Znaleziono 303 wyniki

autor: Krzyk Honoru
06 mar 2014, 22:43
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 102163

Uśmiechnąłem się lekko słysząc komplement Iskierki.
-Może powinienem podtrzymywać cały czas ten czar.– zażartowałem. Ale gdy tylko usłyszałem kolejne polecenie natychmiast spoważniałem.
No dobra, mam się podświetlić z jednej strony a z drugiej zapłonąć. Czyli muszę wygasić jedną część ciała, by ją podpalić.
No i tak też zrobiłem. Wydzieliłem sobie niewidoczną dla Iskierki linię, która biegła dokładnie przez środek mojego ciała, dzieląc mnie na prawą i lewą część. Prawą postanowiłem zostawić bez zmian, a lewą zapalić. Wyobraziłem więc sobie jak moja poświata stopniowo przygasa. Fiołkowe światło stawało się coraz bledsze, by przejść w liliowy kolor, a potem całkowicie utonąć w moich ciemnofioletowych łuskach. Teraz, dalej podtrzymując maddarę na powierzchni łusek zacząłem ją podpalać.
Wpierw, by przypadkiem się nie zranić nakazałem wewnętrznej maddarze chronić mnie przed ciepłem i płomieniami. Miała nie pozwolić na to, by płomienie mnie pochłonęły, a jednocześnie miała przepuszczać powietrze, żeby moja skóra mogła swobodnie oddychać. Gdy to już miałem zrobione pozostawało tylko się podpalić. Wyobraziłem sobie jak maddara zaczyna płonąć. Czerwone i pomarańczowe płomienie otaczają mnie, gorące powietrze drga delikatnie. Wokół czuć zapach paleniska i słychać pstrykanie ognia.
Druga strona w tym samym czasie dalej świeciła się na fiołkowo, tak, że teraz byłem niczym flaga trzepocząca na wietrze. Płomienie poruszały się wprawiając mnie w pozorny ruch, a fiołkowa poświata niepozostająca w tyle także drgała lekko.
Tchnąłem w to maddarę.
autor: Krzyk Honoru
06 mar 2014, 22:04
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 83489

-Myślę, że właśnie zakończyliśmy podstawy magii obrony i ataku.– zakomunikowałem po dokładnym obejrzeniu otoczki Chochlika. Wszystko wydawało się być na miejscu, oczywiście, największy sprawdzian młoda będzie miała na swej pierwszej walce, ale tutaj, teraz, wszystko było dobrze.
By młodej nie strzeliła woda sodowa do głowy tym razem nie wypowiedziałem słów pochwały, ale myślę, że ona i tak wie, ile jest warta.
-No to co, chyba tyle.– powiedziałem. Zerknąłem na tatę, który znów zatopił się w swoich myślach. Ahhh co ja z nim mam.
autor: Krzyk Honoru
06 mar 2014, 21:54
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szklista skała
Odpowiedzi: 505
Odsłony: 88645

Patrząc na strumień , który mknął w moją stronę pierwsze, co przyszło mi do głowy to ogień. Dlatego więc nie czekając aż woda mnie dosięgnie oczyściłem umysł i zacząłem tworzyć.
Chciałem, by tarcza pojawiła się jakieś pół ogona przede mną, mniej więcej w połowie drogi strumienia. Wielka, kwadratowa ściana pomarańczowych i czerwonych płomieni miała odgrodzić mnie od wody i, jak to się zazwyczaj dzieje przy zetknięciu wody z ogniem, zatrzymać ją przetwarzając w parę. Ogień, jak to ogień miał być gorący, aby woda go nie zgasiła dorzuciłem trochę maddary, dzięki której był trwalszy.
Dodatkowo, wiedząc, że przy uderzeniu powstanie para wodna, która zapewne będzie gorąca i która może rozejść się we wszystkie strony dorzuciłem jeszcze trochę maddary, która miała kierować tę parę we wszystkie strony, tylko nie w moją tak, że nawet, gdyby pole rażenia było duże, ominęłoby mnie.
W taką oto obronę tchnąłem maddary.
autor: Krzyk Honoru
06 mar 2014, 15:02
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Jezioro
Odpowiedzi: 894
Odsłony: 144652

-Cześć.– przywitałem się doprawiając słowa szerokim, szczerym uśmiechem. Przyjrzałem się samicy, która do mnie podeszła. Wyglądała na przyjaźnie nastawioną i miłą.
-Tylko uważaj synu!– nakazał ojciec, jak zwykle nieco przewrażliwiony.
-Jasne tato.– wzruszyłem ramionami wchodząc do wody za Rozkwitem. W pierwszym odruchu chciałem się cofnąć. Lodowata woda przepływała między moimi łapami i pazurami wprawiając w odrętwienie. Skrzywiłem się zmuszając do postąpienia jeszcze kilku kroków. Łapy grzęzły mi w mulistym, nierównym dnie. Wodorosty łaskotały delikatnie, gdy mąciliśmy wodę naszymi ruchami. Zerknąłem na Rozkwit. Wyglądała na tak samo nieprzekonaną co do tego pomysłu, jak i ja.
Wszedłem kawałek dalej. Oczywiście nie pierwszy raz mam styczność z wodą, ale nigdy jakoś nie ciągnęło mnie do tego, by pływać, czy chociażby przechadzać się po brzegu. Dlatego też z ciekawością wszystko badałem.
Zapadałem się w dnie, mój ogon unosił się bezwładnie na wodzie poruszany jej prądami. W pewnym momencie spad był wyczuwalnie większy i nagle, zamiast mieć wodę do trzechczwartych łap, sięgała do piersi.
-Zimno.– mruknąłem.
W końcu zanurzyłem się cały. Ale trwało to tylko chwilę. Pozwoliłem by woda zmoczyła moje łuski na skrzydłach oraz do połowy na szyi. Ułożyłem się na niej ostrożnie tak, by bezwładnie unosić się na wodzie.
autor: Krzyk Honoru
05 mar 2014, 23:15
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 83489

-Tylko bez przewracania oczyma, młoda damo!– usłyszałem karcący głos taty, gdy Chochlik przewracając oczyma demonstrowała jaka to jest niezadowolona. Dla mnie było to zabawne, ale jak widać tata się zirytował. Machnąłem jednak na to łapą.
Przyjrzałem się krytycznym wzrokiem pnączom Chochlika. Czerwone hmm...dość to oryginalne, ale przecież to ona decyduje co chce stworzyć. Wzruszyłem więc barkami. Niech będą czerwone. Reszta wyglądała dość dobrze. Pnącza się kołysały lekko z prawej na lewą, w przód i w tył.
-No to może teraz coś trudniejszego i dam ci spokój.– powiedziałem uśmiechając się lekko. -Powłoczka. Pamiętaj o wszystkim, co ci mówiłem. Skup się.– mówiąc to manewrowałem swoją maddarą tak, by wokół mnie pojawiła się szmaragdowa otoczka. Nieco przezroczysta, tak, że naszym oczom ukazała się dziwna mieszanka zieleni i ciemnego fioletu. Powłoczka okrywała mnie od ogona, aż po szyję, tak, że tylko łeb był od niej wolny. -Twoja kolej. – zachęciłem młodą do działania.
autor: Krzyk Honoru
05 mar 2014, 22:46
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szklista skała
Odpowiedzi: 505
Odsłony: 88645

Wdychałem głęboko świeże, chłodne powietrze delektując się nim. Smród zniknął a ja poczułem się wolny. Wolny niczym motylek uwolniony z kokonu.
Zerknąłem na tatę, który przyglądał się nam z zainteresowaniem.
-Nie nudzisz się?– zapytałem korzystając z okazji, że Niegasnąca Iskra zrobiła przerwę.
-A skąd! To niesamowita zabawa tak was obserwować synu.– uśmiechnął się tata. Poprawił się wygodniej na ziemi, a jego ogon owiną się wokół łap.
-Skoro tak mówisz.– wzruszyłem barkami zwracając się znów ku nauczycielce. Zrobiłem to akurat w chwili, gdy jej pysk przybrał bardziej poważny, skupiony wyraz. Czas na kolejną obronę.
Przyglądałem się substancji, która nagle pojawiła się przy mnie. Miała dziwną konsystencję, sam jej widok odstręczał. A jeśli coś tak wygląda, to nie może to być przyjemne. By ochronić się przed atakiem Starszej postanowiłem wykorzystać osłonkę.
Skupiłem się i wyobraziłem sobie, jak maddara wypływa z moich komórek układając się lekką mgiełką na łuskach. Otuliła mnie niczym chmurka. Ale jej lekkość i ulotność, jak zwykle była tylko pozorna. Tworząca gęstą, mocną sieć maddara oplotła mnie całego. Jej wewnętrzna część pozwalała ciału na swobodny przepływ powietrza, tak, bym się nie udusił. Zaś zewnętrza miała na celu odseparować mnie od kleistej mazi i jakoś ją zniszczyć. A jak? Chciałem ją nieco upłynnić. Dlatego też moją zewnętrzną częścią tarczy była chłodna woda. Oczywiście nie moczyła mnie, dzięki odgrodzeniu jej przez warstewkę maddary. Ogólnie zewnętrzna warstwa, czyli woda, miała rozcieńczyć kleistą maź tak, by spłynęła po mnie i wsiąknęła w ziemię.
Sprawdziłem raz jeszcze, czy o wszystkim pamiętałem. Zewnętrzna warstwa wody, rozpuszczająca konsystencję mazi, potem warstwa maddary oddzielająca mnie od wody i ataku Iskierki, no i pozwalająca na cyrkulację powietrza. Chyba nie zapomniałem o niczym. Tchnąłem więc maddarę w taki twór.
autor: Krzyk Honoru
05 mar 2014, 11:35
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Skała
Odpowiedzi: 512
Odsłony: 74013

No i w końcu, mam okazję nadrobić zaległości. I to nie byle jakie zaległości, bo muszę w końcu dowiedzieć się czegokolwiek o terenach Wolnych Stad. Przyszedłem tu z nikłą wiedzą i jestem świadom, że muszę to nadrobić.
Nauk zgodziła się udzielić mi Cienista, jednak nie kojarzę jej imienia z czasów, kiedy jeszcze za barierą spotkałem Aidena i jego towarzyszów, więc musi to być jakaś nowa członkini. Nie ważne. Ważne, że jest na tyle uprzejma by mi pomóc.
-Tylko bądź miły.– polecił mi tata przysiadając na lodowatej skale.
-A czy ja kiedykolwiek byłem niemiły?– oburzyłem się. -Ja zawsze jestem miły!– bulwersowałem się dalej, a tata śmiał się ze mnie w najlepsze. Klapnąłem na ziemię, plecami do demonstrując swoje oburzenie.
-No już, nie obrażaj się, to nie przystoi praktycznie dorosłemu smokowi.
Odwróciłem się do niego i zachowując jak typowe pisklę, wysunąłem swój język na chłodne powietrze pokazując tacie co o tym myślę.
autor: Krzyk Honoru
05 mar 2014, 11:22
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Jezioro
Odpowiedzi: 894
Odsłony: 144652

Uradowany, że wreszcie nadrobię zaległości szedłem sobie wraz z tatą na spotkanie z pewną Cienistą. Obiecała, że nauczy mnie pływania i skoku, bo jakoś do tej pory nie nauczyłem się tak podstawowych umiejętności. A przecież to jest karygodne, nie umieć pływać! Co prawda średnio uśmiechało mi się wchodzić do lodowatej wody, ale jak mus to mus.
Mam nadzieję, że się nie utopię.– oznajmiłem tacie siadając nad brzegiem jeziora.
-Ja też.– zaśmiał się tata.– A tak poważnie, przecież, to nic strasznego. Myślę, że raz dwa opanujesz tę sztukę.– uśmiechnął się pokrzepiająco.
-Ja też.– skinąłem łbem. -To chyba nie jest przyjemne.– westchnąłem spoglądając na gładką toń wody. Na brzegu piętrzył się śnieg, nieco udeptany, ale gdzie niegdzie tworzył puszyste pagórki.
-Skąd możesz wiedzieć, dopóki się nie spróbujesz, to się nie przekonasz.– oznajmił z miną myśliciela tata.
-Tak, tak, kto nie ryzykuje ten nie zyskuje....– mruknąłem.
autor: Krzyk Honoru
04 mar 2014, 20:31
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szklista skała
Odpowiedzi: 505
Odsłony: 88645

Mój pysk wykrzywił się w grymasie. Nie trudno zgadywać, że na mym obliczu malował się wstręt. Lekko zmrużyłem ślepia, moja górna warga mimowolnie powędrowała ku górze, a nos zmarszczył się. A wszystkiemu dodawały szpetoty moje blizny, które stworzyły grubsze i cieńsze fałdy, układając się nieładnie na pysku. Fuuj. Miałem tę nieprzyjemność wdychać smród rozpadającego się, gnijącego ciała i prawdę mówiąc, fiołki to to nie są.
By nie musieć dłużej wdychać tego smrodu zacząłem tworzyć wokół mojego pyska bańkę. Przezroczysta kopuła z maddary miała ochraniać mnie przed niebieskawą, śmierdzącą mgiełką. A miało się tak dziać, ponieważ wyobraziłem sobie, że moja bańka nie przepuszcza do środka niczego, to znaczy niczego prócz powietrza. Powietrze miało być oczyszczone z zaśmierdłych toksyn, zdatne do użytku. Błona pozwalała na wymianę gazową między wnętrzem a zewnętrzem, ale nie pozwalała by do środka dostał się odór. Tchnąłem w to magię, by w końcu oddzielić się od smrodu.
autor: Krzyk Honoru
04 mar 2014, 20:24
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 441
Odsłony: 77943

-No to przede wszystkim mamy blok, czyli bezpośrednie zablokowanie ataku. Potem jest jeszcze unik, czyli odskoczenie w bok, tył, pad na ziemię. Rodzajem obrony jest też poniekąd kontratak.– wyliczałem nie zwlekając.– Co jeszcze...– zawahałem się. Prawdę mówiąc e tym momencie nie miałem żadnego innego pomysłu. Ale muszę sam przed sobą przyznać, że nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Używając zawsze magii, jakoś nie rozmyślałem o tym, jak mógłbym bronić się fizycznie. -Nie mam pojęcia co jeszcze. – przyznałem po chwili z lekkim grymasem na pysku.
autor: Krzyk Honoru
04 mar 2014, 19:28
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 441
Odsłony: 77943

-Yhmmm- poprawiłem pozycję tak, jak mi nakazał. Uniosłem ogon jeszcze wyżej, ale nie usztywniałem go, a puściłem luźno. Latał teraz swobodnie, a jego końcówka od czasu do czasu poruszał się w chaotycznym, niekontrolowanym ruchu. Ugiąłem łapy jeszcze bardziej, a prawe wysunąłem ku przodowi. No i opuściłem niżej łeb, choć nie podobało mi się to. I tak jestem mniejszy od Płonącego, a w ten sposób czułem się jeszcze mniejszy i jeszcze bardziej nieporadny.
-No przecież się tak ustawił.– zaoponował tata. Zerknąłem na niego kątem oka. No cóż, może i poprawki były tylko kosmetyczne, ale najwyraźniej ważne, skoro Płonący zwrócił na to uwagę. Nie odezwałem się do taty skupiając na swym nauczycielu.
autor: Krzyk Honoru
04 mar 2014, 19:03
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 83489

-No i pięknie.– skwitowałem patrząc na tarczę samiczki. Uśmiechnąłem się doń przyjaźnie. Albo ja jestem takim dobrym nauczycielem, albo ta młoda jest tak pojętną uczennicą. Stawiam, że po trochu z jednego i drugiego.
-No to możesz już zneutralizować tarczę. Zadanie wykonane. Przejdźmy może do kolejnego ataku. Pnącza. Dość proste, jeśli się wie jak tego dokonać. To znaczy ta, można czerpać materiał budulcowy z ziemi, ale tobie wystarczy jeśli po prostu je sobie wyobrazisz i tchniesz w nie maddarę.– rozgadałem się nieco. Gdy mówiłem spod ziemi wyłoniło się giętkie, kołyszące się na boki pnącze o brunatnozielonym zabarwieniu.
-Teraz ty. – zachęciłem Chochlik.
autor: Krzyk Honoru
03 mar 2014, 20:51
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Pisklęcia równina
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 101859

Patrzyłem jak Aiden ląduje i rozgląda się szukając mojej osoby. Wyszczerzyłem się w szerokim, jakże radosnym uśmiechu i wyskoczyłem zza drzewa krzycząc Buuu! .
Klepnąłem przyjaciela w bark i stanąłem przed nim.
-Witaj Cieniasie. – przywitałem się z nim.
-Witaj synu.– tata wyszedł zza drzewa, tuż za mną i przyglądał się naszej dwójce z uśmiechem na pysku. Chyba cieszył się, tak jak i ja, że w końcu odnaleźliśmy Aidena.
Przysiadłem naprzeciw Cienistego i patrzyłem na niego przez moment w milczeniu. -A wiesz co? Chciałbym, żebyś mnie czegoś nauczył. – powiedziałem swobodnie. No bo i czego mam się wstydzić? Oczywistym jest przecież, że w końcu przyszedłbym do starszego i bardziej wyszkolonego Aidena. Co prawda, chcę go prosić o zwykłą błahostkę, bo co to dla niego nauczyć, kogoś takiego jak ja kamuflażu...
-Nauczysz mnie ukrywania się i kamuflowania?– zapytałem prosto z mostu.
-Mój syn, dalej nie potrafi podstawowych czynności. – westchnął tata.
Ej! Nie potrafię, bo nie chcesz mnie nauczyć.– oburzyłem się spoglądając na niego spode łba.
-Bo jesteś leń!– odparł tata.
-Nie jestem leń. Prawda, że nie jestem. -spojrzałem na przyjaciela. -Powiedz mu, że nie jestem.
autor: Krzyk Honoru
03 mar 2014, 20:44
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Kanion Szeptów
Odpowiedzi: 795
Odsłony: 102163

Skinąłem tylko łbem, by się nie dekoncentrować. Głos Niegasnącej Iskry dochodził do mnie jakby z oddali, tak bardzo skupiałem się na tym, by wszystko było poprawnie wykonanie i przez przypadek mnie nie zraniło.
Zamknąłem oczy, a w moim umyśle pojawił się od razu obraz mej skromnej osoby. Na całym moim ciele maddara lekko, jak puch opadała na moje niemal czarne łuski. Wyobraziłem sobie, jak fiołkowa mgiełka zaczyna emitować światło. Nie takie ostre, jak słońce w gorące, letnie popołudnie. O nie, moja maddara świeciła delikatnie, niczym promienie wschodzącego słońca, które ledwo wyłoniło się zza horyzontu. Rozświetlało delikatną liliową poświatą moje ciało. W wyobraźni wyglądałem nieco komicznie, niczym wielki fioletowy skrzat, na dodatek podświetlany. Mam tylko nadzieję, że gdy tchnę w swoje wyobrażenie więcej maddary nie będę wyglądał tak komicznie. By się o tym przekonać zaczerpnąłem więcej magii i wrzuciłem w obraz.
autor: Krzyk Honoru
03 mar 2014, 20:38
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Sitowie
Odpowiedzi: 485
Odsłony: 83489

-Bardzo dobrze.– pochwaliłem widząc jak krzak staje w płomieniach i po chwili zostają z niego zgliszcza. Czyżbym miał przed sobą przyszłą Czarodziejkę?
-Brawo panienko, pierwszy atak, i od razu udany!– pochwalił mój tata. Zerknąłem na niego.
-No bez przesady, nie tak dużo pochwał, bo jej się w tej małej główce poprzewraca.– powiedziałem, ale oczywiście w moim głosie słychać było tę dowcipną nutkę, która nie pozwoliłaby, by Chochlik się obraziła. Przynajmniej taką mam nadzieję.
-No dobrze, to teraz przejdźmy może do czegoś z obrony. – nakazałem. Dla przykładu stworzyłem kwadratową tarczę tuż przede mną. Płynna, zimna woda lewitowała przede mną tworząc równiutki kwadracik. -Stwórz proszę taką tarczę.

Wyszukiwanie zaawansowane