Kiedyś nazywane Kryształowym, teraz jest Zimne. Wprawdzie smoki mogą się tu spotkać, by porozmawiać, nawiązać nieco cieplejsze stosunki z osobnikami z innych stad, ale nie jest już tak jak kiedyś.
Za mało, cisnęło się na wargi. Powstrzymała swoją wewnętrzną kwaśność. Do niczego by to nie doprowadziło. To nie tak, że to była kwestia wiary lub jej braku. Ametystowa dorastała w towarzystwie raczej wylewnych smoków, i chociaż sama taka nie była, tak jednak nie przywykła do skorupiaków takich jak ona sama. Nawet do samej siebie nie miała instrukcji obsługi. Tsk.
Jego propozycja wewnętrznie ją zdenerwowała. Nie był na odpowiedniej pozycji społecznej w jej życiu aby próbować układać za nią jej własne myśli. Czy choćby przy tym pomagać. Z drugiej strony wcale nie musiała mu mówić wszystkiego, ani nawet prawdy. Co prawda była beznadziejnym kłamcą, ale skąd mógłby to wiedzieć? Sama nawet nie była pewna co o tym sądzi. Nie miała – wbrew pozorom – za dużo czasu by poskładać myśli.
Odwróciła wzrok. Nie potrafiła na niego patrzeć z myślą, że sam mógł pożerać pisklęta. Co prawda tego nie potwierdził, ale miała wystarczająco elementów układanki aby to podejrzewać. Usilnie wypierała te myśli z głowy.
– Wiele rzeczy, nie da się tego jednoznacznie opisać. Mam bałagan w głowie. – Wyznała, z wyraźną nutką niechęci w głosie.
........☾ szczęściarz ☽1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)
........☾ pechowiec ☽po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
........☾ mistyk ☽raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
........☾ magiczny śpiew ☽raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika
I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE Pollux – błękitny feniks A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2____Capella – czerwony feniks A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1Błysk przyszłości: 20.12
Jeśli wymagała więcej od tego smoka to mogła się tylko i wyłącznie rozczarować. Uzdrowiciel i tak wychodził z inicjatywą, która była niezbyt podobna do jego upodobań, jeśli to nadal stanowiło zbyt mało dla samicy... cóż, wtedy ich relacja zacznie obumierać i to w dość szybkim tempie.
Szara Rzeczywistość na pewno nie był jednym z jej rodziny, nigdy przesadnie nie reagował i nigdy też nie okazywał zbyt wiele. Miał jednak uczucia, chociaż usilnie starał się temu zaprzeczać.
Wiedział, ze na nią naciska, wywiera jakiś napór i wymusza na niej rozmowę, a to raczej nie powinno być jego domeną. Czuł też, że gdyby tego nie robił to musiałby odpuścić kompletnie ich relację, która miała... na prawdę ciekawy przebieg. Najpierw pisklęce zaufanie, wyznanie głupiej, młodej miłości, potem – być może- wyuczona nienawiść, chęć zwykłego wyżycia się za urojone krzywdy, potem wymuszona współpraca, która zaowocowała... no właściwie czym? Żeby to on wiedział... Chociaż przed nim było jeszcze wiele przeciwności z jej strony to i tak ledwie wierzył, że dotarli do tego co było teraz.
Uh, złajał się za myśli. Dlaczego w ogóle potrzebował jej? Nawet jeśli w jakimś stopniu podzielała jego traumę to nie powinien tak naciskać. Nie chciała jego słów, nie potrzebowała jego rad.
Niechęć w głosie, hm. A jednak mimo to wypowiedziała słowa. Przecież mogła po prostu odejść, a on by jej nie zatrzymał.
Westchnął tylko, może nieco teatralnie, ale mimo wszystko wyraził tym niecierpliwość.
– Bądź szczera i mów otwarcie...
Rzekł spokojnie, chociaż czuł w trzewiach, że zaraz poczuje zdenerwowanie jak znów usłyszy wymijającą odpowiedź, albo kolejny atak w stylu "to nie twoja sprawa". Miał na prawdę dość tych gierek, nawet jeśli wynikały z jej zamkniętego charakteru.
Usłyszała jego westchnięcie. Nadal nie potrafiła sama ze sobą dojść do porozumienia, które jednoznacznie by jej powiedziało co powinna czuć względem Szarego. Do tej pory uważała go za kukłę pozbawioną emocji. Teraz nie była już tego taka pewna. Miała w pamięci słowa wuja i taty, głównie dzięki temu wyrosła na taką oplecioną cierniowym murem smoczycę. Z pewnością nie ułatwiało to kontaktu czy nawet rozmowy.
Zacisnęła wargi w prostą linię. Nie widział tego, i całe pieprzone szczęście, ale była wyraźnie sfrustrowana. Toczyła batalię od początku ich wspólnej 'przygody z kanibalami'. Czemu miałabym ci zaufać?
Może powoli...
Wzięła głębszy wdech. Uciekła spojrzeniem na niebo. Tak, wieczorny firmament usłany gwiazdami zawsze pomagał jej poskładać myśli. Końcówka ogona z rozłożonymi na nim błonami skrzydeł sunęła lekko po wyrastającej świeżo trawie. Szum. Cisza. Przynajmniej przez chwilę.
– Czuję się źle – zaczęła, ostrożnie dobierając kolejne słowa. – Ale nie z tego powodu z którego powinnam się czuć w ten sposób. – To niewiele, ale zawsze jakiś początek. Wpadła w spiralę obrzydzenia tamtą sytuacją i samą sobą.
........☾ szczęściarz ☽1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)
........☾ pechowiec ☽po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
........☾ mistyk ☽raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
........☾ magiczny śpiew ☽raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika
I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE Pollux – błękitny feniks A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2____Capella – czerwony feniks A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1Błysk przyszłości: 20.12
Z podjęciem decyzji zawsze był problem. Jeszcze ciężej kiedy próbowało się zrozumieć samego siebie.
Oni byli w jakiejś przedziwniej jaskini, gdzie nie mogli taka po prostu z tej jaskini wyjść. Nikt go nie namawiał na nic wobec niej, nikt też nie zatruwał mu umysłu, a co najwyżej sam sobie go otruł, odrzucając tak trywialne rzeczy jak relacje. Kiedy jednak otrzymywał je... jego postawa się chwiała. Tak też było teraz, kiedy oczekiwał w duchu zwykłego ominięcia tematu na który mógłby się zdenerwować i odejść. Znów dostał coś czego nie oczekiwał. Nawet szczątkowe odpowiedzi były jakimiś odpowiedziami. Jedyne na kogo mógł być zły to na samego siebie. Bił w kamienie pyskiem, a kiedy odłupał kawałek to się sam zdenerwował na siebie, że to robił!
Nie przerywał ciszy bardzo długi czas. Dwa miarowe, równiutkie oddechy. Odrobina spokoju. Przecież to nienormalne, żebyś tak się zachowywał. Najłatwiej byłoby winić ból, ale to nie ból powodował, że tak ją wypytywał.
Analityczny mózg pracował jednak, cóż mógł wyciągnąć z jej słów? To że jej było źle to widział... wymiotowała, ale czemu? Początkowo zakładał, że chodzi tylko o pisklę z którego schodziła skóra pod łapami. Fakt, był to dość makabryczny widok, ale mózg powinien zamazać już te wspomnienia, skoro bolały... Przecież to nie było wczoraj! Ah więc czemu czuła się źle, z jakiego powodu skoro nie chodziło o pisklę? A może chodziło o coś zupełnie innego! Nie miał pojęcia, ale jak zwykle wpychał nozdrza w mrok, aby po omacku coś wymacać.
– Jeśli winna jest sytuacja... To zapytaj siebie czy postąpiłabyś inaczej, gdybyś wróciła do tamtych chwil...
Oczywiście, że pił do tamtego widoku. Gdyby nie Ametystowa to Jaah nawet nie zwróciłby uwagi na gotujące się pisklę, ale przecież postąpili moralnie dobrze, ba! Najlepiej! Przecież nie mogli ożywić zmarłego. Ba! Samica nawet pozbawiła łba samicę, która była odpowiedzialna za tą makabryczną (dla niej) scenę.
Co innego mogłoby być odpowiedzialne za jej stan? Przecież nie on. On- jak sama stwierdziła- nie był warty nawet zabicia, gdyż jego samotna egzystencja była większym cierpieniem od natychmiastowej śmierci.
Jeżeli faktycznie było z nim coś nie tak – z oddechem, mimiką, czy ogólnym samopoczuciem – to ona tego nie zauważyła. Nawet nie chodziło o to, że miała go za plecami. Zawsze miała kłopot z czytaniem z ciała innych. Dla reszty pewne znaki były aż zanadto oczywiste, ale ona była zbyt gęsta by do niej docierały takie sygnały. Uroki wychowywania się jako jedyne pisklę, prawdopodobnie.
– Nie. – Ucięła jego słowa, zanim zdołał się wypowiedzieć do końca. – I tak bym ją zabiła. – Zwykle Sasanka nie była pierwszą do rzucania groźbami związanymi z czyjąś śmiercią, jednak tamta smoczyca nie zdołałaby zmienić jej zdania.
Uzdrowiciel nie rozumiał. Poniekąd go nie winiła, bo dała mu zaledwie strzępki informacji, a nikt nie powinien musieć się domyślać. Jednak w duchu liczyła że znajdzie się ktoś kto ją lepiej zrozumie, bez konieczności wykładania wszystkiego na zewnątrz.
Zupełnie jakby wyczytała to z jego myśli, albo zwyczajnie podjęła to ryzyko uznania, że z jakiegoś powodu samiec mógłby się przejmować bardziej niż powinien, dodała jeszcze:
– To nie ma nic wspólnego z tobą, nie ty jesteś winny – zwięziła nozdrza w przecinki jak gdyby wyczuła coś smrodliwego. – Nie ważne. Nie chcę o tym rozmawiać. – Ruszyła do przodu, i o ile nie została w gwałtowny sposób zatrzymana, rozłożyła w końcu skrzydła i odleciała. Nie obróciła się na Szarego tylko dlatego, że nie lubiła pokazywać swoich łez. A te tliły się w kącikach oczu adeptki.
........☾ szczęściarz ☽1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)
........☾ pechowiec ☽po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
........☾ mistyk ☽raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
........☾ magiczny śpiew ☽raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika
I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE Pollux – błękitny feniks A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2____Capella – czerwony feniks A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1Błysk przyszłości: 20.12
Przerwała mu. Skoro nie chodziło o niego... to o co? Czemu musiała to wszystko tak mieszać, nie potrafiła powiedzieć mu szczerze w czym problem. Jaah przeważnie wymuszał z innych takie wyznania, dzięki temu łatwiej było się później porozumieć i dogadać. To tak jak z wyciśnięciem jadu z rany... Później następuje gojenie.
Ametystowa nie była jakimś szczególnym wyjątkiem od reguły i Jaah doskonale znał to podejście z autopsji, ale to też nie oznaczało, iż te "skały przed nim" były czymś co mu się spodobało.
Na jej słowa... nie zareagował. Mógłby debatować nad tym dlaczego zabicie pisklaka było czymś gorszym od zabicia dorosłej smoczycy skoro i tak końcowym wynikiem była śmierć i popełnienie zabójstwa, dlaczego łatwiej było zabijać nam, tłumacząc sobie, że tak trzeba było? Może i głodny smok powtarzał sobie, że 'tak trzeba było zrobić, aby przeżyć'? To zapewne niewielkie wytłumaczenie dla kogoś kto uważa zjadanie smoczego mięsa za niemoralne, niemniej większość z nich nie wiedziała czym jest prawdziwy głód połączony mimo wszystko z chęcią przeżycia.
Nie, temat lepiej było zostawić...
Kolejne słowa przyniosły jakąś ulgę, chociaż wcale nie widziałby swojej winy w jej myśleniu. Nie miał kompletnie wpływu na jej życie i to akurat był fakt... Mógł jedynie przyjmować, albo odrzucać to co mu daje... A dawać nie chciała. Nigdy nie chciał pozwolić jej odejść. Chciał o tą (relacje, może wyznania) walczyć. Wszystko w nim krzyczało, aby nie odpuszczał i walczył, ale kompletnie nie wiedział jak... Dlatego skończyło się na spoglądaniu na jej zad, kiedy odchodziła i jedynej małej mysli, że najczystszą formą zrozumienia mogło być jedynie puszczenie jej wolno, aby postarała się uporać z tym sama. Szło jej kiepsko, jednak skoro nie chciała rozmowy z... prawie obcym sobie smokiem, to najprawdopodobniej chciała walczyć o siebie sama, albo po prostu miała kogoś innego, znacznie lepszego do takich rozmów.
Wcale się nie dziwił. Może i poczuł w środku ukłucie zawodu, jednak powtarzał sobie, że nie miał czego więcej oczekiwać. Niedługo później sam zebrał się do odejścia...
Nieduży topaz zmaterializował nad rzeką i wpadł do wody z cichym pluskiem – leżał teraz na płyciźnie, błyskając w promieniach słońca. Kaltarel z reguły nie rozrzucał kamieni szlachetnych na terenach wspólnych, ale dzisiaj miał tylko jeden. Być może trochę tęsknił za swoją starą rutyną. Z naciskiem na trochę.
Chcesz zdobyć jeden zwyczajny kamień szlachetny?
Zasady:
– wyślij posta 2.08 (jutro) równo o godzinie 20:00 (według czasu forum)
– post musi zawierać równo 88 słów (licznik: klik)
– każde zdanie musi zaczynać się od tej samej litery (np. Smok poszedł nad rzekę. Słyszał, że jest tam ładnie.)
– tematyka posta dowolna, nie trzeba szukać kamieni
Topaz zdobędzie pierwsza osoba, która napisze posta spełniającego wszystkie wymagania.
Nie udało Ci się wygrać? Nie usuwaj odpisu! Uczestnictwo też jest brane pod uwagę... (;
Ragan od jakiegoś czasu zaprzątał jej głowę i to zdecydowanie intensywniej niż początkowo przypuszczała. Rozpieszczona, a do tego skrzętnie ukrywana przed światem za młodu Sasanka nie miała pojęcia co powinna zrobić ze sobą. Rutyną stało się pogrążenie we własnym wodospadzie myśli, które były jej jedynym towarzyszem podczas samotnych spacerów. Renomowana inaczej córka Żaby szła brzegiem rzeki która wpadała do zimnego jeziora, gorączkowo próbując poukładać sobie w głowie własne uczucia. Radykalną opcją byłoby wpierw pogadać o tym z tatą, ale... nie miała nikogo innego – zrobi to, kiedyś, może, oby.
........☾ szczęściarz ☽1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (xx.xx)
........☾ pechowiec ☽po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
........☾ mistyk ☽raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego
........☾ magiczny śpiew ☽raz na pojedynek/dwa tygodnie
polowania, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika
I have come to realize that love is but a war
I'VE GIVEN UP, NO, I WON'T FIGHT NO MORE Pollux – błękitny feniks A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,Skr: 1| MA,MO: 2____Capella – czerwony feniks A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: L,A,O,Skr: 1Błysk przyszłości: 20.12
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
Poranek spacerował po wspólnych terenach bez jakiegoś celu, lubił łazić i rozmyślać o różnych rzeczach. Przynosiło to sporo korzyści, jak chociażby możliwość natknięcia się na coś niezwykłego i niezwykle interesującego. Przypadkiem zaszedł akurat nad rzekę przy której zatrzymał się, spoglądając w nurt. Ponieważ był smokiem morskim, woda była dla niego naturalnym środowiskiem i zawsze kusiło go, by na chwilę zatrzymać się i popływać. Pytanie tylko czy nie powinien robić coś innego, bardziej pożytecznego jak chociażby polowanie? Pozwoli sobie na chwilę relaksu, przecież jemu też należał się czasami odpoczynek!
Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby
Było już dość późno, jak na standardy morskiego samca na rzeczne wędrówki.
Błysk nie miał jednak co na to poradzić, w końcu uwielbiał pływać i poznawać w ten sposób jakieś nowe, ciekawe nurty.
Być może taka zwykła rzeka na terenach wspólnych nie była najatrakcyjniejszym miejscem do zwiedzania, ale kto wie, może znajdzie w takim niepozornym miejscu coś wyjątkowego?
Bacznie przyglądał się otoczeniu, a przede wszystkim spokojnej tafli wody, która poprzedzała jego jedyną wynurzoną na powierzchnię część ciała, czyli łeb.
Brzegi rzeki nie były dla niego aż tak interesujące.
Narracja: #787A6F | Dialog: #7698B5 | Mentalka: #567885 Okaz Zdrowia– odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu Adrenalina – dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka Tancerz – stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną Pierwotny Odruch – raz na walkę -2 ST do obrony Magiczny śpiew– raz na pojedynek/2 tygodnie polowania, odejmuje 2 sukcesy przeciwnika – – – – – · Błysk Przyszłości – Automatyczne powodzenie akcji/rana ciężka dla przeciwnego smoka Motywy muzyczne: Motyw Główny | Walka | Z przyjaciółmi Kalectwa: uszkodzone skrzela (+1 ST do akcji pod wodą)
Burzowe chmury kłębiły się na horyzoncie, kiedy jej niewielkie łapki stanęły u brzegu jeziora, a zaraz za ich przybyciem niebo przeciął cień o lodowych oczach. Była to Tatakae, która tak jak każdego innego dnia wędrówki dotrzymywała młodej Zimno towarzystwa, by nie wplątała się w kłopoty. Być może wcale nie powinno jej tu być, ba, nawet kawałeczek jej pazurka nie powinien opuszczać terenów wody, ale czuła się pewnie w towarzystwie kompana ojca. Brak ostrożności mógł ją sporo kosztować, lecz nie przejmując się tym usiadła rubasznie na brzegu Zimnego Jeziora.
Wylądował koło jeziora smok, imieniem Pikujący Upiór. Wybrał sobie to miejsce, ponieważ tutaj było tak jakoś cicho i spokojnie, w porównaniu do ruchliwego obozu.
Wyciągnął ze swojej torby miskę, bukłak i zioła potrzebne do stworzenia eliksiru. Wrzucił najpierw do miski wyciśnięte soki z liści babki, nawłoci i ślazu oraz jagód jałowca, dodał odrobinkę wody, postawił na maddarowy ogień i mieszał, aż się zagotowało. Wlał do glinianej buteleczki gotowy eliksir, zatkał korkiem i odstawił na wystygnięcie. W tym czasie postanowił jeszcze trochę tutaj posiedzieć, aby później powrócić do Plagi.
––––––» I ~ Okaz zdrowia ––––––Jest odporny na choroby, powikłania i efekty przedawkowania ziół, ale może cierpieć na osłabienia. Po ukończeniu stu księżyców pozostaje płodny, a jego akcje nie podlegają karze +2 ST.
––––––» II ~ Szczęściarz ––––––To prawdziwy farciarz i w przypadku niepowodzenia dowolnej akcji dostaje jeden sukces. Do użycia raz na dwa tygodnie. (cooldown: 24.10.2021)
––––––» III ~ Zielarz ––––––Tak dobrze mu idą zbiory, że za każdym razem, jak coś zbierze z ziół uzdrowicielskich, dostaje dodatkowe dwie sztuki jako bonus.
––––––» IV ~ Znawca Terenów ––––––Raz na trzy tygodnie Hebog jest w stanie znaleźć na wyprawie dodatkowe 4/4 pożywienia, kamień szlachetny lub duże zioło. (cooldown: 12.12.2021)
––––––» V ~ Wybraniec Bogów ––––––Dzięki swej wierze, raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania/tydzień w leczeniu dostaje jeden sukces. Jeśli użyje w ataku, dostaje karę w postaci +2 ST. (cooldown: 16.11.2021) #FEB816/#ffcb47 Erevinit – latawiec
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
L,Pł,Skr: 1 | A,O: 2
Rzeka była dziś wyjątkowo spokojna. Razem z jej prądem szedł Agnar który potrzebował nieco czasu dla siebie. Ranek był dla niego bardzo nieprzyjemny, złapał trochę snu ale było go stosunkowo za mało. Rok ten jednak był wyjątkowo dobry jeśli chodzi o temperatury, nie było ani za gorąco ani za zimno. Rany które miał na oku po spotkaniu z "łowcami" niemal całkowicie zniknęły, jednak nadal trzymał na nim opaskę z materiału. Rosa z poranka nawet trzymała się jeszcze materiału, chłodząc ją przyjemnie. Rozsądnym było stwierdzić że jest wyjątkowo spokojnie.
→ boski ulubieniec – spotkanie duszka raz na polowanie/raz na 2 tygodnie, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego".
→ chytry przeciwnik – +2 ST do akcji przeciwnika raz na pojedynek/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/polowaniu łowcy.
→Samotny myśliwy: samotnik ma niekończące się polowanie
obrazek by Mama/Zaćmienie Słońca
Głos i motyw muzyczny: https://www.youtube.com/watch?v=RCOJqWrsl1s
Dorosły motyw muzyczny: https://www.youtube.com/watch?v=KRqIkTlGIOE
Zimne spojrzenie młodych ślepi mogło oznaczać wiele rzeczy. Znaczyć mogło zakończenie pewnego rozdziału w jego życiu. Zmącić mogło niejeden spokój w którym żyły smoki mu towarzyszące. Zakręcony wir wydarzeń w jaki wpadł nie był wszakże jego marzeniem czy planem.
Zmącona woda rzeki odbijała jego pysk. Zmarszczki na tafli wykrzywiały młody pyszczek. Zabawne, że właśnie tak czuł się w środku. Zmącony. Zaczynało go to trochę drażnić. Zwiastunem tego, że za chwilę jego psychika miała wybuchnąć był tik oka. Zapłon! Z pyska młodzika strzelił ogień prosto w toń chłodnej rzeki!
» PECHOWIEC « Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu. » TRUDNY CEL « +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej » TWARDY JAK DIAMENT « stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość » POJEMNE PŁUCA « raz na pojedynek/polowanie i wyprawę/2 razy na polowanie łowcy -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze » PIERWOTNY ODRUCH « raz na walkę -2 ST do obrony ┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄ Błysk Przyszłości – ostatnie uż. 8/stycznia/2024 ┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄ Lhatark A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1 || U: Śl,Skr,L: 1| MA,MO: 2 ┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄┄ wygląd::muzyka::głos┄ .
Godzinami przemierzał nieznane tereny na swojej wycieczce za Barierą. Górskie granie które widział w czasie swojej podróży były piękne, aczkolwiek wiecznie ubolewał nad ich niedostępnością. Gdyby tylko potrafił na nie wejść i ujrzeć świat z góry.
Gdy nareszcie dotarł na Wolne Stada, zamiast zatrzymać się na terenach Ziemi, jakby nostalgicznie przeszedł się po Wspólnych. Gapił się na wyspę proroków na środku zimnego jeziora. Gigant w przeszłości dał mu podobne wrażenia, kiedy się na niego nierozważnie wspiął i mógł przez chwilę ujrzeć jak to wygląda z niedostępnej mu perspektywy.
Kalectwa: +4 ST do akcji fizycznych i magicznych [ślepota]
Czasem Sekcja miała kaprys, żeby wybrać się nad wodę.
Czy to było przez jej Morską krew, czy też przez złą pogodę?
Co zrobiła, gdy widziała mały błysk nad wody taflą,
to wskoczyła wnet do chłodu, mijając się z małą czaplą.
Czarna toń ją otoczyła, poczuła zawirowanie
i wnet sobie przypomniała mit otaczający kamień.
Czemu miałby ktoś się zabić, odrzucony przez boginię,
kiedy tyle ładnych samców i samic samotnych ginie?
Coraz bliżej była skałki, jeszcze chwila i ją złapie.
Cięty w łezkę mały topaz spocznie zaraz w smoczej łapie.