Znaleziono 311 wyników

autor: Zmora Opętanych
03 lis 2017, 12:36
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 83472

___Wywerna leniwie szybowała nad terenami wspólnymi. Zapadł już zmierzch, niebo częściowo skrywały ciemne chmury, migotały na nim pierwsze, świecące białym blaskiem gwiazdy. Trudno było nie zauważyć śnieżnobiałych łusek łowczyni, a przynajmniej jeżeli patrzyło się z dołu. I było się wystarczająco czujnym, by od czasu do czasu spojrzeć na niebo.
___Zauważyła w dole sylwetkę młodej smoczycy. Nie pisklęcia, raczej starszego adepta. Albo niewyrośniętego dorosłego. Zniżyła lot, wciągając powietrze do płuc. Wyczuła znajomą i dosyć przyjazną woń żywicy, lasu i porannej rosy. Kierowana jakimś przeczuciem, wylądowała gładko za młodą, składając skrzydła, miękko stawiając łapy na podłożu, a potem układając złożone skrzydła przed sobą, jak na wywernę przystało. Liliowe ślepia beznamiętnie wpatrywały się w obcą sylwetkę.
___~ Masz słabość do sztuki, młoda duszo? ~ Zapytała z nutą rozbawienia, dostrzegając, że młoda stara się naskrobać coś w mokrym podłożu. Nie widziała jednak, co to dokładnie było. Długi, wąski ogon ciemnołuskiej falował delikatnie to w jedną, to w drugą stronę. Zmora jak zawsze była czujna, jakby wiecznie przygotowana na każdą ewentualność. Chociażby na... Atak z czyjejś strony. Wydawałoby się, że jest idealnym celem dla kogoś, kto nie pałał do niej miłością.
autor: Zmora Opętanych
02 lis 2017, 10:45
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 117459

___Kiwnęła nieznacznie łbem przyozdobionym rogatą koroną. Nie była to może wybitna odpowiedź, samica miała jakieś pojęcie na ten temat... Ale biorąc pod uwagę jej wiek mogłaby jednak wiedzieć nieco więcej. Jednak z biegiem czasu smok sam zbiera pewne informacje.
___~ Tak, celowanie w ślepia może tymczasowo lub nawet na stałe pozbawić przeciwnika możliwości widzenia. ~ Przerwała na chwilę, przypominając sobie prawe, białe oko swojej matki. Kiedyś oba tak wyglądały... A potem bogowie sobie z niej zakpili. Zabawne scenariusze pisze los.
___~ Szyja również. Tak naprawdę cały pysk jest podatny na różnego typu obrażenia. Nozdrza, poliki. Tak naprawdę zależnie od tego, czy używasz zwinności, czy siły, całe ciało może być jednym, wielkim punktem witalnym. Tętnicę i tchawicę szyjną można przeciąć, rozerwać. Kręgosłup strzaskać. Pachwiny też są bardzo delikatne, tak samo jak brzuch, gdzie jest wiele narządów wewnętrznych. Klatkę piersiową albo czaszkę można zmiażdżyć. Błony skrzydeł bardzo łatwo jest uszkodzić szponami, albo kłami. ~ Dopowiedziała, po czym kontynuowała. ~ Są smoki używające siły i takie, które korzystają ze swojej zwinności. Bardzo rzadko zdarza się, by smok był równie dobry w obu tych dziedzinach. Zianie ogniem, lodem albo plucie kwasem wymaga pokładów siły. Miażdżenie, roztrzaskiwanie, łamanie kości, czy wyrywanie dużych płatów ciała i mięśni to także kwestia posiadania dobrze wyćwiczonych mięśni. Z kolei szybkie i precyzyjne cięcia pazurami, czy też rany szarpane zadawane z użyciem kłów – to jest zwinność. Na początek zioń we mnie ogniem. Musisz nabrać powietrze w płuca, zatrzymać je na chwilę a potem otworzyć pysk. Twój organizm zrobi swoje. Jeżeli wiązka ma być długa, ale wąska, nie uchylaj pyska zbyt mocno. Jeśli jednak wolisz stworzyć ścianę płomieni, otwórz go szerzej. ~ Poleciła, czekając. Podejrzewała, że samica musi być smokiem pustynnym, stąd też wyszła z wniosku, że musiała ona posiadać umiejętność ziania właśnie ogniem.
autor: Zmora Opętanych
02 lis 2017, 10:14
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Białe drzewko
Odpowiedzi: 589
Odsłony: 97142

___Och, ale w którym momencie ona zaczęła krzyczeć? Nigdy w życiu tego tak naprawdę nie zrobiła. Zawsze przemawiała głosem do bólu spokojnym, jakby była ponad to wszystko. Zagrywki śmiertelników... Tak, wiedziała, kim jest naprawdę i czuła się lepsza, ale nie okazywała tego w bezpośredni sposób. Nie skomentowała ostatnich słów czarodzieja Wody, posyłając mu tylko krótkie spojrzenie. W liliowych ślepiach zatańczyły iskierki rozbawienia, które po trwającym uderzenie serca spektaklu zniknęły za ciemną kurtyną.
___Spojrzała na Miedzianą i Zorzę. Nie przemówiła w ich umysłach, ale przekaz miał być jasny. Samice miały już wracać na ziemie Cienia, sprawa została zakończona. Nie, jakby ta dwójka w ogóle była w tym wszystkim potrzebna. Zrobiły jedynie niepotrzebne zamieszanie, podobnie jak Krwisty.
___W końcu ruszyła za Feridą i Znamieniem, a także z Gonitwą, zerkając na nią przelotnie. Szła jak zwykle, gładko sunąc po podłożu, z falującym ogonem ciągnącym się za resztą ciała. Była za młodą samotniczką, niezbyt blisko. Była tu tylko po to by mieć pewność, że ta faktycznie dotrze do miejsca przeznaczenia. I nie spróbuje tutaj nigdy wrócić.

autor: Zmora Opętanych
28 paź 2017, 7:18
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 369
Odsłony: 55488

___Po raz kolejny adeptowi się nie udało. A przynajmniej nie w pełni. Wyobrażone przez niego piórko faktycznie zaistniało. Ale zaledwie na jedno uderzenie serca i w postaci drgającej iluzji, która po chwili rozpłynęła się w powietrzu. Łowczyni nie odzywała się przez pewien czas, obserwując adepta beznamiętnie.
___~ Za mało szczegółów. Przypomnij sobie to, o czym mówiłam wcześniej. I poświęć na tworzenie wyobrażenia więcej czasu. Musi być ono idealne, inaczej się nie pojawi. Tylko mistrzowie maddary potrafią stworzyć coś w pełni funkcjonalnego w kilka chwil. ~ Powiedziała chłodno, znowu pochłaniając się w ciszy. Nocny zdecydowanie nie miał talentu do tej sztuki i wątpliwym było, by w przyszłości osiągał w tym sukcesy. Cóż, czarodziejem na pewno więc nie zostanie, co do tego wątpliwości nie było.
autor: Zmora Opętanych
26 paź 2017, 11:35
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 117459

___Przyglądając się młodej samicy faktycznie było widać, iż nie dysponowała ona zbyt imponującą masą mięśniową. Raczej minimalną, absolutnie niezbędną do poprawnego funkcjonowania. Może i nadrabiała to szybkością, ale do zadawania błyskawicznych ciosów też potrzeba było pewnej siły, innego jej rodzaju, ale jednak. A więc prawdopodobnie była to czarodziejka. A raczej adeptka, jak się po chwili okazało. Słysząc słowa podziękowania łowczyni jedynie skinęła łbem, nie kontynuując dalej tego tematu. Jej zadaniem było wspomagać w ten sposób inne smoki, wydłużając im życie. Co zupełnie przeczyło jej egoizmowi i niechęci dotyczącej niesienia bezinteresownej pomocy.
___~ Czy potrafisz w takim razie wymienić mi słabe punkty na smoczym – i nie tylko – ciele? Gdybyś chciała szybko wyeliminować przeciwnika, gdzie skierowałabyś swój atak? ~ Zapytała, oczywiście nadal w ogóle nie poruszając wargami. Jedynie co kilka uderzeń serca spomiędzy nich wysuwał się czarny, rozwidlony jęzor, smagający chłodne powietrze. Wywerna stała niczym marmurowy posąg w opuszczonej świątyni, nie ruszając nawet końcówką ogona. Ruchy klatki piersiowej przy wdechu i wydechu także były ledwo dostrzegalne. Jedynie czarne źrenice przesuwały się o niewielkie odległości po tęczówkach.
autor: Zmora Opętanych
25 paź 2017, 17:58
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Buczyna
Odpowiedzi: 554
Odsłony: 96285

___Wywerna dobrze znała Dziką Puszczę. Może nie tak dobrze jak ziemie swojego stada, ale jednak. Szła jedną z kilku bardziej ciemnych i spokojniejszych ścieżek, zgrabnie przemykając między splątanymi lianami, krzewami, przechodząc przez powalone pnie drzew. Zjawiła się od tyłu, sunąc bezszelestnie po podłożu. Była łowcą, żyjącym po to, by poruszać się cicho, przemykać niczym upiór, zabijać z ukrycia, szybko i skutecznie. Wiadomym jednak było, że Zmora nie zamierzała atakować młodej adeptki. Zatrzymała się ogon od niej, unosząc długą, smukłą szyję, leniwie wodząc wzrokiem świecących, liliowych ślepi po sylwetce Nagietkowej.
___~ Valar Morghulis. ~ Powitała ją na swój sposób, kiwając jej lekko łbem. Młodsza czy nie, szacunek można okazać. Chociażby symboliczny. ~ Czego chciałaś się uczyć, młoda duszo? ~ Musnęła jej umysł mentalnym przekazem. Głos samicy był jednak taki, jaki zawsze, nie zniekształcony nawet przez magię. Niski, wibrujący, z hipnotyzującą, syczącą nutą.
autor: Zmora Opętanych
18 paź 2017, 17:36
Forum: Ciemna Grota
Temat: Drewniana Figura Aterala
Odpowiedzi: 313
Odsłony: 30166

___Nie bała się i nie okazywała strachu. A przynajmniej tak sądziła. Nie była świadoma tego, że gdzieś w ciemnych czeluściach swojej duszy jest obawa. Co, jeżeli Ateral postanowi zmienić zdanie? Jeżeli pozbawiłby Cień łowcy i przywódcy zarazem, stado znowu spadłoby na dno i musiałoby poświęcać kolejne księżyce, by wybić się ku górze i zwycięsko unieść ręce.
___Niemal niezauważalnie przekrzywiła łeb, czując jak coś ją otacza. Nie mogła tego dostrzec, a jednak odczuwała dziwny ucisk. Zimno jej nie przeszkadzało, wychowywała się wśród gór i to tam spędzała większość czasu, w okolicach swego obozu. A jednak ta ciemna siła była inna, nie kojarzyła się z przyjemnością, lecz była pewną formą najczystszego niepokoju.
___~ Nie znam odpowiedzi. ~ Przyznała, nie zamierzając ukrywać swojej niewiedzy. Głupiec uważa, że jest wszechwiedzący. Mędrzec zdaje sobie sprawę ze swoich licznych braków i dlatego stara się szukać odpowiedzi. W głębi samego siebie, lub u innych, którzy czasem pomagają, czasem nie. Ateral z pewnością to robił, ale na swój własny, pokrętny i niejednoznaczny sposób. Ach, gdyby tylko był śmiertelnikiem... Mógłby być bezcennym smokiem w stadzie Cienia.
___~ Czy mam szansę na przedłużenie swego życia, jak ten, którego zwą Oprawcą Gwiazd? ~ Potrzebowała czasu, by móc przekuć tą myśl we właściwie słowa. Sama sobie nie wierzyła. Czuła się, jakby właśnie zdradzała wszystkich, którzy mieli dla niej jakieś znaczenie w życiu. Sądziła, że usłyszy opętańcze wrzaski w swoim zmęczonym umyśle. Czekała na chaos, który miały rozpętać jej własne demony.
___Ale one milczały. Jakby nigdy ich z nią nie było.
autor: Zmora Opętanych
18 paź 2017, 16:40
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 369
Odsłony: 55488



___Łowczyni także była skupiona, by wyczuwać wibracje maddary i na ich podstawie móc stwierdzić, gdzie samiec popełnia błędy. Nie była czarodziejem, ale miała trochę księżyców na karku. Dzięki temu była w stanie stwierdzić na podstawie aktywności energii, o czym uczniowie zapominają. Dlatego też nic nie mówiła, miała zmrużone ślepia. Czekała, obserwowała, analizowała.
___W końcu syknęła, kręcąc z dezaprobatą rogatym łbem. Jeżeli Nocny sądził, że mu się uda, to znacząco się przeliczył. Nie, nic się nie pojawiło. Absolutnie nic. Nie minęło nawet tych kilka minut, bo to i tak było zdecydowanie zbyt długo.
___~ Powiedziałam wyraźnie, że masz wyobrazić sobie coś prostego. Kamień. Pióro. Liść. To twoje pierwsze podejście do maddary, więc nie oczekuj cudów. I pamiętaj o absolutnie wszystkich szczegółach, o jakich wspomniałam na początku, jeżeli chcesz cokolwiek osiągnąć. Gdy już to zrobisz, sięgnij po cząstkę maddary ze swojego źródła i wyślij ją korytarzem do umysłu, by wyobrażenie stało się rzeczywistością. Oraz umieść je w konkretnym miejscu. Jak daleko od ciebie, jak ustawione. To cholernie istotne. ~ Wyjaśniła ze spokojem, wypuszczając powietrze z płuc. Nauka magii zawsze potrafiła być męcząca. I długa.
autor: Zmora Opętanych
15 paź 2017, 11:25
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 369
Odsłony: 55488

___Łowczyni nie zareagowała, nie kiwnęła nawet łbem. Po prostu przeszła dalej, skoro samiec odnalazł już to, czego szukał. Najwyraźniej jego maddara była dosyć twórcza i lubiła przybierać różne formy – ale, co za tym szło, mogła być wyjątkowo kapryśna.
___~ Teraz wyobraź sobie dowolny twór. Coś prostego. Nadaj mu wszystkie niezbędne właściwości. Wielkość, kształt, fakturę, zapach, smak, kolor, ciężar. Określ też, w jakim miejscu ma się pojawić. Potem nie rób nic więcej, po prostu utrzymuj wyobrażenie w swoim umyśle. ~ Poleciła, czekając. To mogło trochę potrwać. Tylko najlepsi czarodzieje potrafili stworzyć idealny twór w ciągu kilku uderzeń serca. Młody smok, który po raz pierwszy tego próbuje może poświęcić na to naprawdę sporo czasu, bo ciągle może o czymś zapomnieć, lub coś zgubić po drodze.
autor: Zmora Opętanych
14 paź 2017, 11:20
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 369
Odsłony: 55488

___Z trudem powstrzymała się od przewrócenia ślepiami, słysząc co wygadywał smok. No ale niech mu będzie. Samica zaczekała, aż Nocny zakończy swój krótki monolog, po czym znowu zabrała głos, muskając umysł smoka swoim mentalnie przekazywanym głosem, przekuwanym w słowa i zdania.
___~ Bo tak to wygląda u każdego smoka. Magia jest w całym smoczym ciele. Musisz znaleźć źródło o konkretnej formie, aby móc z niego czerpać maddarę. Z nicości, którą opisałeś nie uda ci się cokolwiek zrobić. Szukaj dalej. Gdzieś w twoim ciele jest miejsce naładowane znacznie większym ładunkiem magicznym. Właśnie to musisz znaleźć, jeżeli chcesz przejść do następnego etapu. ~ Wytłumaczyła ze spokojem, znowu pochłaniając się w błogiej ciszy. Czy Nocny będzie próbował upierać się przy tym, co powiedział, czy posłucha bardziej doświadczonego smoka, który co prawda czarodziejem nie był, ale używał magii przez całe życie?
autor: Zmora Opętanych
13 paź 2017, 21:06
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Cicha Jaskinia
Odpowiedzi: 445
Odsłony: 66340

___Na kolejną wyprawę pozbawioną większego celu wybrała się jak zwykle po zapadnięciu zmierzchu, gdy mogła rozkoszować się ciszą, ciemnością i chłodnym powietrzem. Spojrzała na niebo, na jasną tarczę Srebrnej Twarzy oraz chmury leniwie przepływające po nieboskłonie. Nie potrafiła docenić piękna tego widoku, chociaż gdzieś w głębi duszy czuła, że to, co teraz widzi ma w sobie jakiś nieokreślony czar.
___Prychnęła sama do siebie, jakby z niechęcią do własnego jestestwa. Nienawidziła przyłapywania siebie podczas tych chwil niepotrzebnej, zaprzątającej umysł głupotami zadumy. Ruszyła na tereny wspólne, przecinając powietrze długimi, acz wąskimi skrzydłami, beznamiętnie patrząc na krajobraz rozciągający się pod nią. Nie szukała towarzystwa, lecz spokoju. Dlatego też na miejsce odpoczynku wybrała jedną z niewielu jaskiń, znajdujących się na ziemiach dostępnych dla każdego. Wylądowała miękko przed wejściem i zagłębiła się w ciemność, wzdychając zapach wilgotnych ścian, czując chłód kamienia pod łapami. Zastukała cicho szponami o podłoże, po czym odwróciła się pyskiem do wejścia i położyła się, ciężko wypuszczając powietrze z płuc i mrużąc delikatnie ślepia. Nie czuła nic, ani żalu, ani goryczy. Wściekłości, szczęścia. Tam, gdzie powinny czaić się jakieś emocje, była tylko zimna, ciemna pustka. Nicość.
___Nie do końca świadomie chwyciła wiązkę swojej maddary, plotąc z niej mentalne wezwanie do tego, który znowu uratował jej życie. Nie była mu za to wdzięczna, ale czy Płomień naprawdę byłby na tyle naiwny by chociażby pomyśleć o tym, że samica okaże mu wdzięczność? Cóż, to się miało okazać. Z jakiej gliny faktycznie był ulepiony. Impuls musnął umysł smoka, wskazując mu miejsce spotkania. Nie było jednak w owym wezwaniu żadnej prośby, a już na pewno nie rozkazu. Czysty chłód.
___Pustka.
autor: Zmora Opętanych
13 paź 2017, 10:35
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 369
Odsłony: 55488

___Zdecydowanie nie wyglądała na zainteresowaną, gdy słuchała tego, co mówił samiec. Była znużona, ale słuchała uważnie. Nigdy nie lekceważyła tego, co ktoś mówił, bo to sporo sugerowało. Jaki charakter ma smok, jak postrzega świat – a czasem nawet można wyczuć pewne lęki, słabości lub inne aspekty osobowości.
___~ Nie, to także twoja rola. Muszę wiedzieć, ile informacji posiadasz, więc mów wszystko. ~ Musnęła jego umysł mentalnym przekazem, uśmiechając się drwiąco, gdy samiec wspomniał o używaniu maddary w celach pokojowych. Kolejny smok, którego powinna trzymać jak najdalej od swojej córki, bo nic dobrego jej do umysłu nie wpoi. Smoki i ich misje pokojowe... To nawet nie są smoki, nie są drapieżniki, tylko ślepe owce wierzące, że dobroć w ich sercu zmieni ten wypaczony, pełen goryczy, niesprawiedliwy świat.
___~ Nie wspomniałeś o tym, że maddarę stworzyła Naranlea, którą wy nazywacie patronką magii. Dodatkowo, każdy smok ma w swoim ciele swoje własne, unikatowe źródło, z którego czerpie maddarę. Im więcej jej używasz, tym bardziej męczysz swoje ciało i umysł, więc nie nadwyrężaj swoich magicznych zdolności. Zwłaszcza, gdy nie jesteś czarodziejem. ~ Zakończyła, po czym wypuściła powietrze z płuc.
___~ Skup się, wycisz, odsuń na bok niepotrzebne myśli. Wejrzyj wgłąb siebie i spróbuj odnaleźć swoje źródło. Podążaj za wibracjami magii. Gdy już je znajdziesz, opisz mi jego wygląd, czy ma jakąś temperaturę. ~ Poleciła, czekając, aż Nocny zabierze się do pracy. Wolałaby przekazywać wiedzę wojownikowi, łowcy, albo czarodziejowi... Bo Piastuni nie byli w jej mniemaniu potrzebni stadu, a poglądy samca na temat świata sugerowały jej, że zamierza on zajmować się młodymi smokami. Co wywoływało w niej automatyczne znudzenie i nutę antypatii.
autor: Zmora Opętanych
13 paź 2017, 8:53
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 117459

___Impuls dotarł do wyczulonej na maddarę przywódczyni Cienia, która zastanowiła się, do kogo mogło należeć to wezwanie. Znajdowała się w pobliżu, bowiem na granicy swojego stada i ziem wspólnych. Wystarczyło więc wzbić się w powietrze i udać się w kierunku miejsca wskazanego w impulsie. Łowczyni analizowała teren z góry, chłonąć każdy szczegół – większość i tak doskonale jej znajomych. Czuła już jesień w powietrzu, wiatr był zimny, liście nabierały charakterystycznych barw. Najbardziej jednak wyczekiwała pory Białej Ziemi.
___Wtem z rozmyślań wyrwał ją nietypowy widok. Zauważyła samicę o intrygującej palecie łusek, znajdująca się w wyznaczonym miejscu. Łowczyni podleciała niżej, wciągnęła powietrze, gdy wiatr smagnął ją w pysk. Poczuła uspokajającą woń żywicy i lasu, więc zbliżyła się do Nieznajomej i wylądowała niezwykle gładko dwa ogony od niej, podchodząc bliżej bezszelestnym, zwinnym krokiem. Przyjrzała się Wybranej, po czym skinęła jej łbem przyozdobionym rogatą koroną.
___~ Valar Morghulis. Dotarło do mnie twoje wezwanie, a poza moim kręgiem nazywa się mnie Zmorą Opętanych, bądź Upiornym Rytuałem. Jak ciebie zwą? ~ Zapytała, wypuszczając powoli powietrze z płuc. Nauka – tylko tyle wiedziała. Jaki miał być cel przybycia. Ale potrzebowała szczegółów.
autor: Zmora Opętanych
12 paź 2017, 22:21
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Białe drzewko
Odpowiedzi: 589
Odsłony: 97142

___Nie wtrącała się w to, co mówiła Opoka. Jakkolwiek Zmora nie gardziłaby tępym adeptem, nie miała prawa o niczym decydować. To już była sprawa stada Ziemi i do nich należała decyzja, co zrobią z bezmyślnym samcem. Gdyby Krwisty był w Cieniu, już byłby pozbawiony możliwości mówienia oraz chodzenia. I nie byłby to po prostu zakaz słowny, tylko fizyczne uniemożliwienie wykonywania tych akcji.
___Ach, a Ferida dalej się targowała. Cóż ta głupia Chaos przyniosła do tego Cienia... Same zatrute, zgniłe owoce, totalnie bezużyteczne i zatruwające wszystko wokół. Łowczyni wypuściła powietrze z płuc, zmrużyła ślepia. Gotowa do walki demonica znowu kłapnęła szczękami, posyłając podły, gardłowy śmiech w kierunku szarofutrej młódki.
___~ Ma ciebie eskortować ktoś, kto dopilnuje tego, byś nie próbowała się wymknąć. ~ Wyjaśniła, zaś czarne źrenice zwęziły się znacząco. Wywerna zachowywała na razie zaskakująco chłodny spokój. ~ To, czy Krwisty pójdzie, to decyzja Opoki Ziemi, nie moja. Jeżeli ona tego chce, to tak będzie, ale jeżeli mu tego zabroni, to absolutnie nie masz prawa do stawiania własnych żądań w tej sprawie. ~ Dodała, po czym spojrzała na Zorzę. Och, te kretyńskie problemy rodzinne. Matka, córka... I właśnie tak wyglądało zbyt silne przywiązanie emocjonalne. Zero pożytku, same konflikty. Łowczyni strzeliła długim, biczowatym ogonem, chcąc zakończyć tą bezsensowną aferę, nie mającą nic do rzeczy.
___~ CISZA. ~ Syknęła w umysłach Zorzy i Miedzianej. ~ Zakończcie tą farsę, nie mam zamiaru dłużej tego słuchać. ~ Wymruczała z jawną niechęcią, po czym powoli wygięła szyję w kierunku nowego przybysza. Ostra woń Wody uderzyła w jej nozdrza, które drastycznie się zwęziły. Szacunek, jaki okazywał jej samiec zdecydowanie nie był w jej mniemaniu szczery. Wyglądał wiarygodnie, ale w głębi duszy wiedziała, że tak nie było.
___~ Dlaczego stawiasz mi warunki, czarodzieju? Rozumiem, że masz jakieś niewyjaśnione pragnienia wtrącania się w sprawy innych stad, ale zaczynasz już wytrącać mnie tym z równowagi. Nie miałeś prawa podejmowania próby podjudzania Ziemi do zepchnięcia Opoki z jej posady, tak jak teraz nie masz absolutnie żadnych kwalifikacji do wtrącania się w sprawy Cienia. Wracaj do siebie, nie jesteś nikomu do czegokolwiek potrzebny. Chyba, że Płaczowi Aniołów w pluciu na mnie i moją rodzinę. ~ Przemówiła do niego, ale w umysłach wszystkich. Jej liliowe ślepia nie wyrażały nic. Ach, cwana Ferida, postanowiła pójść w ślady Chaosu. Skoro odchodzić, to tak, by pozostawić po sobie armagedon. Oczywiście rozumiała nienawiść Wody do Cienia oraz nie zdziwiłaby się, gdyby znowu doszło do wspominania jakże pozbawionych honoru, podłych czynów, jakich dopuściła się kilka księżyców temu.
___Och, nie mów, że kogoś ci to nie przypomina.
___Na pewno nie ciebie, ty sczezłaś w cieniu drzewa, wsłuchując się w szum przepływającego nieopodal strumienia.
___~ Nie mam ochoty dłużej tego przeciągać. Ferida zostanie odprowadzona za barierę w eskorcie mnie oraz Gonitwy Myśli. Opoka Ziemi jasno wyraziła swój sprzeciw co do tego, by w akcji brał udział Krwisty. Radzę więc, byś słuchał się swojego przywódcy, młokosie. Z kolei ja nie zamierzam atakować Feridy, o ile ta nie postanowi zmienić kierunku swojej podróży, lub sama nie postanowi zaatakować, co jest jednak wątpliwe. Ale ponieważ słowa ostatnio znacząco straciły na swojej wartości... ~ Stwierdziła z nutą rozbawienia, cały czas przemawiając w umysłach wszystkich zebranych. ~ Niech więc będzie – jeżeli Opoka nie widzi przeciwwskazań, dla ukojenia czarodzieja Wody oraz bodajże nieświadomych niczego jeszcze smoków Ognia, Ferida zostanie odprowadzona wzdłuż granicy Ziemi z ulubieńcami Kamanora, jak sugerowałeś. ~ Zwróciła się do Znamienia Burzy, o dziwo bez niechęci w głosie, czy spojrzeniu. Nadal spowijała ją dziwna neutralność, może nawet... Znudzenie?
___... O zgrozo, czyżby ją zaczynało to nudzić?
___~ To jest ostatnia propozycja i nie zamierzam dłużej ciągnąć tych rozmów, które i tak trwają dłużej, niż powinny. Ferida odejdzie za barierę, nie będzie więc potrzeby do rozlewu krwi, a wszyscy wrócą na swoje ziemie i do swoich pierwotnych zajęć, mniej lub bardziej fascynujących. Powrót Feridy do wolnych stad będzie oznaczał nałożenie na nią kary śmierci, zgodnie z kodeksem Cienia. ~ Zakończyła, uśmiechając się delikatnie, drwiąco. Demonica nadal cicho powarkiwała lub chichotała gardłowo, a pegaz po prostu patrzył na smoki z lekceważeniem i wyższością, wyraźnie niezainteresowany całą tą akcją. Głupie, latające gady i ich polityczne zagrywki. Niech wszyscy po prostu dadzą mu spokój.
autor: Zmora Opętanych
11 paź 2017, 22:34
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 369
Odsłony: 55488

___Och, zdecydowanie nie pomagała wszystkim zdobywać upragnionego celu w życiu. I nie było to z dobroci serca. Zmora była przesiąknięta złośliwością i podłością odziedziczoną po psychopatycznej matce. Musiała jednak wspomagać stado Ziemi. Na tym polegał sojusz – wzajemnym wsparciu, a nie tylko tym, by nie skakać sobie do gardeł.
___Zgodziła się więc wesprzeć niejakiego Nocnego Kolca. Przybyła do Ciemnej Groty wkrótce po nim, bezszelestnie i miękko lądując przed wejściem. Wywerna wkroczyła cicho do środka, jej bystre ślepia bez problemu wychwyciły zarys smoczej sylwetki wśród mroku. Była Cienistą, wiecznie żyjącą w ciemnościach.
___~ Valar Morghulis. ~ Powitała go mentalnie, ale bez przyjaznych nut w głosie, nie siadając. Nigdy tego nie robiła, zawsze stała, czujna i ostrożna. Na zewnątrz znajdowali się pegaz i demonica, pełniący rolę strażników.
___~ Co wiesz o maddarze? ~ Zapytała go lodowatym tonem głosu, nie wyrażającym raczej żadnego rodzaju zainteresowania.

Wyszukiwanie zaawansowane