Znaleziono 7 wyników

autor: Brzozowy Kolec
13 cze 2018, 18:01
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XII
Odpowiedzi: 162
Odsłony: 9818

Przeciągnąłem dużym językiem po boku żeby go lekko uspokoić. Sam nie czułem lęku przed dziwnym stworzeniem acz kolwiek przeżyte wrażenia zostana w jego pamięci do śmierci i jeszcze trochę.Uznałem ze to jest najlepszy czas by powiedzieć co nieco od siebie. wytarłem ślinę ściekającą mi bokiem pyska o łapę i przytuliłem głowe do Rionnaga.
ghhhhh– Mruknałem żeby pozbyć się nieprzyjemnego uczucia sklejonego gardła i zacząłem powoli i niesmiało mówić – Gdyby przywołać tu Duża smok to by nas uratować – Nie znałem zbyt dobrze jeszcze ich języka w dodatku od mówienia popłynął kolejny strumień Śliny klejąc sierść na podgardlu – Małe smok nie miec szans z złym duch! On chciec zrobic nam duża Krzywda! Jak by nie dobry duszek to tewnie my byc juz dawno martwe.– każde słowo sprawiało mi problem... wiedziałem ze gdybyśmy zawołali inne dorosłe smoki to by nam pomogli i mogli by obnieść nieliczne rany ale przynajmniej młode pokolenie było by bezpieczne i rosło w siłę!
Przypomniał mi się dość nieciekawy widok chaosu krzyków i woń krwi, nie był to najlepszy klimat dla małych piskląt ktoś musiał nami zarządzać a robiły to starsze i bardziej doświadczone smoki.
Dobrze że my w stadzie woda miec przywódca! Żłoty pachniec wodą i bryza i być mądry... hmmm ja widziec go raz z bardzo daleko. Gdyby nie Żółty byśmy zachowywać się tak jak karaluchy z pod mech! Nie fajne było.– Pokręciłem głową spogladając na Rionnaga i na słonecznego kolca. – Żółta zielona! Ty pomóc nam tak jak Dobry duży z woda... wy być dobre smoki... bardzo dobre smoki
Podszedłem do Duszka i zamiast dotknąć łapki tak jak prosiła u kłoniłem się bardzo nisko po sama ziemię –Dziękować Dobra Duch! Ty uratowaś naszą Skóra!


// Błagam chce PU XD //
autor: Brzozowy Kolec
10 cze 2018, 11:17
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XII
Odpowiedzi: 162
Odsłony: 9818

Spogladałem niepewnie na duszki i kiedy jeden szmychnał poczułem ulgę. dlaczego? sam nie wiedziałem miałem wrażenie że jeden z nich emanuje złą mocą a drugi był dobry jednak wolałem siedzieć pod ciepłym brzuchem żółtego do którego zacząłem pałać sympatią. On drosły Gad zajał się nim i jego małym przyjacielem rionnagiem. otarłem sie o jego łapę by pokazac mu że jestem mu bardzo wdzię czny i wygramoliłem sie z pod jego brzucha popiskując. Spojrzałem na niego zaszklonymi oczami ze strachu a następnie zerknąłem na biała smoczyce która była dziwna. Nie interesowało mnie wcale co sie z nią stało, była mi obca i nie pachniała bryzą oraz glonem więc nie była z mojego stada. Poczułem woń ulatniającą się. był to wiatr i morska bryza. Rionnag musiał być niedaleko ale nie mogłem go dostrzec. w końcu uznałem że będę trzymał się Żółtego tak długo jak bedzie to konieczne. Przylgnałem z powrotem do jego brzucha i spoglądałem na pobliskie smoki
autor: Brzozowy Kolec
08 cze 2018, 18:01
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XII
Odpowiedzi: 162
Odsłony: 9818

Bądźmy szczerzy, najwyczajniej w świecie straciłem przytomność a kiedy się ocknąłem nie do końca wiedziałem co się dzieje. Rozejrzałem sie uwaznie chcąc ogarnąc wzrokiem jak najwiecej lecz nie potrafilłem zrozumieć co się wydarzyło. zsunąłem sie bardzo ostrożnie po ogonie Żółtego po czym wepchnąłem się pod jego brzuch cicho popiskując. Strach nadal sprawiał że moje ciało trzęsło się jak galareta a łapy były jak z waty. Spojrzałem na smoki które były w poblizu jednak nie zamierzałem wychodzić z tej bezpieczniej kryjówki. Ślina zalała już suchy pysk i zaczęła wyciekać bokami pyska pomiedzy krzywymi zębiskami. potrząsnałem łowa strzepując pare kropli na pobliskiego smoka. po czym cofnałem sie dwa kroki.
autor: Brzozowy Kolec
01 cze 2018, 18:11
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XII
Odpowiedzi: 162
Odsłony: 9818

nie miałem pojęcia co się ze mną działo zaciśnięte z przerażenia powieki drgały nerwowo kiedy ktoś mnie podnósł z ziemi zapiszczałem metalicznie a potem szybko się uspokoiłem czując pod sobą coś, a raczej kogoś. Otworzyłem oczy i zobaczyłem że siedzę na czyimś grzbiecie. Nie docierały do mnie żadne dźwięki a także przed moimi oczami zatańćzyły mroczki. Spanikowany zauwarzyłem że wstrzymuję oddech więc zacząłem łabczywie łapać powietrze. Pieczenie w płucach i porażający strach który wtagnąłdo moje umysłu i kazał mi oddychać za wszelką cenę kazał mi nabierać powietrza. Charczałem i ksztusiłęm się przerażony. oczy miałem szeroko otwarte a język wywalony, spuchnięty i posiniały z niedotlenienia robił tylko niepotrzebny zator. Łykane powietrze sprawiało że miałem wrażenie jak by było coraz gorzej w pewnym momencie poczułem jak zaczynnam się zsówać z grzbietu żółtego smoka pachnącego starością i bryzą. Próbowałem się złapać pazurami jego łusek lecz nie byłem w stanie nic zrobić. kontem oka zobaczyłem że Mój towarzysz Rionnag się chwieje. Przerażenie i obawa o włąsneżycie zrobiłą miejsce jeszcze jednemu uczuciu, przerażeniu i strachu o życie Przyjaciela.
autor: Brzozowy Kolec
31 maja 2018, 13:20
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XII
Odpowiedzi: 162
Odsłony: 9818

Przerażony zobaczyłem jak to COŚ zmienia kirunek i pędzi w strone rannych smoków na gle ogarnęła go ciemność. Przed nim stał smok wpatrywał sie w niego po chwili jednak rozlożył potęzne skrzydła i zmierzył mnie Pomarańczowymi slepiami. – Synu... – Powiedział tubalnie a ja wzdrygnąłem się a z oczu zaczeły płynąć mi łzy – Nie trafiłeś tu bez powodu mój pierworodny, twoim obowiazkiem i przeznaczeniem jest chronić te smoki, chronić pisklęta. – Wyciągnął łapę a ja beż żadnego zwlekania wtuliłem sie w nią czując jego zapach bzu i wiatru. – Nie bój się... Musisz coś wymyslić – Miałem już powiedziec że nie dam rady ale wizja mi wróciła. Zaskomliłem Bez przekonania i potykając sie o własne łapy pognałem w stronę zgromadzenia, wbiłem się tam z impetem chcąc dopchać się do innych piskląt. Szukałem fioletowego samczyka który odezwał sie do mnie jako drugi ze stada wody do którego podobno należę.
Strach paralizował moje łapy i jedynie co mogłem zrobić to skulic się i wołac pomocy. Tak też zrobiłem. Zwinałem sie w kulkę i wydobyłem z siebie metaliczny wrzask, może i miałem 5 księzycy ale na pewno nie potrafiłem nic oprucz slinienia sie i rycia nosem w ziemi. Nabrałem powietrza do płuc i por az kolejny wrzasnąłem w kierunku dorosłych trzęsąc sie ze strachu.
autor: Brzozowy Kolec
29 maja 2018, 21:55
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XII
Odpowiedzi: 162
Odsłony: 9818

Już miałem odpowiedzieć fioletowemu samczykowi kiedy z nieba wystrzeliły ku innym macki.
Przerażony potrzyłem jak wszyscy podejmują jakieś działa, lecz nie ja, ja stałem jak wryty czując jak strach paraliżuje moje małe ciałko
Przerażenie obieło równiez i mój umysł, czułem odrazę do samego siebie lecz lęk ustapił po chwili a ja wystrzeliłem przed siebie
Biegłem ile sił w łapach lecz po paru krokach potknałem się i upadłem. obejrzałem się i próbowałem wstac lecz łapy slizgały mi się i upadałem.
Slinotok sie nasilił a z maleńkiego gardła wyrwał mi się przeraźliwy pisk rozpaczy, przerażenia i grozy która zalewała moje ciało i mój mózg.
Krzyk był przerażający i mrozocy krew w żyłach, przypominał ocierające sie o siebie dwie blachy. Oczy mi się zaszliły lecz nie poleciały żadne łzy.
Ból spowodowany upadkiem spowodował że moje ciało zalał fala adrenaliny a ogon wił się na wszystkie strony desperacko prubując wspomóc łapy w podniesieniu mojego
tłustego cielska. Czy istota o dziwnej aurze chciała ich wszystkich zabić? Dlaczego?
Nie atakowała małych smoków tylko te wieksze. spojrzałem na uragliwego i na fioletowego samczyka z przerażeniem i po raz kolejny wydałem z siebie mrożacy krew w zyłach dźwięk.
autor: Brzozowy Kolec
26 maja 2018, 20:23
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XII
Odpowiedzi: 162
Odsłony: 9818

Właściwie dlaczego miał bym nie przybyć? Lubiłem spacerować więc ruszyłem powolnym krokiem w kierunku Wskazanego miejsca przez nieznany mi głos i osobę. Tak było to dośc nieodpowiedzialne ale nie chciałem być sam. Od jakiegoś czasu zaszyłem się w lasku i przychodziłem jedynie gdy zgłodniałem. Moim jedynym przyjacielem był mój ogona.
Wkroczyłem spokojnie na wyznaczone miejsce kołysząc sie lekko, Slina skapywała mi z pyska na ziemię a duzy masywny ogon kiwał się na boki powodując że cięzko było mi utrzymać równowagę.
Wbiłem wzrok w dziwne stworzenie, emanowało od niego zimnem i złem... ten smok nie był zwykłym smokiem. Usiadłem niedaleko Uranu tak żeby go widzieć. W końcu on mnie odnalazł pół żywego przy rzece i zaprowadził do swojej groty, zajął się mną

Wyszukiwanie zaawansowane