Znaleziono 197 wyników

autor: Mgliste Wody
16 sie 2019, 21:02
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XIV
Odpowiedzi: 129
Odsłony: 8070

Tyle smoków, tyle OBCYCH smoków. W zasadzie nie wiedział o co chodzi i czemu tyle ich tu jest. Zdawałoby się, że Eurith, która podeszła do nieznanej mu, starszej smoczycy, która musiała być Cienistą, bo inaczej Eurith by do niej nie podeszła, będzie tutaj bardzo źle się czuć. Ale najwyraźniej mimo sceptycyzmu, udało jej się znaleźć odpowiednie miejsce.
A Ilun pochwalił za wcześnie to zgromadzenie, bo zaraz potem podeszły do nich dwa smoki Wody. Przyjrzał się im uważnie, były młode, a ten biały...tak, to musiał być olbrzym. Kącik pyska wygiął się w czymś na kształt uśmiechu, no proszę, czyli prócz Kamienia i jego są jeszcze jakieś olbrzymy. Jak na jego gust jednak był on zbyt głośny, tak jak i jego siostra, czy kim tam była ta jego dziwna towarzyszka o lawendowej grzywie. Fen i Nanshe ciekawe imiona...
Ilun – odpowiedział krótko, acz treściwie. Wszak nie musiał chyba mówić, że to jego imię?
Nie był pewien jak zareaguje Eurith, więc osłonił ją swoim ciałem od dwójki Wodnych w obronnym geście, by wiedzieli, że jeśli zadrą z nią, zadrą i z nim.
Kolejnym dziwnym smokiem, głośnym, był smok Ognia, nie wiedział jak się zwie, ale jego głośne cześć obeszło się bez odpowiedzi ze strony czarnego olbrzyma, ale i sam Sio nie wydawał się aż nazbyt zajęty osobą Iluna.
Na nieszczęście zarówno Eurith, jak i jego samego do dwójki Wodnych doszedł kolejny, BARDZO głośny, aż Ilun skrzywił się i cały najeżył, stawiając swoje błękitne kolce na sztorc.
Uciszcie tego kolegę...jest...irytujący – oznajmił, kwitując zachowanie Zatraconego Kolca.
W końcu jednak odezwała się ta najstarsza samica. Skrzywił się, zupełnie nie podobało mu się to, co ona mówi.
Doskonale wiem, kim jestem. Jestem synem Khagara i Dzikiej Gwiazdy, jestem Cienistym. A stado Wody i Ognia to tylko złe smoki, które rozgrabiły nasze tereny, ot co – powiedział tyle, ile wiedział. Wyraźnie i głośno, by każdy tu z obecnych go usłyszał i wiedział, do jakich stad należą.
Te różnice, o których mówisz...to one doprowadziły do takiej sytuacji, takie mam wrażenie. Innym stadom nie podobała się odrębność kulturowa i religijna Cienia, tradycje jakie kultywowała. I mieli chyba o to ból rzyci... – oznajmił, cytując praktycznie ojca, wszak tak młody smok nie mógł nawet zbytnio wiedzieć, czym jest rzyć.
W zasadzie jego słowa uzupełniły to, co powiedziała jego starsza siostra. Tyle.
autor: Mgliste Wody
16 sie 2019, 12:28
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie VII
Odpowiedzi: 105
Odsłony: 8076

Pisklę przysypiało już, to spotkanie trwało o wiele za długo i nic z tego, co było tu mówione, nie było dla niego zbyt ważne. Ale to, co wydarzyło się później zdecydowanie rozbudziło Iluna, do granic wręcz. Z jego gardzieli wydobył się przeraźliwy wrzask, pisk.
Mamoooo! – krzyknął, nie łkał, nie okazując słabości, jednak łzy wręcz same zbierały się w ślepia.
Nie zważając na nic i na nikogo ruszył biegiem w kierunku skamieniałej matki i oparł się przednimi łapkami o nią.
Mamo? Hej...obudź się! Mamo! – Ilun nie wiedział co się stało, nie umiał tego pojąć.
Próbował potrząsnąć swoją matką, by ją obudzić, by się ruszyła...by nie była taka twarda. Jednak nic to nie dało i rozejrzał się zdesperowany po obecnych, po czym jego wzrok padł na ojca.
Pomóż jej! Obudź ją! Co jej?! – tak, Ilun nigdy nie był aż tak emocjonalny, ale teraz...teraz jego opanowanie i jego powściągliwość wyparowała. Był zrozpaczony, mimo to nie płakał, tylko próbował znaleźć ratunek dla matki.
autor: Mgliste Wody
12 sie 2019, 20:23
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XIV
Odpowiedzi: 129
Odsłony: 8070

Ilun był już mocno wyrośnięty. Wręcz mógł uchodzić za adepta, takiego już starszego wręcz adepta. A był raptem pisklęciem, jeszcze. Ale co się dziwić, skoro był czystej krwi olbrzymem i po prostu rósł jak na drożdżach? Gdy tylko dostał dziwne wezwanie, z niewiadomego źródła i okazało się, że Eurith też, stwierdził, że warto by się przejść i zobaczyć, co tam się na tych całych Skałach Pokoju będzie działo. Musiał długo przekonywać siostrę, bo ów Skały znajdowały się na terenach wspólnych, a siostra nijak nie chciała widzieć smoków z Ognia i Wody. Nie dziwił się jej. On sam miał lekką awersję do tychże. Mimo to żądza przygód i ciekawość była wyższa od niechęci i w końcu jego entuzjazm udzielił się siostrze i w końcu razem ruszyli. Minęło trochę, nim dotarli na...nieziemsko pachnące miejsce. Ale to musiało być to miejsce, bo zebrało się już kilka smoków. Ilun uśmiechnął się pokrzepiająco do Eurith i przysiadł gdzieś z boku, nie racząc raczej obrzucić nikogo dłuższym spojrzeniem błękitnych ślepi.
autor: Mgliste Wody
22 lip 2019, 10:38
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie VII
Odpowiedzi: 105
Odsłony: 8076

Razem ze Spękanym Kolcem przybył i Ilun. Młody olbrzym dreptał sobie za niedawnym rozmówcą, ponieważ ten stwierdził, że ktoś woła ich wszystkich. A Ilun znał ten ryk, była to mama. Nic więc dziwnego, że pospieszył za olbrzymem, jednak zgubił się po drodze, bo jeszcze nijak nie dorównywał większemu pobratymcowi. Gdy więc w końcu dotarł, zdyszany, rozejrzał się uważnie. Tyle nowych zapachów, tyle nowych pysków! Błękitne ślepia pisklęcia przesuwały się ze smoka na smoka z uwagą przyglądając się jeszcze niewielkiej grupce zebranych. Zaraz potem jednak ruszył do mamy, bo i czemu nie? Nie wiedział jeszcze, że to jakieś wielkie zebranie. W drodze do niej, jedynie uśmiechnął się do Spękanego Kamienia. Gdy w końcu dotarł do Dzikiej Gwiazdy, przysiadł przy niej, lekko ocierając się o jej przednią łapę.
Co tutaj będzie się działo, mamo? – zapytał, unosząc łebek by spojrzeć w oczy matki. Był bardzo ciekaw, skąd tu tyle smoków.
autor: Mgliste Wody
17 lut 2018, 11:15
Forum: Skały Pokoju
Temat: Wyzwanie IV
Odpowiedzi: 77
Odsłony: 5646

Przysłuchiwał się słowom, jakie padały tutaj, na zebraniu, Tyle nienawiści, tyle jadu. Aż niedobrze się robiło. Młodzik, mimo tego, że nie wiedział za bardzo o przeszłości wszystkich stad wyłapał jedno – chcą walczyć o tereny, bo dali ujść z życiem dwóm smokom, które znalazły azyl. Śmieszne. Pokręcił łbem, po czym...bez cienia wahania stanął między jedną stroną, a drugą. Skłonił przed każdym z obecnych tutaj wyższą rangą łeb, po czym odchrząknął. Nie chciał w sumie tak się upubliczniać, ale ktoś musiał w końcu postawić sprawę jasno.
Wybaczcie, że się wtrącę do waszych rozmów...wiem, że to nietaktowne, zwłaszcza ze strony Adepta. Zwą mnie Niestabilnym Kolcem i chcę tylko powiedzieć kilka słów... – powiedział, chcąc dowiedzieć się, czy w ogóle ma prawo do tak krnąbrnego czynu. Spojrzał wyczekująco na pyski zebranych, po czym westchnął. Nie chciał zdecydowanie się narzucać, jednak nie może być niemy. Nie lubił takiej obojętności.
Z tych waszych słów płynie jedno – nienawiść. Wszyscy wywlekacie przeszłość, jakby to było kluczem do wszystkiego. Ale czy tak naprawdę jest? Po co powielać to, co było? Nie lepiej tworzyć co jest tu i teraz? To ciągłe obrzucanie się błotem za winy przeszłości...jest dla mnie śmieszne. Bo błędów przodków nie da się odkupić, choćby się chciało. Po co dalsze pokolenia mają cierpieć z winy tych, którzy już odeszli? Czym MY zawiniliśmy? – popatrzył znów w ślepia każdego z Przewodników. Byli śmieszni w tym swoim pozornym, stoickim przekomarzaniu się, niczym pisklęta. Tylko te przynajmniej szczerze wyrażają swoje emocje.
Z tego co zrozumiałem, to dwie panie tutaj – tutaj skinął ponownie łbem na dwie samice przewodzące Ziemi i Cieniu – chcą zadośćuczynienia za własne błędy? Tak przynajmniej to odbieram. Pozwoliłyście odejść tym smokom, obiecały wszak odejść za barierę...ale nie wyłapałem ani jednego zdania na temat, że nie mogą wrócić już pod barierę. Mogę się mylić, bo w tym natłoku słów łatwo można coś przegapić. Niemniej...same jesteście winne tej sytuacji. Puściłyście ich wolno, Ogień z tego co widzę, dał tym smokom azyl. Powód wojny? Chęć zemsty, bo udało się tym zbiegom faktycznie uciec, czy być może to tylko pretekst? Nie rozumiem... – rzekł kręcąc łbem. Być może był za głupi na to.
Cofnął się o krok, chcąc wrócić do szeregu, jak będzie trzeba walczyć, to będzie. Niemniej, pojedynek jeden na jednego, bez zbędnych dodatkowych trików...wydawał się tutaj najodpowiedniejszym rozwiązaniem.
Ach, no i według mnie, skoro już chcecie walczyć, to faktycznie to rozwiązanie, które proponujecie wydaje się najrozsądniejsze...Mimo to i tak mam wrażenie, że to wszystko odbywa się na takiej stopie...nienawiści. I w imię czego? Przecież jesteśmy...rodziną, wszyscy. Jesteśmy smokami, a traktujemy się jak ścierwa – tutaj na chwilę wzrok błękitnookiego padł na Stłuczoną Klepsydrę – Brak honoru, zapomnienie własnego jestestwa i praw...do czego to doprowadzi? – westchnął, po raz ostatni spojrzał na Przywódców i usiadł na zadzie niedaleko Nurtu. To wszystko było bez sensu, brakowało tutaj logiki!
Młodzi, czy wy jesteście tak ślepi, że nie widzicie, że to wszystko to bezsens? Krzewienie nienawiści, krzewienie wzajemnej niechęci i po co? Dla rozrywki...przynajmniej takie wrażenie miał Niestabilny przyglądając się czwórce Przywódców. Niczym pisklęta kłócące się o to, kto pierwszy ma się pobawić kamieniem szlachetnym danym przez rodzica...
autor: Mgliste Wody
14 lut 2018, 16:54
Forum: Skały Pokoju
Temat: Wyzwanie IV
Odpowiedzi: 77
Odsłony: 5646

Walka. O, no proszę. Wojna wręcz! Amok nie był jeszcze świadkiem takich zdarzeń. Jedno jednak wiedział. Jeśli znajdzie wśród nich tę plugawą Cienistą...zje ją.
Ot tak, po prostu.
Leciał spokojnie, a gdzieś w dole biegł jeden z jego dwóch kompanów. Shergar potrafił walczyć, Kurama teoretycznie też, ale nie potrafił się bronić, więc nie chciał go narażać. Dlatego też Niestabilny wziął pumę.
W końcu dotarł za ojcem...gdzie? Ach, czy to nie tutaj było spotkanie z tym, no...Ateralem? Chyba tak.
No i gdzieś w pobliżu było chyba to rodzinne spotkanie, gdzie poznał matkę...na chwilę Amok zanurzył się we wspomnieniach, bolesnych ale i miłych.
W końcu jednak zniżyli lot i przyszło wylądować. Samiec objął spojrzeniem dwie strony konfliktu, podział był jasny. Ale o co tu chodziło?
Shergar dotarł krótko po nim i dołączył do swojego smoczego towarzysza. Był bardzo nieufny w stosunku do wszystkich i szczerzył kły nieufnie przyglądając się obcym.
autor: Mgliste Wody
27 gru 2017, 19:28
Forum: Górska Jaskinia
Temat: Legowisko
Odpowiedzi: 1036
Odsłony: 44688

Do legowiska ponownie wszedł Niestabilny. Chciał założyć więź kolejnemu kompanowi. W końcu bogowie byli łaskawi i dali możliwość oswojenia jeszcze jednego kompana. Młody zastanawiał się dość długo nad wyborem drugiego kompana i w końcu wybrał. Spojrzał z lekkim uśmiechem na Nauczyciela i rzekł:
Nauczycielu, chciałbym, abyś pomógł mi założyć więź drugiemu zwierzęciu, pumie.

//
Administrator pisze:Niestabilny Kolec otrzymuje kompana wycenionego na 4 kamienie szlachetne oraz 4/4 owoców!

Ukryta Intencja otrzymuje 2/4 mięsa i możliwość odmłodzenia/postarzenia postaci o 10 księżyców!

Ferida otrzymuje 5 sztuk ziół!

Stłuczona Klepsydra otrzymuje 2/4 owoców!

Szlachetny Nurt otrzymuje możliwość darmowej nauki wybranego atrybutu u Nauczyciela!

Nieugięta Ziemia otrzymuje 2/4 owoców!

Gryzący Kolec otrzymuje kompana wycenionego na 6 kamieni szlachetnych oraz możliwość darmowej nauki wybranego atrybutu u Nauczyciela!

Przeklęta Łuska otrzymuje darmowy punkt atrybutu dla kompana i kryształ Gladiatora!

Krwisty Kolec otrzymuje kryształ Nieśmiertelnego i możliwość odmłodzenia/postarzenia postaci o 5 księżyców!

Maestu otrzymuje 15 sztuk ziół i kryształ Tropiciela!

Wybrana Łuska otrzymuje 3 wybrane kamienie szlachetne!

Myrkhvar nie otrzymuje niczego! (jeden los został wzięty pod uwagę, proszę podać imię smoka sezonu i udowodnić, że to była twoja postać).

Upiorny Rytuał otrzymuje 4/4 owoców i jednorazową możliwość wyleczenia kogoś ze wszystkich ran/chorób/kalectw!

Miodunka otrzymuje 30 sztuk ziół i możliwość darmowej nauki wybranej umiejętności normalnej u Nauczyciela!

Efemeryczny Kolec otrzymuje wybrany przez siebie eliksir!

Zaranna Łuska otrzymuje 3x PH/PL/PZ/PN i wybrany przez siebie eliksir!

Misterna Łuska otrzymuje 3x PH/PL/PZ/PN i wybrany kamień szlachetny!

Nagietkowa Łuska otrzymuje 6 wybranych kamieni szlachetnych i kryształ Ideału!
autor: Mgliste Wody
22 gru 2017, 16:50
Forum: Górska Jaskinia
Temat: Legowisko
Odpowiedzi: 1036
Odsłony: 44688

Do legowiska Nauczyciela przybył także i Amok, ponownie. Tym razem jednak po to, aby założyć więź kompanowi – lisowi. Chciał takiego małego rudzielca obok siebie, a co! Lisy wydawały się być sprytne i przy okazji zabawne. Młodzik dokładnie przemyślał wybór kompana i w końcu z pewnością wszedł i położył przed czarnym smokiem trzy kamienie – tygrysie oko, opal, ametyst.
Witaj Nauczycielu, chciałbym, abyś pomógł mi założyć więź lisowi. – oznajmił i uśmiechnął się lekko do mentora.

//jak coś MP mam przyznane, tylko czeka na wpis do KP
autor: Mgliste Wody
20 paź 2017, 15:41
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 540
Odsłony: 71630

Zdziwił się takim dokładnym oględzinom ze strony samicy. No ale ona w końcu dopiero teraz go zauważyła, a on mógł się jej przyjrzeć wcześniej. Zaśmiał się, słysząc wyznanie samiczki, po czym pokiwał ze zrozumieniem głową.
A więc zgaduję, że prócz krwi wywernowych, płynie w tobie także krew pustynnych. Interesujące... – powiedział z lekkim zastanowieniem, bo coś mu chodziło po głowie.
On sam był w połowie drzewnym, w połowie północnym smokiem i z reguły też teoretycznie nie powinien lubić wody, a jednak ta mu nie przeszkadzała. Uwielbiał się wspinać, co chyba było już typowe dla drzewnych, a więc zapewne większość genów otrzymał od ojca. Słysząc z jakiego stada pochodzi, delikatnie zmrużył ślepia. Płacz przestrzegał przed tym stadem i stadem Cienia. Teraz młodzik będzie mógł przynajmniej się dowiedzieć czemu. Słysząc miano rozmówczyni nieco się zdziwił, do tej pory nie miał styczności z tak...obco brzmiącymi słowami. Nie był świadom, że ta istotka wcale nie ma tak na imię, ale czy imiona są ważne? Kłamstwo zawsze wychodzi na jaw, wystarczy, że zapamiętał jak smoczyca pachnie i wygląda, to już będzie wystarczające w przyszłości, by ją zidentyfikować. A imiona się zmieniają...
Amok to amok, takie miano nadał mi ojciec. Znaczy to tyle, co atak szału, czy zatracenie się w gniewie...twoje miano zaś brzmi bardzo nietypowo, w naszym języku nie ma takiego słowa. Ktoś więc musiał mieć dużą wyobraźnię i założę się, że twoje imię nie ma żadnego znaczenia, bo i jakie? Skoro nie ma go w naszym słowniku? – odpowiedział z lekkim, pobłażliwym uśmiechem na pyszczku. Jego ton był neutralny, w żaden sposób nie chciał dokuczyć młodej samicy, jednak jej imię było doprawdy dziwne.
autor: Mgliste Wody
11 paź 2017, 18:15
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 540
Odsłony: 71630

Zmieszał się, gdy w końcu zorientował się, że samica patrzy na niego. Ale...nie była zła, że ją podejrzał w zapewne jej własnym, intymnym przeżyciu rozmyślań. Wydawała się raczej...pełna energii i taka, jakaś...wesoła? W zupełnym kontraście do niego. On był teraz przygaszony, choć jeszcze parę księżyców temu, sam zapewne zarzucił ją masą pytań, zapominając o świecie. Zmarszczył pyszczek, po czym zaśmiał się, niezbyt wesoło, jednak się starał!
Nie wiem...co to w ogóle za pytanie? Nauczyłem się pływać i nie mam nic do wody, a ty? – zapytał, w końcu skoro pytała o pływanie, może ona nie lubiła pływać? A może chodziło o coś zupełnie innego? Amok jeszcze nie wiedział, że każde ze stad miało inny zapach, nie wiedział, że po nim można określić kto jest z jakiego stada. Sam wciągnął powietrze, wąchając samiczkę, po czym przechylił lekko głowę.
A ty chyba lubisz kopać dołki, bo pachniesz tak trochę...jak ziemia! – odparł teraz już z widocznym rozbawieniem.
Stał spokojnie, widząc, że samica mu się przygląda, po czym uśmiechnął się lekko słysząc coś o jego ślepiach. Komplement? Nie był pewien o co chodzi. Ona też miała fajne ślepia, ładne, takie dwukolorowe.
Jak cię wołają? – zapytał w końcu, jednak postanawiając, że jej nie powie o tych ślepiach, bo mogła przecież ich nie lubić albo uznać, że się z niego śmieje, bo jest inna albo jeszcze coś innego. No nie wiedział, samice miały swoje humorki, te małe i te duże! – Ja jestem Amok – zaraz potem szybko dodał, by nie było, że pyta o imię, samemu go nie podając.
autor: Mgliste Wody
08 paź 2017, 18:28
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 540
Odsłony: 71630

//zupełnie przypadkowe, powiadasz? xD

Amok po burzliwym spotkaniu nie zamierzał dłużej siedzieć w stadzie. Miał ich wszystkich dość. Dość miał tego ujadania jedni na drugich, dość miał całej tej szopki, jaką stworzyli ze śmierci jego matki i Starszej. Dla nich śmierć się nie liczyła, a dla niego? Była małą tragedią. Uciekł, ale wrócił, bowiem nie był tchórzem i nie zamierzał już nigdy uciekać.
Teraz jednak potrzebował przewietrzyć umysł i leciał sobie nad terenami Wody, aż w końcu obrał kurs – na tereny wspólne, gdzie mógł spotkać też smoki z innych stad. Nie miał jednak tego w zamiarze. Chciał pobyć sam, bez wszechobecnego zapachu jego stada. Był już na tyle duży, by móc samemu zapuścić się dalej. Lot był długi i męczący, dlatego postanowił wylądować przy skałach, które wyglądały...dosłownie identycznie.
Po wylądowaniu mógł stawiać na siłę i zwinność swoich łap. Przedzierał się przez gąszcze zwinnie i szybko. Nie dbał o nic, nie zachowywał się cicho i nie zamierzał. Był młody i gniewny, a jego pierwsza napotkana osoba mogła mieć niestety nieprzyjemne wspomnienia związane z nim. Na szczęście nikogo nie było w pobliżu.
W końcu Amok dotarł do miejsca, gdzie...było dość urokliwie, nawet on musiał to przyznać, odizolowane od reszty świata alejka, ładna i zadbana, intymna. Mógłby tutaj przychodzić i myśleć w samotności, wtem jednak usłyszał jakiś hałas, idąc za nim, dostrzegł w oddali smoczą sylwetkę. Zmarszczył pysk w konsternacji, jednak szedł dalej. W końcu dostrzegł miedzianołuską samicę. W zasadzie przypominała mu kogoś z wyglądu...jego rodzina od strony ojca wyglądała praktycznie tak samo. Błękitne ślepia, miedziano-złote łuski...czyżby? Ale ta nie miała przednich łap, więc chyba jednak nie. Stała jakoś tak dumnie wypinając pierś, jakby rozmarzona, ciekaw był o czym myśli. Pogrążony we własnych rozmyślaniach, spoglądał tak na nią w milczeniu, zapominając, że przecież mógłby się odezwać.
autor: Mgliste Wody
25 wrz 2017, 13:22
Forum: Górska Jaskinia
Temat: Legowisko
Odpowiedzi: 1036
Odsłony: 44688

Do legowiska Nauczyciela przybył...pisklak. No. Już nie taki mały, ale wciąż jeszcze pisklę. Miał ze sobą sześć kamieni szlachetnych i chciał je dobrze wydać. A chciał usprawnić swoją wytrzymałość, w końcu to mu się przyda. Dlatego też wszedł do legowiska i już wiedział, że ten czarnołuski to ten, którego szukał, dlatego położył przed nim sześć kamieni szlachetnych – rubin, szafir, onyks, diament, cytryn, agat i uśmiechnął się beztrosko.
Słyszałem, że pan pomaga w różnych rzeczach. Chciałbym umieć więcej wytrzymać. – powiedział, czekając na ewentualną odmowę. Czy ten smok uczył takie młode, jak on?

//Wytrzymałość III
autor: Mgliste Wody
22 sie 2017, 13:09
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie V
Odpowiedzi: 71
Odsłony: 4084

Maddara, dziwne, obce mu słowo. Ale skoro takie cuda potrafi zdziałać, pewnie się jej nauczy. Ale jakoś szybko stracił zainteresowanie tymi informacjami, zwłaszcza, gdy duży smok, Tiernan, zapytał go o zabawę, gdy już zdołał się wyswobodzić z uścisku jego pyska. Uśmiechnął się drapieżnie, przynajmniej w jego mniemaniu i pokiwał łebkiem. Zabawa brzmiała fajnie. I chciał się bawić. Ogon faktycznie go połaskotał i zaśmiał się odruchowo. Było to jednak bardzo dziwne wrażenie, a ruszająca się kita wyglądała zachęcająco...do upolowania. Mały Amok od razu nieporadnie rzucił się na kępkę włosia, tworzących ogon Tienana i chciał ząbkami i pazurkami pochwycić ruchome stworzonko. Jak na pisklę był bardzo zręczny i szybki, jednak wciąż z braku pewnych umiejętności – nieporadny w tym, co robił. Zupełnie nie obchodziło go to, co dzieje się wśród dużych. Ten, Szkarłatne Wody, jak go tata nazwał poszedł gdzieś z innymi trzema, nieznanymi mu smokami i o czymś tam mówili. Ale nie za bardzo go to obchodziło. W końcu to były sprawy dużych, a on sam nie za bardzo wiedział o co chodzi...jeszcze. Tak jakby podświadomie tylko wyłapywał pewne słowa. Nie bardzo jeszcze wiedząc, co one oznaczają.
autor: Mgliste Wody
21 sie 2017, 14:50
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie V
Odpowiedzi: 71
Odsłony: 4084

Młody był zaaferowany matką, w końcu widział ją pierwszy raz i wciąż z wyczekiwaniem patrzył na nią. Czy znów odezwie się w tak dziwny sposób? Wtem jednak do niego podszedł jeszcze jeden smok. Pachnący podobnie jak matka, ale inaczej. Zmarszczył pyszczek w konsternacji, na chwilę odwracając swoje błękitne ślepia od rodzicielki i kierując go na większego samca. Kiedy pysk Patrzącego znalazł się wystarczająco blisko, Amok rozwarł szczęki i po prostu schował nos tego większego w swoją paszczę. Ot tak, bo to było śmieszne. Samczyk poczuł futro, coś mokrego i słonego...ale nie gryzł. Ot, po prostu wsadził pyszczek i dmuchnął powietrzem wprost w nozdrza Patrzącego, co zapewne spowoduje lekkie wydęcie jego policzków. Jak przez mgłę usłyszał wytłumaczenie taty odnośnie jegomościa, którego zdzielił w nos. Tylko lekkie spojrzenie z ukosa na tego kichającego świadczyło o tym, że Amok zarejestrował wypowiedź ojca. Och, ależ tu było wiele, interesujących i zabawnych smoków!
autor: Mgliste Wody
20 sie 2017, 14:34
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie V
Odpowiedzi: 71
Odsłony: 4084

Amok zdumiał się jeszcze bardziej, gdy wielki futrzasty nagle gwałtownie się...skichał? I to na jego tatę! Bez względu na to, co o nim myślał, było to tak zabawne, że maluch zaśmiał się dźwięcznie i wesoło na ten widok. Wtem jednak podszedł kolejny smok. Samica, od razu stwierdził, a jej zapach...był jakiś taki znajomy, miły dla nosa. Przechylił głowę na bok, w konsternacji, przyglądając się jej. Ale co ona miała z pyszczkiem? Potem nie otwierając gadzich warg usłyszał jej słowa i rozdziawił pyszczek w niezbyt rozumnym geście. Z konsternacją się jej przyglądał. Po czym podszedł do niej i oparł się przednimi łapkami o jej jedną, prawą. Patrzył wciąż nie rozumiejąc.
Jak? – pytanie zapewne dotyczyło tego, jak Krew powiedziała coś z zamkniętym pyszczkiem. Podświadomie malec wiedział, że to mama. Nie obawiał się, a wręcz przeciwnie, ciekawska natura wepchnęła go prosto do...wroga? Ale skąd mógł wiedzieć, że Cień z Wodą wcale się nie kochają? On po prostu był u mamy, a inne smoki były. Po prostu były. Te zawiłe relacje są tak pogmatwane dla małego, świeżo wyklutego pisklęcia, że aż sapnął z tego wytężania główki nad wszystkim, co tu się działo.

Wyszukiwanie zaawansowane