Znaleziono 99 wyników

autor: Dymiące Zgliszcza
08 kwie 2020, 13:43
Forum: Świątynia
Temat: Ołtarz Erycala
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 41545

Zgliszcza zignorował niemiły ton głosiku i nazwanie go ślepakiem. Z dwóch powodów: po pierwsze: ślepakiem w istocie był. Po drugie: z siłami ponadnaturalnymi nie warto było dyskutować. Są niemiłe i im nie ufał, ale mogą być pomocne, jak na przykład teraz.
Skoncentrował się i sięgnął do źródła maddary, krzywiąc się jak zwykle. Nie lubił używać magii, ale cóż, nie będzie przecież lazł do Nory i przynosił kupki kamieni w zębach. Po chwili przy jego łapach pojawiło się sześć opali. Zamaszyście popchnął je łapą w stronę ołtarzu, a błyskotki zadzwoniły na kamiennej podłodze.
Proszę. Zostaw blizny, jeśli możesz – rzekł i zaczekał, przygotowując się na przyjęcie obcej siły.
autor: Dymiące Zgliszcza
20 mar 2020, 15:55
Forum: Świątynia
Temat: Ołtarz Erycala
Odpowiedzi: 724
Odsłony: 41545

Nieco obity od zderzania się ze ścianami, Zgliszcza dotarł do ołtarza Erycala. Wykrzywiony pysk zwrócił się w górę, a słabiuteńki wzrok przemknął po otoczeniu. Wojownik zamruczał cicho, powstrzymując się na początku od mówienia, gdyż przy ołtarzu znajdował się ktoś jeszcze, Ognik, sądząc po zapachu. Dymiący nie czuł się komfortowo wylewając swoje żale przy nieznajomym, ale z drugiej strony... Co go to obchodzi? Ognisty jest tu z tego samego powodu.
Jestem ślepy. No... Prawie. Zasłużyłem na to, dlatego czekałem ponad dwadzieścia księżycy, by zwrócić się o pomoc do Ciebie, Erycalu. Ostatnimi czasy żyłem w osamotnieniu, było mi łatwiej mierzyć się z rzeczywistością, gdy nie mogłem jej dobrze zobaczyć. Teraz jednak wróciłem i... Chce znów być przydatny. Chcę znów bronić Wody. Ślepota mi to utrudni. Jeśli więc uważasz to za stosowne, uzdrów mnie Erycalu lub podyktuj cenę. – Głos Wojownika był chrapliwy, zniekształcony przez zdeformowany pysk, lecz słyszalny. Spokojnie poczekał na odpowiedź, znieruchomiały.
autor: Dymiące Zgliszcza
17 mar 2020, 20:46
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Ataku i Obrony
Odpowiedzi: 105
Odsłony: 5504

Niewidomemu Wojownikowi udało się dostać do kwarcu, choć nie bez problemów. Wlókł ze sobą niemało mięsa, co przyprawiało go powoli o ból szyi. Póki naprawdę nie musiał, nie chciał używać magii, by wyczuwać otoczenie, wciąż miał ogromną awersję do maddary. Problem tkwił jednak w tym, że była to pierwsza wizyta samca w Warsztacie. Musiał też użyć sądy, by przeczytać runy, którymi oznaczone były kwarce. Ślepota czerwonego nie była kompletna, ale drobne znaczki i ich odróżnianie wykraczały poza jego możliwości.
Schylił pobliźniony pysk ku kwarcowi ataku, czując bijącą z niego moc i krzywiąc się lekko na myśl, że obca siła wniknie w jego wnętrze, dotrze do mięśni i kości. Był wdzięczny za możliwość szybkiego rozwinięcia umiejętności, naprawdę był, biorąc pod uwagę sytuację w jakiej się znalazł, co nie zmieniało faktu, że, po pierwsze: wolałby to robić tradycyjnymi metodami, po drugie: magia nie była czymś, czemu kompletnie ufał.
Po chwili wahania złożył przy kwarcu mięsa, które przytargał, a spod skrzydła wyciągnął cztery kamienie i umieścił obok trucheł. Pozostało tylko czekać.

//3x rubin i szmaragd, 8/4 mięsa na Atak III
autor: Dymiące Zgliszcza
05 paź 2019, 14:42
Forum: Świątynia
Temat: Świątynia
Odpowiedzi: 720
Odsłony: 43161

Rubinowy wojownik wszedł powolnym krokiem do świątyni, nie rozglądając się, bo, cóż, nic by nie mógł podziwiać. Popioły nosił kalectwo godnie, z uniesionym łbem, lecz bez dumy. Spięty, widocznie nerwowy, Przywódca Wody zatrzymał się tam, gdzie uznał za najbardziej stosowne i opuścił łeb do poziomu podłogi. Nie był to ukłon. Z otwartego pyska wypadły i zagrzechotały o podłoże trzy kamienie szlachetne, lśniące i wilgotne.
Kaltarelu, opłata za twą przychylność – rzekł chrapliwie, wbijając niewidzący wzrok perłowobiałych oczu w pustkę. Hebanowe szpony zastukały o kamień, a dźwięk odbił się echem od ścian świątyni.
/2x rubin, granat
autor: Dymiące Zgliszcza
02 paź 2019, 11:05
Forum: Słońce
Temat: Mackonur
Odpowiedzi: 477
Odsłony: 32339

+ 6/4 mięsa (wymiana żetonów)
autor: Dymiące Zgliszcza
30 wrz 2019, 18:52
Forum: Słońce
Temat: Mackonur
Odpowiedzi: 477
Odsłony: 32339

– 4/4 mięsa, szafir (misja)
autor: Dymiące Zgliszcza
21 wrz 2019, 17:44
Forum: Słońce
Temat: Mackonur
Odpowiedzi: 477
Odsłony: 32339

MA II, Śledzenie II
autor: Dymiące Zgliszcza
11 wrz 2019, 22:57
Forum: Słońce
Temat: Mackonur
Odpowiedzi: 477
Odsłony: 32339

+ perła, szmaragd (pożyczka ze Skarbca(
autor: Dymiące Zgliszcza
25 sie 2019, 16:30
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 700
Odsłony: 86969

//inny czasy
Zgliszcza wylądował ciężko na polanie i pokuśtykał do przodu, by oprzeć się o drzewo. Rana na skrzydle sprawiała, że przemieszczanie się w powietrzy było bolesne, ale nie tak bolesne jak spacer. Z dwojga złego, lepiej znieść trochę pieczenia, niż iść z kością wystającą z ciała.
Cholerni medycy, pomyślał Dymiący pochylając się do przodu, by jak najbardziej przerzucić ciężar ciała na przednie łapy. Remedium zniknął, Ponurak – przepadł. Był Dar, ale... Wojownik czuł się głupio, gdy wzywał Ziemnego Uzdrowiciela. Powinni być samowystarczalni. Poza tym, Zgliszcza niespecjalnie miał ochotę patrzeć wężowemu w oczy. Nie po tym, co zrobił.
Cóż, jak mus to mus. Sapnął i sięgnął ku źródłu, by zaczerpnąć maddary i posłał myśl w kierunku terenów Ziemi. Byle jaki, rozpadający się w szwach przekaz, zdecydowanie wytworzony przez kogoś, kto z maddarą miał mało wspólnego i jeszcze mniej chciał mieć, powinien dotrzeć do umysłu Daru Tdary.

1x lekka
1x ciężka
autor: Dymiące Zgliszcza
23 sie 2019, 20:59
Forum: Słońce
Temat: Mackonur
Odpowiedzi: 477
Odsłony: 32339

– 2/4 mięsa (sytość Awantury)
autor: Dymiące Zgliszcza
23 sie 2019, 17:10
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie VII
Odpowiedzi: 105
Odsłony: 7841

Zgliszcza wzruszył barkami na pytanie Kaskady. Nie pamiętał, nie interesował się tym wtedy. Obchodziła go tylko pomoc Remedium i przygody, które wtedy przeżył. Był też za mały, by ogarnąć to, co się działo, dodatkowo, nie był pierwszym smokiem z powrotem na Skałach Pokoju. Dużo rzeczy wydarzyło się zanim się tam zjawił.
Poruszył niespokojnie ogonem i zwrócił łeb w stronę Sztorm, w nadziei, że ona coś sobie przypomni. W międzyczasie usilnie starał się sobie przypomnieć, jak miał na imię duszek, którego spotkał przy Czarnym Stawie. Którego uwolnili. Stworzonko musiało pamiętać, prawda?
Da... Do...? Cholera! Czerwony Wojownik uniósł łapę do pyska i zmarszczył nos w próbie wyłowienia z mglistej toni pamięci krótkiego, dźwięcznego imienia.
Dadu! – wykrzyknął w końcu, głośniej, niż zamierzał i obrócił się kilka razy, skrzywiony, bo od ruchu bolała go pierś. Wyglądał pewnie jak wariat dla pozostałych smoków, ale nie zwracał na to najmniejszej uwagi.
Dadu! Uwolniliśmy cię z więzienia w odmętach Czarnego Stawu. Przyjdź, odpowiedz na nasze pytania! – mówił dalej, to do nieba, to do otoczenia, niepewny, gdzie szukać duszka.
Odpowiedzi na pytania smoków pozostawił Sztorm. I tak wydawała się wiedzieć więcej.
autor: Dymiące Zgliszcza
22 sie 2019, 23:52
Forum: Słońce
Temat: Mackonur
Odpowiedzi: 477
Odsłony: 32339

+ ametyst, rubin, onyks
autor: Dymiące Zgliszcza
21 sie 2019, 15:49
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie VII
Odpowiedzi: 105
Odsłony: 7841

Uśmiechnął się uprzejmie do Strażnika, gdy ten zbliżał się i proponował Kaskadzie współpracę. Biedny. Jak o tym pomyśleć, Zgliszczom powinno być brązowego szkoda. Sprawiał wrażenie, że brakuje mu cierpliwości i stres zjada go od środka. Ledwo trzymał wodze. Smutno się na to patrzyło.
Zaraz skrócili dystans, który dzielił och od Strażnika, po tym, jak Sztorm postanowiła wykorzystać swój wzrost i przebić się do Przywódcy Ziemi. Dymiący podążył za nią, wcześniej uczyniwszy ruch, jakby chciał ją złapać, gdy się zachwiała, ale poradziła sobie, zanim udało mu się zareagować.
Idąc, obejrzał się na Kaskadę, w międzyczasie słuchając strofującego głosu przyjaciółki w jego własnej głowie. Skrzywił się na dźwięk tych słów, zaciskając szczęki na samą myśl, że zła siła mogła dotknąć któregoś z nich, zwłaszcza Sztorm. No tak, więcej empatii. To mogło przydarzyć się nam.
~ Już nie będę ~ odparł, jednocześnie pozwalając, by iluzja, osłaniająca jego poparzoną pierś opadła, odsłaniając skórę pokrytą bąblami, zwęgloną w niektórych miejscach.
Odchrząknął, pojawiając się przy boku przyjaciółki, tym razem przybierając uprzejmą, neutralną minę. Kiwnął głową kilka razy, po czym przekrzywił łeb, gdy smoczyca skończyła mówić.
Ja pomagałem wtedy Remedium Lody, podobny pył, jak już mówiłem, zaprowadził nas do kulki... Biorąc pod uwagę słowa Dzikiej Gwiazdy, mogła być to jedna z Iskier, o których mówiła. Smoki przyjęły kulki, czy też Iskry i ich kalectwa zostały wyleczone – pochylił łeb i podrapał się w okolicach rogu, sycząc cichutko w reakcji na falę bólu, która go przeszyła.
Nie wiem, jeśli mam być szczery. Jak wróciliśmy na miejsce spotkania, przynajmniej moja drużyna, złych duszków, które podszyły się pod Naqimie już nie było. Może to ona je odstraszyła? Nie mam pojęcia – odpowiedział, oglądając się na swoją Przywódczynię. Mniej więcej w tym czasie, kiedy to zrobił, ognisty Kompan Zimnego Uzdrowiciela zbliżył się niebezpiecznie blisko Kaskady, ewidentnie nie planując dać się pogłaskać. Zgliszcza zawarczał nisko, ale muflon zatrzymał się, zapewne powstrzymany przez Dar.
Słowa Uzdrowiciela skierowane do Sztorm sprawiły, że Zgliszcza wykrzywił pysk w grymasie, ale nic nie powiedział, postanawiając zrzucić zachowanie Daru na karb stresu, związanego z utratą Dzikiej. Powstrzymał się też od wysłania Sztorm ironicznej wiadomości mentalnej o uprzejmości i zrozumieniu wobec Ziemnych.
autor: Dymiące Zgliszcza
18 sie 2019, 19:47
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie VII
Odpowiedzi: 105
Odsłony: 7841

Dymiący niespecjalnie koncentrował się na tym, co się wokół niego działo. Zamglone spojrzenie i zbolała mina sugerowały, że młody Zastępca chciałby już się stąd ewakuować, poza tym, podtrzymywanie iluzji, która jako tako ukrywała jego rany pochłaniało większość jego uwagi.
Prorokini rozdawała kryształy i tytuły gdzieś na peryferiach jego świadomości, z czego zarejestrował tylko fakt, że zwierzątko posiadała dorosłe imię. Perspektywa Wieczności... Ładne, choć troche zbyt wzniosło-poetyckie, jak na jego prosty umysł. Uśmiechnął się jednak do Łowczyni Ognia łobuzersko, gdy złapał jej spojrzenie.
Reszta informacji, między innymi te o fakcie nieistnienia bariery, zmianie Nauczyciela w Kaltarela czy cokolwiek, Zgliszcza zbyłby wzruszeniem barków, gdyby gest ten nie wzbudzał fali bólu. Byli gotowi do obrony. W razie czego, będzie bronił Wody do ostatniego tchu i ostatniej kropli krwi, choćby przyszło mu wyzionąć ducha na polu walki. Do tego został stworzony. Reszta metafizycznej paplaniny znaczyła dla wojownika bardzo mało, jeszcze mniej z niej rozumiał. Niech bardziej uduchowione smoki się tym zajmą.
Uśmiechnął się krzywo na lakoniczny komentarz Kaskady. Najwyraźniej nie tylko on chciał już stąd iść.
Smoki zaczęły zgłaszać się do pomocy, wyprawy, czy czegokolwiek, co starucha namiętnie promowała, na co Zgliszcza machnął jedynie ogonem. Był już właściwie gotowy, już miał szturchnąć Sztorm i zapytać, czy mogą już iść, gdy coś zaczęło się dziać. Łuski na jego grzbiecie uniosły sie, gdy elektryzujący dreszcz wstrząsnął ciałem muskularnego wojownika. Zawarczał nisko, instynktownie pochylając głowę i szczerząc zęby mimowolnie, jak wściekły pies obronny, skacząc spojrzeniem od Sztorm do Kaskady, szukając zagrożenia. Potem, zanim zdążył zrobić cokolwiek, Dzika Gwiazda zamieniła się w kamienny posąg, za sprawą czegoś, co przypominało do złudzenia Namtara.
Cóż, sprawy zaczynały przybierać ciekawy obrót. Może nie było tutaj jednak tak nudno.
Stęknął, stając na cztery, równe łapy i obserwując z daleka jak smoki Ziemi otoczyły posąg Prorokini, wrzeszcząc niemiłosiernie.
Postawicie ją w obozie jako dekoracje, bogowie, po co ten jazgot – mruknął pod nosem, krzywiąc pysk.
Dopiero, gdy Sztorm podsunęła mu pod nos łapę obtoczoną w pyle, zmarszczył czoło, odwracając wzrok od Dzikiej.
Pamiętam – mruknął, przekrzywiając łeb. – To ślad tych, co podszywali się pod Naqimię. To zaprowadziło nas do magicznych kulek, które uleczyły smoki z kalectw. Tych samych, które już wtedy mogły zwrócić moc Kaltarelowi, gdybyśmy tak zdecydowalidrugą część wypowiedzi skierował już do wszystkich zebranych, wiedząc, że większość z nich nie uczestniczyła w zebraniu, na którym on był, jeszcze jako mały Mentiroso. Zmierzył zirytowanym spojrzeniem Strażnika, który (znowu, eh) wyglądał, jakby miał zaraz implodować.
Nie ma potrzeby, by używać takiego tonu, Wodzu Ziemi – rzekł do brązowego samca, unosząc łuski brwiowe w nieco wyniosłej ekspresji. Użył tytułu, jakby chciał mu przypomnieć, że nie posiada nad Sztorm żadnej jurysdykcji. Nie będzie się dziadyga zwracał w ten sposób do jego... smoczycy z jego stada.
autor: Dymiące Zgliszcza
17 sie 2019, 14:03
Forum: Słońce
Temat: Mackonur
Odpowiedzi: 477
Odsłony: 32339

– 4/4 mięsa
Zmiana statusu – sytość (16.08)

Wyszukiwanie zaawansowane