Błękitna Rzeczka

Wprawdzie nie tak piękna jak kiedyś, ale Błękitna Skała dalej jest miejscem zabaw smoków. Coraz rzadszych zabaw.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Oczywiście, że chciał wiedzieć, co stało się z Maestrią.
Poszukiwanie w życiu obiektywnej prawdy było najcenniejszą wartością. Szkoda tylko, że pewne jej składniki pozyskiwał tak późno, depcząc po drodze ideały, do których musiał wracać się później. Dlaczego nie mógłby po prostu wiedzieć od razu? Czuć w odpowiedniej proporcji, gniewać się i cieszyć tak jak było trzeba? Skinął jej łbem i zamarł w bezruchu, jakby czekał, aż sama poprowadzi go za łapę.
Nic zresztą teraz nie miał poza swoimi wulgarnymi myślami, które zawsze podsuwały mu najgorsze rozwiązania. Z pewnością Konstelacja miała dla niego coś lepszego.
Wytłumiwszy własną, toksyczną perspektywę, przyglądał się samicy, jakby od jej słów miało zależeć jego dalsze życie. Nie zmrużył powiek, ani nie odwrócił łba, gdy i ona skonfrontowała z nim spojrzenie. Sam zresztą nie miał problemu we wżynaniu się w ten sposób w czyjąś duszę. Ledwie w ogóle mrugnął, podświadomie przekonany, iż powinien śledzić każdy jej gest, czy zmianę w mimice. Na moment znów zapomniał, jak bardzo było to dla niektórych denerwujące.
Wspomnienia musiały uderzyć ją z jeszcze większą siłą, gdy pozwoliła im płynąć, wystawiwszy się zarówno na prowokujący je bodziec, który najwyraźniej stanowił Strażnik, jak i samodzielnie pozbywając się wszelkich barier. Gdy jej wzrok zrobił się nieobecny, a oddech głębszy, Strażnik również okazjonalnie wstrzymał powietrze, w oczekiwaniu na werdykt.
Łzy mimo wszystko zdołały go zaskoczyć. Nie powinny przy skali wpływu, jaki wspomnienia Maestrii miały na Konstelację, więc być może po prostu nie chciał ich widzieć. Ani się z nimi mierzyć.
Poprawił pozycję niespokojnie, widząc jak męczy się, zmuszona by przebrnąć przez doświadczenia byłej czarodziejki na własnej łusce. Wiedział już, jak to jest ofiarować komuś komfort, gdy bardzo tego potrzebował, lecz Konstelacja nie była ani jego krewną, ani bliską mu osobą, aby odważył się postąpić, choć o jeden krok bliżej.
Na szczęście prędzej czy później odzyskała kontrolę i z wyczekiwaną przytomnością odnalazła jego oziębione niepewnością spojrzenie. Wciąż płakała, ale przynajmniej mogła mówić, więc nie przerywał jej. Czekał.

Żałosne.

Jej opowieść przyjmował z zaciśniętymi szczękami, powstrzymując odruchową potrzebę wzdrygnięcia się za każdym razem gdy łamał jej się głos, bądź czyniła większą pauzę. Tak jak zazwyczaj, gdy słuchał złych wieści, wyłączał swoją wewnętrzną ocenę i wykluczał wszelki osobisty udział. Chciał jedynie siedzieć z boku, przyjmować rzeczy jak niematerialny obserwator. Istniał, ale nic się go nie dotykało.
Dopiero gdy skończyła, emocje zaczęły go doganiać, stopniowo przełamując jedną barierę po drugiej.
Była jak Kazes. Zefir. Estrel. Umarła, ponieważ pojawił się w jej życiu. Czy powinien być tym aż tak zaskoczony? Zaledwie rozwinął zasięg swojej przeklętej kariery poza własne stado. Pozwolił jej sądzić, że może być blisko. Sam stworzył iluzję, wątłą, jak obraz który smoczyca wykreowała przed swoją śmiercią, ale najwyraźniej dostateczną, aby krótka wiara w możliwości uczyniła ją jeszcze mniej stabilną.
Wiadomość na temat losu Maestrii zdawała się wręcz idealnie wymierzona. Łudził się w końcu, że potrafi być lepszy. Nie dobry, ponieważ nie sądził, iż może to kiedykolwiek osiągnąć, ale przynajmniej inny od osoby, którą był kiedyś. Ale czy dziś wiedziałby co począć? Może był zdolny, by w jakiś sposób dobitniej doświadczyć ćwiartki jej cierpienia, ale gdyby raz jeszcze stanęła przed nim i poprosiła o rozwiązanie...
Jasne, że dało się postąpić inaczej. Być lepszym przyjacielem i zastępcą. Zastępcą, który odmawia jej, potrząsa nią. Pozwala dostrzec, że istnieją rzeczy poza nim.
Albo dać się kochać zwyczajnie i to samo poczuć do niej. Jak normalny smok.
Nie. Nie. Nie. Bez znaczenia zresztą co zrobiłby teraz. Cierpienie było wieczne, przewinienia nie wygasały. Ewidentnie była to jego wina. Niby dlaczego weszli w związek? Dlaczego ją dotykał? Bogowie co za wstyd, upokorzenie. Musiała czuć się brudna. Zgwałcona.


Nabrał powietrza gwałtownie, próbując opanować myśli. Ale czemu się zabiła, tępa idiotka, przecież miała do kogo wracać, miała po co żyć. Czemu skończyła wszystko o taką błahostkę?
Każdy szczegół jej ostatnich momentów był jak igła wbijająca mu się pod łuskę. Jeden detal po drugim. Łapy tworzące supeł, skok, walka o życie. Tworzenie iluzji. Konstelacja wiedziała jak bolesne było to doświadczenie, ale rozumiała jednocześnie, że na nie zasłużył. Niech też cierpi. Niech też widzi to przed oczami.


Otworzył pysk, gotów sprzedać jej jakikolwiek komentarz, który ugruntowałby go w przestrzeni innej niż jego własne myśli – Przykro mi, że musiałaś być świadkiem jej doświadczeń. Nie wiem dlaczego dusze w ten sposób o sobie przypominają – poprowadził zachrypniętym od kwasu głosem. Odchrząknął parokrotnie, ale to niewiele dało. Przez cały ten czas jedynie odrobinę się przygarbił, wciąż w nienaturalny sposób zachowując dostojność, z ogonem owiniętym wokół przednich, sztywno wyprostowanych i spiętych łap. Skrzydła mocniej dociśnięte do boków, zdawały się wbijać ramionami w jego żebra.
Zapewne bogowie nie chcą, aby historie tych, którzy odeszli w ciszy zostały zapomniane – W końcu zmęczył się tą fasadą i bezsilnie odwrócił wzrok.
Wspomnienia z poprzedniego wcielenia są... – spróbował lepiej odpowiedzieć na pytanie, ale nie miał na to głowy. Nie wiedział nawet jak zakończyć zdanie. Przecież nie powinni pamiętać. Skąd ta zmiana?
Ty... – Jeszcze raz. Za co Maestria go przepraszała?

Za bycie ścierwem, które próbowało pośmiertnie zniszczyć mu życie

Zacisnął ślepia, w reakcji na kolejny napływ nerwów. Wiedział, że to naturalna reakcja obronna, banalna próba osłonięcia się przed bólem i żałosna racjonalizacja własnych czynów. Prędzej czy później, wykończony wewnętrznym kontrastem pozwolił, by także jego ślepia zaszły łzami. Wewnętrzne napięcie początkowo objawiło się poprzez zdrętwienie łap, chłód opanowujący całe ciało i płytki oddech, lecz tyle nie wystarczyło, aby zatamować długo zbierający się wylew żalu. Dlaczego dudniło mu w głowie, tak jak wtedy gdy uciekł. Gdy zabił Kazesa.

Znów stracił kontrolę.

Wybacz. Nie mogę się skupić – powiedział przez ściśnięte gardło, czując narastającą panikę. Miał wrażenie, że przełyk miał związany na supeł, a sam żołądek ścisnął się do rozmiarów pięści. Przez brak śliny był niemal pewien, że zaraz zwymiotuje, zwłaszcza gdy znów poczuł intensywną pracę gruczołów.
Nie mogłem nic zrobić– obronił się, wypuszczając z pyska chmurę cuchnącego kwasu. Nie chodziło tylko o Maestrię. Na nikogo nie mógł wpłynąć. Ani wtedy, ani później, ani nigdy. Jego dzieci. Bogowie. Jak bardzo tonął w winie. Cały był z winy i brudu.
Nie mogłem – powtórzył z większym żalem do samego siebie. Czuł na języku obrzydliwy posmak palącej wydzieliny.
Wystarczyło nie proponować jej partnerstwa. Zaangażować się bardziej. Zaangażować jej matkę. Omówić to we trójkę –
Nie wiedziałem jak – Po prostu nie chciał wiedzieć. Tak samo dotykał Szablę i Perłę. Nieobecnie. Bez sensu. Używając ich jak przedmiotów. Jakie to miało znaczenie? Maestria umarła w bólu, ponieważ był niedostateczny, a jednak to on śmiał żyć nadal, gdy ona przeminęła. Może nie powinien. W końcu gdzie było jego usprawiedliwienie, żeby to ciągnąć?
Przepraszam – jęknął, zwalczając zażenowanie, jakie w obecnej chwili odbierało mu dech. Bogowie brońcie, nie płakał tyle ile Konstelacja, lecz sam fakt, że czuł własne łzy znaczące łuskę, a potem okrężną drogą ześlizgujące się ze szczęki sprawiały, że nie wiedział już nic na temat tego co powinien zrobić. Ani dawniej, ani teraz, nie miał żadnej godności.

Licznik słów: 1141
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
"Nie wiem dlaczego dusze w ten sposób o sobie przypominają". A więc jednak. Była...kiedyś nią? Maestrią? Nie negowała słów proroka, w końcu był wysłannikiem bogów, jednak nie mogła nawet znaleźć porządnego kontrargumentu. Widziała w echu wspomnień wystarczająco dużo, by potwierdzić tę teorię. Za wiele wspólnych cech żeby to był przypadek.

Z zamyślenia wyrwało ją niespodziewane zachowanie proroka. Myślałby kto, że żyjąc tak długo było się już znieczulonym na tego typu rzeczy. Nic bardziej mylnego, jak widać. Sasanka do tej pory była po drugiej stronie barykady, to ją zawsze trzeba było uspokajać. Strażnik jednak nie wpadł jeszcze w taką panikę by musiała mu zaserwować kurację pięciu obiektów. Przygryzła policzek od środka.

Zaraz, czy on...?

Czy on?

Płakał?

W innej sytuacji uznałaby to za jakiś nieśmieszny żart i osiągnięcie na miarę imienia trójczłonowego, którego do tej pory dożył tylko jeden smok. Ujrzeć Strażnika Gwiazd w łzach. Może nie rozpaczał głośno, ale dałoby to do wiwatu tym, którzy uważali go za martwego w środku. Momentalnie Konstelacja czuła się całkowicie zagubiona. Ale jednak zrobiła coś, czego nie spodziewałaby się nigdy zrobić, a podróżnicy w czasie wyznający jej to w przeszłości spowodowaliby u niej spazmy niedowierzającego śmiechu.

Przysunęła się bliżej, siadając obok proroka. Ostrożnie odchyliła skrzydło i osunęła je na jego plecy, niczym koc który miał go osłonić przed złem tego świata. Pochyliła się, będąc nieco wyższą od drzewnego, i przytknęła czoło do jego lewej skroni. Przytuliła go, choć nie była w tym bardzo nachalna. Przez jakiś czas płakali w ciszy, we dwójkę, dopóki starczyło im łez. W pewnym momencie zamknęła oczy, nie mogąc znieść tego dziwnego ciężaru rozdzierającego jej serce.

'Nie' oznacza 'nie'. Maestria najwidoczniej odebrała to za " 'nie' oznacza, że mam próbować dalej, na siłę, aż druga strona się wreszcie ugnie i da mi to, czego pragnę ". To nie było zdrowe. Nie miała pojęcia jak wyglądała ich relacja od deski do deski, znała stronę Strażnika i częściowo Maestrii z bardzo szczątkowych wspomnień.

Zmieniłeś się – stwierdziła nagle, po dłuższej chwili ciszy. Wciągnęła powietrze przez pysk, żeby choć trochę ulżyć bolącemu od łkania gardłu. – Same słowa w tych uh, wspomnieniach, pokazały mi, że nie jesteś do końca taki sam jak wtedy. – Urwała i wyprostowała się, oglądając się na Polluxa.

Feniks podleciał bliżej i zrzucił coś na jej lewą dłoń, którą Sasanka wyciągnęła przed siebie. Na niej wylądowała złota moneta, którą zrabowała razem z Raganem temu całemu błaznowi. Rewers posiadał wizerunek jakiegoś człowieka – pewnie ich przywódcy – zaś awers liczbę, ale czarodziejka nie znała się na nich. Wzięła to za jakiś losowy znaczek.
Spójrz – podsunęła łapę bliżej. – Ty z dzisiaj i ty z tamtego czasu jesteście dwiema różnymi stronami tej samej monety, pozornie bardzo różni – obróciła ją, pokazując mu wizerunek oraz cyfrę – ale wykonani z tego samego materiału. Skoro Strażnik Gwiazd jest zdolny do refleksji, dobroci i dostrzegania swoich błędów, Quaz również miał te cechy w sobie. Tylko może zbyt głęboko zakopane, by je wtedy dojrzeć – uśmiechnęła się słabo i cicho westchnęła.

Znów coś ujrzała. Tym razem wizja pozbawiona była głosów i dźwięków. Maestria Kreacji i Strażnik Ostępów wspólnie polowali, rozmawiając. Czarodziejka nie wyglądała na smutną, wręcz oddawała z ochotą swoje znalezione kamienie partnerowi. O czymś rozmawiali, ale Sasanka nie słyszała o czym. Wspomnienie, niby nie jej własne a jednak tak bliskie jakby nim było, dało jej dziwne uczucie w piersi. Ciepła, spełnienia, może i nadziei na lepsze jutro.

Zerknęła na drzewnego i wręczyła mu tę monetę, zaciskając własnymi palcami jego własne, żeby nie próbował się wymigiwać.
Była z tobą szczęśliwa, nawet jeżeli przez chwilę. – Zapewniła go cicho.

Poskubała kłami dolną wargę, wyraźnie bijąc się z jakąś myślą. Właściwie to pomysłem. Uciekła spojrzeniem na ziemię, chyba się speszyła.
Jeżeli jest coś... co chciałbyś jej powiedzieć... – przełknęła cicho ślinę. – Wiem, że to głupie, ale mógłbyś nie mieć nigdy takiej szansy, a póki przeżywam to samo co ona, to może... – nie dokończyła myśli. To chyba jednak głupie. Nawet bardzo. – Yhm, nie ważne. – Bąknęła nieśmiało.

Licznik słów: 667
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nie chciał, żeby była blisko. Ani go dotykała. Nie sprawiało mu to komfortu, jedynie bolało bardziej. Uświadamiało jak cholernie inny był od nich, ściśnięty w tej pieprzonej drażliwej formie, która nie potrafi zrozumieć. Nie drgnął jednak, gdy podeszła bliżej, zaciskając palce przednich łap i ryjąc szpony w grunt.
Rozumiał, że wynikało to z troski. Próbowała stworzyć wrażenie, że go rozumie, że stoi obok, ale mimo świadomości o tym co się wydarzyło, nie jest tutaj, aby oceniać.
Płakał dalej, zażenowany tym jaki był przed nią obnażony. Słaby i cielesny. Nie czyniło go to jednak osobą bez barier, więc jeśli była uważna, wiedziała że nie udało mu się przy niej rozluźnić. Nie ważne czy siedzieliby tutaj chwilę, czy cały księżyc — zwyczajnie nie był taki jak ona.
Dopiero jej głos odrobinę zmienił perspektywę, pozwalając skupić się na przestrzeni innej niż dotyk.
Wiedział, że się zmienił. Byłby idiotą, gdyby nie zauważył szczegółów takich jak inne wartości, czy... W każdym razie inne wartości miały duże znaczenie. Nie chodziło jednak o to na, ile w dosłownym znaczeniu był "identyczny", a czy stworzył w swoim życiu różnicę, która ograniczyłaby szkodę. Nie sądził, że tak było. W końcu ten Strażnik nie zmienił podejścia Estrel. Nie pocieszył Zorzy. Nie był oparciem dla Szarego. Nie mógł też przestać być mordercą.
Nie komentował jednak, obserwując pokaz z monetą, jaki przygotowała. Alegoria, którą mu przedstawiła mówiła jedynie tyle, że proporcja zła jakie w nim drzemało zawsze, była taka sama. Westchnął krótko.
Skąd w niej zresztą tyle troski i litości? Zdawało mu się, że nie cierpiała go, tak jak większość, więc dlaczego poznawszy prawdę o Maestrii zmieniła zdanie? Czy nie logicznym byłoby postrzegać go nawet gorzej, za to jakim był idiotą?


Nadużywał skali użalania się nad samym sobą.

Ah tak. Smutek był przecież nielegalny. Niemal wywrócił ślepiami na własne myśli, a potem znów zacisnąwszy zęby skupił się na monecie, którą siłą wcisnęła mu do łapy. "Co z tego", myślał sobie, ale i tak nie chciałby jej oddać.
Nie chciałbym jedynie, żeby zginęła – mruknął niechętnie, ale bardziej zmęczony niż zły – Nie ma nic wartościowego, co mógłbym jej powiedzieć – Nie chodziło wyłącznie o to, że nie była nią, czego w oczywisty sposób nie mogli przeskoczyć – nawet gdyby stanęła przed nim jako duch, poczułby się po prostu zrezygnowany.
Mówienie Konstelacji więcej, o tym co czuł, kim był i kim być nie potrafił wydawało się nie na miejscu. Nie był smokiem, a pieprzonym prorokiem, który nie potrafił spełniać swojej funkcji.
To nie jest czas do którego chcę wracać – przyznał, odsuwając się w końcu – Nawet jeśli nie powinienem się od niego separować to... – Niezręczne. Nie mógł zwyczajnie jej spławić, gdy miała w głowie nie tylko obrazy, ale i odczucia Maestrii. Równie dobrze mogły dotrzeć do niej też inne, bardziej prywatne wizje, które jedynie zwiększyłyby jej dyskomfort. Lub przynajmniej powinny.
Odchrząknął.
Doceniam... twoje współczucie, ale nie chcę łagodzić przeszłości dla własnego komfortu. Nie, gdy wiem jak wyglądała – zwiesił wzrok, odkładając monetę. Znów zamrugał parokrotnie i gdy zadawałoby się, że wypłakał już wszystko, znów zgniótł go przejmujący żal. Udusiła się, walcząc o życie.
Nie czuj się zobowiązana, żeby cokolwiek mówić. Proszę – ostatecznie przemógł się by ponownie na nią spojrzeć. Nie powiedział nic więcej, ale rzeczywiście był w jego głosie zmęczenie tymi przejawami współczucia.

Licznik słów: 547
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Sasanka w duchu nieco się poczuła dotknięta jego słowami i postawą, ale nie dała tego po sobie poznać. Proroka i ją łączyło tyle co nic, nie licząc wzajemnej niechęci – przynajmniej do niedawna. Teraz był jej raczej obojętny. Ani nie grzała, ani nie ziębiła ją jego osoba. Może nie zyskał sojusznika, ale pozbył się wroga. To już coś, hm?

To nie... – urwała, gryząc się w język. Powinna uszanować jego podejście, niektórzy woleli cierpieć w ciszy. Sama była niedawno poważnie autodestrukcyjna i tylko czas, oraz własne samozaparcie, pomogło jej się z tego wyleczyć. Ostatecznie uniosła więc lekko łapy w geście udawanego poddania się. – W porządku.

Nie wykonała żadnego ruchu by wziąć monetę z powrotem. Najwyżej zostawi ją dla innego znalazcy. Przekrzywiła za to głowę, wpatrując się w Strażnika.
Nie ma nic złego w pogodzeniu się z przeszłością – wymamrotała i podrapała się po przegubie lewej łapy wymownie. – Czasem trzymanie się czegoś kurczowo wyrządza więcej szkody, niż odpuszczenie – dodała, a jej myśli od razu powędrowały do tego cholernego sznura. Lekko się wzdrygnęła.

Zamruczała pod nosem kiedy ją o coś poprosił.
Wiesz, nie zwykłam robić czegoś, czego robić nie chcę – zapewniła go, przecierając wierzchem łapy policzki by pozbyć się resztek łez. – Jeżeli tu siedzę lub coś mówię to dlatego, że mam na to ochotę. – Odsunęła się od niego by nie narzucać mu się już bardziej, niż to konieczne.

Myślami pomknęła mimowolnie do powodu dla którego ją tu zawołał. Każdy inny smok pewnie by ją wyśmiał, ale prorok był ewidentnie pragmatykiem, a do tego nie chciał rozmawiać o swojej przeszłości, więc...
... to może porozmawiajmy o tym dlaczego mnie tu wezwałeś. O ile czujesz się na siłach – zaproponowała, wzruszając lekko ramionami. Skupiła spojrzenie na płynącej rzece. Nagle zrobiła się nieznośnie głośna. – Albo możemy posiedzieć w ciszy. Lub się rozejść. – Dodała naprędce, nie chcąc mu się jakkolwiek narzucać.

Licznik słów: 317
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
O bogowie, jak dobrze że mu powiedziała. Gdyby tylko otrzymał tę oświeconą wiedzę wcześniej, być może nie musiałby spędzić powyżej stu-pięćdziesięciu księżyców umoczony we własnej winie. Wystarczyło ot klasnąć w łapy i uznać, że koniec. Zamknięte.
Zirytowała go, gdyż był na tym punkcie przeczulony nie od dziś. Nie uważał też, że błędnie, bowiem jeśli istniało w życiu cokolwiek, co mógłby zrobić wobec osób, które zranił, a już przeminęły, to właśnie poczuwać się do odpowiedzialności za ich cierpienie. Dzięki temu nigdy nie zostawi pamięci o nich. Nigdy nie ruszy dalej. Tak jak oni już nie mogą.
Nie dziwił się jednak że nie rozumiała. Doswiadczywszy zła próbowała sięgnąć po alternatywę, cokolwiek mogącego pomóc jej się z niego wyrwać. Może dlatego nie mogli się porozumieć. Jemu nie zależało na szukaniu komfortu.
Czasami jedynie poprzez pamięć możesz uszanować tych których zranisz. Nie akceptuję motywu godzenia się ze złą przeszłością poprzez porzucenie jej. Praktykuj to co podpowiada ci sumienie, lecz w moim odbiorze byłoby to błędne – Wierzył w obiektywizm poglądów, ale nie chciał sprzeczać się teraz kto miał większą rację. Po prostu uważał podejście Konstelacji za naiwne. Poniekąd też, zwyczajnie nieuczciwe.
Jeśli pozwolisz – westchnął – Nie chcę, żeby percepcja mojej kompetencji wynikała głównie na podstawie oceny... Mojej reakcji. Większość zjawisk nie jest w ten sposób poruszająca – Próbował się wybronić już z odruchu, bo wolał skupić się na swojej funkcji, niż osobie jaką w nim widzi.
Poznaliśmy się poniekąd od tyłu – kiwnął do niej łbem jakby dopiero się witali. Uniesiona w międzyczasie łapa, razem z monetą ponownie dotknęła ziemi. n
Nie wytarł łez, bo i tak były mało widoczne, a z jego przeklętą anatomią, zarówno łap jak i pyska, byłoby to trudne.
W pewnej chwili, bez zapowiedzi, nabrał powietrza i spojrzał na nią konfrontacyjnie, jak osoba, którą nieco bardziej kojarzyła z ceremonii –
Chciałem lepiej się z tobą porozumieć, by móc stanowić dla ciebie odpowiednie wsparcie. Jesteś zastępcą, a to odpowiedzialna, lecz czasami również samotna funkcja. Nie chcę być nachalny, ani do czegokolwiek cie zmuszać, a jedynie poinformować, że mam dużo doświadczenia oraz zdecydowanych opinii, którymi jestem skłonny się z tobą dzielić. Smoki przemijają, ja również, pewnego dnia, ale dopóki to nie nastąpi, chciałbym być w twoim życiu stałą, abyś nigdy nie czuła że jesteś sama na podwyższeniu. Nie sugeruję w ten sposób rychłego odejścia Wspomnienia, a jedynie iż zawsze posiadasz alternatywę – Oto Quaz. Druga strona monety, jak wskazywałaby Sasankowa alegoria. Nie miał ochoty, sił psychicznych, ani fizycznych żeby mówić, bo czuł się obdarty z wszystkiego co oferowało mu choćby mgięłkę komfortu, ale wciąż mówił. Sztywno, dużo, dla zasady. Bo było trzeba. Nie chciał w końcu marnować jej czasu. A wspólny płacz? Poczucie, że ktoś i jego w przeszłości okradł z bezpieczeństwa?
Znów poczuł ucisk w piersi, to znaczy intensywniejszy, ponieważ w jakiejś proporcji ból towarzyszył mu cały czas. Dusza, która go nawiedziła również cierpiała na myśl że nie potrafi być taka jak oni. W absurdalny sposób go to pocieszało, przynajmniej na chwilę. Nie miało jednak większego znaczenia. Może był durny samego siebie w ten sposób sabotując, ale uciekania do pragmatycznej strony było czasem jedynym co mógł zrobić. Przypuszczał, że po tym co przeszli, niespodziewany powrót do oficjalnej postawy Konstelacja uzna za niekomfortowy, ale nie dbał o to.

Licznik słów: 540
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Przechyliła głowę w przeciwnym kierunku.
Pogodzenie się z przeszłością i zamknięcie pewnych rozdziałów w życiu nie oznacza, że się o czymś zapomina – zaprzeczyła jego zarzutom, choć głos miała spokojny. – Zwyczajnie uważam, że patrząc co chwila za siebie łatwiej grzmotnąć w to, co stoi tuż przed tobą. Lub wręcz nie zauważyć tego, co mogłoby ci pomóc – wzruszyła ramionami. – Poza tym nie wierzę w możliwość amnezji na życzenie. Siłą rzeczy pamiętamy o wszystkim. Ja zwyczajnie nauczyłam się nie pozwalać swoim demonom z przeszłości na wpływanie na moją przyszłość inaczej, niż w formie zdrowej przestrogi. – Nie wiedziała czemu mu się tłumaczy, może po prostu nie chciała by opacznie ją zrozumiał?

Siedziała w ciszy, ale z decydowanie go słuchała bo ruch jej powiek i mimika pyska otwarcie to sugerowały. Sasanka niewiele zdradzała, co najwyżej odrobinę ciekawości jaka wkradła się na jej lico. Była ciekawa ile razy powtarzał tę samą – lub podobną – formułkę innym w podobnej sytuacji. I ile osób go odrzuciło lub wymieszało z błotem.
W porządku, dzięki – stwierdziła po chwili i lekko się uśmiechnęła.

Co dało narodziny pewnej myśli. Skoro sam się zaoferował, to raczej nie odmówiłby jej odpowiedzi?
Według ciebie – zaczęła, zastanawiając się podczas krótkiej pauzy jak dobrze to sformułować – jaki najczęściej błąd powielają przywódcy, którzy odmówili twojego wsparcia?

Licznik słów: 220
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nie sądził, że Konstelacja była głupia, bądź nie miała pojęcia, o czym mówi. Być może dla pewnych smoków pogodzenie się z przeszłością, posadzenie jej w ziemi jak drzewa, o którego lokalizacji zawsze będą pamiętać mimo ruszenia dalej – było wystarczające. Nie był nimi, choć postrzegał to zagadnienie za zbyt skomplikowane, aby tłumaczyć je przed nią, zwłaszcza po tym jak absurdalnie już się obnażył.
Czuł mrowiący pod łuską niepokój, jakby o czymkolwiek się teraz dowiedziała mogło zostać użyte w przyszłości, jako atak przeciwko niemu. Nawet jeśli teraz była łagodna. Nawet jeśli uśmiechała się i starała. Nie potrafił myśleć inaczej. Albo nie chciał. Nie sądził, że to wielka różnica, jeżeli każdy inny wybór zmuszałby go do bycia naiwnym ignorantem zarówno wobec przeszłości, jak i potencjalnej przyszłości.
Bogowie, ślepia wciąż piekły go od tego przeklętego płaczu. Miał ochotę je sobie wydrapać.

Westchnął ostrożnie. Odchrząknął.

Przełknął myśl, że Maestria zabiła się przez niego.
Nie zaadresował tego co powiedziała, ale przytaknął. Chciała mieć poczucie sprawczości, powiedzieć coś wartościowego – coś co trafi. Nie zamierzał jej tego odbierać, nawet jeśli na swój sposób był przez to nieszczery. Gdy na nią spojrzał, przez moment w jego ślepiach zbłądziła niepewność i przeproszenie, ale przeczyściwszy gardło jeszcze kolejny raz, przywrócił się do porządku.
Dopiero następne zagadnienie na nowo go ożywiło.
Hm – zastanowił się na głos, odrobinę mrużąc ślepia – Tak jak każdy, przewodnicy lubią mieć rację. Czasem objawia się ona w decyzji zdecydowanej, ale pochopnej, a czasem w nie podejmowaniu żadnej — w obawie przed porażką. Wysłuchanie krytycznej opinii wydaje się dla niektórych mniej przyjazną opcją niż doświadczenie konsekwencji na własnej łusce, mimo iż potencjalnie dałoby się ich uniknąć, bądź przynajmniej ograniczyć. Nie sądzę, że to tendencja tycząca się wyłącznie liderów, bo to smoki ogólnie zbyt personalnie odbierają surowe komentarze, zamiast skupić się na ich treści i potencjalnych korzyściach.
Nim do tego nawiążesz – zdaję sobie sprawę, że sposób ubrania wiadomości we właściwy ton ma tutaj duże znaczenie, lecz jednocześnie jestem przekonany, iż smok kierujący stadem powinien być gotów na niekomfortową wymianę zdań.
Przejmujące jest widzieć gdy sobie nie radzicie, popełniając dokładnie te same, oczywiste błędy co wasi przodkowie
– westchnął. Najgorzej ze wszystkich wypadał Ogień i jego ostatnia, neurotyczna władza, choć podobne błędy nie były ekskluzywne wyłącznie dla niego, patrząc na rozpad Cienia, czy nieporozumienia jakich w konfrontacji ze stadem doświadczał Zefir. Okrutna słabość tkwiła w tym jacy byli głusi na innych.
Rzecz jasna nie uważam się za jednostkę zdolną zaoferować wyłącznie prawidłowe odpowiedzi, ale obserwowałem już katastrofy możliwe do uniknięcia. Żaden komfort decyzji podejmowanej teraz nie powinien być wart późniejszej porażki – Był może uciążliwy, ale nigdy nie ukrywał, że zależało mu przede wszystkim na byciu wysłuchanym i uzasadnieniu długoterminowego sensu pewnych zamiarów. Nie rozumiał czemu marnują jedno krótkie życie w sposób, który nigdy im się nie zwróci albo czemu nie zależy im na działaniu pod wpływem wiedzy, zamiast impulsów.
Co czujesz będąc zastępcą? – dodał nieco łagodniejszym, choć wciąż przeżartym chrypką tonem. Przypomniało mu to o momencie, w którym jego przeszła wersja stanęła przed stadem, by pogratulować jej mianowania. Poczuł na sobie złote ślepia opiekuna – Oprawcy Gwiazd, a także usłyszał pogodne słowa jednej ze smoczyc siedzących w tłumie.
"Gratuluję, przyjaciółko" rzekła, choć to nie wywołało w odbiorczyni tych słów szczególnego entuzjazmu. Dlaczego?
Zamrugał krótko, chcąc znów sprowadzić się na ziemię, do teraźniejszości. Na obecną chwilę miał dość własnych dylematów, żeby tonąć w zawiłościach umysłu zastępczyni.
Czy sądzisz, że to duża różnica?

Licznik słów: 571
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Słuchała proroka, czasem tylko głaszcząc dziób siedzącego obok niej Polluxa. Zapamiętywała porady Strażnika, nawet jeżeli sama niewiele się udzielała. W końcu to ona zadała mu to pytanie, a on nie odbił piłeczki. Przynajmniej nie w tym zakresie. Wydała z siebie kolejne 'hmm' w ramach podsumowania jego wywodu. Interesujące.

Ostatecznie zadał jej pytanie nieco inne więc podniosła wzrok żeby na niego spojrzeć. Przez kilka uderzeń serca znów nachodziły ją dziwne wizje, głównie tego jak Maestria i Strażnik w niezręczny sposób spędzali ze sobą czas. Powstrzymała wzdrygnięcie się. Z Dziedzictwem robili to raz, może dwa, ale było to zupełnie inne doświadczenie. Ciekawe czyją to było winą. Strażnik nie wydawał się zbyt skory do uniesień i-

Uh. Brr, czemu o tym w ogóle myślała?

Wzruszyła barkami w odpowiedzi, którą dopiero po chwili dopełniła słowami.
Niezbyt – przyznała, bo w rzeczywistości nie odczuwała dużej zmiany. – Rozmawiam znacznie częściej z Pełnią, naradzamy się i służę mu swoją perspektywą ilekroć nie jest czegoś pewien, ale to by było na tyle. Nie było okazji do żadnych konfliktów, sprzeczek czy awantur, więc niewiele mogę od siebie dodać. – Zerknęła ponownie w jego oczy.

Licznik słów: 187
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Najwyraźniej nie miała wiele do powiedzenia na temat jego monologu, ale była w tym zaleta, bo to oznaczało, iż nie widziała między wierszami kontrowersji, którą musiałaby z oburzeniem skonfrontować.
Wydawała się nieprzygotowana. Bez opinii na temat czegokolwiek, lub przynajmniej nie takiej, którą miałaby ochotę wyrazić.
Być może poczujesz różnice nieco później, gdy staniesz w pozycji osoby, która musi podjąć decyzję. Sądzę, że to najbardziej dzieli smoki, bowiem nawet jeśli pozostali nie zawsze potrafią zaoferować konstruktywne alternatywy, sam fakt, że nie oni wskazują kierunek, może ich sfrustrować. Lecz to znów jedynie spostrzeżenie. Nie chciałbym by obawa przed czymś zatruwała ci możliwość dostrzeżenia pozytywnych aspektów – A przynajmniej takich, które mogłaby dostrzec ona, jeśli wyjątkowo się postara.
Dla niektórych jednostek, stado łatwo przestaje być rodziną. Zapewne z tych względów, że sami nie potrafią się zaangażować, a nie ma nikogo, kto wyciągnąłby łapę do nich.
Gdy sam byłem zastępcą sądziłem, że to nieco naiwne oczekiwać relacji, gdy samemu nie próbuje się być członkiem społeczności i o ile wciąż dostrzegam w tym prawdę, zamiast gniewać się na nieuniknione, lepiej z pozycji władzy zadbać o wspólnotę, włączając w nią także wyrzutków
– Rozmawianie o przywództwie, czyli sprawach technicznych, wyjątkowo go uspokajało i choć pozostawało w nim napięcie zmieszane z absolutnym wycieńczeniem emocjonalnym, potrafił zachować iskrę pewności w tonie.

Zupełnie jakby przed chwilą wcale nie dowiedział się o samobójczej śmierci Maestrii.
Zupełnie jakby przed chwilą wcale nie dowiedział się o samobójczej śmierci Maestrii.

Spojrzał na nią, westchnąwszy krótko. Może ona również czuła się wyrzutkiem i dlatego emocjonalną ostoję znalazła właśnie w nim, tak solidnie odseparowanym od reszty społeczności.
Zmrużył ślepia, jakby coś strzeliło go w skroni. Ból głowy przybył nagle, ale nie sądził, że zamierzał potrwać długo, skoro bogowie zazwyczaj chronili go od zwyczajnych chorób –
Czy jest coś, czego się obawiasz, jako zastępczyni? – spytał, znów spoglądając jej w ślepia.

Licznik słów: 307
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Jaśniejąca Konstelacja
Dawna postać
typical y/n
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1856
Rejestracja: 07 gru 2020, 8:33
Stado: Umarli
Płeć: Samica
Księżyce: 52
Rasa: Jaskiniowy
Opiekun: Żabi Plusk*
Mistrz: Gasnący Gwiazdozbiór
Partner: Dziedzictwo Wojny*

Post autor: Jaśniejąca Konstelacja »

A: S: 3| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 5
U: W,L,Skr,Prs,B,A,O,Śl,Kż: 1| Pł,MA,MP: 2| MO: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Uzdolniony
Nie o to mi chodzi – zmarszczyła lekko nos. – Odkąd pamiętam panował tutaj względny spokój. Jasne, czasem były jakieś niesnaski, ale kończyło się na rozmowach i rozejściu się w swoje strony. To poprzednie pokolenia miały gorzej, przepełnione wojnami, tą całą sytuacją z Mrokiem... – uciekła spojrzeniem na bok żeby obserwować nurt rzeki – trudno mieć jakiekolwiek oczekiwania kiedy obecny przywódca jedyne czym się zajmował to ceremoniami, bo niczym więcej nie musiał. Ciężko nawet z obserwacji coś wywnioskować. – Kto wie, może sam Pełnia by się nie sprawdził w podprogowej sytuacji wojennej, w końcu też nie miał za wiele doświadczenia.

Na wspomnienie o jego zastępstwie mimowolnie się uśmiechnęła.
Pewnie nie byłeś i wtedy zbyt popularny, co? – mruknęła żartobliwie, nawiązując do jego niesławy jako proroka.

Zadane pytanie zwiało jej uśmiech i nastrój z pyska. Przywdziała wymuszoną powagę, trawiąc te słowa. Podniosła wzrok na niebo jak gdyby tam miała znaleźć odpowiedź. Ale nie musiała jej szukać. Miała ją gotową na końcu języka, jednak wypowiedzenie jej na głos oznaczało przyznanie się do czegoś, czego się pośrednio wstydziła.
Braku posłuchu – odparła cicho. – Od najbliższych, ale też od jednostek, które ciężko okiełznać. Strasz...znaczy, Wybebeszone Jelita to dobry przykład smoka, z którym nie byłabym pewna jak sobie poradzić. – Mruknęła.

Licznik słów: 210
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
you tied my hands behind me, brought me to my knees
I gave up happiness just to see you pleased

| wygląd | rodzina | theme | adopcje |

........☾ szczęściarz ☽ 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)

........☾ pechowiec ☽ po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

........☾ mistyk ☽ raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

........☾ magiczny śpiew ☽ raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika


I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE
Pollux – błękitny feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2
____Capella – czerwony feniks
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1
Błysk przyszłości:
20.12

Obrazek
#6c7b9c #93709c
Mroczna Nowina
Wojownik Mgieł
Wojownik Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 1839
Rejestracja: 25 gru 2021, 15:29
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Północny
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Znamię Bestii

Post autor: Mroczna Nowina »

A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,Pł,B,L,Prs,MP,MA,MO,Kż,Śl: 1| Skr,O: 2| A: 3
Atuty: Strateg; Pełny Brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Przezorny; Poświęcenie;
Dzień zapowiadał się dobrze. Pogoda dopisywała, chociaż z rana było jeszcze dość chłodno. Oczywiście nie dla Kharta, który raczej bardziej obawiał się upałów, niż faktycznego mrozu.
Smok przemierzał teren wspólny gdzie mógł napotkać smoki z innych stad. Oczywiście te wycieczki miały na celu rozeznanie się i zbieranie informacji odnośnie wydarzeń spoza stada.
Samiec podejrzewał jednak, że wczesnym rankiem raczej nikogo nie zastanie nad rzeką w której to tym razem nie zamierzał się wykąpać. Była płytka i rwąca, a on nie ubrudził futra, żeby je moczyć i przemarzać.
Sokół latał nad rzeką w odpowiedniej odległości od smoka, aby nie zdradzać jego obecności w nazbyt oczywisty sposób.
Łowca przystanął i rozejrzał się po okolicy.

Licznik słów: 112
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
*Strateg
Raz na pojedynek/wojnę/2 tygodnie polowania +1 akcja podczas walki przeciwko co najmniej 3 przeciwnikom/polując na co najmniej 4 sztuki zwierzyny)
Następne użycie: 03.04

*Pełny brzuch
– 1/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół
*chytry przeciwnik
+2 st do akcji przeciwnika raz na walkę
Następne użycie: –

*Czempion
+ 1 sukces do akcji ataku, raz na walkę
*Przezorny
+2 ST dla przeciwnika kontrującego
*Poświęcenie
+1 Sukces w ataku kosztem rany lekkiej


Bayek(KK)
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1

Fullbody||W Zbroi||Głos Smoka || Theme ||
Trel Cykad
Dawna postać
Serduszkowa Panna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 296
Rejestracja: 09 sty 2022, 12:09
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 30
Rasa: Morski
Mistrz: Blask Księżyca [*]

Post autor: Trel Cykad »

A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 2
U: A,O,W,L,B,MP,MO,Prs,Kż,Śl,Skr,Pł: 1 |MA: 2
Atuty: Pełny Brzuch; Niestabilny
Ostatnie wydarzenia na ceremonii w księżycu odcisnęło na niej swoje piętno. Po jakimś czasie pozbyła się dygotania i panicznego lęku, że coś idzie za nią, ale dalej miała koszmary z całej tej abstrakcyjnej sytuacji. Rozerwane gardło Węgielka i cieknąca wszędzie krew strumieniami, nic sobie nie robiące z tego stado...
Bała się już ich wszystkich, prócz tatusia i mistrza Sena, który starał się zrobić cokolwiek. Przysiadła nad brzegiem rzeki, patrząc na swoje odbicie, które rozmywało się z każdym ruchem wody. Krabuś pieszczotliwie podszczypał ją po policzki, jakby chcąc ją pocieszyć, ta tylko uśmiechnęła się blado do swojego przyjaciela i upiła łyczek zimnej wody. Dopiero po chwili zauważyła, że nie jest sama. Z początku Kharta zdradził jego kompan, a dokładnie jego cień, który rzucał na ziemię. Uniosła apatycznie główkę i spojrzała na Plagijczyka smętnie.

Licznik słów: 132
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek ☙ Pełny brzuszek ❧
/ pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół
☙ Niestabilna ❧
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka


Koral – demon
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MA,MO,MP: 1


Ctoukliss – krab, kompan niemechaniczny


Mroczna Nowina
Wojownik Mgieł
Wojownik Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 1839
Rejestracja: 25 gru 2021, 15:29
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Północny
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Znamię Bestii

Post autor: Mroczna Nowina »

A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,Pł,B,L,Prs,MP,MA,MO,Kż,Śl: 1| Skr,O: 2| A: 3
Atuty: Strateg; Pełny Brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Przezorny; Poświęcenie;
Khart nie był świadom wydarzeń w Księżycu, zresztą i bez wiedzy na ten temat nie zmienił za bardzo podejścia do smoków spoza stada. Przynajmniej wydawała się teraz nieco większa, a więc istniała szansa, że rozumiała swoje ułomności i nie spróbuje zbliżać się do niego kiedy jest temu przeciwny.
Ilun w obecnej chwili śpi smoczym snem. Nie mamy świadomości kiedy znów się zbudzi.
Poinformował młodą samicę kiedy nieco się do niej zbliżył. Nie wydawała się nagle stracić humoru przez jego przybycie, ale raczej było to związane z jej ogólnym samopoczuciem. Tak na prawdę nie powinien przejmować się jej problemami, a także nie musiał udzielać jej żadnych informacji. Był jednak honorowym smokiem, więc czuł się w obowiązku poinformować samicę o stanie jej krewnego, a jeśli nawet była to tylko przybrana rodzina to nadal znała jego imię. Ilun raczej nie rzucał imieniem we wszystkich napotkanych tak jak Khart.

Licznik słów: 146
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
*Strateg
Raz na pojedynek/wojnę/2 tygodnie polowania +1 akcja podczas walki przeciwko co najmniej 3 przeciwnikom/polując na co najmniej 4 sztuki zwierzyny)
Następne użycie: 03.04

*Pełny brzuch
– 1/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół
*chytry przeciwnik
+2 st do akcji przeciwnika raz na walkę
Następne użycie: –

*Czempion
+ 1 sukces do akcji ataku, raz na walkę
*Przezorny
+2 ST dla przeciwnika kontrującego
*Poświęcenie
+1 Sukces w ataku kosztem rany lekkiej


Bayek(KK)
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1

Fullbody||W Zbroi||Głos Smoka || Theme ||
Trel Cykad
Dawna postać
Serduszkowa Panna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 296
Rejestracja: 09 sty 2022, 12:09
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 30
Rasa: Morski
Mistrz: Blask Księżyca [*]

Post autor: Trel Cykad »

A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 2
U: A,O,W,L,B,MP,MO,Prs,Kż,Śl,Skr,Pł: 1 |MA: 2
Atuty: Pełny Brzuch; Niestabilny
Z grzbietu samiczki nagle wyskoczył zielonkawy krab, który trzasnął ostrzegawczo szczypcem w stronę samca. Kompan kleryczki był bojowo nastawiony, przez jej obecny stan. Ta idząc jego zachowanie złapała go bezceremonialnie za karapaks łapa i uniosła. Krabuś w panice wierzgał odnóżami, a ta po prostu ułożyła go znowu na grzbiecie.
Jej wzrok stał się nieco ożywiony, oczy stały się większe i bardziej zaszklone.
Dziadziuś Ilun śpi? Ale... Ale się obudzi, prawda? Smoki czasem tak mają!... – poderwała się nieco gwałtowniej i przeszła przez rzekę, potykając się o wystające kamienie i rwący nurt, ale dotarła na drugą stronę brzegu, tam gdzie stał Plagijczyk.
Ktoś.. ktoś się nim teraz zajmuje, prawda? Nie jest sam? – zapytała piskliwym głosem, wlepiając błękitne oczy w futrzastego smoka.

Licznik słów: 123
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek ☙ Pełny brzuszek ❧
/ pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół
☙ Niestabilna ❧
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka


Koral – demon
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MA,MO,MP: 1


Ctoukliss – krab, kompan niemechaniczny


Mroczna Nowina
Wojownik Mgieł
Wojownik Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 1839
Rejestracja: 25 gru 2021, 15:29
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 60
Rasa: Północny
Opiekun:
Mistrz:
Partner: Znamię Bestii

Post autor: Mroczna Nowina »

A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 1| P: 3| A: 1
U: W,Pł,B,L,Prs,MP,MA,MO,Kż,Śl: 1| Skr,O: 2| A: 3
Atuty: Strateg; Pełny Brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Przezorny; Poświęcenie;
Zwierzak ze szczypcami niezbyt go zainteresował, gdyż jego manifestacja siły była niczym warczący mały smok, który nie opanował żadnej umiejętności. Khart po prostu go zignorował, ale już przebycie rzeki przez samicę spowodowało, że stał się znów bardziej czujny. Wiedział jednak dzięki sokołowi, że w pobliżu nie było zagrożenia.
Spokojnie usiadł na zadzie i ją obserwował, aby móc ocenić jej stan po usłyszanej informacji. Czy przypadkiem nie była wystraszona?
Nie mogę Cię zapewnić, że obudzi się. Ostatnio pochowaliśmy jednego smoka, który długo spał i zmarł we śnie.
Jego słowa były zimne, lecz głos niósł w sobie cień współczucia. Jeśli podniosła wzrok, mogłaby napotkać jego kryształowo niebieskie spojrzenie. W jakiś sposób lodowaty chłód stopniał i oblicze, które miała przed sobą, wydawało się niemal smutne.
Ilun jest silnym smokiem. Nie martwię się tym, że nie wstanie.
Rzekł celem pocieszenia i zarazem wyznał jej szczerą prawdę. Jego oblicze powoli znów stało się zimne, bez cienia poprzedniej łagodności.
Nie jest sam.
Dodał krótko i tym razem nie musiał dopowiadać, że tak na prawdę śpi wraz z nim jego wybranka, a może partnerka? Więc i tym razem nie skłamał, niosąc chociaż odrobinę pocieszenia w obecnej sytuacji.
Nie wydaje mi się, aby to były jedyne problemy które masz, kleryczko.
Dodał, aby zwrócić uwagę na jej stan.

Licznik słów: 213
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
*Strateg
Raz na pojedynek/wojnę/2 tygodnie polowania +1 akcja podczas walki przeciwko co najmniej 3 przeciwnikom/polując na co najmniej 4 sztuki zwierzyny)
Następne użycie: 03.04

*Pełny brzuch
– 1/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół
*chytry przeciwnik
+2 st do akcji przeciwnika raz na walkę
Następne użycie: –

*Czempion
+ 1 sukces do akcji ataku, raz na walkę
*Przezorny
+2 ST dla przeciwnika kontrującego
*Poświęcenie
+1 Sukces w ataku kosztem rany lekkiej


Bayek(KK)
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1

Fullbody||W Zbroi||Głos Smoka || Theme ||
Trel Cykad
Dawna postać
Serduszkowa Panna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 296
Rejestracja: 09 sty 2022, 12:09
Stado: Ziemi
Płeć: Samica
Księżyce: 30
Rasa: Morski
Mistrz: Blask Księżyca [*]

Post autor: Trel Cykad »

A: S: 1| W: 4| Z: 1| M: 5| P: 3| A: 2
U: A,O,W,L,B,MP,MO,Prs,Kż,Śl,Skr,Pł: 1 |MA: 2
Atuty: Pełny Brzuch; Niestabilny
Aris już na prawdę nie chciała płakać. Łzy ją denerwowały, nic nie widziała i miała przez to zatkany nos, dlatego po słowach Kharta znów powstrzymywała płyn, który usilnie chciał się wydostać z kanalików w oczach.
D...Dziadek be...będzie zdrowy. T-To silny smok! – powiedziała piskliwie i usiadła na pupie, żeby przednimi łapkami nerwowo wycierać oczka.
Dodało jej otuchy, że nie był sam, nie wiedziała kto mógłby się nim tam zająć, ale skoro ten włochaty smok tak mówi... Powinna mu uwierzyć. Przynajmniej się postarać.
Znów uniosła łebek aby spojrzeć na stojącego przed nią Plagijczyka.
A... A co Cię to?! Byłeś dla mnie nie miły... To... To nie Twoja sprawa! – powiedziała rozpaczliwie, pokazując swoje śmiesznie małe uzębienie.

Licznik słów: 117
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek ☙ Pełny brzuszek ❧
/ pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół
☙ Niestabilna ❧
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka


Koral – demon
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MA,MO,MP: 1


Ctoukliss – krab, kompan niemechaniczny


ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej