Znaleziono 211 wyników

autor: Dar Tdary
06 lis 2019, 17:56
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 83469

To czego słuchał tylko dowodziło temu co już powiedział. Była silna i mogła sobie wmawiać, że jest inaczej. Stała przed nim niby krucha i targana emocjami, ale jednak... mimo tego ile razy życie postanowiło dać jej w kość, ile razy powaliło na ziemię. Nawet śmierć nie była w stanie jej utrzymać jak trzymała w swoich łapach innych. Bogowie jej nie chcieli? Też mi coś... nasłuchał się o nich od Zarannej i wiedział, że niestety bogowie bardzo lubili swoje smoki. Milczał jednak wiedząc iż podobne stwierdzenia suchych faktów wywołałoby tylko ponowną falę goryczy w córce. Wiadomość o Ogniu niezbyt go zdziwiła, ale pokiwał łbem.
– Dorosła decyzja, nikt nie mówił że mamy być przywiązani do jednego stada jeśli nam ono nie odpowiada.
powiedział jednie zgadzając się de facto ze Sztorm. Sam przecież chciał odejść do Wody po śmierci Kaskady. Czuł, że byłby lepszym przywódcą niż to coś co chciało być partnerem jego córki, a zapłoniło jego partnerkę. Padalec.
Przyjmował wszystkie baty na grzbiet nawet nie drżąc, potrzebowała wylać te wszystkie żale. Nie pierwszy raz smoki wytykają mu jaki "nie był". Ciekawe, że zawsze skupiali się na swoich wyobrażeniach o nim, a nigdy nie patrzyli na "niego". Nanshe? Na bogów jeszcze jedno się uchowało? Słysząc jednak, że chciałaby poznać swojego ojca drgnęła mu warga.
~ Zgadzam się z tobą, jedyne co by zobaczyła to najlepszego uzdrowiciela Wolnych Stad, ale przecież moja ciężka praca się nie liczy. Liczy się fakt, że nie podcierałem wam zadów. Widzisz, czy nie lepiej było, iż nie byłem świadom jej istnienia? Teraz jeszcze zaplanuję jakiś najazd na jej ostoję i zniszczę wszystko w drobny pył.
Tak brzmiała jego odpowiedź, ale jedynie w jego łbie. Lothric przypatrzył się uważnie swemu towarzyszowi czekając aż odpowie córce. Cokolwiek.
Dar jednak uparcie milczał przyjmując wszystkie słowa Sztorm, wpatrując się swoimi starczymi ślepiami w jej roziskrzone od emocji oczy.
Dzikim przypadkiem miał w swoim mieszku to co otrzymał od bogów za wiele swoich leczeń, och było ich doprawdy bardzo dużo. Bogowie nagrodzili go koralami za ten wyczyn które teraz ciążyły mu w torbie. Wyciągnął mieszek na łapie i cofnął ją tak, że skóra z zawartością wisiała w powietrzu. Pchnął ją myślą ku swej córce.
– Niech to będzie zioło jakim zazwyczaj traktuję innych którzy przychodzą do mnie w cierpieniu. Niech to zioło uwolni cię od choroby.
powiedział jednie i odwrócił się do niej tyłem.
Lothric otworzył pysk.
Czemu nie powiedziałeś jej prawdy?
~ Nie dość już ran ma ciele i duszy?
Odparł w głowie swego druha i zaczął odchodzić. Godny bardzo przeżywał to iż ojciec wygonił go z groty, ale robił mu tak na prawdę przysługę. Smoki będące jak najdalej od niego o wiele mniej cierpiały, a im mniej miały z nim wspólnego tym lepiej. Wszystkie jego pisklęta były tego dobrym przykładem. Słodka nieświadomość Nanshe sprawiała, że jak mówiła Sztorm była szczęśliwa. Gdyby jeszcze jego potomstwo nie należało do niego... och bogowie.
~ Nie myśl, że to jałmużna czy prezent który ma sprawić, że mi wybaczysz. Po prostu je weź i zapomnij o tym wszystkim. Ogień z tobą.
Dotknął jej umysłu na odchodne i zniknął między trzcinami.
autor: Dar Tdary
05 lis 2019, 22:41
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 83469

Lothric przeciągnął się pod łapą Sztorm jakby był jakimś kotem. Nikt nie wiedział czym dokładnie są żywiołaki... przecież on tylko przybrał sobie kształt muflona, nie był jednym z nich. Wyszczerzył swoje proste zęby, a płomienie na grzbiecie zmieniły barwę na błękit. Chyba mu się spodobało, Dar jednak nie skomentował tego, patrzył na córkę. Mówiła w jego głowie, blizny na szyi... nie potrzebował więcej wyjaśnień. Zawsze szybko potrafił analizować sytuację, to było o wiele łatwiejsze niż uczucia.
Szaman i wiedźma... tak Kaskada potrafiła dać się we znaki, nawet jemu. Nie przerywał jej i też za bardzo nie wiedział co odrzec na jej słowa. Ciągle przecież wychowywał swoje pisklęta w ten sam sposób. Czasem zdarzyła się łapa na głowie, a na ostatniej ceremonii... tak, na prawdę poczuł ukłucie dumy gdy jego najmłodszy syn stał się adeptem. Tak szybko... i ten jego wzrok wyczekujący pochwały. Zacisnął mocniej zęby. Kaskada taka nie była wiedział o tym aż za dobrze. Nie znał jej rodziców, ale Zaranna wiedziała jak utworzyć serce które bije. Dar jedynie zamurował je szczelnie, a odkąd Zaranna odeszła... no i Miraż. Tak inna od Kaskady.
Fen? Ach to ten pisklak z Wody... doprawdy nie pamiętał każdego którego musiał kiedyś łatać.
– Wiele z was odeszło, ale ty byłaś na tyle silna, że wróciłaś. Kto jeszcze pozostał? STŁUCZONA... ciekawe czy w końcu została cza...
urwał zdając sobie sprawę iż znów zaczyna narzekać na brak wykształcenia u córki. No tak... no tak... miał się ugryźć w język. Dzięki Lothricu. Kozioł popatrzył na niego i mrugnął kilka razy. Zawsze na straży! O Nanshe nawet nie wiedział.
– Z ostatniego jaja wykuł się w końcu samczyk, obrał sobie imię Godny jest na terenach Ziemi gdybyś go kiedyś chciała szukać. Twoja matka... ech...
westchnął ciężko opuszczając łeb, a jego pysk jakby jeszcze bardziej się postarzał.
– Nie zadawała pytań, nie dręczyła mnie swoimi problemami. Była moją partnerką bo tak było dobrze, nie upatrywałem w niej samicy zdolnej do wychowania piskląt. Miałem nadzieję... że odda PISKLĘTA Ziemi by moja matka mogła ich doglądać. Pod skrzydłami Zarannej byłoby inaczej.
rzucił poważnie i spojrzał na córkę.
– Co jednak było to było. Nie jestem słodkim smokiem, nie wiem czego ode mnie oczekujesz bo starych błędów nie naprawię. Nie zamierzałem się z nią kłócić o pisklęta, bycie uzdrowicielem...
pokręcił łbem. Nigdy nie było ojcem. Kiedy poznał Miraż miał nadzieję, że się to zmieni. Była tak ciepła... na bogów gdyby tylko Kaskada dowiedziała się prawdy sama by ją zabiła. Nie było już jednak ani jej, ani Miraż, ani jego matki. Został on sam zgnuśniały... ciekawe czemu Żer jeszcze nie wykopał go ze stada po tym jak się pobili na wyprawie.
Milczał, nie potrafił wydusić z siebie więcej słów które niechcący nie brzmiałyby jak obrażanie kogoś. Lothric westchnął ciężko kręcąc głową.

/caps lockiem dla wszystkich lejących :C
autor: Dar Tdary
05 lis 2019, 16:32
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 83469

Łapy lekko mu się trzęsły jak zwykle, ale wiele mniej kiedy robił coś sam w zaciszu swej groty. Siedział przed płaskim kamieniem i rozkładał właśnie zioła do suszenia się. Te pozostawi na kamieniu, a resztę zamierzał związać w pęczki i powiesić pod ścianą. Odetchnął ciężko urywając powoli listki które nagryzł jakiś robak i wrzucając się w grzywę Lothrica śpiącego obok. Muflon dawał teraz sporo ciepła dzięki czemu kości go tak nie bolały. Tyle razy nabierał wody ze źródła odmładzania, ale wiek go i tak dopadł. Przetykana siwizną grzywa i broda były jedynie powierzchowną oznaką. Stary wredny dziad. Myślał, że nie słyszą jak go nazywają, ale nie interesowało go to... nie potrzebował ich. Niby dlaczego wygonił już adeptów, swoich synów z groty. Spokój. Tylko on i Lothric.
Poczuł wezwanie, zobaczył teren. Lothric wybudził się i spojrzał swojego towarzyszowi w ślepia. Wiedzieli, że żyje choć wszyscy mówili inaczej. Może tak już mają ojcowie? Poza tym widział Awanturę, nie stała w wodzie jak bezmyślne stworzenie... obserwowała. Nic to... czas iść. Zostawił zioła i ruszył z muflonem u boku.
– Zastanawiałem się czy się jeszcze do mnie odezwiesz po śmierci połowy twojego stada.
Zapach Ognia nie był jeszcze dość silny by być wystarczającą wskazówką dlatego nie poruszył tego tematu. Lothric siadł obok i zabeczał wesoło w kierunku Sztorm. Dar też długo nie czekał i posadził zad w miękkim gruncie.
autor: Dar Tdary
31 paź 2019, 13:22
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 732
Odsłony: 93799

Dzięki rzekom dotarł na miejsce wcale nie tak późno jak zazwyczaj. Gorzej z biednym Lothriciem który tym razem miał dość siedzenia na grzbiecie wijącego się w wodzie smoka. Pozostał więc w bezpiecznej krocie licząc swoje kamienie. Był mokry, ale wszystkie potrzebne zioła były suche dzięki maddarze i workom. Skinął łbem uzdrowicielce Plagi i siadł przed nią badając najpierw ranę.
– Coraz lepiej panujesz nad magią, a Twoje smoki chodzą zdrowe. Winszuję.
rzucił pod nosem jakoś bez entuzjazmu. Jakby po prostu wyrażał aprobatę zaistniałej sytuacji i nic poza tym.
Dwie miski z granitu napełniły się wodą z bukłaku i zaczęły powoli się podgrzewać za pomocą maddary. Trzecie naczynie potrzebne było do liści ślazu i nawłoci które w nim wylądowały. Dar wyciągnął również zaokrąglony kamień którym zaczął ugniatać zioła. Papka dość szybko nabrała aromatu i potrzebnego wyglądu tak więc mógł rozłożyć pierwsze lekarstwo na łapach wiedźmy. Bąble omijał na nie zastosuje inne zioło które już ugniatał w łapach, macierzankę oczywiście. Rozgnieciona odpowiednio mogła posłużyć na najdotkliwsze poparzenia łap oraz na wymienione wcześniej bąble. Gotująca się woda oznaczała, że w końcu mógł dodać do niej kolejnego kwiaty dziurawca do pierwszej miski i liście melisy do drugiej. Ciepło przestało być doprowadzane do ziół dzięki czemu napoje zaczęły się już studzić. Odczekał jeszcze chwilę i odlał nieco dziurawca na ziemię po czym podał obie mieszanki samicy.
Oparł łapę na jej barku i przymknął ślepia skupiając się na ich maddarach. Jej jak zwykle chaotycznie obijała się o ciało chociaż teraz pod wpływem ślazu nieco się uspokoiła... Usunął najpierw martwe tkanki jeśli takie były oraz ropne bąble. Mając wolne pole do pracy mógł usunąć jeszcze mikroby z organizmu i zaczął powoli regenerować mięśnie oraz ścięgna samicy. Siatka żył i nerwów również rzecz jasna została muśnięta jego maddarą. Wszystko by uzdrowiciel Plagi znów mogła unosić łapy do leczeń... Namnażające się tkanki zapełniały luki w ciele i wkrótce pozostało mu tylko nałożyć nań skórę. Łuski nie zostały jakoś nabłyszczone czy wywoskowane... ot Dar posłał sygnał do ciała, żeby nieco szybciej narosły na skórę i zakryły ciało. Potężnieć i błyszczeć musiały już same z siebie. Ważne by nie przepuszczały brudu.
Cofnął łapy, wrzucił miski do swej torby.
– Zapłata o tej porze co zwykle.
rzucił na odchodne i zniknął.

/zt
autor: Dar Tdary
28 paź 2019, 1:34
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309383

– 1x Eliksir leczący rany ciężkie z kp Wonnej Dziewanny
autor: Dar Tdary
23 paź 2019, 0:40
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309383

4/4 owoców dla Godnego Kolca ode mnie
autor: Dar Tdary
13 paź 2019, 13:05
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309383

Insygnium Żywiołów wyleczony:
1x średnia

Owadzia Łuska wyleczona:
1x średnia

Teza Obłędu wyleczona:
zapalenie rogówki


Zioła do odjęcia: babka, 2x ślaz, topola, 3x żywokost, 3x jałowiec, nawłoć, lulek
autor: Dar Tdary
13 paź 2019, 1:20
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309383

Aktualka zużytych ziół
autor: Dar Tdary
01 paź 2019, 19:43
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309383

Aktualizacja
autor: Dar Tdary
01 paź 2019, 19:33
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 4025
Odsłony: 233196

Nocny wyleczony z
1x lekka
(tylko to widzę w spisie zdrowia)
Zioła do odjęcia: 3x jałowiec, babka lancetowata, nawłoć, topola czarna, macierzanka, czosnek niedźwiedzi, dziurawiec, owoce kaliny


Aktualizacja.
autor: Dar Tdary
28 wrz 2019, 23:54
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309383

Aktualizacja ziół
autor: Dar Tdary
19 wrz 2019, 16:44
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Wzgórze
Odpowiedzi: 600
Odsłony: 74954

Przyzwyczaił się już do jej dziwacznego ryku, jakby kogoś ze skóry obdzierali. No cóż, jedni nucili, a inni straszyli pisklęta swoim głosem. Przybył w miarę szybko jak na siebie. Bądź co bądź wiedział iż była jedyną pomocą swego stada, a on nie chciał mieć na głowie Plagi jak miał na głowie Wodę. Westchnął ciężko widząc jak majestatycznie wystaje z jej ramienia kość. Lothric przekrzywił głowę w bok zapewne badając jak wystająca część smoczycy wygląda pod innymi kontami.
– Umowa ta co zwykle, do zachodu Złotej Twarzy.
rzucił unosząc swoje juki za pomocą maddary, a następnie kładąc je na ziemi nieopodal samicy. Otworzył klapy i wyciągnął pięć granitowych misek oraz skórzany worek z wodą. Lothric wiedząc już doskonale co będzie działo się za chwilę przeciągnął się i zmienił w chodzący płomień. Ułożył się na ziemi i przymknął poziome źrenice. Miski z wodą wylądowały w ciele kompana podczas gdy Dar złapał za lewe ramię skrzydła szamanki. Mlasnął jęzorem i jakby nigdy nic złapał za wystającą kość po czym wepchnął ją na miejsce. Jak zwykle użył swej maddary by kość trafiła na swoje miejsce i tam już została, nie mogąc jednak stracić kontaktu dotykowego z samicą oparł ogon o jej tylną łapę. Odwrócił się do muflona i czekał aż w naczyniach pojawią się pierwsze bąble. Trzy miski zdjął już z kompana i wrzucił po kolei kwiaty dziurawca i liście mięty do pierwszej i drugiej. Przykrył wywary płaskim kamieniem, a zawartością trzeciej miski oblał korzeń tasznika. Czekając aż ostygnie dodał do wody leżącej jeszcze w Lothricu korę topoli, a do drugiej miski sproszkowanej jemioły. Patyk wrzucony razem z tą drugą zaczął się poruszać mieszając opatrunkiem. Tasznik został przekrojony na pół i trafił na rany wokół samego otworu. Samiec odlał nieco dziurawca, schłodził oba napary i podał uzdrowicielce razem z miętą. Mieszająca się jemioła zgęstniała więc ściągnął ją z Lothrica i schłodził swoim oddechem po czym odlał czwartą część do oddzielnej miski. Większość dał jej do wypicia, a resztki wtarł w otwór rany. Została już tylko kora która po długim gotowaniu została odcedzona, delikatnie schłodzona i podana Infamii do picia.
Dar nadal trzymając ogon an jej zadniej łapie po prostu przymknął oczy i przelał w nią maddarę. Leczenie zaczęło się od usunięcia mikrobów jeśli jakieś w niej były dopiero później przejrzał w ciało w poszukiwaniu odłamków kości. Jeśli tylko jakieś znalazł od razu je zniszczył po czym wrócił do samej kości nadal trzymanej w miejscu. Czas zabrać z rany skrzepy i zacząć pobudzać tkankę kostną do wzrostu. Szpik i sama kość zaczęły na nowo się łączyć tak, że wkrótce nie było widać miejsca gdzie nastąpiło jej złamanie. Dar zaczął oblatać teraz kość mięśniami, ścięgnami, nerwami i żyłami. Wszystko jak po staremu... pobudzanie regeneracji było dość rutynową procedurą, ale satysfakcjonującą. Magia szybko odbudowała czy raczej przyspieszyła naturalny proces zdrowienia. Skóra i łuski zostały na koniec, jak zwykle Dar przykładając się do leczenia nie zostawił na łuskach srebrzystych smug blizn. Zabrał ogon i spojrzał na Lothrica który był już gotowy do drogi po tym jak zebrał miski i spalił resztki ziół.
Obydwaj skinęli łbem samicy i zaczęli oddalać się bez słowa do obozu.
Za stary już jestem na to.
Odpowiedziało mu beczenie.

/ zt
autor: Dar Tdary
18 wrz 2019, 22:44
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Parujące Źródło
Odpowiedzi: 483
Odsłony: 59842

Odprężał się właśnie w źródełku kiedy pchła wcale nie chciała przestać go podgryzać. Zmarszczył brwi i z początku udał iż jej nie usłyszał. Nie wypadało jednak odmówić... smok szukający wiedzy to i tak o skok więcej niż taki który tylko ryczy iż jest mądry. Oparł łeb na brzegu nie zamierzając opuszczać ciepłego źródełka zwłaszcza iż zaczynało już zmierzchać.
– O świecie? Dość obszerny temat... świat to w końcu zioła, rośliny, kamienie szlachetne, bogowie, smocze waśnie, nasze tereny i te które się przed nami odsłoniły, bariera, prorocy, polityka, pisklęta, choroby, historia...
wymieniał tak aż uznał iż Stłuczona zrozumiała swój błąd. Nie była już maleństwem.
– Mój ojciec oraz twoja matka pochodzą z ziem leżących poza barierą, czy raczej tego co z niej aktualnie zostało. Tereny te są niezwykle dla nas niegościnne i trzeba być albo sprytnym oraz wyrachowanym, albo naiwnym i umrzeć. Jeśli spotkasz kiedy smoka któremu chciałabyś zaufać, ale przybył do nas zza bariery zastanów się dwa razy. Nie mówię, że wszystkie będą chciały cię zamordować, ale różnica istnieje. Dla nas to po prostu kolejna gęba do wykarmienia, połatania, walki czy rozmowy, dla nich... wydaje mi się, że ich podejrzliwość nigdy nie zostanie zaspokojona. Byłem przez cztery księżyce za barierą kiedy jeszcze rozciągała się wokół Wolnych Stad. Postanowiłem pobyć z ojcem i jeszcze nigdy nie byłem tak przerażony jak wtedy. Oczywiście nauczyłem się podstaw uzdrowicielstwa, ale siły które władają tam zwłaszcza nocami są nie wyobrażalne. Szelest sprawia, że masz ochotę wyć do księżyca i schować w najgłębszą grotę. Ci co mówią iż jest ciężko ale znośnie zwyczajnie cię okłamują. Tereny poza barierą do dom "równinnych" – dzikie smoki które znajdą tylko siłę i brutalność. Ciężko do nich przemówić, a jeszcze ciężej zdobyć zaufanie. Mroczne elfy, łowcy smoków... co prawda za barierą są też rzeczy piękne i intrygujące, ale trzeba się mieć na baczności. Bariera, tyle razy o niej wspomniałem i tyle razy wpatrywałem się jak coraz bardziej się rozpada. Nasz stary nauczyciel, a teraz znów bóg zimy Kaltarel po rozmowie z twoją babką postanowił wchłonąć świetlistą kulę znajdującą się na wyspie proroków. Wyobraź sobie kulę stworzoną z czystej, jasnej energii. Strzeżona była przez smoczych proroków bowiem to ona napędzała barierę. Niestety na nasze ziemie dostało się wielkie zło które zapragnęło mocy bogów bo tylko na naszych ziemiach się oni pojawiali. Zło tak silne, że zabrało nam wszystkich proroków... Pragnęło czystej mocy, może i dobrze iż Kaltarel pochłonął kulę z wyspy. Czy jednak jej odtworzenie nie udaremniłoby dalszych ataków? Bariera była piękna, tak jakbyś patrzyła się na powierzchnię jeziora po którym tańczą promienie Złotej Twarzy. Niestety chmura mrocznej energii śmierdzącej śmiercią i rozkładem zaatakowała i to wielokrotnie. Nie mając już proroków na pożywkę w których mieszkały boskie iskry obrała sobie za cel smoki o silnej maddarze. Zło musi przetrwać na tyle długo by zdobyć iskry które rozsiane są po świecie... Zapamiętaj to, jeśli poczujesz kiedy zgniliznę musisz mieć się na baczności. Kamienne posągi zaś będą oznaką tego, że zło już tam było i właśnie pożarło życie smoka. Ciekaw jestem czy takie osobniki trafiają do gwiazd... W każdym razie musimy się teraz mniej lub bardziej zjednoczyć i znaleźć iskry zanim zrobi to zła moc. Koniec ery smoków... byłabyś w stanie to sobie wyobrazić?
zamilkł na chwilę żeby nieco pozbierać myśli. O czym jeszcze miałby jej powiedzieć... tyle tematów.
– Wiedziałaś, że Katamu postanowił zabawić się ze smokami? Jako przyszła czarodziejka powinnaś się tym zainteresować. Nie tylko zwyrodnialcy od Viliara czy inne smoki mogą stawić ci czoła. Prawdziwe wyzwanie zaczyna się gdy musisz spojrzeć na samą siebie. Wiesz gdzie leżą Czarne Wzgórza, wśród nich znajdziesz dolinę szeptów, a w niej misę. To artefakt który pozostawił tam Katamu, musisz weń spojrzeć, srebrzysty płyn na początku zachowywać się będzie jak woda. Podczas wpatrywania się w siebie musisz wypowiedzieć mistyczne słowa zapewne te które są na boku misy i wtedy zaczyna się magia. Srebro wylewa się na ziemię i wkrótce formuje w ciebie. Ta kopia zna twoje ruchy i jest równie silna co ty, uważam że to dość intrygujące wyzwanie. Sam jednak tam nie sprawdzałem siebie... jakoś nie wyobrażam sobie konkursu na to kto szybciej zatamuje krwawienie.
odchrząknął. Taka wiedza powinna jej się chyba przydać.
– Masz jakieś konkretniejsze pytania? Noc zapada...
autor: Dar Tdary
18 wrz 2019, 21:19
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309383

Aktualizacja ziół~
autor: Dar Tdary
14 wrz 2019, 0:16
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309383

Aktualizacja

Wyszukiwanie zaawansowane