Znaleziono 105 wyników

autor: Światłość Wspomnień
28 cze 2020, 21:38
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Wzgórze Świetlików
Odpowiedzi: 480
Odsłony: 65674

Urzara mogła jedynie słuchać tego co ma do powiedzenia Płomień. Oczywiście, wiele z tego jest prawdą. Urzara jest lojalna ogniu, i niby Tweed odszedł z swojego stara w którym się urodził. Ale ona wierzyła swojemu partnerowi niezmiernie, że to co mówił jest prawdziwe. Dlatego będzie się starać, żeby mógł się znaleźć w Ogniu, i żeby to był już jego stały dom. Miała wrażenie że tam się odnajdzie bardzo szybko... W sumie ich stado to zbieranina smoków z różnych miejsc. Chyba tak na prawdę nie wiele z nich się urodziło na ich terenach... Co było poniekąd piękne.
Odetchnęła, kiedy dostał pozwolenie. Oczywiście kiwnęła Płomieniowi, wykona polecenie. I kiedy odleciał, przytuliła się momentalnie do Tweeda, uśmiechając się. Miała nadzieję że nie zraził go trochę surowszy ton Płomienia no i jego gesty. Ale z drugiej strony? Jest przywódcą, taka jego rola. Była pewna że za jakiś czas będą mogli zapoznać się z innych stron, prawda?
Tak czy owak, po czułościach i okazanej radości, Urzara wstała i zerknęła na niego
Oczywiście... Leć za mną! -powiedziała do niego, po czym wzbiła się w powietrze, biorąc kierunek na tereny stada ognia. Czas odwiedzić ich dom!
/zt
autor: Światłość Wspomnień
20 cze 2020, 14:42
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Wzgórze Świetlików
Odpowiedzi: 480
Odsłony: 65674

Ona zaś na żarty Loreleia uśmiechnęła się delikatnie – A to bym wolała nazwać twoje pisklęta -powiedziała cicho do niego. To nie tak że żarty ją zapeszały, tylko fakt że mieli sprawę do załatwienia. Dla Urzary jak i dla Tweeda było to ważne. I nawet jeżeli Lorelei nie będzie chciał go przyjąć, cóż... będzie musiała to zaakceptować i po mimo trudu jaki dla nich to będzie, żyć. Zerkała na jednego i drugiego, na spokojnie słuchając tego co mówią. Głównie to Tweed miał najwięcej do powiedzenia, no i nic dziwnego. Widać było po mimo wszystko zmartwienie na pysku uzdrowicielki. Niepokoiło ją to o czym mówił przez cały czas. Pięćdziesiąt księżyców spędził w swoim stadzie i pożegnali go jak... w sumie jak nikogo. Czy w ogniu byłoby tak samo, gdyby ona chciałaby to zrobić? Ciężko było to wyobrazić sobie... miała wrażenie że w jej stadzie jest większa zażyłość między smokami. Jej wzrok po tym przeniósł się na Loreleia
Zastanów się nad tym proszę. Tweed to dobry wojownik i gdyby tam się nie działo nic dziwnego, nie podjąłby się tego – rzekła cicho. Cóż, nie chciała nękać go czy też mówić nie potrzebnych słów, na chwilę obecną. Płomień był dla niej rozsądnym smokiem, więc na pewno coś wymyśli. A w razie czego i wytłumaczy decyzję. Chociaż nie mogła ukryć tego, że trochę napięcie było....
autor: Światłość Wspomnień
13 cze 2020, 15:58
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Wzgórze Świetlików
Odpowiedzi: 480
Odsłony: 65674

Może i dziwne, ale z drugiej strony nikt nie wiedział jakby takie spotkanie między nimi się potoczyło prawda? Czy może by doszło do jakiejś rozmowy czy nie. A Ha'ara była trochę podobna do Urzary. Mają bardzo podobne oczy, to na pewno. Tak czy owak, ona była już wyluzowana, nie myślała o temacie. Siedziała sobie tak, do momentu kiedy się odezwał. Mmmm... no w sumie racja. Kiwnęła mu głową i zaraz zaczęła szukać Lolereia, po to by wysłać mu wiadomość mentalną
~Płomieniu, czy mógłbyś przybyć na wzgórze świetlików? ~wysłała mentalną wiadomość, jak i dokładne informacje o tym gdzie się znajdują. Tak, lepiej było chyba tego nie opóźniać, lepiej żeby załatwili sprawy tu i teraz i mieć wszystko z głowy, prawda?
autor: Światłość Wspomnień
10 cze 2020, 23:20
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Wzgórze Świetlików
Odpowiedzi: 480
Odsłony: 65674

Gdyby mógł usłyszeć, jej serce właśnie biło jak oszalałe. No bo wszystko było to skomplikowane. Nie, nie zrobiłaby już tego teraz. Teraz on jest jej jedynym i nie oglądała się za innymi, nie potrzebne to było jej. Ma rodzinę którą pragnęła, co było dla niej najważniejsze i nie chciałaby tego niszczyć. A co do maddary... to chyba była najbardziej wstydliwa rzecz dla niej z tego wszystkiego
T..tak. Nie doszło do żadnego zbliżenia... tylko dużo maddary i kombinowania -rzekła, po czym westchnęła, spuszczając wzrok –Wciąż, ty jesteś moim pierwszym samcem jakiego tak na prawdę mam -powiedziała, co było prawdziwe. Cokolwiek nie zrobiła, z nim przeżyła najwięcej i mieć nadzieję że dotrwają do starości
Wiem o tym, dlatego ci o tym mówię bo nie chcę żeby było pomiędzy nami żadnych tajemnic. Poza tym istnieje możliwość że byś ją spotkał tak czy owak. -Z resztą, jeżeli chce dołączyć do ognia, z jej stadem będą mieli przez jakiś czas bliższą styczność więc... to by wyszło, tak czy owak. Tak czy owak, rozpogodziła się bardzo szybko widząc że jednak dobrze to przyjął. Martwiła się, ale jest dobrze. Wtuliła głowę pod jego szyję żeby nieco odetchnąć. Teraz można było martwić się o Tweeda i jego przyjęcie do stada, prawda?
autor: Światłość Wspomnień
09 cze 2020, 19:47
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Wzgórze Świetlików
Odpowiedzi: 480
Odsłony: 65674

Nie musiał się martwić, chciała z nim rozmawiać, tylko na wszystko musiała przyjść pora. Urzara na chwilę obecną skupiła się po prostu na nim i jego potrzebach. Taka jest po prostu. Dobro innych jest ważniejsze niż to jej. Urzara siedziała sobie w spokoju, było wiać że też trochę coś się w niej zbierało. No bo jest też rzecz, o której Urzara musi opowiadać. No bo co jak co. Tweed opowiadał jej o swoich przeżyciach teraz... więc ona też musi
Wiesz, ja też się czegoś dowiedziałam Tweed, dość... niedawno z resztą -Zerknęła na niego. Mimo że ją zaczepiał i skubał, starała się być spokojna... to nie łatwy temat dla samicy. Ale od czego zacząć. Spojrzała się chwilowo na bok –Widzisz, ja jeszcze... tak jakby mam jedno dziecko Tweed. Znaczy się... Rany, to brzmi źle -powiedziała cicho... Brzmi jakby go zdradziła, a tak nie jest! –Kiedyś, zanim cię jeszcze nie znałam... myślałam że raczej nie założę rodziny, a to był taki okres mojego życia kiedy byłam zupełnie sama. Więc... stworzyłam magicznie jajo, z pomocą przyjaciela. Chociaż nic pomiędzy nami nie było... dosłownie i w przenośni-powiedziała. Czy w jej głosie było słychać nutkę zawstydzenia? Być może.... –Nazywa się Ha'ara. Jest uzdrowicielką w innym stadzie. Ehh... musiałam ją oddać bo miałam obawy że jej nie wykluję. Więcej mnie nie było niż było przez obowiązki uzdrowicielskie. I... to tyle co o niej tak na prawdę wiem. Mam z nią jedynie więzi przyjacielskie, nie ja ją tak na prawdę wychowywałam -W końcu. W końcu powiedziała o wszystkim. Poczuła nieco ulgi że w końcu mogła mu o tym powiedzieć, ale...ale teraz, jak on na to zareaguje?
autor: Światłość Wspomnień
04 cze 2020, 16:38
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Wzgórze Świetlików
Odpowiedzi: 480
Odsłony: 65674

Urzara zerknęła tak na niego, robiąc nieco naburmuszoną minkę. Choć, nie była zła, brała to wszystko na luzie. Teraz mogła czuć się całkiem wyluzowana przecież
Oj no, ja po prostu tak mam. -zamruczała, i uśmiechnęła się kiedy słyszała o pływaniu –Mają to chyba po mnie, ja też nigdy nie byłam skora pływaniem -powiedziała do niego. Ale ciepłe pory się zbliżają, kiedy wody się ogrzeją może się jeszcze przekonają –Tak, Zorzę samodzielnie uczyłam. Arazru też potrafi. -Wyjaśniła mu. No niestety, każdy jakoś się rodzi. Ona zaś ledwo co zimę przetrwała, a jej wielkie skrzydła ją dodatkowo wychładzały. Ale cóż zrobić? Wtedy też, Urzara usłyszała to co Tweed zrobił. Odszedł... od stada ziemi? Tego się nie spodziewała. Ale z drugiej strony, mogła zrozumieć co czuje. Brak przywiązania w stadzie, to chyba najgorsze co dla smoka może się stać. Ogień dla niej to zapewnia, czuje mocne przywiązanie do swoich towarzyszy co daje jej sił do robienia tego co robi.
Rozumiem i szanuję twoją decyzję. To trochę nie za dobrze kiedy twoja była przywódczyni nie interesuje się czemu podejmujesz się takiego wyboru. Nie próbowała nawet cię zatrzymać, nic? cokolwiek? -zapytała się, przyciskając swoje uszy ku sobie bardziej. Co bardziej ją niepokoiło. Co prawda były dyskusje na ich temat i czuć było wyraźny niepokój, nawet doszło do sprzeczek. Co tam się dzieje? Ale przynajmniej on się z tego uwolnił i to było dla niej ważne –Będę cię wspierać jak tylko mogę, wiesz o tym? Wstawię się za tobą u Loreleia. To mój przyszywany brat, ale mam do niego zaufanie. Myślę że zrozumie sytuację a przynajmniej taką mam nadzieję. No i przyznam ci, że jednak bywa ciężko kiedy jesteś tak daleko. Ale cieszę się... i jestem pewna że dzieciaki również się ucieszą jak się uda
autor: Światłość Wspomnień
29 maja 2020, 15:16
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Wzgórze Świetlików
Odpowiedzi: 480
Odsłony: 65674

Mieć czas na przemyślenia i drobne rzeczy to musi być wspaniała rzecz. Ona jako uzdrowiciel, może ma czasami na to czas, ale to jedynie jak wyrusza na swoje wyprawy poza obóz ognia. I nie zawsze wtedy, różne dziwne rzeczy się dzieją że nawet nie może się skupić. To musiało być dla niego ważne, w końcu nikt go nie poganiał prawda?
Urzara szybciutko przytuliła się do swojego partnera, chowając się pod jego skrzydłami. I kiedy poczuła jego język, Urzara również obsypała go 'całuskami'... Potrzebowała czułości i to bardzo, trzeba było nadrobić ten czas, w którym się nie widzieli. Nie spodziewała się w sumie tego że Teza, a raczej teraz Tweed kombinował żeby nie było więcej rozłąk. Nie znała do końca jego planów... Jednakże, mają teraz czas żeby porozmawiać, prawda? –Ja też i to bardzo. Wybacz że nie mogłam spędzać z tobą czasu, nasze pisklęta wymagają dużo opieki i nauk. Rosną niesamowicie szybko. Lada moment i powinny mieć swoją pierwszą ceremonię -powiedziała mu. To była chyba najważniejsza z tego wszystkiego informacja. Z jednej strony szkoda że nie będzie mógł w niej uczestniczyć, chciałaby żeby miał możliwość. Chociaż kto wie... może to się zmieni bardzo szybko. Urzara będzie pilnować i w razie czego zdawać mu relację.
autor: Światłość Wspomnień
25 maja 2020, 19:58
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Wzgórze Świetlików
Odpowiedzi: 480
Odsłony: 65674

Na długo nie był jednakże sam. Urzara potrzebowała odrobiny czasu na odpoczynek poza terenami ognia. Rzadko się wybiera na tereny wspólne.... Głównie dlatego że musi pilnować zapasów ziół no i swoich dorastających piskląt. Nie jest to proste, jednakże satysfakcjonujące chociaż to też ma swoje minusy. Nie jednokrotnie nie potrafi spać bądź skupić się bo jednak odzywa się tęsknota za jednym smokiem. Zastanawia się co chwila, co porabia lub co się z nim dzieje. Przez wszystko co wokół niej się dzieje, mówiąc szczerze czasami żałuje że nie może spędzać więcej z nim czasu ale niestety... nie widzi żadnego rozwiązania. Tak więc trafiła na wzgórza świetlików, dość przypadkowo spacerując po okolicy. Wtedy też zdołała zauważyć charakterystyczną czerwoną głowę. Od razu wiedziała któż to jest –Tweed! -zawołała do niego i ruszyła do niego biegiem. Zatrzymała się dopiero kiedy była też obok niego, wtulając się niemalże od razu swoją głową w jego szyję, siadając zaraz obok niego. Była podekscytowana tym że go widzi, widać było to po jej ruchach –Dawno się nie widzieliśmy -powiedziała do niego. Tyle się działo przez ostatnie księżyce że będzie musiała mu opowiedzieć o wszystkim. Dosłownie o wszystkim.
autor: Światłość Wspomnień
20 maja 2020, 16:51
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Pisklęcia równina
Odpowiedzi: 624
Odsłony: 101842

Przywędrowała w to miejsce i w pewnym momencie jednak nie dała rady dreptać. Ból był wystarczająco spory, by sprawiać kłopoty uzdrowicielce. Ułożyła się na trawie, wzdychając ciężko. Nie chciała zawracać głowy, jednak potrzebowała pomocy więc wysłała wiadomość mentalną do Ha'ary, pokazując jej gdzie się znajduje i jaki ma też problem. Chociaż śpieszyć się w żaden sposób nie musiała... Przy okazji chciała chyba sobie odpocząć. Po tym co się działo to chyba nic dziwnego
// Przebłysk Wspomnień – 1x średnia
autor: Światłość Wspomnień
19 maja 2020, 13:22
Forum: Wewnętrzna Jaskinia
Temat: Posąg Kammanora
Odpowiedzi: 120
Odsłony: 9079

Nikt chyba nie chciał się pokazywać swojemu patronowi kompletnie brudnym i poobijanym, więc i ona korzystała z chwili dostępu do wody podczas powrotu. Jednakże, to i tak nie było najważniejsze w tym momencie. Kiedy udało się jej dopasować szpon i wszystko zaczęło się kruszyć, oczywistą reakcją było żeby się uchronić przed nadlatującymi odłamkami. Największy który w nią leciał, szybko został pochwycony przez Kammanora, przez co Urzara ostrożnie, ale wychyliła głowę. Tak, zdecydowanie to było imponujące i gdyby nie on, prawdopodobnie by to w nią trafiło co byłoby pewnie sporym problemem. Chociaż szczerze mówiąc, nie za bardzo wiedziała co zrobić. Przytłoczyło ja to trochę... Pamięta chwile spędzone na gzymsie Kammanora, to jak spoglądała się na jego posąg i słuchała opowieści o nim. A teraz jest tutaj w własnej formie... Tak, zdecydowanie trzeba byłoby kiedyś nadać poprawek. Kątem oka spojrzała się na przybyłego Strażnika i Płomienia, kiwnęła im głową na powitanie. Co do słów proroka... no cóż. Tak... wyprawa nie poszła tak jakby się spodziewali. Jednakże nie chciała wdawać się teraz w dyskusję. Cała uwaga skupiła się na Bogu. Słyszała jak Duch i Płomień się do niego odzywają więc i Urzara chciała dodać coś od siebie –I chcieliśmy również podziękować za pomoc. To ty zapewne musiałeś dać nam siły w ostatnich chwilach walki -rzekła, spoglądając się na niego. Takie miała wrażenie że to była jego sprawka. Tak czy owak prawdopodobnie bez tego, nie dali by pewnie rady uciec z walącej się jaskini. A tak to są tu, mogą się cieszyć dobrze wykonanym zadaniem... no, pomimo stanu w jakim się znajdują.
autor: Światłość Wspomnień
17 maja 2020, 18:00
Forum: Wewnętrzna Jaskinia
Temat: Posąg Kammanora
Odpowiedzi: 120
Odsłony: 9079

Urzara również przybyła, asekurując towarzyszom by ci mogli dotrzeć na miejsce w miarę bezpiecznie. Mieli tyle obrażeń, że aż strach pomyśleć, co by było gdyby jeszcze chwilę tam spędzili. Nie. Nie chciała myśleć. Nie chciała myśleć o czymkolwiek teraz. Dotarli do posągu który odpowiadał ich patronowi. Usiadła nieopodal, zerkając na swoich towarzyszy –Brakuje mu szpona wskazującego, może o to tu chodzi? -Spojrzała się na resztę. Kiedy Duch jej pozwolił przejęła magicznie od niego iskrę i chciała wpierw dopasować i przyczepić jakoś, mając nadzieję że o to tu chodzi i będzie pasować. Jeżeli to nie zadziała, wtedy będą mogli się pogłowić, czy nie trzeba jej gdzieś indziej położyć bądź wołać o pomoc. Chociaż po tym co przeszli, nie chciała... chciała dokończyć zadanie
autor: Światłość Wspomnień
11 maja 2020, 20:46
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1579
Odsłony: 98242

Urzara przyszła na miejsce zbiórki, tak jak zwykle. Usiadła sobie nieopodal Grabieżcy i skubnęła jej płetwę na zaczepkę -Witaj – Z nią, był również Ciapek, który z wielkimi ślepiami obserwował to miejsce. Tyle smoków! Tyle się dzieje! Ona tylko obserwowała go, żeby przypadkiem nie chciał kogoś stratować albo zaczął zaczepiać. Na szczęście, jej kompan szybko rozpoznał morską smoczycę i zaczął brykać w okół niej –On chyba też cię wita -powiedziała dość radośnie. Międzyczasie, wyciągnęła z swojej torby kamienie szlachetne oraz owoce które miała ze sobą i ułożyła przed sobą. Powinna być to dobra zapłata za błogosławieństwo

// Tygrysie oko, szafir Rubin, 2/4 owoce -Wyprawa 15.05
autor: Światłość Wspomnień
30 kwie 2020, 19:40
Forum: Błękitna Skała
Temat: Łączka Przy Skale
Odpowiedzi: 626
Odsłony: 76126

Wodziła łapami, aż natrafiła na to miejsce. Po ostatniej wyprawie, poniosła niezbyt przyjemne rany, szczególnie te które miała na pysku nie pozwalały jej zbytnio na mruganie. Ogólnie miałaby problem z dotarciem na to miejsce, gdyby nie jej pomoc, Ciapek. Ten biegał w okół niej i prowadził Urzarę. Zupełnie nie wiedział gdzie! Nie znał tego miejsca. Jedynie meczał pociesznie, sprawdzając czy samica za nim idzie. Kiedy uznała że tu się zatrzymają, Ciapek zaczął jedynie brykać dookoła. A Urzara usiadła i z bólem, ale wysłała do Ha'ary mentalną wiadomość.
Pokazała jej w jakim miejscu się zatrzymała z wieścią, że potrzebuje jej pomocy. Teraz, tylko poczekać... miała nadzieję że się odezwie. Rany nie były aż tak bolesne jak ugryzienie w zad, jednakże...wciąż nie przyjemne.
2x lekka
autor: Światłość Wspomnień
25 kwie 2020, 13:06
Forum: Świątynia
Temat: Plac przed świątynią
Odpowiedzi: 1579
Odsłony: 98242

Urzara przybiegła na miejsce zbiórki, zmachana jak nigdy dotąd. Jednakże, jest na miejscu i to chyba się liczy? Tak czy owak, podeszła nieopodal Ducha i Grabieży, którzy właśnie dostali w tym momencie swoje błogosławieństwa. Czyli się jednak spóźniła? Uh, nie za dobrze. Jednakże, Urzara wyciągnęła z swojej przenośnej torby dwa kamienie, diament i rubin, kładąc je przed siebie -Uhh, przepraszam za spóźnienie, ale mam nadzieję że się jeszcze załapię? -powiedziała. Trochę dziwnie jej było, no ale cóż. Takie życie.

/ -diament i rubin +zniżka włóczykija
autor: Światłość Wspomnień
17 kwie 2020, 13:46
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Zagajnik
Odpowiedzi: 658
Odsłony: 93637

Nikt perfekcyjny nie jest. Urzara nie wiedziała jak uszczypnąć ten temat a powiedzenie wprost że jest jej mamą przyszło jej do głowy, ale szybko pomysł został zgaszony. Niby to takie proste, ale jednak... jednak język się gdzieś cofnął. Jednak nie jest jeszcze nic stracone. Może uda się jej jeszcze nawiązać temat jakoś. Musiała to po prostu na spokojnie przemyśleć. Spojrzała tutaj się na Burdiga –Powinnam, jednakże jeszcze nie widziałam chętnej duszy, a rzecz jasna, nie chcę nikogo do tego zmuszać. Wiedza nigdy dobrze nie wchodzi do głowy jak się jej nie chce -uśmiechnęła się lekko. Ale nieco spochmurniała kiedy usłyszała o Suf. Poznała smoczycę, bardzo miło ją wspomina. To było przykre, ale może jeszcze pewnego dnia się przebudzi –Na pewno jak będę potrzebowała pomocy to się zgłoszę -Dodała na koniec. Teraz, cała jej uwaga skupiła się na Ha'arze.
Dziękuję -rzekła, uśmiechając się –Kleryk to taki młody smok który uczy się leczenia smoków by w przyszłości im pomagać na co dzień kochanie. Zbiera zioła i wyrusza na wyprawy by składzik z nimi był pełen. Myślę że możesz, ale trzeba się pilnie uczyć. To jest ciężka praca, ale bardzo satysfakcjonująca -odpowiedziała jej. Nie wiedziała co na to Chochlik i jakie ma podejście do tej profesji, no ale. Słysząc o duszku, tylko się naburmuszyła –Głupi duszek. Mam nadzieję, bo odbieranie komuś łap to jest jakieś okropieństwo -powiedziała. Kiedyś była z niej pacyfistka, teraz cóż. Ci którzy ranią powinni dostać nauczkę i tyle. Przy okazji przypasowała łapę. No była jak ulał, powinna zdać swoją rolę. Ucieszyła się na pewno, widząc zadowolenie Chochlika i Ha'ary. Zawsze jest miło robić coś takiego, a widząc radość tym bardziej!
Hah, to nic takiego. Cieszę się że mogłam pomóc. Jesteś bądź co bądź dla mnie całkiem ważną smoczycą -Powiedziała do nich, ale ostatnie słowa były skierowane już do małej. Jakoś tak, ją lekko pogłaskała kiedy to robiła. Rany, dalej nie mogła się nadziwić jej obecnością!

Wyszukiwanie zaawansowane