Znaleziono 1769 wyników

autor: Strażnik Gwiazd
wczoraj, 22:17
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 536
Odsłony: 64306

Aleja Zakochanych

Temat Landarii zakończyli dosyć prędko, ale nie zamierzał się tym przejmować. W tyle głowy zapisał sobie jednak, że powinien w wolnej chwili odwiedzić ją albo jej młode.

Przekazywanie wiedzy, jakkolwiek nadawało mu, jako prorokowi pewną użyteczność, nie zawsze go ekscytowało, stąd też mentalna przychylność w stronę pisma. Niestety tylko mentalna, bo pisarzem był miernym.
Pismo jest niezawodne o ile dobrze je przechowasz – zauważył. Widać zresztą jak zachowała się historia Ognia. Kto by wiedział cokolwiek, gdyby nie prorok? Gdzie te przekazy ustne smoków, którym powinno zależeć najbardziej.
Podzielę się z tobą wiedzą pod jednym warunkiem – kontynuował poważnie, choć na chwilę odwrócił wzrok, żeby skupić się lepiej na własnych myślach.
Chciałbym abyś dołożył się do dziedzictwa Słońca i po naszej rozmowie sporządził tabliczkę, w której podsumujesz wybrane przez siebie, istotne wydarzenie, którego byłeś świadkiem.
Jesteś w stanie się tego podjąć?
– założył z góry, że Słoneczny potrafi pisać, bo była to całkiem typowa zdolność wśród smoków.
Zastanawiał się poza tym, czy jeśli sam miał tyle oporów przed ryciem, czy pisaniem słów z których byłby zadowolony, nadałby się w jakiś sposób na motywatora dla innych.


Powiernik Pieśni
autor: Strażnik Gwiazd
wczoraj, 21:06
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 536
Odsłony: 64306

Aleja Zakochanych

Prośba Powiernika dotycząca Ognia wydała mu się nagła, biorąc pod uwagę kontekst ich rozmowy, toteż prorok wycofał łeb zdziwiony, w pierwszej chwili nic nie mówiąc. Skinął za to łbem, pozwalając by owy temat poczekał trochę, nim wyłoni go ponownie spośród pozostałych.
Ah tak. Nie wiedziałem kto planował wziąć w tym udział, poza przywódcą – odparł, chcąc sprostować kwestię dotyczącą pojedynku. Mógł o to dopytać wcześniej, ale do wielu rzeczy nie miał głowy.

Co do człowieka... – podjął ostrożniej, jako że i Słoneczny używał raczej grzecznego, asekuracyjnego języka.
Sądzę, że czasami ekspozycja na większe zróżnicowanie środowiska powinna być narzucona, a nie tylko wynikać z uczuć. Niemniej masz rację, takie komentarze, czy pytania powinienem zachować na rozmowę ze źródłem mojego zainteresowania – A szkoda, ponieważ prawdę mówiąc nie miał wielkiej ochoty na dyskusje z dwunogami. Powinien jednak, póki jeszcze miał czas.

W związku z Ogniem zaś... – na chwilę zmrużył ślepia, jakby na samą myśl rozbolała go głowa.
Biorąc pod uwagę że nie jesteś pierwszą ciekawą osobą, rzeczywiście lepiej byłoby tę wiedzę wyryć na kamieniu – Na to też nie miał siły, ani ochoty ale przecież nie mógłby tego wyznać wprost. Komentarz ten zatem skierował od niechcenia, bardziej do samego siebie.
Dopiero kolejne słowa zebrały w sobie nieco więcej energii.
Co dokładnie cię interesuje?


Powiernik Pieśni
autor: Strażnik Gwiazd
wczoraj, 16:24
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Strzeżony Dąb
Odpowiedzi: 231
Odsłony: 16019

Strzeżony Dąb

Miała rację, że nie był niczym zajęty. Niczym ważnym, bo wadliwej introspekcji, czy głaskania sarny nie dałoby się w ten sposób określić. Trójnoga rzecz jasna towarzyszyła mu i tym razem. Był nią przesiąknięty tak samo jak ona nim. Ssak capił kwasem do tego stopnia, że nawet przebywanie z dala od smoka przez wiele godzin nie byłoby w stanie mu pomóc. Tyle zaś i tak jej nie oferował. Była obok praktycznie cały czas, bo mógł nosić jej lekkie, ciepłe ciało jak torbę.

Nie spodziewałem się, że z twoim czarnym pyskiem oswoję się bardziej niż z zielonym – powiedział na dzień dobry, gdy podmaszerował bliżej, wraz z rozglądającym się po okolicy, sarnim pakunkiem. Nie było w jego tonie znamienia sympatii, ale Sekcja nie tylko znała go dostatecznie, ale i była dość nienormalna, aby tolerować go niezależnie od tego jak się wysławiał.
Zakładam że nie licząc podsumowania naszej dwójki, przywódcy, czy inni uczestnicy będą musieli podzielić się swoją wersją – nie przysiadał jeszcze, zamiast tego mierząc samicę od stóp do łba, jakby chciał ocenić czy coś jeszcze się w niej zmieniło.
Jak się to miewa obecnie z twojej perspektywy? – proste pytanie.
Męczył go fakt, że zamierza na nie odpowiedzieć bez ogródek. Bez kłótni. Bez kwestionowania. Nie żeby tęsknił za takim postępowaniem z jej strony, ale fakt że niczego nie mógł zrobić w związku z przeszłością zawsze go...
Co on w ogóle czuł? Niechęć?
Niby tak, ale nie tylko to. Widok Sekcji dawał mu komfort. Dawniej wyłącznie go to irytowało, ale teraz nie miał siły walczyć z samym sobą.



Czarna Łuska
autor: Strażnik Gwiazd
wczoraj, 16:00
Forum: Błękitna Skała
Temat: Ciemna Grota
Odpowiedzi: 369
Odsłony: 50511

Ciemna Grota

Jak zwykle zakwitła między nimi cisza wykręciła mu trzewia.
Skala tych reakcji każdego w końcu doprowadziłaby na skraj szaleństwa. Po co mu to było? Nic z tego nie czerpał intelektualnie, niczego nie zyskiwał fizycznie. Nic od siebie też nie dawał. Racjonalnym było zatem dążenie do zakończenia, w dodatku o charakterze przeciwnym do dotychczasowych starań. Chciał czegoś spokojnego, cichego, z klasą. Pozostawiającego inny posmak niż niechęć i obrzydzenie.

Gdy jednak dokończyła czytanie, a podświetlone jej magią runy zgasły, wcale nie poczuł się lżejszy. Zamiast zaprzeczyć, zapytać o sprostowanie albo... sam nie wiedział nawet jakiej reakcji oczekiwał, ale na pewno nie takiej.
Nie takiej która byłaby w pełni zgodna z jej charakterem. Z osobą która nie odsłaniała się, nie chciała o nic prosić, nie chciała się przywiązywać.
Dała mu dokładnie tyle ile mogła, zgadzając się ze słowami które oferował, przyjmując nawet prezent, którego sentymentalnej wartości nie mogłaby odrzucić.
Ale to nie wystarczyło. Jak zwykle, nigdy nie było mu dosyć.

Zamrugał parokrotnie, gdy spojrzała bezpośrednio w jego ślepia i odruchowo, z nerwów odwrócił łeb.
Tępe stworzenie.

Nic nie mówił. Skupił wzrok na trójnogiej leżącej nieopodal. Torturował ją własnymi doświadczeniami, niby nieumyślnie, ale też w żaden sposób tego nie zatrzymywał. Była jak naczynie, w które mógł przelać nadmiar gniewu i nerwów, nim nie pojmie, że nie miała gdzie ich pomieścić.
Ślepia stworzenia zalśniły od odbitego z zewnątrz księżyca, ale nie dało się weń odczytać skali tego na co narażał ją jej smok.

W końcu samiec odchrząknął płytko i przełknął nagromadzony w pysku, mocno rozcieńczony kwas.
Jest tutaj – rzekł przez ściśnięte gardło i przy pomocy ogona skierował nieporadne zwierzę w stronę smoczycy. Był delikatny więc się nie przewróciło.
To ślepe – byłaby w stanie sama połączyć kropki, ale najwyraźniej chciał podkreślić na głos ironię swojego daru.

Czy chcesz zostać z nim sama? – z tym pytaniem ponownie skupił się na ślepiach wywerny. Jego ton nie sugerował preferowanej odpowiedzi, choć w głosie dało się wyczuć nieprzyjazne napięcie. Nie pierwszy raz nie miał nad tym kontroli.
autor: Strażnik Gwiazd
wczoraj, 15:05
Forum: Grota Cudów
Temat: Piedestał Erycala
Odpowiedzi: 80
Odsłony: 4503

Piedestał Erycala

Prorok przyglądał się jak Dion zrywa podejrzany muchomor i wciska go sobie do pyska.
Na twoim miejscu byłbym bardziej ostrożny – mruknął sucho, choć nie wytrącał potencjalnej trucizny z łapy śmiertelnika. Gdyby umarł, no trudno, przynajmniej miałby o co żalić się do Immanora.
Potem westchnął krótko, ale bez dramatyzmu, a po prostu, żeby przewietrzyć mózg i zebrać myśli.
Dion powiedział już dość, aby mógł jako tako skategoryzować go jako osobę. Nie miał tutaj na myśli żadnej dogłębnej analizy, a ogólnie typ. Taki na który należało uważać, zwłaszcza w przyszłości. Nie żeby dziś obchodziło go tak samo mocno, jak dawniej.
Smoki lubią być samowystarczalne, ale zawsze znajdą się tacy, którzy pragną pełniejszej relacji z panteonem – Był może cynikiem, a potrzebę intymnej relacji uważał za dość naiwną i niepotrzebną, ale wciąż spotykał smoki, które właśnie do niej dążyły.

Kroniki nie są pełne, lecz nie można ich nazwać ubogimi w historię. Jeśli smoki nie potrafią się zeń uczyć, żadne kolejne, personalne doświadczenie tego nie odmieni, zwłaszcza że za kilkadziesiąt księżyców i ono zostanie nazwane jedynie bajką – wyjaśnił spokojnie, znów wodząc wzrokiem po kamieniu i ostałych na nim czerwonych kapeluszach.

Nie ma powodu by bogowie żebrali o uwagę. Ich czas jest nieograniczony, a uwaga rozpięta na wiele terytoriów. Są jak deszcz, którego obecność, czy użyteczność możesz nauczyć się ignorować, zwłaszcza gdy masz dostęp do jeziora.
Skoro jednak odczuwasz żal i niespełnienie dotyczące kronik, czy powszechnej wiary, dlaczego sam nie podejmiesz kroków by coś rozwinąć?
– z ostatnimi słowami spojrzał prosto na młodego. Jego ton nie był oskarżycielski albo prześmiewczy. Zatrzymał się w technicznych, pozbawionych energii nutkach. Jedynie chrypka go ozdabiała.
Czym różnisz się od smoków, na które narzekasz?


Dion
autor: Strażnik Gwiazd
wczoraj, 14:35
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Czarny Staw
Odpowiedzi: 1030
Odsłony: 106909

Czarny Staw

Prorok odwrócił łeb, spoglądając na jezioro. Na chwilę między smokami zapadła cisza.
Z czego wynikały lęki? Nie jakie było ich wytłumaczalne źródło, a bardziej – co sprawiało że niektórzy bali się zjawisk, po traumatycznej styczności z nimi, a inni nie? Jak sięgnąć do rdzenia tego uczucia i je zmiażdżyć, bądź przebudować?
Irytowało go to, że nie wiedział. Chciał mieć możliwość kształtowania siebie tak jak mu się podobało, wiedząc jednak że nie potrafi.
Strach przed wodą u Ziemistego irytował go, lecz nie dlatego że był absurdalny, lecz ponieważ przypominał mu o jego własnych barierach.
Ale przecież nie wody się bał. Nie tonięcia.
Drżał przed tym co może mu się przez to przypomnieć.

Ruszył w stronę wody. Krok za krokiem, bez pośpiechu. Stanął na krawędzi jeziora. Sarnę zostawił za sobą, żeby go nie rozpraszała. Stała sobie mizernie, na trzech długich nogach i ani myślała się poruszyć.

Ja także mam lęk przed wodą – rzekł, kątem ślepia spoglądając na drugiego smoka.
Komu jeszcze o tym powiedział? Dokładniej właściwie nikomu. Mahvran była najbliżej, ale i przy niej nigdy nie wdał się w szczegóły.
Zabawne że smok, na którym nie zależało mu w ogóle, miał poznać jakiś detal z jego życia.
Zawsze wzbraniał się przed zdradzeniem go, jakby zawsze w cieniu miała czuwać osoba mogąca to wykorzystać.
Chodź tutaj, na płyciznę – zarządził, samemu zanurzając paluchy w zimnej wodzie i odwracając się przodem do samca. Czy prosił się o terapię? Nie. Ale nikt nie zabraniał jej w ciemno, bez żadnego obeznania, zasugerować.

Pąk Róży
autor: Strażnik Gwiazd
wczoraj, 14:16
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 536
Odsłony: 64306

Aleja Zakochanych

Jednym było poddawać pod wątpliwość rzetelność pewnych aktów rzekomej sprawiedliwości, a zupełnie innym mówić, że nie miała sensu jaki tako.
Miłosierdzie nie rozwiązuje konfliktów – odparł tylko, nie chcąc za bardzo rozdrapywać tematu. Lubił filozoficzne debaty, ale w tym przypadku Landaria i jej młode interesowało go bardziej.
Nie zbulwersował się jeszcze, choć lekko zacisnął szczęki, na wiadomość o jego istnieniu.
Honorowy pojedynek? – zmrużył oczy pytająco, nie będąc pewnym czy nie pamiętał, czy zwyczajnie nie wiedział o owym wątku. Jakieś mentalne wiadomości przewinęły się na spotkaniu, ale równie dobrze umowa tego rodzaju mogła powstać kiedy indziej.
Długi brak kontaktu z ludźmi dla człowieka musi być bardzo dysocjujący. Jeśli ma wyrosnąć na stabilną, rozumiejącą własne ciało jednostkę, powinna mieć więcej interakcji z własnym gatunkiem – jego opinia nie wynikała w tym przypadku że znajomości dwunogów, a samego siebie. Był obcy we własnym ciele, mimo iż miał styczność ze smokami od wyklucia, lecz gdyby wychował się wśród innego gatunku, był przekonany, że jego wewnętrzny konflikt jawiłby się o wiele gorzej.
Ponadto jak właściwie... – Powiernik mógł nie mieć pojęcia, ale musiał zapytać. Zawahał się jednak przez moment, czując gulę w gardle. Czy dwunogi podchodziły do rozmnażania jakoś inaczej niż smoki?
Z mojego rozumienia Landarii wynikało, że żywi niechęć do dwunogów, a sama spędza czas wyłącznie lub przeważnie ze smokami. Jak więc zaszła w ciążę?

Powiernik Pieśni
autor: Strażnik Gwiazd
wczoraj, 0:06
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Smoczy Grzbiet
Odpowiedzi: 441
Odsłony: 72131

Smoczy Grzbiet

Wątek Perły był zabawny pod tym względem, że mierził go tak samo szybko jak intrygował, w innym przypadku nie powracałby do niego tak często. To tylko naturalne aby i Powroty zdecydowała się zapytać o szczegóły wyłożonej jej historii, choć gdy jej słowa w pełni osiadły w proroczej głowie, jego chęć do kontynuacji niespodziewanie wygasła.
Powstrzymał cisnący się na pysk grymas, choć i tak zdołała dostrzec drobną, negatywną zmianę w jego mimice.
~
Próbowałem czasem zmusić siebie do wiary iż potrzeba wzajemnego zrozumienia, lojalności, czy innych powierzchownych i końcowo egoistycznych potrzeb wplecionych w drugą osobę były budulcem do tego, co smoki nazywają miłością – podsumował naprędce, w technicznej manierze.
~
Chęć posiadania tego musiała wynikać z pragnienia przybliżenia się do smoków jako takich. Przekroczenia bariery inności, przy pomocy doświadczenia czegoś głębokiego i intensywnego ~ postukał przed sobą pazurami. Czy zbliżał się w ten sposób do samej Arel? Nie wiedział co dokładnie chodziło jej po głowie. Czy to po prostu izolacja emocjonalna, czy coś głębszego, wręcz dysforycznego. Kontynuował jakby nie miał nic do stracenia. Nie przeszkadzało mu nawet że odsłaniał się ze swoimi słabościami. Co w końcu miałaby z nimi zrobić?
~
Ale porażka nie jest niezadowalająca ~ surowe słowa, ale czy w zupełności w nie wierzył? W przypadku Perły tak, intelektualnie w ogóle do siebie nie pasowali, więc jedynie marnował z nią czas. W przypadku Mahvran jednak... Cóż. Sam nie wiedział czy lepiej byłoby realnie odczuwać coś więcej. Tak czy inaczej jedno z nich skończyłoby na doświadczeniu czegoś bez wzajemności.

Zamyślił się na moment.
Ah. Tak.
Było mu przykro z jej powodu. Z całego chaosu wewnętrznej narracji, czy bezsensu całej rozmowy z Powrotami, to jedno potrafił wyłonić z krystalicznym sensem.

~
Fizycznie jestem smokiem, więc nie muszę się nim czuć, żeby nim być. Nie muszę więc sięgać po kłamstwa, czy nieintuicyjne rozwiązania, aby sobie coś udowodnić. Co więcej... ~ wskazał na nią szponem, jakby ją oceniał.
~
Tym co kreuje obiektywną wartość smoka jest jego autentyczność wobec otoczenia, jak i samego siebie.
Czy czujesz, że nie potrafisz tego zgłębić, ponieważ sama nie wiesz kim jesteś?
~ Spory skok w konkluzji, ale dlaczego nie? Nie byłaby pierwszym smokiem, który miał problem z tożsamością. Nie wiedział po co i dla kogo istniał. Może będąc w relacji ze Świstem chciała nie tyle poczuć czyjeś ciepło, a udowodnić sobie że coś znaczy. Nie o miłość chodziło, a zwyczajnie o cokolwiek.

Prawdopodobnie znowu rozmawiał w ten sposób sam ze sobą, kłamiąc swej naiwniejszej, prostszej wersji prosto w oczy. Gdzież on był autentyczny.

Zamrugał parę razy. A skoro już mowa o Arel będącej nim, jakim cudem dorobiła się dzieci ze Świstem? Czy jej doświadczenie było równie obrzydliwe, co jego, czy może z perspektywy samicy wygląda to zupełnie inaczej?
Nie dał jej nawet przestrzeni by odpowiedziała na poprzednie pytanie.
~
Skoro nie czułaś nic do swojego partnera, w jaki sposób zbliżyliście się do siebie, żeby spłodzić pisklęta? ~ zapytał bezpośrednio, bezwstydnie, lekko w zapytaniu unosząc łuki brwiowe.


Powroty Słońca
autor: Strażnik Gwiazd
16 kwie 2024, 16:26
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 536
Odsłony: 64306

Aleja Zakochanych

Nie wiedział czego spodziewać się po ludzkich obozach więc o ile nie lubił zawierzać pojedynczym źródłom, nie zamierzał wykluczać spostrzeżeń Słonecznego. Ino kiwnął nań łbem, ani zawiedziony, ani zachwycony tym co usłyszał. Ulżyło mu jednak na sam fakt, iż wciąż istnieli wśród Wolnych tacy, którzy nie przechwalali się morderstwami, ani nie tryskali nienawiścią wobec innych gatunków. Sam nie uważał się za jakąkolwiek ostoję tolerancji, zwłaszcza że smoki w oczywisty sposób uważał za istotniejsze, ale nie sądził by ignorancja i brutalność musiały iść ze sobą w parze.

Gniew nie jest dobrą motywacją, ale poczucie sprawiedliwości już tak – mruknął sucho, na jeden z komentarzy rozmówcy. Nie żeby go przedrzeźnić, bo sprawiedliwość była niezaprzeczalnie ważnym motywatorem, ale czasami w praktyce niewiele różniła się od nie przefiltrowanego gniewu.

Ah. Jak miewa się Landaria? – podjął kolejny temat, choć bez entuzjazmu w głosie. Jego dawna chęć zaangażowania się w jej los całkowicie wygasła, jakby z dnia na dzień. Czuł za to czasem wyrzuty sumienie, ale nic nie mógł poradzić na fakt, że nie była już młodzieniaszkiem.
Jeśli sojusz z Nową Trundią zyska status stabilnego, będzie mogła w końcu zawiązać relację z własnym gatunkiem – Nie wiedział rzecz jasna jak wyglądał jej czas wolny, ale nie miał podstaw by zakładać iż miała z dwunogami dobry kontakt. Choć może się mylił?
Często z nią rozmawiasz? – dodał, z iskierką większego zainteresowania.

Powiernik Pieśni
autor: Strażnik Gwiazd
12 kwie 2024, 15:50
Forum: Grota Cudów
Temat: Piedestał Erycala
Odpowiedzi: 80
Odsłony: 4503

Piedestał Erycala

Ani go nie cieszyło, ani nie smuciło, że Ziemisty zapamiętał cokolwiek na jego temat. Młodzi byli różni. Tylko tyle potrafił stwierdzić, jeśli nie chciał obciążać się rozdrabnianiem zjawiska, które z najwyższym prawdopodobieństwem, wcale nie było skomplikowane.
Skupił się zatem na dosłownej treści jego słów, tak jak zresztą zazwyczaj preferował. Łeb skierował ku piedestałowi, który miał stać się ich punktem zainteresowania.
Moc bogów nie podlega zasadom powszechnej natury – odparł wyraźnie zachrypłym, lecz spokojnym głosem. Odchrząknął potem krótko, zmuszając by masa obklejająca ściany jego gardzieli zawibrowała nieprzyjemnie. Nie odniósł sukcesu w walce z nią, więc pozostało mu owy problem zignorować. Głosu i tak nie wygładzi.
Wiele księżyców temu, pewna smoczyca zapytała mnie o symbolizm grzybów – podjął dalej, zbliżając się do kamienia parę kroków. Między muchomorami wciąż było widać ślady ciemnej niezidentyfikowanej mazi.
Pozostały na piedestale od tamtego czasu. Zapewne jako symbol albo odpowiedź dla tych, którym dane jest zrozumieć – kontynuował kryptycznie, sięgając pojedynczym pazurem krawędzi kamienia i przejeżdżając po nim horyzontalnie. Chłodna aura przeszyła go tak samo, jak przeszyłaby zapewne każdego smoka. Zapatrzył się nań, jak zahipnotyzowany.
Gdybyś miał do dyspozycji wieczność, ile razy dałbyś się poznać wprost, nim nie zmęczyłaby cię nietrwałość ofiarowanej wiedzy? – zapytał, nie odwracając się ku młodemu. Był już sam odklejony od rzeczywistości. Zastanawiał się na ile był w stanie przez to zrozumieć boską obcość.


Dion
autor: Strażnik Gwiazd
12 kwie 2024, 14:43
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1538
Odsłony: 50434

Plac przed świątynią

Dopiero następnego dnia przyszła pora na Sekcję.
Przyszedł na styk, toteż czekała już na niego.
Kiwnięcie głową w jej kierunku było dość odruchowe, nawet jeśli miała go nie widzieć. Czuła za to i to bardzo wyraźnie. Kwas oraz sarnie futro były szczególnie intensywne. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę że jedno stale wyciekało mu między zębami, w postaci mocno rozcieńczonej chmury, a drugie siedziało skulone na grzbiecie.
Przystanął na placu i ułożył bezużyteczne dla niego samego mięso jako zapłatę za siebie i kompankę.

Nie marzył, że będzie wspaniałym towarzyszem wyprawy. Sam w sumie nie wiedział czego oczekiwał, ale w ten sposób przynajmniej niczym nie mógł się zawieść.
Dawno nie rozmawialiśmy – zauważył tylko, przyciszonym, zjechanym głosem. A błogosławieństwem zajął się za chwilę, tak jak dzień wcześniej, skierowując moc bogini w stronę placu, tak aby jej światło wypełniło ciało zarówno jego, jak i ślepej smoczycy.
Znów miała takie szczęście, że bogini nie przydzielała jej odprawy osobiście, bowiem kto wie czy nadal nie żywiła do niej urazy.


Strażnik Gwiazd – 12 kwietnia
– 12/4 mięsa (za siebie i kompana)

Sekcja Zwlok – 12 kwietnia
– morganit, nefryt
autor: Strażnik Gwiazd
12 kwie 2024, 14:27
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5574
Odsłony: 203694

Powiadomienia

Błogosławieństwo Sennah
Obejmujący Obłoki – 24/26 marzec
– 24/4 mięsa

Okowy Przeszłości – 25 marzec
– 8/4 mięsa

akt
autor: Strażnik Gwiazd
12 kwie 2024, 14:25
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 1528
Odsłony: 56796

Powiadomienia

Błogosławieństwo Sennah
Ślad Chmur 24/26 marzec
– 3x onyks

Aktualizacja.
autor: Strażnik Gwiazd
12 kwie 2024, 14:23
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1538
Odsłony: 50434

Plac przed świątynią

Strażnik ostatnimi czasy nie był wcale kojarzonym gościem w okolicach świątyni. Jasne, zdarzało mu się odwiedzić jej progi, czy to na rozmowę ze smokami, czy nerwową wymianę spojrzeń z kamienną reprezentacją bogów, ale poza tym...
Cóż, lekko mówiąc zaniedbał siebie i swoje obowiązki. Nie był wobec tej idei obojętny, ale tyle zjawisk rozgrywających się w jego głowie doprowadzało do wykręcania się wnętrzności, że stracił już rachubę co powoduje jaki skurcz. Ot żył z tym, podobnie jak z chmurą kwasu, która całkiem często opuszczała jego pysk. Jego łuska była przesiąknięta cuchnącym, zgniłym smrodem, toteż nawet gdyby przybrał dostojną pozę, nie zdołałby zamaskować oblicza swojej żałości.
Cóż. Ci którzy go takim zobaczą umrą prędzej czy później. Jak już się ogarnie, stworzy lepszy wizerunek dla nowego pokolenia, czy coś.

Zaakceptował zaproszenie Sekcji dość zdawkowo. Zapytała jednak z pewnym wyprzedzeniem, toteż miał sposobność by parę dni wcześniej oswoić się z placem, a nawet powrócić do obowiązku odprawy smoków.
Nie potrafił już stwierdzić czy to lubił.

Domaszerował do trójki smoków w typowej dla siebie, sztywnej, oficjalnej pozie i kiwnął im łbem.
Jako prorok, odciążam rozszczepioną uwagę swej mentorki, odprawiając was jej mocą – wyjaśnił na dzień dobry zachrypłym, ozdobionym aurą kwasu (nie metaforycznej niechęci, a dosłownego rozwodnionego śliną kwasu) głosem.
Potem spojrzał na opłaty, obliczył coś w głowie i znów kiwnął łbem, tym razem mniej widocznie, do samego siebie.
Nim się obejrzeli, odrobinę uniósł prawą łapę, a wtedy okolica rozświetliła się, ogrzewając ale i na chwilę oślepiając tych, którzy w porę nie zamknęli oczu.
Ich ciała, w szczególności piersi, napełniła moc bogini, która miała utrzymać w nich aż do zachodu.
Podczas rozbłysku jasności, cała opłata, włącznie z ewentualnymi podarkami (o ile były do tego przeznaczone) zniknęły.
Potem wycofał się także prorok.


Ślad Chmur 24/26 marzec
– 3x onyks
Boski ulubieniec (marzec)

Obejmujący Obłoki – 24/26 marzec
– 24/4 mięsa

Okowy Przeszłości – 25 marzec
– 8/4 mięsa
autor: Strażnik Gwiazd
03 kwie 2024, 15:34
Forum: Grota Cudów
Temat: Piedestał Erycala
Odpowiedzi: 80
Odsłony: 4503

Piedestał Erycala

Chcąc dać nie tyle smokom, co samemu sobie jakieś powiadomienie, że zamierza włożyć więcej wysiłku w "proroczenie", drzewny zaczął częściej kursować między miejscem swojego spoczynku, a świątynią. Ani na krok nie opuszczał przy tym swojej sarny, która oswoiła się z jego grzbietem już do tego stopnia, że rzadko jakąkolwiek dłuższą trasę pokonywała na nogach.
Obiecał sobie, że zapewni jej wszelkie bezpieczeństwo i tego zamierzał się trzymać. Teraz nawet mocniej, odkąd podczas jednej z drzemek powędrowała w nieznane, potencjalnie ryzykując życiem. W przeciwieństwie do koziołka, jej zapach był stale zmieszany ze smoczym.

Zastawszy Diona w świątyni, prorok odetchnął krótko. Nie miał z Ziemistym żadnej relacji, żadnej też się nie spodziewał, ale biorąc pod uwagę jego wiek, młody prawdopodobnie nie był jeszcze przesiąknięty cynizmem, czy pyskatym usposobieniem. Rzecz jasna nie zamierzał w zupełności go wykluczać, bo i takie pisklęta już widział, ale dla spokoju ducha, nie chciał od takiego skojarzenia wychodzić.
Nie chcąc mu przeszkadzać, zbliżył się do piedestału, ale naprzeciw innego boku. Wystrój nie zmienił mu się do teraz, ale nawet prorok nie sądził że otrzyma odpowiedź dotyczącą sensu tego abstrakcyjnego wytworu.
Przymknął oczy, zachowując dostojną pozycję, mimo wątpliwie estetycznej anatomii, czy faktu że dla wygody sarny, nie zamierzał przysiadać.
Zamierzał złożyć w głowie krótką modlitwę, o ile Dion nie miałby nic przeciwko.



Dion

Wyszukiwanie zaawansowane