Skalny zakątek

Kiedyś podobny las nazywano Białą Puszczą, poświęconą bogom i spokojowi. Teraz jest to Dzika Puszcza, gdzie ograniczenia są zbędne.
Narrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1050
Rejestracja: 01 cze 2020, 15:00

Skalny zakątek

Post autor: Narrator »

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Światła Północy

Zapach emanujący z różowych płatków niespodziewanie zniknął, gdy samiec zmiażdżył je w łapie. Nawet gdyby ponownie zdecydował się je zbadać, nie licząc fizycznych, roztartych pozostałości roślinki, nie towarzyszyła jej nawet najmniejsza nuta słodyczy. Zupełnie jakby całość była magiczna. Czy to zatem koniec? Możliwe, chociaż nie koniecznie...


//w razie pozostania w temacie, przybędzie osoba, która wybrała Światło

Licznik słów: 58
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 781
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 95
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Skalny zakątek

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Śnieg zdążył już przyprószyć pióra oraz grzywę Su, gdy czarodziej wędrował przez spory kawałek terenów Stada Słońca, a potem ku swojemu zaskoczeniu, także na tereny wspólne. Miał nadzieję, że magiczna linia, która ciągnęła się przez całą jego drogę nie zaprowadzi go ostatecznie na tereny obcego stada, gdyż byłoby to niezwykle kłopotliwe. Tak samo jak wtedy gdy z powietrza pojawił się gdzieś na terenach Ziemi, tłumacząc że jest posłańcem boginki natury... Przepraszam uprzejmie, magiczny kwiat i linia, której prawdopodobnie nie widzisz prowadzą mnie na tereny twojego stada!

Dzika Puszcza, zwłaszcza w zimową porą nie była najłatwiejszym terenem do wędrówki. Zazwyczaj nie brakowało mu skrzydeł, ale dziś miał ochotę oszczędzić sobie przedzierania przez las. Ciekawość była jednak silniejsza od znużenia i szaropióry podążał za świetlistą linią, która prowadziła go przez gęste zarośla. W końcu, oprószony śniegiem i odrobinę rozczochrany przeszedł przez wąskie przejście, docierając na małą polankę.

Jego głowa była opuszczona, bo zatrzymał się by odsapnąć moment i strząsnąć z siebie śnieg. Światła Północy mógł wyraźnie dostrzec różowy, intensywnie pachnący kwiat wpleciony w warkoczyk pomiędzy prawym rogiem, a uchem czarodzieja. Su wziął kilka głębokich wdechów i już miał kontynuować, gdy cichy pomruk białego niedźwiadka sprowadził go na ziemię.

Szybkim ruchem podniósł łeb z wyrazem zaskoczenia wymalowanym na pysku. Su rzadko wyglądał na naprawdę zdumionego, ale teraz zgłupiał zupełnie. Świetlista linia prowadziła do... pokrytej różowymi sokami łapy brązowofutrego uzdrowiciela z Ziemi? Zamigotała wdzięcznie, jakby kpiąc sobie z niego i po chwili rozmyła się w nicość, zostawiając go samego z niemal obcym smokiem w wyjątkowo dziwacznym spotkaniu.

Chyba już wolał tłumaczyć Pasterzowi Ziemi w jaki sposób wyłonił się z zielonej chmury u podnóży Pięści Bogów.

Widzę, że pozbyłeś się już tych irytujących ptaszysk i możemy porozmawiać w spokoju. – zaczął, nie wiedząc od czego w zasadzie powinien zacząć. Czy ten drugi widział łączącą ich przed chwilą nić? Turkusowe ślepia szybko dostrzegły resztki różowego kwiatu na łapie brązowoszarego oraz na śniegu przed nim. – Osobliwie. – mruknął pod nosem. – Widziałeś przed chwilą linię która łączyła mój kwiat z resztkami twojego? – zapytał, starając się połączyć w głowie kropki. Czy szepty które słyszał były o brązowofutrym?

//Światła Północy well, hi : D

Licznik słów: 358
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2040
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Skalny zakątek

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony
Zahaczył ciemnymi pazurami o pierś. Raz, drugi, trzeci... wznosił wskazujący szpon i opuszczał go na płytowe łuski, pozwalając mięsistemu stukotowi rozpierzchnąć się po najbliższym otoczeniu. Ucisk pomiędzy żebrami, nie, gdzieś pomiędzy jednym płucem a drugim... doprowadzał go do mdłości. Pochylił się lekko do przodu, nie mogąc już znieść tego narastającego ciężaru. Trujące. Ten przeklęty kwiat na pewno był trujący. Spojrzał na swoją przebarwioną dłoń, choć róż wyglądał w jego ślepiach niczym karminowa krew. A przecież nikogo nie zamordował. Pozbył się jedynie problemu. Ufh, Erycalu... powiedz, że to nie zawał. Za młody był na to. Zdecydowanie za młody. Poza tym nie pozwoli się przecież rozłożyć na łopatki jakiemuś zielsku. Zadarł łeb wyżej. Ból w zaciśniętym gardle był nieznośny, choć ustał gwałtownie - w chwili w której Hæfnir jęknął przestraszony.

Światła zszedł na ziemię. Tęskny ucisk wciąż na nim wisiał, lecz wszelki ból zniknął niczym za sprawą magicznego zaklęcia. Opuścił drżącą od emocji dłoń na śnieg i obrócił głowę w kierunku pochylonego smoka. Dlaczego. Czy choć raz nie mógł być sam, niczym odrąbany od ręki kciuk, kiedy ewidentnie nie nadawał się do rozmowy o choćby pogodzie? Szlag. Teraz to już nawet nie wiedział czym różni się melisa od pokrzywy, a także co należ- Kaveh? Zmrużył w końcu oczy, kiedy wcale nie taki Obcy zadarł głowę. Światła położył po sobie uszy i zamrugał, kompletnie zdębiały. Trujące. Powtórzył sobie w myślach. Najpierw zawał, a teraz to... halucynacje, świetnie. Ściągnął wargi. Chwila. Stop. Jaki Kaveh... czy nie było to przypadkiem imię harpii? Wszystko zaczynało mu się już mieszać. Przekrzywił głowę na bok. A czy kwiat przypadkiem nie pachniał jak... spotkanie młodych?

Milczał.

Stary "znajomy" również milczał, w związku z czym przez dłuższą chwilę gapili się na siebie w milczeniu, jeden bardziej zbaraniały od drugiego w związku z całą tą sytuacją.
... – Uchylił pysk, po czym z powrotem go zamknął. I znowu go uchylił. – Jestem już odrobinkę za duży, żeby kompani rodziców mnie pilnowali. – Uśmiechnął się lekko, choć po chwili upuścił przez nozdrza zmęczone tchnienie. Prawdę powiedziawszy... nie miał już tyle charyzmy i werwy, co piętnaście księżyców temu. Tylko piętnaście. Nawet Zima nie zdążyła się skończyć, a Światła już zdziadział niczym na jesieni życia!

Dopiero teraz przyjrzał się czarodziejowi lepiej - i spostrzegł różowy kwiat, w związku z czym zmrużył delikatnie oczy. Ciekawe i śmieszne zarazem, że postąpili tak samo. Zerwali i wepchnęli w grzywę, głupcy, jakby miało to załagodzić drapieżne rysy i zakamuflować ich prawdziwą naturę. Co to miało na celu, tak naprawdę? Chcieli wyglądać ładnie? A może zależało im na dzierżeniu czegoś, co ulotne i nietrwałe?
Linię. Huh – powtórzył. – Co prawda podejrzewałem kwiat o wywoływanie halucynacji... – wymamrotał niewyraźnie pod nosem, spuściwszy wzrok w śnieg, podczas czego przesunął kciukiem wzdłuż jasnej żuchwy. – Muszę Cię rozczarować - nie. Nie widziałem żadnej linii. Z drugiej strony... słodki zapach, rześkość, kwiaty wiśni. Podobne prowadziły nas na spotkanie młodych. – Warto dodać, że tego typu rośliny nie dość, że nie były na wolnych stadach spotykane, to jeszcze nie powinny kwitnąć na litej skale. Szron połączył kilka prostych faktów i przypomniał sobie słowa proroka. Tyle wystarczyło, aby odpowiedzialność za to wszystko zrzucił na Uessasa. Tylko co, do czarciej maci, leżało w interesie boga, żeby zabawiać się w ten sposób ze smokami?
Chyba że zadaniem Światła było przedstawienie czarodziejowi przykrej prawdy - Różowy nie pasuje Ci do oczu. Mógł to zrobić, tylko jakim kosztem?


Obca Idea

Licznik słów: 564
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień.
Szczęściarz ::
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04.
Zielarz ::
+2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
Wybraniec Bogów ::
Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST.
Otoczony ::
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.

– – – – – – – –
Błysk przyszłości :: Ostatnie użycie: nn.nn.
Kryształ zielarza :: +1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
– – – – – – – –
Jormungand
Żywiołak Ziemi (wąż)
      Haefnir
Niedźwiedź Polarny
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1  S: 2| W: 1| Z: 1| M:1| P: 2| A: 1
A, O, Skr, Śl: 1    B, Pł, Skr, Śl, A, O: 1
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 781
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 95
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Skalny zakątek

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Ach, Spotkanie Młodych. Su zdążył już zapomnieć, że na owo spotkanie prowadziły ich również kwiaty.
Intrygujące. – mruknął, wyciągając kwiat spomiędzy splotów warkocza i obracając w go w palcach. Jego ruchy były lekkie i delikatne jak gdyby bał się, że roślina może zniszczyć się od samego dotyku. – Nie wydaje się aby tym razem była to sprawka proroka. Tworzenie magicznych kwiatów tylko po to by dwa losowe smoki mogły się spotkać? Oczekiwałbym raczej rzeczowego wezwania. – może gdyby popytał częściej odwiedzające świątynię rodzeństwo dowiedziałby się, że różowe kwiaty były często znakiem Uessasa, patrona jego własnego stada. W przypadku Su, który miał słabość do kwiatów i wszelkiej maści roślin ta pułapka była wyjątkowo skutecznym sposobem na przyciągnięcie jego uwagi.

Przez chwilę podejrzewał, że może maczała w tym paluchy Alaleya jako boginka natury, ale nie powiedział tego na głos. Po pierwsze nie chciał jej irytować, po drugie nie pasowało mu to do jej charakteru. Gdyby chciała aby się z kimś spotkał, prawdopodobnie znów teleportowałaby go na miejsce, bez dziwnych podchodów.

Przekręcił lekko głowę i poruszył uszami ledwo słysząc mruczenie brązowofutrego. Udało mu się jednak wychwycić jedno, specyficzne słowo. – Halucynacje? Ale... – zastanowił się moment. – Czuję się całkiem normalnie. Czy nie powinny towarzyszyć temu jakieś bardziej intensywne omamy? Nagła euforia, przejmujący smutek albo paraliżujący strach? – zapytał, próbując rozpracować tajemnicę kwiatu. – Znalazłem go rosnącego wprost na tafli lodu, jak gdyby nigdy nic. Gdy go podniosłem pojawiły się w powietrzu dwie, lśniące nicie. Gdy skierowałem się w stronę któreś z nich zacząłem słyszeć szepty, słowa. – zaczął myśleć na głos, strzygąc uszami w skupieniu Jego wzrok skierowany był na trzymany w łapie kwiat i można było odnieść wrażenie że mówi do niego, nie do stojącego niedaleko drugiego smoka. – Ta za którą podążyłem wspominała coś o wyzwaniach, o byciu jak czyiś dziadek, erytrynie i...pieczonym łososiu. – wzruszył lekko ramionami. – Coś chciało, abym się tu z tobą spotkał. Dlaczego i po co? – zerknął na brązowofutrego.

Różowy sok w połączeniu z brązowym futrem nabrał ciemniejszego koloru, wyglądając jak posoka, co nadawało obcemu smokowi odrobinę niepokojącego wyglądu, jakby przed chwilą wyjął łapę z czyichś trzewi. Być może pasowało to jego profesji, ale długie i gęste futro o tak przyjemnym dla oka kolorze nie zasługiwało na taką skazę.

//Światła Północy

Licznik słów: 378
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2040
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Skalny zakątek

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony
Interakcja z kwiatem wypruła z niego całą energię w wyjątkowo brutalny sposób. Dopiero teraz to poczuł - kiedy patrząc na czarodzieja, ostrożnie ujmującego nietypową roślinę w dłonie, zachciało mu się spać. Zamrugał w związku z tym mocniej i po prostu pochylił ciało, aby położyć się na śniegu. Coś go jednak uwierało. Hmpf. Ah. To Hæfnir skrył się pod piórami jego prawego skrzydła. Tch. Niech będzie.
Tym razem? Ha. – Prychnął, unosząc wyżej brwi. – Poprzednie wezwanie też nie było jego sprawką, ale... mmmhh. Nie pamiętasz. – Przekrzywił lekko głowę, a żuchwę podparł prawą dłonią. Wpatrywał się w samca z zaintrygowaniem. Sam na to wpadnie? Czy nie? Psia krew. Dałby sobie rękę urżnąć, że widział go na spotkaniu młodych... ale może się mylił? Wszak było to tak wiele księżyców temu. Poprawił nieco łokieć, jako że zaczynał mu drętwieć.

Kiedyś słyszał, że niektórym smokom wystarczy ściana do rozmowy. Obca Idea nie był chyba wyjątkiem od tej fascynującej reguły, co było zdaniem Świateł ujmujące na swój sposób... choć w zależności od sytuacji mogło irytować.
Halucynacje zaburzają zmysły, nie emocje – wyjaśnił z uśmiechem, wielce ciekaw do jakich wniosków lada moment dojdzie czarodziej. Przypatrywał mu się badawczo, ze spokojem, lecz spojrzenie oliwkowych oczu wyostrzyło się nagle, niczym u prymitywnego zwierzęcia.

Każde kolejne słowo było niczym palące ostrze, jakie rozdzierało jego obnażony grzbiet, coby dostać się do skrytych w głębi sekretów. Krew zabuzowała w jego żyłach. Jakim prawem? Jakim pieprzonym prawem o tym wiedział. Hah... no tak. Boskim prawem. Zacisnął szpony na śniegu, aby poczuć chłód, choć jego ciało było coraz bardziej rozpalone. Lada moment cała okolica zacznie się topić w oczach, składając hołd jego poprzedniemu imieniu. Były to rzeczy błahe. Nieistotne. Niczego nie zmieniały, a jednak należały do jego prywatnych, o ile nie intymnych wręcz zakamarków i nikt, nawet zasmarkany bóg, nie miał prawa do nich sięgać - a już na pewno nie dzielić się nimi z obcymi smokami. Bo i po co? Po co to było?

Zacisnął ubrudzoną od posoki kwiatu dłoń w pięść. Hæfnir wyrwał się spod jego skrzydła. Oczy miał szeroko otwarte. Był zdezorientowany i przestraszony. Pobiegł najpierw przed siebie. Skręcił w prawo, a potem zawrócił, zatoczył dziwne koło, zajęczał i znowu czmychnął w jakieś krzewy. Światła był przez to coraz bardziej rozdarty. Jego własne uczucia zlewały się z tymi, które należały do podopiecznego. Wziął głęboki wdech.
Schlebiasz mi, naprawdę, ale te bzdury... – mruknął, choć przez zaciśnięte gardło. Chciało mu się rzygać. Robił jednak wszystko, aby wyjść z sytuacji z twarzą, w związku z czym zagarnął grzywę do tyłu i reprezentacyjnie zarzucił jedną łapę na drugą. Wstawać mu się nie chciało. Chyba by się przewrócił.
... ekhm. Chcę powiedzieć, że nie sądzę, aby chodziło o mnie. To wymysł Uessasa. – Machnął łapą. – Może wystawia na próbę Ciebie i Twoje posłuszeństwo. – Uniósł lekko brwi. Oby kupił tę bajeczkę. Su nie wyglądał na smoka, który sprawnie łączył kropki, w związku z czym Światła liczył na to, że uda mu się go zdezorientować i wyprowadzić w pole.

Problem polegał na tym, że jeśli w tym wszystkim faktycznie paluchy maczał bóg, może mu się to nie udać. Tego bytu nie przechytrzy, choćby spuchł.

Licznik słów: 525
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień.
Szczęściarz ::
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04.
Zielarz ::
+2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
Wybraniec Bogów ::
Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST.
Otoczony ::
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.

– – – – – – – –
Błysk przyszłości :: Ostatnie użycie: nn.nn.
Kryształ zielarza :: +1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
– – – – – – – –
Jormungand
Żywiołak Ziemi (wąż)
      Haefnir
Niedźwiedź Polarny
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1  S: 2| W: 1| Z: 1| M:1| P: 2| A: 1
A, O, Skr, Śl: 1    B, Pł, Skr, Śl, A, O: 1
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 781
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 95
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Skalny zakątek

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Pokręcił przecząco głową. W istocie nie pamiętał początku spotkania zbyt dobrze, zwłaszcza jego początku. Pierwsze księżyce po odejściu Micoru i zapadnięciu w sen Bezmiaru były rozmazaną plamą marazmu z której wyrwało go owo spotkanie. Mnogość zapachów, kształtów, kolorów, głosów, kolorowy wachlarz który ponownie rozbudził jego ciekawość.
Nie specjalnie. – potwierdził krótko, nie rozwodząc się nad powodami swojej niepamięci. Nie był z nich specjalnie dumny i wolał przykryć je płaszczykiem niepamięci.

A czy jedno nie idzie w parze z drugim? – zapytał unosząc lekko brew. – Oszukane zmysły wpływają na odczuwane emocje, wywołując złudne poczucie radości, euforii lub też strachu. – zauważył. – Faktem pozostaje to, że nie czuję się jakoś szczególnie po interakcji z kwiatem, więc nie zaliczyłbym go w poczet halucynacji. – a może powinien go polizać żeby przekonać się czy otaczająca go rzeczywistość nie jest zrobiona z ciasta?

Oh? – mruknął, gdy pod jednym z wielu skrzydeł brązowofutrego coś się zakotłowało, a chwilę potem wyskoczył spod niego biały niedźwiadek. Istota wydawała się być przestraszona i poruszona, wręcz zagubiona. Su w pierwszej chwili podniósł łapę, by zatknąć sobie kwiat powrotem w grzywę i ruszyć za stworzeniem, zaraz jednak jego wzrok powędrował do drugiego smoka. Nietypowy podopieczny miał przecież swojego opiekuna, na którego nieszczęście szaropióry był dobrym obserwatorem.

Ups. Zamiast przełamać lody, jego myślowy myślotok rozbił go w drobny mak. W odróżnieniu od swojego rozmówcy był raczej spokojny, nadal siedząc sobie na śniegu, muskając kwiat palcami. Tym razem jednak jego spojrzenie chłodnych, badawczych, turkusowych ślepi zatrzymało się na brązowofutrym. Su wiedział jak to jest gdy strach lub niechęć kompana wpływały na niego, a także jak jego własne myśli i obsesje irytowały niekiedy Kaveha. Reakcja kompana, zaciśnięcie łapy w pięść, wyliczone, wykalkulowane ruchy i szybkie, zbyt szybkie zaprzeczenie. Ciekawe czy gdyby go teraz trącił, zacząłby wirować wokół własnej osi.

Bzdury Uessasa.

Kropki połączyły się liniami, jedna pozostawała jednak nadal z boku. Po co?

O czym szeptał kwiat?

Uśmiechnął się lekko, a kwiat sam uniósł się w powietrze, otoczony drobnymi, zielonymi drobinkami. Wędrując ponownie na miejsce pomiędzy prawym uchem i rogiem, irytująco niedopasowany, irytująco różowy, irytująco kiepski, irytująco kpiący sobie z brązowofutrego. Złodziej i plotkarz.
Gdyby bóg musiał szukać posłusznych mróweczek, nie byłby bogiem. – pokręcił głową zdecydowanie. – Nasze posłuszeństwo lub nie, nie ma dla nich znaczenia. Żadnego. – mówił z doświadczenia, wskazując łapą na umazana łapę drugiego smoka. – Chociaż jeśli te kwiaty to pułapka zastawiona przez Uessasa, to w moim przypadku wyjątkowo skuteczna. Mam słabość do kwiatów i roślin. – poruszył uchem, trącając lekko kwiat. – Szkoda, że zniszczyłeś swój. Przygarnąłbym go i skoro są tak odporne by rosnąć na gołym lodzie, równie dobrze mogłyby rosnąć dookoła mojej Nory. – powiedział. Nie chciał irytować brązowofutrego bardziej, chociaż zastanawiało go co zirytowało go bardziej: fakt, że Uessas wypaplał jego tajemnice czy też że nie wiedział w zamian niczego o nim samym? – Załóżmy jednak przez moment, że chodziło jednak o ciebie. Dlaczego akurat ty? Posiadasz coś czego nie mam? Ja posiadam coś czego ty nie masz? Nie jesteśmy nawet przeciwnej płci. Więc dlaczego? – zadał ponownie pytanie.

Gdzieś w niebiosach Uessas musiał uronić kilka łez nad losem smoka próbującego racjonalizować miłość.

Światła Północy

Licznik słów: 527
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2040
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Skalny zakątek

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony
W idealnym świecie miałoby to może jakiś sens i swoje miejsce. Lecz w tym... nie do końca. No, przynajmniej jeśli chodzi o halucynacje spowodowane czynnikami zewnętrznymi. Zażyte różnej maści trucizny to inna para kaloszy, w którą Światła nie chciał się zagłębiać - wystarczyła mu obserwacja reakcji organizmu na alkohol. Wymioty. Rozwolnienie. Jakby całe ciało gniło od środka.
Sęk w tym, że zaburzone zmysły wpływają negatywnie na Twój organizm. Skołowanie, dezorientacja, migrena, zawroty głowy. Euforii przy tym nie uświadczysz, złości również, a rzekomo... co najwyżej silne zawężenie postrzegania rzeczywistości, jakbyś znalazł się w tunelu. Są jednak inne możliwości, w zależności od substancji, ale to długi temat... i nijak się ma do kwiatu. – Który działa od zewnątrz, bez przedostawania się do krwiobiegu. Westchnął. Marnowanie powietrza na rozmowę o czymś, co w obecnej chwili nie miało najmniejszego sensu byłoby jedynie piekielnym utrapieniem. Miał nadzieję, że czarodziej nie będzie brnął w to dalej - mogli umówić się na herbatkę i coś więcej, jeśli na własnej skórze chciał sprawdzić różne rodzaje omamów.

A jednak... nawet jeśli jedno miał z głowy, to drugie w niej galopowało. Brnął w to dalej. I to jeszcze w najgorszy z możliwych sposobów, który doprowadzał Światła na sam skraj i tak już zszarganych nerwów. Otworzył pysk. Zamknął go. Miał ochotę splunąć na śnieg, kiedy przed sobą nie widział już Czarodzieja Słońca, ale badziewną kopię Syna Przygody. Sam nie wierzył, że Świst stanie się w jego słowniku obelgą.
Twoja opinia niewiele znaczy, jeśli nie jest poparta rzeczowym dowodem - przy czym byle kwiat Uessasa nie potwierdza hipotetycznej reguły, jaką rozrysowałeś w swojej głowie. Nie wiesz czy nasze posłuszeństwo jest im obojętne, czy nie. Możesz jedynie przypuszczać. Mnie natomiast przekonują tylko fakty, a przede mną stoi jeden - całkiem bystry smok, który mógłby nawet robić wrażenie, gdyby tylko nie zgrywał nadętego ignoranta. – Westchnął ciężko i podniósł się w końcu, jako że nie mógł już tego słuchać. Bolały go uszy od tych fałszywych prawd, jakimi faszerowano właśnie jego łeb - ha. Słoneczny dobrze robił, trzeba przyznać. Mądrze. Natychmiast szturmował odsłonięty cel.

Sam jednakże nie rozumiał, dlaczego temu wszystkiemu zaprzecza. Co chciał osiągnąć? Co to zmieniało? Czy przyznanie się, że owszem, chodziło o niego, nie byłoby prostszym rozwiązaniem? Obydwaj pozyskaliby cenną część układanki, którą mogliby wspólnie rozwiązać, ale nie. Smok był uparty. Strzegł swych sekretów niczym najrzadszych klejnotów - zupełnie jakby wiedza o pieczonym łososiu miała zaważyć o losach wolnych stad! Na miłość Immanora, czy... nie przesadzał? Znowu? Czy nie cofał się w czasie? Ponoć już dawno z tego wyrósł, a tu proszę. Kolory powracały, zupełnie jakby nic się nie zmienił. Odpuścił.
A zresztą... wiesz co. Nie mam ochoty na zabawę w kotka i myszkę. Może nie jestem stary, ale ta, na takie podchody... aż za stary – wychrypiał w końcu, bezpardonowo zbliżając się do wężowego samca. Niski był. Nawet jeśli Światła nie należał do najwyższych, to i tak się pochylił, doprowadzając do sytuacji, w której niemalże stykali się nosami.
Załóżmy, że chodziło o mnie. – powtórzył słowa. – Nie nazywam się Uessas, więc nie będzie łatw... – Zatrzymał się w połowie. – Czekaj, co?

Cofnął lekko łeb i zamrugał.
A co ma płeć do tego?


Obca Idea

Licznik słów: 530
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień.
Szczęściarz ::
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04.
Zielarz ::
+2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
Wybraniec Bogów ::
Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST.
Otoczony ::
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.

– – – – – – – –
Błysk przyszłości :: Ostatnie użycie: nn.nn.
Kryształ zielarza :: +1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
– – – – – – – –
Jormungand
Żywiołak Ziemi (wąż)
      Haefnir
Niedźwiedź Polarny
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1  S: 2| W: 1| Z: 1| M:1| P: 2| A: 1
A, O, Skr, Śl: 1    B, Pł, Skr, Śl, A, O: 1
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 781
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 95
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Skalny zakątek

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Kiwną przytakująco głową.
Chętnie dowiedziałbym się więcej...w kontrolowanych warunkach. – dodał niezobowiązująco. Chciał spróbować, choćby dla poznania nowego doświadczenia i wypracowania sobie protokołu działania w sytuacji odurzenia. Teraz mieli bardziej ciekawszy temat do rozpracowania.

Su był świadom, że potrafił być irytujący z tymi swoimi pytaniami, tezami i światłymi opiniami, co często też punktował mu Kaveh, wysoko na liście jego wad. Nigdy nie wiedział gdzie jest granica, bo każdy smok różnił się od siebie poziomem cierpliwości, czasami jak w przypadku brązowofutrego, miał wrażenie że cokolwiek powie spowoduje kolejne nadszarpnięcie nerwów rozmówcy. Po ostatniej rozmowie z Sekcją Zwłok Kaveh solidnie zmył mu łeb i wiedział, że być może powinien odpuścić i dać sobie spokój, zanim znowu wpakuje się w jakieś tarapaty albo doprowadzi kogoś do płaczu swoją ignorancją.

Gdy zaś jego ignorancja została wywołana do tablicy, zakuło to jego poczucie dumy. Zadawał pytania i poszukiwał odpowiedzi przy rzeczach, smokach i wydarzeniach których nie rozumiał, co do których czuł potrzebę zbadania. Całego jego życie napędzała ciekawość otaczającego go świata. Ignorancja była tego dokładnym przeciwieństwem.

Milczał dłuższą chwilę po jego stwierdzeniu. Nie dlatego, że poczuł się urażony, zastanawiał się czy brązowofutry istotnie wart był jego czasu i czy powinien mu cokolwiek udowadniać. Nie czuł się w obowiązku, drugi smok nie był członkiem jego rodziny, a tak naprawdę obchodził go tylko los rodzeństwa, Kaveha i jego ucznia. Jednakże obcy fascynował go na swój sposób. Bystry i inteligentny, a jednak kilka zdań wyprowadziło go z równowagi. Desperacko próbował wywieźć go w pole, by w końcu stanąć tuż przed nim i przed różowym kwiatem, który śmiał mu się prosto w pysk.

Su nawet nie drgnął, nadal siedział spokojnie, podniósł jedynie głowę nieco w górę by móc spojrzeć drugiemu smokowi w oczy. Jego turkusowe ślepia wpatrywały się w oliwkowe odpowiedniki tak samo chłodno, tak samo badawczo jak przed chwilą, niczym para zimnych kamieni szlachetnych. Czy on miał w sobie jakiekolwiek emocje?

Jakie piękne oczy.

Jego ogon drgnął lekko, zaszeleścił na śniegu.
Wyklułem się podczas zaćmienia słońca gdy została zniszczona iskra Lahae, która nie patrzyła które smoki są jej posłuszne, a które nie, po prostu odebrała światło wszystkim. Gdy byłem adeptem nieznany nikomu duch zmodyfikował jedno z moich wspomnień by zakpić sobie z Alaleyi, a potem ograbił mnie z innego, w nosie mając to, że są tutaj jacyś bogowie i że może jestem pod ich opieką. Każdy ma szansę powrócić po śmierci niezależnie od tego czy lży bogów czy też co dzień odwiedza świątynię. Giną definitywnie po za granicami stad. Ludzie stoją u naszych granic, grożąc naszej egzystencji, także smokom posłusznym i bogowie nie kwapią się jak na razie do pomocy. Nie widzę gromów i piorunów, widzę za to smoki takie jak przywódca twojego stada, który spokojnie akceptuje fakt, że w samym środku pertraktacji z jaszczuroludźmi z kłębu dymu pojawia się zupełnie nieznany mu smok, który przedstawia się jako posłaniec Alaleyi i mówi, że jaszczuroludzie absolutnie nie mogą używać drewna z waszych lasów. Kinnesh też był wyrozumiały. – wyjaśnił spokojnie, obserwując uważnie jego reakcję. Nie odsunął się ani kawałka, po czym sięgnął łapą by chwycić dół szczęki brązowofutrego, o ile mu na to pozwolił. Jego chwyt był pewny, zdecydowany, choć nie bolesny. – Dlatego twierdzę, że Uessas nie może testować mojej lojalności, bo nie ma po co. Jesteśmy tutaj gośćmi i to ledwo tolerowanymi, którzy czasami dostają od rozbawionych gospodarzy podarki takie jak ten. Nie musisz chować się za zasłoną dymną, twoje sekrety są ze mną bezpieczne, jestem mniejszym plotkarzem od Uessasa. Zresztą pewnie i moje zostały komuś wypaplane. – powiedział, puszczając go, choć nadal nie odsunął się ani kawałek. – Uessas jest bogiem miłości. – kiwnął lekko głową by poruszyć kwiatem. – A czy jej ostatecznym celem nie jest spłodzenie potomstwa? Po co miałby łączyć w parę dwa smoki, które nie powiększą jego grona mróweczek? Odpowiedź musi być zatem inna.

//Światła Północy

Licznik słów: 636
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2040
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Skalny zakątek

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony
Kontrolowane warunki. No cóż. Astral może nabrać podejrzeń, kiedy znikną mu te wszystkie rumy i wina, a także połowa zapasów chmielu z zielnika. Nigdy nie przypuszczał, że nadejdzie dzień, w którym będzie miał okazję do nafaszerowania innego smoka tymi wszystkimi truciznami celem odkrycia ich działania. Musieliby tylko znaleźć na to jakieś bezpieczne miejsce... on natomiast był zbyt leniwy, aby uprzątnąć te wszystkie pozszywane ciała z głębi swojego legowiska. Skubnął wnętrze policzka zębem.

Pod wpływem dotyku zaś zmarszczył wyraźnie nos, a warga po prawej stronie jego pyska uniosła się, na kilka uderzeń serca obnażając białawy kieł. Słuchał go uważnie, ale im więcej słów padało, tym mniej rozumiał. Nie wiedział już do czego samiec się odnosi i co próbuje tym osiągnąć. Potwierdzić jakąś tezę? Zaprzeczyć jej? A może po prostu w sprytny sposób podzielić się swoją historią? Spływało to po nim. Uśmiechnął się zjadliwie. Ta... nieco go to bawiło, jako że był w tym wszystkim cholerną ułudą, podczas gdy Obca Idea wypruwał sobie trzewia, aby czegoś dowieść.
Ufh, stawiasz mnie w niewygodnej sytuacji... – cmoknął, sztucznie nadąsany. – Żebym musiał argumentować coś wbrew sobie. – Wywrócił oczami. Równie dobrze mógłby bronić mordercy - uzasadnienie by się znalazło. Gorzej z chęciami, aby je przedstawić. Poruszył delikatnie łbem, jakoby poprawiając się w ujęciu obcej dłoni, w którą wniknął.

Su mógł poczuć niewinne mrowienie w nadgarstku. Wędrowało ono po kości, wyżej i wyżej, aż do ramienia, a później prędko przemknęło w głąb klatki piersiowej, rozpychając się wszędobylsko pomiędzy płucami. Osiadło przy żołądku. Tam pojawił się ucisk. Z początku lekki, ale kwestią czasu była zmiana natężenia.
Wypływasz na otwarte wody i przestaję rozumieć Twój punkt. – Uśmiechnął się. Komunikaty Su były po prostu niejasne. Jego rozległa historia nie znaczyła dla Świateł za wiele, nie niosła ze sobą żadnego merytorycznego przekazu, ani niczego, co mogłoby go zaszokować. Miała w sobie tylko i wyłącznie światopoglądowe luki. Hrmpf. Nie. Nie luki. To tylko zawężona perspektywa, która stanowiła stygmat większości młodych smoków. Nic, czego nie dało się skorygować - sam robił to przez wiele księżyców.
Czego chcesz dowieść? Boskiej stagnacji? Zobojętnienia na nasz los? Wciąż - naszej bezkarności? Tego, że nikt nas tu nie chce? Czy tylko i wyłącznie tego, że Uessas nie ma powodu? – Musiał być bardziej precyzyjny, jako że Światła nie należał do wylewnych.

Jesteśmy tutaj gośćmi i to ledwo tolerowanymi. Uniósł brew, szczerze nie wierząc w to, co słyszy. Czy ledwo tolerowani goście doświadczyliby troski Naranlei, której bariera chroniła ich przez długi czas? Czy Erycal ratowałby niechcianych lokatorów przed morderczą zarazą, którą sami przynieśli?
Mierzysz świat i jego reguły wydarzeniami następującymi po Twoich narodzinach. To błąd. Czy wiesz co było przed? Dziesiątki, setki księżyców wstecz? Czy potrafisz wskazać zmiany jakie zaszły w smokach? – Jego maddara jakoby westchnęła, rozluźniając uścisk. Minęła kolejne warstwy tkanek słonecznego organizmu i dotarła do trzewi, pomiędzy którymi przepychała się nieznośnie, tworząc sobie dodatkowe miejsce w ciele, aż nagle prysła - w tej samej chwili, w której dłoń została zabrana.

Instynktownie zadarł łeb wyżej, umykając przed kolejnymi sidłami, po czym zaśmiał się krótko i przeczesał grzywę ubrudzoną dłonią. Posoka kwiatu zdążyła już uschnąć. Lepiła się nieco na opuszkach, po których leniwie przesunął językiem.
Sekrety są bezpieczne w tylko i wyłącznie martwym gardle. Te które wyszeptał Ci Uessas nic nie znaczą, ale nie mam pewności, że nie posiadłeś czegoś, co może mi zaszkodzić. Z drugiej strony Uessas to nie Riromi – zastanowił się cicho. Skoro był bogiem miłości to z pewnością nie rozprowadzałby po umysłach smoków wiedzy, która miałaby ich poróżnić. Nie, kiedy dążył do ich spotkania. Ugh.
Nie. Miłość to nie tylko potomstwo. Przecież inaczej kochasz matkę, inaczej rodzeństwo, a inaczej przyjaciela - i w żadnej z tych relacji nie chodzi o wysiadywanie jaj. Nie ma w tym celu. To tylko uczucie, takie jak stres czy złość, a uczucia niosą ze sobą konsekwencje i potrzeby. Konsekwencją miłości partnerskiej jest przywiązanie, potrzebami natomiast bliskość, wsparcie, bezpieczeństwo, czy po prostu dobre samopoczucie. Otrzymujesz ciepło, kiedy zmarzniesz. Słowo na utrapienie. Inną perspektywę, brak samotności. Wszystko gwarantowane, niczym słońce za dnia. Nie każdy tego potrzebuje, więc nie każdy z kimś się wiąże. – Och, Goździk byłaby z niego taka dumna, patrząc na to, jak upośledzony był za młodu! Szalej natomiast nazwałby go miękką fają i kto wie, czy po bratersku nie daliby sobie w mordę. Pasterz zaś zaprzeczyłby, mówiąc, że jedyną prawdziwą miłością jest ta uprzedmiotowiona, pomiędzy smokiem a jego śmietnikiem.

Pochylił się lekko, coby zwiesić pysk tuż przy prawym uchu szaraka.
Najwidoczniej Uessas uznał, że czegoś potrzebujesz i może pomaga Ci to znaleźć. Dlaczego po prostu go o to nie zapytasz? – Cofnął się. – Świątynia jest niedaleko, mogę Cię nawet odprowadzić. – Postąpił nawet kilka wyczekujących kroków w bok, w międzyczasie zagarniając nieco śniegu, którym chciał zmyć choć trochę posoki z sierści. W głębi duszy obawiał się, że pozostanie z nim na zawsze - paskudnie przebarwiona łapa, zupełnie jakby grzebał nią w czyimś otwartym brzuchu. Ugh.

Licznik słów: 819
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień.
Szczęściarz ::
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04.
Zielarz ::
+2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
Wybraniec Bogów ::
Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST.
Otoczony ::
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.

– – – – – – – –
Błysk przyszłości :: Ostatnie użycie: nn.nn.
Kryształ zielarza :: +1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
– – – – – – – –
Jormungand
Żywiołak Ziemi (wąż)
      Haefnir
Niedźwiedź Polarny
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1  S: 2| W: 1| Z: 1| M:1| P: 2| A: 1
A, O, Skr, Śl: 1    B, Pł, Skr, Śl, A, O: 1
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 781
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 95
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Skalny zakątek

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Gdy poczuł obcą maddarę pełgającą po nadgarstku, jego pióra na ramionach i grzbiecie nastroszyły się odrobinę, a turkusowe ślepia rozszerzyły, zaś jego własna maddara odpowiedziała odruchowo w postaci intensywnie zielonych drobinek wyglądających jak szmaragdowy pył, które pojawiły się przy jego nadgarstku, to pełgając to znikając po powierzchni jego piór. Na początku brązowofutry mógł poczuć jak maddara czarodzieja napiera na jego własną, utrudniając przejście i przeniknięcie w głąb jego ciała, jak u wyjątkowo opornego pacjenta. Powoli nacisk ten zaczął jednak nierówno znikać, jakby czarodziej miał problem z powstrzymaniem odruchu swojego źródła.
Tego... że bogowie nie są ani opiekunami, ani przekleństwem. Po prostu są, a nasze losy czasami przypadkiem plączą się z ich losami. Równie dobrze mógłbym modlić się do burz, bo czasem znajdę zwierzynę zabitą w wichurze, a innym razem zostanę pokarany powodzią na moich terenach łowieckich. Dlatego... te kwiaty nie mogą być testem posłuszeństwa. – powiedział. Jego mowa zmieniła się nieco, była wolniejsza, a głos w kilku miejscach zadrżał nieznacznie.

Su poczuł jak jego serce zaczyna bić mocniej. Brązowofutry groził, irytował i intrygował go jednocześnie. Był świadom tego, że mógł mu rozsadzić dowolny organ od środka szybciej niż mrugnięcie oka, część jego uwagi nie mogła się oderwać od obserwacji tego jak i gdzie podąża obca maddara. Nie ze strachu, bardziej z fascynacji, jakby obserwował nowe, nieznane sobie stworzenie. Drugi smok mógł to odczuć w otaczającego go mocy szarołuskiego, która naciskała coraz mniej i mniej. Wprost przeciwnie, mógł poczuć drobne pociągnięcia i szturchnięcia jak gdyby po początkowym szoku moc czarodzieja chciała uszczknąć jego kawałek dla siebie.
Byłem kilka razy w Skalnym Gigancie, który opisuje zarówno legendy o stworzeniu świata jak i całkiem niedawne wydarzenia... i widzę w nim to samo. Smoczą wolę przeżycia i garść dobrego humoru bogów. Chyba, że chcesz przedstawić konkretne... wydarzenia.

Miał kłopoty z tym, żeby skupić się na tym co mówił do niego drugi samiec, więc puścił jego pysk by przerwać kontakt i zamrugał zaskoczony swoją reakcją, czując jak przechodzi go dreszcz. Znał dotyk uzdrowicielskiej maddary, zazwyczaj jednak była to moc smoków którym ufał – własnej siostry albo Burczącego Bebechu. Teraz doświadczył czegoś innego, groźny, zaczepki, co poruszyło go na zupełnie innym poziomie. Było zagrożeniem, ale dlaczego zaraza tak mu się spodobało Czy on miał nie po kolei w głowie? To był zupełnie obcy mu smok.

Jego oddech przyspieszył lekko. Czy maddara brązowofutrego coś mu zrobiła? Czy był to psikus kwiatu? Zanim brązowofutry zdążył się odsunąć złapał go za upapraną sokiem łapę, jeszcze zanim zdążył ją wyczyścić o śnieg. Turkusowe ślepia lśniły lekko, a ogon poruszył się niespokojnie na śniegu.
Nie mam potrzeby iść do Uessasa, żeby usłyszeć mgliste "musisz poszukać w głębi swojego serca Su", bo chyba już wiem. – powiedział, a w jego głosie zabrzmiała ekscytacja. – Ty wydajesz się rozumieć te uczucia, to wszystko co opisałeś. Ja nie. Nigdy nie rozumiałem. Nie mam problemów z analizą z logicznego punktu, ale gdy w grę zaczynają wchodzić emocje... zaczynam się gubić. – dlaczego nagle zrobiło mu się gorąco? Dlaczego, na wszystkie wiatry? – Mógłbyś mnie nauczyć?

Gdyby mógł, pewnie byłby czerwony jak burak.

Światła Północy

Licznik słów: 513
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2040
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Skalny zakątek

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony
Skubnął wnętrze policzka zębem, powstrzymując się od uśmiechu. Doskonale wiedział, że choćby szaropióry spuchł, nie wypchnie go. Nie dopóki nic ich nie dzieliło.
Z pierwszą częścią się nie zgadzam – rzekł jakoś tak ślamazarnie, zbyt zaaferowany zarówno swoim, jak i obcym źródłem. – Powiedziałbym, że opiekunami. Nie zawsze jednak za darmo. Nie zawsze z czystej i nieprzymuszonej woli. Niekiedy skłaniają ich do tego okoliczności, innym razem jest to sympatia wobec poszczególnych jednostek. Są względne dowody oraz fakty. Jedne zamierzchłe, inne całkiem niedawne, których byłem świadkiem. Jednak to wciąż za wcześnie i za mało, aby popadać w pewność. Kiedy przyjdą ludzie... – Przerwał na chwilę, wytrącony z równowagi nagłym pojawieniem się nietypowego ciężaru na barkach, zupełnie jakby świat rozstąpił mu się tuż pod łapami. Starał się o tym nie myśleć, dlatego przełknął wizje przez zaciskające się gardło.

Odchrząknął.

... albo będą ingerować, albo nie. Sądzę, że to w przynajmniej pewnym stopniu potwierdzi ich aktualny stosunek wobec smoków i nie będzie już się nad czym zastanawiać. – Wszak na przestrzeni czasu wszystko mogło ulec zmianie. – Czyny zawsze znaczą więcej, niż puste słowa – dodał dużo ciszej. Wiedział coś o tym. Wiedział zbyt wiele i niekiedy go to męczyło.
Odnośnie posłuszeństwa zaś... szukasz skomplikowanych i zawiłych odpowiedzi, kiedy jedną, wyjątkowo prostą, masz tuż przed nosem. – Wzniósł łapę wyżej i tyknął znajdujący się przy uchu Czarodzieja kwiat. – A właściwie to na głowie. – Uśmiechnął się lekko, choć nic więcej już nie powiedział, pomimo świadomości, że szaropióry może to ponownie źle zinterpretować. Pomału się do tego przyzwyczajał. Może powinien być bardziej precyzyjny. Bah! Może! Na pewno, a nie może, a jednak w tym przypadku nie uczył się na błędach.

Wypuścił powietrze przez nozdrza, czując jak opór maleje i przemienia się w... zachętę? Co to ma być. Ponaglające szarpnięcia oraz pchnięcia niecierpliwiły jego ciało, które chciało płynąć z nurtem - czyli tam, gdzie lżej i prościej. Czyli wbrew jego zasranej woli. Droczył się z nim? Czy zdawał sobie w ogóle sprawę, że zbyt mocny wpływ jednego na drugie może doprowadzić do tragedii? Trochę go to irytowało. Trochę kłuło. Zupełnie jakby utracił kontrolę, która przez kilka długich oddechów dawała mu przewagę. Nie chciał go przecież zabawiać, a wszystko przeszło na zupełnie inne tory, niż te, które planowo chciał przemierzać.

Położył po sobie uszy, niczym zbłąkane psisko, choć ostre spojrzenie przeczyło tej ułudzie.
Tch. – Kolejne szarpnięcie, tym razem solidne, fizyczne, uniemożliwiające mu ruch. Zaparł się mocno o podłoże, nie chcąc utracić balansu. Kotłowało się w nim coś. Szumiało w uszach. Szaropióry brzmiał niczym podekscytowane pisklę - a on wręcz przeciwnie, był rozdrażniony. Zdezorientowany. Chciał umknąć przed tym wszystkim, jako że potrzebował czasu na przetrawienie sensu zaistniałej sytuacji. Nigdy nie był w tym dobry, a poza ty-

Co-

Że co niby miał zrobić?

Otworzył szerzej oczy i zamarł w bezruchu, a z jego gardła wydobył się jakiś zduszony dźwięk zaskoczenia. Zasmarkaniec. Uessas zrobił to specjalnie. Doskonale wiedział, że wypychał ogień i wodę w tango, rozgrywające się na domiar złego na pędzącej karuzeli, której zepsuły się hamulce. A teraz pewnie siedział w krzakach z kamerą, zacierając w międzyczasie dłonie. Spiął mięśnie, a futro na jego grzbiecie uniosło się.
Ja- – Uh. On? – To... – Co? – Jak. – Powietrze uszło z niego niczym z balonika. – Cz-czego niby mam Cię nauczyć. – Zrobiło mu się gorąco. Skóra zaczęła go szczypać. Chyba pierwszy raz w życiu było mu wstyd, a poza tym był zażenowany zarówno całą tą sytuacją, jak i swoją reakcją. Dobrze, że nikt z rodziny go teraz nie widział, bo nabijaliby się z niego do końca życia.
W jaki sposób. T-to... przecież. – Ściągnął brwi. – Jest jak oddychanie. – Nerwowo poruszył końcówką ogona. Raz. Drugi. Trzeci. Kręciła się na boki, a on w końcu nie wytrzymał napięcia i przeniósł wzrok na bok. Żenada. Zapadłby się pod ziemię, gdyby mógł, a myśli wcale mu nie pomagały w podniesieniu uszu. Karcił się nieustannie. Musiał to jakoś obrócić na swoją korzyść. Wyjść z tego twarzą, do licha! Tylko jeszcze nie wiedział jak.


Obca Idea

Licznik słów: 675
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień.
Szczęściarz ::
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04.
Zielarz ::
+2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
Wybraniec Bogów ::
Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST.
Otoczony ::
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.

– – – – – – – –
Błysk przyszłości :: Ostatnie użycie: nn.nn.
Kryształ zielarza :: +1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
– – – – – – – –
Jormungand
Żywiołak Ziemi (wąż)
      Haefnir
Niedźwiedź Polarny
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1  S: 2| W: 1| Z: 1| M:1| P: 2| A: 1
A, O, Skr, Śl: 1    B, Pł, Skr, Śl, A, O: 1
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 781
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 95
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Skalny zakątek

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Czarodziej speszył się, uciekając wzrokiem na swoją łapę, trzymającą łapę brązowofutrego, jakby dopiero po chwili uświadomił sobie co robi. Takie spoufalanie się nie było dla niego normalne, zwłaszcza wobec obcych smoków. To był on sam? Czy magia kwiatu Uessasa? Te wszystkie sprzeczne uczucia jakie w sobie czuł, krew uderzającą do głowy, dziwne poczucie zażenowania swoim pytaniem, to był on sam czy też Uessas pociągał za sznurki w jego ciele by móc wykreować swój własny fanfiction jego historię według własnego widzimisię?

Jakie to miało znaczenie, tak naprawdę?

I tak zamierzał robić to na co miał ochotę, niezależnie czy była to część boskiego planu czy obrazoburcze odstępstwo od normy.


Turkusowe ślepia o pomarańczowej źrenicy ponownie popatrzyły na uzdrowiciela, tym razem bardziej zdecydowanie. Nadal trzymał łapę brązowofutrego, chociaż jego rozmówca nie wyglądał na zadowolonego tym faktem. Czarodziej odniósł nawet wrażenie, że w pewnym momencie chciał wyszarpnąć łapę i po prostu odejść, ale został zupełnie zbity z tropu jego propozycją. Dobrze, jeśli miał się czuć jak kretyn to przynajmniej nie będzie w tym sam!
Nie jest. Przynajmniej nie dla mnie. Ja nie... – na przeklęte wiatry, jak miał mu powiedzieć, że od odejścia Micoru nie miał nikogo bliskiego? Przynajmniej nie w takim sensie? Miał stado rodzeństwa i Arel, którą stała w jego oczach na równi z rodzeństwem, miał swojego kompana. Znał ich i ufał im, w różnym stopniu, ale nie mogli mu zapewnić do końca tego o czym mówił uzdrowiciel. Nie zamierzał sprzedawać mu płaczliwej historii "moja mama zostawiła mnie jak byłem mały, mój tato niedawno odszedł, nie wiem jak to jest naprawdę kogoś kochać!" – ...umh...nie doświadczyłem tego co opisałeś. Nie rozumiem dlaczego jest mi gorąco i dlaczego plączą mi się słowa. Nie rozumiem dlaczego jesteś zdenerwowany, a chcę to zrozumieć. – urwał na moment, czując że jego łapy robią się dziwnie miękkie. – Potrzebuję kogoś z kim mógłbym...to odkryć. – dodał.Pojawiłeś się w moim życiu mówiąc o smoczej krwi. Pojawiasz się teraz dyskutując ze mną o tym czy to wszystko to moja zachcianka czy też część boskiego planu. I chciałbym, żebyś pojawił się ponownie, ucząc mnie o... – słowo miłość nie chciało przejść mu przez gardło. – ...o tym.

Światła Północy

Licznik słów: 362
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2040
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Skalny zakątek

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony
Nie potrafił. Wiedział, ale nie potrafił - jak miał go niby prowadzić z czystym sumieniem i wysoko podniesioną głową, kiedy to wszystko było tak upokarzające? Burzyło mu rezon. Rujnowało wizerunek. Rozmowa o uczuciach. O miłości. Pfff. Czuł mdłości w żołądku na samą myśl, że miałby otworzyć się na coś takiego. Bah, obnażyć prawie! Wrażliwość była przecież oznaką słabości. Tak uważał. Nie mógł dawać ciepła, bo wyszedłby na miękką kluchę. Nie mógł się przesadnie rozklejać i odsłaniać, bo... bo-– Dziadek przecież... przywódca nie może. Ale Astral był i. Su też. Mama. Siostra. Świst.

... – nie odezwał się.

Wzrok zawieszony miał w jednym punkcie, kompletnie nieobecny, a jednocześnie aż nadto świadomy, że przez cały ten czas osłaniał się przed nieistniejącym zagrożeniem, jakie wykreował w swojej głowie. Może nie musiał. Nie, on, uh.

Nie musisz nikogo naśladować. Jesteś wyjątkowy taki, jaki jesteś. Nie musisz nikomu nic udowadniać.
Słowa matki obijały się echem w jego głowie. Odchrząknął, chcąc rozluźnić zaciskające się niczym imadło gardło. Niewiele to dało, a przełykana ślina z trudem się przez nie przeciskała. Spojrzał znowu na czarodzieja. Nie wiedział. Ale Światła również nie miał pojęcia. Skoro miał coś, czego nie miało Słońce, a Słońce miało coś, czego nie miał on, może ten układ... nie. Znajomość. Może mogli z tego coś wynieść. Przeklęty Uesssas.

Więc chcesz...Mnie? Jego opinii i wiedzy. Zdania, z którym nikt nigdy się przecież nie liczył. Był tylko uzdrowicielem. Szron przyjdź. Szron wylecz. Szron zostaw. Szron nie bierz. Nie masz racji Szron. Wiemy lepiej Szron. I teraz miał być po raz pierwszy komuś potrzebny? Szarpnął łapą. Wyrwał ją brutalnie z szarej dłoni i zazgrzytał zębami. Czuł jak zaczynają szczypać go oczy.
... dobra już, dobra. Wytłumaczę, jak nie będziesz wiedział. Pomogę znaleźć, jak zgubisz. Ale nie teraz. Nie dziś, bo... bo muszę już iść. – Wziął głęboki wdech i wyprostował się nieco, zawieszając wzrok na turkusowych oczach Czarodzieja. Musiał to przetrawić. Musiał to przemyśleć. Nie chciało już mu się rozmawiać. Nie chciało mu się nic, bo doskonale wiedział, że wiele świtów zejdzie, nim poskłada się do kupy.

Może niepotrzebnie pakował się w coś takiego.
Z drugiej jednak strony nie mógł ciągle tkwić w jednym punkcie.
Możemy się spotkać za kilka wschodów słońca i- – I co. Znowu czuł się niezręcznie. – No. Coś się wymyśli na te Twoje utrapienia, jak już je sobie posegregujesz – dokończył w końcu, próbując przywołać na pysk uśmiech... choć wyszedł dość koślawy.

Obca Idea

Licznik słów: 407
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień.
Szczęściarz ::
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04.
Zielarz ::
+2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
Wybraniec Bogów ::
Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST.
Otoczony ::
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.

– – – – – – – –
Błysk przyszłości :: Ostatnie użycie: nn.nn.
Kryształ zielarza :: +1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
– – – – – – – –
Jormungand
Żywiołak Ziemi (wąż)
      Haefnir
Niedźwiedź Polarny
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1  S: 2| W: 1| Z: 1| M:1| P: 2| A: 1
A, O, Skr, Śl: 1    B, Pł, Skr, Śl, A, O: 1
Obca Idea
Zastępca Słońca
Su
Zastępca Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 781
Rejestracja: 07 lip 2022, 10:34
Stado: Słońca
Płeć: Samiec
Księżyce: 95
Rasa: morski
Opiekun: Wstęga i Bezmiar
Mistrz: Su
Partner: poranna kawa i Światła Północy

Skalny zakątek

Post autor: Obca Idea »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,A,O,MP,Śl,Kż: 1| L,Skr,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski ulubieniec; Nieparzystołuski; Przybrany rodzic; Twardy jak diament; Uzdolniony; Przezorny
Su na pierwszy rzut oka wydawał się być całkiem spokojny i zdecydowany. Spojrzenie turkusowych ślepi było wbite w brązowofutrego, oddech równy, a drobne ruchy ogona sugerowały raczej drobną niezręczność. Nawet język mu się nie plątał.

Co nie zmieniało faktu, że w środku drżał jak galareta, czując jak jego serce tłucze się w piersi, a krew szumi w uszach jakby miał zaraz eksplodować i ochlapać ziemnego uzdrowiciela fontanną krwi i wnętrzności. Już zaczynał czuć w swojej świadomości pytającą myśl Kaveha, który na szczęście był czymś zajęty. Emocje i myśli czarodzieja były jednak tak głośne, że kompan zaczął je wyczuwać.

Chciał go słuchać. Chciał, żeby mówił tylko dla niego. O ile Su lubił dyskutować i rozmawiać, to zdecydowanie wolał słuchać. Problem polegał na tym, że nie miał za bardzo kogo. Do tej pory nikt, nigdy nie zainteresował go w taki sposób, nikt nie zwrócił na siebie jego uwagi.

Wcześniej gdy o tym myślał, uważał to za żałosne. Potrzebował ekspertyzy i dania innych jedynie po to by uzupełnić własne braki, nie był przecież wszechwiedzący. Ale konwersowanie dla przyjemności wydawało mu się męczące i nużące. Jak się nazywasz, z jakiego jesteś stada, a co u was słychać, a jak leci życie... wszystko nudne, płaskie i bez wyrazu. Aż zjawił się on, cały na brązowo, mówiąc smoczej krwi, irytując Kaveha i podejmując wyzwanie dyskusji o bogach i oblewając ich szarą farbą, a nie malując na biało lub czarno.

Puścił brązową łapę, uświadomiając sobie, że ściskał ją dosyć mocno.
Umf. Przepraszam. – wymruczał zakłopotany, po czym przytaknął skinieniem głowy. – Dobrze. I tak zająłem ci za dużo czasu. – ba, on miał już gotowy cały plan! Zamknął na moment oczy i poruszył uszami, jakby brzęczała mu koło uszu wyjątkowo irytująca mucha. Kaveh robił się coraz bardziej natarczywy. – Za kilka wschodów słońca, dam ci znać jak pozbieram myśli i ochłonę odrobinę. – dodał, drugą część zdania wypowiadając ciszej. Cofnął się i ukłonił wdzięcznie, a potem pobiegł w stronę terenów Słońca tak, aż kurzyło się za nim śniegiem.

Miał nadzieję że zmęczenie i zadyszka pozwolą mu uspokoić myśli, inaczej jego kompan ewoluuje w sępa i będzie do końca wieczności żerował na truchle jego godności.

Światła Północy

Licznik słów: 360
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

  • » Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (12.12)
    » Nieparzystołuski: : -1 ST do Mocy i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy
    » Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
    » Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.

    To nie kompan, to kalectwo
    Kaveh (samiec harpii)
    S:1|W:1|Z:1|M:1|P:1|A:2
    B:1,L:1,A:1,O:1,Skr:1,Śl:1
Światła Północy
Uzdrowiciel Ziemi
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 2040
Rejestracja: 27 wrz 2022, 17:12
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 65
Rasa: Drzewny x Północny
Opiekun: Córa Róż i Pasterz Ziemi
Mistrz: Pasterz Ziemi
Partner: Obca Idea

Skalny zakątek

Post autor: Światła Północy »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: B,Pł,W,Prs,O,A,Kż,Śl,Skr, MA,MO: 1| L,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Otoczony
Przesunął dłonią po przedramieniu, rozmasowując skryte pod sierścią mięśnie. Nie musiał zbyt wiele mówić. Mruknął coś pod nosem, słysząc przeprosiny - kompletnie zbędne. Nie zamierzał ich jednak odtrącać. Nie zamierzał również przyjmować. Nie musiał również tu być, słuchać wszystkich tych kwitnąco-irytujących słów, ani tym bardziej zgadzać się na podążanie planem wystosowanym przez Boga, lecz pomimo wszystkich tych złości i mdłości... czuł na żołądku spokój.

Rozchodził się powoli i nie był mu jeszcze zrozumiały. Obydwoje potrzebowali czasu na pozbieranie myśli i analizę całej zaistniałej sytuacji. Jemu samemu od dawna grunt osuwał się spod łap i nie wiedział jeszcze, nad jak wielką przepaścią może przyjść mu stanąć.
– ... mhh. Niech będzie. Ja... – urwał, nie do końca pewien, by powinien się tym dzielić. – Ja też muszę pomyśleć. – A mimo wszystko to powiedział.

Wziął głęboki wdech, mierząc wzrokiem skromny ukłon, który chwilę później skwitował już uniesieniem prawej brwi - oh. Nie spodziewał się po czarodzieju, że biega aż tak szybko. Jeśli któremuś z nich się spieszyło, to chyba faktycznie jemu, a nie Światłom. Podrapał się za uchem, już po chwili wlepiając wzrok w tylko i wyłącznie niewyraźną kropkę między drzewami.

– Uh? – Poczuł szturchnięcie na tylnej łapie, a zaraz później ucisk. Obrócił się. – Głodny? – zapytał, choć wiedział, że reakcja niedźwiedzia wynika z jego nerwów oraz dyskomfortu. Zwracając na siebie uwagę w sposób, który z reguły zbywany był ciepłym gestem, mógł oczekiwać podobnego, łagodzącego emocje opiekuna. Wszystko to było jakieś takie popaprane.
– Powinienem Cię wypuścić, jak dorośniesz – rzekł bardziej do siebie, niż do kompana, czochrając go między uszami. Opiekował się nim tylko dlatego, że bez matki skazany byłby na śmierć. Uczył go jak polować. Uczył go jak się chować. Nauczy go jak walczyć, gdy będzie starszy... a później... później ich drogi powinny się rozejść.

Z myślą tą zawrócił się do obozu.

ZT.
Obca Idea

Licznik słów: 308
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

Boski Ulubieniec ::
Darmowe błogosławieństwo. Ostatnie użycie: wrzesień.
Szczęściarz ::
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie: 10-04.
Zielarz ::
+2 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
Wybraniec Bogów ::
Raz na tydzień leczenia/wyprawę +1 sukces. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST.
Otoczony ::
Możliwość walki z dodatkowym przeciwnikiem za cenę +1 ST.

– – – – – – – –
Błysk przyszłości :: Ostatnie użycie: nn.nn.
Kryształ zielarza :: +1 szt do zbiorów ziół smoka i kompanów.
– – – – – – – –
Jormungand
Żywiołak Ziemi (wąż)
      Haefnir
Niedźwiedź Polarny
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1  S: 2| W: 1| Z: 1| M:1| P: 2| A: 1
A, O, Skr, Śl: 1    B, Pł, Skr, Śl, A, O: 1
Vedilumi
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 336
Rejestracja: 21 mar 2023, 17:42
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Olbrzymi Skrajny

Skalny zakątek

Post autor: Vedilumi »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Adrenalina, Samotny wojak, Pojemne Płuca
  • Bestia była ostatnio w dość.. Dobrym humorze. Udało jej się nałapać trochę mięsa, to też z Asu nie przymierali głodem a gościnność Ziemistych nie była odbierana przez niego jak jakiś dar serca a bardziej.. Bardziej po prostu zaczynał się przywiązywać do person z tego stada. Po ostatnich spotkaniach i wielu księżycach po prostu zaczął powoli budować sobie jakąś tam opinię o smokach, które zamieszkiwały – jak już wiedział – Trzy stada.

    Słońce rzucać się na Vedilumi.

    Ponieważ do tej pory każda napotkana Samica z tego stada była nieokrzesana i żerowała na jego ciekawości. Lepiej było więc dmuchać na zimne. Jedynie ten jeden samiec był w porządku, choć nie spotkał go nigdzie indziej. I nigdy więcej.

    Mgły porywać pisklęta. Vedilumi nie lubić Mgły.

    Choć nazw stad nauczył się od Mirri, powolutku klasyfikował sobie zapach i niestety – W jego osobistym rankingu Mgliści wypadali najgorzej za sprawą jednej persony, która pachniała inaczej niż Słoneczni czy Ziemiści. Względem nich więc, Stwór zachowywał wrogość i to dużą, choć wolał omijać niż samemu prowokować.

    Ziemia dobra.

    Fakt. Polowali z nim na mięso, dzięki czemu poznawał tutejszą florę i miał czym wykarmić szczenię, leczyli oraz rozmawiali. Byli.. Ogólnie mili. Z nimi Bestia do tej pory miała najlepsze stosunki a od dłuższego czasu na Wspólnych rozmijała się ze smokami to też.. Olbrzym był dzisiaj pełen spokoju. Wiedział że Asu jest gdzieś blisko a skoro on nie spotykał smoków to może i ona będzie teraz bezpieczniejsza? Położył się na nagrzanej skale w tym miejscu, uznając że to dobry czas na drzemkę.

    Płocha Ćma

Licznik słów: 255
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki).
>>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
>>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną
>>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej