Legowisko

W Podniebnych Górach, na skraju smoczych terenów, znajduje się duża jaskinia, zamieszkiwana przez starego i dość zrzędliwego smoka, nazywanego przez Wolne Stada Nauczycielem. Tu możesz nauczyć się zdolności a także zdobyć upragnione zwierzę, oczywiście za odpowiednią opłatą.
.

Żałobna Pieśń
Dawna postać
Ha'ara Jowialna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2028
Rejestracja: 22 sty 2020, 18:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 105
Rasa: północny x olbrzymi
Opiekun: Anioł
Mistrz: Diabeł
Partner: Strata

Post autor: Żałobna Pieśń »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MP: 3
Atuty: Pełny brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Gojenie ran;

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Szarlatanka natomiast... Parowała wręcz podnieceniem gdy leciała za Mimir podziwiając... Jej śliczną sylwetkę. Była silna, postawna i zdecydowana... Przynajmniej póki nie wspomni się o pewnych czynnościach i pewnym słodkim samczyku, obok którego uzdrowicielka leciała. Bawiła ją trochę pewność siebie plagijki. Jeszcze kilka dni temu w jej własnej grocie pokazała jak niewinnym smoczkiem jest. Dziś... Wspólnie ze swoim najlepszym przyjacielem czy jak niektórzy go nazwą... kochankiem zedrą z biednej Mimir każdy strzępek niewinności jaki zdobył jej łuseczki. Rzeczywiście wojowniczka wpadła jak sarna w sidła. Jednak Szarlatanka miała wrażenie, że... Już niedługo Bandytka może chcieć tylko więcej i więcej.

Szarlatanka zamiast układać we łbie czarne scenariusze, planowała co jakiś czas porozumiewawczo patrząc na Łajzusia z tym jej drapieżnym błyskiem w ślepiach. Powoli układała sobie we łbie co takiego będą robić i w zasadzie... Mogli spędzić w miejscu wybranym przez samicę więcej niż jedną noc. Może zejdzie im księżyc? Kto wie...
Cieszyła się bardzo z faktu, że w końcu spełni jedną ze swoich fantazji zabawy w małej grupce. Nie spodziewała się jednak, że będą kogoś... Uczyć w trakcie. Wylądowała miękko przed jaskinią, która miała być ich małym sekretnym miejscem.

Wzrok jej szmaragdowych ślepi spoczął na podchodzącej do nich samicy. Oh... Ciekawe czy już wcześniej myślała tak o tym miejscu. Było uroczo... Z resztą sama Bandytka była urocza z tą ukrywaną nerwowością, którą tak jasno pokazywała jej uniesiona grzywa. Na pyszczku uzdrowicielki zagościł uśmiech. Szeroki i serdeczny, nie zwiastujący niczego złego... co zaraz może się tu stać. Jednak to Mimir nieświadomie nacisnęła pierwszy guziczek pobudzający drobną uzdrowicielkę. "Przegraliście oboje... W pełni z was skorzystać." Zdania klucz, które wprawiły Szarlatankę w ten chochliczy nastrój.
W zasadzie... Mimir bardzo dobrze dobrała smoki do prób. Jeden z nich mógł na strzelenie ogonem zostać jej najbardziej uległą zabawką, a drugi... Mógł z zaskoczenia zaspokoić ją tak jak nigdy sobie nie wymarzyła.
Zachichotała gdy większa samica skończyła mówić. Ta pewność siebie... Podniecały Szarlatankę choć miała ona wrażenie, że jest to tylko maska. Ha'ara podniosła się z siadu bowiem do tej pory jej zadek spoczywał na ziemi. Jej chód stał się taki jak powinien. Kołyszący, wzbudzający wyobraźnie i kuszący. Ona sama delikatnie obniżyła się na łapach niczym wygłodniały drapieżnik podchodząc do swojej wojowniczej ofiary. Jej biodra kołysały się co z pewnością mógł zobaczyć Basior. Ha'ara jednak nie podeszła bezpośrednio do Mimir. Nie zbliżyła się tak by stanąć z nią pyszczek w pyszczek, a... zaczęła powoli okrążać większą samicę. Jej owłosiona kita zetknęła się z bokiem większej samicy. Szarlatanka gładziła go powoli delikatnie zbliżając się do okolic zadu. Jej ruch jednak był ślimaczy dający czas na... słowa.
~ Ta pewność kochanie... Wiedziałam, że jesteś zdolną samiczką, lecz zapominasz kim jesteśmy... Możesz i mieć twardą pierś ale... Nie w nią będziemy bić.~ Tutaj ogonek samicy, która właśnie przechodziła za Mimir wkradł się na jej lewe udo łaskocząc jego wewnętrzną część. Dotyk jednak nie trwał długo. Miał jedynie... Wzbudzić pewną reakcję ciała Mimir. Na to Szarlatanka liczyła.
~ Zapomniałaś, że jesteśmy uzdrowicielami? Znamy twoje ciało baaardzo dokładnie. Dokładnie wiemy gdzie najmocniej nacisnąć, gdzie uderzyć czy ugryźć. Gdzie przyłożyć kawał lodu, ale gdzie owiać cieplutkim oddechem.~ Gładzący łuski ogonem samicy dobrze czuł jak twarde one są. Jak podniecająco zbite jest ciało Bandytki. Słowa wypowiadane przez Szarlatankę stały się wolniejsze, jej ton kuszący, a drapieżny uśmiech z ślepiami błyszczącymi prymitywnym głodem ukryte pod różem grzywy śledziły każde napięcie tak odznaczających się mięśni. W końcu Szarlatanka stanęła przed swoją dzisiejszą partnerką. Jej prawa dłoń uniosła się i oparła na jej podbródku dokładnie w ten sam sposób co ostatnio w grocie. Ślepia lekko przymknięte z litością spoglądały na czerwonogrzywą. Gdy Obietnica zaczęła mówić jej łapka powoli przesuwała się pod żuchwie samicy lekko napierając by ta się schyliła.
~ Wytrzymasz baaardzo dużo kochanie. Zadbamy o to... Jeśli jednak coś naszej słodkiej, wojowniczej Mimir się nie spodoba niech powie "żołądź". Przynajmniej póki Mimir ma wolny pyszczek...~ Zaśmiała się chochliczo stawiając kolejny krok. Przekrzywiła delikatnie łeb przybliżając swój pysk do pyska wojowniczki. Spokojnie oddychała chłonąc słodki zapach krwi jaki zdobił Mimir. Jej ciepły oddech w końcu trafił w lewy policzek młodszej samicy. Zaraz... Jej czarny język przejechał po jej wargach próbując wkraść się do wnętrza pyska. Napierając na pocałunek lecz nie na tyle mocno by Mimir nie mogła "wywalczyć" sobie wolności. Jeśli głębszy pocałunek dojdzie do skutku dłoń Obietnicy przesunie się na tyle by zatopić się w uniesionej "grzywie" Bandytki gładząc delikatnie skórę w tamtym miejscu.
W końcu jednak Szarlatanka odsunęła się nieco. Zerkając na Bandytkę w ten sugestywny... Głodny sposób. Teraz... Będą bawić się w zbieranie informacji. W odkrywanie bodźców jakie na Bandytkę działają. W sprawdzanie tych delikatnych miejsc po kolei by w końcu trafić w sedno. Miała jeszcze w planie dowiedzieć się komu Mimir jest bliższa... Czy jej uległemu zachowaniu czy dominacyjnym stylu Basiora. Ciekawe co w czasie jej tańca robił on... I co już po nim zrobi Bandytka.

Licznik słów: 801
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekKapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę sam
Atuty:
~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)

~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)

~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)

~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)

Głos Szarlatanki
Twój Stary
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1390
Rejestracja: 20 gru 2019, 15:19
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 100
Rasa: Drzewny x Jaskiniowy
Opiekun: Ziemniaki
Mistrz: Wujek Śledź/Cioteńka Honi
Partner: Odyniec, Agat, Hiacynt

Post autor: Twój Stary »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,O,MA,MO,Kż,Śl,Skr: 1 | A,L,Lecz: 2 | MP: 3
Atuty: Ostry Węch, Adrenalina, Niezawodny, Wybraniec Bogów, Wszechstronny
A Basior odstawał trochę ale jakoś tak był spokojny. Swoje obowiązki zawsze wykonywał z należytym oddaniem i starannie dbał o każdy najmniejszy szczegół.. Nawet w tych sprawach. Bardziej zastanawiało go dlaczego Wojowniczka Plagi zgodziła się wciągnąć w ich grę, co perfidnie wykorzystała Szarlatanka z tym swoim chochliczym uśmieszkiem. Nawet w jakiś sposób było mu Mimir szkoda że dała się tak podpuścić.. Ale ofiarę złóżcie z głupiej kozy.
Basior wylądował i zaczął rozglądać się po jaskini. No dobrze, nie była jakaś super przytulna ale nie zapominajmy że-–
– Wygląda jak moje legowisko, słodko – rzucił z rozbawieniem, nie kłamiąc bo tak – Grota w której łapał cząstki snu również wyglądała jak coś co miałoby się zaraz zawalić i nic tam nie było oprócz wydeptanych w pyle odcisków małych łapek dziewczynek i jakiejś starej skóry. Chociaż chyba Makron ostatnio tam sprzątał.. Coś kojarzył kolejne krzyki na niego że robi syf i bajzel.. Chyba były na niego?
Pewnie Lola będzie mu łaskawa wytłumaczyć jak wróci.. No dobra, wracając do tego po co tu przyszli..
Skupił się na słowa Bandytki a potem spoglądał na Szarlatankę która płonęła podnieceniem. Szybka analiza wykazała że ma tu jedną samicę z której wręcz leje się miłosny sok i drugą która rzeczywiście – Gra chojraka ale jeszcze nie miała do czynienia z biesem pasterskim. Ha'arka sama przejęła pierwszeństwo a Basior jedynie przyglądał się jej przedstawieniu. Zastanawiało go skąd w niej tyle kokieteryjności i słodyczy, niepohamowanej chuci również ale może tak to już się po prostu wśród niektórych zdarza. Jedni są kreatywni a drudzy po prostu obserwują i dostosowują się do typu tego drugiego, ciągnąc z jego zadowolenia swoje.
Sam przybliżył się do Plagijek, kiedy Ha'ara odsunęła się nieco. Jego krok był naturalnie cięższy, toporny wręcz lecz nie był niezdarny. Uzdrowiciel zrównał się pyskiem z wojowniczką a potem kątem pyska szelmowsko uśmiechnął.
– Ja nie jestem dobry w gadanie. Ale podbijam co mówiła Kucyk – Jeżeli będzie coś nie tak to "żołądź".. – mruknął a potem lekko zniżył łeb chuchając po całej długości jej szyi. Robił to miarowo by gorące powietrze jego oddechu przecinało się z chłodnym powiewem górskiej jaskini. Łeb poruszał się w górę i w dół jakby podsycając całe napięcie, wodząc za nos rozgrzewające się powoli zmysły.. By potem wyciągnąć równie rozgrzany, wilgotny jęzor który przejechał delikatnie tuż pod żuchwą samicy. Nawilżone miejsce zostało zaraz uszczypnięte lekko, choć niekoniecznie delikatnie jego zębiskami...
A gruby ogon uniósł się lekko i dość mocno wycelował w dostępny mu pośladek samicy. Choć uderzenie wydawało się w pierwszym uderzeniu serca wręcz atakiem, samo uczucie.. Był ból, lecz wycelowany tak by nie zrobić żadnej poważniejszej rany. Impuls miał podsycić atmosferę a potem rozejść się przyjemnym mrowieniem po całym ciele. Uzdrowiciel z wykształceniem wojownika niewątpliwie wiedział co robi..
Uszczypnął Plagijkę jeszcze kilka razy w różnych miejscach szyi a potem przejechał językiem od jej zakończenia aż po zakończenie pyska by zabrać łeb.. I przyjrzeć się "badanej".
No to teraz pytanie – Która wersja przypadła jej bardziej do gustu?

Licznik słów: 492
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

~Ostry Węch~
"Czujesz? Zapach nowych ziół!"
Wszystkie testy percepcji oparte na danym zmyśle mają dodatkową kość – węch (zwierzyna łowna, zioła)

~Adrenalina~
"Co Cię nie zabije to wku--Zdenerwuje."
Dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

~Niezawodny~
"Lanie źle wpływa na organizm. Obniża przyszłą wydajność."
Brak kary ST za bycie rannym lub chorym w czasie leczeń, odporność na rehaby.


~Wybraniec Bogów~
"Wszystko grozi wszystkim, życie grozi śmiercią"
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania/misji/bitwy/dla uzdrowicieli raz na tydzień w dowolnie wybranym miejscu.

Ostatnie użycie: 01.07.2021


~Wszechstronny~
"Powiedzenie, że coś jest dobre do wszystkiego i do niczego, pasuje do nas idealnie."
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Moc i percepcje

Kryszystał Zielarza – +1 sztuka do każdego zebranego ziela.


Lola – Brzeginia
W,Zr,M,P: 1 |A:2
PŁ,MA,MO,Skr:1
Bandycka Groźba
Dawna postać
Mimir Ostra
Dawna postać
Posty: 1141
Rejestracja: 20 mar 2020, 21:42
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 65
Rasa: górska
Opiekun: Eskalacja & Apogeum Konfliktu
Mistrz: Khardah
Partner: Szarlatańska Obietnica

Post autor: Bandycka Groźba »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Adrenalina; Czempion; Poświęcenie
Bandycka wierzyła, że nawet jeśli miała pietra, nawet jeśli czuła się niepewna i podekscytowana, nie powinna absolutnie tego pokazywać. Wprost przeciwnie, im bardziej miała stracha tym bardziej dominująca powinna być, nawet jeśli końcowy efekt mógł być żałosny lub...wyjątkowo rozczulający. Bo i kto wiedział co się stanie? Może ten strach był tylko w jej głowie, może dominacja była łatwiejsza niż to sobie wyobrażała? W takim wypadku udawana pewność szybko przerodzi się w tą prawdziwą. A jeśli mimo wszystko będzie to dla niej trudne, to przynajmniej nikt nie powie, że podwinęła ogon pod siebie i uciekła. Ustanie, nawet jeśli ledwo, do samego końca.

Zapowiadało się na to, że właśnie czeka ją największa przygoda młodego życia. Gdy Ha'ara zaczęła ją okrążać, wojowniczka nie obróciła za nią łba, choć uzdrowicielka mogła czuć na sobie czujne spojrzenie żółtych ślepi. Gdy różowa kita smyrnęła fioletowy bok, czarne szpony zastukały o skałę, jakby Mimir chciała się ruszyć. Powstrzymała się jednak żelazną siłą swojej woli. Miała być przecież niewzruszona i trudna do zadowolenia, czyż nie?
Bezpieczne słowo brzmi w porządku. – odparła, zgadzając się na postawiony warunek, nonszalancko falując czerwoną grzywą. Nie spietra, nie ma mowy.

Gdy Haarka podeszła do niej od przodu i owionęła ją swoim zapachem, wszystkie myśli, wszystkie misterne plany i scenariusze rozpierzchły się w jej głowie niczym stado ptaków. Wojowniczka przymknęła ślepia i rozchyliła lekko szczęki pozwalając drugiej samicy na pocałunek. Może to i dobrze, że byli tutaj we trójkę? Świadomość, że ma ze sobą kogoś z Plagi dodawała Mimir pewności, mogła więc odrobinę opuścić gardę. Uzdrowiciel, jakkolwiek smakowity, był obcy i w sytuacji jeden na jeden na pewno nie pozwoliłaby mu na tak odważne ruchy. Smakowała Ha'arę dłuższą chwilę, ale gdy ta przysunęła się bliżej by pogłębić pocałunek, Bandycka oparła jej łapę na piersi, zatrzymując w miejscu. Czarne szpony zatopiły się w mięciutkim, pastelowo żółtym puchu, nie naruszając jednak skóry, chyba że uzdrowicielka sama postanowiłaby się o nie uszkodzić. Bandycka narzuciła jej własne tempo, sama wchodząc językiem do jej paszczy.
Jesteś słodka, ale to za mało, żeby mnie zwalić z łap. – powiedziała, wycofując się po chwili i spoglądając na uzdrowicielkę zawadiacko.

W tym momencie do akcji wkroczył Basior, odrobinę ją zaskakując. Zadrżała lekko, kiedy poczuła jego oddech na swojej szyi, a znajdujące się tam mięśnie zadrżały lekko, jak u konia próbującego pozbyć się muchy. Fakt, że obcy smok dyszał jej w tak czułym miejscu do tej pory kojarzył jej się jedynie z walką, bólem i kłopotami, więc jej pierwsza reakcja była dość nerwowa i sztywna. Z tej sztywności samiec postanowił bardzo szybko ją wybić mocnym uderzeniem, które niewątpliwie podniosło jej ciśnienie i zbiło z pantałyku. Nie wiedziała czy czuje się bardziej oburzona czy podniecona jego śmiałością. Warknęła, wciągając chrapliwie powietrze, zakołysała ogonem na boki. Cios był zaskakująco przyjemny, choć jej pierwszą reakcją był opór. Normalnie, gdyby ktoś bez jej pozwolenia dał takiego klapsa, spotkałby się z lecącą w jego stronę pazurzastą łapą. Teraz jednak, następująca po nim pieszczota zaskakująco szybko załagodziła jej wewnętrzny opór. Smoczyca zamruczała nisko, jak zadowolony żbik. Zerkając to na jedno, to na drugie.
Nie jestem ze szkła, szanowni uzdrowiciele. – powiedziała rozbawiona, oblizując pysk.

Licznik słów: 519
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek ❖ Ostry Wzrok: Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na wzroku mają dodatkową kość.

❖ Adrenalina: Dodatkowa kość na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona), w przypadku niepowodzenia – rana ciężka


❖ Czempion: raz na walkę +1 sukces do ataku fizycznego

❖ Poświęcenie: Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej

❖ Błysk Przyszłości: xx.xx

Batou – żywiołak ziemi
niedźwiadek
A: S:1 | W:1 | Z:1 | M:3 | P:2| A:1
U: B:1 | MA: 1 | MO: 1 | Skr: 1
Żałobna Pieśń
Dawna postać
Ha'ara Jowialna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2028
Rejestracja: 22 sty 2020, 18:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 105
Rasa: północny x olbrzymi
Opiekun: Anioł
Mistrz: Diabeł
Partner: Strata

Post autor: Żałobna Pieśń »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MP: 3
Atuty: Pełny brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Gojenie ran;
Oh, a dlaczego? Strach można sprytnie wykorzystać. Przerodzić ją w broń tego władczego smoka, który zabawia się swoim erotycznym posiłkiem. Jeśli Mimir pokazałaby swój strach mogłaby otrzymać więcej czułości. Trochę głaskania i buziaczków. Tak... Ha'ara skupiała się na zmiękczeniu swojej tymczasowej partnerki. Zdarcia z niej pewności siebie. Dlaczego tego właśnie drobna uzdrowicielka pragnęła? Bo sama tak dobrze znała to uczucie? Powoli odbieranej kontroli, powolnego zatracenia poczucia władzy i tego, że wciąż można się wycofać.
Stukot szponów Bandytki wprawił Ha'arę w chichot. Była taka słodka...
~ Mam nadzieję, że o nim nie zapomnisz gdy zacznie robić się... Intensywniej.~ Słowa Szarlatanki były wypowiedziane kuszącym, ciepłym tonem. Uzdrowicielka chciała by jej słowa zadziałały jak pierwsze więzy. By sprawiły, że pierwsza warstwa pewności siebie zleci z łusek Mimir jak skóra z węża.
Widziała to... Widziała jak po prostu zbliżając się działa na wojowniczkę. Jej pysk wykrzywił szelmowski uśmieszek gdy poczuła smak drugiej z samic. Gdy mogła się nim nacieszyć i zapragnąć więcej. Spróbować pogłębić pocałunek, napierać... Tylko... Coś zatrzymało ją w miejscu. Jej łapa oparła się na nadgarstku Mimir. Próbowała naprzeć na niego by przycisnąć jej łapę do ziemi. Oczywiście jeśli młodsza samica tego nie zechce nic z tego nie wyjdzie. Już chciała się odsunąć gdy... Samica sama wtargnęła do jej drobnego pysia. Ha'ara... Nie była przygotowana, ale Mimir chyba też nie bo nie zrobiła prawie nic poza faktem, że jej język był w pysku Szarlatanki. Obietnica więc... Dołożyła wszelkich starań by ruchami swojego języczka wypieścić ozorek wojowniczki. Gładził go, owijał się wokół niego i przetrzymywał. Obietnica dokładała starań by pocałunek trwał jak najdłużej, a gdy się skończył... Z wywieszonym językiem spojrzała na Groźbę jak na soczysty kawałek mięsa.
~ A ty gorzka kochanie. Ale gdy posmakuję cię całej, pewnie odnajdę słodziutkie... wnętrze.~ Rzuciła dostrzegając kątem oka jak Basior przybliża się do samicy. To był jej moment by usunąć się i dać miejsce ekspertowi we władaniu.
Obserwowała jednak nie to co robił Basior, a to jak reaguje ciało Bandytki. Jak drży na jego oddech. Jak wzdrygnęła gdy wymierzył cios. Drobna uzdrowicielka syknęła jakby łącząc się w bólu z wojowniczką lecz też poczuła się lekko zazdrosna. Jej Basior nigdy nie dał klapsa. Nie takiego, a dobrze wie, że by chciała. Pieszczotom zdawało się nie być końca. W końcu jednak Basior przestał, a Bandytka się odezwał. Szarlatanka zbliżyła się do niej trzymając w łapach złotą wysoką na szpon maddarową obręcz. Miała ona dwa oczka dokładnie po dwóch stronach przy czym o jedno był przewleczony długi na ćwierć ogona rzemyk. Szarlatanka zbliżyła się do Mimir by... Polizać ją po szyi długim wręcz ślimaczym ruchem. Zaraz po tym wgryzła się w jej szyję pozostawiając ślady na łuskach. Krew mogła polecieć, ale w bardzo mizernych ilościach. Obientnica zlizała ją ciepłym oddechem owiewając szyję wojowniczki. Jej szmaragdowe ślepia uniosły się za to na wysokość tych żółtych oczu.
~ Na czyjej szyi wolałabyś ją zobaczyć? Mojej czy swojej? Pragniesz posiadać mnie czy stać się moją własnością. Być w pełni zależną od tego co zrobię czy zabawić się mną tak jak tego zechcesz?~ I w zależności od odpowiedzi czy jej braku obręcz znalazła się na jednej z szyi. Uciskała ona nieco utrudniając oddychanie, lecz właśnie takie było jej zadanie. Zaś rzemyk albo pozostał w łapie obietnicy, która lekko nim szarpnęła albo... Znalazł się u dłoni Bandytki.
Jeśli jednak to Ha'ara otrzyma w prezencie spore zwierzątko... Miała już dokładny plan na zabawienie go i siebie przy okazji.

Licznik słów: 564
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekKapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę sam
Atuty:
~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)

~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)

~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)

~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)

Głos Szarlatanki
Twój Stary
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1390
Rejestracja: 20 gru 2019, 15:19
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 100
Rasa: Drzewny x Jaskiniowy
Opiekun: Ziemniaki
Mistrz: Wujek Śledź/Cioteńka Honi
Partner: Odyniec, Agat, Hiacynt

Post autor: Twój Stary »

A: S: 5| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,Prs,O,MA,MO,Kż,Śl,Skr: 1 | A,L,Lecz: 2 | MP: 3
Atuty: Ostry Węch, Adrenalina, Niezawodny, Wybraniec Bogów, Wszechstronny
Roześmiał się na komentarz Bandyckiej, który nie należał do jakiś wyrafinowanie subtelnych lecz prostolinijnie przekazywał stare, dobre "walnij mnie mocniej". Basior zaczął się zastanawiać czy wszystkie samice ze stada Plagi posiadają jakiś ukryty pierwiastek masochizmu. Ha'ara była w sumie jego wielkim skupiskiem który mógłby nadrabiać za całe stado.. Ale nie uważał tego za nic złego. Wręcz te sfery podniecenia na swój sposób były bardzo ciekawe – Każdy smok był inny. Każdy lubił co innego, był mniej lub bardziej walnięty.
A skoro po tych ziemiach niby były smoczyce które sypiały ze swoimi kompanami.. Może to tylko jakaś głupia legenda? Nawet nie wiedział czy ten ktoś tu mieszkał, czy istniał na prawdę.. Ah, oh chwila moment może tak skupiłby się na akcji? Pewnie na jego miejscu chciałoby być wielu samców z dość wybujałą wyobraźnią i wysokim popędem.
Ależ popęd był przecież tutaj tylko po to aby przekazać dalej swoje geny. Większej filozofii w chuci nie widział tak-– Dobra Hebzen, skończ. To nie jest czas ani miejsce na analizowanie dlaczego świat tak nas stworzył i dlaczego dobrze jest się buntować standardowi, pukając innych samców w zadek.
W swoim tańcu przecinali rzeczywiście zmysłową subtelność z rozpalającą namiętnością. Basior, między wierszami od początku tego spotkania miał podświadomie naruszoną drugą rolę podczas gdy Obietnica dobrze rozgrywała pierwszą. No tak, wzięli te strony które dobrze znali by nie zrobić Plagijce krzywdy.. Poważnej.
Uzdrowiciel zwracał uwagę na to jak reaguje ciało Wojowniczki. Na dmuchanie, kontakt z językiem i jego.. Ogonem który oczywiście teraz dawał tylko kulturalnego klapsa w pośladek. A słodka Ha'ara jak zwykle podjęła temat pewnego zniewolenia..
– Mogę mocniej – mruknął nisko, sunąc niczym zadziorny kotołak w stronę Plagijki, delikatnie ją okrążając. Uniósł znów ogon jednak tym razem nie zamierzał jej tak po prostu walnąć nim w zadek o nie. Ostrawa końcówka dotknęła zgięcia w prawej, przedniej łapie a potem uniosła się i ślamazarnie zaczęła iść bokiem.. Delikatnie zniżając się w okolice podbrzusza a gdy dotarło do zadniej łapy.. Zsunęła się jeszcze niżej jak gdyby w ostatnim momencie rozmyśliła się iż chce dotknąć czegoś.. Delikatnego. Dotykała jednak pachwiny a choć żaden dotyk nie spowodował nawet lekkiego nacięcia, mógł wydawać się dziwny i niekompletny. Basior jednak doskonale wiedział co robi, dając skórze odczucie bliskiego kontaktu z czymś ostry co prawie zrobiło krzywdę. Wiedział jak działa adrenalina i jak serce skacze gdy coś było "o mały włos" a poczuło się to na własnych łuskach czy sierści. Stał za Bandyckim obliczem, bezceremonialnie zniżając ślepia na jej.. Bardzo ładne kolce, które ciągnęły się od łba do czubka ogona.
– Ale to zaraz, spróbujemy czegoś jeszcze – sięgnął maddarą wgłąb swojego umysłu, powołując do życia dwie półprzeźroczyste błonki, które miały pokryć jego łapy. Jedna odznaczała się lekką, pomarańczową poświatą druga okazałą się być koloru lekko błękitnego. Hebzen przystawił właśnie ją w pierwszej chwili do prawego barku smoczycy która mogła poczuć.. Chłód. Jak gdyby właśnie miała bliskie spotkanie z lodowcem. Na lewym barku króciutko po tym poczuła doszła fala gorąca. Dwa sprzeczne sygnały – Tu mózg wołał zimno, tam że parzy. Basior jednak nie trzymał żadnej z łap w jednym miejscu by powodować ból czy dyskomfort z nim związany. Zaczął powoli przesuwać obiema łapami po grzbiecie, jadąc w dół, tworząc zygzaki tak by każde uczucie na łusce mogło przeciąć się z drugim. Do tego w pewnym momentach przerywał połączenie z tworem i złapał swoim silnym łapskiem w wybranym przez siebie miejscu – czy to przy boczku, barku, łopatce – Robiąc palcem kolisty ruch, sugerujący jedno: Masażyk!
Potem znów wracał do tańca ciepło-zimno nie poprzestając jednak na linii kark-tors. Zjeżdżał niżej, na dotknięcie któregoś z pośladków jednak zdecydował się dopiero po dłuższej chwili po pierwsze by podkręcić to coraz bardziej gęstniejące od podniecenia powietrze a po drugie by rozluźnić swój "obiekt badań".
Nie szczędził też ogona, w każdej partii omijał po prostu wystające kolce bo raczej nimi nic nie poczuje, prawda? Ciekawy co samica z fantem Ha'ary zrobi po prostu nie przerywał swojej "roboty" chyba iż zostanie o to.. Poproszony.

Licznik słów: 657
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu

~Ostry Węch~
"Czujesz? Zapach nowych ziół!"
Wszystkie testy percepcji oparte na danym zmyśle mają dodatkową kość – węch (zwierzyna łowna, zioła)

~Adrenalina~
"Co Cię nie zabije to wku--Zdenerwuje."
Dodatkowa kość do biegu, ataku i obrony, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

~Niezawodny~
"Lanie źle wpływa na organizm. Obniża przyszłą wydajność."
Brak kary ST za bycie rannym lub chorym w czasie leczeń, odporność na rehaby.


~Wybraniec Bogów~
"Wszystko grozi wszystkim, życie grozi śmiercią"
Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania/misji/bitwy/dla uzdrowicieli raz na tydzień w dowolnie wybranym miejscu.

Ostatnie użycie: 01.07.2021


~Wszechstronny~
"Powiedzenie, że coś jest dobre do wszystkiego i do niczego, pasuje do nas idealnie."
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Moc i percepcje

Kryszystał Zielarza – +1 sztuka do każdego zebranego ziela.


Lola – Brzeginia
W,Zr,M,P: 1 |A:2
PŁ,MA,MO,Skr:1
Bandycka Groźba
Dawna postać
Mimir Ostra
Dawna postać
Posty: 1141
Rejestracja: 20 mar 2020, 21:42
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 65
Rasa: górska
Opiekun: Eskalacja & Apogeum Konfliktu
Mistrz: Khardah
Partner: Szarlatańska Obietnica

Post autor: Bandycka Groźba »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| O,Śl: 2| A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Adrenalina; Czempion; Poświęcenie
Bandycka wciąż była niezdecydowana. Jaką przyprawę wolała? Walczyły w niej dwie skrajności, tak jak wtedy, gdy stała na arenie z Khardahem. Z jednej strony widziała siebie jako władczynię, jako kogoś kto rozdaje karty, kto trzyma innych pod łapą, stronę dominującą. To był obraz siebie jaki nosiła na co dzień, jaki przedstawiała również innym. Z drugiej strony – beznadziejnie słodka uległość. Po prostu poddaj się, połóż i pozwól im zrobić ze sobą co tylko będą chcieli, a sama skup się na przyjemności. Wiedziała, że jest dość silna by zmusić inne smoki do uległości. Mogła złapać dowolne z nich za łeb i przygnieść do ziemi tak żeby zaczęli piszczeć. To było dla niej łatwe – to robiła na co dzień.

Uległość była dla niej czymś nieznanym, obcym, czymś sprzecznym z jej wybuchowym instynktem. Obecność Basiora, jakkolwiek smacznym kąskiem by on nie był, odrobinę jej w tym przeszkadzała. Był obcy, był spoza Siewców, a obcym odsłaniać się nie wolno. Z drugiej strony, jeśli miała skosztować zakazanego owocu to tylko z łapy Ha'ary, której wojowniczka ufała całym swoim życiem. Ze względu na swoją profesję musiała, nie miała innego wyboru. Skoro więc była gotowa by złożyć swój żywot w niewielkie, żółte łapki, dlaczego miałby tego samego zrobić ze swoją próbą oswojenia uległości?

Bo i co najgorszego może się stać? Taka śmierć to nie grzech.

Mir przełknęła głośno ślinę, gdy zauważyła w łapach uzdrowicielki złotą obręcz. Uff, akcja rozwijała się bardzo szybko, niebyłapewnaczybyłantogotowa... Wszystkie myśli uleciały z jej głowy, kiedy Ha'ara wgryzła się w jej szyję. Zanim zdążyła cokolwiek zrobić z jej pyska uleciał jęk przyjemności, nieco oporny i stłumiony, mimowolny. Na fioletowych łuskach pojawiły się szkarłatne kropelki, kiedy wojowniczka zaskoczona swoją reakcją, gwałtownie wciągnęła powietrze. To było...inne. Odmienne. Wiedziała, że nie powinna, bo będzie chciała więcej.
Na sobie, Ha'arka. Na sobie. Jak najmocniej. – westchnęła, a na jej pysku malowała się dzika ekscytacja. To było to, przekroczenie kolejnej granicy. Jeśli uzdrowicielka zamierzała ograniczyć ruch takiej rozentuzjazmowanej góry mięśni jak Bandycka, to lepiej żeby cokolwiek co miało służyć za linę było wytrzymałe.

Gdy zaś uzdrowicielka zajęta była przygotowaniem tajemniczych utensyliów. Mir czuła z tyłu cichą, acz cierpliwą pracę Basiora, zupełnie jak gdyby samiec kurtuazyjnie nie chciał wtrącać się jej i Ha'arce od przodu. Ktoś musiał dobrze go wychować. Dotyk obcej maddary podniósł jej nie tylko ciśnienie, ale i czerwone łuski na całym grzbiecie, bo tak samo jak uderzenie kojarzył jej się jedynie z areną. Kazała sobie jednak stać za wszelką cenę, choćby miał jej wypisać na tyłku swoje imię rozgrzanymi literami. Po dłuższej chwili jednak rozluźniła się nieco, potrząsając grzbietem i zaczęła mruczeć. Nisko, zalotnie.
Chód... jest lepszy. – wymruczała lekko, nagradzając go wyjątkowo długim pomrukiem gdy jedna z kostek chrupnęła pod silnym, brązowym łapskiem. Stopniowo rozluźniała się, akceptując fakt że stoi za nią i nie może go zobaczyć i coraz bardziej skupiła się na przyjemności. Ostre, czerwone łuski złożyły się na grzbiecie i ogonie, ułatwiając mu dostęp do różnych miejsc, a ogon otarł się zachęcająco jakby chciała go owinąć i przyciągnąć do siebie.

Licznik słów: 500
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek ❖ Ostry Wzrok: Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na wzroku mają dodatkową kość.

❖ Adrenalina: Dodatkowa kość na akcje fizyczne (bieg, atak, obrona), w przypadku niepowodzenia – rana ciężka


❖ Czempion: raz na walkę +1 sukces do ataku fizycznego

❖ Poświęcenie: Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej

❖ Błysk Przyszłości: xx.xx

Batou – żywiołak ziemi
niedźwiadek
A: S:1 | W:1 | Z:1 | M:3 | P:2| A:1
U: B:1 | MA: 1 | MO: 1 | Skr: 1
Żałobna Pieśń
Dawna postać
Ha'ara Jowialna
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2028
Rejestracja: 22 sty 2020, 18:21
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 105
Rasa: północny x olbrzymi
Opiekun: Anioł
Mistrz: Diabeł
Partner: Strata

Post autor: Żałobna Pieśń »

A: S: 1| W: 3| Z: 4| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,O,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MP: 3
Atuty: Pełny brzuch; Chytry przeciwnik; Czempion; Utalentowany; Gojenie ran;
Jednak jaka zabawa jest w podtrzymywaniu strony, którą zna każdy? Mimir władcza i groźna, wrr... Czy taki obraz samiczki nie był zbyt oczywisty by w łożu jakie przygotowała jej Ha'ara nie być zwyczajnie nudnym. I może rzeczywiście miała w sobie wiele siły, a przyciskając łeb uzdrowicielki do twardej posadzki zamiast pisku usłyszałaby nieskrępowany jęk podniecenia ale... Teraz to jęk Mimir był rzeczą poszukiwaną, a Ha'ara odnajdywała się w tak niezwykłej dla siebie roli. Tak nie pasującej dla każdego kto wiedział jak uległym smokiem była. Jak łatwo przejąć nad nią władzę. Jak jeden gest Mimir sprawiłby, że Obietnica byłaby jej posłusznym małym futrzakiem.

Jednak dziś role były takie jakie do samic nie pasowały. Jakie obie chciały eksplorować, poznać i zgłębić. Kto wie... Może to początek długiej relacji pani- uległa? Kto wie...
Dla Ha'ary Basior był tutaj czynnikiem niezbędnym. Pomijając już ich zakład wiedziała, że samica ostrzy sobie na ziemnego pazury. On natomiast był świetnym partnerem w leżu. Szarlatanka nawet odniosła wrażenie, że po tym co stanie się tu dzisiaj Mimir będzie bardzo trudno zadowolić. To dobrze... Częściej będzie zwracała się do nich o pomoc, a ona z chęcią to wykorzysta. Czy to już zaprzedanie duszy Szarlatanowi? Czy może na razie obiektem transakcji jest tylko ciało? Silne, umięśnione ciało, które zaraz ugnie się pod delikatną łapką uzdrowicielki.

Ugryzienie... Pierwsze z wielu jakie Mimir dziś poczuje. Szarlatanka szeroko się uśmiechnęła słysząc tak spragniony dźwięk. Powoli... Szpony rozkoszy sięgały postawnej wojowniczki. Obietnica dokładnie znała to uczucie. Ona jednak nawet nie podejmowała walki. To było w tym najlepsze.
Oblizawszy lubieżnie wargi skupiła się na ślepiach samicy. Na tym co mogła w nich dojrzeć. Czy zauważy to co widać w jej własnych? Tą nieskrępowaną niczym uległość i oczekiwanie kolejnych przystanków na wyprawie do euforii?
Usłyszała pozwolenie. Prośbę, którą tak radośnie spełni. Obręcz rozdzieliła się na dwie części, które Ha'ara przyłożyła do boków gardła samicy. Trzask!
Dźwięk ten oznaczał tylko jedno. Obręcz pozostanie na miejscu i nigdzie się stąd nie ruszy nawet największym pokładem sił wojowniczki. Sama Obietnica... Trzymając rzemyk w prawej łapie pobudziła maddarę by dodać sobie za jej sprawą dość dużo krzepy. Z siłą niemal Iluna szarpnęła w dół chcąc sprowadzić przednią część samicy do parteru. Tak by Mimir wręcz się jej kłaniała.
~ Taka pozycja dużo bardziej przystoi mojej nowej własności... Nie opuszczaj zadu. I patrz mi w ślepia.~ Rzuciła wykrzywiając pysk w drapieżnym uśmiechu. Wojowniczka za to mogła poczuć jak obręcz lekko się zaciska. Na tyle by odciąć jej dopływ tlenu do łba i w rezultacie powoli, powolutku pozbawić wojowniczkę przytomności. Ale czy rzeczywiście? Czy może już gdy Mimir zasypiała delikatny impuls z obroży nie pobudził jej ciała jak uderzenie miniaturowej błyskawicy.
Po tej swoistej próbie Ha'ara przydeptała rzemyk zadnią łapą podchodząc do wojowniczki. Przejechała dłonią po jej policzku i zniżyła własny pysk. Pocałunek długi biegł przez całą wargę wojowniczki, a sama Obietnica po nim uniosła łeb by z góry spojrzeć na swoją "ofiarę".
~ Uległość dodaje ci piękna kochanie.~ Jej głos był spokojny, kuszący... Niemal jak kolejny węzeł. Ciekawe co w tym czasie robił Basior... I czy Mimir zaakceptuje siebie w nowej roli. Z pewnością otworzy im to jedne wrota... Dość szerokie.

Licznik słów: 520
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekKapie deszcz na mnie, smakiem przypomina płacz
Pusty dźwięk odbija się od pustych ścian
Ślepy błądzę uliczkami, nawet w pięknych snach
To chyba ciężki czas, może zostanę sam
Atuty:
~ Pełny Brzuch ~
Pomyśleć, że Ha'arze po zmianie rasy nie zmienił się żołądek. Dobrze dla stadnych łowców prawda? ( -1/4 pożywienia wymaganego do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół)

~ Chytry Przeciwnik ~
Księżyce doświadczenia zmieniły szczęście nowicjusza w chytrość wyjadacza. Obietnica widzi twoje karty nawet jeśli skrzętnie chowasz je pod stołem (raz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnika)

~ Czempion ~
W każdej talii jest karta, która może zmienić przebieg rozdania. (dodatkowy sukces do ataku fizycznego, raz na walkę)

~ Gojenie Ran~
Dla Ha'ary to tylko draśnięcie!
(Raz na tydzień smok może samoistnie wyleczyć 1 ranę lekką LUB obniżyć powagę jednej z pozostałych ran)

Głos Szarlatanki
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Mułek sobie jakże przyjemnie i spokojnie odpoczywał sobie w górskiej jaskini, jedząc przy okazji owocki, na które dzisiaj miał szczególną chrapkę. Miał dość sporo tych owoców, że prawdopodobnie nie będzie wstanie tego wszystkiego zjeść, ale jakoś za bardzo się tym nie przejmował, bowiem dlaczego w sumie by miał? Tak więc sobie leżał i jadł w najlepsze. Jednak czy dane mu będzie spędzenie tego czasu samemu?

//5/4 mięsa dla Brzoskwini.

Licznik słów: 69
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie.
♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Obrazek Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
Palenie Piskląt
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 165
Rejestracja: 12 lip 2020, 17:34
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 47
Rasa: drzewny-północny

Post autor: Palenie Piskląt »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 1
U: W,B,Pł,L,Skr,Śl,Kż,A,O,MP,MA,MO: 1
Atuty: Magiczna, Niestabilna, Nieugięta, Przezorna
Nagle do legowiska wpadła wygłodniała samica, która to niewątpliwe była głodna. Nagle zauważyła ponętnego łowcę, który to wcinał sobie owocki. Także no ten, szybko się do niego zbliżyła i zaczęła wcinać owocki oczywiście bez pytania. Delektowała się smakiem jedzenia i równocześnie napełniała nim swój brzuch. Trawo to krótką chwile, a zaraz potem Brzoskwinia była w pełni najedzona.
– Co tlam padacu? – Rzekła do niego, mrugając porozumiewawczo.

//Brzoskwinia je 5/4 owoców

Licznik słów: 71
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
atuty:
II niestabilny – dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
III nieugięty – mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST
IV Przezorny – +2 ST do kontrataków przeciwników.
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
I Ponownie Despoty rozkoszował się grillowanym mięskiem w górskiej jaskini, która to była naprawdę komfortowym przylądkiem. Spokojnie i cicho... i praktycznie można było relaksować się przez sam fakt przebywania w niej. Czyżby był to jakiś znak przeprowadzki? Zapewne... ale mu i tak by się nie chciało przenosić tego całego chłamu z groty. Zajęłoby to mu dobry księżyc, a do dopiero jakby miał to tutaj na nowo układać. Wszak nie chciał niczego zostawiać, dlatego jakakolwiek przeprowadzka nie wchodziła w grę. Mięsko 5/4 smacznie piekło się na rożnie, dobrze przyprawione i przygotowane, a unoszący się przyciągający zapach zwiastował istne boskie dania... ciekawe, czy kogoś one przyciągną.

// 5/4 mięsa dla Brzoskwini

Licznik słów: 109
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie.
♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Obrazek Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
Palenie Piskląt
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 165
Rejestracja: 12 lip 2020, 17:34
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 47
Rasa: drzewny-północny

Post autor: Palenie Piskląt »

A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 2| A: 1
U: W,B,Pł,L,Skr,Śl,Kż,A,O,MP,MA,MO: 1
Atuty: Magiczna, Niestabilna, Nieugięta, Przezorna
I tak oto przylazła Brzoskwiniowa piromanka, która akurat przechodziła nieopodal jaskini. Szczerze mówiąc to nie spodziewała poczuć w tych okolicach taką przyjemną woń, za którą to niezmiernie podążyła. Wbiła do jaskini, nie przejmując się właściwym relaksem Despota, a od razu przystąpiła do pałaszowania jedzonka. Widziała już wcześniej tego plamistego gada i wtedy nie miał żadnych obiekcji co do jedzenia przygotowanego jedzonka... dlatego też od razu zajęła się wcinaniem żarełka, którego to niewątpliwe pożądała. Dlatego też zaczęła łapczywie zjadać mięsko 5/4, które to zaraz wylądowało w jej brzuszku, tym samym nasycając ją. Głód minął, a Palenie z zadowoleniem oblizała pysk.
– Doble ledzenie lobis smloku. – Rzuciła mrugając do niego.

Licznik słów: 109
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
atuty:
II niestabilny – dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
III nieugięty – mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST
IV Przezorny – +2 ST do kontrataków przeciwników.
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Mułek właśnie przesiadywał sobie w górskiej jaskini, która to nadawała się idealnym miejscem w wolnych stadach. Nikt w zasadzie tutaj nie zaglądał, a jak już to były to nieliczne jednostki. Doskonałe miejsce do posiedzenia samemu wraz ze swoimi kompanami. Było tutaj dość urokliwie i gdyby był samotnikiem na pewno przywłaszczyłby sobie to miejsce. Siedząc sobie w pewnym momencie trąciła go jego hydra, która to najwyraźniej była głodna, dlatego też Mułek rzucił jej 2/4 mięsa, aby ta mogła sobie na spokojnie zjeść. Vacija w tym czasie zaczęła chrupać jedzonko nasycając się tym samym i sprawiając, że nieprzyjemny głód zniknął bezpowrotnie... przynajmniej na razie.
Nivis w tym czasie również dostała jedzonko w postaci agatu, którego to niezwłocznie zjadła. Spożywała z czystą kulturą i gracją zupełnie tak jak jej pięciu głowa koleżanka.

// 2/4 mięsa dla Vaciji i agat dla Nivis

Dodano: 2021-04-13, 16:38[/i] ]
Mułek właśnie urządzał sobie kolacje smażąc sobie przyprawione mięsko nad małym ogniskiem. Leżąc i odpoczywając Despot cieszył się spokojem i ciszą, a gdy mięsko już doszło do siebie ten niezwłocznie je spożył zjadając odpowiednią porcję mięska 4/4 nasycając się tym samym... dopchał to jeszcze pierogami 1/4 i był już najedzony. co prawda zostało mu jeszcze trochę mięcha, ale może ktoś jeszcze tutaj wpadnie na jedzonko? Kto wie.... kto wie....


//4/4 mięsa i 1/4 pierogów dla Despota, 4/4 mięcha dla błazenka jak przylezie

Licznik słów: 224
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie.
♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Obrazek Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
Niesforny Kolec
Dawna postać
Uranos
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 46
Rejestracja: 18 sty 2021, 18:27
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 13
Rasa: bagienny x północny
Opiekun: rodzice
Mistrz: Bitewna Hulanka
Partner: Despotyczny Ferwor

Post autor: Niesforny Kolec »

A: S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 2| A: 3
U: W,MP,MA,MO: 1
Ciszę przecięły ostre pomrukiwania.
Niesforny Kolec w rzeczywistości podążał za ojcem już dobrą chwilę. Niemożliwym było, aby znalazł się na górskim szczycie ot znikąd. Zastanawiającym było jednak co też czysto bagiennego w te progi sprowadzało. Z zaledwie lekką zadyszką wdrapał się za nim po kamiennych stopniach. Błyszczące od kropel drobnej mżawki włosy odrzucił płynnym ruchem głowy, wchodząc w zasięg blasku ogniska. Beznamiętne, złote ślepia spoczęły na Despotycznym Ferworze.
Ojcze – zaczął spokojnie. Niegłośno. Spodziewał się, że łowca mógł go wyczuć już wcześniej, a zaledwie zezwolił bezgłośnie na podążanie jego krokami. Odziedziczone zmysły to nie te same, co wytrenowane długimi księżycami polowań. Na obliczu wypełzło lekkie zniesmaczenie.
Sądziłem, że wolałbyś zjeść u siebie. Dlaczego akurat to miejsce? – kontynuował bez uczuć, podchodząc do ognia na wyciągnięcie ręki. Sięgnął po grube, przypieczone kawały mięsiwa. Przeniósł ciężar ciała na tylne łapy. Nie usiadł. Żuł pomału chrupiące kęsy, nie mówiąc nic, dopóki nie pozbył się całego balastu spomiędzy ubrudzonych palców. Wytarł je o pobliski kamień. Nie było tu absolutnie żadnych warunków do spożycia.

Licznik słów: 171
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
#a7b794
#ff9590
Despotyczny Ferwor
Dawna postać
Ruhm der Revolution!
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 2030
Rejestracja: 24 sie 2019, 15:18
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 73
Rasa: bagienny
Opiekun: Axarus... A przynajmniej próbował,
Mistrz: Wszyscy, tylko nikt ze stada wody xd

Post autor: Despotyczny Ferwor »

A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,B,Pł,L,Prs,O,MP,Śl: 1| Kż: 2| Skr,A: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Przyjaciel natury; Znawca terenów; Utalentowany;
Stary łowca zmierzył przybyłego syna pogodnym spojrzeniem, a sam rozłożył się na ziemi jeszcze bardziej. Widać było, że mu to nie przeszkadzało, bo w jego wieku dopiero raczkował na drodze szlachectwa, dlatego nie był kompletnie uzależniony od wygód... co innego, że niewygoda pomogła mu w samo doskonaleniu się!
– Przypomina mi to dawne czasy, kiedy byłem jeszcze w twoim wieku drogi synu. – Rzekł spokojnie sięgając po kolejne kawałki mięsa. – No bo wiesz... nie powinieneś się brzydzić takimi prostymi, a wręcz prostackimi rzeczami, bo... to one zmusiły twojego ojca do zmienienia i sprawienia, że to wszystko stało się o wiele bardziej komfortowe i przyjemniejsze. Twój ojciec przeszedł naprawdę długą drogę do tego, abyś mógł jeść godnie na miano naszej krwi... – Zaraz też wstał ze swojego miejsca i podszedł do błyszczącej ściany. – Gdy posiadasz jakiś problem, to od razu szukasz pomysłu żeby rozwiązać ten problem... a gdy już to zrobisz, to następnie rozwijasz to i udoskonalasz... w ten sposób twój umysł rozwija się, a to oznacza, że już jesteś ponad innymi, bo robisz coś, co ma zmienić inną niewygodną rzecz, jak na przykład siedzenie na ziemi... nie zapominaj jednak o tym, co nakłoniło ciebie do takiego stanu rzeczy, bo to ciebie umacnia. Przetrwałeś to i udoskonaliłeś wszystko w około, aby świat grał jak ty chcesz, a nie jak on tego pragnie. – Zaraz też podszedł do syna i oparł łapę na jego barku. – Pamiętaj jednak, że jeżeli coś odkryjesz, to zapisz to dla potomności. Nie możemy zaprzepaścić tego co udało nam się osiągnąć... z tego też powodu chłoń też moją wiedze właśnie z tych tabliczek. Poznasz tam informację, których nie posiada nikt inny. –

Dodano: 2021-05-08, 22:46[/i] ]

//karmienie

Despotyczny siedząc sobie w górskiej jaskini zauważył, że jego hydra jest głodna, dlatego też widząc tą przypadłość szybko wyciągnął porcję mięsa 2/4, którą podał Vaciji. Kompan nie zwlekając zaczęła pałaszować jedzenie, które to niezwłocznie wpadało do jej żołądka kładąc kres jej głodu. Vacija spokojnie i z gracją pałaszowała jedzenie, a gdy już zjadła to porządnie po sobie posprzątała. Była nauczona manier, dlatego nie widziała w tym problemu.

Dodano: 2021-06-22, 14:07[/i] ]
//karmienie 2

Ponownie podczas przechadzki po górskiej jaskini Absolut zauważył jak jego hydra wraz z lisem zdają się być głodne, dlatego też niezwłocznie rzucił im stosowną ilość jedzenia 2/4 mięsa oraz smacznie wyglądający opal. Vacija wraz z Nivis zaczęły jeść dane im pożywienie tym samym pozbywając się uporczywego głodu. Generalnie podczas jedzenia zachowywały pełnie kultury i gracji tak jak to miały w zwyczaju.

Licznik słów: 416
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
♣ Grupa I. Ostry Wzrok ♣
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku
♣ Grupa II. Szczęściarz ♣
sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie(31.03)
♣ Grupa III. przyjaciel natury ♣
drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
♣ grupa IV. znawca terenów ♣
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na 3 tygodnie w polowaniu/wyprawie. (07.04) następne użycie.
♥ Bonus z loterii: ♥
-1 ST we Wtorki!
Obrazek Despotyczna miłość łaknie aprobaty nawet od świata, który skazuje na zagładę.
Ostoja Zimy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 778
Rejestracja: 13 gru 2020, 22:01
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 30
Rasa: północno-powietrzny
Opiekun: Bojowy Okrzyk i Pogoń Brzasku
Partner: Pełnia!

Post autor: Ostoja Zimy »

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,P,W,Śl,Kż,MP,MA,MO,Prs,O: 1 |L,A,O,Skr: 2
Atuty: Boski Ulubieniec, Szczęściarz, Tancerz
Smoczyca przyszła tu, aby nikt im nie przeszkodził w rozmowie, była zła, poruszona i... Zawiedziona? Czy Aoha był porwanym przez Jaaha pisklęciem, bo jeśli tak...
Posłała mu krótki przekaz by się zjawił wraz z dokładną lokacją, nie chciała mu mówić nic więcej, na to przyjdzie jeszcze czas.
Usiadła na ziemi, czując jak powoli jest tym wszystkim zmęczona, nieustanne koszmary po wizycie w katakumbach, chęć zamordowania wręcz, całej zgrai tych smoków. Jeszcze sytuacja z Szarym....
Jedynie pozostało jej czekać.

Licznik słów: 78
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
❅ I Boski ulubieniec
Boski ulubieniec: raz na polowanie/3 tyg. polowania łowcy/wyprawy uzdrowiciela smok spotyka duszka, który może mu dać równoważnik 2 kamieni ( ostatnie użycie 12.04).
❅ II Szczęściarz
Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie ( ostatnie użycie x )

❅ III Tancerz
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

Przedmioty fabularne na sobie:
-- Dwie złote bransolety na prawej łapie od Safari;
-- dwie pary kolczyków po dwie na każde ucho od Pełni;
-- Samodzielnie upleciony koszyczek z suchych traw;


TECZKA || GŁOS || MAPA || ROAR


Lotka – sroka
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
L,Kż: 1

Obrazek
Szara Rzeczywistość
Dawna postać
Jaahvfadh Gorliwy
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3801
Rejestracja: 21 sie 2019, 22:15
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 67
Rasa: Góski

Post autor: Szara Rzeczywistość »

A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
Miał się pojawić... więc się pojawi. Nie śpieszył się jakoś znacząco. Był zmęczony od tego słońca, poza tym ostatnio wcale nie było mu do śmiechu. Aoha się zmieniał, ale czy to była dobra zmiana? Tego jeszcze nie wiedział. Postanowił jednak ukryć swoje zmęczenie sytuacją i chociaż nie przybył możliwie szybko to minęło tyle czasu, że nawet gdyby musiał ją leczyć z okropnych ran to doczekałaby się...
Wszedł do jaskini... i był zdecydowanie zdziwiony scenerią, którą sobie obrała na rozmowy. Analityczny mózg mu już przewidział, że stało się coś i zamierzała poruszyć z nim ten temat. Tylko o co mogło chodzić? O tą smoczycę w świątyni? Może jednak Aoha podczas polowania zrobił coś głupiego na granicy z Wodą, albo coś jeszcze innego.
Jaah jak zwykle w takiej sytuacji zamknął swoje uczucia w sobie i postawił na skupienie.
Wszedł śmielej i chociaż kulał to starał się przynajmniej sprostać wyzwaniu jakie czekało na niego w środku jaskini.
Kiedy ją dojrzał to zmierzył ją wzrokiem, badał jakby nagle zobaczył drapieżnika.
Co jest?
Jak zwykle... On po prostu się nie witał z nikim.
Teraz pozostało obserwować jej reakcję. Jej mowę ciała, analizować, aby przewidzieć zachowanie, nie pozwolić sobie na zbyt ożywione reakcje... Dużo zmiennych było, ale musiał sobie poradzić.

Licznik słów: 205
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji

Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09

Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran

Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09

ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1


Fullbody||Głos Smoka || Theme ||

ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej