Znaleziono 22 wyniki

autor: Fantom Zamętu
11 wrz 2019, 16:13
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 732
Odsłony: 93793

Obserwował jak nieznajomy wychodzi za nim na ląd i powoli się do niego zbliża. Co zrobi? Spróbuje go zaatakować? Wężowy spiął mięśnie i przyciągnął ogon bliżej siebie, po czym uniósł łeb i był już gotowy sięgnąć do źródła maddary...
Gdy nagle słowa obcego całkowicie zbiły go z tropu.
Otworzył szeroko ślepia, a jego uszy delikatnie uniosły się wyżej próbując wyłapać cały ten potok słów wydobywający się z gardła morskiego smoka. Gadzik? Rybke? Pół rybke? Kirvoith pokręcił głową, starając się nadążyć za całą sytuacją. Chodziło mu o morskie smoki, prawda? Czy może inne morskie stworzenia? Bo przecież nie wziąłby go za rybę, prawda?!

– Ja nie jestem rybą... znaczy... uh... rybke? – wydukał, patrząc się na Wodnego z zakłopotaniem.
Jednak propozycja morskiego już nieco bardziej zaciekawiła młodego. Kirvoith z niewielkim trudem w końcu podniósł się, ignorując mokry piasek przylegający do jego łusek po czym powoli usiadł naprzeciw swojego rozmówcy, mierząc go zaciekawionym spojrzeniem.

– Polujesz na ryby? Nigdy nie jadłem ryb... znaczy rybke! – poprawił się szybko, naśladując sposób mówienia nieznajomego. Co jeśli mówiąc inaczej w jakiś sposób go urazi? – Kiedyś próbowałem złapać rybke jak nurkowałem, ale zawsze były za szybkie. No i brakowało mi powietrza.
Skrzywił się lekko na wspomnienie jednej ze swoich prób. Może i ryby były małe, ale za to jakie szybkie! Dopłynięcie do nich i złapanie jednej z nich było wręcz niemożliwe dla młodego wężowego, który ani nie był mistrzem pływania, ani nie potrafił spędzić zbyt wiele czasu pod wodą.
– Kirvoith – odpowiedział na pytanie, jednocześnie unosząc brew gdy usłyszał imię Wodnego – Syreni? Co to oznacza?
W końcu niedoszły adept nigdy nie słyszał o czymś takim jak "syreny" więc to pojęcie było dla niego całkowicie nowe. Gadzik Syreni, hm... może to był jakiś tytuł?
Skupiony na rozmowie z morskim, Ziemny prawie całkowicie zapomniał o całej tej sytuacji i że mało brakowało, a jeszcze w ogóle nie wypłynąłby z rzeki i pewnie leżałby gdzieś na jej dnie lub odpłynął z jej prądem. Obecność nieznajomego wydawała mu się niezwykle ciekawa, szczególnie, że pisklak jeszcze nie miał zbyt dużej styczności z osobnikami z innych stad. Siedział wpatrzony w Syreniego i próbował zrozumieć co ten ma do powiedzenia.
"Naziemiec", hm...

– Jestem z Ziemi, ale też z woda! – odezwał się nagle, wchodząc w słowo swojemu rozmówcy – Tata miał w grocie sadzawkę w której pływałem. Zawsze mówił, że woda to najlepsze miejsce dla takich jak my!
W końcu byli wężowymi – zarówno wędrowanie po lądzie jak i latanie wśród chmur niezbyt im sprzyjały, w szczególności, że większość osobników ich gatunku nawet nie posiadała skrzydeł. Cóż, Kirvoith był wyjątkiem, ale nie oznaczało to, że przepadał za lataniem. Bieganie także nie było najwygodniejsze, więc co zostawało? Rzeki i jeziora! To, że przypadkiem mógł się utopić to już inna sprawa.
– Ja nie chciałbym jeść innego gadzik! – skrzywił się na samą myśl – Wielki Szaman Gl...o... nożuj to wasz przywódca?
Miał bardzo długie imię, a Kirvoith już wiedział, że imiona mają duże znaczenie w tym miejscu. Może był bardzo istotnym przywódcą, który zrobił wiele dla stad i innych smoków? Albo kimś jeszcze istotniejszym o którym wężowy nigdy nie słyszał?
W każdym razie, młodzik był niezwykle zafascynowany osobą Syreniego i wszystkimi informacjami, które ten mu przekazywał.
autor: Fantom Zamętu
11 wrz 2019, 15:34
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 597
Odsłony: 89584

//I ja też przepraszam za brak odpisu, zagrzebałam się w nieobecnościach D:

Ten liść do tej grupy, tamten nie wygląda zbyt dobrze więc trzeba się go pozbyć, natomiast tamten nie wygląda jakby był zbyt użyteczny... uh, rośliny wysuwały mu się spomiędzy pazurów, a powiewający od czas do czasu wiatr przewracał niewielkie grupki, dodając młodzikowi jeszcze więcej pracy. Skrzywił się lekko widząc wyniki swoich działań, lecz nie poddawał się nawet na moment, całkowicie skupiając się na wykonywanych czynnościach.
Tak bardzo, że aż nie zauważył obcej obecności.
Dopiero gdy intensywny zapach siarki, charakterystyczny dla Stada Ognia, dotarł do jego nozdrzy, wężowy gwałtownie uniósł łeb spoglądając złotymi oczami na nieznajomego. Czemu tu był inny smok? Czyżby jego kryjówka okazała się niewystarczająco dobra? A może przypadkiem zajął czyjeś miejsce?
Nieco zmieszany skinął łbem w odpowiedzi na przywitanie skrajnego i przez dłuższą chwilę nie odezwał się słowem, jakby czekając na jakąkolwiek reakcje. Jego wzrok na moment wrócił do zgromadzonych roślin, lecz koniec końców młodzik przełamał się, odłożył listki które trzymał w szponach i powoli podniósł się, siadając naprzeciw futrzastego ognika.
Co teraz? Miał z nim porozmawiać? A może spróbować go przepędzić? Czy może po prostu powiedzieć, że jest zajęty i nie chce żeby ktoś mu przeszkadzał? Ciało granatowołuskiego zadrżało lekko ukazując niewielki dyskomfort, podczas gdy końcówka ogona gwałtownie kołysała się na boki. Młodzik wziął głębszy wdech, po czym otworzył pysk w końcu przerywając panującą ciszę.

– Co tu robisz? – rzucił nagle, spokojnym lecz nieco zakłopotanym głosem w którym jednak nie było słychać żadnych pretensji.
Kirvoith... nie był zbyt dobry w kontaktach z innymi smokami. Nie znał praktycznie nikogo ze swojego stada, nie wspominając o osobnikach należących do innych grup. Właściwie było to jego pierwsze spotkanie ze smokiem z obcego stada.
Także nic dziwnego, że nie miał pojęcia jak rozpocząć rozmowę ani jak zachowywać się przy pierwszym spotkaniu, prawda? Być może obcy poradzi sobie nieco lepiej?
O ile przybył tu w przyjaznych zamiar i nie spróbuje zaraz przegonić Kirvoitha z "jego własnej" kryjówki. Taki scenariusz też przeszedł przez myśl wężowemu, lecz ten szybko go odrzucił z nadzieją, że jednak wszystko potoczy się nieco lepiej.
autor: Fantom Zamętu
30 sie 2019, 15:36
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 732
Odsłony: 93793

Kirvoith z początku nie zauważył nieznajomego morskiego. Nieprzyzwyczajony do podróżowania pod wodą i skupiony na tym aby przypadkiem się nie utopić płynął sobie w najlepsze... aż w końcu kątem oka zauważył charakterystyczny błysk łusek w niewielkiej odległości od niego samego.
Inny smok? Jakiś drapieżnik? Młodzik nie znał się na stworzeniach żyjących pod wodą, więc mogło być to właściwie wszystko – a to oznaczało, że prawdopodobnie wpakował się w jakieś kłopoty. Gwałtownie machnął łapami, chcąc wydostać się na powierzchnię, ale okazało się, że jest jeszcze gorzej niż mu się wydawało – nieznany kształt nagle się poruszył i wystrzelił w jego kierunku. Atakował?
Szlag, szlag, szlag!
Panikowanie pod wodą prawdopodobnie nie było najlepszym pomysłem – gwałtowne ruchy łap i ogona nie współpracowały z prądem rzeki, sprawiając, że Ziemny nie mógł wydostać się na powierzchnię. Do jego uszu dotarł krzyk morskiego stworzenia, a sam młodzik odruchowo otworzył pysk z przerażenia, co dodatkowo pogorszyło jego stan. Zakrztusił się chłodną wodą i gdy już myślał, że to jego koniec, poczuł jak jego szpony zatapiają się w wilgotnym gruncie przy brzegu rzeki.
Machnął mocniej tylnymi łapami i z całych sił wybił się ponad powierzchnię wody, wygrzebując się na piach i odwrócił łeb, spoglądając na nieznane stworzenie.
To był... inny smok?

– Dhlaczhe... kh... t... thy – wężowy usilnie próbował coś powiedzieć, wciąż krztusząc się resztkami wody i próbując złapać oddech.
Położył się na brzegu, nie mając siły aby uciekać dalej. Wciąż nie spuszczał wzroku z nieznajomego – miał zamiar go zaatakować? Kim on w ogóle był i co robił w takim miejscu?
autor: Fantom Zamętu
27 sie 2019, 18:48
Forum: Błękitna Skała
Temat: Błękitna Rzeczka
Odpowiedzi: 732
Odsłony: 93793

Z czystej wody wyłoniło się podłużne, pokryte drobną, błyszczącą łuską cielsko, przyozdobione kolorową... niewyglądającą zbyt imponująco grzywą. Młodzik warknął przeciągle, jednocześnie machając łbem na boki aby zrzucić z pyska przemoczone kudły. Niby smoki wężowe preferowały środowisko wodne, ale po co były im te wszystkie włosy? Kirvoith nie potrafił znaleźć dla nich żadnego zastosowania. O piórach już nawet nie wspominał, miał wrażenie że tylko próbują ściągnąć go na dno kiedy znajdował się w wodzie.
Mimo to pływanie było dla niego dobrym sposobem żeby choć na chwilę wyrwać się od wszelkich zmartwień, które towarzyszyły mu na co dzień. A ostatnimi czasy było ich dosyć sporo, biorąc pod uwagę to co działo się z Darem.
Ale hej, zamartwiał się tym prawie cały czas. Chyba zasługiwał na chwilę odpoczynku, prawda?
Jednak serce wciąż go bolało, nieważne jak bardzo starał się o tym nie myśleć. A może to właśnie te wszystkie próby sprawiały, że boli coraz bardziej?
Wziął głęboki oddech po czym ponownie zniknął pod powierzchnią wody. Otworzył ślepia, podziwiając wszystko wokół, a zwinne ruchy łap sprawiły, że popłynął razem z prądem. Tutaj wszystko wydawało się być takie... spokojne. Całkowicie odmienne od tego co działo się na powierzchni.
autor: Fantom Zamętu
26 sie 2019, 17:08
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Ukryty zagajnik
Odpowiedzi: 597
Odsłony: 89584

Kolejna wyprawa zakończona sukcesem... prawdopodobnie. Pokręcił głową wytrzepując z grzywy resztki połamanych gałązek i zdjął z barku niewielką, prowizoryczną "torbę" zrobioną z jakichś losowych kawałków skóry znalezionych w grocie i posklejanych na wzór toreb, które zazwyczaj miał przy sobie ojciec gdy wyruszał na poszukiwania ziół. "Dzieło" niedoszłego adepta nie wyglądało zachwycająco, dodatkowo rozrywało się w kilku miejscach i istniało ryzyko, że zawartość zostanie zgubiona gdzieś po drodze... ale spełniała swoje zadanie w wystarczającym stopniu, przynajmniej według pisklaka.
Położył ją luźno na ziemi, po czym sam ułożył się w pobliżu, układając swoje podłużne cielsko na miękkiej trawie i rozejrzał się wokół. Jego tymczasowa "kryjówka" wyglądała obiecująco, miał chwilę aby przyjrzeć się swoim znaleziskom i wątpił żeby ktokolwiek zakłócił jego spokój w takim miejscu. O ile nikt przechodzący w pobliżu nie zainteresuje się intensywnym, niepasującym do tego miejsca zapachem najróżniejszych ziół i dymu. Ostatnimi czasy ojciec sporo palił, nic dziwnego, że specyficzna woń ciągnęła się także za młodym.
Mruknął cicho na myśl o Darze – jego stan wciąż go martwił, a pisklak nie wiedział jak na to zaradzić. Spędzał sporo czasu w grocie opiekując się młodszym bratem aby odciążyć ojca, a gdy Lorthic zdecydował się go zastąpić, ruszył na poszukiwania najróżniejszych ziół i roślin z nadzieją, że uda mu się znaleźć coś przydatnego i wspomoże stado w uzupełnianiu składu. Szkoda tylko, że nie posiadał żadnej wiedzy na temat ziół i zbierał wszystko na chybił trafił – wliczając w to też każdy interesujący przedmiot jaki spotkał na swojej drodze.
Wysypał zawartość torby na ziemię i zabrał się za segregowanie. Ułożył trzy oddzielne kupki, składające się z różnych rodzajów przedmiotów, a same rośliny poukładał gatunkami (oczywiście na oko, więc wszelkie podobne listki trafiały w to samo miejsce).
I w ten sposób pierwsza kupka składała się właśnie z "ziół" – najróżniejsze listki czy nawet całe łodyżki przyozdobione drobnymi kwiatami, dziwnie wyglądające owoce, a nawet kawałki kory zerwane z drzew. Samczyk obejrzał je jeszcze, porównując do roślin znajdujących się w składzie, po czym skupił się na reszcie przedmiotów.
Druga kupka składała się z... kamieni. Tak, drobnych, błyszczących kamyczków znalezionych głównie w okolicach rzek, czy nawet na ich dnie (gdy młodzik sprawdzał czy nie kryją się tam żadne ciekawe rośliny). Wyglądały na tyle ładnie, że wężowy nie potrafił oprzeć się pokusie i zebrał te wyglądające najciekawiej – wśród kilku zwykłych "szaraczków" znajdowały się też kamyki innych kolorów, mieniące się pod wpływem światła. Może uda mu się z nich zrobić coś ciekawego?
Ostatnią grupą były kwiaty. Zebrane głównie na łąkach czy też w lasach. Młody zdawał sobie sprawę, że większość z nich zapewne nie ma żadnego ciekawego zastosowania, ale podobały mu się ich różnokolorowe barwy i przyjemny zapach, więc zdecydował się zabrać trochę ze sobą. Z jakiegoś powodu miło mu się kojarzyły.
I gdy wszystko zostało posegregowane, przyszły adept wrócił do "ziół" i zaczął przeglądać po kolei każde z nich, zwracając uwagę na ich wygląd czy zapach i porównując je do tego co widział w grocie ojca. Chciał odrzucić to co wydawało mu się najmniej przydatne, a resztę zabrać ze sobą i podzielić się swoimi znaleziskami z Darem.
autor: Fantom Zamętu
24 sie 2019, 13:35
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309122

Proszę o latanie, skradanie, mediacje, atak, obronę, MP, MA, MO, kamuflaż i śledzenie ze starej duszy ^^
autor: Fantom Zamętu
04 lip 2019, 22:51
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309122

Proszę o wiedzę, bieganie i pływanie ze starej duszy c:

Wyszukiwanie zaawansowane