Kwiecista polanka

Kiedyś podobny las nazywano Białą Puszczą, poświęconą bogom i spokojowi. Teraz jest to Dzika Puszcza, gdzie ograniczenia są zbędne.
Vedilumi
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 336
Rejestracja: 21 mar 2023, 17:42
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Olbrzymi Skrajny

Kwiecista polanka

Post autor: Vedilumi »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Adrenalina, Samotny wojak, Pojemne Płuca

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

  • Ohoho, była zaciekła jak sam bies (co za zabawne porównanie w tej sytuacji..), który upatrzył sobie smaczny kąsek. Dodatkowo choć była dużo mniejsza to jej wężowa budowa utrudniała mu trochę walkę – Bo może był wielki lecz ona zwinnie skręcała się wokół niego, chcąc w dalszym ciągu chyba go udusić? Kiedy usłyszał jednak lekki chichot, lekko poluzował uścisk, niezbyt.. Spodziewając się takiego obrotu spraw? I to był na ten moment jego błąd, ponieważ przeciwniczka okazała się bardzo cwana.
    Kurde, chapsnąłby ją na raz a się cacka... Znaczy co?

    ..!!!

    Chwila zawahania i znalazł się na dole.
    Kłapnęła mu zębami przed nosem, na co bardziej wyszczerzył kły i już przymierzał się do kłapnięcia jej również ale dużo boleśniej gdy podjęła atak jęzorek.
    F....UUUUUUJJJJJJJJJJJ....!!!
    Działał szybko, ponieważ nie zamierzał tak po prostu dawać się molestować językiem po nosie.. Czy w nosie.. FUJ.
    Wyciągnął swój długi jęzor i zamierzał wylizać jej cały pysk! Jęzor bowiem latał mu na boki w jakiś niezidentyfikowanych kierunkach a ślina aż chlupotała, mokrymi plaskami rozbijając się o policzki, o grzywę czy nawet oczy Samicy.
    Musiało to z boku wyglądać komicznie ale też obrzydliwe. A zaczęło się od zwykłego szarpania...

    Wrząca Krew

Licznik słów: 193
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki).
>>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
>>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną
>>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
Kwiat Uessasa
Czarodziej Mgieł
Hräsvelg Niepowszedni
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 1063
Rejestracja: 27 wrz 2022, 23:43
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Górski
Opiekun: Gerna i Isir
Mistrz: Chyba istnieje
Partner: Erozja Obyczajów

Kwiecista polanka

Post autor: Kwiat Uessasa »

A: S: 1| W: 2| Z: 5| M: 4| P: 3| A: 2
U: B,Pł,L,A,O,W,MP,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1
Atuty: Boski Ulubieniec; Niestabilny;
Po raz kolejny się wynykam... Bogowie jak zapiekanka. Oby tylko Heksa mnie nie zobaczyła. Najwyżej będzie zabawnie i boląco. Przeżyje, chyba.
Wylądowałem na polance, bo wyglądała z daleka tak ładnie i przyjemnie. Won jaki się unosił był naprawdę zacny i przyjemny na nosa. Nie myśląc wiele rozłożyłem się pośród nich i odpoczywałem od zadań dnia codziennego. Trochę ta polana przypomniała mi dziekie piskle. Jestem ciekaw co u tego szkarqb słychać....

Asu

Licznik słów: 71
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ᚢᛁᛊ ᛖᚣ ᚾᚣⲔᛁᛊⳖ ᚣᛒᛢⳘᚱᚧᚣᚳᚢᛊⳖ ᚱჍᛊᛈჍᛉᛧ Ⲕᚾᛜ́ᚱᛊⳖ ᛒᛉ ᛢᛖᛜⲔ ᚢᛁᛊ Ⴭᚱᛜᛒᛁᚳᛧ ᚹᚱᛜ́ᛒⳘⳖᚣᛈ ᚢᚣᚧᚣᛈ ჍᛉᛈᛁⳘ ⳖᚣⲔᛁᛢ ᛢᛊᚢᛢ
Main Theme | Berserk Theme | Głos Postaci
Atuty:
ʙᴏꜱᴋɪ ᴜʟᴜʙɪᴇɴɪᴇᴄ ᴅᴀʀᴍᴏᴡᴇ ʙʟᴏɢᴏꜱʟᴀᴡɪᴇɴꜱᴛᴡᴏ ɴᴀ ᴢᴡɪᴀᴅ – 27.05
ɴɪᴇꜱᴛᴀʙɪʟɴʏ ᴅᴏᴅᴀᴛᴋᴏᴡᴀ ᴋᴏść ᴅᴏ ᴍᴘ, ᴍᴀ ɪ ᴍᴏ, ᴡ ᴘʀᴢʏᴘᴀᴅᴋᴜ ɴɪᴇᴘᴏᴡᴏᴅᴢᴇɴɪᴀ – ʀᴀɴᴀ ᴄɪężᴋᴀ
          Járnsax
Nocnica (samica)
S:1 | W:1 | Z:1 | M:2 | P:3 | A:1
B, MA, MO, Skr, Śl: 1
#19a56f
  • Jedzonko:
    – 3/4 mięsa
    – 2/4 roślin
    Błyskotki:
    – opal
    – perła
    – rubin
    – onyks
    – granat
    – bursztyn
    Potki:
    – chroniący przed atakiem fizycznym oraz magicznym
    – usprawniający wytrzymałość
    Runki:
    – obrony przed pazurem
    – brązowe krucze pióro
    – duży słoik miodu
    – mały srebrny dzwoneczek na sznureczku
    – zwinięty tytoń
    – zardzewiały kluczyk
    – gruba kurtka z kapturem
    – złoty klucz
    – owoce pokrzyku wilczej jagody (silnie trujące)
    – kościany talizman pokryty runami
    – srebrny naszyjnik
    – sakwa ze smoczego futra
    – orkowy sztylet
#7f7187 | #ffbf00 | #bf00ff | #00ffbf – ludzki
Av by Sherinae | Av by Lampart | Av by AWL
Discord: @Shiro#8745
Zamszony Bór
Starszy Mgieł
Tiishoyr Wraży
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 940
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Kwiecista polanka

Post autor: Zamszony Bór »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Tym razem miał wystarczająco dużo czasu, żeby pomyśleć nad prezentem. Trzy, niemal cztery księżyce, to okres który mógł poświęcić na intensywne wykrzesywanie z siebie resztek kreatywności. Zainspirowany spacerem z Veir i wyjątkowo wręcz zmotywowany do znalezienia sobie nowego hobby, przeszukał całą swoją grotę. Liczył że coś znajdzie i faktycznie tak się stało. Wśród swoich starych gratów znalazł słoiki. Konkretnie trzy, ale ich liczba raczej nie była istotna. I tak eksperymentował tylko z jednym, uparcie próbując ozdobić go na tyle, by mógł zostać zaliczony pod kolorową kategorię. Zaczynał od jego zewnętrznej części, ale stosunkowo szybko się poddał. Cokolwiek by nie próbował tam przyczepić to odpadało, a on uznał to za nie warte zachodu. Przerzucił się więc na zapełnianie wnętrza szklanego przedmiotu. To było zdecydowanie łatwiejsze i chyba nawet bardziej cieszyło oko. A przynajmniej tak mu się wydawało, bo pierwszych kilka prób i tak pozostawało bezowocnych. Wtedy też nadszedł czas jego chwilowej niedyspozycji, dzięki której miał jeszcze więcej wolnego, by móc pracować nad ukończeniem dzieła. Jego starania w końcu zaowocowały, a on odetchnął z ulgą. Teraz już bez przeszkód mógł się udać na Tereny Wspólne.

Nie zamierzał jednak iść sam. Wziął więc małą Tundroth na grzbiet i zafundował jej podniebną przejażdżkę. Pilnując, żeby pisklę nawet nie pomyślało o puszczeniu jego futra, pomknął prosto ku Dzikiej Puszczy. Kołował nad nią przez dłuższy moment, wypatrując z góry odpowiedniego do lądowania miejsca. Przez moment nie potrafił się zdecydować, ale w końcu w oczy rzuciła mu się prawdziwa feeria barw. Ze świstem wypuścił powietrze, przekonany że trafił idealnie. Wylądował więc na środku Kwiecistej Polanki i obniżył skrzydło, żeby córka mogła się po nim bez problemu ześlizgnąć. Przez kilka uderzeń serca obserwował okolicę, upewniając się że nikogo nie ma w pobliżu, po czym wpuścił uśmiech na pysk i zwrócił się do Tun:
Myślisz że mamie się spodoba? – wymruczał pytanie, wyciągając z torby wcześniej przyszykowany słoik – Damy jej go w prezencie – pokazał małej, stawiając przedmiot pomiędzy nimi. Gdyby Tun uważnie mu się przyjrzała, to dostrzegłaby że Tiishoyr wrzucił do słoika sporo różnych warstw. Zaczął od żwiru, który następnie przysypał ziemią, żeby móc wsadzić do niego kwiaty. Nie były to szczególnie wymagające rośliny, bo samiec nie potrafił utrzymać tych piękniejszych przy życiu, ale i tak tworzyły całkiem kolorowy krajobraz. Składał się on z różnokształtnych liści, o różnych odcieniach zieleni, szarości i czerwieni. Dorzucił tam również trochę mchu i kamieni, żeby dodatkowo ozdobić niewielką przestrzeń. Cóż, on był całkiem zadowolony z efektów. Pytanie tylko co będą o tym sądzić najbliższe jego sercu samice?

Nie zamierzał tracić czasu, dlatego od razu sięgnął po swoją maddarę i zahaczył nią o umysł Serenady. Miał nadzieję, że w niczym jej tym nie przeszkodził, ale uznał że ta i tak będzie szczęśliwa, mogąc zobaczyć się z córką. W końcu minęło całkiem sporo czasu od jej wyklucia, a mała Tun rosła zadziwiająco szybko. Zmiany zdecydowanie były widoczne, a już zwłaszcza dla kogoś, kto nie był z pisklęciem na co dzień.
Celeste – wymówił jej imię, przesyłając przy tym ciepłe uczucia – Spotkajmy się. We troje – dodał, wskazując przy tym miejsce, w którym się znajdowali. Tiishoyr miał przy tym nadzieję, że partnerka doceni jego wybór.
Potem czekał cierpliwie, zabawiając Tun i wypatrując Ziemistej wśród chmur.

Serenada Poległych
Tundroth

Licznik słów: 537
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Najważniejsza Łuska
Adept Mgieł
Adept Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 28
Rejestracja: 28 cze 2023, 23:19
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 6
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Omszałogrzbiety x Serenada

Kwiecista polanka

Post autor: Najważniejsza Łuska »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,Pł,W: 1
W zasadzie każdego dnia w życiu pisklęcia objawiało się coś nowego i ekscytującego. Fakt, że w ogóle mogła chodzić był niesamowity, a co dopiero szybować razem z ojcem, łykając chłodne powietrze i obserwując chmury. Gdy tak lecieli, machała skrzydłami razem z nim, jakby w ramach dodatkowej pomocy, nawet jeśli jej pióra były jeszcze za słabe by unieść nawet ją samą.
Gdy znaleźli się na ziemi, młoda natychmiast pobiegła ku kwiatom, tarzając się w nich, jakby chciała nasiąknąć ich kolorem. Chciała być taka ładna jak ojciec, ale barwami bardziej przypominała ziemię. Wróciła jednak szybko, otrzepując się z płatków i przyjrzała się przedmiotowi. Prezent?
Co to psentent. Co to prrrsent? – zapytała, opierając łapy na jego gładkiej powierzchni i badając wzrokiem jedną warstwę po drugiej.
Moge tesz coś tam wsiażyć? – nie przejmowała się że przedmiot był pełny – w końcu skoro ojciec zdołał tam upchnąć tyle rzeczy, do tego stopnia że spłaszczyły siebie nawzajem, ona z pewnością również zdoła dorzucić coś od siebie.

Omszałogrzbiety

Licznik słów: 165
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Zamszony Bór
Starszy Mgieł
Tiishoyr Wraży
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 940
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Kwiecista polanka

Post autor: Zamszony Bór »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Kręcił z rozbawieniem łbem, obserwując Tun, która znikła wśród kwiatów. Ruszyła ku nim tak szybko, że Tiishoyr aż odniósł wrażenie, że mogła odziedziczyć po matce zamiłowanie do kolorów. W życiu nie przypuszczałby, że był całkiem blisko prawdy, jednocześnie całkowicie się z nią rozmijając. Bowiem nie wpadłby na to, że córka po prostu chciała zabarwić własne pierze. Dla niego była śliczna w każdej możliwej wersji kolorystycznej, nawet jeśli sam nie miał na sobie choćby skrawka brązowego futra. Uznał po prostu, że objawiły się w niej geny dziadków, których przecież nigdy nie widział. Ani ze swojej strony, ani ze strony Serenady. Opcji było więc wiele.
Prezent to coś, co dajesz komuś bliskiemu, żeby pokazać mu jak bardzo Ci na nim zależy – odpowiedział, obserwując z uśmiechem jak mała bada z zainteresowaniem przygotowany wcześniej słoik – Pragnienie jego wręczenia pochodzi stąd. Prosto z serduszka – dodał, układając skrzydło na samym środku piersi malucha. To właśnie tam było słychać ciche bum bum, które najpewniej biło prędko z podekscytowania.

Potem pokiwał jej twierdząco łbem, ucieszony z jej propozycji. Chęć dodania czegoś od siebie, wydała mu się wyjątkowo miłym gestem, zwłaszcza że pochodziła od małej, a nie od niego. Niewymuszona pomoc znaczyła wszak znacznie więcej, niż gdyby sam jej to zaproponował.
Oczywiście. Co tylko zechcesz – odparł więc, dając małej wolną łapę. Nie wiedział co ta planowała, ale dookoła było wiele różnych rzeczy, które z pewnością zmieściłyby się we wnętrzu słoika, dopełniając przy okazji całą kompozycję. Kwiaty, liście, trawa czy kora. Może nawet leżały gdzieś szyszki? W pobliżu mogło kryć się sporo niewidocznych na pierwszy rzut oka skarbów, a oni pewnie mieli jeszcze trochę czasu nim Celeste się pojawi.

Tundroth

Licznik słów: 276
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Najważniejsza Łuska
Adept Mgieł
Adept Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 28
Rejestracja: 28 cze 2023, 23:19
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 6
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Omszałogrzbiety x Serenada

Kwiecista polanka

Post autor: Najważniejsza Łuska »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,Pł,W: 1
Przygryzła wargi podekscytowana. Czy zależało jej na mamie? Oczywiście, że tak! Nie bardziej niż na tacie, ale na to też mogła znaleźć rozwiązanie. Gdy otrzymała pozwolenie, natychmiast odwróciła się od słoika i znów rzuciła ciałem w kwiaty. Bez żadnych oporów rwała je i odgryzała szczękami przy samej ziemi, przy okazji radośnie trzepocząc skrzydłami i wymachując ogonem, jakby dla dodatkowej równowagi. Zebrawszy trochę czerwonych i fioletowych płatków do paszczy, powróciła z powrotem i wypluła je wprost do słoika, gdzie klepiąc w nie otwartą łapką, dostosowała ich pozycję. Nie miała może wielkiego zmysłu artystycznego, ale podobało jej się że mogła kolor z jednego miejsca przenieść w inne.
Jezcze, jezcze – dodawszy do słoika ładunek zmasakrowanych kwiatów, powróciła do zbiorów, ale tym razem z innym celem na myśli. To co najbardziej ją fascynowało nie było samym kształtem kwiatostanów, lecz przede wszystkim ich kolorem, toteż chcąc ozdobić siebie, postanowiła rozedrzeć je na mniejsze kawałki, a następnie zmieszać ze swoim futrem. Proste kolorowe cętki!
Nie był to w prawdzie koniec jej misji, ale musiała wpierw zorientować się co ojciec sądzi o jej prezencie, a także odświeżonym wyglądzie.
Tak mama besie widzieć, sze ode mnie! – zawołała, prezentując się przed ojcem, ale i badając samą siebie. Nie była wciąż tak ładna jak rodzice, ale przynajmniej coś przełamywało nudny brąz.

Omszałogrzbiety

Licznik słów: 216
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Serenada Poległych
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 300
Rejestracja: 23 lis 2022, 15:10
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 56
Rasa: Północno-rajski
Opiekun: Astral i Goździk
Mistrz: Najlepszy Wojownik
Partner: Tiish

Kwiecista polanka

Post autor: Serenada Poległych »

A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MA,MO,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl,O: 2| A:3
Atuty: Wrodzony talent, Trudny cel, Tancerz, Regeneracja
-Mamo pośpiesz się! Już czekają!– Zawołała do Córy chcąc ją w ten sposób pośpieszyć na spotkanie z jej pisklęciem oraz partnerem. Do teraz nie mówiła jej o żadnym z powyższych ale pojawiła się wnuczka więc to chyba dobry moment tak? Miała nadzieję że Goździk, ciepło przyjmie tą część rodziny którą stworzyła sobie Celeste. Machała skrzydłami szybko i mocno starając się chyba nadgonić stracony czas, podczas podróży na jak się okazało polę kwiatowe! Uśmiechnęła się szeroko po czym przyjrzała się otoczeniu, Tisha zauważyła z trudem, sporo tu było zieleni oraz innych kolorów ale dostrzeżenie córki nie było już tak trudne. Jej ciemne umaszczenie nawet z płatkami kwiatów oraz listkami w futrze wybijało się na tle polanki! Zanurkowała więc w dół, starając się wycelować właśnie w córkę.
-Już jestem!– Zawołała, łapiąc malucha w łapy, składając skrzydła i zwijając się w kulkę tak by maluch nie miał szans się poobijać kiedy przekoziołkowali jeszcze jakiś odcinek. Rozprostowała się kiedy leżała na plecach nadal trzymając Tundroth w łapach i liżąc ją po główce w formie przywitania ale także formy zabawy, ciekawe czy da radę jej się wyślizgnąć!


Omszałogrzbiety Córa Róż Tundroth

Licznik słów: 186
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motywy muzyczne Atuty: Grupy 2: Trudny cel (+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej)

Grupy 3: Tancerz- stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Grupy 4: Regenarcja: raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden


#78b865
Słodycz Ziemi
Przywódca Ziemi
old but gold
Przywódca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 7238
Rejestracja: 08 lip 2020, 18:03
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 77
Rasa: drzewny x północny
Opiekun: Basior Lancetowaty*
Mistrz: Wyzwolony Rozrabiaka*
Partner: Astral!

Kwiecista polanka

Post autor: Słodycz Ziemi »

A: S: 4| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,Pł,L,Prs,A,O,MP,MA,MO: 1 |Kż,Śl,B: 2 |Skr: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Lekkostopy, Opiekun, Znawca terenów
– No już idę, idę. – Rozległo się z głębi Obserwatorium, gdy Goździk przykrywała niedźwiedzim futrem Astrala. Biedak miał niestrawność, a przecież mówiła mu, że skoro nawet Dixi i Trufla nie chcieli zjeść tamtego mięsa, to on też nie powinien. Ale nieeee, musiał po swojemu, a teraz cierpiał.
No nic, zostawiła go chrapiącego w grocie i wyszła za córką, posylając jej delikatny uśmiech. Nagle wysypało się im tyle wnuków.. Jakby ktoś rozwiązał worek. A jej maleństwo samo zostało już rodzicem... To właśnie usłyszana przed chwilą rewelacja okazała się dla Goździk największym zaskoczeniem, tym bardziej, że aż do teraz nie wiedziała, iż Serenada się z kimś spotyka.
– Córcia, oczywiście bardzo się cieszymy z Astralem, że zostałaś matką, a my dziadkami, ale ten no nie wolałaś żeby maluch wychowywał się w Ziemi? – Zagadnęła w drodze na umówione miejsce spotkania, zerkając na Celeste z zaciekawieniem. Zastanawiała się skąd decyzja o oddaniu pisklęcia do Mgieł. No i czy ta decyzja była w pełni dobrowolna.
Opadła delikatnie na ziemię zaraz za Serenadą, a jej uwagę od razu przykuło rozbrykane pisklę. Z lekkim rozbawieniem przyglądała się czułemu przywitaniu matki z córką, a nie chcąc im przeszkadzać, podeszła do samca z Mgieł. Jeszcze będzie miała okazję przyjrzeć się wnuczce, a teraz niech obydwie nacieszą się swoją obecnością. Zresztą musiała poważnie porozmawiać z Omszałogrzbietym.
– Córa Róż, Zastępczyni Pasterza Ziemi i matka tej kolorowej smoczycy. – Wskazała na Celeste, a następnie przeniosła wzrok ponownie na smoka obok, nachylając się ku niemu.
– A więc.. Jakie masz zamiary wobec mojej córki? – Rzekła, ściszając głos na tyle, aby tylko on mógł usłyszeć zadane pytanie. Cały czas przyglądała się mu z uwagą. Nie umknął jej także fakt, że samiec był dużo starszy od Celeste. Immanorze, a więc młoda się całkowicie wdała w Goździk.

Serenada Poległych Omszałogrzbiety Tundroth

Licznik słów: 299
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
• ostry węch •
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie)
• szczęściarz •
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
• lekkostopy •
trzy razy na miesiąc +2 sukcesy do Skradania
• opiekun •
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów, kompani mają +1 turę na polowaniu
• znawca terenów •
znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła 2 razy na polowanie
zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny.


ostatnie uż. szczęściarza 20.10 | lekkostopy – marzec 0/3 | znawca – marzec 0/2 | ostatnie uż. błysku przyszłości 03.11
KK Dixi – kotołakKK Trufla – bies
A: S:1|W:1|Z:2|M:2|P:3|A:1A: S:1|W:1|Z:2|M:1|P:3|A:1
U: B,A,O,MA,MO,Kż: 1|Skr,Śl: 2U: B,A,O,Kż: 1|Skr,Śl: 2
Atuty Dixi:
regeneracja
– raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich
ran wybranego stopnia o jeden

szczupły – potrzeba o 1/4 mniej pożywienia by zaspokoić głód
Zamszony Bór
Starszy Mgieł
Tiishoyr Wraży
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 940
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Kwiecista polanka

Post autor: Zamszony Bór »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Naprawdę musiał się skupić, żeby powstrzymać wyrywający się z piersi śmiech. Tun rzuciła się na kwiaty z iście bojowym zapałem, a rwane łodyżki i płatki praktycznie latały w powietrzu, kiedy pisklę tylko się do nich dorwało. Omszały nawet ze swojego miejsca widział, że z ich pięknych kształtów najpewniej nic nie zostanie. Spodziewał się, że mała przyniesie jedynie nierozpoznawalną miazgę... i w sumie niewiele się pomylił. Tun wrzuciła do słoika dwie śliczne barwy, a ich pochodzenie mogłoby pozostać tajemnicą na długie dni, gdyby nie pobojowisko, które za sobą pozostawiła. Tiishoyr wątpił by po takich zabiegach słoik nabrał większych walorów artystycznych, ale z pewnością było w nim widać pełnego zapału pisklęcego ducha. A to było najważniejsze, jeśli oboje mieli się podpisać pod tym prezentem.

W końcu nie wytrzymał i zaśmiał się radośnie, kiedy mała wróciła do niego ponownie, cała w kwiatkach. Wówczas sam wyciągnął przed siebie skrzydło i zerwał najbliższy kwiat, zakładając go córce za ucho. Tym samym niewielki mak przyozdobił jej łebek.
Rzeczywiście. Mama nie będzie mieć żadnych wątpliwości – odparł, wciąż roześmiany, delikatnie układając skrzydło na pisklęcej główce w dumnym, ojcowskim geście. Rosła mu wyjątkowo promienna córa. Tiishoyr stale prosił los, by mała nigdy nie zatraciła swojego optymizmu. Było jej z nim bardzo do twarzy.

W takiej właśnie pozycji zastało go przybycie Serenady. Albo raczej jej pierwsze pojawienie się na niebie, podczas którego wyraźnie zmarszczył łuki brwiowe. Potem przetarł skrzydłem ślepia i spojrzał jeszcze raz, osiągając tym gestem jedynie jeszcze większy stopień zdezorientowania. Zaprosił wszak jedną smoczycę, a tu nagle zmierzał ku niemu ktoś jeszcze? Początkowo nawet sądził, że się pomylił. Że to jakieś inne smoki akurat tędy przelatują. W końcu jednak musiał odrzucić ten pomysł, bo przecież migotały mu przed oczami znajome kolory. Wtedy pomyślał, że może wykluło im się jeszcze jedno pisklę... ale to musiałoby być młodsze od Tun, a nawet ona jeszcze była zbyt mała, żeby samodzielnie latać. Oba te wytłumaczenia były więc pozbawione sensu, a on dalej nie rozpoznawał towarzyszącego jego partnerce smoka. Zresztą nie było to dziwne. Wszak nigdy wcześniej nie widział zastępczyni Ziemi, matki Celeste. I prawdę powiedziawszy... wolałby ją poznać za swoją wcześniejszą wiedzą i zgodą.

Nie dało się jednak samymi myślami zawrócić zmierzającego ku nim smoka, więc musiał jakoś nastroić się na to spotkanie. Starał się zachować spokój, ale już teraz zaczął się denerwować, choć wciąż nie wiedział z kim będzie miał do czynienia. Być może dlatego nawet nie zdołał kiwnąć palcem, kiedy Serenada porwała mu pisklę sprzed nosa. Powiódł za nimi spojrzeniem, nie mogąc się zdecydować czy jęknąć z przestrachem czy jednak pokiwać z rozbawieniem łbem. Tym samym po prostu zamarł, odzyskując rezon dopiero po pojawieniu się owego czwartego smoka w ich niedoszłym spotkaniu we troje. No dobrze, tak po prawdzie niewiele miał pewności siebie. Zwłaszcza, kiedy dowiedział się na kogo właśnie patrzy. Z wrażenia aż zacisnęło mu się gardło, kiedy rzucał szybkie spojrzenie w stronę Celeste, jakby zastanawiał się, czemu wcześniej o niczym mu nie powiedziała. Czy nie powinien wiedzieć, że ma zobaczyć się z jej matką? Czułby się lepiej, gdyby dane mu było oswoić się z tą myślą. Może nawet przygotowałby dla niej prezent. Tak, na pewno by to zrobił. W ten sposób odreagowałby gromadzący się w jego wnętrzu stres, którego teraz nie miał gdzie ulokować. Objął palcami słoik i postukał w niego delikatnie, żałując że nie ma drugiego takiego przy sobie. Odchrząknął.
Miło mi. Omszałogrzbiety, łowca z Mgieł – odparł, samemu również wymieniając grzeczności. Spodziewał się przy tym, że jego przynależność stadna może nie przypaść samicy do gustu, ale miał nadzieję, że nie będzie to wystarczający powód by skreślić go już na wstępie. Nie chciał wszak sprawić Celeste żadnych problemów. Zależało mu na tym, by jej relacje z rodziną pozostały nienaruszone, bo wiedział aż zbyt dobrze co to znaczy nie mieć przy sobie nikogo bliskiego. Tutejsze smoki zaś... bardzo lubiły stereotypy. On zaś szczerze za nimi nie przepadał.

Kiedy Córa Róż nachyliła się ku niemu, starał się nawet nie drgnąć, by nie zdradzić tematu ich konwersacji. W końcu skoro zastępczyni siliła się na ściszony ton, to należało uszanować jej chęć zachowania dyskrecji. Tak mu się przynajmniej wydawało, dlatego uśmiechnął się lekko, choć krew niemal ścięła mu się w żyłach w reakcji na słowa samicy. Jakie miał zamiary? Niekoniecznie się nad tym zastanawiał, choć pewnie powinien się spodziewać takiego pytania. Chciał po prostu... być. Blisko. Dzielić te wszystkie przyjemne chwile dopóki trwały. Czy to chciała usłyszeć od niego Córa? A może oczekiwała czegoś bardziej górnolotnego? Niezależnie od jej przypuszczeń, on nie zamierzał kłamać.
Serenada wprowadziła do mojego życia wiele szczęścia – odparł, bezwiednie kierując spojrzenie ku wspomnianej samicy, bawiącej się właśnie z ich wspólnym pisklęciem. Tym razem wygiął pysk w wyrazie szczerej radości – Chciałbym tylko dać jej równie wiele powodów do uśmiechu. Albo może nawet i więcej – wyjawił, po chwili zerkając na ziemistą, w poszukiwaniu jej reakcji. Nie zdołał jednak zbyt długo utrzymać kontaktu wzrokowego, bo po prostu się zawstydził. Końcówka ogona zadrżała mu nerwowo, jakby właśnie czekał na jakiś wyrok. Znów pożałował, że nie miał nic wartościowego pod łapą. Mógłby się wówczas zasłonić jakimś prezentem... a tak to czuł się zadziwiająco wręcz odsłonięty.

Czekając, pomachał do Serenady, witając się z nią na odległość. Nie chciał wszak odchodzić od Córy, uważając że to byłoby niegrzeczne. Głupio się jednak było też nie odezwać do dopiero co przybyłej partnerki. Będąc w schematycznym potrzasku, wybrnął z niego najlepiej jak potrafił, przeklinając w myślach swoją głupotę. Trzeba było przewidzieć, że babcia będzie chciała poznać wnuczkę! Chociaż tyle że przybyła sama. Równoczesnej obecności drugiego z rodziców Celeste już by chyba nie zniósł tak dobrze. O ile jego obecny stan w ogóle można było uznać za dobry. Cały się bowiem zestresował, chcąc zrobić jak najlepsze wrażenie w tej zupełnie nowej dla siebie sytuacji. Po prostu bardzo nie chciał tego zepsuć.

Tundroth
Córa Róż
Serenada Poległych

Licznik słów: 965
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Najważniejsza Łuska
Adept Mgieł
Adept Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 28
Rejestracja: 28 cze 2023, 23:19
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 6
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Omszałogrzbiety x Serenada

Kwiecista polanka

Post autor: Najważniejsza Łuska »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,Pł,W: 1
Zachwycona podarkiem od ojca sięgnęła po niego łapkami, jakby w odruchu chcąc zbadać jego fakturę. Nim dobrze poświęciła się owej czynności, miękkie paluchy pochwyciły ją gwałtownie i obróciły ciałem w powietrzu, przypominając ekstremalne doświadczenie z jajka. Mimo chwilowego zaskoczenia, które opanowało jej zmysły, wywołując krótkie usztywnienie mięśni, gdy Tun pojęła, że ma styczność z matką, roześmiała się głośno, machając łapami.
Zamiast wyślizgnąć się z uścisku, sięgnęła pyska rodzicielki i zahaczyła pazurkami o jego nozdrza, więżąc samicę w pobliżu swojego ciała. Nie było w tym oczywiście żadnej nadzwyczajnej siły, najwyżej lekko ją uszczypała, żeby pokazać iż również potrafi się odwdzięczyć.
Tesz cie maaaam! – pisnęła radośnie i polizała mamę w kraniec pyska. Obie mogły to robić!
Kwiat podarowany jej od ojca ledwo stracił w całym manewrze większość płatków, ale jakimś cudem wciąż istniał, wciśnięty między wątłe pierze.
Młoda nie interesowała się za ten czas otoczeniem, więc nie zauważyła nawet, że ojciec mówił w międzyczasie z kimś obcym.


Omszałogrzbiety Córa Róż Serenada Poległych

Licznik słów: 162
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Serenada Poległych
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 300
Rejestracja: 23 lis 2022, 15:10
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 56
Rasa: Północno-rajski
Opiekun: Astral i Goździk
Mistrz: Najlepszy Wojownik
Partner: Tiish

Kwiecista polanka

Post autor: Serenada Poległych »

A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MA,MO,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl,O: 2| A:3
Atuty: Wrodzony talent, Trudny cel, Tancerz, Regeneracja
Bogowie ale ona miała miękkie te futerko oraz piórka, no i jak wyrosła! Dlaczego ona tak szybko rosła?! Celeste nie mogła się nadziwić jak szybko jej pisklę się zmienia kiedy tylko się na nie nie patrzyła. W tym momencie zazdrościła swojemu partnerowi że ma możliwość przebywania z małą Tun tyle czasu. Kiedy jej mały skarb ją uszczypnął jedyne co zrobiła to dmuchnęła w nią zimnym powietrzem. Nie zionęła ale chciała zrobić coś zaskakującego!
-Tak masz mnie, gratulacje!– Zawołała Serenada, łapiąc pisklę jedną łapą po czym wstając na równe łapy.
-Tun trzymaj się grzywy albowiem idziemy podbić serce twojej babci!– Szepnęła maluchowi do uszka, kładąc ją na grzbiecie. Miała zamiar dać jej niesamowicie energiczną przejażdżkę do miejsca w którym znajdowała się jej matka. Które już rozmawiała z Tishem, uśmiechnęła się do partnera szeroko, czekając aż ich maluszek się ułoży.


Córa Róż Omszałogrzbiety Tundroth

Licznik słów: 142
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motywy muzyczne Atuty: Grupy 2: Trudny cel (+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej)

Grupy 3: Tancerz- stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Grupy 4: Regenarcja: raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden


#78b865
Słodycz Ziemi
Przywódca Ziemi
old but gold
Przywódca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 7238
Rejestracja: 08 lip 2020, 18:03
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 77
Rasa: drzewny x północny
Opiekun: Basior Lancetowaty*
Mistrz: Wyzwolony Rozrabiaka*
Partner: Astral!

Kwiecista polanka

Post autor: Słodycz Ziemi »

A: S: 4| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,Pł,L,Prs,A,O,MP,MA,MO: 1 |Kż,Śl,B: 2 |Skr: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Lekkostopy, Opiekun, Znawca terenów
Obserwowała w skupieniu nerwową reakcję samca, ledwo powstrzymując cisnący się jej na pysk wyraz rozbawienia. Nie uważała się za osobę, która budzi wśród innych szczególny postrach, ale może zawsze tak było, gdy w grę wchodziło poznanie teściów. Ciekawe czy Astral, kilkadziesiąt księżyców temu, stresował się równie mocno podczas rozmowy z jej ojcem. Musi go kiedyś o to podpytać, po części nawet żałowała, że go tutaj nie ma. Choć z drugiej strony, Omszałogrzbietemu ciężej byłoby przekonać do siebie Pasterza niż ją. W końcu sama pochodziła z ziemno – plagowej rodziny. Podejrzewała, że tylko dzięki pochodzeniu swojej matki nie skreśliła na wstępie Łowcy z Mgieł. Uważała także, że Serenada była na tyle dorosła i inteligentna, by mogła sama podejmować swoje decyzje. Goździk nie zamierzała więc interweniować, nawet gdyby partner córki nie przypadł jej do gustu. A na razie, podczas tej krótkiej rozmowy, nic nie wzbudzało jej niepokoju. Co więcej, Omszałogrzbiety z tą swoją nerwowością wydawał się jej nawet uroczy.
Rozluźniła się nieco i skinęła głową z aprobatą, cały czas przyglądając się swojemu rozmówcy.
– Nic bardziej nie cieszy rodziców, niż wiedza, że ich dziecko jest szczęśliwe, o czym sam będziesz miał szansę się przekonać. – Zerknęła w kierunku Serenady i malucha. – Jeśli Celeste czuje się przy Tobie bezpieczna i szczęśliwa, nie będziemy z Pasterzem ingerować w Wasz związek. Musisz jednak wiedzieć, że zawsze staniemy po jej stronie. – Powróciła spojrzeniem do Omszałogrzbietego, dając mu tym samym swego rodzaju "błogosławieństwo". Nie chciała by jej córka kiedykolwiek poczuła, że musi wybierać między nimi, a swoim partnerem.
Nie dodała już nic więcej, ponieważ zauważyła zmierzającą w ich stronę Celeste z pisklęciem. Na pysku Goździk od razu pojawił się ciepły uśmiech, gdy lustrowała wzrokiem malucha. Na pierwszy rzut oka stwierdziła, że młoda przypomina jej trochę z wyglądu Strażnika i nawet miała błyskotliwie skomentować, że Tundroth wdała się w prapradziadka, ale w ostatniej chwili ugryzła się w język. No przecież nie było to możliwe, o czym czasem zapominała.
– Śliczne maleństwo. – Szepnęła z przejęciem. Nie była pewna, czy smoczyce były na tyle blisko, by usłyszeć te słowa, ale z pewnością Łowca miał taką szansę.

Omszałogrzbiety Tundroth Serenada Poległych

Licznik słów: 353
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
• ostry węch •
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie)
• szczęściarz •
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
• lekkostopy •
trzy razy na miesiąc +2 sukcesy do Skradania
• opiekun •
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów, kompani mają +1 turę na polowaniu
• znawca terenów •
znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła 2 razy na polowanie
zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny.


ostatnie uż. szczęściarza 20.10 | lekkostopy – marzec 0/3 | znawca – marzec 0/2 | ostatnie uż. błysku przyszłości 03.11
KK Dixi – kotołakKK Trufla – bies
A: S:1|W:1|Z:2|M:2|P:3|A:1A: S:1|W:1|Z:2|M:1|P:3|A:1
U: B,A,O,MA,MO,Kż: 1|Skr,Śl: 2U: B,A,O,Kż: 1|Skr,Śl: 2
Atuty Dixi:
regeneracja
– raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich
ran wybranego stopnia o jeden

szczupły – potrzeba o 1/4 mniej pożywienia by zaspokoić głód
Zamszony Bór
Starszy Mgieł
Tiishoyr Wraży
Starszy Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 940
Rejestracja: 10 lip 2022, 21:25
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 120
Rasa: Skrajny
Opiekun: Grih [*]
Mistrz: Gerna Zadumana
Partner: Serenada Poległych

Kwiecista polanka

Post autor: Zamszony Bór »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 2
U: B,Pł,O,W,MP,MO,MA,Kż,Prs: 1| L,A,Skr: 2| Śl: 3
Atuty: Wierny Druh; Pamięć Przodka; Bestiobójca; Opiekun; Znawca Terenów;
Wyrok który zapadł był znacznie łaskawszy niż mógłby przypuszczać. Drżał nerwowo przez te kilka chwil oczekiwania na reakcję Córy, ale kiedy tylko ta otworzyła pysk by przemówić, zaczął się stopniowo rozluźniać. W zasadzie zgadzał się z każdym wypowiadanym przez nią słowem. Nie musiał się nawet przekonywać, że ta ma rację. Już teraz wiedział, że szczęście pisklęcia jest najważniejsze, choć ojcem był tylko przez kilka krótkich księżyców. Nie mógł jednak zaprzeczyć uczuciu, które zawsze rosło w jego sercu, kiedy widział uśmiech na pyszczku Tun. Oddałby bardzo wiele, jeśli nawet nie wszystko, by ten wyraz beztroski nigdy nie opuszczał jego małej córeczki. Ta radosna i energiczna kulka była największym źródłem jego własnego szczęścia i wiedział z doświadczenia jak bardzo bolesna może być jego utrata. Miał nadzieję, że tym razem zdoła ochronić swoje pisklęta od nieszczęsnego losu.

Kiedy Córa skierowała spojrzenie ku zbliżającym się do nich samicom, on również zaczął śledzić ich ruchy. Czy Celeste czuła się przy nim bezpieczna i szczęśliwa? Nie wiedział. Znaczy... wydawało mu się że tak, ale nigdy nie zapytał jej o to wprost, by uzyskać potwierdzenie. W każdym razie teraz, bawiąc się z Tun, zdawała się radosna jak nigdy, a on uznał to za dobry znak. Może i będąc w innych stadach nie mogli spędzać z partnerką wspólnie każdej możliwej chwili, ale te dni kiedy się faktycznie widywali zawsze pozostawały w jego łbie jako miłe wspomnienia. Chciał wierzyć, że z Serenadą było podobnie. Zwłaszcza, że wciąż przy nim trwała, prawda? W zasadzie w tej chwili miał ochotę zapewnić Córę, że nigdy nie skrzywdzi Celeste. Był bliski wypowiedzenia tych słów, ale powstrzymał się, nie chcąc rzucać tak znaczących słów na wiatr. Skąd mógłby wszak wiedzieć co przyniesie przyszłość? On popełnił w życiu wiele błędów chociaż wcale ich nie planował. Lepiej więc było nie mówić czegoś, na co może nie mieć się wpływu, nawet jeśli teraz wydawało mu się, że nigdy nie zrobiłby nic, co mogłoby zaszkodzić Serenadzie. Tak, lepiej było się wstrzymać, zwłaszcza że wciąż dzieliło ich kilka niewypowiedzianych sekretów.
Dziękuję – odparł więc po prostu, posyłając Córze nieco mniej nerwowy uśmiech – Dziękuję za zaakceptowanie mnie – sprecyzował jeszcze, naprawdę będąc jej wdzięcznym za owo "błogosławieństwo", którego mu udzieliła. Co prawda nie wiedział jak mogła to zrobić zarówno za siebie jak i za nieobecnego przy rozmowie Pasterza, ale nie zamierzał tego podważać. Po prostu cieszył się, że nie został odrzucony, bo to mogłoby mieć zły wpływ na Tun. A tak to, ta mogła mieć dobre stosunki z całą Ziemną częścią rodziny, a słyszał przecież od Celeste, że ta jest całkiem spora. Dla Tiishoyra takie więzy były niezwykle wartościowe, więc miał nadzieję, że córka zdoła je zacieśnić. On nie zamierzał jej tego w żaden sposób utrudniać.

Po chwili faktycznie usłyszał pełen przejęcia szept, wymykający się z pyska Córy. Uśmiechnął się, wcale nie dziwiąc się jej reakcji.
Tun potrafi zauroczyć – odparł równie cicho, na moment odrywając wzrok od partnerki i ich pisklęcia, by ponownie spojrzeć na zastępczynię Ziemi. Nie wiedział co ta sobie myślała, ale ton głosu miała miły dla ucha. Uznał że to dobrze. W końcu skoro pisklę już na odległość wywoływało zachwyt, to co dopiero kiedy się zbliży i odezwie? Tiishoyr miał nadzieję, że spotkanie Tun z babcią przebiegnie mniej nerwowo niż jego własne. I choć obecność Córy wciąż była dla niego nieco stresująca, to starał się opanować te odczucia, wierząc że po przełamaniu pierwszych lodów może być już tylko lepiej.

Tundroth
Córa Róż
Serenada Poległych

Licznik słów: 571
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ATUTY
I. Pamięć przodka: -2 ST do walki z zwierzętami i -1 ST do walk z rasami rozumnymi
II. Bestiobójca: tabela ran woja/maga do walki z drapieżnikami
III. Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
IV. Znawca terenów: znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 10 sztuk zioła dwa razy na polowanie. Zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny

Sukhee
Żywiołak Ognia (koza)

S:1|W:2|Z:1|M:2|P:3|A:1
B, Skr, Śl: 1| MA, MO: 2
Najważniejsza Łuska
Adept Mgieł
Adept Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 28
Rejestracja: 28 cze 2023, 23:19
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Księżyce: 6
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Omszałogrzbiety x Serenada

Kwiecista polanka

Post autor: Najważniejsza Łuska »

A: S: 1| W: 1| Z: 2| M: 2| P: 2| A: 3
U: B,Pł,W: 1
Młoda zachichotała krótko, gdy matka chuchnęła jej w nos. Nie było w tym zjawisku nic nieprzyjemnego, toteż łatwo było jej akcję uznać za formę zabawy albo wręcz zachętę do uczynienia czegoś podobnego. Oddech pisklęcia nie był jednak zimny, co wyjątkowo ją zaskoczyło. Czyżby i pod tym względem była zbudowana inaczej niż mama?
Nim zdołała zgłębić tę tajemnicę, jej ciało przemieściło się na grzbiet matki i ten sposób podryfowało ku spotkaniu z obcą smoczycą. Zamiast pozostać bezpiecznie w okolicy skrzydeł osłaniających ją z każdej strony, usłyszawszy gasnącą rozmowę, Tun zbliżyła się do matczynej szyi, a następnie wyprostowawszy tylne łapy, przednie oparła na jej głowie. Czerwone pióra spłaszczyła w ten sposób, przyciskając je do skrytej pod zielenią czaszki.
Błękitne ślepia zalśniły z zachwytu ino dostrzegła barwę tajemniczej samicy.
Ooooo! – pisnęła głośno.
Ty tesz jeseś śliszna! Wyglondasz jakbyś bya z-obiona z pomyków! – wyciągnęła łapę przed siebie, żeby wskazać szczególnie na jej mieniącą się w słońcu, złotą grzywę. Fakt, że ktoś taki nazwał ją śliczną dodatkowo podniósł ją na duchu.
Czy w nocy t-acisz kolorrr? – rzuciła jeszcze śmielej, szczerze ciekawa potencjalnego fenomenu.

Omszałogrzbiety Córa Róż Serenada Poległych

Licznik słów: 189
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Serenada Poległych
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 300
Rejestracja: 23 lis 2022, 15:10
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 56
Rasa: Północno-rajski
Opiekun: Astral i Goździk
Mistrz: Najlepszy Wojownik
Partner: Tiish

Kwiecista polanka

Post autor: Serenada Poległych »

A: S: 5| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MA,MO,MP,Kż,Skr,Prs: 1| Śl,O: 2| A:3
Atuty: Wrodzony talent, Trudny cel, Tancerz, Regeneracja
Tun była wspaniałym pisklęciem które odpowiadało swoją energią tej należącej do niej samej. Nawet jeśli jej pisklę nie było w odpowiednim miejscu to i tak biegła w kierunku matki. Miała nadzieję że jej córka nie spadnie, chociaż i to będzie umiała przemienić w zabawę!
-Tun, misja wykonana. Serce babci zostało podbite- Powiadomiła swoją córkę kiedy tylko zatrzymały się przed Córą. Nawet nie zdziwiło jej to jak szybko jej matka zmieniła nastawienie oraz ociepliła się względem jej partnera oraz pisklęcia. Ich nie dało się nie lubić a także nie kochać, po prostu było to niemożliwe. Uśmiechnęła się czule do Tisha, ocierając się delikatnie bokiem o ten jego.


Omszałogrzbiety Najważniejsza Łuska Córa Róż

Licznik słów: 111
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Motywy muzyczne Atuty: Grupy 2: Trudny cel (+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej)

Grupy 3: Tancerz- stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Grupy 4: Regenarcja: raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden


#78b865
Słodycz Ziemi
Przywódca Ziemi
old but gold
Przywódca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 7238
Rejestracja: 08 lip 2020, 18:03
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 77
Rasa: drzewny x północny
Opiekun: Basior Lancetowaty*
Mistrz: Wyzwolony Rozrabiaka*
Partner: Astral!

Kwiecista polanka

Post autor: Słodycz Ziemi »

A: S: 4| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,Pł,L,Prs,A,O,MP,MA,MO: 1 |Kż,Śl,B: 2 |Skr: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Lekkostopy, Opiekun, Znawca terenów
Obserwowała zbliżające się Celeste i pisklę, tylko na chwilę odrywając od nich wzrok, gdy odpowiedział jej Omszałogrzbiety. Jej prawe ucho zadrgało nieznacznie i posłała mu nieco rozbawiony uśmiech.
– Zauroczenie to także moja specjalność. – Zachichotała cicho, nawiązującw ten sposób do swojego starego imienia, które nosiła przez niemal całe dorosłe życie. Oczywiście samiec zapewne nigdy o nim nie słyszał, więc ta gra słów mogła rozbawić tylko ją samą. Ale może starsze panie tak już właśnie mają – same śmieją się ze swoich żarcików.
Na chwilę musiała jednak porzucić rozmowę z Łowcą na rzecz wnuczki, która wypowiedziała do niej swoje pierwsze słowa. Już na samym wstępie zauważyła, że młoda jest odważna i charyzmatyczna, a jej ciepła energia była wręcz zaraźliwa. Zaśmiała się cicho do Tun.
– W nocy moje kolory znikają, tak jak każdego smoka. Ale wiesz co, Twój dziadek Astral świeci w ciemności, jeśli chce, i to bez użycia maddary. – Puściła do młodej oczko, a po chwili zaczęła grzebać w swojej różowej torebce z napisem "Astral + Goździk = ♥", wyraznie czegoś szukając. Serenada miała rację, że pisklę podbiło serce Córy. Po chwili wyciągnęła drewniane pudełko z otworami w różnych kształtach i rozmiarach. W środku znajdowały się pasujące do kształtów figurki. Włożyła przedmiot w łapki malucha.
– Proszę, skarbie. To ode mnie i od dziadka. Musisz dopasować te figurki do odpowiednich kształtów w pudełku i umieścić je w środku. W razie problemów poproś o pomoc rodziców. – Uśmiechnęła się ciepło do wnuczki, po czym spojrzała tęsknię w stronę Ziemi, gdy nadeszła mentalna wiadomość od Pasterza.
– Niestety, muszę zająć się pewną sprawą w Ziemi, ale mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy, Tun. – Liznęła pisklę w policzek na pożegnanie, Serenadzie potargała grzywkę, a jeśli chodzi o Omszałego, po chwili wahania, lekko otarła się o jego bok. Został w ten sposób dodany do rodziny. Pomachała wszystkim, a jeśli nikt jej nie zatrzymywał, skierowała się w kierunku swojego Stada. Po uporaniu się z pewną kwestią, tego dnia ją i Astrala czekała jeszcze lekcja ludzkiego.

// chyba zt:D Serenada Poległych Omszałogrzbiety
Najważniejsza Łuska wrzucę Ci zabawkę w powiadomienia

Licznik słów: 346
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
• ostry węch •
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie)
• szczęściarz •
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
• lekkostopy •
trzy razy na miesiąc +2 sukcesy do Skradania
• opiekun •
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów, kompani mają +1 turę na polowaniu
• znawca terenów •
znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła 2 razy na polowanie
zawsze znajduje minimum 2 osobniki w stadzie małej zwierzyny.


ostatnie uż. szczęściarza 20.10 | lekkostopy – marzec 0/3 | znawca – marzec 0/2 | ostatnie uż. błysku przyszłości 03.11
KK Dixi – kotołakKK Trufla – bies
A: S:1|W:1|Z:2|M:2|P:3|A:1A: S:1|W:1|Z:2|M:1|P:3|A:1
U: B,A,O,MA,MO,Kż: 1|Skr,Śl: 2U: B,A,O,Kż: 1|Skr,Śl: 2
Atuty Dixi:
regeneracja
– raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich
ran wybranego stopnia o jeden

szczupły – potrzeba o 1/4 mniej pożywienia by zaspokoić głód
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej