Znaleziono 57 wyników

autor: Rozsądny Kolec.
19 lut 2015, 17:35
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 98710

//Psychoterapia .–.

Parsknął niecierpliwie.
– W każdym jest odrobina schematu. Ty też zachowujesz się dość szablonowo; jedyne, co mi nie pasuje, to to, że za mną poszłaś i teraz robisz mi psychoanalizę – gdyby nie to, że był pogrążony głęboko w myślach, pewnie teraz parsknąłby śmiechem. – Bo widzisz, inni, wychodzący poza schemat, to niezwykłe osobowości – jednostki wybitne... ale przy tym szalone. Od tego nie ma wyjątków. Ja też jestem szalony, ale to dopiero, jak to mówią, początek – przy tych słowach obnażył kły w sposób inny niż dotychczas, raczej jakby miał warczeć niż się uśmiechnąć. I tym razem nie było to działanie celowe, a dość... nietypowy odruch.
Szybko jego pysk znormalniał.
– Zresztą, czy to takie istotne? Spacer po Szklistym Zagajniku wystarczyłby, żeby tenpwaos... – tyle zdołałaś usłyszeć, kiedy Rozsądny zniżył głos i zaczął mamrotać do siebie. Potrząsnął łbem. – Dziękuję, że towarzyszyłaś mi w trakcie tego spaceru – rzucił jeszcze, spoglądając w jej ślepia. Musnął łapą jej pysk i ruszył szybkim, sztywnym krokiem w stronę Obozu, a ty miałaś dziwne wrażenie, że walczy z sobą, by się nie obrócić.
autor: Rozsądny Kolec.
19 lut 2015, 17:01
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 111586

Odchrząknął dość głośno. Żeby zwrócić uwagę, a może przygotowywał się do wypowiedzi? Prawdopodobnie obydwa i chęć poirytowania Charyzmatycznego.
– Zatem... skradanie... – zaczął powoli, przyglądając się Adeptowi ze zdziwieniem, konsternacją i rozbawieniem jednocześnie. – Cóż, mam wrażenie, że to ty jako nauczyciel powinieneś mi o tym opowiedzieć – powiedział nagle pewniej. Kącik jego pyska zadrżał podejrzanie. – Ale z tego, co potrafię wywnioskować z nazwy tej umiejętności oraz specyfiki rangi, która wykorzystuje ją w swym fachu, służy ona zapewne do cichego i niepostrzeżonego podejścia do obiektu obranego za cel – wyrecytował płynnie, jakby wielokrotnie ćwiczył tę frazę – mimo, iż przed chwilą zrodziła się ona w jego umyśle.
Milczał chwilę, wciąż z drwiącym półuśmiechem.
– To bardzo ogólna definicja, jak sądzę, więc zapewne musisz ją uzupełnić – rzucił z teatralną uprzejmością.
Równie dobrze mógł powiedzieć: 'popatrz, przechytrzyłem cię! i tak musisz sam mi o tym powiedzieć', gdyby nie to, że jego mina wskazywała na to dość jednoznacznie. Wpatrywał się bezczelnie w jego ślepia. Ktoś tu ma zły dzień...
autor: Rozsądny Kolec.
19 lut 2015, 13:26
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 98710

Och, nie! Naprawdę? Maska? On nie miał żadnej maski. Nie był pozerem, bo w całości składał się z iluzji i kłamstw. Nie mógł nosić maski, skoro sam nią był. Wszystkie jego zachowania były nim, każdy jego nastrój, gest, mimika i słowo były jednocześnie doskonale przemyślane i zdawały się być rzucone mimochodem. Był, jak każdy, zbiorem sprzeczności, które mogły innych wprowadzić w błąd.
– Och, ufność – parsknął z rozbawieniem.
Przez chwilę milczał. Uśmiechając się z wyraźną kpiną, spojrzał w stronę górującego nad krajobrazem Wzgórza.
– Odmienność rodzi nieufność. Coś, czego się nie zna, prowadzi do strachu. Strach? Sama powinnaś wiedzieć, do czego może dojść, kiedy opanowany strachem smok sądzi, że czyni dobrze – znów przeniósł wzrok na Lwią. – Odmienność rodzi nieufność – powtórzył. – Dlatego zastanawiam się, dlaczego za mną poszłaś. Nie powinnaś mi ufać. Jestem inny niż większość, mówisz. Większość boi się inności. Nie rozumiem cię do końca – powiedział. I znów zamilkł, nie przestając się uśmiechać.
Tutaj mogła zrodzić się myśl: czy on przypadkiem nie jest szalony?
Najgorsze było to, że nie dało się na to odpowiedzieć z całą pewnością.
autor: Rozsądny Kolec.
19 lut 2015, 10:25
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 111586

Uniósł wzrok, gdy tylko dotarł do niego łopot skrzydeł. Śledził wzrokiem sylwetkę Adepta aż wylądował. Skinął mu łbem i przekrzywił go nieco, taksując uważnym spojrzeniem.
– Dokładnie. Rozsądny Kolec, Życie. A ty, jak rozumiem, Charyzmatyczny? – spytał ze swoim standardowym, irytującym uśmieszkiem. Ale nie kpił, broń Immanorze; dziwny charakter objawiał się w końcu na różne sposoby.
– Przejdźmy do meritum, jeśli nie masz nic naprzeciw. Chciałem prosić cię o naukę... eee... umiejętności łowieckich... – stracił nieco rezon, gdy Charyzmatyczny, zdawać by się mogło, zaczął go ignorować. Pochylił nieco łeb i przyjrzał się mu.
– Może na początek... skradanie? – zaproponował niepewnie.
autor: Rozsądny Kolec.
18 lut 2015, 17:35
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 98710

Skinął głową. Niektóre smoki miały wrodzoną skłonność do milczenia i niechęć do rozmów, inne nabywały to z czasem – i zwykle niecałkowicie.
Nie odwracał wzroku. Mogło wydać się to krępujące, ale nawet jeśli o tym pomyślał, to to zignorował.
– Bo jestem nieznajomym, który zaproponował ci spacer. Nawet jeśli w podobnym wieku, samo to zwykle budzi niepokój – odpowiedział sucho. – A poza tym, jestem dziwakiem, innym, odmiennym. A jednak poszłaś za mną. Dlaczego? Na pewno nie z samej ciekawości, nie wykręcaj się, proszę, banałami – uprzedził jej wyjaśnienia z lekkim błyskiem w oku. Końcówka ogona zaczęła się poruszać.
Wciąż nie odwracał wzroku. Tak, teraz to już zdecydowanie zaczęło być krępujące.
autor: Rozsądny Kolec.
18 lut 2015, 17:25
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Gorąca zatoczka
Odpowiedzi: 1013
Odsłony: 135755

Tym razem zrezygnował ze skrzydeł, wybrał za to spacer.
Długa droga od Terenów Życia aż do Zimnego Jeziora dla jego ciała była sporym wyzwaniem, ale nauczył się nie zwracać na to uwagi, skupiając się na wnętrzu własnego umysłu. Zamknięty w myślach, niemal nie zauważył, kiedy zatrzymał się nad, jako dla północnego, niezwykłe miejsce – ogromną połać lodu. Po chwili dotarł do niego protest nadwyrężonych mięśni, toteż zrezygnował z badania tego cudu organoleptycznie. Jeszcze raz przyjrzał się zamarzniętej tafli i dostrzegł, że w jednym miejscu widnieje spora wyrwa, w której leniwie poruszała się woda.
Zaintrygowany, ześliznął się niżej po lekko pochyłym, zaśnieżonym stoku. Jako, że nie umiał pływać, darował sobie podchodzenie nad sam brzeg. Z bezpiecznej ogdległości zanurzył koniec ogona i ze zdziwieniem odkrył, że woda tutaj jest ciepła. Strząsnął go z obrzydzeniem i magicznie wysuszył, nie chcąc dać się odmrozić. Hmm. Ciekawe.
Dopiero po dłuższej chwili przypomniał sobie, dlaczego tu przyszedł i westchnął pod nosem na własne gapiostwo. Wysłał krótką mentalną prośbę do Ulotnego Wspomnienia – jej mistrzyni, której jeszcze na dobrą sprawę nie poznał. Obrócił łeb, by móc w całości podziwiać panoramę zamarzniętego Jeziora.
autor: Rozsądny Kolec.
18 lut 2015, 17:06
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 111586

Rozsądny zwinął skrzydła. Krótki lot nie należał do najprzyjemniejszych, jako iż po głowie młodego smoka bez przerwy biegały myśli, głównie te dotyczące najbliższej przyszłości. Westchnął pod nosem i uniósł łeb. Był w okolicy miejsca, gdzie się umówili, znalazł więc kierunek, w którym leżała sama Polana i ruszył w jego stronę szybkim, nerwowym krokiem.
Nie ma co ukrywać, nie cieszył się perspektywą nauki. Widział wiele i miał umysł otwarty na nowości, a jednak z góry zakładał, że to spotkanie będzie nudne i nieprzyjemne, czuł, że mu się nie spodoba. Z pochmurnymi myślami, ale – a jakże! – rozbawionym i lekko uśmiechniętym pyskiem wkroczył na Szumiącą Polanę. Zatrzymał się. Charyzmatycznego jeszcze nie było.
Zmarszczył pysk i wysłał do niego delikatne mentalne przypomnienie – ot, tylko w ramach upewnienia się, że tamten nie zapomniał, jakkolwiek sam Rozsądny pewnie by się tym nie zmartwił. Usiadł i począł przyglądać się zaklętej w czasie scenie – przyprószonemu śniegiem Zagajnikowi.
autor: Rozsądny Kolec.
18 lut 2015, 16:59
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 98710

Przyjrzał się jej z uśmiechem, który większość smoków irytował swoją wieloznacznością. Nigdy nie wiedziałaś, że Rozsądny właśnie z ciebie kpił, prowadził poważną rozmowę czy myślami był gdzieś daleko; zdystansowany i wiecznie rozbawiony wyraz pyska skutecznie to uniemożliwiał.
Pochylił łeb przed Lwią w odrobinę przesadzonym geście uznania.
– Masz dar milczenia – powiedział jej z czymś na kształt zadowolenia w głosie.
Poruszył lekko skrzydłami i spojrzał na ich ciemne pióra, połyskujące w słońcu jak oszronione. Zdawał się wyszukiwać wzorów w ich delikatnej powierzchni, po czym złożył je ostrożnie przy bokach.
– Dlaczego za mną poszłaś? – spytał, nagle wbijając w nią przenikliwe spojrzenie. Ciekawy, odrobinę zdziwiony, a przy tym – jak zwykle – rozbawiony. Zdawać by się mogło, że niczego nie traktował z powagą.
autor: Rozsądny Kolec.
17 lut 2015, 10:16
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 98710

Rozsądny szedł w milczeniu. Lubił ciszę i doceniał jej wartość, niekiedy wielokrotnie wyższą od rozmowy. Stanął na krawędzi skały. W dole rozciągał się Kanion Szeptów – długa i rozległa, głęboka dolina. Uniósł łeb i przymknął ślepia, z przyjemnością oddając się lodowatemu wichrowi mierzwiącemu mu futro.
Oparł szpony na samej krawędzi i spojrzał w dół. Nie zrobił kolejnego kroku, który byłby prawdopodobnie ostatnim w życiu. Znieruchomiał.
Po kolejnej długiej chwili milczenia znów obrócił się do Lwiej. Pyska nie zdobił uśmiech, a wyraz powagi, zupełnie do niego niepasujący.
– Dziękuję za twoją ciszę – powiedział po prostu. Jego słowa szybko porwał wiatr.
Dziwne to, patrzeć na tak młodego smoka o tak dorosłym charakterze. Zbyt dużo samotności zaowocowało specyficzną odmianą intelektu, czerpiącego przyjemność z przebywaniem samemu ze sobą, zamkniętemu w myślach. Zachowywał się jak dziesięć księżyców starszy tylko dlatego, że w młodości stronił od towarzystwa. To również niezwykłe, prawda?
Znów obrócił się pyskiem do wiatru.
– Zejdźmy na dół – zaproponował. I skoczył.
To było głupie, pomyślała zapewne Lwia. Może się zaniepokoiła? Trudno mu było powiedzieć, gdy spadał w dół z prędkością, której do tej pory nie doświadczył. Rozłożył skrzydła i napiął je mocno, wdychając głęboko mroźne powietrze i unosząc się kilka ogonów nad dnem Kanionu. Zamachał nimi kilkakrotnie i zgrabnie wylądował. Zerknął ku górze, teraz już ze zwykłym, ironicznym uśmieszkiem.
autor: Rozsądny Kolec.
17 lut 2015, 10:03
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Drzewo na Wzgórzu
Odpowiedzi: 587
Odsłony: 81675

Kiwnął niecierpliwie łbem.
– Właśnie. Rozwiązanie przyjdzie samo, potrzebuje odpowiednich warunków – rzucił odrobinę niejasno i wstał. Z lekką niechęcią popatrzył na przestający już, dzięki Immanorze, padać śnieg. Wiatr mu nie przeszkadzał – lodowate powiewy zdawały się raczej sprawiać mu przyjemność.
Nastroszył futro i pióra. Wyglądał przez chwilę jak wystraszony kurczak, szybko jednak otrząsnął się i wygładził. Rozejrzał się i ruszył w pierwsze miejsce, jakie przyszło mu do głowy – leżący niedaleko Kanion Szeptów, coś na kształt doliny ze dwa wzgórza stąd.
Rzucił Lwiej spojrzenie i ruszył w drogę.

//out//
autor: Rozsądny Kolec.
16 lut 2015, 19:17
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Drzewo na Wzgórzu
Odpowiedzi: 587
Odsłony: 81675

Powrócił uśmiech, ale tym razem niepełny, ograniczany goryczą. Długo nie odpowiadał, patrząc na Lwią nieruchomym, świdrującym, zielonym okiem. Potrząsnął łbem i po chwili znów patrzył na nią, jak na początku rozmowy uśmiechnięty z lekkim, cynicznym dystansem.
– To tylko takie chwile słabości. Lubię się. Lubię swoją magię. Lubię swój umysł... ale to on potrzebuje samotności. Mam swego rodzaju uczulenie na głupotę – rzucił cierpko. – Samotność nie daje mi pełnej swobody, takiej, jakiej od dawna szukam. Ale jest jej namiastką, w przeciwieństwie do towarzystwa – ciągnął, nie dając po sobie poznać, czy ostatnie słowa odnosiły się do Lwiej, czy po prostu stanowiły ogólną uwagę.
– Och, nie! Nie chciałbym. Problemy są ciekawe – mruknął, uśmiechając się w dość dziwny sposób. Zerknął na Lwią i mrugnął do niej.
– Możesz się ze mną przespacerować, być może masz rację i we dwoje będzie lżej – zaproponował, przekrzywiając łeb i nie przestając uśmiechać się w ten dziwny sposób.
autor: Rozsądny Kolec.
16 lut 2015, 15:44
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Drzewo na Wzgórzu
Odpowiedzi: 587
Odsłony: 81675

Uśmiechnął się nieco szerzej, w dość uroczy, coraz bardziej samczy niż pisklęcy sposób. Miała rację; to ich dwa rody tworzyły Życie, oczywiście, jeśli pominąć te kilka niezwiązanych z nimi smoków.
Po chwili nieco spoważniał, choć na jego pysku wciąż igrał lekko rozbawiony wyraz.
– Prawdziwej samotności – odpowiedział i urwał. Zwilżył językiem krańce pyska, ale milczał. Nie chciał powiedzieć więcej.
Rzucił jej szybkie spojrzenie i po długiej chwili ciszy mówił dalej.
– Odcięcia się od wszystkich, łącznie z samym sobą. Ucieczki od własnych myśli, trudności piętrzących się cały czas jak górzysta ścieżka – skrzywił się, mówiąc to. Czy to z goryczy i urazy, a może dlatego, że uznał swoje słowa za idiotycznie liryczne.
Zacisnął szczęki i obrócił łeb ku Lwiej. Zły na siebie, że powiedział tak wiele, choć jednocześnie tylko część prawdy, jak i za własną nieufność, przez którą z księżyca na księżyc coraz bardziej zamykał się w sobie.
autor: Rozsądny Kolec.
07 lut 2015, 20:55
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Drzewo na Wzgórzu
Odpowiedzi: 587
Odsłony: 81675

Lwia Łuska. Skąd to imię?, myślał.
– Tak, chociaż to samo mogłabyś powiedzieć o połowie Życia – parsknął z lekkim rozbawieniem. Jak zwykle dopisywał mu humor.
– Och – wyrwało mu się i ledwie powstrzymał cisnące się na pysk kpiące 'doprawdy?'. Jeśli chciał nawiązać jakiś kontakt, nie może od razu zrazić do siebie tej smoczycy; a wolałby mieć dobre układy przynajmniej z większością stada. – Włóczę się – odpowiedział z lekko cynicznym uśmiechem. – A tak naprawdę... – zawahał się. Nie wiedział – nie był jeszcze pewny – kim jest Lwia i jak wiele może powiedzieć, by odpowiednio to odebrała. – Lubię samotność. Wędrowałem, poznawałem, szukałem – dorzucił więc, uznając chwilowo Adeptkę za odpowiednio inteligentną towarzyszkę rozmowy i licząc na jej otwarty umysł.
autor: Rozsądny Kolec.
07 lut 2015, 20:51
Forum: Błękitna Skała
Temat: Mały Wodospad
Odpowiedzi: 803
Odsłony: 97422

//Nie ma sprawy :P Mam tylko nadzieję, że zdążę, bo Haru już na głodzie (xD) jest parę dni

Drgnął, gdy dojrzał łowczynię. Wydała mu się starsza, niż oczekiwał; wyobrażał ją sobie raczej jako dwudziestoparoksiężycową smoczycę o szaro-czarnych łuskach. Nie wiedział, dlaczego – ot, kolejne dziwactwo jego umysłu.
Spojrzał komicznie głodnym wzrokiem na mięso, ale najpierw kiwnął głową i zgodnie z zasadami etykiety uprzejmie się przedstawił.
– Rozsądny Kolec – odparł, uśmiechając się lekko.
Szybko zabrał się do jedzenia. Mięso okazało się smaczne, toteż po chwili było po wszystkim; jako jedyny ślad posiłku można uznać krwawe plamy na śniegu i jego pysku, które pospiesznie usunął. Oczywiście, te na pysku; śnieg niewiele go obchodził.
– Dziękuję, Łowczyni – skłonił się lekko z odrobinę drwiącym uśmiechem – a przynajmniej tak można było odebrać jego wyraz twarzy, nie wiedząc, że irytująco uniesiony kącik pyska nie jest wyrazem kpiny, a notorycznego rozbawienia.
Zawahał się. Nie wiedział, czy ma jeszcze coś powiedzieć, czy może ich spotkanie na tym się skończy, toteż uniósł lekko wzrok i zatrzymał go na Niepamięci z zastanowieniem.
autor: Rozsądny Kolec.
07 lut 2015, 16:01
Forum: Błękitna Skała
Temat: Mały Wodospad
Odpowiedzi: 803
Odsłony: 97422

Zastrzygł uchem. Przymrużywszy ślepia przed wszechobecną, oślepiającą bielą, rozejrzał się dookoła odrobinę podejrzliwie. Ten szum... kojarzył mu się z echem ryku. Ostrożnie postąpił kilka kroków, wsłuchując się w dźwięki dookoła. Skrzypienie śniegu dość skutecznie utrudniało mu wychwycenie interesującego go hałasu.
Machnął ogonem, poirytowany. Przeszedł jeszcze ogon i zeskoczył nieco niżej. Wylądował na śliskiej skale i skupiając się tylko na tym, by nie ześliznąć się na sam dół, wreszcie wyhamował i... oniemiał. Niewielki wodospad srebrzystej wody zalewał dolinę niezliczonymi, ruchliwymi odblaskami i kolorowymi plamami. Przystanął. To było naprawdę niesamowite miejsce!
Po chwili przypomniał sobie o celu, w jakim się tu znalazł. Nieco niepewny, czy nie narusza aby jej prywatności, wysłał Niepamięci Świtu mentalną prośbę o przybycie z krótkim wyjaśnieniem. Usiadł i rzucił okiem w kierunku Terenów Ognia, jakby spodziewał się zobaczyć lecącą tu Łowczyni, po czym znów zwrócił wzrok na roziskrzone koryto rzeki. Tak, to było piękne.

Wyszukiwanie zaawansowane