Znaleziono 198 wyników

autor: Uśmiech Szydercy.
25 gru 2014, 17:06
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 644
Odsłony: 87319

Szyderca zmrużył ślepia i uśmiechnął się z zadowoleniem.
– Oczywiście. Będę wyczekiwał wezwania od ciebie – wymruczał cicho. Nie sadzał zadu na ziemi. Śnieg nie był niczym przyjemnym, poza tym krew nadal w nim wrzała po treningu. Pomimo pogody, samiec płonął. Ciekawe, co było tego zasługą... postanowił jednak skorzystać z tego stanu i potrenować trochę w samotności.
– Zgłoś się do Niepamięci. Ma coś, co ci się przyda – rzekł i mrugnął do Jadu z drapieżnym uśmieszkiem. Zdobyli antidotum na jad wyvern.
Szyderca skinął ognistemu łbem, po czym wzbił się w powietrze i skierował ku terenom Cienia.

autor: Uśmiech Szydercy.
22 gru 2014, 22:11
Forum: Skały Pokoju
Temat: Wyzwanie III
Odpowiedzi: 20
Odsłony: 1074

Masywna, kolczasta sylwetka czarnego samca zakołowała nad Skałami Pokoju, kiedy Szyderca obierał sobie odpowiednie miejsce do lądowania. Opadł na skałę ciężko z głuchym łoskotem i sapnął, wypuszczając z nozdrzy kłęby czarnego dymu drapiącego go w gardło. Potrząsnął łbem i spojrzał w kierunku terenów Stada Życia, nim zadarł go, rozwierając szczęki. Z gardzieli wydobył się głośny, przeciągły ryk. Koniec wygrzewania rzyci w legowiskach. Czas przelać trochę krwi. Na pysku Przywódcy pojawił się chory, sadystyczny uśmiech. Niech zacznie się zabawa.
autor: Uśmiech Szydercy.
18 gru 2014, 22:15
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 644
Odsłony: 87319

Szyderca stanowczo za często polega na odruchach, to być może było jego wadą, choć czasami ratowało jego leniwe rzyćsko.
Rozchylił ślepia, momentalnie ogniskując spojrzenia na Jadzie i uśmiechnął się z zadowoleniem. Skinął ognistemu łbem w ramach podziękowania.
– Nigdy nie jest tak, że nie możemy się już czegoś nauczyć – mruknął. Nie ma czegoś takiego jak poziom idealny. Trzeba ćwiczyć ciągle i ciągle. – Moglibyśmy powtarzać takie treningi, mniemam, że wyjdzie to nam korzystnie – zaproponował. Treningi z równym przeciwnikiem są ciekawsze, niż z adeptami bądź tworami maddary.
autor: Uśmiech Szydercy.
14 gru 2014, 23:50
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 644
Odsłony: 87319

Usłyszał głos Jadu, ale nie mógł skupić się na odpowiedzi, bo już chwilę potem do jego uszu dobiegł odgłos szybkiego ruchu na śniegu, co zdradziło mu, że Ognisty nie czekał na odpowiedź, tylko wyprowadził kolejny atak. Odgłos odbicia od śniegu dobiegł z prawej strony, a doświadczenie Wojownika podpowiedziało mu, iż najpewniej Jad chce zaatakować skrzydło – wrażliwe miejsce, które w chwili obecnej było odsłonięte. Dlatego Szyderca, nadal zaciskając powieki, momentalnie przechylił ciało na lewo i machnął silnie skrzydłami, przez co całe jego ciało umknęło w lewą stronę z dala od pazurów Jadu. Taką przynajmniej miał nadzieję, że zdąży. W końcu nie był tak szybki.
Dopiero wtedy postanowił odpowiedzieć.
– Być może byłoby lepiej, ale ten sposób uratował mnie wiele razy na arenie i to już odruch – mruknął z rozbawieniem. Wiele razy tak silnie wachlował czyiś płomień, że przeciwnik sparzył sam siebie.
autor: Uśmiech Szydercy.
14 gru 2014, 15:12
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 644
Odsłony: 87319

Jad postawił Szydercę przed bardzo trudnym zadaniem, bo jak wiadomo to nie szybkość, a siła jest jego mocną stroną. Oczywiście domyślił się, że Jad zaatakuje, zanim jeszcze cienisty zdąży stanąć na łapach. Jednak turlanie się nie było dobrym pomysłem, hałas jaki wytworzyło jego cielsko tylko mu utrudnił, więc zrezygnował na przyszłość z tego typu uników. Powieki zadrgały, ale nie otworzył ich. Gdy stanął na łapach, Jad już ział ogniem. Jedynie trzask ognia i zapach siarki podpowiedział mu o ataku. Momentalnie odskoczył w tył, wspomagając się jeszcze silnym uderzeniem skrzydeł, gdy znalazł się w powietrzu tak, aby siłą uderzenia i falami powietrza odepchnąć od siebie kłęby ognia. Mięśnie pracowały silnie, prężąc się pod czarną łuską, przez co strumień płomieni miał utrudnione zadanie, a sam Szyderca wycofywał się jak najdalej od parzących kłębów.
autor: Uśmiech Szydercy.
14 gru 2014, 14:10
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 644
Odsłony: 87319

Pokiwał łbem. Ognisty mówił rację, dlatego cienisty starał się nie tracić czujności, by rozróżnić, które skrzypienie, to wróg. Czynnikiem będącym po stronie Szydercy było to, że żyją w ciemnych jaskiniach, gdzie nie ma czasami ani wiązki światła, lubują się w nocnych polowaniach i ogólnie ciemności, dlatego ich zmysły są do braku możliwości widzenia przyzwyczajone. Teraz wystarczyło skorzystać z tego atutu.
Stał w miejscu, wyciszając nawet oddech, skupiając się jedynie na słuchu i węchu, choć bardziej na tym pierwszym. Gwałtowny, porywisty wiatr zmieniający się często nie był godzien zaufania.
Chrzęst śniegu, kiedy Jad odbił się od ziemi, podpowiedział mu, że przystąpił do ataku, a świst powietrza pomiędzy jego rogami, łuskami, szponami pozwolił wydedukować mniej więcej położenie. Nie chciał bronić się siłowo, aż tak nie ufał swym umiejętnością, aby próbować zasłonić się na ślepo. Dlatego momentalnie odbił się od podłoża, by przeturlać przez lewy bok i oddalić od Jadu, starając się wykonać to jak najszybciej i najzgrabniej.
autor: Uśmiech Szydercy.
14 gru 2014, 13:37
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 644
Odsłony: 87319

Szyderca uśmiechnął się drapieżnie. Spodziewał się tego, raz już pobierał w ten sposób naukę z obrony. Zacisnął powieki, choć nie ufał wcale swojej silnej woli. Doskonale wiedział, że instynkty w pewnym momencie mogą mu nakazać otworzyć ślepia, ot. Instynkt samozachowawczy. Dlatego będzie to też sprawdzian jego silnej woli. Skupił się na słuchu oraz węchu. Szum wiatru przemykającego pomiędzy nagimi gałęźmi, chrzęst śniegu pod łapami. Wysunął lekko rozwidlony jęzor spomiędzy zębisk, on też może mu pomóc, rejestrując jakieś bodźce. Cały czas miał przyjętą obronną pozę. Skinął powoli łbem na znak gotowości.
autor: Uśmiech Szydercy.
05 gru 2014, 1:04
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 644
Odsłony: 87319

Szyderca wiedział, że udana obrona nie kupuje mi ani chwili czasu, bo atak nastąpi natychmiast. Ekscytujące!
Czas na zręcznościową obronę. Ciężko było zapanować nad odruchami, gdy jego łapa sama unosi się, by odepchnąć wrogą cząstkę przeciwnika. Kiedy Jad wysunął ku niemu łeb z szybkością atakującej kobry, Kheldar nieprzyzwyczajony do zręcznościowych uników zrobił to, co pierwsze przyszło mu do głowy. Wykonał gwałtowny skok w tył, w linii prostej, cofając przy tym skrzydła w miarę możliwości. Wyglądało to jak krok w tył, ale o wiele dłuższy i szybszy. Nie obracał się przy tym do ognistego tyłem, nadal pozostawał przodem do niego, nie spuszczając zeń uważnego spojrzenia. Szkarłatne ślepia lśniły z ekscytacji, ciekawe kolejnego ruchu Jadu. Sam zaatakowałby ogniem w takim położeniu, podświadomie więc oczekiwał teraz takiego ataku. Będzie musiał obronić się siłowo, zaplanował więc już, w jaki sposób to zrobi, jednak zdawał sobie sprawę, że Jad może go zaskoczyć.
autor: Uśmiech Szydercy.
28 lis 2014, 23:30
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Białe drzewko
Odpowiedzi: 589
Odsłony: 97697

Szyderca przypatrywał się Runie niezwykle uważnie, można by wręcz rzec, iż namiętnie. Skinął powoli, acz stanowczo rogatym łbem.
– Powiadasz rację. Powiedziałbym wręcz, że przegrana wzmacnia je bardziej, niż zwycięstwo. Pokazuje bowiem słabości, których wcześniej się nie znało... a co z tym dalej zrobimy, zależy tylko od nas. Słabości mogą nas zniszczyć, ale znając je, możemy je też pokonać – wymruczał, co w sumie zaskoczyło też jego. Raczej nie był zbyt znany z filozoficznych tekstów. W końcu jest jedynie bezmyślną, szponiastą górą mięśni i kolców. I lepiej, by dla niektórych tak zostało. Zachichotał krótko.
– Spanie to również moje ulubione zajęcie. Spójrz ile mamy wspólnego. Moglibyśmy w sumie pospać sobie razem – rzekł zawadiacko i wyszczerzył kły żartobliwie. Przesunął ogonem po ziemi, zagarniając nim nieco ziemi. – Dla mnie obowiązki nigdy nie były ciężkie. Wszystko zależy od twojego podejścia. Nie traktuj wszystkiego poważnie i pozwól sobie na naturalizm i relaks... A przede wszystkim przyjmij, że jesteś tak samo omylna, jak pisklę czy adept w twym stadzie – rzekł, a właściwie poradził. Nigdy nie był szczególnie poważny, czy to na ceremoniach, czy spotkaniach z innymi Przywódcami, co w sumie ma miejsce teraz. Uwielbia lenić się, a gdy tego nie robi, to walczyć na arenie, często ryzykując swym życiem. Z pewnością nie należy do zbyt roztropnych, ale dzięki temu nie czuje na barkach ciężaru bycia Przywódcą, a mimo to Cień jest silny i zorganizowany. Najwyraźniej więc można sobie pozwolić na luźniejsze podejście. – Tutejsze smoki są zbyt poważne, Przywódca Życia ma ten sam problem. Skosztujcie trochę zabawy... gdybyś miała ochotę, polecam się – uśmiechnął się drapieżnie i podrapał szponami po barku.
autor: Uśmiech Szydercy.
28 lis 2014, 23:13
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 644
Odsłony: 87319

Skinął łbem, wewnętrznie przyznając Jadowi rację. Teraz kolej na obronę siłową. Co nie było proste w przypadku takiego ataku, jaki wybrał Jad. Ale to wyzwania czyniły to życie ciekawszym. Parowanie bądź blokowanie rozpędzonego ogona łapą byłoby niezwykle głupie – był twardszy i większy, mógł uszkodzić mu palce nawet przy sile Szydercy. Rozpęd mimo wszystko robił swoje. Dlatego nie zastanawiając się długo, czarnołuski postanowił odpowiedzieć tym samym. Obrócił się gwałtownie w tę samą stronę, co Ognisty, zamachując ogonem najsilniej jak umiał tak, aby oba spotkały się, nadciągając z przeciwnych stron. Mięśnie napięły się, kolce nastroszyły. Chciał uderzyć z całej siły własnym ogonem w odpowiednik Jadu, aby poprzez uderzenie wytrącić go z toru ataku.
autor: Uśmiech Szydercy.
16 lis 2014, 17:50
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Białe drzewko
Odpowiedzi: 589
Odsłony: 97697

Szyderca widząc, że Runa patrzy gdzieś tam naokoło niego, uniósł łeb osadzony na długiej szyi tak, aby znaleźć się na linii jej wzroku. Uśmiechnął się psotnie, niczym małe pisklę.
– I to szczerze płynące z mojego nieistniejącego serca – rzekł żartobliwie, przykładając sobie teatralnie łapę do piersi, po czym odstawił ją na ziemię. Słysząc o wojnie, zmrużył szkarłatne ślepia. – Jest na to spora szansa... liczę jednak, że nie popsuje to stosunków między stadami... a Cień i tak ma najmniej terenów – rzekł samiec, wzruszając barkami. Cień był tak słaby i miał tak mało terenów, że walka najpewniej odbyłaby się dla samej walki i urozmaicenia nudnych, szarych dni.
– A pomijając te wszystkie formalne kwestie... co robisz w wolnym czasie, dla odprężenia? O ile w ogóle? – spytał mrukliwie z ciekawością.
autor: Uśmiech Szydercy.
16 lis 2014, 17:11
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 644
Odsłony: 87319

Szyderca skinął łbem, doskonale znając cel takiego działania. Sam ucząc adeptów kazał im atakować i bronić się na oba te sposoby. Nie zawsze okoliczności będą sprzyjające do ataku lub obrony, w której smok się specjalizuje, dlatego powinien umieć również używać drugiego sposobu.
Pozycję obronną przyjętą miał cały czas. To było całkowicie odruchowe i automatyczne podczas walki, nie musiał nawet się na tym skupiać. Łapy lekko ugięte, by nadać ciału sprężystości i by było gotowe do natychmiastowego ataku lub obrony. Ogon uniesiony lekko nad ziemię, łeb zaś pochylony. Obrona zręcznościowa nie była jego najlepszą stroną, ale liczył, że się uda. Skrzydła momentalnie zostały przyciśnięte do boków ciała, a samiec przechylił się na prawo i z całej siły, najszybciej jak mógł odbił łapami od podłoża. Najpierw przednimi, a potem tylnymi. Odskok skierowany był w prawo, a zatem w przeciwnym kierunku od przeciwnika. Szyderca zapewne odruchowo włożył w niego sporo siły, skupił się jednak głownie na tym, by unik był jak najszybszy.
Po wylądowaniu od razu obróci się przodem do Jadu, wbijając weń czujne spojrzenie, by przewidzieć kolejny ruch.
autor: Uśmiech Szydercy.
15 lis 2014, 22:02
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Bliźniacze Skały
Odpowiedzi: 644
Odsłony: 87319

Oczywiście jego obrona nie skrzywdziła Jadziku, gdzieżby mogło być inaczej. Skinął mu łbem w ramach przyjęcia rady do wiadomości. Mając na uwadze szybkość Wojownika, Szyderca starał się być maksymalnie skupiony i czujny.
Nie spodziewał się co prawda aż tak zmyślnego ataku na swą szyderczą osobę, ale zareagował momentalnie, zdążając się obronić. Przynajmniej taką miał nadzieję. Zaparł się o podłoże zadnimi łapami, wbijając weń szpony, przednie zaś uniósł gwałtownie, by zasłonić się nimi przed ciosem zadnich łap ognistego. Ułożył łapy, a właściwie części przedramion, prostopadle do ziemi, zaciskając szpony w pięści, przez co mięśnie napięły się, a twarda, kolczasta łuska nastroszyła w dodatkowej formie ochrony. Chciał wymierzyć tak, aby w jego przedramiona uderzyła ta nieszponiasta część łap Jadu. Choć jego twarde, kolczaste łuski chroniły dość dobrze, lepiej nie ryzykować.
Czyli było typowe sparowanie, na nic innego nie bardzo miał czas przy tak błyskawicznym ataku.
autor: Uśmiech Szydercy.
15 lis 2014, 21:28
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Białe drzewko
Odpowiedzi: 589
Odsłony: 97697

Być może Szyderca chciał miłą i przyjemną rozmową wynagrodzić smoczycy tak długi czas oczekiwania na jego stawienie się na rozmowę oraz pokazać, iż nie przyszedł tu tylko po to, by odbębnić formalności.
– Każde z obecnych tu stad mocno różni się od innych. Może faktycznie wyróżniamy się najbardziej, a to dlatego, że przybyliśmy z daleka stosunkowo niedawno, mając inne poglądy i tradycje – odparł mrukliwym, wibrującym tonem. Różnice na pierwszy rzut oka było widać chociażby po ich imionach.
– Mówiłem to już podczas swej niedawnej pogawędki z Jadem, ale powtórzę też Tobie, Przywódczyni. Życzę wam szybkiej i smacznej wygranej podczas walk – dodał, uśmiechając się drapieżnie. Tak, wiadomość o wojnie szybko dotarła do jego uszu. Zapewne cholernie im zazdrościł.
autor: Uśmiech Szydercy.
10 lis 2014, 2:24
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Szczęścia
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 77496

Szyderca zachichotał gardłowo, a uśmiech prezentujący cały wachlarz kłów nie schodził mu z pyska.
– Z twoim pechem i tak raz mnie skopałeś, więc nie jest tak źle – rzekł. Sam w bogów nie wierzył. Uznawał ich raczej za smoki, które mają silne, magiczne zdolności. A że magii nie lubił, to i bogów też. Choć zapewne jeśli miałby wybrać jednego, wybór też padłby na Viliara. Przynajmniej dostarcza im rozrywki dzięki arenie.
Na jego pysku pojawił się teatralny wyraz wstydu, gdy usłyszał o jadzie w Jadzie.
– Pracujemy nad tym – mruknął, po czym skłonił lekko łeb w parodii kurtuazyjnego gestu. – Niedługo cię wezwę i podzielę rewelacjami. A póki co... dobrej zabawy – rzekł z rozbawieniem i złowrogim uśmiechem, po czym machnięciem skrzydeł wzbił w powietrze i skierował ku terenom Cienia.

Wyszukiwanie zaawansowane