Posąg Naranlei

Średniej wielkości rozmiarów jaskinia, do której wchodziło się skręcając w krótki korytarz po lewej od wejścia do Świątyni. Znajdują się tutaj potomkowie Immanora.
Naranlea
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 25 lip 2021, 14:01

Post autor: Naranlea »

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Chociaż bogini nie pokazała się w smoczym ciele, Księżycowa zobaczyła jej półprzeźroczystą postać zawieszoną w powietrzu, otoczoną magiczną aurą.
Naranlea spojrzała na Szarżę ze smutkiem i pochyliła się nad nią. Bogini nie zgadzała się z wnioskiem, że przekazane pożegnanie było lepsze dla Blasku, ale nie miała zamiaru odwodzić śmiertelniczki od swojego postanowienia.
Dotknęła chudą widmową łapą łuskowatego czoła morskiej. Ta mogła poczuć, jak pokrzepiająca ciepła energia i przyjazna senność wpływa w jej ciało. Szarża otrzymała wsparcie bogini w czasie swojej ostatniej podróży. Nie zostawi jej w cierpieniu.
Zajmę się twoim synem, ale proszę, doceń się, Szarżo – szepnęła cicho i melodyjne. Gdy smoczyca odchodząc przeszła obok partnera, i on mógł poczuć pokrzepiającą energię wlewającą się w jego ciało, ale mniej intensywnie niż Rhys.
Obecność bogini trwała jeszcze kilka oddechów po tym, jak Szarża opuściła świątynię, zanim rozprysła się na dobre.

Licznik słów: 141
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4213
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Marszem, późną nocą, gdy przekonał się że nie ma w świątyni żadnych bywalców, przysiadł przed piedestałem Naranlei.
Zmiótł kamienną powierzchnię wielkim, magicznym piórem które zmaterializowało się w przestrzeni, by wykonać kilka zamaszystych ruchów. Niewiele widział, ale tyle wystarczyło żeby umieścić wyobrażony przedmiot tuż nad świętym głazem. Nie pomyślałby o tym gdyby nie Gwar i zapewne do tej pory nie sądził, że prawdziwie ma to jakiekolwiek znaczenie. Ale i tak to zrobił.
Potem siedział w ciszy, patrząc tępo przed siebie.
W środku czuł mętlik. Gniew przepychał się z żalem, a nienawiść z pokorą. Łapy nie drżały, ale napięcie w nich sprawiało że szybko zaczęły boleć.
Odchrząknął głośno, by zacząć powoli cedzić surowe słowa.
Niezależnie od tego jak zdystansowani jesteście, musi wam zależeć przynajmniej na tyle, aby choć czasami spoglądać na swoje smoki.
Naranleo, patronko Księżyca. Stado któremu błogosławisz słabnie, a zamiast wsparcia, na swojej ścieżce znajduje wyłącznie przeszkody.
– wessał powietrze z sykiem i kontynuował nieco surowiej, z większą nerwowością.
Czym było odbicie z którym walczyliśmy na szczycie? Czy mówiło prawdę, gdy groziło, że z jego śmiercią umrze również Kwintesencja?
Dlaczego nikogo przed tym nie przestrzegłaś? W przeszłości stworzyłaś barierę po to żeby ich chronić. Czy choć jedno słowo byłoby zbyt wielkim wysiłkiem? Wszystko musi być krawawym testem, w którym smoki udowadniają swoją wartość?

Zgrzytnął zębami, czując ciepłe łzy spływające mu po policzkach. Nie był zaskoczony. Ślepia osłabione kalectwem zaczynały piec go prędzej niż był w stanie to kontrolować. Poza fizycznym aspektem, bogowie byli zresztą grupą przed którą płacz przychodził mu najłatwiej.
Nie cierpiał ich z głębi serca, a jednocześnie darzył niemożliwym do przeskoczenia szacunkiem, tak jak niegdyś ojca od którego nie mógł być jednocześnie bardziej odległy. Właśnie gniew i nienawiść zmieszane ze świadomością bezsilności i maleńkości przed obliczem nieśmiertelnych istot sprawiały, że łzy same cisnęły się do oczu. Kontakt z bogami był cholernie bolesny, ponieważ nie wiedział co zrobić, aby nie być w ich ślepiach jedynie bezużytecznym pionkiem. A jednocześnie, irracjonalnie pragnął nim być.
Wybacz. Przepraszam – drżącą łapą przetarł pysk.
Chcę tylko wiedzieć czy postąpiliśmy słusznie – dodał łagodniejszym, wręcz przepraszającym tonem, pochylając głowę przed piedestałem. Nawet ze świadomością że to co zabili było jedynie obcym bytem, nie mógł wyrzucić z głowy obrazu Fille.

Licznik słów: 370
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Naranlea
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 25 lip 2021, 14:01

Post autor: Naranlea »

Niewyraźna sylwetka bogini pojawiła się przed Strażnikiem, nie w formie cielesnej, lecz półprzeźroczystej postaci, którą Strażnik nawet w obecnym stanie widział dobrze. Ostrożnie wyciągnęła łapę w stronę jego czoła i o ile pozwolił, na moment dotknęła go, swoimi ciepłymi palcami. Pieczenie i ból ślepi ustało. A choć więcej łez zebrało się w kącikach ślepi, zdawać by się mogło, że widział lepiej. Mgła zeszła, jednak wszystko dalej było rozmazane.
Powstały po tym jak jeden z wojowników w swojej pysze wylał zawartość misy Lustra Katamu. To nie pochodzenie dyktuje jakie czyny podejmą, lecz jakie cechy smoka odbiły. – zaczęła łagodnie.
Kwintesencja wiedziała o swoim odbiciu, jednak zamiast kogoś o tym powiadomić odeszła na tereny nieznane. Inni, choć nie wszyscy, też wiedzieli o swoich kopiach. Jedna z kropli odbiła ciebie, a będąc już własną osobą uznała, że znajdzie własne życie daleko od Wolnych Stad. Większość zbyt niestabilna rozpłynęła się samoistnie. Została trójka.
Milczała przez chwilę, jakby dając prorokowi moment na przetrawienie informacji, po czym znów się odezwała.
Przynieś cztery perły na ołtarz mojego syna. Dokończy dzieła.


// Strażnik Gwiazd: Zaćma częściowo uleczona, zmienia się w:
+1ST do akcji magicznych i fizycznych, +2ST do testów percepcji na wzrok

Licznik słów: 197
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Pasterz Ziemi
Przywódca Ziemi
Astral
Przywódca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 10550
Rejestracja: 17 sty 2014, 21:04
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 85
Rasa: morski
Opiekun: Morska Bryza
Mistrz: Błysk Przeszłości
Partner: Goździk!

Posąg Naranlei

Post autor: Pasterz Ziemi »

A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,L,Prs,O,Kż,Śl,A,W: 1 | B,Skr,MP,MA: 2 | MO: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściarz, Zaklinacz, Opiekun, Uzdolniony, Zdrów jak ryba
Iiii znaleźli się pod posągiem, a maddara Astrala aż jakby iskrzyła pod jego skórą. Zawsze tak tutaj było. Jakby było to miejsce o wielkiej mocy samej w sobie, z którego można czerpać i czerpać.
– Jesteśmy. To ona, bogini magii, Naranlea – powiedział do Róży, a następnie sam pokłonił się pod posągiem. – Bogini Naranleo, wybacz mi zawracanie głowy jednakże moja przyjaciółka, zwana Różą, szuka... Hm. Coś jak nasze kryształy od Valanyana. Moc zaklęta w przedmiocie, która nagle się uwolni jak ktoś trzymający przedmiot tego zachce i ta moc się aktywuje i zrobi coś, nie wiem, jakieś BAM czy coś. I żeby wielokrotnego użytku było z możliwością ładowania, tyle że nie przez duszki czy bogów. Iiii wiemy, że kamienie szlachetne mają w sobie jakąś moc – przełknął ślinę i spojrzał kątem oka na Różę.
– Chcesz o coś sama dopytać albo szerzej opisać? Bo ja jestem jeszcze zainteresowany jak działają znaki w runach, czy może konkretny znak pomógłby dać zastosowanie takiemu naładowanemu kamieniowi szlachetnemu, gdy będziemy wiedzieć jak je ładować, o ile w ogóle – zagaił jeszcze. Trochę dużo pytań, ale magia przecież taka jest! Dlatego oboje chcieli wiedzieć jak najwięcej o niej.

Licznik słów: 193
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Atuty
– Ostry wzrok: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
– Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie (27.06)
– Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną
– Opiekun: stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu
– Zdrów jak ryba: całkowita odporność na choroby

Kompani
Mistrz Gry
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1696
Rejestracja: 06 cze 2020, 12:08

Posąg Naranlei

Post autor: Mistrz Gry »

Starsza ludzka kobieta ukłoniła się przed posągiem bogini, kładąc jedną nogę za drugą i unosząc dłonią jeden z boków spódnicy. Drugą zaś trzymała swój drewniany kostur w kształcie węża. Na jej twarzy zagościł grymas zakłopotania, gdy Pasterz wytłumaczył Naranlei jej prośbę. Na pewno ujęła by to trochę inaczej.

– Myślę, że takie pytania chyba by były lepsze do Valanyan – odpowiedziała uprzejmie kobieta. – Oraz nie jestem pewna, ale Katamu chyba wyraźnie sprecyzował że Valanyan to samica.

Biada jej, jeśli przywódca nawet nie wiedział jak się poprawnie zwracać do swoich bogów, a co dopiero z nimi rozmawiać.

Popatrzyła się na pomnik, zastanawiając się, czy skała nagle ożyje i im odpowie, czy może znowu pojawi się jakieś zwierzątko i zacznie ich pouczać. Ewentualnie jakiś niematerialny głos mógłby się pojawić, albo jakiś dziwny efekt. Albo ostatecznie nic się nie stanie, jak to często było z bogami w krainach jej rasy.

– Naranleo – zwróciła się do litej skały, mimo wszystko próbując z nią porozmawiać. – Magia ludzi jest jak pasożyt, który karmi się energią innych stworzeń, by móc samemu funkcjonować. Nazywam się Rozalia i tak jak inni magowie mojej rasy, żeby używać maddary, muszę korzystać ze smoczej krwi i esencji innych magicznych stworzeń. Szukam jednak sposobu, dzięki któremu człowiek mógłby korzystać z magii podobnie jak smoki, bez potrzeby ranienia innych.

Chciałabym się ciebie spytać, czy jest to możliwe do osiągnięcia. Czy ludzka rasa jest na zawsze skazana, by wykorzystywać innych, czy może istnieje jakiś sposób, w który nasi czarodziejowie mogliby tkać maddarę jak smoki, nie czyniąc im przy tym krzywdy?


// Naranlea

Licznik słów: 260
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
[ RIT | | PŁACZ | AXARUS | MIRRI | FILLE | BUREK ]
Narrator
Smoków Wolnych Stad
Smoków Wolnych Stad
Posty: 1012
Rejestracja: 01 cze 2020, 15:00

Posąg Naranlei

Post autor: Narrator »

Rozalia nie uzyskała żadnej odpowiedzi. Nie zawiał nawet żaden wiatr, ani inna forma znanej smokom reakcji, która mogłaby choćby zasugerować, że ktokolwiek ją słuchał. A czy faktycznie została zignorowana, czy Naranlea zdecydowała się nie odpowiadać na te pytania – tego nie sposób stwierdzić.

Licznik słów: 43
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4213
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Posąg Naranlei

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Przybywszy do świątyni, prorok nie wahał się długo. Obejrzał się krótko na Rejwach, a następnie zaprowadził go pod pomnik Naranlei. Pokłonił się przed nią krótko, ale z należytym szacunkiem. Choć Infamia sugerowała odwiedzenie Erycala, mimo jego patronatu, drzewny nie ufał mu ani trochę. Żaden lakonicznie odpowiadający, czy zadający ból przy uzdrowieniach bóg nie mógłby im teraz pomóc.
Stawiamy się przed tobą Naranleo, aby rozwiać niepewność dotyczącą jaźni tego śmiertelnika. Byłaś tą, która oferowała mi swoją wiedzę i łaskę, w czasie konfliktu z odbiciami, dlatego proszę abyś i dziś pochyliła się nad sprawą która wzbudziła wśród smoków wielkie poruszenie – nie czuł się wcale tak pewnie, na jakiego brzmiał, ale wyrzucanie z siebie jakichś patetyczno podniosłych formułek zawsze oferowało mu trochę gruntu pod łapami.
Spójrz w jego umysł i powiedz – czy Rejwach był świadom czynów, których dopuścił się na... – nienawidził używania imion boskich jako zwyczajnych członów. Jakim cudem na to przyzwalano?
Kwiecie Uessasa? Jeśli nie, kto lub co było źródłem jego czynu?
Zdaję sobie sprawę, że konflikty między smokami to bardziej nasza rzecz, lecz w konfrontacji ze zjawiskami niezrozumiałymi, bądź po prostu potężniejszymi od nas, nie ma istot innych niż wy, od kórych możnaby zasięgnąć pomocy
– mówił oficjalnie, stojąc dumnie przed pomnikiem. Na ile istotne było tutaj ugłaskanie boskiego ego, a na ile po prostu z odruchu pieprzył więcej, żeby zamaskować swoją nerwowość?
Na ile Rejwach stojący z tyłu wiedział na co się pisze?


/Proszek

Licznik słów: 240
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Naranlea
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 25 lip 2021, 14:01

Posąg Naranlei

Post autor: Naranlea »

Księżycowy blask rozświetlił grotę cudów.
Jego poczynaniami nie kierowały osoby trzecie – rozbrzmiał spokojny głos Naranlei. – Retwarh i Proszek mają równorzędne prawo do nazywania się Rejwachem Pyłu. – Bogini Mocy nie rozwinęła tematu, pozostawiając interpretację w łapach Strażnika Gwiazd.

Jej aura jednak nie zniknęła całkowicie. Unosiła się subtelnie, niczym migot ledwo widoczny dla gołego oka. Czuwała nad prorokiem, w razie gdyby miało dojść do kolejnej tragedii.

Licznik słów: 68
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Huragan Popiołów
Czarodziej Mgieł
Aazghul Niebosiężny
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 715
Rejestracja: 16 wrz 2021, 12:12
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 102
Kanibalizm: 4
Rasa: bagienno-północny
Opiekun: Sekcja Zwłok
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Wielu, ale głównie samotność

Posąg Naranlei

Post autor: Huragan Popiołów »

A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,O,A,W,Skr,Śl,Prs: 1| B,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Niestabilny; Nieugięty; Przezorny; Gojenie Ran; Poświęcenie;
//tw: wulgaryzmy, blood

Czuł niepewność tłoczącą się w jego wnętrzu. Jeszcze przed wejściem drżał na całym ciele, a maddarowe macki owijały się rozdzielając wokół jego ciała, jak gdyby próbując go spętać. Proszek był jednak zdesperowany i wszedł do środka, prawie dusząc się od granatowych tworów wokół jego szyi.
Nie przerwał Prorokowi i stał dość daleko od niego. Każdy mięsień miał napięty, jakby planował uciec.
Retwarh... Puść mnie – szepnął cicho, gdy końcówka macki przesunęła się po jego pysku.
Nie. Padła odpowiedź, a macka rozdzieliła się przekształcając w trzy pazury. Te wcięły się w wargę i zaczęły ciągnąć w dół, aż nie przerwały skóry, tocząc krew. Proszek wzdrygnął się, a Retwarh poczuł ulgę w jego strachu. Ciął więc dalej, jadąc pazurami w dół. Gdy szare szpony miały wciąć się w szyję, odezwała się bogini.

Ich spojrzenia powiodły po świątyni, gdy rozjaśnił ją boski blask.
Retwarh zmrużył oczy, po czym zacisnął szyję Proszka. Nie zamierzał pozwolić, by ktokolwiek usłyszał choćby słowo na temat jego pochodzenia. To było święte. To była jego biblia tajemnic, do której nikt nie miał żadnych praw, a każde świadectwo miało być testamentem. To był jedyny wyrok. Źrenice Rejwachu zwęziły się.
Maddara zawirowała, kreując gorące trójkolorowe (granatowy, magenta i złoto) płomienie układające się w okrąg o średnicy połowy ogona. Wirowały szybko, a co chwila leciały z nich niebezpiecznie iskry.
~
Spierdalaj. ~ Odezwał się przy użyciu maddary tylko do bogini, głosem pełnym nienawiści, zanim zdążyła powiedzieć "osoby". ~ Powiesz jeszcze jedno słowo, a zajebię Strażnika, a potem siebie. Nie masz prawa oceniać mnie i naszych wspólnych czynów.
Czymkolwiek miało być to prawo. Bogowie w jego mniemaniu nie powinni zasługiwać na jakikolwiek szacunek. Powinni zostać zmieszani z błotem za wszystko co zrobili. Za fakt, że istnieli, że nie zezwalali na anarchię, że nie mógł...
~
Przez was nie mam szansy na bycie sobą. Jesteście cholernymi samolubami ~ warknął w eter przy użyciu maddary. Tym razem już wszyscy mogli go usłyszeć. Płomienie wzmogły się. ~ Nie mogę używać do woli tego ciała, nie mogę zaciskać łap na wolności. Cholerni bogowie ~ w tym momencie macki wokół szyi Proszka zmieniły się w srebrne, wyjątkowo ostre szpony, które objęły smoka za kark. Z łatwością wcięły się między łuski. Nie zacisnęły się jednak jeszcze. Jednocześnie pozostałe macki zaczęły rozpełzać się po pomieszczeniu, konkretniej w stronę Strażnika i posągu, próbując owinąć się wokół ich obu.
Proszek poczuł jak uciekają z niego wszystkie siły. Jakby Retwarh pożerał jego energię, razem z zabieraniem maddary. Czuł się słaby wobec losu. Zacisnął łapę na kamienistym podłożu. Wziął drżący oddech.
Dlaczego... Dlaczego to r-robisz? – zapytał, pochylając się w stronę ziemi. – Dlaczego... Dlaczego ich niena.. – ciężko było mu mówić z ostrzami wokół gardła, czując jednocześnie jak wypływa z niego świeża posoka. – ...widzisz?
~ Widzisz Proszku, oni są śmieciami ~ jedno z ostrzy przesunęło się wyżej, wcinając w policzek. ~ Oni zawsze wszystkich porzucają. Bawią się ich kosztem, ignorują duszki które są im korzystne, a innym nie pozwalają wkraczać na tereny. Tak jak Astral potraktował ciebie. Nie widzisz w tym zależności? Bo ja widzę korelację i nie podoba mi się ona wcale. ~ Ogień zbliżył się już na tyle, że mógłby na spokojnie wspiąć się na Strażnika i posąg.
Proszek odbił się łapą od podłoża i z impetem stanął na tylnych łapach, podpierając się mocno ogonem.
Zostaw ich! B-błagam! – złapał się za kark, za pazury które nie ruszyły się o milimetr.
~ Tylko jeżeli oni zostawią mnie. Przestaną oceniać, przestaną pragnąć pozbyć się tego co jest im niewygodne! Bo my jesteśmy niewygodni, Rejwachu. Chcę ich wszystkich wyrżnąć w pień, doprowadzić do ich upadku! Za to, że pozwalają takim szujom społecznym nami rządzić! Potem odwracają się od nas i mają nas w zadzie! Czy ktokolwiek kiedykolwiek się do ciebie zwrócił z bogów kiedy miałeś problem?! Nie! ~ Trójkolorowe płomienie uniosły się na mackach na wysokość około czterech szponów. ~ Oni są zbyt dumni...! ~ Przy użyciu maddary w powietrzu rozniósł się dźwięk głębokiego warkotu, na pograniczu z rykiem. ~ Gnidy...! ~ Słowo to rozniosło się po grocie z mocą, gdy Retwarh dodał do tego dźwięku siłę, nadał mu mocne, niewidzialne fale, mające wstrząsnąć miejscem. ~ Dziwi mnie, że Strażnik im służy...!
Łzy pociekły z oczu Rejwachu, mieszając się z krwią na pysku.

Choć grotą zatrzęsło i ogień zaczął się rozprzestrzeniać, zarówno posąg, ani Strażnik nie zostali zaatakowani.
Gdyby poczekali chwilę na rozwój wydarzeń, zarówno Naranlea, jak i Strażnik mogliby zorientować się, że Retwarh bardziej próbował się przed nimi ochronić, niżeli ich zaatakować.
Jakby nigdy nie chciał ich tak naprawdę skrzywdzić.
Oczywiście nigdy by się przed sobą nie przyznał. Nie chciał, żeby ktokolwiek wiedział, że był w środku słaby. W końcu całe życie maddara miała chronić Proszka przed byciem ocenianym przez innych, przed złowieszczymi spojrzeniami, przed okropnymi komentarzami na temat jego problemów, jego matki, jego wyglądu. Wszystko było złe i wszystko było przeciwko niemu.
Retwarh zachowywał się jak edgy nastolatek z nożem w ręce i zamazaną krwią granicą, a Proszek był jak młodszy brat, którego Retwarh zobowiązał się chronić przed wszelkim złem.



// ✰ Strażnik Gwiazd

Licznik słów: 841
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.11.2023)
Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Nieugięty: mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST
Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.
Gojenie ran: raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej – uwaga, nie można łączyć z Regeneracją
Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
Kalectwa: +1 ST do umiejętności fizycznych i magicznych, kamieni można szukać tylko z użyciem magicznej sondy, widzi kontury i zarysy na czarno białym tle; brak lewej przedniej łapy +1st do akcji fizycznych; niemożność lotu

vox Rejwach || theme Rejwach || theme Retwarh || vox Retwarh
color=#1C56AD color=#851755
Memento te pulverem esse.
Naranlea
Bóg
Bóg
Awatar użytkownika
Posty: 44
Rejestracja: 25 lip 2021, 14:01

Posąg Naranlei

Post autor: Naranlea »

Nie zaszczyciła Retwarha żadną odpowiedzią, jednak krótko po jego wygrażaniu się, wyczarowane przez niego ogniki zgasły. Smok nie był w stanie zaczerpnąć maddary ze źródła, w tym także przesyłać wiadomości mentalnych. Na nic zdały się jego krzyki, zaś wszelkie dalsze wyobrażenia w które chciał przelać maddarę pozostały właśnie tym – obrazem w myślach.

// Proszek: niezdolność korzystania z magii (zablokowane źródło) do 24 kwietnia

Licznik słów: 64
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Huragan Popiołów
Czarodziej Mgieł
Aazghul Niebosiężny
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 715
Rejestracja: 16 wrz 2021, 12:12
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 102
Kanibalizm: 4
Rasa: bagienno-północny
Opiekun: Sekcja Zwłok
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Wielu, ale głównie samotność

Posąg Naranlei

Post autor: Huragan Popiołów »

A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,O,A,W,Skr,Śl,Prs: 1| B,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Niestabilny; Nieugięty; Przezorny; Gojenie Ran; Poświęcenie;
Retwarh zdążył jedynie krzyknąć, gdy bogini odcięła jego dostęp do świata zewnętrznego.
Gdy obecność "bytu" nagle zgasła, Proszek poczuł, jakby ktoś odebrał mu część jego osoby. Rozejrzał się, gdy wszystko zgasło, a z jego ciała zniknęły ostrza i macki. Opadł na trzy łapy, z trudem łapiąc równowagę.
Poczuł, że jego ciało znowu może oddychać. Lecz dusza nie mogła.
Czuł, jak ciemność obezwładnia go, brak dostępu do źródła odbierała mu zdolność widzenia kolorów, nawet szare kontury zdały mu się straszniejsze niż zwykle. Dreszcz przebiegł po jego plecach, a on sam zaczął się trząść.
Przepraszam, przepraszam, że cię obraziłem. Błagam nie odchodź... – łzy wciąż spływały po jego pysku.
Odpowiedziała mu cisza. Cisza, która objęła jego umysł jak czarna płachta odcinająca go od wszystkiego. Przerażająca, pożerająca jego wszelkie myślenie.
Machał ogonem na boki, w stresie takim jak nigdy.

Błagam.. Błagam, Retwarh, wróć do mnie...! – krzyknął spanikowany. Nogi ugięły się pod nim. Opadł na bok, obijając się o kamienie. Zwinął się w kłębek z ogólnego bólu i strachu.
Zabili go. Zabili. Odebrali mi jedynego, który przy mnie był.
Nie... Nie... Nie chcę być znowu sam... – powiedział cicho, zasłaniając łapą oczy. Płakał, głęboko dotknięty nagłą stratą.

Licznik słów: 197
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.11.2023)
Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Nieugięty: mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST
Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.
Gojenie ran: raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej – uwaga, nie można łączyć z Regeneracją
Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
Kalectwa: +1 ST do umiejętności fizycznych i magicznych, kamieni można szukać tylko z użyciem magicznej sondy, widzi kontury i zarysy na czarno białym tle; brak lewej przedniej łapy +1st do akcji fizycznych; niemożność lotu

vox Rejwach || theme Rejwach || theme Retwarh || vox Retwarh
color=#1C56AD color=#851755
Memento te pulverem esse.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4213
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Posąg Naranlei

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Trudno powiedzieć czy miał wobec diagnozy Rejwachu jakiekolwiek oczekiwania. Gdyby siedział w nim duch, byłaby to sytuacja najprostsza, gdyż wtedy dałoby się ich siłą rozdzielić i cala sprawa zostałaby zakończona. Przeczuwał jednak, że nic takiego się nie wydarzy. Czasem umysł smoków był po prostu skomplikowany ponad wszelkie pojęcie, w tym i boskie.

Na krótko wstrzymał powietrze, słysząc głos bogini. Nawet jeśli wahał się względem swego oddania i realnego szacunku wobec bóstw, zawsze odczuwał konieczność nerwowego napięcia i pokory – czy to z pragmatycznych, czy ideologicznych względów.
W międzyczasie zapach krwi rozniósł się po świątyni. Huh?

Potem wszystko wydarzyło się szybko. Gniew buchający z ciała Rejwachu, jakby nie należący faktycznie do niego samego, rozlazł sie po pomieszczeniu, sunąc ku drzewnemu i piedestałowi w kształcie płomieni.
Prorok odsunął się od nich odruchowo, choć nim zdołał jakkolwiek przemyśleć kolejną akcję, moc Naranlei sięgnęła umysłu Rejwachu, aby go uciszyć.
Czy było w tym szaleństwie cokolwiek, co powinien wziąć pod uwagę? Jakaś nieodkryta, boska tajemnica równa podszeptom Mroku, czy po prostu bełkot? Sam przecież potrafił snuć teorie w których potem tonął, mimo iż dla reszty świata były jedynie paranoją.
Gdyby jeszcze nie potrafił własnych myśli oddzielić od czyichś, niewątpliwie również by zwariował. O co zatem chodziło bogini, gdy wspomniała o równorzędnym prawie do tego samego ciała?

Było coś bardzo żałosnego w Rejwachu kulącym się na chłodnym kamieniu, po tym jak ostatki stabilności wyrwały się z niego, wraz z panicznym krzykiem. Nie wiedział czy potrafi mu współczuć, choć perspektywa stania z boku była w tej sytuacji zwyczajnie niepoprawna.
A jednak bał się podejść bliżej. Nie ze względu na potencjalne obrażenia, lecz skalę oczekiwań, jaka może uczepić się jego łusek, niczym zgniły śluz. Nie miał już wiary, że potrafiłby komukolwiek pomóc, a choć w ramach pokuty był na to skazany w każdej okoliczności, jego emocje i cierpliwość śmiertelnika były ograniczone.
Niemniej przemógł się, niepewnie postępując w stronę płaczącego Rejwachu.
Gdyby utożsamić się z nim bardziej personalnie, gdyby sięgnąć pamięcią do każdego momentu, w którym sam nie potrafił wstrzymać emocji, był w stanie pojąć skalę jego żalu. Być może było w tym jakieś rozwiązanie. Patrzenie na samego siebie było w tej sytuacji reakcją fundamentalnie egoistyczną, ale nie potrafił współczuć nie posiadając bezpośredniej referencji. Nie miał też zwyczajnie ochoty, gdyż każdy wysiłek jaki wkładał w jakąkolwiek relację prowadził do nikąd. Zdradzali go albo ginęli, zanim zdążyli to uczynić.
Rejwach przypominał smoka, który zdoła zrealizować obie rzeczy. Metaforycznie, a może i fizycznie wgryzie mu się w kark, a potem i tak zginie, czy to z łap Mgieł, Ziemi, czy swoich własnych.
Dopóki jednak żył, dopóki był żałosny, on sam nie musiał. Wystarczyło że spojrzy na jego cierpienie i pomyśli o swoim.


Obrzydliwe, ale zawsze tak robił. Teraz zebrał dość odwagi, aby to po prostu nazwać. Mógł żreć sobie ich cierpienie w zamian za perspektywę pomocy z której i tak nie zdecydują się skorzystać. Wielce altruistyczny pasożyt.


Skrzywił się do samego siebie. Na pewno istniał sposób by łagodniej zdefiniować jego perspektywę, ale Rejwach wymagał interwencji teraz, a nie za cztery księżyce, kiedy może zdoła się namyślić.
Skrócił zatem dystans do tego stopnia iż dzieliłyby ich zaledwie dwa kroki.
Rejwachu – rzekł z powagą, ale ostrożnie i przyciszonym głosem, choć nie na tyle by być wartym zignorowania.
Złote światełko zamigotało niedaleko przed pyskiem trójłapego smoka, jakby w ramach dodatkowego przyciągnięcia jego uwagi. Było jaskrawe, choć nie oślepiające, emanując łaskoczącym w nos ciepłem.
Nie jesteś sam. Musisz się uspokoić – kontynuował stabilnie i przysiadł na kamieniu, jakby nie chcąc sugerować, że zamierza dalej wkraczać w jego przestrzeń.

/Proszek

Licznik słów: 587
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Huragan Popiołów
Czarodziej Mgieł
Aazghul Niebosiężny
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 715
Rejestracja: 16 wrz 2021, 12:12
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 102
Kanibalizm: 4
Rasa: bagienno-północny
Opiekun: Sekcja Zwłok
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Wielu, ale głównie samotność

Posąg Naranlei

Post autor: Huragan Popiołów »

A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,O,A,W,Skr,Śl,Prs: 1| B,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Niestabilny; Nieugięty; Przezorny; Gojenie Ran; Poświęcenie;
Ciało zadrżało, a umysł podążył za ciemnością. Czuł, że oddala się coraz bardziej. Ogon zwolnił ruchów, a zanim Strażnik zdążył zdecydować się o zapaleniu światła, Proszek zgubił się w zimnej czerni. Laus wychylił się z pomiędzy grzywy, po czym trącił głową smoka, którego głowa wciąż pozostała schowana między łapami.
Szefie wszystko gra?

W głowie Proszka.
Rozejrzał się. Kojarzył to miejsce. Był wewnątrz własnej głowy. Jednak tym razem nigdzie nie mógł dostrzec znajomej klatki – niosącej cierpienie, ale jednocześnie tak znajomej... Jednak teraz jedyne co było to czerń. Nigdzie śladu po Retwarhu. Szedł przed siebie. Czuł, jak myśli kompana docierały do niego, ale nie potrafił ich zinterpretować.
Laus? Pomyślał, ale nie nic nie opuściło jego pyska.
Pokręcił głową. Gdzie on w ogóle był? Czuł się jakby zupełnie nie posiadał ciała, choć czuł, że się przemieszczał. Co jakiś czas widział błyski, ale gdy próbował podążyć za nimi wzrokiem, te znikały od razu. Zmarszczył pysk...
Zaraz. Jego pysk był płaski.
Wyciągnął łapy i przyłożył je tam gdzie powinien on być. Niczego nie dotknął. Sięgnął łapami głębiej. Nie napotkał niczego. Przeszły przez przestrzeń, jakby nie było nigdzie jego głowy. Nic, nic nie czuł. Był pusty. Bezgłowy. Ale gdy tak próbował się zastanawiać, nawet nie miał czym czuć. Nie miał łap. Nie miał ciała. Bogowie. Czym on się stał?
...
...
...
Na zewnątrz.
Proszek uchylił powieki.
Co się stało? – brzmiał jak człowiek podczas mutacji. – Długo mnie nie było...? – Zerwał się na łapy. – Gdzie to jest? – Prawie wpadł na Proroka. – Gdzie to jest?!
"Gdzie jest moja korona cierniowa?!"

// Strażnik Gwiazd

Licznik słów: 263
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.11.2023)
Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Nieugięty: mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST
Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.
Gojenie ran: raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej – uwaga, nie można łączyć z Regeneracją
Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
Kalectwa: +1 ST do umiejętności fizycznych i magicznych, kamieni można szukać tylko z użyciem magicznej sondy, widzi kontury i zarysy na czarno białym tle; brak lewej przedniej łapy +1st do akcji fizycznych; niemożność lotu

vox Rejwach || theme Rejwach || theme Retwarh || vox Retwarh
color=#1C56AD color=#851755
Memento te pulverem esse.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4213
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Posąg Naranlei

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Prorok wycofał się gwałtownie, na widok poruszenia samca, w ostatniej chwili schodząc mu z drogi. Wolał unikać fizycznego kontaktu, dopóki takowy nie okaże się absolutnie konieczny.
Co jednak miał myśleć o tej nagłej zmianie nastawienia? Czyżby dopadła go kolejna amnezja i odgrywał jakiś nowy, urojony scenariusz?
Wessał powietrze, hamując jakkolwiek większą manifestację irytacji.
Byłeś cały czas tutaj Rejwachu, konfrontując się z Bogiem co do twojej mentalnej przypadłości – odparł szybko i stanowczo, niemal jakby zamierzał w swoim głosie skryć rozkaz, którego ostatecznie nie wypowiedział.
Gdzie co jest? – dopytał wciąż szorstko, ale nutę łagodniej, pozostając w pozycji gotowości, że dwa kroki od samca.


Proszek

Licznik słów: 106
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
Huragan Popiołów
Czarodziej Mgieł
Aazghul Niebosiężny
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 715
Rejestracja: 16 wrz 2021, 12:12
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Księżyce: 102
Kanibalizm: 4
Rasa: bagienno-północny
Opiekun: Sekcja Zwłok
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Wielu, ale głównie samotność

Posąg Naranlei

Post autor: Huragan Popiołów »

A: S: 2| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 2
U: Pł,O,A,W,Skr,Śl,Prs: 1| B,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Boski Ulubieniec; Niestabilny; Nieugięty; Przezorny; Gojenie Ran; Poświęcenie;
Zamrugał dwa razy na słowa Strażnika. Co ten smok do niego mówił? Myślał, że co on jest?
Wciągnął głośno powietrze. Ton zdecydowanie go zirytował.
Posłuchaj mnie. Po pierwsze, nie odzywaj się do mnie tym tonem – komentarz o "Bogu" puścił mimo uszu, bo najwyraźniej miał do czynienia z kimś o niskim ilorazie inteligencji. Nie obrażając oczywiście nikogo. – Po drugie. Nie twoja sprawa, czego szukam. Ja szukam swoich rzeczy, ty swoich i wszyscy jesteśmy szczęśliwi – zmarszczył pysk jeszcze bardziej, jakby zastanawiał się nad czymś intensywnie. Nie mógł jednak niczego wygrzebać w swojej świadomości. Przestąpił z łapy na łapę, nieomalże się wywracając. Prychnął z irytacją, po czym z impetem uderzył ogonem o ziemię. Rozległ się huk. Musiał sobie przy tym coś połamać. Nie było mowy o tym, by takie uderzenie pozostało bez rany. Trzepnął głową. – Cóż za nieeleganckie ciało.
Rozejrzał się. Znajdował się w jakiejś dziwnej grocie. Spojrzał na posąg.
A to kto? – zapytał.
Zamilkł na krótką chwilę, po czym mlasnął językiem, gdy nie mógł sobie przypomnieć jakiegoś nurtującego go faktu.
Poza tym, jaki Rejwach? – zapytał w końcu.


Wewnątrz głowy

Proszek czuł jak traci powoli kontrolę nad wszystkim co go otacza. Ciemność była jak woda, zalewająca go z każdej strony. Ciemność robiła się coraz zimniejsza. Płynny lód wlewał się w jego płuca, osobowość zamarzała, jak podczas walki z Lodozanną. Czuł jakby ciemność odbierała mu umiejętność oddychania. Łzy zamarzały zanim wypłynęły, mróz wzierał się w każdy otwór, który posiadałby mając ciało.
Jego osobowość skręciła się, jak plastikowa butelka. Czuł się jak śmieć zgniatany mrozem, jak roślina zgniatana pod smoczą łapą.

Nie... Myśl wyrwała się z jego osobowości, przylegając do ciemności, jak papier przyklejający się do sopla. Coś złapało go za szyję.
To już koniec. Zniknie w ciemności, utopi się w niej, lód zaschnie wewnątrz jego istnienia, pozbędzie się go, oczyści płótno, zanurzając je w kwasie.
Czy tym był? Tylko śmieciem?


Nie jesteś śmieciem.
Kto to powiedział? Proszek próbował się rozejrzeć, ale ciemność oklejała go jak śliskie wnętrze węża. Coś wciąż trzymało go za...
Szyję?
Miał szyję?

Wstań. Otrząśnij się z tego. Ty leniwy skurwysynie. Nie pozwolę ci umrzeć. Masz wstać.
Co?
Pamiętasz, gdzie mamy się razem udać?
Gwiazdy?
Tak. Tak, Proszku. Sięgnę gwiazd. Ale jakkolwiek nie chcę tego przyznawać, jesteś mi potrzebny. Zróbmy to razem, dobrze? Szorstki, niewyraźny głos robił się coraz głośniejszy. A teraz wstań i uczyń tę ciemność własną.

// Strażnik Gwiazd

Licznik słów: 399
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Boski ulubieniec: darmowe błogosławieństwo na zwiad (10.11.2023)
Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Nieugięty: mdlejąc, smok może wykonać ostatnią akcję, a przeciwnik ma do swojej +4 ST
Przezorny: +2 ST do kontrataków przeciwników.
Gojenie ran: raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej – uwaga, nie można łączyć z Regeneracją
Poświęcenie: raz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
Kalectwa: +1 ST do umiejętności fizycznych i magicznych, kamieni można szukać tylko z użyciem magicznej sondy, widzi kontury i zarysy na czarno białym tle; brak lewej przedniej łapy +1st do akcji fizycznych; niemożność lotu

vox Rejwach || theme Rejwach || theme Retwarh || vox Retwarh
color=#1C56AD color=#851755
Memento te pulverem esse.
Strażnik Gwiazd
Prorok
Drzewo
Prorok
Awatar użytkownika
Posty: 4213
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Posąg Naranlei

Post autor: Strażnik Gwiazd »

A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,A,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| MA,MO: 3
Atuty: Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Miał ochotę wręcz złośliwie podkreślić ostrość swojego brzmienia, ale byłby to stary i nieproduktywny nawyk, który nie przyniósłby nikomu żadnych korzyści. Odchrząknął zatem posłusznie, jako że kim był, jeśli nie grzecznym sługą i ledwie widocznie skinął łbem.
Wykrzyczałeś przed chwilą zapytanie dotyczące jakiegoś obiektu, toteż zareagowałem, w razie gdybym mógł okazać się przydatny – odpowiedział sztywno, tonem wyzbytym oczekiwań, czy surowości, choć przy okazji zastanawiał się nad sensem komentarza dotyczącego Rejwachowego ciała. Czy to możliwe, że zamieszkiwało je więcej niż dwie osobowości? Czy to oznaczało, że Naranlea nie wiedziała o trzeciej, czy po prostu...
No tak, była przecież bogiem. Nie daj puszczy powiedziałaby słowo więcej, żeby być bezinteresownie użyteczną.
To jest bóg o którym wspomniałem, Naranlea – wskazał szponem postać z rozłożonymi skrzydłami. W jego tonie rozbrzmiała mieszanka łagodniejszego szacunku, bo mimo wewnętrznej irytacji, dążył nim większość bogów.
Rejwach to natomiast właściciel ciała, którego właśnie używasz. Na przemian z nim samym, najwyraźniej – na czym to mogło polegać? Czy to możliwe, że nie wiedział o pozostałych dwóch osobowościach? Jeśli tak, jakim cudem uchował się tak długo, nie wysuwając żadnych wniosków, ani podejrzeń? Choć może to za daleko powiedziane. Wciąż musiał czujnie go obserwować.
Kim ty dokładnie jesteś? – dopytał, zupełnie świadomy że obcy może oburzyć się, że nie otrzymał jego imienia w pierwszej kolejności. Jednak nie mógł odbyć się bez przynajmniej drobnej formy autosabotażu.

Proszek

Licznik słów: 228
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
.
Obrazek
.
[color=#747475] [color=#8A6969]
[color=#B69278]
[color=#C63C3C] [color=#B88576]
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej