Smoki Wolnych Stad

Przekazuję moją wygraną – przejęcie cudzego kompana (za zgodą) – Trójkątnej Łusce

Dodano: 2021-01-03, 18:24[/i] ]
pierwszy poziom umiejętności specjalnej – oddaję Zagajnikowi Cudów

I Ilun dotarł na miejsce. Fakt, że przybył tak późno był prosty – kończył swoje polowanie, by nakarmić kompankę i siebie. Musieli w końcu być w pełni sił przed wyprawą, prawda? Zwłaszcza, że brała w niej udział cała rodzinka. Olbrzym wylądował i podszedł do swoich pięknych samic, by przywitać się z nimi czule i poczekać na oślepiające światło.

tygrysie oko do skarbca (ZUS), 20/4 mięsa i 20/4 owoców przekazuję Ydrze (prezent od tatusia za awans, który był wieki temu, ale tatuś jest już stary i ma spóźniony refleks)


Akt.

On także odpowiedział na wezwanie, bo przecież miał do nadania kilka tytułów, prawda? No właśnie. A tylko po to prorok ich wzywa. Ociągał się jakiś czas, bowiem jakoś nie spieszyło mu się na tę ceremonię, ale koniec końców przybył na Skały Pokoju, lądując na nich z hukiem. Olbrzym podszedł do córki i lekko liznął ją w czubek głowy, po czym usiadł przy niej cicho i uśmiechnął się do innych, którzy zwrócili na niego uwagę. Jakoś tak ostatnio nie był w nastroju, ciekawe czemu...

Ilun po otrzymaniu odpowiedzi skinął krótko łbem.
– Jestem pewien, chcę móc co jakiś czas pojawiać się w duchowej formie, by móc porozmawiać z tymi, którzy będą chcieli mnie wysłuchać. Nie będę ingerować w ich sprawy, chcę...być przy nich, kiedy będzie to możliwe – westchnął. Wiedział, że jego czas na tym świecie powoli dobiega końca, a kiedy już tak się stanie...chciał być dalej obecny. Zapewne nie tak często, jak w cielesnej formie, ale mimo to, nie chciał opuszczać na dobre tych ziem. Bycie gwiazdą, pojawienie się raz w roku, gdy ta granica będzie cienka...nie, chciał nieco częściej móc korzystać z takiego przywileju. Kto wie...może przyszłość jednak będzie tak straszna, że w którymś momencie po prostu wyparuje? I już nikt go więcej nie zobaczy...kto wie. On nie znał przyszłości, bogowie chyba tylko wiedzieli, co się może wydarzyć, a może i nawet oni tego nie wiedzieli...

Widząc, jak Ha`ara idealnie poskładała jego partnerkę, uśmiechnął się do niej ciepło. A potem olbrzym schylił się do Frar, by liznąć ją czule po policzku. Cóż...to wszystko mu podpowiedziało w jaki sposób chciałby wykorzystać swoją przysługę. Spojrzał na Uessassa i skupił się, by spróbować przesłać mu swoją prośbę.
~ Czy mógłbyś sprawić, że po mojej śmierci wciąż co jakiś czas się tutaj pojawię? – zapytał go wprost.
Nie zamierzał zostawiać bliskich. Chciał o nich dbać, patrzeć na nich, móc z nimi co jakiś czas rozmawiać. Czuwać nad nimi nie tylko jako niemy świadek.

Iluna nie obchodziło w tym momencie nic, oprócz zdrowia i życia Frar. Dlatego ucieszył się, że młoda boginka jednak przybyła i udało jej się wyjąć bez szwanku, większego, niż już sama Frar sobie zafundowała. Liznął partnerkę czule w polik, a potem spojrzał na Hankę z prośbą w ślepiach. W tym momencie usłyszał także chrobotanie, jakby pisklę się rodziło. Jednak i to nie było w tym momencie ważniejsze od ukochanej. Nie panikował, bo widział, że jej życiu nie zagraża nic złego, jednak im szybciej dojdzie do siebie – tym lepiej. Potem spojrzał kątem ślepi na Uessasa i tylko skinął mu krótko łbem. Radować się będzie, jak już jego księżyc wróci do pełni sił.

Przybył. Jak to zwykle miał w zwyczaju, gdy go wzywają. Po co? Być może po nadanie zasłużonych nagród za osiągnięcia jego żywota, długiego i męczącego. Wylądował ciężko na skale, zgrzytając o nią pazurami. Zaraz potem otrzepał się z pyłu osiadłego na jego łuskach i uśmiechnął się do obecnych już Plagusów. Zaraz potem usiadł sobie w bliżej nieokreślonym miejscu i wbił ślepia w proroka. Co też tym razem wymyślił?

Ilun i Frar lecieli tak, by samica się nie wykrwawiła w locie. Kto by pomyślał, że iskra miłości będzie aż tak toporna? No nic, gdy tylko dolecieli do świątyni, Ilun od razu skierował swoje kroki pod posąg boga miłości. Trzymał mocno Frar u swojego boku, nie pozwalając jej zemdleć i dając otuchy. Wiedział, że Syma i Hanka gdzieś zaraz za nim lecą i będą tu lada moment. Teraz jednak liczyło się to, jak wydobyć tę piekielną iskrę z ciała jego miłości.
– Bogowie...przynosimy wam iskrę waszego brata. Jednak...prosimy o pomoc w uwolnieniu jej z ciała naszej siostry – rzekł w przestrzeń z nadzieją, że ktokolwiek go usłyszy, nawet ten opiekun małej bogini lata.

akwamaryn i topaz ode mnie dla Frar

Aktualizacja.

Ilun przybył w pośpiechu, gdy tylko znalazł chwilę, czyli tuż po nauce z córką. Przyleciał i wylądował standardowo – z hukiem. Uśmiechnął się ciepło do Hanki, a potem podszedł do Frar i skubnął ją czule w żuchwę. Cóż, jak widać zadbała o wszystko i nie musiał się już o nic martwić.

turkus na ZUS wrześniowy


Akt.

Czarnoskrzydły: 3x jemioła, 5x żywokost, 4/4 mięsa (dzik), 3/4 malin (Niesie Banyu), Odłamki diamentu (3/4), 2x złote drobinki, Kielich-czaszka, Tajemnicze zapiski ataku, Szkatułka pełna fałszywych artefaktów, 2PH.
https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 157#385157

Czarnoskrzydły: 1/4 mięsa (rybka do Diablicy), szkielecik rybki, 4/4 smoczego mięsa, 2PH.
– 1x sygnet krasnoludzki
https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 159#385159

Aktualizacja.

Ilun i Banyu przyszli do świątyni z odpowiednią zapłatą, by móc po raz kolejny udać się do mrocznych przyjaciół. Smok położył trzy kamienie szlachetne oraz pół porcji owoców, by móc zadowolić boginkę i otrzymać błogosławieństwo. Dziwne...jego siostry jeszcze nie było? To ona tutaj zawsze pierwsza siedziała.

//2x ametyst, jaspis i 2/4 owoców

Ja, Kuszenie, Hanka i Syma poprosimy ze skarbca nagrodę z loterii: darmowa misja dla 4 osób :)

Dodano: 2020-08-23, 22:34[/i] ]
Proszę o dodanie (zioła do składzika):
Czarnoskrzydły:1/4 mięsa, drewniana łyżka, 3x żywokost, 2/4 owoców (Maliny), sakiewka szyszek, 2x muchomor, 4x topola, Karta tarota (3/4), 2PH.
https://smoki-wolnych-stad.pl/viewt ... 423#383423

Akt.