Znaleziono 23 wyniki

autor: Wietrzny Kolec
09 paź 2014, 19:24
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 452
Odsłony: 67485

Bogini Naranlea? To była kolejna rzecz, o której Tchnienie słyszał pierwszy raz w życiu. Nigdy wcześniej nie słyszał o jakimkolwiek bogu. Jednak pytanie również odłożył na później. Skupił się bardziej na wysłuchaniu i zapamiętaniu tego, co Czarodziejka mówi na temat swojego żywiołu. Zainteresowanie Północnego wzrastało tym bardziej, im więcej informacji podawała mu Czarodziejka. Wysłuchał do końca, a potem chwilę sam zastanawiał się nad wszystkim.
– Jak długo można utrzymywać coś stworzonego z maddary? – zapytał w końcu.
Zmiana wytłumaczyła wszystko na tyle wyczerpująco, że Tchnienie nie miał wiele pytań. A przynajmniej chwilowo na zbyt dużo nie wpadł. Możliwe, że to dlatego, iż temat bogów tak bardzo go zainteresował. Został jednak jeszcze na chwilę przy temacie samej magii.
– A czy możliwe jest, by był smok, który po prostu nie ma możliwości posługiwania się magią? – zapytał. – Albo jest możliwość, żeby komuś taką zdolność odebrać?
autor: Wietrzny Kolec
09 paź 2014, 17:55
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 452
Odsłony: 67485

Wysłuchał kolejnego opowiadania Zmiany Nastawienia, tym razem o przyszłości każdego smoka. Na obecną chwilę żadna z tych ról nie interesowała go zbytnio. Nie interesowała go zbytnio walka, tak więc zostanie wojownikiem, czy czarodziejem raczej nie wchodziło w rachubę. Leczenie innych smoków również nie brzmiało jak coś, co chciałby robić całe życie? Więc może poświęci je łowom? Nie zastanawiał się długo. Wiedział, że ma jeszcze bardzo wiele czasu na podjęcie decyzji, ale głównym powodem było całkowite przyciągnięcie jego uwagi przez błękitną kulę, która pojawiła się przed nim. Drgnął lekko zaskoczony, gdy ta się pojawiła. Przyglądał jej się dłuższą chwilę co parę sekund spoglądając niepewnie w kierunku Zmiany Nastawienia. W końcu wyciągnął łapę, by jej dotknąć, choć nie zrobił tego zbyt pewnie. Pierwszy raz miał do czynienia z magią w takiej postaci. Poprzednio widział jedynie, jak Wrzask Agonii materializuje przeszkody, by nauczyć go skakać. I to było wszystko. Początkowo jedynie zatopił łapę w szafirowym dymie, ale po chwili odważył się dotknąć samej kulki. Miękka. I zimna. Ale to absolutnie nie przeszkadzało Północnemu, tak więc śmiało mógł ocenić ją jako przyjemną w dotyku. Po chwili cofnął łapę.
– To magia, prawda? – zapytał mając na myśli bardziej sposób w jaki Czarodziejka wytworzyła... coś, a nie sam twór. – Opowiesz mi o niej? – poprosił z wyraźnym zaciekawieniem.
autor: Wietrzny Kolec
09 paź 2014, 16:54
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 452
Odsłony: 67485

Tchnienie wsłuchiwał się dokładnie w opowieści Czarodziejki Ognia. Gatunków smoków było więcej, niż sam mógł pomyśleć. Północne, wywernowe, bezskrzydłe, morskie... A to na pewno nie wszystko. Co prawda nie ciekawiło go to bardziej od spraw związanych z poszczególnymi Stadami, jednak wiedział, że warto to wszystko wiedzieć tak więc zapamiętywał co tylko mógł. Zdecydował się szybko jednak zapytać o inną rzecz, która go zainteresowała już wcześniej, a o której jeszcze nawet nie wspomniał słowem.
– Ty jesteś Czarodziejką. – zaczął. – A kim jeszcze można się stać?
Dla większości smoków pewnie były to rzeczy oczywiste, jednak Tchnieniu nikt wcześniej o tym nie zdążył powiedzieć. Sam miał o tym nikłe pojęcie, tak więc jasnym było dla niego, że powinien zapytać, skoro już ma kogo. Nie wiedział również zbyt wiele o samych zajęciach Czarodzieja. Ale to już raczej wynikało z tego, że pisklak nie miał też najmniejszego pojęcia o magii. To też była jedna z rzeczy, o które musiał zapytać. Ale to już w odpowiednim czasie – kiedy zaspokoi swoją ciekawość na temat przyszłości każdego smoka.
autor: Wietrzny Kolec
08 paź 2014, 19:52
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 452
Odsłony: 67485

Niemożliwe, by Tchnienie pochodził z Wiatru! Co za brednie! Ta jedna rzecz, pochodzenie Północnego, była akurat jedną z niewielu, które zapamiętał sprzed przybycia na Tereny Wolnych Stad. A zostało mu to przekazane przez własnego ojca, tak więc niemożliwością byłby jakikolwiek inny stan rzeczy. I ani myślał zgodzić się z takimi, przynajmniej w jego mniemaniu, bredniami.
– Mój tata, Pobłysk Srebra pochodzi z Wiatru. Mój dziadek, Fałszywy Stereotyp również stamtąd pochodził. Tak samo moja babcia, Letnia Ulewa. – wymienił po kolei z delikatnym oburzeniem malującym się na pysku. – Tak więc ja też jestem Wietrznym. I nie obchodzi mnie, co mówisz. – skończył wbijając spoważniałe w chwilę spojrzenie w jej oczy.
Potem jednak tą powagę zastąpiło zdziwienie. Duże zdziwienie. Tchnienie zauważył, jak wiele rzeczy może zmienić się przez wojny. Z czterech stad nagle utworzyły się trzy. Następnie znów cztery, przez Cień, do którego według wszystkich on sam teraz należał, a potem raz jeszcze trzy. Może nie byłoby to tak okropne, gdyby nie to, że każdej z tych nieszczęsnych zamian towarzyszyły ofiary. Czarodziejka wymieniła samczykowi jedynie śmierć Nieposkromionych Wód Oceanu, jednak ten był pewien, że do niego mogłaby dołączyć spora grupka smoków, które leżą teraz martwe. Okropne.
– ...A jacy byli Wietrzni? – zapytał, zdecydowanie za prędko. Dopiero chwilę po tym zorientował się, że jego Stado zniknęło prawdopodobnie, kiedy ona nie była nawet w jaju. Nie miała więc wielkich szans na odpowiedzeniu mu na takie pytanie. Jednak pytanie samo nasunęło mu się na jęzor.
Spuścił delikatnie wzrok, którym zahaczył o ciało Czarodziejki, a który spoczął na jego łapach. Od razu dostrzegł różnicę między nimi, a innymi spotkanymi smokami, o którąż to zaraz zapytał.
– Ja mam futro i pióra. – zaczął zaznaczając pytanie lekkim uderzeniem opierzonym ogonem o ziemię. – Ty też. Ale kilka smoków które spotkałem miały łuski. Od czego to zależy?
autor: Wietrzny Kolec
08 paź 2014, 17:42
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 452
Odsłony: 67485

Rzeczywiście Tchnienie przez pierwszą chwilę myślał, że smoczyca po prostu nie usłyszała go. Drgnął lekko, kiedy ta odezwała się do niego dopiero wtedy otwierając oczy. Przyjrzał jej się dokładniej. Stwierdził szybko, że ta nie może być dużo starsza od niego. Zerknął w jej złote ślepia, kiedy ta się przedstawiała.
Czarodziejka! Niebywałe. Ledwie wyszedł poza tereny własnego Stada, a już spotkał kogoś takiego.
– Zgadza się. – odparł na jej pytanie.
Choć nei była to do końca prawda. Obecnie był w Stadzie Cienia, ale na pewno z niego nie pochodził. Jego ojcem w końcu był Pobłysk Srebra. A dziadkiem Fałszywy Stereotyp. To była jedna z rzeczy, które zostały mu wpojone przed przybyciem na tereny Cienia. Drugą było to, że jest Wietrznym. I zawsze będzie.
– Choć nie... Teraz jestem w Cieniu. Ale stamtąd nie pochodzę. – poprawił się. – Jestem z innego Stada. Z Wiatru. – rzekł z wyraźną dumą.
Ale wiedział jedynie tyle. Nie miał pojęcia o niczym poza tym. Znał się na bardzo niewielu rzeczach. Za to Czarodziejka sprawiała wrażenie smoczycy, która wie bardzo dużo. Może wypadałoby się jej zapytać?
– Jesteś z Ognia..? Ja jestem z Cienia, a tak na prawdę z Wiatru. Możesz mi opowiedzieć o wszystkich Stadach? Czy o innych rzeczach, które powinienem wiedzieć? – zapytał mając nadzieję dowiedzieć się czegoś nowego. Dosyć głupio było mu się przyznawać, jak mało wie, jednak uwazał, że młody wiek przynajmniej po części go usprawiedliwiał.
autor: Wietrzny Kolec
08 paź 2014, 17:17
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 452
Odsłony: 67485

Tchnienie szybko zauważył zbliżającą się smoczycę. Nie znał jej ani trochę, ale zdawał sobie sprawę, że zapewne nie jest z jego Stada. Czy więc bezpiecznym byłoby podejście do niej i rozpoczęcie jakiejś rozmowy? Nie miał jeszcze bladego pojęcia o tym, jakie stosunku panują pomiędzy Stadami oraz jak traktuje się tak młode smoki odłączone od opieki kogokolwiek starszego. Odetchnął cicho z lekką ulgą, kiedy ta nie zwróciła na niego uwagi. Ale czuł też, że ta wie o jego obecności. Wydawało mu się, że jest dosyć dobrze widoczny. Białe futro powinno odznaczać się na brzegu jeziora. Przyglądał się jej, kiedy ta leżała na trawie. Po chwili zdecydował się podejść. Usiadł nieopodal niej i owinął przednie łapy puszystym ogonem. Przez kilkanaście sekund nie odzywał się, ale po chwili podjął decyzję, by przynajmniej się przedstawić.
– Witaj. Nazywam się Tchnienie. – odezwał się cicho.
Chciał zachowywać się jak najgrzeczniej, by od razu dać do zrozumienia, że nie ma złych zamiarów. Choć nie uważał, by jakiekolwiek pisklę mogło takowe mieć.
autor: Wietrzny Kolec
08 paź 2014, 15:42
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Skalna Polanka
Odpowiedzi: 452
Odsłony: 67485

Na niewielką skalną polankę niewielkimi krokami przybył pisklak o biało-niebieskim futrze. Północny nie śpieszył się. Podczas spaceru niezbyt interesowało go dojście do celu, a samo to, by zobaczyć jak najwięcej. Stąd wzięło się powolne tempo, jak i to, że głównym jego zajęciem było rozglądanie się po okolicy. Tchnienie, bo właśnie tymże Cienistym był mozolnie poruszający się pisklak, nie widział może dookoła zbyt wielu atrakcji. Przerwał wędrówkę nad niewielkim jeziorkiem, przy którego brzegu usiadł. Schylił łeb nad powierzchnią wody, w którą wpatrywał się krótką chwilę. Podniósł łapę i zanurzył ją odrobinę. Ta po niedługiej chwili pod wodą powędrowała znów w górę. Pysk Północnego przybrał nieprzyjemny wyraz. Otrząsnął ją delikatnie starając się pozbyć uczucia, które dawało zmoczone futro, jednak to na nic. Musiał jakoś to przeboleć, jednak spojrzał na zbiornik wodny z delikatną odrazą.Podniósł łeb i znów rozejrzał się podziwiając otoczenie. Polanka wydawała mu się przyjemnym miejscem. Już zaczął planować, kiedy wróci tu ponownie. Pomimo tego, że jeszcze jej nie zdążył opuścić.
autor: Wietrzny Kolec
19 sty 2014, 11:21
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Stara brzoza
Odpowiedzi: 631
Odsłony: 91801

Skrajny również przebył na miejsce drogą powietrzną. Wylądował kawałek dalej i złożył ogromne białe skrzydła, by po chwili powolnym krokiem zbliżyć się do Cienistej. Nie miał póki co wielu okazji spotykać się z osobnikami z nowego Stada, jednak nie interesowało go zbytnio, jacy są. Traktował to dosyć odlegle.
– Witaj. – zagadnął, kiedy przed samicą pojawił się duży kawał mięsa. – Smacznego. – dodał jeszcze, ot, tak. By atmosfera nie zgęstniała.
Sam w tym czasie usiadł w śniegu i odgarniał go na boki ogonem obserwując smoczycę z pogodnym uśmiechem.

Wyszukiwanie zaawansowane