OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
- Nic sobie z przytyku do niej nie zrobiła bo jeżeli Mak by się nie uspokoiła, mogliby tu na spokojnie rozpętać małą bitwę. Co jak co ale ich Uzdrowicielka była kawałem rozhisteryzowanej baby z którą Gheinie nie chciało się w żaden sposób użerać, polecenie o opiece też trochę dlatego ją martwiło. Zignorowała zatem Horusa i skupiła się na pozostałych. Mahvran kazała to też skinęła jej łbem a na szept odpowiedziała jedynie "postaram się" – bo możliwe że w młodym już teraz zaszły jakieś nieodwracalne zmiany.
Nie zamierzała jednak go od tak skreślać.
Gdy zostali już w totalnie małym gronie, położyła się i przybliżyła do niego i Zmierzch.
– Posłuchaj, byłam kiedyś na Twoim miejscu, wiesz? – zagaiła go – Mieszkałam z mamą w takim duuużym miejscu pod ziemią. Było tam bardzo dużo smoków, codziennie ktoś brał mnie na wycieczki, oglądałam też samą mamę jak walczy, dawali mi smakołyki i w ogóle, niektóre smoczyce stamtąd często brały mnie na grzbiet i szły latać nad wielkimi klifami nieopodal. A w nocy przychodziła mama, która śpiewała mi różne piosenki i opowiadała wiele, wiele historii – za każdym razem gdy Gheina wracała do tak wczesnego dzieciństwa, czasami zastanawiała się jakby to było gdyby tam została. Nie spędziła reszty dzieciństwa na Wolnych, nie miała styczności z ich zasadami i smokami tutaj – Którejś nocy jednak mama powiedziała że nie mogę z nią zostać. Że to nie miejsce dla mnie i będzie mnie musiała oddać do taty. Nie znałam go, nawet nie wiedziała m na ten moment że istnieje. Mama zaprowadziła mnie pod takie wielkie drzewo i kazała kryć się gdyby szli ludzie czy jakieś drapieżniki na drzewie. Opisała dokładnie jak wygląda Tata i że tylko z takim smokiem mam iść. I Tata po mnie przyszedł – zaśmiała się – Następnym razem widziałam mamę dopiero jak skończyłam dwadzieścia księżyców. Ty ze Zmierzch zobaczysz się wcześniej. I potem możliwe że dalej będziecie mogli się widzieć bez ograniczeń. A u nas nie jest źle, mamy mały zwierzyniec w grocie – puściła małemu oczko. Nie zamierzała go siłą odciągać od Zmierzch bo i tak za dużo już było tu wrzeszczenia i innych ekscesów.
Yngwe