OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Smoczyca opanowała łzy i otarła tylko skrzydłem polik w razie potrzeby. Niestety emocje czasami nią władały zbyt intensywnie i to powodowało czasami spore problemy z relacjami. Szczególnie kiedy były to bliskie smoki. Samiczka pozwoliła mu się dotknąć. Nie odezwał się, ale rozumiała taką ciszę. Powiedziała dużo, może za dużo. Może niepotrzebnie tak się wtrącała w to wszystko? Czy ona go pytała o poradę w sprawie Aedala? Raczej nie, a może powinna? Nie chciała go zamartwiać chyba, bo i tak wiedziała, że czeka ją kolejna rozmowa. Nie wiedziała na co liczyła, ale bała się, że to bezcelowe wszystko.Jej spojrzenie znów się z nim spotkało. Aqen się zmienił. Dalej potrafił milczeć zbyt długo i dalej zachowywał się dziwnie, ale smoczyca ufała, że taki już był. Uśmiechnęła się łagodnie na jego słowa. Może rzeczywiście za mało czasu spędzali razem, skoro dopiero teraz tak naprawdę przyjrzał się jej ślepiom. Nie miała ich też może niewiadomo jak wielkich, ale no miłe, że chociaż teraz zauważył. Smoczyca delikatnie nacisnęła na jego czoło, kładąc błonę. Nawet jeśli smok miał wyrzuty sumienia, to było już za późno. Nie chodziło o uczucia, bo i o tym wolała nie myśleć. Mieli swoje życia i kolejne dzieci, którym poświęcali swoją uwagę.
– Jest w porządku, Aqen. – Odpowiedziała cicho i wzięła głębszy wdech. Smok się odsunął i kontynuował. Nienawiść to silne słowo, ale ona bardziej się po prostu bała. Miała do niego dziwną awersję, ale nie nazwałaby tego niechęcią. Może na początku była silniejsza, ale teraz...Teraz to miała takie problemy na głowie, że problem z Aqenem praktycznie zniknął. Szkoda tylko, że musiał go zastąpić Aedal.
Propozycja samca zaskoczyła Zorzę. Do tego stopnia, że w pierwszej chwili nie zrozumiała co do niej mówi. Ale jak to? Ona? Czy on jej właśnie proponował? Smoczyca docisnęła mocniej skrzydła do boków ciała i przeniosła spojrzenie na Łunę. Serce waliło jej mocno, bo wiedziała, że to ważna chwila w jej życiu. Jedna z ważniejszych.
– Jeśli uważasz, że jestem godna, to zaszczycona będę, mogąc Cię wspierać. Wiem, że mam swoje obowiązki, ale jeśli potrzebowałbyś mnie, to powiedz. Nie tylko Ciebie odciążę, ale i sama może nauczę się czegoś nowego. Dziękuję za szansę. – Odpowiedziała krótko, gdy poczuła, że samiec nie chce już dalej kontynuować swoich zdań. Mama byłaby z niej dumna, prawda?