Znaleziono 211 wyników

autor: Dar Tdary
05 cze 2020, 18:23
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 118005

Najpierw spojrzał bez większego wzruszenia na Strażnika, a potem z powagą na Kaltarela. Czemu śmierć jednego śmiertelnego wzbudzała zwłaszcza w proroku tyle oburzenia? Jeden śmiertelny za wielu innych. W dodatku Dar był w najlepszym położeniu spośród wszystkich innych smoków. Ateral nie śmie przyłożył łapy do wskrzeszenia kogoś kto tak bardzo go nienawidził, a jego dni były już policzone. Czysto logiczne podejście, piękne i proste... bez kręcenia i podchodów. Bóg jednak dość szybko ukrócił jego plan. Fakt, że Mrok wytrzymywał już bez ciała... ale co jeśli to zadziała. Zespolić dusze. Tylko czy ktokolwiek kiedykolwiek tego próbował? Najpierw skierował złote ślepia na Strażnika.
– Powiedz mi jaka jest różnica czy zginę teraz czy za cztery księżyce. Szczerze.
Mówił śmiertelnie poważnie. Czyż to nie okrutne nie pozwolić smokowi odejść na jego własnych zasadach? Następnie spojrzał na Zimę.
– Męczennik. Wolałbym by zapamiętano mnie jako najlepszego uzdrowiciela wolnych stad, mędrca, ale nie pogardzę i kimś kto oddał swoje życie dla słusznej sprawy. Tego chciałaby Zaranna i tego chcę ja. Z tego co jednak mówisz, szanse na powiedzenie się tego pomysłu są dość niskie. Głupiec nie brzmi równie dobrze co męczennik.
powiedział całkowicie szczerze i uśmiechnął się krzywo pod nosem.
– Racja, Viliar bardzo nam pomógł, ale Mrok nadal może zamieniać w kamień czyż nie?
westchnął. Następnie pokiwał łbem na propozycję rozmowy o Immanorze w innym terminie. Ciekawe czy jeszcze zdążą za jego życia.
Wysłuchał zdań na temat nawiązywana kontaktów przez Mrok z innymi smokami i skrzywił się lekko. Na sama myśl, że ktoś mógłby z tym czym rozmawiać...
– Faktycznie, skoro chce nabrać sił to nie bawiłby się chyba w nawiązywanie kontaktów. Z drugiej strony może bawi go igranie ze smoczymi żywotami? Wiele smoków widziałem w życiu, ty zapewne drugie tyle Kaltarelu by wiedzieć, że takie charaktery istnieją pod naszym nieboskłonem. Poznanie motywacji tego stworzenia jest ważne, tudzież ciekawe... ale o wiele bardziej wolałbym poznać rozwiązanie jak można go zniszczyć.
pokręcił lekko łbem. Czasem i jemu zdarzało się mówić oczywistości.
Zaskoczyły go słowa Strażnika. Czy wszyscy prorocy stawali się aż tak bezpośredni wobec bogów? Z drugiej strony bogowie mieli gdzieś smoki... może to i lepiej?
Inny gatunek... nie opiekunowie... Całkowicie inny obraz zaczął rozkładać się przed ślepiami starego uzdrowiciela. Dobrze więc uważał przez całe życie. Jeśli masz na kogoś liczyć, licz na siebie, nie na cud. Jeśli masz kogoś uchronić przed śmiercią zrób to. Nie potrzebował pomocy Aterala by to robić. On i te jego obmierzłe wskrzeszenia. Skrzywił się na tę myśl i mlasnął jęzorem.
– Jeśli Mrok zagraża bogom możemy więc całkowicie go zignorować. Niestety bogowie nie za bardzo przejmują się jego istnieniem, więc albo im nie zagraża, albo nie chcą tego przyznać przed śmiertelnymi. Z tego co mówiłeś Strażniku mam się już nie ośmieszać rozmowami z Viliarem. Pomógł raz i teraz nie zamierza już podnosić łapy. Usłuchał naszych próśb o pomoc i wystarczy. Jestem ci wdzięczny Kaltarelu za wysłuchanie kolejnych. Mrok zagraża przede wszystkim smokom. Nie zmienię zdania nawet jeśli się okaże, że jakimś cudem się nawrócił. Stworzenie które może machnięciem łapy zamienić w kamień? To tak jakby dać taką moc jednemu ze smoków. Coś co chodzi wśród nas nie powinno dzierżyć takiej siły. Co wiemy? Chyba nie wiele... Skoro zbieramy całą wiedzę... Godny uważa, że Mrok który zawładnął moim ciałem nie jest tym samym co ten który łazi teraz po Wolnych Stadach. "Mój" zabił Zew. Jest jeszcze jakiś Mrok powstały ze śmierci Jadu Duszy. Musimy uściślić, czy to jedna i ta sama istota? Ta która pojawiła się przy Zarannej i wyrwała jej iskrę? Byłeś tam Kaltarelu. Teraz to staje się jasne. Iskry dajecie prorokom by mogli z wami rozmawiać...
dodał ostatnie do siebie pod nosem, z resztą to co już powiedział im Zima. Czemu tak długo tego nie widział. Zamiast zdobyć wiedzę i siłę boga zdobyłby łączność z nim? Ech...
– W iskrze zjedzonej przeze mnie... Ja musiałem widzieć Thahara. Stałbym się jego prorokiem czy ten zabieg musi przebiegać z woli boga? W każdym razie, nagle obecność tego "ciepłego, rozbawionego ducha" została zastąpiona przez mrok i nienawiść.
pomasował sobie skroń. Z czym dokładnie mają do czynienia? Zaczynało mu to trochę brzmieć jakby Mrok był ucieleśnieniem czy też cieniem tego co prezentował w sobie bóg tylko w wypaczony sposób. Nie... to była głupia teoria.
autor: Dar Tdary
03 cze 2020, 21:05
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhan Pamięci
Odpowiedzi: 496
Odsłony: 79315

– Czarodziejką... no proszę, w dzisiejszych czasach to coraz częstszy zabieg. Moja była uczennica Honi, również przemianowała się na maga. Podobnie jak i ja...
wypluł niemal ostatnie słowa i mlasnął jęzorem.
– Gdyby nie to szczenię dalej byłbym zapewne uzdrowicielem. Wróciłem i co? Nie było go. Oddałem coś nad czym pracowałem całe życie dla kogoś kto odszedł.
kłapnął tym razem szczękami i odetchnął ciężko. Nie było co się dręczyć. Widać nie pisane mu było leczyć do śmierci. Skoro nie mógł leczyć innych to chociaż stanie w obronie na starość.
– Dwa razy?
zmarszczył brwi i skrzywił się obrzydzony podobną wiadomością.
– Powinno się zabijać tych co wracają.
podsumował i spojrzał w dal. Powrót byłby dla niego najwyższą karą i udręką. Życie miało swój koniec i to było w nim najpiękniejsze.
– Czyli Thahar coś wie.
spojrzał w oczy syna. Ta informacja niezwykle go zainteresowała.
– I tak miałem złożyć mu wizytę po tym co zrobiłem. Powiem mu w pysk, że pragnąłem jego potęgi dla siebie, jego wiedzy... przede wszystkim wiedzy dla siebie. Co z tym zrobi? Albo padnę trupem albo wzruszy barkami jak większość bogów.
szedł powoli aż do momentu ukłonu. Czując zioła, Plagę i przede wszystkim łapę syna na ramieniu pokręcił łbem.
– Jesteś silnym członkiem stada który w końcu użył łba, a nie ruszył za głosem kogoś innego. Nie męcz mnie na starość skromnością, błagam.
rzucił pod nosem i ruszył czekając tylko by syn do niego dołączył. W lesie znalazł odpowiedniej grubości drewno które zaczął strugać maddarą na kształt fajki.
– Cenna uwaga. Moje życie. Zapewnię więc wam wszystkim bezpieczeństwo. Czym jest ziarno życia jakie mi pozostało w porównaniu do waszej pustyni.
powiedział to tonem poważnym skupionym jednak na struganiu. Przyglądał się jak powstają żłobienia o kształcie liści i owoców. Masz serce tam gdzie powinieneś. Wyobraził sobie Zaranną i jej ciepły uśmiech. Ten którym zawsze go darzyła, niezależnie czy był pisklęciem czy dorosłym. Tak go wychowała, chociaż tyle z niej miał.
autor: Dar Tdary
03 cze 2020, 20:48
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 118005

Szukanie iskier... chociaż jeden smok na pewno robił coś użytecznego. Dar nie miał na to słusznej odpowiedzi bo sam przecież przespał ten okres. Poza tym zdawał sobie sprawę dzięki Strażnikowi jak może być postrzegany przez innych. Cóż... miał swoje powody dla których zjadł iskrę. Miał nadzieję, że jego plan wypali jednak życie dało mu dość mocno po łapach. Z drugiej strony właśnie dlatego tu teraz stał. Wiedział jakie zagrożenie niesie ze sobą ta potworność i chciał być pierwszy w kolejce do zgładzenia go. Czekał w milczeniu i wcale nie trwało to długo. Również skinął łbem prorokowi i słuchał.
Jak na razie nie usłyszał nic nowego. Sam zapytał Strażnika czemu żył skoro to coś zabiło Zaranną, a potem jego syna i inne smoki posiadające duże ilości maddary. Swoją drogą czy to możliwe by było to to samo stworzenie co w jego ciele? Zmrużył ślepia.
– Czy istnieje coś potężniejszego od bogów? Mówisz o czymś większym, a jednocześnie podkreślasz, że inni bogowie się nie boją. Nie dziwi mnie również, że żaden z nich nie chce się poświęcić dla śmiertelnych. Czy istnieje szansa by umieścić to coś w słabszym ciele? Słabszym mam na myśli śmiertelnika nie boga. Tak wiem... mówiłeś, że potrzeba silniejszej duszy by związać ją z tą słabszą. W sumie brzmi to delikatnie podobnie do kompanów... mniejsza. Mówię o więzieniu dla niego w ciele. Czy można zabić ciało i powiązane z nim obie dusze w środku? Nie znam się na świecie spirytualistycznym, ale pragnę zrozumieć. Mówi się, że nasze jestestwo po śmierci idzie ku gwiazdom. Immanor płaczący i Immanor wyjący ku niebu, legenda mówi, że to on powołał nas wszystkich, śmiertelnych do życia.
mówił spokojnie obserwują pysk starego Zimy. Wszechmądry i potężny... zawitał u niego raz jako młodziutki smok, wtedy jeszcze nauczał. Dar darzył tego smoka szacunkiem.
Słysząc pytanie Strażnika starzec uniósł brew ku górze i spojrzał na niego z niedowierzaniem.
Do kroćset turzych odchodów czy ten smok miał jaja przepiórki w głowie zamiast mózgu?
Są tu by prosić o pomoc i radę, a ten wywala na wierzch przeszłość. Dar nienawidził rozmawiać o swojej, a co dopiero ktoś kto w końcu uwolnił się od innych smoków. Męczących, wiecznie zadających pytania i roszczących sobie prawo do jego wiedzy za opłatą. Dar chybaby oszalał jeśli miałby tyle księżyców uczyć innych.
– Poprosiłem Strażnika o audiencję u ciebie, wybacz za jego maniery.
rzucił widząc łapę Kaltarela wbijającą się lekko w ziemię. Nie zbaczajmy z tematu... błagał w myślach Strażnika. Wtedy też usłyszał żarcik boga.
– Jeśli Cień miałby być kimkolwiek poza martwą masą to może od razu powołajmy Żer Zwierząt na boga, hm?
dodał pod nosem nie mogąc się powstrzymać.
autor: Dar Tdary
01 cze 2020, 22:38
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Srebrzysty staw
Odpowiedzi: 690
Odsłony: 118005

Minęło nieco czasu, zdążył być na ceremonii Ziemi, odwiedzić syna... miał jeszcze zanieść wianek na kurhan żony, ale chyba bóg Zimy nie powinien czekać czyż nie? Zabrał z groty swoją fajkę i napchał ją aromatycznym zielem. O dziwo, by jak najmniej przeszkadzało Strażnikowi, wiedział jak nienawidzi jego ziół. Sunąc ogonem po ziemi i wypuszczając co jakiś czas szary dym z pyska w końcu dotarł do miejsca spotkania. Wielki, stary smok już tam na nich czekał. Strażnika nie było widać. Bóg, prorok i śmiertelnik weszli do baru... ach tak, tak gdyby tylko smoki wiedziały czym jest bar. Podszedł bliżej kiwając się na boki, aż nie stanął i skinął łbem Kaltarelowi. Ten którego prorokiem była jego matka... aż dwa dni.
– Witaj Kaltarelu. Dobre wychowanie mówi iż powinien podziękować ci za chęć spotkania. Strażnik mówił, że ciężko cię dosięgnąć ostatnimi czasy.
powiedział spokojnie i siadł. Odetchnął czują drętwienie w barku. Borze zielony to trzaskanie w stawach go wykończy.
autor: Dar Tdary
01 cze 2020, 0:35
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhan Pamięci
Odpowiedzi: 496
Odsłony: 79315

Szedł powoli kiwając się z lekka na boki. Nie od razu okazał wdzięczność, ale poczuł ją gdy syn się z nim zrównał. Posiadanie długiej szyi miało swoje minusy zwłaszcza w jego wieku. Odetchnął pod nosem i uniósł łeb wysoko. Nie, wiek nie powstrzyma go przed unoszeniem korony z rogów ku niebu. Przymknął lekko złote ślepia czując jak wiatr ciska w niego pył. Chrapnął głośno po czym zarechotał słysząc przywary Strażnika.
– Zaranna, twoja babka starała się wychować go na pewnego siebie przywódcę Ziemi. Wpajała mu wiedzę, ale nigdy nie była jego matką. On z resztą przybył do nas zza bariery. Nie radzi sobie w kontaktach z innymi smokami, nigdy tego nie potrafił. Uważa też, że szanując nasze tradycje przysporzy sobie zwolenników czy też postąpi słusznie, no cóż... historia to zweryfikowała. Mahvran? Mah...vran... Tak, tak to była uzdrowiciel Plagi prawda? Leczyłem ją i jej kompana kościotrupa.
nie skomentował tego jak uzdrowiciel zabił wojownika bo Kobalt już raz tego dokonał. Westchnął znów i oblizał pysk jęzorem. Zapaliłby pokierował więc kroki ku najbliższemu kępie drzew. Bez Lothrica czuł się jak bez łapy... a torby też z groty nie zabrał.
– Hm więc teraz nadrabia wtrącaniem się do stada za wszystkie księżyce wstecz.
stwierdził cierpko.
– Dzięki synu, od ciebie dowiedziałem się o sytuacji znacznie więcej niż od niego. Ucieczka drapieżników to, że faktycznie to "mój" Mrok zabił przywódcę, Sztorm straciła łapę? Tak... to do niej podobne. Nigdy nie cofała się przed walką. Podatki w Ziemi... dziękuje ci, że wywiązywałeś się z obowiązków. Tak jak tego od ciebie bym oczekiwał.
stała się rzecz może zdumiewająca jednak Dar pochylił łeb przed młodym synem. Dotknął wąsami niemal gruntu. Nie zmuszał się... wiedział jak sam by zirytował się podobna niesprawiedliwością. Wiedział też jak on by postąpił jako przywódca. To kroćset turzych odchodów co oni wyprawiali ze stadem jego matki i pradziada. I Strażnik śmiał mu mówić, że uważał iż stara świetność stada umarła. Uniósł łeb i ruszył dalej ku niewielkiemu laskowi.
– Muszę dorwać to coś. Jeśli trzeba będzie dam i swoja skórę by zdechło.
kłapnął szczękami z niesmakiem.
autor: Dar Tdary
26 maja 2020, 18:23
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhan Pamięci
Odpowiedzi: 496
Odsłony: 79315

Czyżby syn czytał mu w myślach, że nagle przymilkł? W każdym razie pogawędka mijała im w miarę szybko, aż Godny nie poruszył bardzo drażliwego tematu. Oczywiście Dar często się denerwował, ale nigdy tak... ostatni raz tak bardzo z równowagi wyprowadziła go Feeria. Ach, stara mistrzyni znała pewną tajemnicę którą uzdrowiciel już dawno zagrzebał głęboko w niepamięci. To samo chciał zrobić z Lothriciem. Łatwiej było odpychać od siebie coś co sprawiało ci ból. Zapytanie o kompana ze strony syna wcale nie pomogło. Splunął na bok odchodząc chwiejnym krokiem.
– I kto to mówi... życie nie jest sprawiedliwe. Jeszcze połowę masz przed sobą.
warknął pod nosem. Musiał ochłonąć bo tym razem faktycznie przywali synowi. Tamto zaklęcie nie miało uderzyć w Godnego. Dar może i był drażliwy, ale mógł co najwyżej użyć łapy, nie morderczego zaklęcia. Nie był przecież idiotą. Badanie niebezpieczeństw uznawał z kolei za naukę, nie głupotę.
Zatrzymał się i odetchnął ciężko. Łypnął na Godnego znad ramienia.
– Wiesz, że Strażnik obwiniał mnie za twój czyn? Bycie prorokiem sprawiło, że całkowicie postradał zmysły. Po Wolnych Ziemiach panoszy się coś z mojej winy, a on skupił się na tobie i Ziemi. Co jeszcze miało miejsce, że tak strasznie się wkurzył stanem stad. Mów wszystko co wiesz.
rzucił znów kierując się na syna. Zmarszczył brwi i siadł przed nim uderzając niecierpliwie ogonem o ziemię.
autor: Dar Tdary
25 maja 2020, 18:41
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Magii Ataku i Magii Obrony
Odpowiedzi: 132
Odsłony: 6838

Przylazł i on... kto by pomyślał, że jeszcze kiedyś będzie musiał się czegoś uczyć. Sen jednak robił swoje, a skoro nie mógł już leczyć. Okrutny los który zakazuje umiejętności które tak kochał i pielęgnował przez całe życie. Spojrzał na swoje łapy i postąpił do przodu. Nie będzie byle kim... co to, to nie. Smoki nadal mają się z nim liczyć. Położył sześć kamieni szlachetnych przed kryształem Magii smoków walczących.
– Napełnij mnie zrozumieniem dla tej sztuki.
rzucił obserwując kwarc.

// 2x rubin, 2x diament, 2x ametyst za MA 3
autor: Dar Tdary
25 maja 2020, 18:08
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhan Pamięci
Odpowiedzi: 496
Odsłony: 79315

Wysłuchał go nawet mu nie przerywając bo i po co. Jeszcze by usłyszał kolejną dawkę monologu od syna. Tak... tu na pewno dało się wyczuć podobieństwo do babki. Zaranna mogłaby gadać godzinami dopóki ktoś by nie zasnął. Dar wolał konkretny podobnie jak i Kaskada. Ach Gorycz, jest do ciebie bardzo podobny z wyglądu. Z charakteru jednak poza uporem, to jabłko potoczyło się bardzo daleko. To pragnienie miłości... Samiec nigdy nie potrafił tego pojąć.
– Wychowaj pisklę w szacunku do siebie, tylko o tyle i aż tyle cię proszę. Dość mam już patrzenia na smarki które uważają, że pozjadały wszystkie rozumy.
powiedział poważnie i rozciągnął na moment paliczki wszystkich łap. Ach zastał się trochę... potrząsnął łeb i znów spojrzał na Godnego.
– Już mi tak nie słodź, nie dostaniesz mojego spadku.
odgryzł się kłapiąc zębami. Jak łowca mógł jednak zauważyć na pysku jego ojca pojawił się uśmieszek. Jego staruszek rzucił żartem. Och... zdarzało mu się żartować! Najczęściej przy Kaskadzie i jej chudym zadku.
Skrzywił się lekko na kolejne słowa. Nie lubił myśli, że nie zostanie po nim nic. To było nieuniknione, ale mimo wszystko nie przepadał za tym. Ileż to smoków wyciągnął z objęć śmierci... ile Wodnych uleczył na spółkę z Ziemnymi. I Mahvran Wiecznie Wściekła, jak lubił ja nazywać w myślach, była jego dłużniczką.
– Jeszcze zostało mi nieco czasu. Jeśli walka z kamiennym gigantem, ochrona Wody przed równinnymi, wypędzenie niziołków czy jak się zwali i odnalezienie Iskry to nic... to pójdę do samego Aterala.
warknął pod nosem bardziej na siebie niż na syna. Chciał pokonać śmierć. To pragnienie żyło w nim nawet podczas koszmarów.
– Nie chwal się tym tak. Jest różnica pomiędzy szczerością, a głupotą.
skarcił go na koniec. Nie byłby sobą gdyby tego nie uczynił.
– Tchórze zdychają w zapomnieniu. Żyj jako bohater nawet jeśli tylko dla swojego pisklęcia, albo dla siebie.
powiedział poważnie. Z kolei na wspomnienie Lothrica nozdrza rozwarły się mocniej na boki. Jasny dym uleciał z pyska. Dar wstał milcząc. Silny podmuch mocy minął Godnego o kilka szponów i uderzył w odległy pień drzewa rozłupując go na pół. Drzazgi i kora posypały się na wszystkie strony, a huk wystraszył chyba wszystkie ptaki z okolicy.
Dar, nie zamierzał o tym rozmawiać. Z nikim. Dziursko jakie zostało w jego duszy było tak silne, że nawet brak Kobaltu się z tym nie równało. On i Lothric byli jednym. Teraz został sam Dar.
– Żegnaj.
stwierdził krótko i odwrócił się do syna tyłem.
autor: Dar Tdary
25 maja 2020, 11:34
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 310121

Chyba nie były zgłoszone.. Więc -2 rubiny za naładowanie kryształów i +15 topoli czarnej z Szamana
+ naładowane Kryształ gladiatora i ideału https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 5&start=45
autor: Dar Tdary
23 maja 2020, 20:54
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhan Pamięci
Odpowiedzi: 496
Odsłony: 79315

Interakcje z innymi, czy zawsze były takie kłopotliwe? Już nie pamiętał... Godny stał jak głaz, nie ruszył się nawet kiedy Dar się zbliżał. Ach ta pewność siebie. Siedząc już i wysłuchując pierwszych słów syna, starzec przewrócił z lekka ślepiami. Tak, tak... każde dziecko podkreśla jak strasznie różni się od rodzica jakby to miało jakiekolwiek znaczenie.
– Fakt, obydwaj nie mieliśmy ojca. Ty wpatrywałeś się w wariata jak w obrazek, a mnie wychowywały nawiedzone samice.
rzucił pod nosem. Do zadu na ziemi dołączyły i przednie łapy. Nie przeszkadzał mu fakt, że już się należał w swoim życiu. Kości już jednak nie te same, musieli mu wybaczyć. Położył jedną łapę na drugiej i odetchnął ciężko.
– Czy to wielka różnica czy jestem czy nie?
powiedział szczerze. Przymknął ślepia wsłuchując się w szum wiatru i dalsze słowa syna.
– Nanshe... nie znałem tej samicy, ale cieszy mnie, że ty i Sztorm, nawet Kojąca macie swoje rodziny.
Spojrzał na pysk łowcy szukając jego myśli. Czy było mu lepiej w stadzie które stawiało na siłę? Zapewne tak. Oby było tam mniej szczeniąt niż w Ziemi. Sam przecież też myślał nad odejściem do Wody, do swojej partnerki. Ech... ciekawe czy pożyłaby chociaż kilka księżyców dłużej gdyby tak zrobił. Może nie doszłoby do farsy z tamtym samcem... byłbym partnerem Sztorm. Pokręcił łbem.
– Zawsze marzyłem by został po mnie ślad... ale nie w formie przekazanej dalej krwi. Nikt nie będzie o was mówił "potomek Daru i Kaskady" tylko ... nawet nie wiem jak cię nazywać, pewnie Plaga kazała ci wybrać nowe miano. Oni jakoś dziwnie lubią pisklęce imienia.
mlasnął granatowym jęzorem.
– Jest jak jest. Nie ukrywam, że po przymusowym oddaniu rangi nie za bardzo wiedziałem co ze sobą począć.
warknął pod nosem.
autor: Dar Tdary
23 maja 2020, 17:21
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhan Pamięci
Odpowiedzi: 496
Odsłony: 79315

Nie należał do sentymentalnych smoków, więc jego obecność wśród kurhanów mogła zdziwić. Może wybierał sobie miejsce na spoczynek? Nie bądźmy niemądrzy... Dar od zawsze walczył ze śmiercią i powiedział w pysk Aterlowi jak bardzo nie pochwala jego zabaw smoczym życiem. Na szczęście prędzej czy później wskrzeszone abominacje umierały. On jednak dalej żył.
Stawy bolały go gdy musiał się wspinać, ale poza tym nie było najgorzej. W pysku brakowało jednak fajki... Długie wąsiska bujały się po bokach pyska, a szable błyszczały imponująco udowadniając iż smok jeszcze nie kładzie się do grobu. Siwą grzywę przeczesał wiatr gdy przyniósł on ledwo znajomy zapach. Plaga... i jego syn? Dziwne połączenie. Odwrócił pysk i pociągnął nosem. Zdecydowanie.
Ruszył powolnym krokiem w kierunku źródła zapachu. Ogon zbierał po drodze cały pył, ale kto by się przejmował. Widząc znajoma sylwetkę zmarszczył nasadę nosa.
– Mhh... nie sądziłem, że aż tak bardzo będziesz mnie naśladować. Sen to jednak nie to samo co zmiana stada.
kłapnął zębami i podszedł jeszcze bliżej. Zerknął na kurhan na którym dopiero co łowca coś napisał. Woda. Usiał ciężko wzbijając wokół siebie kurz.
– Powiesz ojcu co zaszło?
mlasnął.
autor: Dar Tdary
04 lut 2020, 10:34
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Sosnowy Bór
Odpowiedzi: 298
Odsłony: 46386

Zostawiali za sobą odciski łap w głębokim śniegu oraz ślad ciągniętego worka. Milczenie zarówno werbalne jak i to wewnętrzne przedłużało się do tego stopnia, że Lothric sam nie wiedział czy wolał osamotnienie czy to co miał teraz. Skrzypiący śnieg za każdym razem gdy zapadała się w nim łapa czy racica, gdy sunęła skóra juk. Zatrzymali się nagle otoczeni strzelistymi sosnami które swoimi wątłymi gałęziami starały się przysłonić niebo. Starzec wyciągnął łapę po worek który za pomocą maddary uniósł się i przyfrunął do niego. Gadzia łapa wyciągnęła kilka owoców które dość szybko znikały w gardzieli.
Lothric nawet nie poczuł kiedy Dar posłał wiadomość w kierunku terenów Wody. Nić szukała uzdrowicielkiego łba, obojętnie czy jego uczennicy Echo czy kogoś nowego. Wszystko byle nie bydlęta należące do Ziemi. Jadł mlaskając sokiem owoców, a muflon dalej słyszał... ciszę.
Opuścił łeb i czekał pokornie w niewielkim oddaleniu od swego towarzysza.
autor: Dar Tdary
18 lis 2019, 17:28
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Niewielkie zlodowacenie
Odpowiedzi: 406
Odsłony: 67410

Dar nie był jednak blisko ale poczuł oczywiście jak jego kompan traci przytomność oraz to jaką zgrozą był zdjęty podczas jej utraty. Pojawił się więc później niż spodziewała się klacz i obrzucił ją chłodnym spojrzeniem. Lothric leżał z ledwo tlącym się płomieniem na łbie na plaży. Tyle razy mu powtarzał by nie zbliżał się do wody, żywiołak ognia mógł od tego umrzeć. Dar może i był wrednym gburem, ale z tym wyjątkowym stworzeniem łączyło go coś innego... ponad normalnymi uczuciami do smoków.
Siadł obok Lothrica i położył mu łapę na czole po czym za pomocą magii rozniecił wokół nich potężny ogień odgradzając się od klaczy i reszty świata.
~ Za chwilę będzie jak dawniej.
szepnął w jego głowie. Na co muflon otworzył oko i uśmiechnął się słabo.
Dar wyciągnął ze swej torby cztery miski do których nalał po tyle samo chłodnej wody z bukłaku i postawił w magicznym płomieniu który szalał wokół nich. Woda dość szybko zaczęła się gotować więc mógł zdjąć dwie miski, a do pozostałych dwóch dodać liście ślazu oraz skorupki orzecha włoskiego. Do naczynia ze ślazem trafił długi patyk który zaczął mieszać tworzącym się syropem. Dwie miski zdjęte z ognia otrzymały liście lubczyku oraz kwiaty dziurawca. Dar odczekał nieco, nie za długo bowiem żywiołak i tak mógłby wypić wrzątek i podał mu najpierw odlanego dziurawca. Po krzywieniu się wypił, a następnie zaczął wdychać napar z lubczyku. Akurat wtedy ślaz nabrał już odpowiedniej konsystencji i Dar mógł wysmarować nim klatkę piersiową muflona, tak rozłożony powinien pomóc na magię która przytrzymała jego kompana i wygonić ją z ciała. Na koniec wypił lubczyk i dostał do popicia odcedzony napar z orzechów. Babka zgnieciona w łapach po chwili wylądowała w miejscu magicznych rozcięć na na wysokości piersi.
Samiec przyłożył łapę do grzbietu swego kompana i zaczął go leczyć magią. Oczyszczone już z obcej maddary ciało szybciej poddało się leczeniu. Dar pozbył się resztek osłabiającej wody z płuc kompana chociaż i tak zioła pomogły tu chyba pierwsze. Musiał teraz zająć się zapaleniem uspokajając ciało i niszcząc zalążki choroby z płucach. Spokojnie po kolei naprawiał pęcherzyki żywiołaka które mogła zranić tylko woda i magia. Łagodnie sprawdził i naprawił również przełyk oraz trzymany magią kark. Na koniec zajął się dwoma przedziurawionymi miejscami na piersi. Namnożył to z czego powstawały żywiołaki ognia i wkrótce nie powinno być śladu po ranach magicznych. Dar rad był, że Lothric dał się fizycznie wyleczyć, to zawsze była najcięższa część pracy nad żywiołakami. Pogładził go niemal czule po głowie i wstał, ognie opadły i mógł teraz spojrzeć na kelpie.
Była ranna... lepiej było zająć się nią zanim przyjdzie Sztorm. Czemu? Nie uciekła, czekała, wezwała go też no i... Dar uważał ją za mądrzejszą od swojej głupiej córki.
Podszedł do niej unosząc obok siebie dwie gałązki ziół.
– Pomogę ci, nie mów tylko Sztorm.
rzucił pod nosem czekając aż kelpie podejdzie nieco bliżej oczywiście nadal w granicach wody. Dopiero widząc znak, że się zgadza siadł w wodzie obok niej i dotknął niezbyt poważnych ran wywołanych ogniem. Rozleniwił się ten jego muflon... na co Lothric zabeczał zza jego pleców. Dar ujął obie gałązki dotąd lewitującego obok niego w łapy i zaczął je mocno uciskać. Gniótł je na tyle długo by poczuć między palcami jak puszczają dobroczynny sok. Obie gałązki wylądowały na ranach barku oraz piersi. Przytrzymał je nieco dłużej by przywarły do poparzonego ciała samicy i dopiero wtedy oparł łapę o jej grzbiet przymykając ślepia. Magia szybko zaczęła działać jakby o wiele sprawniej niż podczas leczenia kogoś kto nie był zbudowany ze "zwykłych" komórek. Oczyścił najpierw ciało Awantury z bakterii i innych obcych dla kelpie mikrobów. Usunął następnie purchle i nadpalone części skóry klaczy bo mięśnie na szczęście były tylko naruszone, ale nie obumarłe. Regeneracja namnażała tkanki miękkie i powoli zakrywała widoczne pod macierzanką poparzenia. Ciało zasklepiało się i po dłuższej chwili nie powinno być widać po ranach śladu.
Cofnął łapę i odwrócił się do niej tyłem. Czas do domu jednak Lothric nie od razu poszedł za nim chcąc się upewnić czy leczenie na pewno im pomogło.

/zt
autor: Dar Tdary
08 lis 2019, 19:38
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 83503

Lothric zaczekał oczywiście i przyglądał się co też wyprawiają smoki. Czemu... czemu były tak uparte? Sądził iż on miał z tym problem jako żywioł ognia, ale to co miało tu miejsce. Westchnął na swój kozi sposób wypuszczając dużo dymu z nozdrzy. Wtedy też zadziałała Awantura. Zgarnęła woreczek z koralami i zaczęła grzebać w swojej sakiewce. Wymiana? To w sumie sprawiedliwe. Kozioł uśmiechnął się i zabeczał niespodziewanie do wodnej kreatury.
Miał już swoje lata jak na towarzysza i to co zobaczył bardzo go ujęło. Zwykły gest. Ugiął przednie kończyny i skłonił się przed Awanturą ukazując jej tym samym szacunek. To, że chciałby i tak z nią powalczyć to co innego...
Za pomocą magii uniósł wszystkie kamyki z ziemi i przytulił je do swojego ramienia. W taki sposób ruszył dopiero spokojnie za swoim towarzyszem.

/zt
autor: Dar Tdary
07 lis 2019, 20:41
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 310121

– 5x korali poszło z mojego KP do Sztorm (już ma)
– tygrysie oko (dla Godnego Kolca)
– jaspis (ładowanie kryształu i nie wiem czy ja mam zgłaszać czy modzia to zrobi więc.. zgłaszam)

Wyszukiwanie zaawansowane