Znaleziono 8 wyników

autor: Sneeu
31 sty 2014, 16:51
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Jezioro
Odpowiedzi: 894
Odsłony: 134303

Podniosła się z siadu powoli idąc w stronę jeziora. Jego tafla lekko falowała pod naporem wiatru stwarzając wrażenie, że coś ukrywa się w jego mrocznych głębinach. Małe łapy rzeźbiły na piasku swoje odciski, kiedy smoczyca stanęła na brzegu patrząc na swoje odbicie. Pazury zalała przyjemnie zimna woda. Wchodziła do niej; łapa po łapie. Czarne fale oblewały łuski z których wypleniały słońce i zasiewały mrok. Wkrótce zalały jej grzbiet. Bezkresna toń była kusząca.. Pragnienie zobaczyć tego, co niewidzialne, skryte przd wzrokiem. Zamknęła powoli ślepia zanurzając łeb. Nigdy tego nie robiła, ale wiedziała, że skupienie się na poleceniach Rozgwieżdżonego byłoby niemożliwe, gdyby choćby nie spróbowała. Wciągnęła w płuca tyle powietrza, ile się dało i zanurzyła głowę w całości otwierając pod wodą oczy. Ruszyła dalej popychając się za pomocą dna, czuła, jakby niewidzialny malarz malował przed nią swój obraz, im dalej sięgał jej wzrok, tym więcej się ukazywało. Wszystkie barwy, przygaszone i tak były piękne; ryby, rośliny... Może na praktycznie samym brzegu nie było ich aż tak dużo, ale ta skromność mogła radować oczy tego, kto nigdy nie widział nawet jej najmniejszej części. Radość szybko zdławiła czarna ręka strachu zaciskająca się na.. Płucach. Zaczęła przebierać łapami w desperackiej próbie uwolnienia od czeluści które zarzucały na nią swe sznury ciągnąc w dół... Jak kamień. Żałowała że natura pozbawiła ją błon między palcami łap; woda przelewała się przez nie zupełnie jak czas, który płynął nieubłaganie. Mimo wszystko jakoś pruła na przód odepchnięta łapami od smolistego dna; idąc w stronę światła. Bawiła ją trochę ta ironia losu, gdy sobie przypomnieć jak to się ma do umierania. Zimne wody rozstąpiły się gdy łeb wynurzył się na powierzchnię. Smoczyca prychając i pokasłując wypęłzła na brzeg i padłą tu, gdzie stała. Była jak mały, chudy, przemoczony szczur. Najchętniej zwinęłaby się w kłębek by choć trochę osłonić uszy przed tym, co zaraz do niej dotrze ze strony nauczyciela, ale zwyczajnie nie miała siły; wyczerpana przez żywioł.
autor: Sneeu
28 sty 2014, 15:28
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Jezioro
Odpowiedzi: 894
Odsłony: 134303

Skinęła krótko głową potwierdzając jego słowa. Pływanie... Za wiele nie mogła o nim wiedzieć; nie chodziła jeszcze dostatecznie długo po tym świecie, a wszelkie mijane zazwyczaj akweny wodne były całe zamarźnięte. Pomyślała tęsknie o spotkanej przy źródle rybce i w jej lebku wytworzył się zalążek odpowiedzi, właściwie pomysłu. Wystarczy tylko dobrać jakieś kolorowe listki.
-Pływanie służy do sprawniejszego poruszania się w wodzie.. -Pamiętała że smoki mają pęcherze powietrzne dzięki którym pływają i unoszą się na wodzie. W sumie, to nie wiedziała skąd, ale liczył się sam fakt.–Polega na poruszaniu w niej łapami lub innymi kończynami..?– Tu zerknęła na Rozgwieżdżonego jakby szukając potwierdzenia dla swoich słów. Owa rybka miała dziwne, karłowate kończyny którymi poruszała; i pływała. To była raczej dobra odpowiedź. Ziewnęła szeroko ukazując błyszczące kły. Nigdy jeszcze nie pływała, nie wchodziła cała do wody.
autor: Sneeu
27 sty 2014, 22:44
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Jezioro
Odpowiedzi: 894
Odsłony: 134303

Brzegiem jeziora truchtała mała samiczka zmierzając na umówione miejsce. Szafirowe oczy błądziły po otoczeniu szukając Rozgwieżdżonego. Szczerze powiedziawszy, trafiła nad jezioro po części dzięki jego zapachowi, ale tutaj, już nad jego brzegiem rozpraszał go wiatr igrający nad ciemną taflą. Dostrzegła go. Nie mogła z niczym pomylić jego nietypowego ubarwienia. Mimo wszystko był on raczej jej obcy niż znany. Przemknęła obok niego i usiadła gdzieś z boku, jej ogon wił się jak mały robak; raz wchodząc pod śnieg, a raz wychodząc. Wookół samca unosiła się para wodna powodowana gorącym oddechem. U niej nie było tego problemu; smoczyca była zimna jak lód, jedynie gdzieś w okolicach serca tliło się ciepło. W końcu nim też władała; zdolność ziana lodem była wpisana na karty histroii jej rasy.
autor: Sneeu
27 sty 2014, 22:25
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Diamentowe źródełko
Odpowiedzi: 484
Odsłony: 68045

Jej pysk rozjaśniło rozbawienie. Stałą się przez to też trochę śmielsza. Podniosła się i delikatnie kładąc łapy pod którymi zachrzęścił lód podążyła za swoją, już mnie-więcej; znajomą. Można by pomyśleć, że padający śnieg pomoże w utrzymaniu równowagi, ale dla małej był tylko zawadą, jeszcze jedną bramą do pokonania. Chwiejąc się lekko podeszła do Niezapominajki i kładąc łeb między jej futrem a lodem popchnęła ją żeby ta przeturlała się na brzuch i mogła wstać.
autor: Sneeu
27 sty 2014, 20:44
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Diamentowe źródełko
Odpowiedzi: 484
Odsłony: 68045

Zastanowiła się chwilkę nad odpowiedzią, po czym pewnie już rzekła;
-Ze stada cienia... Co porabiasz w tych stronach?
Oderwała wzrok od drzew i zerknęła na strumień. W sumie... To całe ślizganie się mgło być nawet zabawne i miłe, gdyby tak tylko trochę bardziej to kontrolować... Położyła łapę na lodzie próbując wyrzeźbić w nim kilka bruz. Poszło dosyć łatwo. Zerknęła na Niezapominajkę; czyżby i ona myślała o tym samym?

//Przepraszam że tak krótko, jakoś nie mam weny.
autor: Sneeu
27 sty 2014, 19:39
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Diamentowe źródełko
Odpowiedzi: 484
Odsłony: 68045

-Możesz mnie nazywać Sneeu, miło mi.
Dodał jej nieco otuchy pogodny stosunek smoczycy do obcych. Ogon owinął się wookół przednich łap i spoczął w bezruchu. Smoczyca rozejrzała się dookoła, obkręcając ostrożnie głowę żeby przypadkiem nie zahaczyć Niezapominajki jednym z kolców. Co ona robiła w takim miejscu? Czyżby też pałętała się bez celu? A może Sneeu w czymś jej przeszkodziła? Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi. Nie śmiała pytać o to wszystko smoczycy, bo to nie wyglądałoby raczej jak normalne zadawanie pytań, a najpewniej jak irytujące wypytywanie. W żadnym razie nie chciała jej do siebie zrazić nie mniej, niż już to zrobiła. Do jej myśli znów zawitała piękna rybka, ale natychmiast je opuściła; jakby spadła z wodospadu. Samica zerknęła ponownie na nieznajomą. Wydawała się jakaś zamyślona. Błękitnołuska spojrzała na drzewa, śnieg na nich zalegający przypominał jej śnieżne czapki...
autor: Sneeu
27 sty 2014, 17:58
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Diamentowe źródełko
Odpowiedzi: 484
Odsłony: 68045

Zerknęła z dołu na nieznajomą, ogarnęło ją poczucie jak głupio wygląda, jak w głupim położeniu jest, i jak głupio się zachowała. Nie chyciła łapy smoczycy, mimo że swoje miała chwytne; po prostu nie chciała jej zranić ostrymi pazurami. Mimo wszystko chciała jej jakoś podziękować za fatygę, ale za bardzo nie wiedziała jak. Dźwignęła się powoli z ziemi strząsając z siebie okruchy lodu i śnieg, który właśnie zaczął srebrzyć niebo. Przysiadła na tylnych łapach i mrużąc delikatnie przed słońcem oczy, które właśnie nieszczęsnie świeciło jej w pysk, oceniała smoczycę. Wyglądała na sympatyczną, dużo od niej większą, futrzastą kulkę o dziwnym zapachu. Była tutaj nowa i poza zapachem jej stada nie znała innych. Ogon skręcał się i wił jakby próbując zawiązać się w supeł, gdy młoda czuła że musi coś powiedzieć, a jednocześnie nie wiedziała co...
-Dziękuję za chęci... Czy można wiedzieć, jak masz na imię?
Rzekła w końcu, a kącik jej pyska wygiął się na chwilę w czymś co przypominało delikatny uśmiech.
autor: Sneeu
27 sty 2014, 13:44
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Diamentowe źródełko
Odpowiedzi: 484
Odsłony: 68045

Smoczyca wkroczyła powoli na polanę mierząc szafirowymi ślepiami strumień. Podobaly jej się jego zamarźnięte smugi... Usiadła na brzegu wpatrując się weń; jak promienie słabego, zimowego słońca odbite od jej kolców tańczą mieniąc się różnymi kolorami na lodzie. Gdzieś pod nim przepłynęła kolorowa rybka, która stała się swego rodzaju bodźcem; samiczka chciała ją natychmiast złapać. Jak to u pisklaków bywa, bardzo ją zaciekawiła, a przecież była najzwyklejszą rybą. Podniosła się z siadu i ostrożnie stawiając łapy weszła na lód ślizgając się nieco. Była jak lodowa figura, gdy sunęła powoli starając się nie wywrócić. Pazury wyżłobiły spore zagłębienia, kiedy starając się powstrzymać upadek próbowała zacisnąć je na tafli. Upadła na pokryty łuską brzych, a łapy rozlazły się na boki, w szalonych obrotach posunęła na drugi koniec strumienia. Rybkę dawno straciła już z oczu. Gdzieś z głębi niej wydobyło się ciche westchnienie.

Wyszukiwanie zaawansowane