Skalny zakątek

Kiedyś podobny las nazywano Białą Puszczą, poświęconą bogom i spokojowi. Teraz jest to Dzika Puszcza, gdzie ograniczenia są zbędne.
Płocha Ćma
Piastun Słońca
wciąż jak ćma boję się dnia
Piastun Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 555
Rejestracja: 14 lip 2022, 20:21
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 57
Rasa: rajski x wężowy
Opiekun: Wstęga Lawy* i Bezmiar Barw*

Skalny zakątek

Post autor: Płocha Ćma »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 4| P: 3| A: 4
U: Pł,W,Skr,B,Kż,Śl,A,O,Prs,MA,MO: 1| MP: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Empatia, Znawca roślin, Opiekun
Kalectwa: Brak skrzydeł

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Faktycznie była niczym ćma, choć nie wiedziała, co teraz konkretnie było jej światłem. Może bliskość. Im dłużej go dotykała, im dłużej był tak blisko, coraz bardziej czuła, że dziura w jej sercu rozrasta się, paradoksalnie. Powiększała się i krzyczała, próbując zagarnąć do siebie każdy skrawek ciepła drugiej osoby. A on nie oponował. Nie cofnął się, pozwolił się przysunąć i oprzeć o siebie polik, a jej wnętrze powoli zaczynało wyć. Zdała sobie sprawę, że wszystko było tak bardzo... ulotne. Wystarczyłoby, żeby nagle się wyprostował, a już uciekłby z jej zasięgu i zostałaby sama. Tak, jak zawsze. Za każdym razem.

Jej palce zacisnęły się na jego futrze, jakby w panice, że tak właśnie zaraz się stało, a ona próbowała temu zapobiec. To... straszne, jak próbowała znaleźć ukojenie w obcym smoku. Chciała się łudzić, że on też. Że dawał się jej zbliżyć, bo sam tego potrzebował, ale... ale coś w jej duchu mówiło, iż niekoniecznie tak musiało być. Drgnęła, czując jego dotyk na własnym ogonie. To tylko sprawiło, że przysunęła się bliżej. Palce zjechały na jego szyje, odkrywając tam kolejne blizny. Pogładziła je. Delikatnie, zupełnie tak, jakby to właśnie prawdziwa ćma musnęła jego szyję swoimi skrzydłami, a nie smoczyca.

Drgnęła zaskoczona nagłym pociągnięciem i chwilowym bólem na łbie, jednak nie odsunęła się. Impuls rozszedł się po jej ciele, jednak nie był nieprzyjemny. Zrobiło jej się gorąco. Przez moment przeszło przez jej umysł, że powinna się odsunąć, ale... nie chciała. Perspektywa stania samej, powrotu do swoistej normalności, była taka nieprzyjemna. Zimna. Nie. Chciała pozostać w cieple, gorącu. Sapnęła. Pochyliła łeb i zanurzyła własny nos w sierści na jego szyi, chłonąc zapach samca. Ignorowała nutę Ziemi, skupiając się na tym, co było jego. Przełknęła ślinę. Rozwarła wargi i złapała za kosmyk futra, po czym pociągnęła go delikatnie. Nie tak, jak on; nie wyrwała jego włosów. Powstrzymała unoszące się kąciki, poruszyła uchem. Czekała.

Vedilumi

Licznik słów: 308
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
boska ulubienica  empatia
darmowe błogosławieństwo na zwiad (18/01)  -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
znawczyni roślin  opiekunka
możliwość szukania wybranych ziół na polowaniu, +1 do zbiorów ziół i pokarmów roślinnych  stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów; kompani mają +1 turę na polowaniu

aath – samica borzoja  asthe – samiec borzoja
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1  S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B, A, O, Skr, Śl: 1  B, A, O, Skr, Śl: 1
kafdoi – samiec antylopy
kompan niemechaniczny
mogirotacyzm: opuszcza głoskę r
wygląd | mowa #876969 | mentalki #c5a36d
Vedilumi
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 336
Rejestracja: 21 mar 2023, 17:42
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Olbrzymi Skrajny

Skalny zakątek

Post autor: Vedilumi »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Adrenalina, Samotny wojak, Pojemne Płuca
  • Stwór wstrzymał oddech, kiedy to już za którymś razem z kolei dotknęła go i była.. Tak blisko.
    W sumie dlaczego wstrzymała oddech? Nie wyglądało to na jej zachowanie. A może?

    Słońce.

    Piórem zajął się tylko na moment, potem wypuszczając je z pyska. Była to jakaś jego dziwna chęć poznania smaku, bez konieczności zabijania. A ona dawała mu się, pozwoliła nawet na coś takiego...
    Prażyło. Choć był tu cień. Jej dotyk parzył i dusił. Z niewinnej Ćmy, owcy w grubiutkim futrze obszyła się przy pysku kłami, których pozazdrościć mógłby jej niejeden drapieżnik. Rozbierała go--mnie-–-nas? Tylko nie wiem czy ze wstydu, którego jedna część nie miała czy może z odwagi? Tłoczyło mi--mu--nam przez głowę wiele myśli bo to pierwszy raz, kiedy czułem z nim jakąś jedność. A wytłamszonych z uczucia i brutalnych bliskości byłem świadkiem wielu, za każdym razem mdliły mnie coraz to bardziej, bardziej.. Czyżby powrót z martwych każdemu z nas poprzestawiał klepki a wyszło to dopiero teraz?
    Dmuchnął gorącym powietrzem w jej pióra.

    Samica mieć gorący oddech.

    Jak Ty.
    Zaczepiasz ją, powolutku spychasz na krańce wytrzymałości choć nie powiedziałeś jej niczego konkretnego. Niejednoznaczny zapach, który mieszał w sobie tak wiele uczuć że aż odurzał zaczął bezwstydnie tańczyć w powietrzu. Drażnił nos. Gdyby była to po prostu chuć, byłoby o niebo prościej. Dla niej, dla niego i.. Dla mnie. Dalej przebijało mnie jakieś dziwne poczucie że mógłbym coś zrobić. Z jednej strony chciałem spróbować, z drugiej bałem się rozczarowania.
    Kolejnego zresztą.

    Być blisko i nie rozumieć.

    Nie rozumiał, tak samo. I pozwalał jej na dotyk, jak każdej z resztą, która była w stanie go uspokoić. Delikatnie nachylił znów łeb, choć musiał wygiąć go wręcz boleśnie, ze względu na różnicę ich wzrostu. Nie przeszkadzało mu to jednak, dmuchnął raz po raz, jak gdyby czerpał jakąś dziwną przyjemność z zabawy jej piórami. A może próbował odnaleźć jakąś jedną, znajomą nutę w tym wszystkim?
    Przeciągali to, każdy w swoją stronę choć w niej coś rosło w nim kłębiła się karuzela niezrozumienia.
    Co ja bym zrobił? – Zapytałem, sam siebie.
    Będąc blisko z samicą, ignorując fakt że się nie znamy.. Co jeżeli ona byłaby bliska mojemu sercu?
    Ująłbym jej łapy. Tak delikatne i kruche, rozgrzane palce ucałował jeden za drugim by później uraczyć je zimnym oddechem. Później być może spleść je z moimi, rozkoszując dziwnym dysonansem pomiędzy ich rozmiarami czy teksturą w dotyku. Chropowate i miękkie.
    Być może nachyliłbym się do jej ucha, objął skrzydłem, przysuwając wpierw ogonem by pogłębić bliskość. Uważać na nią, bowiem jest krucha a ostatnim czego chciałbym to jej krzywda.
    A może objąłbym ją obiema skrzydłami, chcąc schować przed światem?
    A może sprawił by było nam odrobinę zimniej, byśmy nie stopili się w gorącu naszych ciał?
    Czy po prostu wystarczyłoby wyszeptać jej imię?

    Imię.

    Bestia przysunęła łeb bliżej ucha Uzdrowicielki.
    – Baal. –..... huh?

    Płocha Ćma

Licznik słów: 465
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki).
>>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
>>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną
>>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
Płocha Ćma
Piastun Słońca
wciąż jak ćma boję się dnia
Piastun Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 555
Rejestracja: 14 lip 2022, 20:21
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 57
Rasa: rajski x wężowy
Opiekun: Wstęga Lawy* i Bezmiar Barw*

Skalny zakątek

Post autor: Płocha Ćma »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 4| P: 3| A: 4
U: Pł,W,Skr,B,Kż,Śl,A,O,Prs,MA,MO: 1| MP: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Empatia, Znawca roślin, Opiekun
Kalectwa: Brak skrzydeł
Wstrzymał oddech. Słyszała to i jej serce na moment stanęło. Niespodziewana reakcja z jego strony, ale chciała tego więcej. Chciała widzieć i słyszeć więcej reakcji z jego strony. Zamruczała w jego futro, niewyraźnie, na tyle, na ile pozwalało jej poranione gardło. Jego gorący oddech odbił się falą dreszczy na jej ciele. Chuchał w jej pióra i drżała za każdym razem, powoli czując, że nie wytrzymuje. Nigdy nie czuła się tak, jak teraz; miała wrażenie, że cały jej rozsądek zabrał wszystkie myśli i po prostu odszedł, zostawiając ją sam na sam z olbrzymem. Wygięła odrobinę szyję. Schowała pysk pod jego gardłem, dotykając twardych łusek, nieco wyginając się, pozwalając, by bawił się jej piórami. I już nie myślała o tym, że powinna przestać, odsunąć się, bo przecież go nie znała.

Był zbyt blisko. Nie chciała go puścić. Zaskoczenie przemknęło przez jej schowany pysk, gdy zdała sobie sprawę, że nie chciała przestawać, wręcz przeciwnie. W tej chwili mogłaby trwać tak już na wieki, otulona ciepłem i gorącym oddechem... ale to by nie wystarczyło. Gotowało się w niej, a oddech powoli stawał się cięższy. Bała się nazwać to, co toczyło się po jej ciele, pierwszy raz przez te wszystkie księżyce życia. Przejechała nosem po jego łuskach, zaciągając się ich zapachem. I już nie zwracała uwagi na słaby zapach Ziemi, jaki się na nich osiadł. Czuła tylko jego.

Poruszył się i przez ułamek sekundy przeraziła się, że to koniec. Że zaraz odsunie się i zimno wkradnie się pod jej pióra, mrożąc wszystko to, co teraz czuła. Ale wtedy usłyszała jego głos. Niski i warczący, prosto przy uchu. Zmiękły jej łapy, chociaż znieruchomiała. Baal. Powstrzymała pierwszy odruch, który kazał jej rzucić się na niego; zamiast tego poruszyła końcówką ogona i splotła ją ostrożnie z końcówką olbrzyma, wypuszczając powietrze z płuc ciężko, szybko. Odsunęła głowę, wyprostowała ją, by spojrzeć na jego pysk. Oczy miała ogromne, ale jednocześnie jakby nieobecne. Obserwowała go, jakby jednak nic nie widząc. Analizowała przez chwilę wyraz jego pyska, nim rozwarła wargi. Jak nigdy wcześniej żałowała, że nie może nic powiedzieć. Chciała wyszeptać jego imię, powiedzieć coś, cokolwiek, mimo że nawet nie wiedziała co. Zamiast tego na nowo uniosła łapy, by objąć nimi pysk Vedilumiego. Pogładziła go. Raz, drugi, nim zbliżyła się z drżącym oddechem. Kąciki warg uzdrowicielki drgnęły, nim przejechała językiem po jego nosie. Powoli, nie tylko bojąc się jego reakcji, ale przede wszystkim – delektując się tym gestem. Niby prostym, niby jej znanym, ale teraz dziwnie obcym. Przeniosła ciężar ciała na swój tył, balansując tak, gdy subtelnie wplotła palce w jego futro i pociągnęła go bliżej siebie. Słabo, nie próbując go przeciągnąć na siłę, a... zachęcając. Chociaż chciała go bliżej, czuła, że zaraz wybuchnie, nie próbowała go do niczego zmuszać.

Vedilumi

Licznik słów: 449
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
boska ulubienica  empatia
darmowe błogosławieństwo na zwiad (18/01)  -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
znawczyni roślin  opiekunka
możliwość szukania wybranych ziół na polowaniu, +1 do zbiorów ziół i pokarmów roślinnych  stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów; kompani mają +1 turę na polowaniu

aath – samica borzoja  asthe – samiec borzoja
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1  S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B, A, O, Skr, Śl: 1  B, A, O, Skr, Śl: 1
kafdoi – samiec antylopy
kompan niemechaniczny
mogirotacyzm: opuszcza głoskę r
wygląd | mowa #876969 | mentalki #c5a36d
Vedilumi
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 336
Rejestracja: 21 mar 2023, 17:42
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Olbrzymi Skrajny

Skalny zakątek

Post autor: Vedilumi »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Adrenalina, Samotny wojak, Pojemne Płuca
  • ...Nie rozumiałem. Przez chwile Bestia jak gdyby dała mi dotknąć umysłu i pokierować swoimi łapami albo nasze myśli w dziwnej harmonii nasunęły się na siebie, czego.. Nie doświadczyłem nigdy wcześniej odkąd to narodził się on I przez to nie potrafiłem już podchodzić do niej z takim dystansem, jakim podchodziłem wcześniej. Po prostu w jakiś dziwny, pokraczny sposób jako byt bez ciała potrafiłem odwrócić wzrok, udać że coś co robi Stwór nie dotyczy bezpośrednio mnie. Ale.. Ten mały gest, choć mógł być przypadkiem i dopowiadam sobie do tego jakąś historię by poczuć się lepiej.. Ale czy poczułbym się lepiej? Bestia zamierza znów dać to, co wszystkie od niego zawsze chcą.
    Smoczyce tych terenów nie dbają o to z kim i gdzie. Próbuje cały czas jakoś poukładać sobie w głowie, dlaczego żadnej z nich nie tknie sumienie, dlaczego żadna się nie boi, nie czuje obrzydzenia a tak chętnie oddaje się, czasem nawet po raz pierwszy obcemu.
    Poczułem dreszcz, którego on nie poczuł.

    Zapach.

    Ten sam, który czuł już wiele razy. Dla niego nie było to nic nowego, nic zdrożnego, ot natura która rządziła się sama swoimi prawami. To ja z jakiegoś powodu czułem się gwałcony i obdzierany z godności, kiedy dochodziło do jakiegoś zbliżenia mimo iż to ciało nie było tak dawno moje. Ale ten jeden, pieprzony gest zasiał mętlik w głowie.
    Bo mogę jednak coś zrobić? Czy po wykopaniu się z tego pieprzonego dołu wróciło mi czucie?
    .........
    Przewrócił ją. Popchnął tak by mogła znaleźć się przed nim. Pragnęła bliskości i dalej mogła poczuć obie te rzeczy. Powoli nadchodziła już noc a oni oboje zdawali się tracić rozum. Choć Stwór nie miał go za grosz, był tylko kolejnym raz narzędziem, którego ktoś zamierzał użyć dla silnego potomstwa.
    Czy ja jednak.. Znów dam porwać się w okowy obrzydzenia, zamknąć ślepia, wyprzeć że to się dzieje.. Tak było by najprościej, jednak teraz narodzony został mały protest, rozrywający mi boleśnie serce, którego przecież nie mam.
    A on spojrzał jej w ślepia, górując na nią i zaprosił w brutalny taniec.
    Co powinienem zrobić?
    Zadrgał, szalejąc poniekąd od jej zapachu a ja próbowałem łagodzić swoje własne myśli. Słodycz jej delikatnej szyi, którą spijał tak łakomie dla mnie była największą goryczą, jaką dane było mi smakować. Zębiska, które jeździły po delikatnych łuskach uroniły kilka kropel czerwonej cieczy, o lekko metalicznym posmaku a mi rosła piana w ustach.
    A może.. Ona też tu jest ofiarą?
    Miała tak kruche ciało iż przechodziły mnie bolesne konwulsje z każdym mocniejszym jego ruchem, choć nawet nie spletli swoich ciał razem. Bolało, jak gdyby było najgorszą pokutą a ja nie znalazłem w pysku słów swojej kolejnej modlitwy, prośby o przebaczenie. Choć... Jeżeli pragnęła go tak bardzo, czy powinienem w jakikolwiek sposób zawierać głos?
    Próbowałem sam na jej pysku wyczytać kolejne to emocje, oczami Bestii która pożerała każdą jej łuskę, dmuchając gorącym oddechem w coraz to bardziej czułe miejsca, próbowałem odnaleźć w niej.. zrozumienie.
    Jeżeli odnajdę w niej coś innego poza ochłapem mięsa, jeżeli pomyśle o niej jak gdyby była moją prawdziwą kochanką, której to ja – nie on – oddałem serce, chcąc być posłusznym jak pies to może moja katusza będzie mniejsza? Gdyby tak zanurzyć się w oceanie namiętności, który był dla mnie jedynie zgniłym ochłapem, rzucanym przez stwora czy.. Byłoby to i dla mnie czymś przyjemnym?
    Patrzyłem więc.
    Czekałem na obraz, który i mnie urzeknie, który sprawi że zechcę zanurzyć się w głębokich wodach pożądania, gdzie nikt nie wyciągnie ku mnie łapy po prostu dając mi utonąć. I utonę bez wyrzutów sumienia, czy tak byłoby dla naszej dwójki lepiej?
    Dla mnie była obca. Drżała pod wyczynami Bestii, która bawiła się jej ciałem. Nie dała jeszcze tego, czego pragnęła a jednocześnie spełniła pewne oczekiwania a ja.. Jak gdybym stał z boku, bezwstydnie patrząc na ich akt. Ale szukałem, szukałem w niej czegoś na kształt twarzy.
    Zniszczysz mnie.
    Będę Cię przeklinać do końca życia.

    Szukam w twoim oddechu kojącego dźwięku, w drżeniu Twojego ciała tej samej namiętności..
    Niczym żebrak proszę, byś się nią ze mną podzieliła i poprowadziła jak ślepca w okowy piekła bo jeżeli zrozumiem, być może przestanę cierpieć?
    Płocha Ćma

Licznik słów: 679
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki).
>>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
>>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną
>>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
Płocha Ćma
Piastun Słońca
wciąż jak ćma boję się dnia
Piastun Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 555
Rejestracja: 14 lip 2022, 20:21
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 57
Rasa: rajski x wężowy
Opiekun: Wstęga Lawy* i Bezmiar Barw*

Skalny zakątek

Post autor: Płocha Ćma »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 4| P: 3| A: 4
U: Pł,W,Skr,B,Kż,Śl,A,O,Prs,MA,MO: 1| MP: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Empatia, Znawca roślin, Opiekun
Kalectwa: Brak skrzydeł
Popchnął ją, a ona opadła z głuchym odgłosem, wypuszczając powietrze ze swoich płuc. Padła jak szmaciana lalka i tak właśnie się czuła, kiedy zawisł nad nią. Nie oddychała. Wpatrywała się w niego, analizując wyraz jego pyska. Jak wcześniej otworzyła się na niego, zupełnie nieświadoma procesów zachodzących pod czaszką olbrzyma, tak teraz była zupełnie bezbronna i dziwnie... słaba. Mała. Nie wiedziała, czego próbowała się dopatrzeć na jego licu. Może czekała, aż znowu wypowie jej imię, ale tym razem patrząc jej w pysk; może oczekiwała, że dojrzy tam to, co sama czuła. Potrzebę. Potrzebę bliskości, drugiej osoby, tak duszącą i paradoksalnie rosnącą z każdym jego gestem. Nie wiedziała, albo nie chciała wiedzieć, że postępowała źle. Ogłupiona własną samotnością i desperacją, łudziła się, że dawała mu to, co on teraz dawał jej. Coś w jej sercu szeptało, że była głupia, ale... ale to przecież nie było nic nowego.
Wciągnęła powietrze do płuc na nowo, gdy poczuła dotyk na swojej szyi. Jeśli miała jakiekolwiek wątpliwości, zniknęły one wraz z momentem, gdy pierwszy raz poczuła zębiska na swoim ciele. Bolało. Z zaskoczeniem odnotowała powoli wdzierający się w nozdrza zapach własnej krwi. Nie lubiła bólu, choć jednocześnie czuła, jak roztaczał się po jej ciele falami, raz rosnąc, raz malejąc, mącąc w jej umyśle. Przymknęła ślepia, próbując odnaleźć w tym więcej przyjemności, jednak gdy skubnął ją mocniej, syknęła cicho, pod nosem, i otworzyła powieki. Uniosła łapy, które odruchowo odnalazły jego poliki i z trudem przyciągnęła go do siebie, bliżej pyska. Oddech miała ciężki i nierówny, gdy wlepiła spojrzenie w jego ślepia.

W jej własnych, złotych, odbiła się niema prośba, ale i mimo wszystko – ciepło. Była słaba i delikatna, może zbyt słaba, zbyt delikatna... ale to nie była jego wina. Pogładziła go po poliku, ignorując krew powoli wsiąkającą w jej pióra na szyi. Odszukała ogonem jego własny, splatając je, nim wygięła się, by sięgnąć do pobliźnionego pyska. Otarła się o niego delikatnie, cała drżąc, przejeżdżając nosem o jego własny, nim go polizała. Najpierw delikatnie, po nosie, zaraz unosząc się nieco wyżej, by przejechać językiem po jego pierwszej bliźnie, jak gdyby sam ten gest miał sprawić, że zniknęłaby z jego oblicza. Tak się oczywiście nie stało, ale powtórzyła gest z kolejną. I następną. Nie miała pojęcia w jaki inny sposób powinna przekazać mu własne ciepło, czułość; nie chciała być bierna. Chciała, by i on odczuł chociaż cząstkę jej wnętrza, jakkolwiek nie byłoby to pełne patosu. Mogłaby się odezwać, powiedzieć cokolwiek, ale wiedziała, że nie tylko nie miała słów, by opisać to wszystko, ale przede wszystkim – nie byłaby w stanie. Mogła tylko próbować żałosnymi, małymi gestami, jednocześnie próbując narzucić mu nieco delikatniejsze, łagodniejsze tempo. Westchnęła w jego futro, traktując go ciepłym oddechem, przymykając ślepia. Opuściła głowę, na nowo spoglądając na niego, posyłając mu nieśmiały, czuły uśmiech. Ułożyła się, z powrotem oddając się w jego łaskę bądź jej brak, nie zabierając jednak swoich złotych łap. Gładziła go po wcześniej ucałowanych bliznach, wyczekując. Końcówka jej ogona poruszała się lekko, gładząc go w miarowym ruchu. Szumiało jej w głowie; miała wrażenie, że widziała już tylko jego, zupełnie, jakby cały świat na moment przestał istnieć, zastąpiony zapachem olbrzyma i jej własnej krwi.
Vedilumi

Licznik słów: 522
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
boska ulubienica  empatia
darmowe błogosławieństwo na zwiad (18/01)  -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
znawczyni roślin  opiekunka
możliwość szukania wybranych ziół na polowaniu, +1 do zbiorów ziół i pokarmów roślinnych  stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów; kompani mają +1 turę na polowaniu

aath – samica borzoja  asthe – samiec borzoja
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1  S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B, A, O, Skr, Śl: 1  B, A, O, Skr, Śl: 1
kafdoi – samiec antylopy
kompan niemechaniczny
mogirotacyzm: opuszcza głoskę r
wygląd | mowa #876969 | mentalki #c5a36d
Vedilumi
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 336
Rejestracja: 21 mar 2023, 17:42
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Olbrzymi Skrajny

Skalny zakątek

Post autor: Vedilumi »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Adrenalina, Samotny wojak, Pojemne Płuca
  • Zbliżali się coraz to szybciej do samego aktu, który już nieuchronnie miał się ziścić, bowiem żadna strona nie dawała jawnych protestów. A raczej.. Dali się stłamsić w wir bezmyślnych pragnień, które to nie ciągnęły za sobą niczego głębszego. W tym, co obecnie działo się między nimi dwoje nie było praktycznie żadnego pożądania, chęci kąsania ciała na mniejsze kawałki aby to delektować się wspólną ucztą, kiedy to uczyli się siebie.
    Nie. Nie było tego.
    Zwierzęca rządzą, pragnienie zapisane w naturze które czemuś służyło oraz tak dramatyczne poczucie osamotnienia które nawet tym się zaspokoiło.
    Tragiczna historia, której rozpoczął się akt kolejny, trzymając publikę w przejęciu oraz wirze bardzo to mieszanych uczuć.
    Krztusiłem się jej zapachem i chciałem ronić łzy nad jej kruchością, bowiem ewidentne nie lubiła bólu. Drżałem, choć Bestia nie zachwiała się ani na moment, gdyż jej rozum – już i tak nieistniejący – odpłynął gdzieś na bok świadomości. Zostaliśmy sami a ja, jak te zbłądzony poeta który to w oddali podziwia piękność, zostałem z nią sam. Palce miała tak delikatne a oddech rosnącej, rozpierającej rozkoszy zdawał się jedynie mieszać ze zdezorientowaniem. Czy...
    Patrzyła się w ślepia Stwora jak sarna, prosząca o choć chwilę oddechu nim wyzionie ducha, delikatnie oplotła swój ogon wokół grubego, kolczastego jak gdyby chciała sama się pocieszyć. A potem całowała jego blizny, jedną po drugiej. Czyżby próbowała jakoś go okiełznać a może.. Może jakoś dotrzeć do niego? Bo o mnie nie mogła mieć przecież pojęcia.
    Starała się, w istocie. Lecz ja, niczym największy łotr nie potrafiłem tego docenić. Czując jak gdyby wszystko to było iluzją, nie chcąc oddać się w wir niezrozumiałem mi namiętności, choć tak delikatnie głaskała, łagodnie zapraszała do tańca..
    Bo czy ów panienka oddawała się bardziej na ofiarę a może w istocie, pragnęła czułości?..
    Czy była gotowa zbudować dom? Powolutku drążyć kroplą skale zamarzniętego serca?...
    W złotych ślepiach nie wypatrzyła niczego. Jedynie przemknął jej cień smutku a w powietrzu zawisnął zapach bezradności. Bo nawet jeżeli imię "piękna" byłoby dla Ciebie stworzone, nie mogłem Cię uratować.
    Bestia była obdarta z godności, niewzruszona jej niemymi prośbami.
    I właśnie poruszył się, obdzierając ją z godności. Jak dzikie zwierze, którym zresztą był wdarł się do środka delikatnego królestwa, zaczynając burzyć jego ściany. Zaparł się na łapach bardziej, a jego łeb wymknął się z jej palców, jak gdyby był motylem który to odfrunął znów w okolice jej barku. Nie gryzł, językiem jedynie zlizując krew z zakrwawionych piór.
    Zaschło mi w gardle, czy tak powinienem postąpić? Poddać się na samym początku, gdyż obraz jaki dostałem nie był aż tak poruszający? A może nie chciałem by był?
    Przez obrzydliwy obraz mechanicznych ruchów, pozbawionych delikatności... Przez warczenie, które cichutko przecinało ciszę... Próbowałem wyobrazić sobie – znów zresztą – co ja bym zrobił..
    Byłaś ode mnie odważniejsza, droga Ćmo. A może głupsza?
    Nie byłbym godzien, nie byłbym gotów i nie ośmieliłbym się prosić Cię o to byś się przede mną kładła. Lekko opadlibyśmy razem, ciesząc się zwykłą bliskością. Poznawałabym dotykiem Twoje pióra, chłonął zapach próbując się z nim oswoić. Być może poprowadziłabyś mnie jak ślepca swoją delikatnością przez wzbudzone morza. Pokazałabyś mi co to znaczy, gdy serce nie drga ze strachu, posłałabyś mi uśmiech pozbawiony żalu który przeznaczyłabyś tylko dla mnie..
    Dzisiejszy zdawał mi się fałszywy. Próbowałaś się pocieszyć, prawda?
    A jednak, zatraciłaś się tak łatwo.. Nie wymagałbym tego, dając Ci czas byś mogła poczynić coraz to powolniejsze kroki.
    Przeszlibyśmy razem, rozkoszując się rosnącą namiętnością.. Nauczyłabyś mnie tego słowa, delikatnie płynącego z Twoich małych, rozchylonych warg. Owiała mój pysk ciepłym powietrzem, podzieliła pragnieniem.
    Oddałbym Ci kawałek swojej duszy, czy utuliłabyś mnie tak czule jak Bestię?
    Przyjęłabyś mnie z taką samą troską jak Stwora?
    A może wtedy patrzyłabyś z obrzydzeniem-–
    -Wrr...
    .....
    Jak ja teraz.
    Choć teraz należę do Ciebie, całym sobą, jak nigdy żaden pies nie był oddany swej Pani.
    Bowiem choć bardzo to wypieram, dla Ciebie jestem nim.
    Stwór nie przestawał posilać się jej ciałem, szarpiąc jak padlinę a jednocześnie dawać to o co prosiła jej żądza.
    Płocha Ćma

Licznik słów: 658
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki).
>>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
>>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną
>>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
Płocha Ćma
Piastun Słońca
wciąż jak ćma boję się dnia
Piastun Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 555
Rejestracja: 14 lip 2022, 20:21
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 57
Rasa: rajski x wężowy
Opiekun: Wstęga Lawy* i Bezmiar Barw*

Skalny zakątek

Post autor: Płocha Ćma »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 4| P: 3| A: 4
U: Pł,W,Skr,B,Kż,Śl,A,O,Prs,MA,MO: 1| MP: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Empatia, Znawca roślin, Opiekun
Kalectwa: Brak skrzydeł
Była głupsza. Nigdy odważna, a już na pewno nie odważniejsza; zawsze głupia, tak jak teraz, gdy łudziła się, że jej działania miały jakiś cel. Że oddziaływała na niego, gdy spoglądała w jego ślepia, muskała delikatnie blizny, niczego bardziej nie pragnąc, niż je zabrać, a razem z nimi – wszystko, czego doświadczył, choć nawet nie wiedziała co. Odrzucała od siebie myśli, że była lekkomyślna, beznadziejna, tragiczna wręcz, żywiąc się głupią nadzieją.

Nie wiedziała czy dostrzegła coś w jego ślepiach. Może sobie dopowiadała; zapach krwi powoli utwierdzał ją w tym przekonaniu i miała wrażenie, że z każdą kolejną chwilą miała coraz mniej sił, by z tym walczyć. Cały jej świat runął, gdy olbrzym poruszył się i ból rozlał się po całym kruchym ciele. Krzyknęła, chociaż nic poza żałosnym, stłumionym odgłosem nie opuściło jej zranionego gardła. Świat zawirował przed złotymi ślepiami. Przez moment pomyślała, że umiera. Ból był obezwładniający. Zacisnęła szpony na jego futrze, poruszając się lekko, ale szybko zdała sobie sprawę, że... już nie miała jak się wycofać. Jej oddech przyspieszył w panice, próbowała uciec od jego członka, który, miała wrażenie, zaraz rozszarpie ją na malutkie kawałeczki. Lizał jej szyję, ale już tego nie czuła. Nie czuła nic, poza bólem. Bo nawet, jeśli coś próbowało się przez niego przebić, nie potrafiła skupić się na niczym innym.

Nie zauważyła, kiedy jej oczy zaszkliły się i zaraz zakwiliła cicho. Paradoksalnie schowała pysk w jego futrze, chociaż w ten sposób próbując znaleźć ukojenie chociaż na chwilę. Chciała wydusić z siebie jakiekolwiek słowo, prośbę, ale nie mogła; nie mogła też zasięgnąć do własnej maddary. Spięła się cała i skuliła na tyle, na ile pozwalało jej wiszące nad nią potężne ciało. Warczał w jej ciało, a ona próbowała zatrzymać cisnące się łzy, pojękując cicho z bólu. Czy taka była cena ucieczki od samotności? Z bólu w ból; już nie wiedziała, co było gorsze. Oddychała ciężko, odruchowo dopasowując się do jego ruchu, bo chociaż w ten sposób bolało nieco mniej. Objęła szyję Vedilumiego łapami, wczepiając się w nią z zamkniętymi z całych sił oczami. Ciało, które jeszcze chwilę wcześniej było źródłem ukojenia, powoli rozszarpywało ją, zlizując krew z ran, które wcześniej zadało. Gdyby bardzo się postarała, może potrafiłaby znaleźć w tym przyjemność; każdy jego kolejny ruch był mniej bolesny, acz zaraz strach i smutek spychały ten fakt w otchłań zrozpaczonego umysłu.

Przecież nie chciała źle. Nigdy. Potrzebowała ten jeden raz, jeden jedyny, poczuć się prawdziwie szczęśliwa... czy w takim razie w ogóle nie zasługiwała na szczęście?
Vedilumi

Licznik słów: 410
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
boska ulubienica  empatia
darmowe błogosławieństwo na zwiad (18/01)  -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
znawczyni roślin  opiekunka
możliwość szukania wybranych ziół na polowaniu, +1 do zbiorów ziół i pokarmów roślinnych  stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów; kompani mają +1 turę na polowaniu

aath – samica borzoja  asthe – samiec borzoja
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1  S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B, A, O, Skr, Śl: 1  B, A, O, Skr, Śl: 1
kafdoi – samiec antylopy
kompan niemechaniczny
mogirotacyzm: opuszcza głoskę r
wygląd | mowa #876969 | mentalki #c5a36d
Vedilumi
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 336
Rejestracja: 21 mar 2023, 17:42
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Olbrzymi Skrajny

Skalny zakątek

Post autor: Vedilumi »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Adrenalina, Samotny wojak, Pojemne Płuca
  • Okropne. Okropne i plugawe.
    Przechodziły przeze mnie różne emocje, głównie obrzydzenie ale wręcz fizycznie czułem jej ból gdy tylko zaczął ją rozdzierać. Ot, choć nie miałem ciała to jej cierpienie było dla mnie tak obrazowe, iż mogłem sobie to wyobrazić.
    Bo ze strony Stwora czuć było tylko to co zawsze – Nacisk zbierał się w jednym miejscu a on bez myśli, bez zastanowienia czy malutkiego pochylenia nad istotą, którą obrzydliwie "rżnie" parł dalej, chcąc doprowadzić do końca. Taka była dla niego natura, samica wymagała potomstwa a on jej to potomstwo dawał. Nawet nie do końca rozumiejąc że wychodzą z tego byty z rozumem, uczuciami, mogące coś osiągnąć...
    Odpychająca i smutna, wręcz melancholijna wizja. Przekazywał swoje geny jak zwierz rozpłodowy bo w sumie wszystkie traktowały go tak samo.
    A jednak.. Jej płacz, jej krzyk i widoczny dyskomfort poruszał we mnie gniew wraz z wielką dozą smutku, bo jakich to motywów by nie miała, po prostu na to nie zasługiwała. Paląca żądza z każdym oddechem, przemieniała się w coraz to straszniejszy obraz. Nie chciałem być tego częścią ale męczyło mnie tym razem odwracanie wzroku, choć jej woń, zmieszana z krwią po prostu dusiła.
    Chciałem od niej uciec, pragnąłem byśmy się nigdy nie poznali.
    Byłoby dla obu stron lepiej, bowiem Bestia nie da Ci nigdy tego czego potrzebujesz a ja Ci nie pomogę.
    .... A może?
    Aż to głupie, naiwne, karygodne i niemożliwe ale zaiskrzyła we mnie malutka, zbłąkana myśl że jeżeli już raz rzeczywistość pozwoliła mi się dotknąć, być może będzie tak łaskawa by zrobić to po raz drugi. Wziąłem niemy oddech.
    Bestia parła dalej do przodu, przed siebie a jej umysł wyciszył się całkiem po prostu wodzony skryptem instynktu.
    Splotłem myśli w jeden niechlujny warkocz i puściłem go z wieży.
    Przestań. Przestań. PrzestańprzestańprzestańprzestańPRZESTAŃ.
    I ubój niewinnego jagnięcia się zatrzymał.

    ...Łzy?

    Łzy.
    Płacze przez Ciebie.

    Przez Vedilumi?

    Przez Vedilumi.
    Robisz jej krzywdę.

    Krzywda...

    Bestia spróbowała złapać wzrok z Baal, zamierając na moment, choć jej cierpienie mogło trwać dłuższy czas gdyż nie zareagował tak od razu. Gorący język wysunął się, by zlizać małe i słone kropelki z kącików jej ślepi a ja wstrzymałem powietrze, jak gdyby teraz ktoś zaczął mnie na nowo dusić po krótkim oddechu.
Płocha Ćma

Licznik słów: 366
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki).
>>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
>>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną
>>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
Płocha Ćma
Piastun Słońca
wciąż jak ćma boję się dnia
Piastun Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 555
Rejestracja: 14 lip 2022, 20:21
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 57
Rasa: rajski x wężowy
Opiekun: Wstęga Lawy* i Bezmiar Barw*

Skalny zakątek

Post autor: Płocha Ćma »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 4| P: 3| A: 4
U: Pł,W,Skr,B,Kż,Śl,A,O,Prs,MA,MO: 1| MP: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Empatia, Znawca roślin, Opiekun
Kalectwa: Brak skrzydeł
Umierała. Nawet jeśli ból zelżał, nie wiedziała czy potrafiłaby już odnaleźć w tym przyjemność, skoro... nie przestawał. Wpadła w pułapkę na własne życzenie i już było za późno na jakiekolwiek błagania. Chociaż może to i lepiej; skoro była tak głupia, to najwyraźniej na to zasługiwała. Wtedy też przestałoby boleć, o ile bogowie nie ukaraliby jej za lekkomyślne postępowanie.

Zacisnęła zęby z całej siły, tak, że teraz bolał ją także pysk. Poliki miała mokre od niekontrolowanie lecących łez, wczepiała się z całej siły w futro na szyi Vedilumiego, mocząc i je płaczem. Nie rozumiała dlaczego to robił; dlaczego nie zatrzymał się, skoro widział, że ją bolało... Przez moment przeszło jej przez myśl, że może jednak tak po prostu było. Jak nigdy żałowała, że nigdy z nikim nie porozmawiała na ten temat. Straszna wizja, ale nie pozostawało jej nic innego, jak tłumaczyć sobie całe zajście, cały ból i strach... A może?

Nagle zatrzymał się, a ona rozwarła ślepia zaskoczona, sztywniejąc na moment. Wyprostowała szyję, by na niego spojrzeć pytająco, jednocześnie próbując zrozumieć skąd taka nagła zmiana. Ślepia miała ogromne i lśniące od łez, które zaraz samiec zlizał z jej pyska. Zadrżała i odetchnęła, chwytając się tego gestu jak brzytwy. Zacisnęła wargi, przymykając ślepia i pozwalając mu zlizać wszystkie łzy, które jednak zaczęły wyciekać z jej ślepi jeszcze bardziej, paradoksalnie. Równie paradoksalne było to, że powoli rozluźniła się. Przestała trzymać się kurczowo za kosmyki szarego futra, lżej opierając łapy o szyję samca. Chłonęła ciepło jego języka, uspokajając oddech i własne serce. W pewnym momencie nawet udało jej się dosięgnąć źródła, wcześniej jakby nieosiągalnego.
~ Dziękuję ~ szepnęła cicho w jego umyśle, przejeżdżając palcami po futrze.
Vedilumi

Licznik słów: 273
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
boska ulubienica  empatia
darmowe błogosławieństwo na zwiad (18/01)  -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
znawczyni roślin  opiekunka
możliwość szukania wybranych ziół na polowaniu, +1 do zbiorów ziół i pokarmów roślinnych  stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów; kompani mają +1 turę na polowaniu

aath – samica borzoja  asthe – samiec borzoja
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1  S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B, A, O, Skr, Śl: 1  B, A, O, Skr, Śl: 1
kafdoi – samiec antylopy
kompan niemechaniczny
mogirotacyzm: opuszcza głoskę r
wygląd | mowa #876969 | mentalki #c5a36d
Vedilumi
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 336
Rejestracja: 21 mar 2023, 17:42
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Olbrzymi Skrajny

Skalny zakątek

Post autor: Vedilumi »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Adrenalina, Samotny wojak, Pojemne Płuca
  • [Rączki na stół ;))))]
    Gest ją zaskoczył a ja nie poczułem się wcale lepiej.
    To nie tak że w jakiś sposób nie doceniałem tego, że choć na chwilę wstrzymałem jej cierpienie ale... Teraz czekała mnie okropna przeprawa, taniec na kruszącym się pod łapami lodzie gdzie to byłem na otwartym morzu. Jeżeli kra się pode mną zarwie to.. Utonę.
    Bestia napoiła się wszystkimi łzami, jakie wylała z siebie Słoneczna, jednak nie wiedział co dalej. Instynkt bił się z moim szorstkim głosem, który rozbijał się dalej w jego odzyskanej na moment świadomości.

    Smoczyca już nie płakać.

    Tak. Ja chce jednak uciec. Delikatnie wycofać się z niej i zostawić ją tu, potem zaszyć się gdzieś tam gdzie by mnie nie znalazła. Ale... Nie czułem się w takiej mocy, by móc wpłynąć na Stwora aż tak. Zastygł on jednak, wpatrując się w nią z wręcz absurdalnie niewinną ciekawością. Dalej byli w pewien sposób (okropny, jak dla mnie) jednością a jednak zdawało się iż Bestia dopiero teraz zechciała ją w jakiś większy, bardziej skomplikowany czy też spokojny sposób poznać. Wonie, jakie kotłowały się w powietrzu nie działały dobrze na jego instynkty.
    Miałem wrażenie że lina, na której pozornie go trzymam, wyślizguje mi się z łap.
    Gdy mu podziękowała, opierając się luźniej ten począł łapać pyskiem jej łapy. Nie gryzł ich a jedynie językiem przetaczał się między palcami, chcąc smakować ją w lekko.. Inny sposób. Robiąc sobie przerwę od brutalnego aktu, pociągał nosem, balansując na granicy szaleństwa.
    Wyślizgiwał mi się coraz bardziej. Ale może dam radę choć jeszcze chwilę go przytrzymać...
    Dlaczego do jasnej cholery ona nie uciekała? Sprawiał jej ból a ona, jak gdyby była boską męczennicą dalej trwała i wydawała się chłonąć lekki, pozornie miły gest Olbrzyma, jak gdyby było to najwyższe czy też najbardziej szczere wyznanie miłości na tym świecie.
    Dlaczego nie uciekasz?
    Przemknęło mi przez myśl że może nie ma siły. Że może poddała się, jak pożerana sarna pod cielskiem drapieżnika, który to jest od niej większy, silniejszy.. Oboje odwlekamy egzekucje, upajając się chwilą spokoju. Chwilą, kilkom oddechami, jeżeli mam być szczery.
    Bestia mruknęła w jej ucho, domagając się jakiejś jeszcze reakcji nim powróciła do uboju. Narazie trzymała się na wodzy, choć nie wiem dlaczego...
    No właśnie. Odpowiedz mi, potworze.

    ...Baal czuć się dobrze.

    Tak, jednak to kwestia czasu gdy cierpienie powróci.
    W sercu miałem nadzieje, przeplataną wręcz z błaganiem by – póki mogła – wycofała się jak najszybciej, ucieka i nigdy już nie powróciła.


Płocha Ćma

Licznik słów: 406
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki).
>>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
>>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną
>>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
Płocha Ćma
Piastun Słońca
wciąż jak ćma boję się dnia
Piastun Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 555
Rejestracja: 14 lip 2022, 20:21
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 57
Rasa: rajski x wężowy
Opiekun: Wstęga Lawy* i Bezmiar Barw*

Skalny zakątek

Post autor: Płocha Ćma »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 4| P: 3| A: 4
U: Pł,W,Skr,B,Kż,Śl,A,O,Prs,MA,MO: 1| MP: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Empatia, Znawca roślin, Opiekun
Kalectwa: Brak skrzydeł
Zapewne powinna uciec. Wszelkie resztki rozsądku nakazywały jej to zrobić, ale przecież nie miała ich dużo. Nie były tak silne, jak powinny, nie potrafiły wygrać walki z wizją chłodu i powrotu do cichej, pustej groty. Chociaż miała do kogo wracać... ale czy na pewno? Yatu zniknął, odszedł razem z Bebe. Ojciec zmarł, Dio również, matka porzuciła ich wszystkich. Tio nie widziała już... nawet nie wiedziała, jak długo. Aie założyła własną rodzinę i na niej skupiała swoją uwagę, a Su, cóż. To był Su, ale i on miał u swojego boku harpię. Przełknęła ślinę. Może jednak nie miała do kogo wrócić. Nikt nie powitałby jej z otwartymi łapami, bo przecież na to nie zasługiwała. Tuiti też sam sobie radził, uczył się świata samotnie, bo ona zawiodła. I właściwie nie ważne co by zrobiła, nie potrafiłaby zmyć z siebie łatki żałosnej, przykrej smoczycy.

Dotyk Vedilumiego wytrącił ją z chwilowego zamyślenia, walki z własnym umysłem. Zamrugała. Zaraz jednak westchnęła, czując ciepło jego języka, gdy powoli smakował ją, w sposób zdecydowanie przyjemniejszy, niż wcześniej. Krew już zaschła na piórach i skórze, chociaż jej woń wciąż unosiła się słabo w powietrzu. Westchnęła. Przymknęła ślepia, chłonąc kolejne delikatne gesty, a jej ciało rozluźniło się. Z zaskoczeniem dostrzegła, że nie bolało aż tak. Wciąż na końcu tego uczucia pozostawała nieprzyjemna nuta, ale nie tak przytłaczająca, jak wcześniej. Uspokoiła oddech, a ciepło rozlało się po jej wnętrzu, gdy mruknął w jej ucho. Sama zamruczała cicho, nie otwierając ślepi, ale ocierając się o jego pysk, nim ukradkiem liznęła go. Bała się kontynuacji, ale mimo to poruszyła delikatnie biodrami i zachłysnęła się powietrzem. Och. Znieruchomiała na moment, analizując to, co właśnie poczuła; to było zupełnie inne niż w momencie, gdy sam się poruszał. Nieświadomie złapała w wargi kosmyk jego futra, nim poruszyła się znowu i westchnęła w polik olbrzyma.
Vedilumi

Licznik słów: 300
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
boska ulubienica  empatia
darmowe błogosławieństwo na zwiad (18/01)  -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
znawczyni roślin  opiekunka
możliwość szukania wybranych ziół na polowaniu, +1 do zbiorów ziół i pokarmów roślinnych  stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów; kompani mają +1 turę na polowaniu

aath – samica borzoja  asthe – samiec borzoja
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1  S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B, A, O, Skr, Śl: 1  B, A, O, Skr, Śl: 1
kafdoi – samiec antylopy
kompan niemechaniczny
mogirotacyzm: opuszcza głoskę r
wygląd | mowa #876969 | mentalki #c5a36d
Vedilumi
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 336
Rejestracja: 21 mar 2023, 17:42
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Olbrzymi Skrajny

Skalny zakątek

Post autor: Vedilumi »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Adrenalina, Samotny wojak, Pojemne Płuca
  • Ah, była jak zesłana przez najgorszego czorta. Ubrana w delikatne, jasne pióra które wiatr pieścił w delikatnym tańcu, tak drobna iż po swoich łapach nie pozostawiała najdrobniejszego śladu.. I krucha, kruchutka iż nie znalazłby się taki co zechciałby ją dotknąć. Porwała się w taniec z obrzydliwym, poharatanym potworem który po prostu tego nie widział.
    Każdy kolejny oddech ściskał mi gardło mocniej a on patrzył się na nią spokojnie, na pysku nie przyjmując żadnej mimiku. Siedziała w potrzasku, złączone ciała nie miały w sobie niczego porywającego były.. Odrażające, złączone w jedno pod przymusem prymitywnych instynktów. Zapachy w powietrzu docierały do moich nozdrzy małymi strużkami, boleśnie drapiąc gardziel.
    Oh wysłanniczko samego diabła, pisali o Tobie tak wiele wierszy, palili dla Ciebie tak wiele ksiąg.. Kusiło.. Musnąć te pióra. Po prostu opaść i ją przygnieść, jeżeli chce być rozdarta, niech umrze pod ciężarem swojego grzechu. A może.. Może nie?
    Dawno zgubiłem wątek, poczucie kto jest ofiarą a kto drapieżnikiem. Może oboje byli jednym i drugim, nie mogąc zdecydować się kto do końca ma odegrać swoją rolę, lekką łapą przerzucali się nią między sobą.
    Mruknęła.
    To zwróciło uwagę Bestii, która nieznacznie przekręciła łeb. Zaczęła powolutku wyłapywać, co dokładnie podobało się smoczycy i jak wykrzesać z niej... Coś. Nie rozumiał dlaczego powinien, wcześniej żadna zapewne nie dawała mu sygnałów, za którymi mógłby iść po prostu przyjmując co ma do zaoferowania.. A może? Coś było w niej specjalnego?
    Łaknęła bliskości, jak spragniony pustelnik. Aż sama zaczęła się delikatnie poruszać by samemu smakować nowego dla niej uczucia. A Bestia zdawała się gdzieś odpłynąć, nieruchomo a jej ślepia zdawały się być wbite w nią a jednocześnie... Nieobecne.

    Ja czuć.

    Czuć co?

    Czuć mrowienie w łapach.

    Hm...

    ....Kim Ty być dla Vedilumi?

    Nikim ważnym. Nie musisz mnie.. chwila. Czy Ty mnie słyszysz?
    Warknął i pokręcił łbem.

    Dziwna moc inny smok?

    ....Nie. Oh na bogów, jak gdybyśmy byli ułomni oboje! Dwie osobowości w jednym ciele! Najświętsza, jak gdyby to była jakaś powieść niezbyt rozgarniętego poety! Aż mi niedobrze....

    Obcy smok denerwować Vedilumi.

    A wiesz jak Ty mnie denerwujesz? Zmarnowałeś WSZYSTKO. WSZYSTKO! Kim byłem, co wiedziałem, jesteś parodią prawdziwego Vedilumiego! Czyli to jest ciąg dalszej kary za zmartwychwstanie? To że jesteś mnie świadomy??
    Umilkł. Jak gdyby przestał słyszeć. Bo chyba kurwa przestał.
    Pomrugał ślepiami, wracając do samicy. I zaczął znów się ruszać, tym razem jednak próbują naśladować jej ruchy niż robić to "po swojemu" – Nie łapał więc żadnego konkretnego rytmu, znów zniżając łeb i zaciągając się jej zapachem. Przejechał nozdrzami po jej podgardlu, nadstawiając uszy.
    Była.. Ciekawa.
    Ta nowa, niezrozumiała reakcja i to że miał w tym akcie więcej świadomości.
    A ja siedziałem tak, zawieszony w nicości, zastanawiając się czy nasz dialog przypadkiem nie był oznaką początków mojego szaleństwa..
Płocha Ćma

Licznik słów: 452
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki).
>>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
>>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną
>>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
Płocha Ćma
Piastun Słońca
wciąż jak ćma boję się dnia
Piastun Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 555
Rejestracja: 14 lip 2022, 20:21
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 57
Rasa: rajski x wężowy
Opiekun: Wstęga Lawy* i Bezmiar Barw*

Skalny zakątek

Post autor: Płocha Ćma »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 4| P: 3| A: 4
U: Pł,W,Skr,B,Kż,Śl,A,O,Prs,MA,MO: 1| MP: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Empatia, Znawca roślin, Opiekun
Kalectwa: Brak skrzydeł
Nie zauważyła, że wyłączył się. Miała wrażenie, że czuła jego spojrzenie na sobie i to jej wystarczyło; kompletnie nieświadoma wszystkich procesów zachodzących we łbie Vedilumiego, ale to nawet lepiej. Chyba nigdy nie wybaczyłaby sobie, gdyby uświadczyła choć ułamka tego, co działo się pod tą włochatą czupryną. Poruszyła się kolejny raz, i kolejny, przymykając ślepia. Bawiła się wargami kosmykiem ciemnego futra, oczekując reakcji z jego strony.

Nie otrzymała jej jeszcze przez kilka uderzeń serca. W pewnym momencie zaczęła się martwić, że coś zrobiła źle; zaczęła obwiniać samą siebie za poszukiwanie chociaż skrawka przyjemności i bliskości. Przejechała kciukiem po twardych łuskach na szyi olbrzyma, aż wreszcie poczuła, że się poruszył. Jęknęła. Otworzyła ślepia, zaskoczona własną reakcją. Oparła się o jego łeb, który znowu zbliżył do niej, zaciągając się zapachem. Przez moment wstrzymywała się, zaciskając wargi z całych sił, ale nie udało jej się powstrzymać kolejnego cichego jęku... a potem następnego. Wciąż czuła pewną nutę bólu w tym wszystkim, ale miała wrażenie, że z każdym kolejnym ruchem było tylko lepiej. I głośniej, chociaż powstrzymywała siebie jak mogła. Polizała samca po czole, w duchu ciesząc się z przemiany, jaką w tym czasie zaliczył. I nie powstrzymała łagodnego uśmiechu, nim na nowo zamknęła powieki, chłonąc go całego jak tylko mogła.
Vedilumi

Licznik słów: 206
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
boska ulubienica  empatia
darmowe błogosławieństwo na zwiad (18/01)  -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
znawczyni roślin  opiekunka
możliwość szukania wybranych ziół na polowaniu, +1 do zbiorów ziół i pokarmów roślinnych  stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów; kompani mają +1 turę na polowaniu

aath – samica borzoja  asthe – samiec borzoja
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1  S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B, A, O, Skr, Śl: 1  B, A, O, Skr, Śl: 1
kafdoi – samiec antylopy
kompan niemechaniczny
mogirotacyzm: opuszcza głoskę r
wygląd | mowa #876969 | mentalki #c5a36d
Vedilumi
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 336
Rejestracja: 21 mar 2023, 17:42
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Olbrzymi Skrajny

Skalny zakątek

Post autor: Vedilumi »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Adrenalina, Samotny wojak, Pojemne Płuca
  • I co będzie po tym wszystkim?
    Strzygł uchem, starając się nie gnać jak na złamanie karku z jednej strony, z drugiej wydawał się dać ujarzmić jej ciału i słuchać, czego pragnie. Może taka kolej natury? A może tym razem był zbyt zmęczony na dawanie z siebie wszystkiego, po prostu dostosowując się do jej ruchów?
    Między nami zapadła cisza, której towarzyszyły co jakiś czas jęki samicy, przybierające na głośności. Zmieszana z zapachem krwi woń pożądania przegryzła mi nozdrza na tyle, że nie byłem w stanie już walczyć z zaistniałą sytuacją. Ot, pożarła go jak modliszka, nie pierwsza zresztą. Jedyne czym się one wszystkie różnią to to, iż po zakończeniu aktu nie odgryzają mu głowy.
    A mogłyby, choć zdążyłem przywyknąć że to element mojej kary. Patrzeć na to wszystko, być odbieranym jako przygłup, dzikus.. Bo taki był on, na nieszczęście po prostu istniejąc na kanwie mojego umysły i ciała.
    Niby więc nie był mną a bolało jak gdyby zabrał mi tożsamość całkowicie.
    I skończył, po raz kolejny nie przejmując nie konsekwencjami. Uniósł łeb, spoglądając na jej pysk, na jej uśmiech choć sam go nie odwzajemnił. Delikatnie wycofał się, dając chwilę wytchnienia a ja nawet nie zauważyłem, że moje myśli pofrunęły na takie wysokości iż ta chwilowa męka się.. Skończyła. Było jednak inaczej, niż zwykle.
    Niby czułem ulgę że to koniec.
    A jednocześnie wstręt i poczucie winy.
    Przecież nie była nikim ważnym. Kolejną, która zabawiła się nim ze swojej własnej, egoistycznej potrzeby.
    I odmienności temu wszystkiemu dodało to że..

    Vedilumi iść.

    Nie zostaniesz? Aż dziwne.

    Iść. Baal musieć odpocząć.

    No proszę, trochę to bezduszne z Twojej strony, zważając na to że... Ah. Czy Ty znów mnie słyszysz i w jakimś stopniu czujesz to co ja?

    ....

    Bestia wstała, dając wrażenie znów nieobecnej. Otrzepała się jedynie a potem – jak w transie – zamierzała po prostu odejść. Bez słowa, bez oddechu, jak oddany sługa który to wykonał swoje zadanie i nie jest już potrzebny...


Płocha Ćma

Licznik słów: 323
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki).
>>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
>>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną
>>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
Płocha Ćma
Piastun Słońca
wciąż jak ćma boję się dnia
Piastun Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 555
Rejestracja: 14 lip 2022, 20:21
Stado: Słońca
Płeć: samica
Księżyce: 57
Rasa: rajski x wężowy
Opiekun: Wstęga Lawy* i Bezmiar Barw*

Skalny zakątek

Post autor: Płocha Ćma »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 4| P: 3| A: 4
U: Pł,W,Skr,B,Kż,Śl,A,O,Prs,MA,MO: 1| MP: 2
Atuty: Boski ulubieniec, Empatia, Znawca roślin, Opiekun
Kalectwa: Brak skrzydeł
Z każdym kolejnym ruchem nie potrafiła, a może nawet nie chciała powstrzymywać jęków uchodzących z jej pyska. Wtuliła policzek w bok jego łba, raz po raz wzdychając, mrucząc, tarmosząc kosmyki futra, nim nagle poczuła coś nowego. Zacisnęła się na nim, otwierając ślepia, zaskoczona, nim nagle odsunął się; ciepło nie zniknęło z niej i poruszyła się lekko, zawiedziona utratą bliskości. Przełknęła ślinę i przesunęła się na bok, nim powoli wstała, z zaskoczeniem odkrywając, że ledwo mogła się poruszać. Sapnęła.

Ale zaraz zapomniała o własnym stanie; o obolałym... wszystkim, o tym, że chciała jeszcze więcej, że było jej mało, bo... zaczął iść. Rozszerzyła ślepia w przerażeniu, nie wiedząc, co zrobić. Och, nie. Jej oddech stał się cięższy, gardło zacisnęła się, nim poruszyła się w panice. Sięgnęła do własnej szyi i wyrwała z niej jedno pióro, po czym, ignorując własny stan, wydała z siebie zduszony, ciężki dźwięk, doskoczyła do samca, zatrzymując go chociaż na chwilę. Drżącymi łapami wplotła pióro w jego grzywę, próbując zahamować łzy cisnące się do oczu.

Nie chciała być sama. Nie chciała stać na zimnie, jak teraz... ale losu nie obchodziło co chciała. Zacisnęła wargi, potrząsnęła głową i odsunęła się, nim wygładziła panicznie pióra na swojej szyi i zaskakująco szybkim krokiem skierowała się w stronę terenów Słońca. Nie zauważyła, kiedy jednak łzy powoli spłynęły po jej policzkach.
Vedilumi

Licznik słów: 219
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
boska ulubienica  empatia
darmowe błogosławieństwo na zwiad (18/01)  -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
znawczyni roślin  opiekunka
możliwość szukania wybranych ziół na polowaniu, +1 do zbiorów ziół i pokarmów roślinnych  stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów; kompani mają +1 turę na polowaniu

aath – samica borzoja  asthe – samiec borzoja
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1  S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B, A, O, Skr, Śl: 1  B, A, O, Skr, Śl: 1
kafdoi – samiec antylopy
kompan niemechaniczny
mogirotacyzm: opuszcza głoskę r
wygląd | mowa #876969 | mentalki #c5a36d
Vedilumi
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 336
Rejestracja: 21 mar 2023, 17:42
Płeć: Samiec
Księżyce: 48
Rasa: Olbrzymi Skrajny

Skalny zakątek

Post autor: Vedilumi »

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Pł,W,Skr,Śl,Kż,Prs,MO,MP,MA: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Adrenalina, Samotny wojak, Pojemne Płuca
  • Minęło trochę czasu..
    Na terenach Ziemi czuł się.. Lepiej. Otaczał go błogi spokój bo choć grasowały tam drapieżniki, szczególnie wredne ptaszyska to jedzenia było pod dostatkiem. Ziemiści w większości zdawali się całkowicie nie zwracać na niego uwagi a też niezbyt często na nich trafiał, żyli więc w dziwnej symbiozie obok siebie.
    Nie narzekał. A ja.. Ja też nie narzekałem.
    Bestia wyciszała się z każdym kolejnym księżycem, nie czując głodu po prostu wędrowała lub wypoczywała a mi pozwalało to zbierać myśli. Egzystencja z nim była dalej uciążliwa, jednak mniej namacalna a przez to również potrafiłem zachowywać choć pozorną kontrolę nad sytuacja i bardziej wypierać położenie, w jakim się znajdujemy.
    Nie miał powodu wracać na tereny wspólne, wspomnienia związane z życiem tu znów zaczęły mu się mieszać i nie był dalej pewien co mu się śniło a co nie. Zapachy czasami dawały jakieś przypomnienie, jednak zdarzyło się iż po prostu mylił smoki. Zapach mówił o jednej, jego wspomnienia o drugiej. Na szczęście.. Nie wyniknęło z tego żadne nieporozumienie, od swojej śmierci bowiem nie spotkał żadnego Mglistego, który wzbudziłby skrajne emocje.
    Rozpoznałem to miejsce, gdy się zatrzymał. Ogarnął mnie gorzki posmak na języku a.. Ah, tak. Wczepiła mu w grzywę pióro a ich pożegnanie było bardzo dramatyczne, choć według mnie tak musiało być. On natomiast pamiętał już to wszystko jak przez mgłę.
    Pomyślałem o tym piórze. Być może gdzieś było? Zapewne zniknęło z jego grzbietu po pielęgnacyjnych zabiegach Mirri.. I wyglądał on przez to lepiej, na bardziej zadbanego. A jednocześnie jak gdyby ucięła z niego część historii, którą na sobie nosił.

    Co to być za miejsce?

    Tereny wspólne, oczywiście. Miejsce spotkania ze Słoneczną.

    Stado Słońca?

    Stado Słońca. Miejsce bardzo.. Intymnego spotkania. Nie pamiętasz?

    ...Vedilumi pamiętać smoczycę Słońca. Jedna gryźć, druga krzyczeć-–

    Baal.
    Nie powinienem Ci podpowiadać ale irytujesz mnie okropnie.

    Baal...

    Zaciągnął się wszechobecnym zapachem, nie czując w nim nuty nikogo z ich sojuszniczego, z tego co udało mi się posłyszeć Stada. Ot, były jakieś blade ślady ale każdego z nich to też ciężko było określić kto, gdzie i kiedy tu przechodził. Żadnej znajomej nuty.
    Powinniśmy stąd iść, mam złe przeczucia.
    Ale on usiadł sobie po prostu, trochę spięty i zdezorientowany.

    Płocha Ćma

Licznik słów: 360
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek

>>Ostry Słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu (zwierzyna, drapieżniki).
>>Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
>>Samotny Wojak – tabela ran woj/mag do walki, ale potrzebuje min. 6 sukcesów w witalkę by zadać ranę krytyczną
>>Pojemne Płuca – Pojemne płuca: raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

+2ST do akcji fizycznych i magicznych (bóle krzyża)
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej