W Podniebnych Górach, na skraju smoczych terenów, znajduje się duża jaskinia, zamieszkiwana przez starego i dość zrzędliwego smoka, nazywanego przez Wolne Stada Nauczycielem. Tu możesz nauczyć się zdolności a także zdobyć upragnione zwierzę, oczywiście za odpowiednią opłatą.
Obrzucil samice znudzonym spojrzeniem. Potem spojrzal na przyniesiony przez nia Krysztal.
– Po uzyciu musisz odczekac 1 ksiezyc
Ni to burknal, ni to mruknal, odbierajac od cienistej "blyskotke" Chwile pozniej zniknalw czelusiach swojej pieczary. Kiedy powrocil, Krysztal byl juz naladowany. To akurat czarodziejka Cienia mogla zauwazyc od razu. Krysztal po prostu swiecil. Nastepnie Czarnoluski pozniej przekazal go wlasciciele.
Trochę z tym zwlekała. Może nawet trochę za długo... A szkoda, bo była to bardzo przydatna rzecz!
Tak, czy siak, cała myśl kręciła się wokół ziół i Kryształu Szamana. Feeria i Kerrigan po raz kolejny zawitali w grocie Nauczyciela. Cisza już na wstępie dostrzegła byłego boga, w którego stronę wyciągnęła łapę, na której spoczywał wspomniany Kryształ. Kruk zaś po raz kolejny posłużył za Głos i sprostował sprawę: – Dobry! Prosimy o trochę babki lancetowatej.
Ach, ci żebracy... Nauczyciel musiał widywać proszące smoki nad wyraz często.
Zmierzyl samice przeciaglym aczkolwiek takze i badawczym spojrzeniem. Chwile pozniej, bez slowa, odebral od samicy Krysztalt i zniknal w czelusciach swojej pieczary. Kiedy powrocil, natychmiast przekazal ziemnej – takze bez slowa – ow blyskotke. Naladowana.
Feeria Ciszy nie raz byla u niego czestym gosciem, takze w tej sprawie, wiec zadne zdanie badz zdania nie musialy tutaj pasc. Zasady kolejnego przybycia byly jej doskonale znane.
Po raz kolejny Feeria wpadła do groty Nauczyciela. Ot, na szybkie ziółka... Bo i po co innego miałaby tutaj przychodzić? Nauki wolałaby sama ogarnąć, bo za mistrzem nie przepadała. Z wzajemnością z resztą... Ale czy Nauczyciel naprawdę lubił kogokolwiek? Raczej nie.
Rzecz jasna, nie była sama. Miała ze sobą Kerrigana, który wleciał do groty tuż za wychudzoną Szamanką i rzucił neutralnym tonem; – Trochę lulka za ten kamulec, prosimy!
Gdy ptaszysko mówiło te słowa, Cisza wyciągnęła łapę z Kryształem Szamana w stronę byłego boga. Coś jeszcze?
Najpierw obrzucil znudzonym spojrzeniem samice dopiero potem jej ptaszysko. Na koncu, co bylo w sumie logiczne pod wzgledem kolejnosci, skupil wzrok na przyniesionym Krysztale.
– 4 ksiezyce
Ni to burknal, ni to mruknal, po czym zagarnal kamulec do ladowania. Pare uderzen serca pozniej wcielil zamiar w zycie – naprawde poszedl go naladowac. Po jego powrocie Uzdrowicielka Ziemi mogla sie cieszyc z dwoch rzecz. Po pierwsze, z zasilenia Krysztalu Szamana (boska?) moca, po drugie z posiadania 15 sztuk nasion lulka czarnego.
Przyszedł do Nauczyciela z skórzanym woreczkiem uwiązanym do szyi. Skąd on do cholery jasnej miał wiedzieć co zrobić z tym dziwnym kryształem który znalazł? Cóż nauczyciel na pewno będzie znał odpowiedz. Wyciągnął z woreczka koral i kryształ kolekcjonera.
– Czołem Mistrzuniu! Znalazłem to magiczne coś, i nie wiem co zrobić. Oferuje koral za twoją pomoc. – zagadał do starca.
Kolejny gość w jego grocie. Tym razem nie przyszedł po szkolenie.
– Znalazłeś, a nie ukradłeś? – odpowiedział Nauczyciel, a potem przejechał sobie łapą po pysku. – Smoki w ogóle nie dbają o to, co dają im prorocy. Cóż. Twój zysk.
Odebrał od wojownika oba przedmioty. Koral rzucił na najbliższą stertę kamieni, a kwarc przetarł palcem.
– To kryształ kolekcjonera, wzmacnia smoczą wytrzymałość w czasie walki. Mocy w amulecie starczy ci mniej-więcej na jeden długi pojedynek, potem będziesz znowu go naładować. Za opłatą, rzecz jasna.
Kryształ zalśnił słabo w łapie Nauczyciela, a potem znowu zgasł. Wyglądał tak samo jak wcześniej, ale kiedy mistrz podał go Żerowi Zwierząt, smok mógł odczuć wyraźny ślad magii.
Niosłam w swej uzdrowicielskiej torbie coś... niesamowitego. Piękny kryształ. Miał potężną moc, dlatego nic dziwnego, że chciałam, aby działał.
Dzięki ukochanemu, mogłam odwiedzić Nauczyciela.
Czułam się jednak nieswojo, kiedy ukchany tak mnie obdarowywał. Sama nie wiele mogłam mu dać i ta świadomość uwierała mnie, niczym cierń.
Weszłam do groty, a następnie uśmiechnęłam się lekko na powitanie.
–Witaj, Nauczycielu. Chciałabym naładować ten kryształ.
Obok położyłam czerwony rubin.
Przyjrzal sie smoczycy podejrzliwym wzrokiem. Nie wygladala jak ktos kto moglby sie pochwalic tutulem Midtrza w swoim fachu. Zreszta, nie tak dawno przyszla do niego po pomoc w podszkoleniu swojej zrecznosci. I to wcale nie na mistrzowski poziom, ani takze bardzo dobry. Kilka uderzen serca pozniej, wzruszyl barkami. Coz, z Bogami nie zamierzal dyskutowac. Skoro obdarzyli samice takim Krysztalemich sprawa. On nie bedzie z tym dyskutowal.
– To Krysztal idealu. Dzieki niemu bedziesz mogla powtornie skorzystac ze swoich wyjatkowych cech (czytaj. Atutow)
Postanowil wysanic cienistej coz to za blyskotka trafila w jej lapy. Jesli wiedziala, to jej po prostu przypomnial. Jesli nie, to tym lepiej dla niej. Nastepnie odebral od samicu najpierw kamien (odeslal go pozniej na stos) a potem Krysztalt. I to wlasnie z nim zniknal w czelusciach swojej groty. Gdy wrocil, wreczyl samicy Krysztal i rzekl:
– Po uzyciu musisz odczekac ksiezyc aby go ponownie naladowac.
O tym takze musial powiedziec.
//Po użyciu należy odczekać 1 księżyc, nim Kryształ będzie mógł zostać ponownie naładowany.
Feeria po raz kolejny wpadła do groty Nauczyciela. Kerrigan sfrunął tuż po niej i wylądował na rogu swej kompanki. Podczas gdy Cisza wyjmowała z torby na grzbiecie Kryształ, kruk rzucił w przestrzeń, tudzież do Nauczyciela; – Trochę babki lancetowatej za ten Kryształ Szamana, prosimy!
Brązowołuska wyciągnęła wspomniany kamień tak, by Nauczyciel mógł bez problemu się mu przyjrzeć. A potem czekali, bo tylko tyle mogli zrobić w tej chwili i w tej kwestii...
Czy sie zdziwil widokiem ziemnej? A moze ona go zaskoczyla? Zirytowala? Zezloscila? Nie, nic z tych rzeczy. Czarnoluski zmierzyl ja jalowym spojrzeniem, ani pozytywnym ani negatywnym. Jego pysk rowniez wyrazal taka sama ... hm ... emocje.
– Czekaj
Rzucil znienacka, po czym wzial od samicy Krysztal i jak zwykle zniknal gdzies w glebi swojej jamy. Chwile pozniej, zanim jeszcze Nauczyciel wysunal pysk z ciemnosci, przed Uzdrowicielka wyladowal stosik babek. W liczbie 15 sztuk.
– Widzimy sie za niedlugo.
Ni to stwierdzil, ni to powiedzial. Gdyby nie to, ze jego glos byl beznamietny jego wypowiedz mozna bylo to odebrac zupelnie inaczej. Bardziej pozytywnie.
Kolejna wizyta w sprawie Kryształów była złożona nauczycielowi przez tę samą dwójkę. Elesair wleciała do jego groty, natychmiast szukając w torbie Kryształu Szamana. Kerrigan zaś w międzyczasie dogonił smoczycę i lądując na jej prawym rogu, rzucił w mroki groty: – Dzień dobry. Ma może Nauczyciel trochę macierzanki w zamian za Kryształ Szamana?
Prośba prosząca na tyle, na ile tylko było stać kruka. Gdy tylko słowa ptaszyska wybrzmiały, Feeria wyciągnęła łapę z leżącym na nim Kryształem. W tej chwili Nauczyciel pewnie sprawdzi, czy to na pewno prawdziwy Kryształ, może burknie coś pochmurnie i da im ziółka. O ile będzie w dobrym humorze i w przeciągu ostatnich księżycy nie zmienił swych metod postępowania...
Tak, tak. Feeria byla jego stala klientka. Ba! Stalo i jedyna. Nikt wiecej do niego ostatnio nie zachodzil. Ale czy to byl powod do placzu? Zdecydowanie nie!
– Wiesz kiedy masz sie stawic
Odparowal nim wogole raczyl sie pojawic. Kiedy juz do zrobil, bez slowa zabral Krysztal Szamana od samicy w celu oczywiscie go naladowania. Po powrocie przekazal samicy i macierzanke (15x sztuk) i blyskotke za zaslugi.
//Przekazanie: + 15x macierzanka
Nastepne ladowanie: 22 kwietnia
Owszem, Feeria wiedziała doskonale, kiedy przyjść. A każde kolejne spotkanie było coraz krótsze. Każdy wiedział co ma robić i nie trzeba było wielu słów... Rozmowy idealne!
Kompani po raz kolejny stawili się w grocie Nauczyciela. Feeria z torbą na zioła oraz Kryształem Szamana w środku, a Kerrigan tuż za nią. Zaraz po przybyciu przysiadł na rogu brązowołuskiej i rzucił te niezbędne minimum słów: – Dobry! Można babkę za Kryształ?
A o jaki Kryształ chodzi... Nauczyciel nie mógł nie wiedzieć. Zwłaszcza, że Szamanka natychmiast wciągnęła go z torby i wyciągnęła łapę z Kryształem w stronę Nauczyciela. – Dzięki! – rzucił na poczekaniu Kerrigan, gdy tylko zobaczył, że ich ziołowy diler wraca... O ile nic się nie zmieniło.
– Zastanowie sie
Burknal ni to do siebie, ni to gosci. Jednak po dluzszej chwili, takiej naprawde dluzszej chwili, odebral od samicy krysztal, po czym zniknal z pola widzenia przybylych. Standardowo, po powrocie, przekazal wymagana i zarazem zazyczona sobie ilosc ziol a takze i naladowany krysztal.
– Widze Cie za 4 ksiezyce
Dodal na odchodnym, odprawiwszy wczesniej i samice i kruka machnieciem lapy.
Jakoś tak się zdarzyło... Że gdy Nauczycielowi znów przyszło zobaczyć smoka z Kryształem, to po raz kolejny była to Feeria. Najwyraźniej brak Proroków trochę się odbijał na smokach i zdobywanych przez nie Kryształach.
Tak, czy siak, Cisza oraz Kerrigan po raz kolejny wpadli do Nauczyciela. Podczas gdy Szamanka wygrzebywała z torby kamień, kruczysko nie traciło czasu, lecz od razu streściło ich prośbę: – Prosimy o trochę tasznika w zamian za ten Kryształ.
Nic prostszego. Wystarczy od czasu do czasu wpaść przelotem do Nauczyciela. Brakuje tylko herbatki.