżającego palcami po swoim łbie. Chętnie zrobiłaby to samo, ale obecnie jej priorytetem było zabranie stada z tego miejsca. Kilka smoków już jej posłuchało, kilka zaś miało problemy.
Problem to głównie miał Khart, który pogrążał się z każdym kolejnym słowem. Wiedźma chlasnęła powietrze ogonem w ramach kolejnego rozkazu zamknięcia jazgoczących paszcz, po czym wróciła wzrokiem do Tonącego.

– Chodź, Sardoniczny. Wierzę, że jesteś najedzony, fizycznie i... Psychicznie. – Mruknęła cierpko, wskazując łbem w kierunku odchodzącej Velki, Gerny i Erlyn, nakazując by zrobił to samo co one. Wiedźma nadal pozostawała na Skałach, chcąc mieć pewność że reszta jej stada się stąd wyniesie, zanim sama ruszy w drogę powrotną do obozu.

Licznik słów: 216
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekTHE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:
do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?

Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
ULFHEDINN :: żywiołak ognia [hydra]_________MÖRKVARG :: żywiołak ziemi [wilk]_________VÍÐBLAÍNN :: żywiołak wody [hyena]
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1________________S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_______________B, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2_____________B, Pł, MP, Kż, Śl, Skr: 1| MO, MA: 2

NIÐHÖRGG :: feniks___________ZALDRIZES :: sarna
« niemechaniczny »___________« niemechaniczny »
Trel Cykad
Dawna postać
Serduszkowa Panna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 296
Rejestracja: 09 sty 2022, 12:09
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 30
Rasa: Morski
Mistrz: Blask Księżyca [*]

Post autor: Trel Cykad »

A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 2
U: A,O,W,L,B,MP,MO,Prs,Kż,Śl,Skr,Pł: 1 |MA: 2
Atuty: Pełny Brzuch; Niestabilny
Łuski na grzbiecie Koralu zjeżyły się, a z jego gardła wydobył się warkot niezadowolenia. Stał jednak twardo obok swojej kompanki ze skrzyżowanymi rękami na piersi niczym obrońca. Nie zrobił niczego, stał nieruchomo niczym posąg wlepiając swoje zimne spojrzenie w Proszka.
Samiczka zamrugała zaskoczona tym co słyszy. Zaczęła się gubić, dosłownie jakby w tym samym momencie mówiły dwie różne osoby.
Postukała szponem o ziemię, zastanawiając się nad tym wszystkim.

– Proszku, Twojej mamie nic nie grozi tutaj, obronimy ją tak jak przed chwilą. Chcę tylko żebyśmy wrócili do domu i pomyśleli co dalej zrobić. To wszystko jest teraz w naszych łapach, żeby to naprawić – powiedziała z troską w głosie.
– Jeżeli dojdzie do... Najgorszego, myślę, że to uczciwy układ. Ona dała Ci życie, a Ty... Je odbierzesz. Ale zanim do tego dojdzie, musimy wrócić i zastanowić się nad wszystkim, może nam coś powie...–
Gdy klatka zniknęła Aris uśmiechnęła się do niego przytuliła się prawym bokiem do Mirri podtrzymując ją skrzydłem. Przy lewym boku przystanął Koral na wszelki wypadek asekurując Ziemię Przodków by nie wywróciła się na pysk.

Wtedy pojawił się on, w pełnej krasie, aż Aris poczuła dreszcze, nie tylko ze względu na zimno.
Przełknęła głośno ślinę widząc Aterala kroczącego w stronę zebranych smoków.

– Ateralu, jako stado Ziemi musimy coś z tym zrobić. To nasz obowiązek, nie możemy stać bezczynnie i się przyglądać temu, co stało się z jej… Naszej winy – nie chcę stać biernie i przyglądać się cierpieniu swojego stada.
– Co mamy zrobić, aby ten duch nie namieszał nam w głowach? Jak sobie z tym poradzić? – zapytała, chciała wiedzieć chociaż to, zanim wrócą do obozu.

Licznik słów: 270
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek ☙ Pełny brzuszek ❧
/ pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół
☙ Niestabilna ❧
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka


Koral – demon
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MA,MO,MP: 1


Ctoukliss – krab, kompan niemechaniczny


Mroczna Nowina
Wojownik Mgieł
Wojownik Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 1839
Rejestracja: 25 gru 2021, 15:29
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Północny
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Znamię Bestii

Post autor: Mroczna Nowina »

A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,Pł,B,L,Prs,MP,MA,MO,Kż,Śl: 1| Skr,O: 2| A: 3
Atuty: Strateg; Pełny Brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Przezorny; Poświęcenie;
Khart nie został zaatakowany więc rzucił krótkie spojrzenie Mahvran które mówiło "chyba sobie żartujesz".
Nikt tutaj nie zna przepowiedni Mroku – stwierdził w zadumie i obrócił się tyłem do zebranych.
Sam potrafię chodzić
Oznajmił ponuro, a następnie zwyczajnie zamierzał się. Wzbić i wycofać. Nic nie mógł poradzić na to że wiązała go przysięga z przywódcą który miał ostatnie słowo w każdej dyskusji. Ponadto podważanie decyzji Mahvran mogło być szkodliwe dla zdrowia.
Khart jeśli nie został zatrzymany wycofał się. Bez eskorty... Isir najwyraźniej wolał narażać się na gniew przywódczyni.
(Niezatrzymany zt)

Licznik słów: 92
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
*Strateg
Raz na pojedynek/wojnę/2 tygodnie polowania +1 akcja podczas walki przeciwko co najmniej 3 przeciwnikom/polując na co najmniej 4 sztuki zwierzyny)
Następne użycie: 03.04

*Pełny brzuch
– 1/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół
*chytry przeciwnik
+2 st do akcji przeciwnika raz na walkę
Następne użycie: –

*Czempion
+ 1 sukces do akcji ataku, raz na walkę
*Przezorny
+2 ST dla przeciwnika kontrującego
*Poświęcenie
+1 Sukces w ataku kosztem rany lekkiej


Bayek(KK)
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1

Fullbody||W Zbroi||Głos Smoka || Theme ||
Ateral
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 405
Rejestracja: 15 sty 2014, 15:56

Post autor: Ateral »

Ateral przejechał niewzruszonym spojrzeniem po zebranych. Czarne ślepia zatrzymały się na Isirze.
Prorok wam powiedział. – odparł oschle. To, że Wolni nie potrafili słuchać nie było już winą bogów. Marosa zaś uraczył tylko znudzonym spojrzeniem.
Ostatnią, z tych którzy kierowali do niego słowa była Aris.
Wystrzegaj się obcego picia i jedzenia. – Ateral zapauzował, trudno jednak było dostrzec gdzie teraz patrzyły jego bezdenne ślepia – I uważaj komu ufasz.

Licznik słów: 71
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Remember him! I have seen you murmur that you fear his madness but all the while you forget that every breath you breathe, every step you take, comes at his forbearance.
Robert Jordan, Wheel of Time.
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej