Znaleziono 46 wyników

autor: Złamany Kolec
16 mar 2014, 11:50
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 597
Odsłony: 89615

Chropowata była całkowicie przeciętnego wzrostu przez równoważące się geny drobnych drzewnych i sporych górskich, ale tak czy siak dostanie się do zagajnika drogą lądową było trudny zadaniem. Pytaniem było więc czemu nie posłużyła się skrzydłami zamiast się przecierać przez gąszcze? Ona sama to pytanie zadała sobie dopiero pod koniec trudu akurat w momencie, gdy wreszcie ponownie zyskiwała większy pole manewru i możliwość wykonania łapą uderzenie w swój łeb karą za idiotyzm. W końcu jednak dostała się do zagajnika i przysiadając na jego krańcu po prostu oczekiwała ognistej czarodziejką, która zgodziła się ją uczyć.
autor: Złamany Kolec
12 mar 2014, 20:43
Forum: Górska Jaskinia
Temat: Legowisko
Odpowiedzi: 1036
Odsłony: 44357

Opowieści o Nauczycielu smoki wolnych stad raczej poznają już od pisklęcia i nawet do niej dodarły, nie urodzonej tutaj. Wiadomo więc nie bez powodu zwlekała z wizytą, ale końcu się tu stawiła znowu przeszywała katusze przez mieszaninę zapachów smoków z wszytskich zakątków i teraz jeszcze połączona z wonią nauczyciela, która przysięgła chyba to miejsce do korzeni. Starała się jednak nie stroić min zwłaszcza, że trafiła jej się okazja. Bez wahania, ale nie zbyt śpiesznie przekroczyła próg groty by następnie witając resztę smoków skinięciami łba, w końcu skierować je w stronę zrzędliwego.
-Witaj Nauczycielu. Podobno mogę liczyć na darmową pomoc w zdobyciu kompana, jeśli tak to proszę o takową przy kruku- odparła.

// Wykorzystanie nagrody z loterii
Szyszka otrzymuje darmową możliwość zdobycia Kompana! (Wycenionego na 3 Kamienie szlachetne. Konieczne jest spełnienie warunków zdobycia Kompana)
http://www.smoki.wolnych.stad.aaf.pl/lo ... 288,60.htm
autor: Złamany Kolec
09 mar 2014, 20:28
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhan Wody
Odpowiedzi: 22
Odsłony: 8842

Ku pamięci Niewypowiedzianego Zaklęcia i jej kompana Nariena,
Wędrowca, Samodzielnego, Mentora, Niezwyciężonego, Zabójce Jednorożców, Ideału, Zdobywce, Awanturnika
Oraz czarodziejki, której potęga równa miłości do stada i rodziny.
Siejcie postrach wśród gwiazd...
autor: Złamany Kolec
09 mar 2014, 20:28
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Rzeka
Odpowiedzi: 661
Odsłony: 102339

"Zaopiekuj się Wodą" – i oczywiście tak zamierzała, ale nagłe odebranie wiadomości takiej treści było z lekka podejrzane czy raczej niepokojące. Natychmiast więc zerwała się z groty by śladem maddary popędzić ku terenów wspólnym, zresztą zupełnie bez wahania w zwyczaju postępując zgodnie z intuicją choć ze względu na dzisiejsze zabarwienie domyśleń z całego serca wolała by tym razem się myliła. Niestety widocznie los chciał inaczej.
Czuła, że wszystko staje się drugi raz z nico innymi szczegółami, ale sytuacją niemal identyczną. Gdy tylko wylądowała mimo, że odległość od rzeki była niewielka jej szum z wielką nachalnością zaatakował uszy, słuch zresztą jak inne czynniki resztę zmysłów. Po dostrzeżeniu czerwieni łusek nie pamiętała kiedy i jak się znalazła przy drobnym ciele klęcząc nieruchoma. I długo tak trwała z bijącym jak szalone sercem i wrażeniem, że ten wysiłek zaraz je przełamie – przynajmniej w mentalnym znaczeniu. To co go uratowało to po dłuższej chwili będąc na skraju wytrzymałości dostrzeżenie spokoju w jakim trwają obie postacie. Chwile tak się wpatrywała z nieco pustym spojrzeniem, aż w końcu udzielił się i jej kojąc budzący się ból, który choć pewnie będzie i trwać przez księżyce, ale w towarzystwie wrażania ciepła niedoszłej osoby. Nie na tym jednak miało się tylko skończyć.
Później nastąpiła kolejna ciemna plama w pamięci, ale gdy zyskała świadomość dostrzegła, że siedzi nieco oparta o swoją mamę, wyczerpana i z obolałymi łapami, których udrękę pomogło wyjaśnić najbliższe drzewo pokryte licznymi rysami z niewprawnej łapy kierowaną furia. Zdołała jednak do końca wyładować wszelką bezsilności i wściekłość pozwalając do końca zapanować spokojowi. Obróciła łeb dotąd skierowany w nieboskłon teraz w Zaklęcie, a na nim nawet narysowany lekki uśmiech.
-Więc odeszłaś?– spytała pochylając szyje. Z racji wielkości Zaklęcie nie tak rzadko tak robiła więc siłą przyzwyczajenia nie zaprzestała. -Nierozumieniem... ale uszanuje twoją decyzje. Postaram się, zaopiekuje się stadem i Szeptaczem. Dopełnienie piecze nad wszystkim byś pomogła bez zmartwień na nas spoglądać, no i robiła to z dumą... Śpij spokojnie mamo- zamilkła, chciała powiedzieć więcej, ale nie umiała i uznała, że tak będzie lepiej. Ostatni raz uściskała ciało Zaklęcia wyszeptując jeszcze "kocham cię" po czym wstała by wybuchnąć nico nerwowym chichotem, gdy tymczasem łapa pośpiesznie otarła pysk. Uchwyciła ciało czarodziejki i następnie z lekkim wahaniem te lisa, Niewypowiedziana raczej by chciała spocząć z kompanem. Później po prostu ruszyła ku cmentarzowi z ciągle towarzyszącym wrażeniem powtórki, ale i dobrą myślą.
autor: Złamany Kolec
01 mar 2014, 20:16
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 527
Odsłony: 87226

Smok słuchał w ciszy słów Pasterza z dość pomieszanymi odczuciami choć pysk nie zmieniał swojego wyrazu – strojenie jakichkolwiek min, słuchając się przeczucia było raczej niewskazane. Nie ruszała się, także ze swojego miejsca ani nie otwierała pyska by wyrazić jakieś protesty co jednoznacznienie wyrażało przystąpienie do warunków proroka. Owszem będzie musiała wykrzesać samodyscypliny i zdać się w posłuszeństwo, ale nie stanowiło to większego problemu i choćby mającą łączyć grypę więź zdecydowanie zachęciła. W każdym razie samo jakiekolwiek wypowiedzenie się nastąpiło dopiero po zakończeniu słów Proroka.
-Chciałabym prosić o podszkolenie w magii ataku i jeśli się da od razu obronnej. Moje dotychczasowe umiejętności są na razie na poziomie wymaganym do zostanie czarodziejem- odparła.

// MA i MO IV?
autor: Złamany Kolec
28 lut 2014, 23:07
Forum: Błękitna Skała
Temat: Leszczynowy Zagajnik
Odpowiedzi: 693
Odsłony: 93776

Słysząc odpowiedź adepta w ostatniej chwili powstrzymała powtórzenie gestu częściowo świadoma swojej skłonności. Samo planowane wykonanie miało swój powód w domyślaniu się odpowiedzi jaskiniowego, a właściwie głównie stwierdzenia "spokojnie". Tak, zdecydowanie ziemni byli spokojnymi smokami więc nie ma co się dziwić, że u nich wszystko toczyło się po właściwym torze i ominęła ich wojna. Częściowo zazdroszcząc, a jednocześnie mając pewną niechęć do ich nieangażowania kiedy stado wody zostało z niehonorową przewagą zaatakowane, wspominała tą sytuacje. Ale mimo tego faktu walki i przebiegały z taką zaciętością, że aż to ostatniej wynik nie był przesądzony. Tak więc zamiast wcześniej opisanych uczuć na pysku pojawiła się mimo stwierdzenia Różanego duma.
-Przegraliśmy, ale jak- odparła. Sama nie miała okazji towarzyszyć wodnym w zmaganiach będąc jedynie obserwatorem co zresztą ciągle budziło w niej gorycz, ale przynajmniej mogła śledzić całość wojny -Wprawdzie członkowie, z którymi wiązaliśmy największe nadzieje szybko odpadli to jednak nie obyło się bez plusów. Niewypowiedziane Zaklęcie np. zadała krytyczne obrażenia przywódcy cienia. Oprócz tego reszta wykazała się dużą wytrzymałością walcząc z wieloma ranami. Szczególnie nasz wojownik – Krwiożerczy Obłęd – naprawdę dobrze się trzymał i mimo przewagi swoich przeciwników jego walka trwała najdłużej przy czym dopiero osądziła losy wojny. Niestety na naszą niekorzyść przy czym straciliśmy naszego przywódce po tym jak zechciał odejść po wsparciu stada w ostatniej potrzebie. Podsumowując: możemy wspominać to w miarę dobrze jak na tą sytuacje. W każdym razie po wszystkim wybraliśmy następce – Wyśnione Wody – dość młodego, ale dobrego kandydata i jakoś się toczy. Ogólnie nastroje w stadzie raczej się poprawiają i wszystko wraca do normy po wszystkim co przeżyliśmy jak zdradzie, wojnie oraz stracie przywódcy- zakończyła, a spojrzenie z częściowego zamyślenia zyskało z powrotem ostrość skierowane w Różanego. Rozgadała się, ale wojna było mimo wszystko w miarę ciekawym tematem, a przynajmniej z perspektywy adeptki.
autor: Złamany Kolec
27 lut 2014, 20:24
Forum: Błękitna Skała
Temat: Leszczynowy Zagajnik
Odpowiedzi: 693
Odsłony: 93776

Przed chwilowe spięcie szybko opuszczało smoczyce czyniąc swobodną podstawę coraz mniej wymuszoną, gdy zaskoczenie ulegało zwykłemu zdziwieniu, a te następnie ukrywanemu rozbawieniu. Już się przyzwyczaiła do dziwnych zachowań smoków i może bliżej z wieloma styczności nie miała do z obserwacji nauczyła się, że choć często bycie owych osobników może się wydać dziwne lub bezsensu to jeszcze bardziej powinno być zaskoczenie na to. Nie zrażona więc dziwnym uśmiechem ziemnego odparła mu tym samym chodź w bardziej przyjacielskim wydźwięku.
-Nawzajem- przytknęła po raz kolejny i zapewne nie ostatni. Miała skłonności do nadużywania tego gestu w próbie byciu jak najbardziej uprzejmym i często przesadzając w tej kwestii. Widocznie nie była wyjątkiem w wcześniej wspomnianym stwierdzeniu.
-Z ziemi? Jak tam u was nastroje?– spytała spoglądając ukradkiem za siebie śladem za Różanym.
autor: Złamany Kolec
27 lut 2014, 12:42
Forum: Błękitna Skała
Temat: Leszczynowy Zagajnik
Odpowiedzi: 693
Odsłony: 93776

Całkowicie zamyślony smok nie zauważył młodszego adepta dopóki ten nie stanął gwałtownie obok. Szmer śniegu zdołał się przebić przez izolacje przemykających w myślach wspomnień skłaniając właściciela to niedbałego rzutu oka w tym kierunku. Po "dostrzeżeniu" osobnika przemknęła płytka uwaga "O to tylko jakiś smok..." i nie zbyt przejęta skierowała z powrotem spojrzenie w kierunku korony, a każdym razie potrzebny był moment by spowolnione do teraz procesy myślowe dopuściły to stwierdzenie do świadomości budząc właściwą reakcje u smoczycy. Owy wolnomyśliciel dopiero po chwili drgnął w szoku i tym razem gwałtowniejszym ruchem skierował nie tyle nieobecne co przerażono zaskoczone spojrzenie, jakby ziemny nagle znikąd się pojawił co z perspektywy wodnej mniej więcej tak było. Zdezorientowana zaczęła rozglądać się w około nie spuszczając jednak zbytnio oka z jaskiniowego i niemo zadając sobie pytania "Jak? Kiedy?" Gdy kolejny i również spóźniony fakt wreszcie dotarł do Chropka o jego pewnie przesadzonej reakcji starając się to naprawić, na siłę przybrała swobodną postawę by następnie zagadać z grymasem będący prawdopodobnie niezręcznym uśmiechem.
-Chrop...–powstrzymała się w ostatniej chwili od dokończania z myślą o pilnym zaprzestaniu przedstawiania się zrobieniem –...owata Łuska z wody- dokończyła i trochę spóźniono przytaknęła w geście powitania.
autor: Złamany Kolec
27 lut 2014, 7:42
Forum: Błękitna Skała
Temat: Leszczynowy Zagajnik
Odpowiedzi: 693
Odsłony: 93776

Stanowczo częściej musi wychodzić na tereny wspólne, na razie jak tylko przekroczy progi wody ich różnorodność zapachów męczyła nieubłaganie nos czyniąc go w tym czasie zupełnie bezużytecznym. Dodatkowym nieznośnym elementem był towarzyszącym niepokój budzony perspektywą spotkania członka innego stada, właściwie nieuzasadniony jeśli się bliżej nad tym zastanowić. Na szczęście owe tereny oznaczały się dość ciekawymi leśnymi obszarami pomagającymi odwrócić uwagę od wcześniejszych elementów, chodź też znacząco usypiające czujność adeptki. Póki co zamarła pod jedną z leszczyn zadzierając łeb w kierunku jej łysej korony.
autor: Złamany Kolec
22 lut 2014, 18:34
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 527
Odsłony: 87226

Do chmary piskląt miał dołączyć kolejny choć z tą różnicą, że tym razem był to adept. A wyrażając się dokładniej adeptka. W każdym razie smoczyca śpiesznym krokiem wkroczyła na łąkę i nie mal natychmiast dostrzegła proroka – zadanie nie takie trudne to i tak ułatwione przez zbierających się młodszych przedstawicieli smoków. Ruszyła w jego kierunku, a będąc już w obrębie kamiennego kręgu przytknęła mu z szacunkiem i zajęła miejsce obok piskląt. I tak została wpatrując się w oczekiwaniu w Pasterza raczej nieruchoma nie licząc rytmicznie zgarniającego śniegu ogona.
autor: Złamany Kolec
04 lut 2014, 11:03
Forum: Świątynia
Temat: Świątynia
Odpowiedzi: 720
Odsłony: 43191

Przybyła i adeptka wkraczając do świątyni niepewnym korkiem za resztą wodnych. Gdy tylko wykonała zwyczajowe w geście szacunku dla posągów przytknięcia, ustawiła się za resztą smoków by jak oni pochylić się w ukłonie. Po tym z spuszczonym łbem i wbitym w posadzkę wzrokiem skierowała w myślach prośbę z tlącą się nadzieją.
Bogowie... A zwłaszcza Naranleo, patronko naszego stada. Kiedy po raz pierwszy odwiedziłam świątynie nie tylko obdarowaliście mnie radą, ale i również zapewnieniem o pieczęci jaką pełnicie nad wszystkim. W każdym razie wierząc, że to były twoje słowa proszę zmiłuj się nad swoim stadem i wesprzyj nas w tej trudnej chwili obdarowując błogosławieństwem lub inną pomocą...
Po tym po prostu czekała.
autor: Złamany Kolec
03 lut 2014, 14:46
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 98278

// okej, okej :P

Gdy pojawiła się kłoda drgnęła nieznacznie, a w każdym razie chyba nie na tyle by zrobiło to różnice otoczeniu. Na szczęście w skoku nie była tak kiepska jak w innych aspektach swoich umiejętności, ale i tak widziała, że pokonanie tej przeszkody poprawnie będzie wymagać od niej dużej dozy ostrożności. Ugięła wolno i ostrożnie obie pary łap starając się zgniatać śnieg jak najciszej – puch sięgał jej do łokci tak jak dorosłemu osobnikowi, ale tylko dzięki i tak proporcjonalnie długim łapą. W każdym razie nie zmienia to faktu, że w czasie zgięcia musiały się zapaść trochę w białą ziemie i zrobić to nie tylko cicho, a i solidnie by bez komplikacji móc go z powrotem opuścić. Dużej uwagi wymagał też ogon, który nie tylko powinien nie tknąć śniegu, a przynajmniej na tyle głośno co nie zahaczyć też o żadne liście z kłody więc został uniesiony i wygięty trochę ku górze stawiając się w miarę sztywnym. Gdy wszystko było gotowe przystąpiła do samego skoku starając się go uczynić płynnym. Łapy, które po pomocy w opuszczeniu śniegu miały przylec zgięte do korpusu w czasie "lotu" nad kłodą, w wylądowaniu nie miały zwyczajowo się zgiąć amortyzacji, a przynajmniej w zwyczajowym stopniu. Pozwoliła im na to nieznacznie decydując się na ból przy spadaniu, ale za to robiąc to ciszej, gdy kończyny miały zagłębić się w miarę możliwości prosto w puchu, które też trochę mógł też wszystko złagodzić. W tym czasie upewniła się, czy ogon nie zahaczył do końca patrząc i pilnując by w przypadku udanej próby nie dotknął w ostatnim momencie o pień.
autor: Złamany Kolec
25 sty 2014, 17:20
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 98278

Przytknęła głową i wzięła głęboki oddech już automatycznie go wyciszając, następnie skierowała się w stronę zająca sprawdzając kierunek wiatru po tym też rozpoczynając skradanie. Podczas tej czynności starała się wykonywać niemechaniczne, a płynne ostrożne ruchy choć mimo wszystko łapy miały stawać na śniegu pod niem więcej kątem prosty i w ten sposób opuszczać zagłębienie aby jak najmniej zgarniać hałaśliwego śniegu. Opuszczony łeb dość ułatwiał zadanie omijania przeszkód umożliwiając wypatrywanie gałązek bez zbytniego spuszczania z oka zająca. Gdyby zwierzak co jakiś czas wyrażał nagła czujność zamierała w bezruchu jednocześnie próbując i temu odebrać gwałtowności. Trasę do ofiary w miarę możliwości tworzyła jak najkrótszą choć, gdzieniegdzie się załamywała kiedy istniała możliwość ukrycia i poruszania się wśród krzaków lub głazów jeśli taki wystąpiły. Przydawały się by skryć przynajmniej częściowo przed okiem zająca, ale w raz z roślinami dochodziło sposobność do wydania niepożądanych szelestów i opadania śniegu więc Chropowata starała się uważać na skrzydła i ogon by o nic nie zahaczały nie tylko przy tych przeszkodach. To nie był też jedyny powód zmiany trasy, gdy wiatr wiał w złym kierunek próbowała okrążać zająca tak by znowu jej sprzyjał. W każdym razie tak wyglądały środki ostrożności jakie wykorzystała adeptka, a jeśli udało się jej podejść wystarczająca blisko i ogólnie wyznaczyć złotą odległość, nie za blisko i nie za daleko, w końcu gotowała się do skoku na zająca. O ile na pierwszym kroku nie wykona jakiegoś błędu.
autor: Złamany Kolec
12 sty 2014, 15:49
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 98278

Szybko obiegła dokoła Nieposkromionego przyglądając się jego ustawieniu, a później stanęła skosem obok niego sama próbując je powtórzyć. Tak jak nauczyciel rozstawiła trochę łapy, te z prawej wysuwając do przodu nie na tyle by zaburzyć stabilność i ugięła obie pary kończyn. Tutaj tak samo uważała by poziom zgięcia ni był na tyle niski aby szurać brzuchem po podłożu. Następnie przycisnęła dokładniej skrzydła do boków by nie przeszkadzały, a ogon uniosła obniżając przy tym łeb by wraz z grzbietem tworzyły w miarę prostą linię. Po krótkim zastanowieniu obróciła nieznacznie by nie zaburzyć podstawy łeb w kierunku przywódcy mówiąc:
-Skradanie potrzebne jest w podchodzeniu do obiektu na odpowiednią odległość nie będąc zauważalny, np. aby zaatakować, albo by się po prostu poruszać nie rzucając się w oczy. W czasie wykonania owej czynności trzeba... chyba po prostu uważać na siebie. Na swój zapach czy nie wieje w stronę celu, na dźwięki czyli swój oddech i trzaski liści lub innych rzeczy pod łapami i w miarę nie rzucanie się oczy. Trzeba się też skupić na reakcjach celu: czy nie spogląda w naszą stronę lub nie wyczuwa naszą obecność aby dla ostrożności przerwać podkradanie w oczekiwaniu- odparła.
autor: Złamany Kolec
11 sty 2014, 20:26
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Liściaste rozstaje
Odpowiedzi: 663
Odsłony: 98278

Wpatrywała się w oblicze przywódcy już chyba uświadamiając sobie co chciała ujrzeć, a gdy na jego pysku pojawił się przebłyskiem uśmiech, nie ważne że zabarwiony bólem, już widok krótkiego śladu emocji nawet jeśli możliwie sztucznego wprawiło ją w miłe zadowolenie. Ślepia znowu przeczesywały z zachwytem widok choć dużo spokojniejsze, gdy głos Oceanu znowu przyciągnął uwagę Chropowatej. Na propozycje kolejnej nauki, może z nawet przesadnym entuzjazm kilka razy przytknęła głową i szybko niedbale powędrowała wzrokiem po znanym już widoku dzięki temu nie długo się zastanawiając.
-Skradania- odparła i automatycznie wyrywając się z stanu zachwyty w gotowość do poleceń. Teraz na pysku malowało się skupienie choć mimowolnie przez atmosferę miejsca pogodny uśmiech nadal na nim trwał.

Wyszukiwanie zaawansowane