Znaleziono 42 wyniki

autor: Hila
26 sty 2018, 15:37
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 803
Odsłony: 109837

Przymknął ślepia, zastanawiając się intensywnie. Nie musiał zresztą długo. Wcześniej już trochę obserwował łowców Ziemi, dziwiąc się zwyczajom polujących na lądzie. Coś zdołał zapamiętać.
– Zapach – powiedział, biorąc ze świstem powietrze do pyska – można ukrywać na przykład magią. Magią można tworzyć zapachy, a więc przytłumić nasz własny. Poza tym intensywnie pachnące rzeczy również mogą nas zamaskować. Choćby odchody naszej zwierzyny, choć to może mieć odwrotny efekt i niepotrzebnie zwrócić uwagę na to, że pachniemy gorzej niż ich wychodek. Soki różnych owoców, błoto. Właściwie wszystko może przytłumić nasz zapach, jeśli nas w całości przykryje, a jeśli jeszcze do tego intensywnie pachnie...
autor: Hila
23 sty 2018, 19:39
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 475
Odsłony: 70321

Wysłuchał Maestu z pewną wątpliwością. Na pysk wkradł mu się uśmiech politowania. Jak ktoś młodszy od niego mógłby być w stanie stworzyć w trakcie walki węża? On sam podczas pierwszej nauki ledwie stworzył kamień, którym pokaleczył sobie łapę. Z drugiej strony pewność młodszego kolegi zaczęła wpędzać go w zastanowienie, czy aby na pewno radził sobie na podobnym poziomie z magią, co inni. Przełknął ślinę. Nie mógł być gorszy. Spróbuje podejść do tego praktycznie.
– Stworzyłbym bardzo ostro zakończony kamień, który miałby przebić się przez jego skórę, pojawiając się tuż pod brzuchem. Odporny na kwas i pokryty nim.
autor: Hila
21 sty 2018, 8:33
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 475
Odsłony: 70321

Hila ze spokojem wysłuchał nauczycielki. Smoczyca była bagienną, czyli nie tak daleką krewną, ale jednak widział różnice, choćby w budowie blony pławnej, która u niej była tylko szczątkowa. Nie był szczególnie podekscytowany na naukę magii, chociaż zdecydowanie nosiło go rozbudzenie, a raczej poddenerwowanie. Kolejny raz musi uczyćsię korzystać z tej dziwnej, lekkomyślnej rzeczy zwanej maddarą. Nawet ani razu nie ćwiczył po spotkaniu z Krwistym. Czy jest w stanie teraz dać sobie radę lepiej? Chyba musi.
– Możemy zaczynać – potwierdził cicho, z lekkim opóźnieniem po tłustym pisklaku wzbudzającym w nim lekki wstręt.
autor: Hila
21 sty 2018, 8:30
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Dolina płaczących wierzb
Odpowiedzi: 803
Odsłony: 109837

Hila przybył do doliny razem z innymi. Osobiście wolał przesiadywać nad wodą, ale nie będzie krytykował innych. Blade, różowe łuski przypominały innym o chorobie. Mrużył oczy, próbując się skupić na słowach Rek. Musi dać radę i przeciągnąć tę naukę, jeśli kiedykolwiek chce zostać Łowcą.
– Kamuflaż to sztuka ukrywania się podczas łowów – powiedział cicho, ale na tyle pewnie, by zostać usłyszanym. – Przy pomocy wszystkiego, co akurat Łowcy napatoczy się pod łapy. Błoto, ale także magia. Maskować można głównie wygląd, ale również zapach.
Powiedział, ile wiedział. Ze spokojem czekał na swoich towarzyszy, wbijając wzrok pomiędzy łapy. Swędziała go cała skóra, miał ochotę zacząć się drapać, drapać aż zedrze ją całą. Ale ślady drapania się pokazywały, że to tylko pogarszały sprawę. Teraz w tamtych miejscach czuł jużtylko ból.
autor: Hila
08 sty 2018, 11:24
Forum: Błękitna Skała
Temat: Mały Wodospad
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 103175

Hila westchnął. No tak. Przestaje być zabawnie. Zaczęła się za to irytacja.
– A no bardzo łatwo. Powinieneś już umieć pływać – powiedział, tak jakby była to najbardziej oczywista rzecz pod Złotą Twarzą. Znudzenie przykryło irytację.
– Zimna jest tylko przez chwilę – dodał. On sam czuł różnicę, kiedy wchodził do wody, przyzwyczajony do ciągłego przebywania na lądzie. – Nic ci się nie stanie, ja umiem pływać. Chodź.
Zachęcał młodzika, wciąż będąc relatywnie blisko brzegu. Co mu się dzieje, że chce zacząć zajmować się pisklętami? Może ta nuda.
autor: Hila
07 sty 2018, 23:30
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młodzi naszą przyszłością.
Odpowiedzi: 30
Odsłony: 2172

Różowołuski również przyszedł, a raczej smętnie przyczłapał z łbem spuszczonym w dół. Jątrząca się skóra dawała mu w kość nieźle, ale póki co medyk nie znalazł na niego czasu. Chociaż tyle, że zaczął znowu wychodzić z podwodnej jaskini, a gorączka już minęła.
Chciał się uczyć. Chciał trenować. Nie odrzuciłby takiej propozycji. Przyglądał się beznamiętnie szklanymi oczami Nocnemu i Misternej. Prawie bezwiednie podszedł do Nektarynki i usiadł koło niej.
– Cześć – powiedział cicho. I tyle.
autor: Hila
02 sty 2018, 13:06
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 6987
Odsłony: 362984

Przedmiot: Bursztyn
Hila otrzymuje kompana wycenionego na 5 kamieni szlachetnych i jeden wybrany przez siebie kamień szlachetny!
Link: http://dorlana.webd.pl/sw...p=229879#229879

akt
autor: Hila
01 lis 2017, 22:02
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Samotna Skała
Odpowiedzi: 597
Odsłony: 76408

Sztorm nie wiedział jednak, że kolorowy młodzik podążył za nim aż tutaj.
Hila nie mógł odpuścić. Trudno było nadążyć za zwinnym kształtem morskiego potwora wijącego się w głębinach niczym wąż, ale on był zbyt uparty, żeby stanowiło to taką przeszkodę. Wyrwane z pyska "zaczekaj" pewnie nawet nie zostało usłyszane. To nic. Morski nie ucieknie.
Wspiął się na skałę z pewnym trudem, patrząc ze zwątpieniem na kolce. Nie wchodziłby tutaj, gdyby mu tak nie zależało na odpowiedziach. Zacisnął zęby, starając się nie ślizgać, mimo wciąż mokrych łap. Wątpił, że ktokolwiek mógłby przeżyć ten upadek.
Ale oto on. Potwór z głębin wylegiwał się tak po prostu, patrząc tęsknie w niebo. Zupełnie nie zdawał sobie sprawy z istnienia młodzika. Chyba nie sądził, że za nim pójdzie.
Kilka kamieni obsunęło się pod tylną łapą Hila, łoskocząc przy upadku. Uniósł szybko łapę i przesunął się ostrożnie do przodu. Ale było już za późno. Obojętny z pewnością go usłyszy.
– Um, witaj – powiedział cicho. – Nie widziałem ciebie tutaj nigdzie. Jesteś stąd?
Obojętny pachniał inaczej. Możliwe, że to był zapach tych słynnych wodnych. Ale trudno orzec. Morskie miały swoją specyficzną woń. Hila zdecydowanie o tym wiedział.
autor: Hila
30 paź 2017, 13:21
Forum: Błękitna Skała
Temat: Mały Wodospad
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 103175

/*jak coś, to inspirowana faktem, że kilka stron temu ludzie robią naukę pływania z nurkowaniem, uznaję, że są partie głębsze xD*/
Pokiwał głową.
– Tak. Poruuuszanie – powiedział powoli i wyraźnie. Coś zaczęło w nim pękać. Tak jakby mieszała się dalej chęć zrobienia małemu jakiejś krzywdy z zaopiekowaniem się nim, przytuleniem i potraktowaniem jak nowego młodszego braciszka.
Mogliby się zaprzyjaźnić. Byli podobni.
Wygrywała agresja. Nic mu nie zrobię. Tylko wejdzie do wody.
– Popatrzysz. Pokażę – powiedział słodko, po czym sam ześlizgnął się ze skałki ostrożnie, żeby nie zranić łap. Łatwo było sobie zrobić krzywdę w okolicach tych małych wodospadów. Nie lubił potem unikać chodzenia na lądzie, gdzie ziemia sklejała się z otwartymi ranami.
– Wchodzisz, czy się bojasz? – zapytał, dalej tym samym dziecinnymi, słodkim tonem. Nie wepchnąłby go tam sam. Niestety musi liczyć na małą współpracę.
autor: Hila
22 paź 2017, 12:36
Forum: Błękitna Skała
Temat: Mały Wodospad
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 103175

Obserwował z zaintrygowaniem i obrzydzeniem bezmyślny pysk malucha, który z taką lubością przystępował do konsumpcji muszelek. Oby malutkie, ostre kawałki nie zraniły jego przewodu pokarmowego.
– A płyyywaaanjeee – powiedział z iskierką fałszywej słodyczy – To takie cooooś, że się wchodzi do wjooooodyyyy! Popatrz, to ci pokazię!
Podsunął jedną z muszelek bliżej Aro. Zostało ich jeszcze kilka, idealnie do celu, który zrodził się w jego głowie już chwilkę temu, gdy tylko zaczął nienawidzić malucha. Hop, hop. Chlup, chlup! Kololoweeee!
Wstał, chwytając muszelki w garść w klatkę lewego szponu, po czym zaczął się cofać w kierunku wody, zostawiając za sobą ślad w postaci dwóch muszelek. Po chwili stanął tuż obok granicy skałki, kładąc jedną z ostatnich muszelek tuż przy krawędzi.
autor: Hila
21 paź 2017, 17:20
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Gorąca zatoczka
Odpowiedzi: 1056
Odsłony: 141596

Wzdrygnął się. Żubr był... wielkim zwierzęciem. Smoki naprawdę tak głodowały, że chciało im się tak silić o tak trudny do schwytania kąsek? Większość takich zwierzaków była obdarzona inteligencją, która dodatkowo sprawiała, że młodzieniec miałby wątpliwości moralne co do zabicia żubra.
Gdy tylko pójdę na swoje polowania, nigdy nie zabiję żubra. Ani nawet królika.
Niechętnie podążył za Cierniową, rozglądając się wokół. Bywał tak często w okolicach zimnego jeziora, że kojarzył, jakie nadwodne ptactwo może się tutaj kryć. Dodało mu to nieco otuchy.
Wytężył wzrok. Ale węch był pierwszym, który podpowiadał mu, że kaczki wyszły na ląd. Tak. Kaczki, nie gęsi. Uśmiechnął się pod nosem, po czym skupił się. Kaczki zawsze podczas deszczu z jakiegoś powodu wolały wyjść na brzeg. Być może nie czuły się bezpiecznie w wodzie? Kto zrozumiałby kaczkę. Mmm. Dostrzegł ślady, które prowadziły przez piasek w trawę, tak jakby uciekały nieco przed ich głosem.
– Kaczki były tutaj niedawno, zanim przyszliśmy i już uciekły – zauważył cicho, podążając w kierunku nęcącego zapachu. Wtem jego wzrok przykuły ślady nieco innego kształtu niż te, które zapamiętał jako kaczkowate. Te dziwne, duże ptaki.
– Były jeszcze te bardzo duże kaczki – dodał, omijając ślady. Pewnie były gdzieś dalej na jeziorze.
Czy powinien wejść do wody? Nie do końca wiedział, jak tam wskazać jakiekolwiek ślady. Podrapał się lekko pazurem po brodzie, po czym ruszył dalej. Na trawę.
Odchody jakichś ptaków. Bażanty mogły gdzieś się tutaj krzątać. Tak jak w sumie wszędzie.
– Jakieś odchody – powiedział cicho, bez emocji. – Ptactwo, ale chyba nie wodne.
autor: Hila
19 paź 2017, 9:06
Forum: Błękitna Skała
Temat: Mały Wodospad
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 103175

Kompletny szok i niedowierzanie odmalowały się na pysku koralowca, gdy zobaczył, jak pisklę połyka muszelkę. Był zbyt duży na to, żeby aż tak mu się to podobało. A ten jeszcze chciał więcej.
Szpon Hila drgnął na moment, zaciskając się w pięść. Coś w nim się ruszyło. Jakiś pierwiastek nienawiści i agresji do tego dziwnego czegoś. Malec się wydawał taki przygłupi, jakby upośledzony. Nie był głupi, widział już kiedyś takie rzeczy... pisklęta, jak on.
Po wizycie u Matrony znikały.
Druga łapa podsunęła pazurem muszelkę tuż pod pysk Aro. Kącik pyska niebezpiecznie zadygotał w obrzydzeniu i czymś na kształt rozbawienia. Głupiutki, głupiutki. Hop, hop!
– Umiesz pływać? – zapytał wyraźnie malca, tak, aby z pewnością usłyszał. Och, udław się nimi, udław. Zaraz poczuł do siebie jakiś cień niechęci. Przecież to nie jego wina. On sam był nieco gorszy. Ale tak, był wdzięczny, że zasługiwał na to, żeby żyć.
Dlatego jeszcze bardziej nienawidził tego przygłupiego malca.
autor: Hila
15 paź 2017, 21:02
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Gorąca zatoczka
Odpowiedzi: 1056
Odsłony: 141596

Patrzył na Cierniową w skupieniu. Auć. Myślał, że życie spędzone pod wodą trochę go usprawiedliwia w niewiedzy, ale mógł faktycznie wspomnieć o rannej zwierzynie. Dziwne, że tak oczywiste rzeczy mu umknęły.
Nie, nie może się przejmować. Widać, że ona po prostu taka jest. Zacisnąć zęby.
Pora Złotych Dywanów? Co to za szkaradztwo? Myśl, myśl. Chodzi jej o... Tak. O te liście. Te liście były dywanami.
Widział wcześniej liście. Kiedy podpływało się blisko brzegu, było ich więcej zawsze wtedy, gdy robiło się zimniej.
Co to jest żubr? Powinienem był pójść gdzieś z mamą poza obóz. Powinienem był.
Ale teraz już późno. Nie pokaże jej, że nie wie. Nie da jej tej satysfakcji.
Myśl.
Chwile zwątpienia były widoczne w krótkich pauzach.
– Deszcz zmyje ślady – powiedział powoli. – Żubr nie będzie chciał też być w żadnej otwartej przestrzeni, bo mokre zwierzęta na lądzie chorują i są słabsze.
Zdarzało mu się już kichać przez swoje wycieczki nad jezioro.
– Szukałbym w lesie. – wszystkie zwierzątka mają futerko. Tak jak matka. Las lubi futro. – Najprościej po woni i po pozostawionym futrze, odchodach. No bo jak jest deszcz, to futro cuchnie. Mama tego nie lubi... Liście utrudniają bardziej szukanie śladów, ale może jakieś zostaną odciśnięte w błocie.
Nie wiedział, jak duży jest żubr. Czy przypomina królika? Widział już króliki, nawet je jadł. Czy królik zostawiłby ślady? Nie. Może królik chowałby się w norce?
– Być może żubr by chciał powrócić do swojego... leża. Bo pada deszcz.
Niewiele Hila wiedział, co właśnie powiedział.
autor: Hila
15 paź 2017, 20:47
Forum: Błękitna Skała
Temat: Mały Wodospad
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 103175

Uniósł leniwie łeb. Końcówka ogona uniosła się lekko, lecz ugięła się pod ciężarem złocistej płachty. Grubasek, pomyślał na wpół nieprzytomny. Nigdy nie widziałem tak grubego pisklęcia.
W gruncie rzeczy musiał sam jednak przed sobą przyznać, że widział już tyle smoków, że było mu wielkie wszystko jedno. Otworzył pysk i ziewnął, przymykając malinowe ślepia. Podniósł się ociężale, przyglądając się w dalszym ciągu grubaskowi z zaintrygowaniem. Zachowywał się, jakby bał się wody. Smutne.
Z gracją, tak jakby próbował zakpić sobie z malucha, wstąpił do wody aż po szyję, po czym odwrócił się w stronę Aro, spoglądając na niego wyzywająco.
Po czym zniknął. Chlup. Zanurkował gdzieś pod powierzchnię. Łapa wymacała na dnie kolorowe muszelki, które wsadził bez zawahania w pysk. Brzydkie, ale nie było tego wiele.
Wrócił na ląd w tempie natychmiastowym, trzymając muszelki w pysku. Jedną położył na ziemi pomiędzy sobą, a Aro, po czym położył się znowu, kładąc resztę muszelek pomiędzy łapami.
Hop, hop. Kolorowe.
autor: Hila
13 paź 2017, 20:05
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Jezioro
Odpowiedzi: 938
Odsłony: 148364

Malinowa niewinność zderzyła się z błękitem. Syk gwałtownie wciąganego powietrza. Bąbelki zawirowały, mącąc widoczność.
Zamarcie. Spojrzał w niebieskość. Wyłoniła się z uwięzionego powietrza niczym omen.
Nie.
Nie Matrona jakiś morski skąd mamo nie jestem już za duży
Uniósł się lekko wyżej, aby móc spojrzeć na nieznajomego z bezpiecznej odległości. Przypominał węża. Czy widział wcześniej takie morskie? Zazwyczaj były kolorowe i różowe, zabójcze tylko pod warstwą pozorów. Ten był inny.
Może mógłby próbować się z nim komunikować tak, jak z ojcem. Ale mógł nie znać języka przypominającego skomplikowany niemelodyjny zbiór kląskających odgłosów i pisków.
Dialekt lądowy uczony pod czujnym okiem przy pomocy maddary, a czasem głosu na powierzchni też teraz był nieprzydatny.
Ośmielił się. Też mógł dotknąć, prawda? Łapa powędrowała w stronę groźnie wyglądających, sterczących z łba patyczków. Inne. Skąd on był? Przypominał węża.
Wyszczerzył lekko zęby, po czym uśmiechnął się groteskowo. Prowokował.
autor: Hila
08 paź 2017, 12:15
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Jezioro
Odpowiedzi: 938
Odsłony: 148364

Niewielki kolorowy młodzik przybył nad jezioro powolnym, niezgrabnym krokiem, ciągnąc za sobą długi ogon zakończony szerokim wiosłem.
Praktycznie cały czas spędzał tutaj. Był smokiem Ziemi, ale nie pachniał nią jeszcze zbyt dobrze mimo spędzenia wielu księżyców na jej terenach. Wciąż tylko cuchnął wodorostami i glonami. Już nie było kawałków soli zgromadzonych na łuskach, a jedynie roślinność pokrywająca dno Zimnego Jeziora.
Smutne to było. Zupełnie nie pasował do krajobrazu. Cały kolorowy, z brzydkim, szczupakowatym pyskiem.
Na przygnębienie pomagało schowanie się tam, gdzie nikt nie mógł go znaleźć.
Praktycznie wbiegł do wody, ledwie jego łapy dotknęły powierzchni. Zniknął i popłynął jak najdalej od lądu, po czym zanurkował. Widział niewielkie ryby, kilka większych i przeróżne muszelki na dnie. Szare. Małe. Brzydkie.
Zwinął się w kłębek, rozwijając swoje niewielkie skrzydła. Podciągnął łapy do podbrzusza, przymykając malinowe ślepia. Broniąc je przed światem. Wyłupiaste oczy nieznajomych przyglądały mu się bez zainteresowania. Czuł, jak o jego łuski ocierają się malutkie łuseczki rybek w oceanie Zimnego Jeziora. Przykrył swój pysk złocistym ogonem. Skrzydła pracowały wbrew swojej naturze, wpychając go w dół.
Gdyby inne smoki wiedziały, że był tak naprawdę jeszcze dzieckiem. Że się ich bał. Że dalej myślał, że powinien być potępiany za swoje imię.
Codziennie się bał, że sobie to uświadomią. Że ich naraża. Co, jeśli Matrona przyjdzie?
autor: Hila
07 paź 2017, 7:50
Forum: Błękitna Skała
Temat: Mały Wodospad
Odpowiedzi: 826
Odsłony: 103175

Hop. Hop. Plusk.
Teraz mały kolorowy kształt podbijał Mały Wodospad, biegając po mokrej powierzchni bez ślizgania się. Kręcił się dookoła i podbiegał w górę, tak jakby wypatrywał czegoś pod powierzchnią strumienia. Czasem szybko zbiegał w to jedną, w to drugą stronę, przeskakując ze skałki na skałkę. Uderzał łapą w wodę, tak jakby próbował zagarniać ją do siebie.
W końcu zrezygnowany potrząsnął łbem, zaczął kręcić się w kółko niczym niespokojny kot, lekko stąpając łapami, legł cielskiem z głową od strony wodospadu i przymknął ślepia. Parsknął, odganiając od siebie pojedynczą muchę.
Bzz. Bzz.
Ogon świsnął w powietrzu. Krew na łapach.
Był dopiero wczesny poranek.
autor: Hila
02 paź 2017, 12:11
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Gorąca zatoczka
Odpowiedzi: 1056
Odsłony: 141596

//Wybacz za nieładny post.

Och. Wcześniej się raczej nie spodziewał, że Dir jest tak... chłodną smoczycą. Ale nieszczególnie go to ruszyło. Był przyzwyczajony do bycia kopanym po zadku od świata przez całe swoje dzieciństwo. Najpierw przez uszy, potem przez swoje miano. W gruncie rzeczy smoczyce nigdy nie były wobec niego miłe przed Gonitwą. Zimno Dir spotkało się więc tylko początkowo ze zdezorientowanym spojrzeniem Hila. Po chwili zobojętniał, tak jakby czuł, że na to zasługuje, bo zawsze i tak go traktowano. Wzruszyłby ramionami, ale nie chciał znowu dostać po łbie.
– Wiem, że w wodzie są ryby – powiedział, starając się ukryć rozbawienie. – Ale chyba niezbyt wiele smoków tutaj poluje w niej regularnie. Będę musiał uczyć się tego sam.
Mmm. Stratę czasu... Skupił się. Lepiej nie denerwowac Dir bardziej.
– Ofiara zostawia jakis zapach, to przede wszystkim. I slady czasem swojego bytu w danym miejscu. Albo odchody, albo akurat sie czyms posilala. Zostawila luski... futro.– dosc dlugo ogladal polujacego ojca. Te rzeczy powinny dzialac zarowno na ladzie, jak i w wodzie. – Sledzenie polega na wytropieniu go i podazaniu za nim do zrodla, zeby moc zwierzyne schwytac. Tak z grubsza. Najlepiej, zeby ona sama nas nie wyczula, ze nadchodzimy. Ale to juz skradanie.
autor: Hila
26 wrz 2017, 12:12
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Szczelina w dolinie
Odpowiedzi: 150
Odsłony: 15184

Na pytanie błękitnołuskiego wzruszył ramionami.
– Umiem już biegać. Radzę sobie na lądzie na tyle dobrze, że nie potrzebuję pomocy mamy – powiedział zuchwale, nie zdając sobie sprawy, jak zabawnie musi brzmieć dla smoka, który całe życie mieszkał na ziemi. Dla Hila to było spore osiągnięcie, by stać się równym swoim leśnym braciom.
– Poza tym technicznie rzecz ujmując, byłbym już Adeptem, gdyby nie to, że nie umiem jeszcze tego, co wszystkie pisklaki tutaj – parsknął, potrząsając łbem, a grzebień na karku łagodnie zafalował. – Nikt mi nic nie każe. Musisz mnie stąd wyrzucić, jeśli chcesz, żebym poszedł. A wtedy powiem mamie.
Sam nie wierzył, że robił się trochę bezczelny. Ale wydawało mu się, że ten smok jest w gruncie rzeczy mało groźny i tylko go straszy. Czuł się z grubsza chroniony również przez prawa.
– Zresztą, powiem jej przy najbliższej okazji. – Odwrócił się i czmychnął. Samotnik będzie mógł się spodziewać, że wieść o nim dotrze. Może nie do przywódcy, a zastępcy.
autor: Hila
26 wrz 2017, 12:03
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 466
Odsłony: 79367

Ta niema rozmowa przepełniona gestami i znaczącymi spojrzeniami była inna od tego, co wcześniej doświadczył. Domyślił się już, że młodziutka samiczka była niema. Poznał już dawniej taką smoczycę, która z nikim nie rozmawiała, bo odjęło jej głos. Kiedyś ojciec mówił mu, że przestała mówić, gdy żadne z jaj składanych przez nią z lęgów z licznymi samcami nie dało jej potomstwa. Elesair chyba jeszcze była na to za młoda, więc może inne wydarzenie sprawiło, że nie mówiła? Hila nie musiał wiedzieć. Było mu miło i ciepło. Po raz pierwszy od dawna czuł się bezpiecznie. Może nawet kiedyś będzie w stanie nazwać Ziemię... nową rodziną?
Nie. Byli zbyt inni. Nie wiedział, czy kiedykolwiek dostosuje się do życia w lesie.
Na zmarszczenie brwi jedynie zaśmiał się krótko w ironiczny sposób.
– Wolałbym wrócić już do wody – powiedział posępnie. – Ale tam też nikt nie był dla mnie od dawna tak miły. Zawsze coś.
Wyswobodził się z uścisku Elesair. Nie. Nie chciał już o tym rozmawiać. Pobiegł przed siebie, uciekając przed nią.
Gdziekolwiek.

Wyszukiwanie zaawansowane