Szczelina w dolinie

Miejsce, gdzie stosunki, niegdyś przyjacielskie, pełne miłości, zmieniły się diametralnie. Teraz jest to teren, gdzie bezbronny, młody smok może czuć się najmniej bezpiecznie.
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1610
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Mlody zastanawiał się, czy zdradzić czym był zapach, którego użył jako zapach maskujący.. A co mu tam, dawno było, już go to nie rusza.
Chciałem ukryć swój zapach przed ewentualnym niebezpieczeństwem, jakimś smokiem ze stada ognia, czy plagi.. zapach pochodzi od tego napoju, który przyniosła Spalona Łuska na spotkanie młodych. Myślałem, ze będzie wystarczająco intensywne do ukrycia mojego zapachu. Przepraszam, nie poznałem po prostu kto nadchodzi.., powiedział lekko zmieszany. Cóż, trochę przypał, że dmuchnął smrodem mamce w nos.
Kumka to żabka moczarowa. Znalazłem ją na Bagnach Utah, jak paliłem drzewo.. to znaczy, zrobiliśmy sobie spotkanie ze Spaloną i Imbirową Łuską., odparł, przeklinając w duchu swój za długo jęzor.
Bardzo by mi było miło, gdybys mi pokazała jakieś miejsca, gdzie będą jakieś kryształy, szukałem na polowaniu, i jedyne co udało mi się znaleźć to stłuczony tyłek.., powiedział Świetlik. Oczywiście wyolbrzymiał, coś tam mu się udało znaleźć ciekawego, jednak on jak zwykle chciał więcej, i to, co zdobył go nie usatysfakcjonowało.
Nurtowało go jeszcze jedno pytanie, Zefir mało wiedział o samotnikami, może mame będzie wiedzieć?
Powiedziałaś, że mieszkał tu samotnik. Czy wiesz może, ile mieszka samotników w obrębie wolnych stad? Jaki stosunek do nich maja inne stada?, zasypał Hobi masa pytań, wiedział, że mame postara się na nie odpowiedzieć.
Mame poruszyła temat roślin. Może być zapytać? Zefira to rozdrażniło, ale może mame będzie bardziej wyrozumiała? Postanowił zaryzykować.
Co do roślin.. mam zamiar w przyszłości zając się badaniem jadu żab, aby wykorzystać tą wiedzę do zwalczania jakiś rzadkich chorób. Jednak interesują mnie tez zioła, które mogą być wykorzystane ewentualnie do leczenia jakiś rzadkich schorzeń. Jestem świadomy, ze wybrałem cech czarodzieja, jednak chciałbym na razie zajść się tym hobbystycznie., wykoncypował młody. Jego mame była kiedyś uzdrowicielka, dlatego pytał właściwa osobę o takie rzeczy.

Licznik słów: 289
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Maros
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 6191
Rejestracja: 08 maja 2020, 12:46
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 122
Rasa: Północny
Opiekun: Sosnowy Pocisk*, Przesilenie Północne*
Mistrz: Strażnik Gwiazd
Partner: Odłamek Raju

Post autor: Maros »

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Prs,Kż,O,MP,Śl: 1| L,Skr: 2| MA,MO: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Samotny wojak; Utalentowany; Pojemne płuca
Lotu z jakimkolwiek pasażerem jeszcze nie przerabiała. Zaraz po wzbiciu się w powietrze, skierowała się w stronę terenów wspólnych. Dopiero zbliżając się do niej mentalnie dopytała Strażnika jak dotrzeć do wskazanego miejsca, nie miała okazji znaleźć się w tamtych okolicach, więc ciężko było znaleźć jej tą konkretną grotę.
Nie leciała zbyt wysoko, ale również nie na tyle nisko, by zahaczyć sarną trzymaną w tylnych łapach o jakieś drzewo. Czy mu się to podobało, czy nie trzymała go dość mocny, by mieć pewność, że nie wysmyknie się jej przy szarpnięciu. Przez całą drogę, starała się podtrzymywać stworzoną na początku osłonę. Nieco to trwało jednak w końcu znalazła się nad wzgórzami, zlokalizowawszy szczelinę będącą wejściem ostrożnie obniżyła lot. Zawczasu, zaczęła zwalniać, tak by zawisnąć tuż nad ziemią. Gdy tylko raciczki kompana dotknęły by gruntu puściła by go, a sama wylądowała kawałek dalej. Nie wyszło jej to zbyt zgrabnie, ważne, że nie wylądowała pyskiem w śniegu. Skrzydła ponownie przylgnęły do jej boków, zapewniając odrobine lepsze ogrzanie.
– Bardziej już nie dało się zaszyć... – mruknęła sama do siebie zaglądając do szczeliny. Panujące tam ciemności, z pewnością nie ułatwią jej przejścia przed jaskinie. Powoli weszła do środka, uważając aby nie zaliczyć gleby przez wystającą skałę.
– Od kiedy zaszywasz się w takiej ciemnicy? – rzuciła w ciemność przed sobą, sama przystanęła. Nie wiedziała jak długi jest korytarz, więc z góry wolała poznać miejsce, gdzie skrył się Strażnik.

Licznik słów: 233
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It’s misery within a past that I just can’t erase
It’s alright, cause I don’t give a damn

kalectwa
bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych

samotny wojak
tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną


pełny brzuch
-1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

niestabilny
dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka

pojemne płuca
raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
"Od kiedy" rzucone w otchłań jaskini, spotęgowane jej obrzydliwym echem brzmiało jak krytyka.
Jak śmiesz się tu chować, jak jakiś szczur?
Na co niby czekasz? Co chcesz udowodnić? Myślisz, że w ten sposób coś w sobie zmienisz?
Przecież nie zostaniesz tu na zawsze. Po co w ogóle tutaj wszedłeś?
Użalasz się nad sobą, żeby robiła ci łaskę.


Do miękkiego odgłosu kroku dołączył stukot racic. Sarna była podekscytowana doświadczeniem, choć niezależnie od starań smoka, chwyt nie należał do najprzyjemniejszych. Początkowo stale musiała zwalczać myśli podsuwane jej przez instynkt, że będzie to jej pierwsza i ostatnia powietrzna wyprawa, ale gdy zdołała opanować się przynajmniej przez moment, chłonęła wszystko z szeroko wytrzeszczonymi, pełnymi zachwytu ślepiami. Nieco dziwiło ją, że na wysokościach wcale nie było tak wietrznie, a ona była w stanie niemal normalnie oddychać, ale nie potrafiła samodzielnie tego wyjaśnić.


A może... specjalnie ją tutaj ciągniesz?
Nie potrafi ci pomóc, więc mógłbyś ją za to pouczyć. Ukarać.


Idiotyzm. Potrafił nad sobą panować. Nie był groźny.

Jasne, że nie był. Musiał najpierw uśpić jej czujność, a dopiero potem zagryźć.

Czy jego własne myśli zawsze były takie żenujące?
Cóż, nikt mu na to nie odpowiedział. Był we swojej głowie zupełnie sam.
Pieprzenie.
No tak, nie do końca, była jeszcze Sennah. Czy ktokolwiek inny w Wolnych miał kontakt z bogami? Nie. Był zatem wywyższony, może nie przez wszystkich, ale jego sytuacja i tak była lepsza. Miał szansę na dodatkową refleksję, pytanie, wsparcie. Nie potrafił z niego skorzystać, bo otrzymanie odpowiedzi nie wystarczyło, żeby ją... przyjąć. To znaczyło, że albo mylili się oni albo on.
Pierwsza wersja była prawdopodobna, ale nie miał dostatecznego autorytetu, aby ich podważyć. Nie powinien zresztą. Był prorokiem do cholery. Skoro mylił się on, to nie wiedział w którym miejscu. Miał wrażenie, że względem każdej decyzji czuł wszystko naraz.
Westchnął ciężko, wypuszczając chmurę kwasu z pyska. Woń dosyć szybko rozniosła się po jaskini, docierając do nozdrzy Kwintesencji stojącej w jej wejściu. Ah właśnie, Kwintesencja.
Samiec podniósł się na drżących łapach, a potem wraz z paroma wdechami, spróbował ustabilizować swoją pozycję. Nie chciał zdradzać przed nią jaką był porażką.
Jestem wdzięczny za przyniesienie go – powiedział, wychodząc sztywno, na tyle, że światło wdzierające się z zewnątrz, częściowo osiadło na jego pysku. Nie chciał, żeby Fille musiała zapuszczać się głębiej.
Nie wiedział co więcej dodać. Przez chwilę chciał jej to po prostu zakomunikować, ale nie lubił tak po prostu "nie wiedzieć". Ile on przeżył? Sto pięćdziesiąt księżyców.

Może to ja mógłbym pomóc tobie? – spytał, przysiadając na chłodnej skale – Lub nie – odchrząknął, czując, jak stres zgniata mu żołądek. Nie chciał jej wykorzystać tak jak Perły, ale miał wrażenie, być może mylne, że Sennah wcale nie widziała tego w ten sposób. Co jeśli... jeśli będzie tylko gorzej?
Nie powinienem był cię tutaj sprowadzać – Dodał, na przekór własnym myślom.

Licznik słów: 468
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Maros
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 6191
Rejestracja: 08 maja 2020, 12:46
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 122
Rasa: Północny
Opiekun: Sosnowy Pocisk*, Przesilenie Północne*
Mistrz: Strażnik Gwiazd
Partner: Odłamek Raju

Post autor: Maros »

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Prs,Kż,O,MP,Śl: 1| L,Skr: 2| MA,MO: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Samotny wojak; Utalentowany; Pojemne płuca
Zanim dotarła do niej jakiekolwiek oznaka obecności Strażnika, zdążyła wykonać kilka kroczków. Jedyne źródło światła znajdowało się za nią, co dodatkowo podkreślało różnice w jej chodzie. Nie czuła się zbyt dobrze, z pokazywaniem mu się w takim stanie, jednak skutecznie odpychała od siebie te myśli. Nie pora teraz, na użalanie się nad sobą i własną głupotą, jaka podkusiła ją do tego, czego skutki właśnie odczuwała. Jako pierwszy do nozdrzu dotarł gryzący zapach kwasu, podrażniał on delikatne śluzówki, wywołując nieprzyjemne uczucie. Następnie z głębi do jej uszu dotarło cicha stukanie pazurów o skałę. Przysiadła na zadzie, zanim ten wyłonił się z cienia. Częściowo pozwalało jej to ukryć brak łapy, bowiem to co normalnie by widział, podczas gdy siedziała do niego przodem, teraz pochłonięte było przez głęboki cień. Nie miało to najmniejszego sensu, wiedział o tym doskonale z myśli Kazesa. Dawało jej to jednak złudną cząstkę pewności siebie.
– Drobnostka – odrzekła gdy już znalazł się przed nią. Przyjrzała mu się chwile, jednak nie robiła tego jakoś natarczywie. W czym chciał jej pomóc? Radziła sobie ze wszystkim, z czym musiała.
– Nie bardzo jest w czym pomóc. Co do przybycia tu, to nie problem, przynajmniej kompan nie musiał wracać taki kawał drogi sam. – wyjaśniła, zerkając na moment na sarnę, która również zapuściła się do groty za nią.
Tylko co teraz?

Licznik słów: 219
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It’s misery within a past that I just can’t erase
It’s alright, cause I don’t give a damn

kalectwa
bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych

samotny wojak
tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną


pełny brzuch
-1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

niestabilny
dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka

pojemne płuca
raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Jakie co teraz?

SKĄD MIAŁ WIEDZIEĆ CO TERAZ?

Spojrzał na nią, pierw w ślepia, potem na jej kikut. Cień nie wystarczył, żeby go ukryć, w końcu nie bez powodu był smokiem. Odchrząknął, jakby w ramach przeproszenia, że odważył się skupić na nim wzrok. Nastała cisza.


Sarna spojrzała po obu smokach, nieco zdezorientowana. Zdawało jej się, że łaciaty gad nie przyszedł tutaj, żeby stać i patrzeć prawda? Z drugiej strony nie przeszkadzało jej to. Jaskiń też nie lubiła, więc została u jego boku.

Zatem... – przerwał ciszę. Zregenerowała się szybciej niż rana dotknięta przez uzdrowiciela.

Czy miała mu pomóc?

Niby jak miałaby?

Sarna obeszła włochatego smoka, żeby zbliżyć się do tego boku po którego stronie powinna wisieć torba. Nie zamierzała gada dotykać ale uderzyła racicą w ziemię parokrotnie, jakby chciała coś zainsynuować.

Licznik słów: 132
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Maros
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 6191
Rejestracja: 08 maja 2020, 12:46
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 122
Rasa: Północny
Opiekun: Sosnowy Pocisk*, Przesilenie Północne*
Mistrz: Strażnik Gwiazd
Partner: Odłamek Raju

Post autor: Maros »

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Prs,Kż,O,MP,Śl: 1| L,Skr: 2| MA,MO: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Samotny wojak; Utalentowany; Pojemne płuca
Czując na sobie jego wzrok, nie zareagowała. Wiedziała gdzie patrzy, zresztą powiedział już co o tym myśli. Sama na pewno nie poruszy tego tematu, jednak pewnie nie zignorowała by go, gdyby to on go zaczął. Tylko, czy było by coś do dodania? Wątpiła, że tak.
Zatem... co?
Przyjrzała się Kazesowi, gdy ten zastukał raciczką. O co mu chodziło? Poruszyła się nieco, w grocie rozległ się dźwięk zderzającego się ze sobą szkła. Butelki stuknęły o siebie cicho, a echo poniosło ten dźwięk dalej.
– Jak mówiłam wcześniej, coś przyniosłam... – zaczęła, przeniosła ciężar ciała na tylne łapki. Tak by bez obaw o przewrócenie się, mogła unieść lewą kończynę. Musiało wyglądać to dość nieporadnie, jednak na to już nic nie poradzi. Ostrożnie wyjęła jedną butelkę i postawiła na ziemi, po czym powtórzyła to samo z drugą. Jedna z dwóch, stała zdecydowanie bliżej Strażnika. Nie miała pojęcia czy w ogóle się na to skusi, jednak chyba warto było spróbować. Przynajmniej nie będzie sobie wypominać, braku próby i poddanie się już na początku pomysłu.

Licznik słów: 170
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It’s misery within a past that I just can’t erase
It’s alright, cause I don’t give a damn

kalectwa
bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych

samotny wojak
tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną


pełny brzuch
-1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

niestabilny
dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka

pojemne płuca
raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Gdyby interakcje ze smokami nie oscylowały tak bardzo wokół emocji, zapewne mógłby pozwolić sobie na reakcję. Mógłby podejść, pomóc Fille zdjąć torbę albo przynajmniej przybliżyć przedmiot w zasięg jej łapy, żeby nie kłopotała się z wężowym wyginaniem sylwetki, czy wyciąganiem jednej butelki po drugiej. Nie mógł, bo byłoby to zbyt emocjonalne dla niej, przez co i dla niego, choć nie w tym samym znaczeniu. Mógłby jej też w ten sposób ubliżyć, pokazać że nie wierzy, iż sobie poradzi albo gorzej, że traktuje ją jak kalekę. Byłoby to nie na miejscu, ani w relacji którą mieli, ani w relacji której nie mieli, choć jednoczesny brak reakcji i posągowe przyglądanie się jej krótkiej, choć niezręcznie wyglądającej pracy, również zdawało mu się niewłaściwe. Patrząc na to z tej perspektywy, właściwie niczego nie dało się zrobić dobrze. Fala przygnębienie znów zgniotła go wewnętrznie. Wiadomo, że nie chodziło "o to" dokładnie, ale inne zdarzenia wpływały intensywnie na wszystko z czym miał styczność. Niewiele rzeczy miało teraz sens.
Dostrzegając przed sobą butelkę, wyciągnął po nią łapę i chwytając w długie paluchy, oderwał ją od ziemi. Dziwny kształt, ale więżenie wody w ten sposób wydawało się użyteczne. Może pomyślałby nad sensem jego posiadania w codzienności, gdyby musiał pić. Smocza twórczość to nie była, więc założył, że coś z wyprawy. Może ludzkie, bo o tych stworach słyszał najczęściej, zwłaszcza na wyprawach Wodnych. Oczywiście mógłby, zapytać skąd to ma, wtedy wiedziałby, czy na pewno, ale jego własna odpowiedź usatysfakcjonowała go wystarczająco. Jeśli była w tym trucizna, raczej nikt nie przejąłby się, że wleje ją sobie do gardła –
To jest ten sposób na poprawienie nastroju? Jak melisa? – Wolałby regenerować swój nastrój samodzielnie, ale naprawdę nie miał już siły – Nie wygląda jak zasób, do którego masz regularny dostęp, chyba że się mylę. Nie chciałbym, żebyś musiała go marnować – Fałszywa skromność.
Wcale nie fałszywa. Tylko trochę niezręczna, bo skoro już zaproponowała, mógł wywołać w niej wyrzuty sumienia, że nie trafiła z podarkiem no i podważyć wartość jej decyzji. Jeśli chciał, powinien brać. Nie dosłownie i nie zawsze, ale może w tym przypadku. Sam nie wiedział. Brzmiał jakby go zirytowała, choć przecież nic takiego nie zrobiła. Zirytował sam siebie
Choć skoro specjalnie się po to fatygowałaś, nie chcę odmawiać – Chyba. Bo teraz brzmiał zaborczo i...
Otworzył pysk, żeby wypuścić zeń kolejną chmurę kwasu. Sarna uciekła za łaciatego smoka, czując ją w powietrzu, bo bała się, że mogłaby ją uszkodzić. W zasadzie dobrze, bo nie miał pewności, czy nie mogła.
Jak się to pije? – Durne pytanie, ale proszę bardzo – nieszkodliwie oddawał jej kontrolę nad swoim losem.

Licznik słów: 431
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Maros
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 6191
Rejestracja: 08 maja 2020, 12:46
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 122
Rasa: Północny
Opiekun: Sosnowy Pocisk*, Przesilenie Północne*
Mistrz: Strażnik Gwiazd
Partner: Odłamek Raju

Post autor: Maros »

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Prs,Kż,O,MP,Śl: 1| L,Skr: 2| MA,MO: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Samotny wojak; Utalentowany; Pojemne płuca
Gdy cały czas wpatrywał się w nią, zaczęła czuć się nieco niezręcznie. Zwłaszcza, gdy dość nieporadnie próbowała wyjąć butelki z torby. Trochę się przy tym namęczyła jednak w końcu się udało. Co z tego, że pewnie wyglądała dość żałośnie, a że do zwinnych nie należała pogarszało to zapewne efekt.
Skąd to miała? Znalazła podczas jednej z przechadzek przy granicy ze światem. Wyglądało na to, że jakieś istotki rozbiły sobie tam obóz, jednak gdy do niego dotarła wyglądał na opustoszały. Prowizoryczne schronienia wyglądały na nieco podniszczone przez wiatr. Miejsce po ognisku zdążyła przykryć cieniutką warstwą śniegu, a znajdujące się gałęzie były już dawno przepalone. Wystarczyło delikatne stuknięcie pazurek, by rozpadły się w drobniejsze kawałki. W koło leżało kilka kości dokładnie obryzionych z mięsa, gdzie nie gdzie widać była ma nich zarysowania po zębach. Wszelkie zapach zwietrzały już, a wszelkie ślady stały się zbyt niewyraźne by coś z nich odczytać. Jedną mocniej wydeptaną ścieżka urywała się w miejscu, gdzie fale wkradały się na ląd. Odlecieli? Czy może odpłynęli? W końcu widziała już niewielkie stworki – niziołki, latające na wivernach. Ojciec opowiadał o statkach przemierzających ogromne wody. Więc teoretycznie nic nie stało na przeszkodzie, do dotarcia w takie miejsce. Oczywiście sprawdziła, czy któryś ze szczękowych tropów nie prowadził w głąb ich terenów, nic na to jednak nie wskazywało.
Dopiero później, wiedziona ciekawością – która swoją drogą, zapewne przyczyni się kiedyś do jej zguby, albo nieźle poobija. Sprawdziła czy przybysze zostawili coś po sobie. Nie było też zbyt wiele, jakieś stare owoce z pewnością nie nadające się już do jedzenia oraz stara, wytarta w niektórych miejscach torba. Wykonana ze skóry, musiało długo służyć właścicielowi, skoro doprowadził ją do takiego stanu. W środku znajdowało się dwie butelki, owinięte w kawałki futra. Obie zamknięte koreczkami wykonanymi z jakiegoś drewna, a w środku jakiś pomarańczowy płyn. Obie butelki były identyczne, wykonane z przezroczystego surowca, wąskie u góry i o wiele szerszym dnem. Wzięła je wtedy w czystej ciekawości, później zapomniała o nich i dopiero podczas odwiedzin Kazesa, sprawdziła co jest w środku. Na szczęście nie była to trucizna, a przynajmniej nie taka która zabijała. Miało to swoje skutki, jednak może obejdzie się bez ich mocniejszego odczucia?
– Melisa uspokaja, nie poprawia nastroju. A to potrafi to zrobić, rozluźnić się i przestać myśleć o problemach. – wyjaśniła, puchaty ogon ponownie zaszurał po skalnym podłożu, leniwie przesuwając się na jej lewo. Zatrzymał się dopiero przy jej łapach – Sama zapewne bym go nie użyła, leżały by koło zapasów i jedynie się kurzyły. – pomimo jego tonu, ona zachowywała spokojny i nienasycony rządną emocją głos. Nie była chłodnie obojętna, ale nie chciała by próbował domyślać się, co miała by mieć na myśli z takim a, nie innym tonem. Wiedziała, że sama chęć dotrzymania towarzystwa i dania czegoś, mógł i tak odebrać zupełnie inaczej, niżby chciała. Prawda była taka, że nie niosło to za sobą jakichkolwiek ukrytych poddekstów.
Do nozdrzy kolejny raz dotarł gryzący zapach, teraz jednak nieco mocniejszy przez mniejsza odległość od jego źródła. Powoli wypuściła przez nie powietrze, chcąc zniwelować uczucie podrażnienia.
– Niestety nie mam żadnego przedmiotu, do którego można by to przelać. Tak więc, trzeba będzie spróbować z tego. – wskazała na butelkę stojącą przed nią. Sięgnęła po nią i powoli wyjęła korek. To również nie szło jej zbyt sprawnie. Tak za wiele nie zdziała, więc zwyczajnie ułożyła się wygodnie na kamiennym podłożu ignorując bijący od niego chłód. Przynajmniej nie będzie musiała martwić się o pilnowanie równowagi przy każdym ruchu. Ogon ułożyć się wzdłuż jej ciała, zupełnie przypadkiem zasłaniając puchata końcówka miejsce gdzie powinna znajdować się jej prawa łapa.
Dopiero teraz mogła dobrze chwycić butelka i wlać nieco płynu do uchylonego pyska. Był słodki, nawet bardzo. Nadal jednak czuć było tą delikatną nutkę gryzącą w gardło.
– Nie taki zły – rzuciła na zachętę.

Licznik słów: 627
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It’s misery within a past that I just can’t erase
It’s alright, cause I don’t give a damn

kalectwa
bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych

samotny wojak
tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną


pełny brzuch
-1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

niestabilny
dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka

pojemne płuca
raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nie widział wielkiej różnicy między uspokojeniem, a poprawą nastroju, zwłaszcza że w jego głowy były to synonimy. Co w takim razie robiło? Ogłupiało, z tego co mówiła. Tylko na jak długo? Nie chciałby przecież tracić kontroli nad świadomym rozumowaniem.
A co jeśli nie był do końca zdrowy? W końcu dawniej, gdy jeszcze chorował na bóle głowy, również zachowywał się inaczej. Teoretycznie nie był mniej obecny, choć kontrolowanie swoich odruchów przychodziło mu z większym trudem, stąd drażliwość i niechęć. Gdyby istniał środek niepozbawiający władzy umysłowej, a jednocześnie tłumiący nerwowość, byłoby to aż zbyt dobre. Teoretycznie, bo zaś nie podobała mu się idea polegania na przedmiocie.
Chyba. Ponieważ z dwojga złego może już wolał się uzależnić. Sennah świadkiem, że zwariował.
Przyglądał się jej pracy być może zbyt nachalnie, choć nie było to odmienne od tego co robił zawsze, w konfrontacji z innymi smokami. Nie każdy gest rozumiał, ale żaden mu nie umykał. Na chmurę rozcieńczonego kwasu nie zareagowała i choć była to pozytywna wiadomość, w środku wystraszył się, że po prostu stłumiła szczerość, żeby go nie drażnić.

"Nie taki zły"
Prychnął do samego siebie. Co za absurdalna sytuacja.
Korka pozbył się magią, łapiąc go drobnymi, przypominającymi owadzie żuwaczki szczypkami, które zacisnęły się na zbitej powierzchni, a potem szarpnęły w górę. Zniknęły, wykonawszy swoją funkcję, a korek spadł na skałę i poturlał się pod jego pazury. Za mało ufał własnej zwinności, żeby nie upuścić znaleziska, a ostatnimi czasy bardziej przekonywał się do magii. Nie było już sensu w dawnym twierdzeniu, że wykorzystywanie jej było nadużyciem, bo niby wobec kogo. Bogowie, dawniej w ogóle był taki głupi.
Przybliżył nos bliżej otworu i zaciągnął się nieznanym zapachem. Ani ładny, ani brzydki, ale zapamiętywalny.
Sądziłem, że zraziłem cię bardziej, po ostatnim spotkaniu – skupił wzrok na wnętrzu butelki i poruszył nią kilkakrotnie, żeby zobaczyć jak jej zawartość się kołysze.
Najwyraźniej niedostatecznie, skoro przyleciałaś – Odrząknął niepewnie. Stukot racic zignorował, zwłaszcza że sarna nie zamierzała jeszcze się zbliżać. Po prostu kręciła się w pobliżu smoczycy.
Dodałby coś jeszcze, ale słowa utkwiły mu w gardle. Oh gdyby pozwolił sobie na wyrażenie tego co kotłowało mu się w głowie z pewnością niedługo potrwałaby ich dalsza rozmowa.
Po dłużącym się wahaniu, w końcu... postanowił...
Wylał parę łyków napoju do przezroczystej miski, którą stworzył i zawiesił w powietrzu, tuż przed sobą i zanurzył weń pysk. Nie miał ochoty męczyć się z tym idiotycznym projektem.
Gdy rozgrzewająca gardło ciecz weszła w reakcję z resztkami kwasowego śluzu, który oblepiał mu przełyk, zakaszlał mimowolnie, zaciskając szpony wszystkich łap, zarówno w postępującym odruchu, jak z zażenowania.
Niezbyt – mruknął chrypliwie, najwyraźniej bez większego namysłu, w odpowiedzi na pozostały mu w pamięci komentarz Chaosu – Ale pozostaje ufać, że działa mimo smaku

Licznik słów: 450
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Maros
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 6191
Rejestracja: 08 maja 2020, 12:46
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 122
Rasa: Północny
Opiekun: Sosnowy Pocisk*, Przesilenie Północne*
Mistrz: Strażnik Gwiazd
Partner: Odłamek Raju

Post autor: Maros »

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Prs,Kż,O,MP,Śl: 1| L,Skr: 2| MA,MO: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Samotny wojak; Utalentowany; Pojemne płuca
Oczywiście w porównaniu z tym, co kiedyś spróbowała u Despotycznego, ten napój był delikatny jak napar ziołowy. Do teraz pamiętała, to okropne pieczenie gdy przełknęła owy napój. Zaraz za nim pojawiało się nagle ciepło, wyglądało na to, że ten nie jest tak mocny. To dobrze, nie chciała usnąć jak wtedy, nie przyleciała tu by spać. Chociaż celu przybycia tu, również do końca nie znała.
Czy zachowywała się nieszczerze? Nie. Owszem, mogła zareagować w bardziej widoczny sposób, tylko po co? Na pewno skończyło by się to, poczuciem braku komfortu lub zwyczajnym niezadowoleniem. Sam dłuższy wydech wystarczył, by pozbyć się efektów kwasowej chmurki, a i ta rozwiała się dość szybko, mimo braku mocniejszego przepływu powietrza wewnątrz szczeliny. Swoją butelkę odstawiła przed sobą, delikatnie stukając w szkło jednym z pazurów łapy. Powierzchnia cieczy marszczyła się na moment po każdym takim stuknięciu, a sama butelka wydawała cichutki niski dźwięk. Niby wpatrywała się w butelkę, jednak kątem ślepia widziała jak Strażnik za pomocą maddary pozbywa się korka. Ona wolała polegać na siłę swoich łap, maddary używała bardzo rzadko – nie licząc samej komunikacji. To było całkiem przydatne i ułatwiało sporo rzeczy.
Już miała otworzyć pysk, by odpowiedzieć na wzmiankę dotyczącą ostatniego spotkania. Wstrzymała się jednak, słysząc jej dalszą część. Niedostatecznie ją do siebie zraził? Czy tylko dla niej zabrzmiało to tak, jak by robił to celowo? Przez moment zamyśliła się, skupiając wzrok jedynie na przedmiocie znajdującym się przed jej łapą. Narzucała mu się? Czy zwyczajnie miał jej dość i może czas się wycofać? Nie chciała na siłę doszukiwać się nie wiadomo czego w wypowiedziach, jednak to zabrzmiałoby strasznie bezpośrednio i chyba, nie było nawet czego się domyślać. No chyba, że tego kiedy ją przegoni. Umknął jej sam moment stworzenia miseczki oraz skosztowania przez niego napoju. Dopiero kaszlnięcie sprawiło, że uniosła pysk w jego kierunku.
– Zioła też niekoniecznie są dobre, a w końcu leczą rany... – może nie było to najlepsze porównanie. Ziołami to pewnie będzie leczyć ja Żaba, jeśli niechcący przesadzi. Kazes krążył gdzieś niedaleko niej, jednak nie wodziła za nim spojrzeniem. Zapewne nie miał co tu ze sobą zrobić i szukał sobie miejsca.
– Jeśli zbytnio się narzucam... Eh... Nie ważne... – zaczęła nie wiedząc jak ubrać to w słowa – Ostatnia rozmowa wyszła, jak wyszła. Oboje zdenerwowaliśmy siebie nawzajem. Ja mówiąc za wiele w emocjach i polegając na zdaniu innych. Pozostało mi kolejny raz przeprosić o trzymać język za zębami. – nie wypominała mu nic, nie chciała by na dzień dobry zaczęła się tu kolejne spięcie między nimi.

Licznik słów: 416
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It’s misery within a past that I just can’t erase
It’s alright, cause I don’t give a damn

kalectwa
bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych

samotny wojak
tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną


pełny brzuch
-1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

niestabilny
dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka

pojemne płuca
raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Czy się narzucała? Za pierwszym razem tak, ale przecież była w ten sposób szczera ze sobą. Znalezienie balansu między prawdą, a tym jaki wizerunek chciało się zachować, żeby nie zranić innych było niezwykle trudne. Sam granicy zupełnie nie dostrzegał, dlatego musiał rysować ją sztucznie albo zbyt często albo w ogóle. Najwyraźniej Chaotyczna miała ten sam problem. Sęk w tym, że nie miał prawa wymagać od niej aby zrezygnowała ze swoich barier, a z drugiej strony drażniło go, że je miała. Chciał znać surową rzeczywistość, a jednocześnie sam bał się nadmiaru konfrontacji, który zawsze był oczywisty i konieczny, gdy chodziło o emocje. Zacisnął zęby, zastanawiając się nad odpowiedzią.
Napił się znowu, licząc że coś w jego głowie się rozjaśni, ale bez efektu. Co za syf.
Nie chcę, żebyś milczała, gdy masz coś do powiedzenia. To problematyczne i konfliktotwórcze, lecz podobnie jest z niedopowiedzeniami. Chyba lepiej w takim zestawieniu wybrać opcję bycia szczerym ze sobą – Westchnął nerwowo, stukając pazurami po skale. Tak naprawdę nie wiedział – Zatem nie przepraszaj, zwłaszcza gdy nie masz tego na myśli, a mówisz to wyłącznie, ponieważ tak wypada albo ponieważ sądzisz, że to złagodzi mój nastrój. Nic tego nie zrobi

Irytacja obrońcy udzieliła się jej, więc stanęła w pobliżu pokrytego futrem smoka i zmierzyła brązowego niemal konfrontacyjnym spojrzeniem. Parokrotnie uderzyła racicą w skałę, jakby po raz pierwszy zdecydowała się mu postawić. Nie wiedziała nawet z czym dokładnie walczyła, po prostu chciała, żeby przestał drażnić ją swoimi myślami.

Wybacz.
Nie wydawało mu się, że musiał tak intensywnie łączyć umysł z jaźnią sarny. Nawet nie zdawał sobie sprawy, jak mocno ją w ten sposób wykorzystywał, licząc że to korzystnie wpłynie na niego samego. Odcięli się od siebie nawzajem, nie na zawsze, ale na pewno na ten moment.
Posmutniał wtedy, czując się znów samotny we własnym łbie.
Jestem zirytowany głównie na siebie, nie na ciebie. Dlatego cokolwiek trawi cię od środka, nie tłum tego, jeśli jedyną barierą jest obawa przed moją reakcją – To dosyć proste, wystarczyło założyć że zawsze się zirytuje i po prostu iść za ciosem. Jak Światokrążca, do którego miewał szacunek, nawet jeśli go nienawidził.
Poza tym – prychnął, tak jak czasem czynią smoki w reakcji na rozbawienie, tyle że odjąwszy ten pozytywny aspekt – Jak wspomniałem, moim założeniem było, że na tym etapie to ja narzucam się tobie – Odwrócił wzrok od miski i znowu czujnie na nią spojrzał.

Licznik słów: 398
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Maros
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 6191
Rejestracja: 08 maja 2020, 12:46
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 122
Rasa: Północny
Opiekun: Sosnowy Pocisk*, Przesilenie Północne*
Mistrz: Strażnik Gwiazd
Partner: Odłamek Raju

Post autor: Maros »

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Prs,Kż,O,MP,Śl: 1| L,Skr: 2| MA,MO: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Samotny wojak; Utalentowany; Pojemne płuca
Oczywiście, że było to trudne i nie chciała z tym przesadzić. Z własnej perspektywy ciężej było dostrzec gdy stawało się to wyraźnie sztuczne, a ona nie chciała by tak to wyglądało. Jednocześnie nie chciała ukazywać wszystkiego, by uniknąć niekomfortowych sytuacji. Nie oznaczało to jednak, że nie była szczera.
– Jestem szczera i nie zachowuje niczego dla siebie w danym temacie – odpowiedziała, odpychając od siebie bezsensowne domysły. W chwili obecnej, wywoływały one jedynie negatywne odczucia, które z pewnością w końcu zaczęły by przedzierać się do rozmowy.
Gdy obok rozległ się głośny stukot raciczki, zerkneła na sarne chcąc zorientować się, co takiego się stało. Wpatrywała się w Strażnika, nie ciężko było domyślić się o co chodzi. Sama zauważyła, jak Ennorath reagował gdy ona była wściekła lub zbyt gwałtownie na coś zareagowała. Za każdym takim razem, miała ogromne wyrzuty sumienia, że cień musi odczuwać to wszystko co ona. Od momentu założenia z nim więzi, kilkukrotnie wahała się nad rozwiązaniem jej. Tylko po to, by jej towarzysz nie musiał znosić tego wszystkiego.
Nadal ze spokojnym wyrazem pyska, obserwowała jego.
– Nie narzucasz. – wyjaśniła szybko, by nie pozostawiać jakichkolwiek wątpliwości – Ostatnio chciałeś poprawić mi humor i pamiętaj, że to działa w obie strony. Może nie jestem najlepsza w tym i nie robię tego, przez poczucie, że jestem Ci to winna. – jak miała by to wyjaśnić, by nie pomyślał, że robi to z poczucia długo wobec niego, a dlatego że zwyczajnie chciała? Zdecydowanie nie była najlepszym rozmówcą w tematach trosk i problemów.
– Po prostu, zawsze mogę Cię wysłuchać i wesprzeć – nie było sensu tłumaczyć tego na około. Wypiła kolejną porcję z butelki, mlaskając przy tym przez słodki smak rozlewający się po języku.

Licznik słów: 282
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It’s misery within a past that I just can’t erase
It’s alright, cause I don’t give a damn

kalectwa
bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych

samotny wojak
tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną


pełny brzuch
-1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

niestabilny
dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka

pojemne płuca
raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nie, znowu zbyt szybko. "Mogę cię wysłuchać", "mogę cię wesprzeć", takie tanie pieprzenie osób, które nie wiedziały na czym stoją. Sęk w tym, że nie mogła go zrozumieć i kłamała albo była zbyt prosta by dostrzec, że desperacko próbuje podtrzymać rozmowę, której podtrzymać nie potrafi. Jak on. Zupełna parodia.
Przełknął kolejny napływ kwasu i głośno odchrząknął.
Jeśli nie robiła tego ponieważ czuła się winna, a nie widziała w nim nic poza własną afekcją, bądź jej zgniłą pozostałością, nie wiedział dlaczego kontynuowali rozmowę.
Kolejny łyk napoju. Żeby się zamknął, bo był zbyt głośny, nawet nie otwierając pyska.
Doceniam, że się starasz, jakikolwiek jest twój powód – spróbował zabrzmieć spokojnie, ale przez to jedynie zdradził się ze swoim napięciem – Nie widzę celu w omawianiu pewnych wątków, jeśli wiem, że nie znajdę w ten sposób rozwiązania. Żadne z nas nie poczuje się przez to lepiej. Bo czy ty poczułabyś różnicę mówiąc o tym co przytrafiło się Axarusowi. Albo o tym jak sama zareagowałaś? – Proste, nieskrywanie konfrontacyjne pytanie. Jeśli sprawi, że samica zamknie się w sobie, przynajmniej będzie dla niej jasnym, dlaczego on nie potrafił mówić.

Licznik słów: 185
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Maros
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 6191
Rejestracja: 08 maja 2020, 12:46
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 122
Rasa: Północny
Opiekun: Sosnowy Pocisk*, Przesilenie Północne*
Mistrz: Strażnik Gwiazd
Partner: Odłamek Raju

Post autor: Maros »

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Prs,Kż,O,MP,Śl: 1| L,Skr: 2| MA,MO: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Samotny wojak; Utalentowany; Pojemne płuca
Chciała zwyczajnie dobrze, najpierw mówi, że nie ma nikogo poza nią, a gdy chce pomóc wycofuje się. Nie rozumiała co miała by zrobić, aby ten w końcu... Ah... Nie to było teraz istotne.
Pysk przyjął na moment znacznie chłodniejszy wyraz, szczęki zacisnęły się, wyraźnie uwypuklają mięśnie rzuchwy. Odwróciła na chwilę łeb, by tego nie widział, jednocześnie tocząc walkę z sama sobą. Czy jeśli powie sprawi, że ten w jakiś sposób bardziej przekona się do rozmowy? Czy zwyczajnie pogrąży się w jego ślepiach, przyznając do porażki jaką była próba uratowania Axarusa. Na Bogów, tej próby nawet nie było bo zachowała się jak kompletny tchórz!
Ogon nerwowo wrócił za jej zad, by oddech później ponownie przesunąć się po ziemi i tam pozostać. Wzbił przy okazji chmurkę kurzu, której drobinki zatańczyły w pasmach światła wpadającego przez wejście.
– Trafiłam tam przypadkiem... – zaczęła, otwierając w końcu pysk – Po polowaniu, została mi jakąś drobna rana i poszłam z nią do Takhary. Przed grotą usłyszałam jakieś zamieszanie. Gdy tam zajrzałam zobaczyłam Axarusa, spętanego przez te jej jelenie. Kulił się przed nią na ziemi, charcząc coś i próbując się jakoś bronić. – cały czas wpatrywała się w skalną ścianę, w jakieś pojedyncze pęknięcie. Nie było w nim nic niezwykłego, ale nie chciała widzieć wyrazu pyska Strażnika. – Miał głęboką ranę na szyi i zanim zdarzył cokolwiek osiągnąć swoimi próbami obrony zemdlał. Chciałam to przerwać, jakaś ją od niego odepchnąć, ale drogę zastąpiła mi Jelito i kompani... – mimo, że upłynęło od tego sporo czasu, przyznanie się do tego nadal nie było łatwe. Dopiero teraz zorientowała się, że trzyma zaciśniętą łapę na butelce. Puściła ją natychmiast, obawiając się, że zbyt duży nacisk spowoduje jej zmiażdżenie.
– Skończyło się na tym, że Takhara wydłubała mu ślepia. Na moich oczach... A ja stałam tam i nie potrafiłam zrobić kroku. Zwyczajnie stchórzyłam i patrzyłam jak go okalecza. – zamilkła na chwilę, mając przed oczami trzęsącego się samca, nie mogącego wydukać ani słowa – Udało mi sie go stamtąd zabrać, do teraz nie wiem czemu w ogóle się na to zgodziła skoro pewnie chciała go zabić. W grocie Mułka, Lekkość go wyleczyła. Nie obeszło się jednak bez spięcia, nazwała go pasożytem, a ja nie wytrzymałam. Przygwoździłam ją do ściany, nie pamiętam nawet co wywarczłam jej wtedy do ucha... Koniec – Mimika pyska ponownie się zmieniła, czy to przez słodki napój, czy brak chęci na dalsze krycie tego. Uszy opadły nieco, a na samym pysku folk się dostrzec niewielki ułamek tego, jak źle się z tym wszystkim czuła. Odetchnęła głębiej, że świstem wypuszczając powietrze z płuc. Cieczy w butelce po raz kolejny ubyło, tym razem więcej niż przy poprzednim razie. Może jednak, to usunięcie przez zbyt dużą ilość, nie było takie złe?
– Kammanor jeden wie, co bym jej najchętniej zrobiła... – powiedziała na głos, w zamyśle chcąc to jedynie zostawić we własnych myślach.
Dostał czego chciał, co z tym zrobi?

Licznik słów: 480
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It’s misery within a past that I just can’t erase
It’s alright, cause I don’t give a damn

kalectwa
bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych

samotny wojak
tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną


pełny brzuch
-1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

niestabilny
dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka

pojemne płuca
raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4233
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Gdy w końcu zaczęła mówić, poczuł jak część ciężaru na chwilę ustępuje, a jego myśli stają się lżejsze. Słuchał jej, analizując w ciszy mimikę pyska i gesty. Była zawiedziona samą sobą, ale poza zdenerwowaniem towarzyszył jej przede wszystkim smutek.

Nie zawsze postępuje się zgodnie z najlepszą wersją siebie. Nie ma na to, żadnego usprawiedliwienia ale... – Nie mówił krytycznie, w zasadzie po raz pierwszy od dzisiejszego spotkania nieco złagodził ton – Teraz kwestia tego na ile lepiej postąpisz od oprawcow, a na ile lepiej od biernego obserwatora – Nie obchodziło go jaką decyzję podjęła Woda. Mógł dowiedzieć się teraz albo później, ale poza jego zasięgiem była jakakolwiek zmiana. W przeciwieństwie do niego jednak, Chaos musiała się z tym zmierzyć osobiście, a on tylko stał z boku
W koncu jednak przyznałaś się do prawdy, a to przynajmniej w części czyni z ciebie... Mniej beznadziejną osobę.

Rozumiał czemu się winiła, bo nie był to błachy powód. Chciałby powiedzieć, że na jej miejscu czułby to samo, zwłaszcza będąc w podobnym wieku, ale skłamałby, bo jego doświadczenie wyglądało zdecydowanie inaczej.
No i żałujesz... – na parę uderzeń serca odwrócił wzrok – Znam poczucie niemocy i niezgodności ze stadem. Tego jak to jest spojrzeć na siebie i być wyłącznie niezadowolonym.
Możesz to przekuć w wartość, ponieważ wiesz... Gniew oznacza, że ci zależy, tak samo jak poczucie winy mówi o tym co możnaby zrobić lepiej
– A jednak, jego własne argumenty wcale go nie przekonywały. Miały swoją logikę, ale nie likwidowały uczuć. Zaszkliły mu się ślepia, więc zamrugał parokrotnie, żeby powstrzymać napływ łez. Był zmęczony sobą i ciągłą potrzebą rozwiązań, gdy takowych nie otrzymywał, ale jego własny nastrój nieco go zaskoczył. Chciał powiedzieć Fille, że nic z tego nie ma sensu, ale to byłoby przecież nieuczciwe wobec Kaltarela i Sennah. Musiał być jakiś powód, że to on, a nie Poszept, czy jakikolwiek inny smok stał się prorokiem – Postąpiłaś błędnie nie reagując od razu, lecz pomogłaś mu, a to nie bez znaczenia, tak samo jak to, co postanowisz później. Czy usłyszenia tego cokolwiek zmienia? – W zasadzie chciałby żeby tak było. Żeby zdołał zrobić cokolwiek pozytywnego.
Wątpił, więc po raz kolejny, choć jeszcze mniej chętnie zatopił pysk w kolejnej małej dawce napoju.

Licznik słów: 369
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Maros
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 6191
Rejestracja: 08 maja 2020, 12:46
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 122
Rasa: Północny
Opiekun: Sosnowy Pocisk*, Przesilenie Północne*
Mistrz: Strażnik Gwiazd
Partner: Odłamek Raju

Post autor: Maros »

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,Prs,Kż,O,MP,Śl: 1| L,Skr: 2| MA,MO: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Samotny wojak; Utalentowany; Pojemne płuca
Mniej beznadziejną osobą? Miał być to komplement, czy próba dowalenie jej jeszcze bardziej? Czyli we wszystkim innym była do niczego? Tylko czego spodziewała się usłyszeć? Pochwały, że dobrze zrobiła, że w końcu otworzyła pysk i powiedziała jak było?
– Jedyną opcją jest zdanie się do decyzje przywódcy. – nie brała pod uwagę myśli, jakie przychodziły jej w chwili gdy była zdenerwowana. Teraz jednak przychodziły one znacznie łatwiej, zapewne za sprawą słodkiego napoju. Nie ukrywała, że kuszącą opcją była odpłacić się uzdrowicielce w sposób w jaki potraktowała byłego łowce. Tak by zobaczyła, jak to jest być tak potraktowanym i okaleczonym. Przez długi czas radzić sobie całkowicie ślepym. To jednak nie była by ona, by mścić się w taki sposób. Owszem, była porywacza jednak nie tak...
Przeniosła wzrok na niego, niebieskie ślepia przyjrzał mu się wnikliwie. Nie umknęło im celowe mruganie, nie zareagowała na to w żaden sposób.
– Mogła bym spróbować odpłacić się Takharze, tym samym co zrobiła ona. Wtedy jednak nie dość, że stanę się poniekąd taka jak ona, na pewno nie poczuję się po tym lepiej... – oczywiście, że był to kiepski pomysł. Nie dość, że skierowała by na siebie gniew stada, zapewne znienawidziła by samą siebie – Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że dostanie za swoje i zostaną wyciągnięte względem niej konsekwencje.. – podniosła się z ziemi, ponownie przysiadając. Ogon owinął ciasno w okuł łap.
– Może trochę tak, przynajmniej mogłam z kimś o tym porozmawiać...

Licznik słów: 237
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
It’s misery within a past that I just can’t erase
It’s alright, cause I don’t give a damn

kalectwa
bezpłodność ; +2 ST do akcji fizycznych

samotny wojak
tabela ran woj/mag do walki, ale min. 6 sukcesów
w witalkę by zadać ranę krytyczną


pełny brzuch
-1/4 pożywienia do sytości ; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

niestabilny
dodatkowa kość do testów na magię; niepowodzenie = rana ciężka

pojemne płuca
raz na pojedynek/polowanie -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej