Świadomość, że ogląda się świat – wszystkie napotkane miejsca – po raz ostatni, niosła ze sobą pewną świeżość. Każdy strumień wydawał się wyjątkowy, każdy cień głębszy, każdy promyk światła cudowniejszy. Nie, to nie była ułuda – wszystko to naprawdę było piękniejsze. Było wyjątkowe, zawsze, wcześniej i teraz. Po prostu w tej chwili mogła to wreszcie dostrzec i docenić.
Zatrzymała się przed piedestałem, przypominając sobie moment ożywienia Valanyan. Chociaż nie była to "jej" bogini, Liana nie odmawiała jej boskości. Ani wdzięczności za wszystko, co uczyniła – dla smoków Wody i Księżyca. Za danie Brzaskowi kolejnej szansy.
Dwie ciepłe krople spadły na przykurzoną posadzkę. Dwukolorowe ślepia wpatrzyły się w pustkę.
– Pani Valanyan. Nigdy nie zapomnę twojej uczynności. Jednak zanim odejdę, jest coś, o co chciałabym cię prosić. Moja córka, Pocałunek Śmierci, od pisklęctwa zawiązywała głębokie więzi ze zwierzętami. Podzieliła się ze mną tym, że chciałaby je rozumieć, móc się z nimi lepiej komunikować. O to proszę – byś udzieliła jej takiego daru, możliwości rozmowy. Nie ze wszystkimi zwierzętami – to zapewne byłoby zbyt wiele dla jednego smoka. Jest jednak bliska jej istota, borsuk Tata, towarzyszący Axarusowi z Księżyca. Jeśli byłabyś w stanie spełnić jej marzenie... Będę ci zawsze wdzięczna, bogini. I dziękuję za to, co uczyniłaś kiedyś dla mojej partnerki. – Pochyliła łeb przed piedestałem, kończąc swoją cichą przemowę. Potem wykonała skomplikowany gest łbami, choć wymagało to od niej podparcia się ogonem by nie stracić równowagi. Choć było to może śmieszne, życzyła w ten sposób Valanyan dobrobytu i spokoju.
Potem nie zostało jej nic innego, niż ostatni raz obejrzeć Świątynie, posmakować jej powietrza i wrócić do miejsca, gdzie wszystko sie zaczęło.
Znaleziono 29 wyników
- 23 sty 2022, 23:48
- Forum: Nisza Zadumy
- Temat: Posąg Valanyan
- Odpowiedzi: 31
- Odsłony: 2956
- 15 lip 2021, 17:56
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 122828
Wysłanniczka, w przeciwieństwie do reszty Wodnych, ociągała się strasznie. Zrezygnowała już z prób odwiedzenia ich od wypadu, ale niepewność malowała się wyraźnie na jej pysku. Dlatego też trzymała się blisko Brzasku, czerpiąc otuchę z obecności partnerki. Proroka przywitała jedynie niemym skinieniem łba, zostawiając przed nim oczekiwaną ofiarę z błogosławieństwo.
//perła, ametyst, szmaragd za 15.07
//perła, ametyst, szmaragd za 15.07
- 04 lis 2020, 17:42
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Wzgórze Świetlików
- Odpowiedzi: 530
- Odsłony: 67187
W końcu przybyła i ta, do której przybyła specjalna wiadomość.
Jej przybycie zaanonsowały rytmiczne uderzenia skrzydeł. Malachitowe lotki lśniły w promieniach szybko znikającego, złotego dysku. Leciała szybko i od razu zapikowała, celując w podnóże wzgórza. Zdawała się rzeczywiście być pociskiem zesłanym przez niebo.
Opadła na ugięte, tylne łapy i zaczęła zwijać skrzydła. Uniosła łeb, patrząc do góry, na zebranych. Słyszała lekki gwar głosów, czuła intrygujące wonie jedzenia i znajome zapachy smoków.
Ich ognisko.
Prawy kącik warg mimowolnie podniósł się do góry, a Liana zaczęła swoją wspinaczkę.
Nie trwało to długo. Zgrabne, czarne łapy pokonały bez trudu drobne wzniesienie i zaniosły smoczycę dalej, między Wodnych. Dwukolorowe ślepia zatrzymywały się na parach i grupkach. Przechodząc koło Aderyn, wdzięcznie musnęła ją ogonem po boku i mrugnęła zielonym okiem.
Podeszła do organizatorki spotkania, widząc, że przy niej znajduje się także młodsza pociecha. Automatycznie pochyliła się by polizać Yeccę po czole, a potem tak samo przywitała Pasję. Przysiadła koło nich i od razu sięgnęła przednią łapą do szyi – na które coś wisiało. Łańcuszek i wiszący na nim kamień tonęły w gęstym futrze, jednak zabłysły w świetle, kiedy Łowczyni zdjęła je z siebie. Ciemnoniebieski szafir, pięknie oszlifowany, zawieszony na srebrnym łańcuszku, zawisł przed Paqui.
– Dla ciebie, moja mała. Noś ze sobą ten kawałek Matek. – Powiedziała cicho. Potem potoczyła wzrokiem po zebranych. Rucze, Brzask, Aderyn, Szyszka, Fen... Brakowało jej tych paru pysku, a wśród nich najbardziej Szuwarki. Pierwszego dziecka, któremu pozwoliła się wymknąć, które stra...
Cóż, nie po to tu przyszła. Uśmiechnęła się lekko do zebranych i wróciła wzrokiem i myślami do córki.
– Wszystko wygląda przepięknie, Paqui. I tak samo pachnie – pochwaliła ciepło.
Jej przybycie zaanonsowały rytmiczne uderzenia skrzydeł. Malachitowe lotki lśniły w promieniach szybko znikającego, złotego dysku. Leciała szybko i od razu zapikowała, celując w podnóże wzgórza. Zdawała się rzeczywiście być pociskiem zesłanym przez niebo.
Opadła na ugięte, tylne łapy i zaczęła zwijać skrzydła. Uniosła łeb, patrząc do góry, na zebranych. Słyszała lekki gwar głosów, czuła intrygujące wonie jedzenia i znajome zapachy smoków.
Ich ognisko.
Prawy kącik warg mimowolnie podniósł się do góry, a Liana zaczęła swoją wspinaczkę.
Nie trwało to długo. Zgrabne, czarne łapy pokonały bez trudu drobne wzniesienie i zaniosły smoczycę dalej, między Wodnych. Dwukolorowe ślepia zatrzymywały się na parach i grupkach. Przechodząc koło Aderyn, wdzięcznie musnęła ją ogonem po boku i mrugnęła zielonym okiem.
Podeszła do organizatorki spotkania, widząc, że przy niej znajduje się także młodsza pociecha. Automatycznie pochyliła się by polizać Yeccę po czole, a potem tak samo przywitała Pasję. Przysiadła koło nich i od razu sięgnęła przednią łapą do szyi – na które coś wisiało. Łańcuszek i wiszący na nim kamień tonęły w gęstym futrze, jednak zabłysły w świetle, kiedy Łowczyni zdjęła je z siebie. Ciemnoniebieski szafir, pięknie oszlifowany, zawieszony na srebrnym łańcuszku, zawisł przed Paqui.
– Dla ciebie, moja mała. Noś ze sobą ten kawałek Matek. – Powiedziała cicho. Potem potoczyła wzrokiem po zebranych. Rucze, Brzask, Aderyn, Szyszka, Fen... Brakowało jej tych paru pysku, a wśród nich najbardziej Szuwarki. Pierwszego dziecka, któremu pozwoliła się wymknąć, które stra...
Cóż, nie po to tu przyszła. Uśmiechnęła się lekko do zebranych i wróciła wzrokiem i myślami do córki.
– Wszystko wygląda przepięknie, Paqui. I tak samo pachnie – pochwaliła ciepło.
- 18 paź 2020, 13:17
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Lazurowe Jeziorko
- Odpowiedzi: 884
- Odsłony: 110794
Zamruzyla ślepia, zastanawiać się nad pytaniem córki. Jako Fala starala się dawać radę we wszystkich warunkach... Co jednak nie znaczyło, że wszystkie lubiła.
– Nie przepadam za pustyniami. Matka Morze na nie nie sięga, a Matka Niebo jest bardziej kapryśna bez jej towarzystwa. Dni są gorące, noce lodowate. Piaski pełne są ukrytego życia, ale nie potrafię go znaleźć.
Obserwowała spod wody jak Pasja zmienia ułożenie łap i niechętnie się zanurza. Musiała uważać by się nie uśmiechnąć i nie wypuścić z pyska powietrza widząc jej zmarszczony pysk i zaciśnięte oczy.
~ Idzie ci świetnie. Po prostu poczuj wewnętrzne prądy, przypomnij sobie ruchy węgorzy lub ryb. Poruszaj całym ciałem. Otwórz oczy, woda nie szczypie. Zobacz jak tu pięknie! ~ przesłała córce. Jeziorko było naprawdę ładne. Na jego dnie spoczywały lśniące kamienie, gdzieniegdzie wyrastały kępy długich, leniwie falujących wodorostów. Drobne rybki przemykały między nimi, uciekając od wielkich smoczych ciał.
//po odpisie Raport z Pływania I!
– Nie przepadam za pustyniami. Matka Morze na nie nie sięga, a Matka Niebo jest bardziej kapryśna bez jej towarzystwa. Dni są gorące, noce lodowate. Piaski pełne są ukrytego życia, ale nie potrafię go znaleźć.
Obserwowała spod wody jak Pasja zmienia ułożenie łap i niechętnie się zanurza. Musiała uważać by się nie uśmiechnąć i nie wypuścić z pyska powietrza widząc jej zmarszczony pysk i zaciśnięte oczy.
~ Idzie ci świetnie. Po prostu poczuj wewnętrzne prądy, przypomnij sobie ruchy węgorzy lub ryb. Poruszaj całym ciałem. Otwórz oczy, woda nie szczypie. Zobacz jak tu pięknie! ~ przesłała córce. Jeziorko było naprawdę ładne. Na jego dnie spoczywały lśniące kamienie, gdzieniegdzie wyrastały kępy długich, leniwie falujących wodorostów. Drobne rybki przemykały między nimi, uciekając od wielkich smoczych ciał.
//po odpisie Raport z Pływania I!
- 12 paź 2020, 23:33
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 365210
- 05 wrz 2020, 19:31
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Lazurowe Jeziorko
- Odpowiedzi: 884
- Odsłony: 110794
Manewry Łowczyni wyszły bardzo zgrabnie. Nie dała się przygnieść niepewności i parła do przodu, zyskując coraz więcej obycia w nowym środowisku. Liana kontynuowała rzucanie pochwał w trudniejszych chwilach i kiedy córka ją opłynęła, sama znów zaczęła się ruszać.
– Nie wiem, kochanie. Ale może to dlatego, że jesteś pełnokrwistą drzewną? Pewnie lepiej ci w lesie niż w wodzie. Nie przejmuj się tym. Nie musisz lubić wszystkiego, ważne tylko, byś umiała sobie poradzić. – Powstrzymała się od czułego tyrknięcia łbem w ostatniej chwili, nie chcąc burzyć równowagi Paqui.
– A teraz moja ulubiona część. Nurkowanie! Nie mamy skrzeli jak ryby ani morskie, dlatego musisz wziąć głęboki wdech. Początkowo woda może szczypać cię w oczy, tak jak przy pierwszym locie, ale szybko się przyzwyczaisz. Nabierz powietrza i zanurz łeb. Spróbujemy popłynąć na dno. Skrzydła mocno do ciała, jak je rozłożysz, będą cię wypychać na powierzchnię. – Liana mrugnęła wesoło i wzięła głośny wdech, nadymając policzki. Wdzięcznie wygięła szyję i przebila pyskiem taflę jeziorka, znikając pod wodą. Poruszała się nieco jak wąż, płynąc całym ciałem.
– Nie wiem, kochanie. Ale może to dlatego, że jesteś pełnokrwistą drzewną? Pewnie lepiej ci w lesie niż w wodzie. Nie przejmuj się tym. Nie musisz lubić wszystkiego, ważne tylko, byś umiała sobie poradzić. – Powstrzymała się od czułego tyrknięcia łbem w ostatniej chwili, nie chcąc burzyć równowagi Paqui.
– A teraz moja ulubiona część. Nurkowanie! Nie mamy skrzeli jak ryby ani morskie, dlatego musisz wziąć głęboki wdech. Początkowo woda może szczypać cię w oczy, tak jak przy pierwszym locie, ale szybko się przyzwyczaisz. Nabierz powietrza i zanurz łeb. Spróbujemy popłynąć na dno. Skrzydła mocno do ciała, jak je rozłożysz, będą cię wypychać na powierzchnię. – Liana mrugnęła wesoło i wzięła głośny wdech, nadymając policzki. Wdzięcznie wygięła szyję i przebila pyskiem taflę jeziorka, znikając pod wodą. Poruszała się nieco jak wąż, płynąc całym ciałem.
- 05 wrz 2020, 17:50
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Lazurowe Jeziorko
- Odpowiedzi: 884
- Odsłony: 110794
Liana czujnie obserwowała progres Pasji. Uśmiechała się przy tym by dodać jej otuchy i co jakiś czas rzucała "Właśnie tak, mała!" lub "Dobrze ci idzie!". Jeziorko nie było ogromne, ale wystarczajaco duże, by młodsza Łowczyni miała trochę dystansu do pokonania.
– Teraz spróbuj skręcić. Musisz zagarniać wodę pod kątem, w stronę przeciwną niż tą, w którą chcesz skręcić. Jak przy biegu. Wygnij całe ciało. Ogon też, możesz nim mocniej poruszyć, przyśpieszy twój skręt. Najpierw w lewo, potem zrób kółko wokół mnie – poleciła ciepło. Dwukolorowe ślepia były pełne dumy, że Paqui przełamała swój strach. Ustawiła się tak, by łatwo było ją opłynąć – mniej więcej po środku jeziorka. Leniwie poruszała łapami i delikatnie rozłożyła skrzydła, by wygodniej jej było pozostać na powierzchni.
– Teraz spróbuj skręcić. Musisz zagarniać wodę pod kątem, w stronę przeciwną niż tą, w którą chcesz skręcić. Jak przy biegu. Wygnij całe ciało. Ogon też, możesz nim mocniej poruszyć, przyśpieszy twój skręt. Najpierw w lewo, potem zrób kółko wokół mnie – poleciła ciepło. Dwukolorowe ślepia były pełne dumy, że Paqui przełamała swój strach. Ustawiła się tak, by łatwo było ją opłynąć – mniej więcej po środku jeziorka. Leniwie poruszała łapami i delikatnie rozłożyła skrzydła, by wygodniej jej było pozostać na powierzchni.
- 03 wrz 2020, 21:01
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 365210
- 12 sie 2020, 13:14
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Lazurowe Jeziorko
- Odpowiedzi: 884
- Odsłony: 110794
Pokiwała łbem. Wilk nie musiał umierać. Ale przynajmniej przeżyło jego potomstwo... Sama wolałaby po stokroć umrzeć, niż widzieć jak coś dzieje się którejś z jej piskląt.
Nie uśmiechała się, ale na jej pysku wymalowała się wdzięczność. Zagranie podziałało! Co prawda nie tak wyobrażała sobie zanurzenie... Ale zdecydowanie nie brakowało Paqui rozmachu.
Sama weszła do Jeziorka nieco spokojniej, pozwalając się ciału przyzwyczaić do chłodu. Podpłynęła do córki, przez chwilę bez słowa obserwując jej chlapanie.
– Nie musisz tak napinać mięśni! Im bardziej się szamoczesz, tym bardziej woda będzie stawiała opór. Wyobraź sobie, że biegniesz. Ustal rytm. Musisz połączyć palce na kształt miseczki i zagarniać nimi wodę za siebie. Trochę tak, jakbyś kopała. Ogon to twój ster, niech cię nie ciągnie na dno. Skrzydła trzymaj przy bokach! – Instruowała, płynąc wokół i demonstrując poprawną postawę.
Odpłynęła na drugi koniec jeziorka i zachęciła Pasję, by przypłynęła do niej. W linii prostej, bez skrętów, nie powinna mieć problemów.
Jako że obca smoczyca się nie ruszała, Tecuani wrócił do miejsca gdzie taplała się Paqui i podpłynął pod nią. Nie przeszkadzał smoczycy, bo i nie czuła jego ciała. Był za gotów ją ratować, gdyby spanikowała lub zanurzyła się pod wodę.
Nie uśmiechała się, ale na jej pysku wymalowała się wdzięczność. Zagranie podziałało! Co prawda nie tak wyobrażała sobie zanurzenie... Ale zdecydowanie nie brakowało Paqui rozmachu.
Sama weszła do Jeziorka nieco spokojniej, pozwalając się ciału przyzwyczaić do chłodu. Podpłynęła do córki, przez chwilę bez słowa obserwując jej chlapanie.
– Nie musisz tak napinać mięśni! Im bardziej się szamoczesz, tym bardziej woda będzie stawiała opór. Wyobraź sobie, że biegniesz. Ustal rytm. Musisz połączyć palce na kształt miseczki i zagarniać nimi wodę za siebie. Trochę tak, jakbyś kopała. Ogon to twój ster, niech cię nie ciągnie na dno. Skrzydła trzymaj przy bokach! – Instruowała, płynąc wokół i demonstrując poprawną postawę.
Odpłynęła na drugi koniec jeziorka i zachęciła Pasję, by przypłynęła do niej. W linii prostej, bez skrętów, nie powinna mieć problemów.
Jako że obca smoczyca się nie ruszała, Tecuani wrócił do miejsca gdzie taplała się Paqui i podpłynął pod nią. Nie przeszkadzał smoczycy, bo i nie czuła jego ciała. Był za gotów ją ratować, gdyby spanikowała lub zanurzyła się pod wodę.
- 02 sie 2020, 13:59
- Forum: Nisza Zadumy
- Temat: Posąg Valanyan
- Odpowiedzi: 31
- Odsłony: 2956
Czy wypadało się przyznawać, że kręciła się po Dzikiej Puszczy już od rana? Odkąd pożegnała drużynę, nie mogła usiedzieć na miejscu ani się skupić. Zostawiła pisklęta z Gawędą i Tecuanim, nie chcąc zarażać innych swoimi nerwami. Na zmianę wskakiwała na drzewa i zeskakiwała. Snuła się w Puszczy jak niespokojny duch, nie zwracając uwagi na nic i nikogo. Czekała tylko na znak, modląc się szeptem do Matek. W pewnym momencie, kiedy straciła już rachubę czasu, pozwoliła sobie na parę łez i panikę. Miała złe przeczucie. Starała się jednak pokonać je modlitwą. Pomodliła się nawet do boga, którego imię powiedział jej Fen, mówiąc że to jego iskrę zbierają. Jeśli słyszał... Musiał im pomóc.
Wreszcie coś do niej dotarło. Znajomy, kochany przekaz. Wystrzeliła spomiędzy drzew, zmuszając malachitowe skrzydła do pełnego wysiłku. Wylądowała przed Świątynia i wbiegła do środka, zapominając o swoim zwyczajnym przeżegnaniu się. Podążyła za węchem, biegnąc do zmęczonej grupki i przytulając każdego z nich po kolei. Zaczęła od Jelitka, a skończyła na Cenie, widząc że olbrzym zdaje się przygaszony. Potem wróciła do boku partnerki, zbyt jeszcze przejęta by pytać ich jak poszło. Widziała odłamki Iskry na piedestale.
Wreszcie coś do niej dotarło. Znajomy, kochany przekaz. Wystrzeliła spomiędzy drzew, zmuszając malachitowe skrzydła do pełnego wysiłku. Wylądowała przed Świątynia i wbiegła do środka, zapominając o swoim zwyczajnym przeżegnaniu się. Podążyła za węchem, biegnąc do zmęczonej grupki i przytulając każdego z nich po kolei. Zaczęła od Jelitka, a skończyła na Cenie, widząc że olbrzym zdaje się przygaszony. Potem wróciła do boku partnerki, zbyt jeszcze przejęta by pytać ich jak poszło. Widziała odłamki Iskry na piedestale.
- 23 lip 2020, 17:37
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Lazurowe Jeziorko
- Odpowiedzi: 884
- Odsłony: 110794
Na jej pysku wymalowało się zakłopotanie. Kto nie je, ten nie je... Liana doskonale pamiętała, jak Jelito podeszła do ciała Belenus. Nie dało się też ukryć, że sama doskonale pamiętała ten jeden raz, kiedy była zmuszona do zjedzenia ciała poległego. Tylko czy chciała o tym mówić córce?
– Nie, oczywiście – potaknęła, odkładając tę rozmowę na inny dzień. – Ale nie każdy jest przyjacielem. Podczas poszukiwania Czarodziejki, na które poszliśmy z mamą, Szyszką i Fenem, spotkaliśmy smoki które nie ucieszyły się na nasz widok. Tatę Pestki. Był w żałobie, ponieważ czarodziejka zabiła jego stado... Ale winił o to Fena. Dlatego ważne jest, byś umiała być niezauważona przez innego smoka. – Wyjaśniła, wyraźnie smucąc się przy wspomnieniu Wilka Stepowego. Przynajmniej teraz jego dusza mogla odpoczywać w spokoju. Jego dzieci zostały oddane pod opiekę ciotki, tak jak sobie zażyczył. Nawet jeśli Liana chętnie dalej by się nimi opiekowała.
– Mhm, tak, nie jest to zbyt łatwe. – Kiwnęła łbem, zgadzając się z córką. Zbliżyła się do jeziorka, gotowa wchodzić, jednak smutny głos zatrzymał ją na brzegu. Oho. Nie była w stanie oprzeć się temu uroczemu – niechętnie to przyznawała – seplenieniu i smutnemu pyszczkowi.
– Wiem, moja miła. Ale czy wierzysz, ze Matka Morze patronowałaby czemuś, co nie jest cudowne? Nie musisz lubić wszystkiego, to prawda. Ale to ważne, by umieć... Czy mam się o ciebie martwić za każdym razem, kiedy myślę, że na polowaniu jakiś drapieżnik moze wciągnąć cię pod wodę? – zapytała, sama proszącą mrużąc ślepia. Zrobila to. Użyła Matczynego Zagrania pod tytułem "Martwię Się O Ciebie, Dziecko". Miała jeszcze w zanadrzu "Robię to dla Twojego Dobra" i parę innych, ale może się obejdzie.
Tymczasem Tecuani krążył pod wodą. Jeziorko nie było na tyle duże, by przegapić smoczycę, która w nim siedziała. Zatrzymał się przed nią, wirując leniwie w wodzie i przypominając półprzeźroczystego ducha. Nie był zachwycony towarzystwem, ale obca wydawała się drzemać i nie stanowić zagrożenia dla Paqui. Na razie będzie miał ją na oku.
– Nie, oczywiście – potaknęła, odkładając tę rozmowę na inny dzień. – Ale nie każdy jest przyjacielem. Podczas poszukiwania Czarodziejki, na które poszliśmy z mamą, Szyszką i Fenem, spotkaliśmy smoki które nie ucieszyły się na nasz widok. Tatę Pestki. Był w żałobie, ponieważ czarodziejka zabiła jego stado... Ale winił o to Fena. Dlatego ważne jest, byś umiała być niezauważona przez innego smoka. – Wyjaśniła, wyraźnie smucąc się przy wspomnieniu Wilka Stepowego. Przynajmniej teraz jego dusza mogla odpoczywać w spokoju. Jego dzieci zostały oddane pod opiekę ciotki, tak jak sobie zażyczył. Nawet jeśli Liana chętnie dalej by się nimi opiekowała.
– Mhm, tak, nie jest to zbyt łatwe. – Kiwnęła łbem, zgadzając się z córką. Zbliżyła się do jeziorka, gotowa wchodzić, jednak smutny głos zatrzymał ją na brzegu. Oho. Nie była w stanie oprzeć się temu uroczemu – niechętnie to przyznawała – seplenieniu i smutnemu pyszczkowi.
– Wiem, moja miła. Ale czy wierzysz, ze Matka Morze patronowałaby czemuś, co nie jest cudowne? Nie musisz lubić wszystkiego, to prawda. Ale to ważne, by umieć... Czy mam się o ciebie martwić za każdym razem, kiedy myślę, że na polowaniu jakiś drapieżnik moze wciągnąć cię pod wodę? – zapytała, sama proszącą mrużąc ślepia. Zrobila to. Użyła Matczynego Zagrania pod tytułem "Martwię Się O Ciebie, Dziecko". Miała jeszcze w zanadrzu "Robię to dla Twojego Dobra" i parę innych, ale może się obejdzie.
Tymczasem Tecuani krążył pod wodą. Jeziorko nie było na tyle duże, by przegapić smoczycę, która w nim siedziała. Zatrzymał się przed nią, wirując leniwie w wodzie i przypominając półprzeźroczystego ducha. Nie był zachwycony towarzystwem, ale obca wydawała się drzemać i nie stanowić zagrożenia dla Paqui. Na razie będzie miał ją na oku.
- 07 lip 2020, 14:48
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Lazurowe Jeziorko
- Odpowiedzi: 884
- Odsłony: 110794
Ten fragment Błękitnych Skał nadawał się idealnie na szkolenie. Liana chciała wyjść z córką poza tereny Wody, nawet jeśli tylko po to, by dać jej okazję do spróbowania czegoś nowego. Poza tym, sama rzadko zapuszczała się na Tereny Wspólne. Wonie smoków ze wszystkich stad, które się tak mieszały, drażniły jej nozdrza. Poza tym, smutno było jej patrzeń na to, że na tym skrawku ziem jest tak mało zwierzyny. Smoki niejako zaburzyły ich tereny.
Szła cicho, mając po bokach kompana i córkę.
– Wiem, że będziesz polować na terenach Wody, ale tutaj może uda się nam podkraść do najbardziej niebezpiecznego stworzenia – innego smoka. – Wyszczerzyła kły i mrugnęła do Paqui. Za każdym razem, kiedy na nią patrzyła, czuła dumę. Jej małe pisklątko dorosłą Łowczynią! Zaiste, Matki są łaskawe.
– Dzisiaj potrenujemy skradanie się w nieco innych warunkach. Mamy dostęp do morza. Polowałaś już na ryby? Wiesz, że można usiąść nad rzeką i po prostu czekać, aż będą przepływać i złapać je na własne szpony lub magią. Ale można też samemu się zamoczyć. Gotowa na polowanie pod wodą? – zapytała, unosząc łuki brwiowe. Wskazała na Jeziorko, wyraźnie dając znak, że obie powinny do niego wskoczyć. Tecuani nie miał żadnych oporów. Znikł w wodzie, kiedy tylko Liana dała znak.
Wiedziała, że córka nadal nie przepada za wodą... Ale czuła się zobligowana do przełamania jej niechęci. Pomodliła się szybciutko do Matki Morze, z nadzieją, że Pasja zbytnio się nie zdenerwuje na jej pomysł.
Szła cicho, mając po bokach kompana i córkę.
– Wiem, że będziesz polować na terenach Wody, ale tutaj może uda się nam podkraść do najbardziej niebezpiecznego stworzenia – innego smoka. – Wyszczerzyła kły i mrugnęła do Paqui. Za każdym razem, kiedy na nią patrzyła, czuła dumę. Jej małe pisklątko dorosłą Łowczynią! Zaiste, Matki są łaskawe.
– Dzisiaj potrenujemy skradanie się w nieco innych warunkach. Mamy dostęp do morza. Polowałaś już na ryby? Wiesz, że można usiąść nad rzeką i po prostu czekać, aż będą przepływać i złapać je na własne szpony lub magią. Ale można też samemu się zamoczyć. Gotowa na polowanie pod wodą? – zapytała, unosząc łuki brwiowe. Wskazała na Jeziorko, wyraźnie dając znak, że obie powinny do niego wskoczyć. Tecuani nie miał żadnych oporów. Znikł w wodzie, kiedy tylko Liana dała znak.
Wiedziała, że córka nadal nie przepada za wodą... Ale czuła się zobligowana do przełamania jej niechęci. Pomodliła się szybciutko do Matki Morze, z nadzieją, że Pasja zbytnio się nie zdenerwuje na jej pomysł.
- 11 maja 2020, 20:23
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1922
- Odsłony: 122828
Wysłanniczka zjawiła się w Świątyni po raz kolejny – tym razem bez Elliota. Obejrzała się na partnerkę i Przywódcę, dodając sobie otuchy ich obecnością. W żadnym wypadku nie bała się Świątyni ani Proroka, myślami wybiegając do samej misji. Nie chciała, żeby któreś z nich skończyło jak czerwonołuski smok. A wspominając ich niezdarne próby kamuflażu, brak samokontroli – nei oszukiwała się – u Brzasku, jeszcze niemożność porozumienia się z Elliotem...
Stresowała się.
Przed wejściem wykonała serię znaków, poruszając w skupieniu przednimi łapami. Po bezgłośnej modlitwie weszła do środka i skierowała się na wolne miejsce, czekając aż dołączą do niej Przesilenie i Jelito. Zdjęła przerzucone przez grzbiet torby, które były zapakowane wysuszonym mięsem. Żal było rozstawać się jej z pożywieniem – bardziej niż z kamieniami – ale błogosławieństwo wymagało ofiary. A ona zawsze mogła upolować więcej. To jest, jeśli wrócą...
// – 12/4 mięsa za misje 16.05
Stresowała się.
Przed wejściem wykonała serię znaków, poruszając w skupieniu przednimi łapami. Po bezgłośnej modlitwie weszła do środka i skierowała się na wolne miejsce, czekając aż dołączą do niej Przesilenie i Jelito. Zdjęła przerzucone przez grzbiet torby, które były zapakowane wysuszonym mięsem. Żal było rozstawać się jej z pożywieniem – bardziej niż z kamieniami – ale błogosławieństwo wymagało ofiary. A ona zawsze mogła upolować więcej. To jest, jeśli wrócą...
// – 12/4 mięsa za misje 16.05
- 05 maja 2020, 17:18
- Forum: Ciemna Grota
- Temat: Drewniana Figura Aterala
- Odpowiedzi: 350
- Odsłony: 32396
Liana skrzywiła się. Nie ich bogowie? A jakie mieli inne wyjście? Skoro nie znali "bogów tego smoka", to jak niby mieli się do nich pomodlić? I z resztą, czy możliwość pozyskania jeszcze jednego wiernego nie była czymś dobrym? Nie podobało się jej rozumowanie Proroka.
Stała jednak cicho, nie wcinając się nikomu w słowa. Dopiero kiedy pojawiła się boginii mruknęła:
– Pani Lata. –
Pochyliła łeb, nie mogąc przywitać Sennah zwyczajowym wzorem z powodu pasażera na grzbiecie. Nie umknęło jej bystre spojrzenie różowołuskiej i widać było, że Łowczyni się zawahała. Czy powinna zdjąć kamuflaż?
Eliot niejako rozwiązał to za nią. Poczuła jego ruch, kątem ślepi zobaczyła wyciągającą się łapę i cofnęła się szybko – by nie mógł dotknąć bogini. To się przecież nie godzi!
– Właściwie, mamy jeszcze jedną prośbę. Pytanie. – Poprawiła się szybko. – Nasz... e, Eliot – wskazała pyskiem na swój grzbiet – Nie zna naszej mowy, a być może wie, dokąd udała się czarodziejka, która zabiła tego smoka i naszą Uzdrowicielkę. To dla nas bardzo ważne, by ją odnaleźć – uciekła wraz z boską Iskrą. Czy jest jakiś sposób na ułatwienie Eliotowi nauki tutejszego narzecza? – zapytała, pokornie chyląc łeb przed Sennah.
Stała jednak cicho, nie wcinając się nikomu w słowa. Dopiero kiedy pojawiła się boginii mruknęła:
– Pani Lata. –
Pochyliła łeb, nie mogąc przywitać Sennah zwyczajowym wzorem z powodu pasażera na grzbiecie. Nie umknęło jej bystre spojrzenie różowołuskiej i widać było, że Łowczyni się zawahała. Czy powinna zdjąć kamuflaż?
Eliot niejako rozwiązał to za nią. Poczuła jego ruch, kątem ślepi zobaczyła wyciągającą się łapę i cofnęła się szybko – by nie mógł dotknąć bogini. To się przecież nie godzi!
– Właściwie, mamy jeszcze jedną prośbę. Pytanie. – Poprawiła się szybko. – Nasz... e, Eliot – wskazała pyskiem na swój grzbiet – Nie zna naszej mowy, a być może wie, dokąd udała się czarodziejka, która zabiła tego smoka i naszą Uzdrowicielkę. To dla nas bardzo ważne, by ją odnaleźć – uciekła wraz z boską Iskrą. Czy jest jakiś sposób na ułatwienie Eliotowi nauki tutejszego narzecza? – zapytała, pokornie chyląc łeb przed Sennah.
- 02 maja 2020, 16:01
- Forum: Ciemna Grota
- Temat: Drewniana Figura Aterala
- Odpowiedzi: 350
- Odsłony: 32396
Liana weszła do Światyni tuż za Przywódcą. Nadal miała na grzbiecie Eliota i nadal podtrzymywała jego kamuflaż, nadając mu postać nieco już wyrośniętego, rudego pisklęcia. Pachniał tak jak oni – Wodą, krwią i smoczym potem.
Przed wejściem pokazała człowiekowi, że powinien milczeć dopóki nie dadzą mu znaku. Sama zaś wyszeptała krótką modlitwę do Matek. Wątpiła, by były zazdrosne o Wolnostadnych bogów, ale cóż – przezorny zawsze ubezpieczony.
Stanęła za Fenem, rozglądając się za innymi smokami. Jej spojrzenie po raz kolejny padło na czerwonołuskiego smoka. Wystarczyło zmrużyć ślepia, zmienić kolor łusek i równie dobrze mógł być Takharą. Łowczynia zagryzła wargi, czując kolejny przypływ złości. Pozostawało liczyć na to, że bogowie się nad nim ulitują.
Przed wejściem pokazała człowiekowi, że powinien milczeć dopóki nie dadzą mu znaku. Sama zaś wyszeptała krótką modlitwę do Matek. Wątpiła, by były zazdrosne o Wolnostadnych bogów, ale cóż – przezorny zawsze ubezpieczony.
Stanęła za Fenem, rozglądając się za innymi smokami. Jej spojrzenie po raz kolejny padło na czerwonołuskiego smoka. Wystarczyło zmrużyć ślepia, zmienić kolor łusek i równie dobrze mógł być Takharą. Łowczynia zagryzła wargi, czując kolejny przypływ złości. Pozostawało liczyć na to, że bogowie się nad nim ulitują.
- 07 kwie 2020, 17:56
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 365210
//spóźniona doczepka do Wodnej wycieczki
Liana uparła się by zaciągnąć do Świątyni Brzask. Partnerka jednak, nadal zmożona martwiącym snem, nie dała się wcale podnieść. Wysłanniczka rzadko się denerwowała na Brzask, jednak w tym momencie jej cierpliwość zniknęła. Wyszła z Groty z gniewnym sapnięciem, podrywając się czym prędzej do lotu by dogonić resztę Wodnych.
Dotarła tam z opóźnieniem i to sporym, ale jeszcze zastała ich w środku, zgromadzonych wokół pustego piedestału. Zwolniła kroku, uspokajając szybszy oddech i kłaniając się wzorem Rucze.
– Eguahé porá, Lekkostopy Bracie Lasu – zaszeptała w myślach, przysiadając na tylnych łapach. Uniosła prawą przednią łapę i zatoczyła nią półokrąg, potem powtarzając ten sam gest lewą. Wtedy złożyła obie łapy i pochyliła do nich pysk na parę sekund. – Matki darzą nas swoimi błogosławieństwami, a twoja obecność jest jednym z nich. Wierzę, że twój powrót do Wolnych Smoków przywróci więcej ładu do ich krainy. Dziękuję ci, Panie Łowczych, za dary które pomagasz nam zebrać by wzmacniać nasze ciała. To przyjemność móc zwiedzać te tereny, tak pełne innych roślin i zwierząt. Dziękuję też wam, Leśne Dusze, za waszą obecność. Moja wdzięczność jest jak morze, bo i dary, które otrzymujemy są bezkresne.
Wyprostowała łeb i otworzyła przymknięte ślepia. Złapała spojrzenie córki, która siedziała na grzbiecie Pocisku i uśmiechnęła się doń. Modlitwa pomogła jej rozjaśnić myśli i otrząsnąć się ze złości i bezsilności, które złapały ją wcześniej.
//poszukiwacz
Liana uparła się by zaciągnąć do Świątyni Brzask. Partnerka jednak, nadal zmożona martwiącym snem, nie dała się wcale podnieść. Wysłanniczka rzadko się denerwowała na Brzask, jednak w tym momencie jej cierpliwość zniknęła. Wyszła z Groty z gniewnym sapnięciem, podrywając się czym prędzej do lotu by dogonić resztę Wodnych.
Dotarła tam z opóźnieniem i to sporym, ale jeszcze zastała ich w środku, zgromadzonych wokół pustego piedestału. Zwolniła kroku, uspokajając szybszy oddech i kłaniając się wzorem Rucze.
– Eguahé porá, Lekkostopy Bracie Lasu – zaszeptała w myślach, przysiadając na tylnych łapach. Uniosła prawą przednią łapę i zatoczyła nią półokrąg, potem powtarzając ten sam gest lewą. Wtedy złożyła obie łapy i pochyliła do nich pysk na parę sekund. – Matki darzą nas swoimi błogosławieństwami, a twoja obecność jest jednym z nich. Wierzę, że twój powrót do Wolnych Smoków przywróci więcej ładu do ich krainy. Dziękuję ci, Panie Łowczych, za dary które pomagasz nam zebrać by wzmacniać nasze ciała. To przyjemność móc zwiedzać te tereny, tak pełne innych roślin i zwierząt. Dziękuję też wam, Leśne Dusze, za waszą obecność. Moja wdzięczność jest jak morze, bo i dary, które otrzymujemy są bezkresne.
Wyprostowała łeb i otworzyła przymknięte ślepia. Złapała spojrzenie córki, która siedziała na grzbiecie Pocisku i uśmiechnęła się doń. Modlitwa pomogła jej rozjaśnić myśli i otrząsnąć się ze złości i bezsilności, które złapały ją wcześniej.
//poszukiwacz
Nocny spacer okazał się całkiem przyjemny. Liana opowiedziała Fenowi i Szyszce o swoim nowym przyjacielu, chociaż sam Tecuani nie chciał się im jeszcze pokazać. Żywiołak nadal jeszcze stronił od smoków. Łowczyni kończyła opowieść o ich spotkaniu, kiedy jej oczom ukazała się Świątynia. Umilkła od razu, przytłoczona rozmachem budowli.
Wysłanniczka poszła za przykładem Przesilenie i wyjęła swoje kamienie z torby przewieszonej przez pierś. Ułożyła je obok zapłaty Przywódcy i dopiero wtedy rozejrzała się swobodnie.
Gmach był piękny. Przytłaczający i aż ociekający boską aurą. Było w tej sile coś takiego, co sprawiało, że Liana miała ochotę zgiąć przed nia grzbiet. Inne smoki chyba tak tego nie odczuwały – Ogniści i Wodni byli rozluźnieni, Fen nawet zagadnął złotołuską smoczycę o ślicznych ślepiach, którą Liana pamiętała ze Skał Pokoju. To ją naznaczyła młoda Boginii – widziała znak na jej łapie.
Aby nieco ukoić nagłe nerwy, zaczęła modlić się w myślach, zwracając się jak zwykle do Matek.
//akwamaryn, agat, nefryt
Wysłanniczka poszła za przykładem Przesilenie i wyjęła swoje kamienie z torby przewieszonej przez pierś. Ułożyła je obok zapłaty Przywódcy i dopiero wtedy rozejrzała się swobodnie.
Gmach był piękny. Przytłaczający i aż ociekający boską aurą. Było w tej sile coś takiego, co sprawiało, że Liana miała ochotę zgiąć przed nia grzbiet. Inne smoki chyba tak tego nie odczuwały – Ogniści i Wodni byli rozluźnieni, Fen nawet zagadnął złotołuską smoczycę o ślicznych ślepiach, którą Liana pamiętała ze Skał Pokoju. To ją naznaczyła młoda Boginii – widziała znak na jej łapie.
Aby nieco ukoić nagłe nerwy, zaczęła modlić się w myślach, zwracając się jak zwykle do Matek.
//akwamaryn, agat, nefryt
- 28 gru 2019, 19:50
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 5006
- Odsłony: 273514
- 25 gru 2019, 17:44
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Spotkanie Młodych i Starych
- Odpowiedzi: 242
- Odsłony: 17293
Podczas drogi na Skały bardzo uważała na perłę. Praktycznie nie spuszczala z niej wzroku, chłonąc oczyma ten niesamowity przedmiot. Taki dar...
Oddała ją Przesileniu, czując uklucie niechęci. Zaraz się za to zganila – perła nie była dla niej ani dla Wody. Miała posłużyć do stworzenia innego życia.
Obserwowała poczynania Kaltarela szeroko rozwartymi slepiami. Taka magia... Mogła tylko o niej marzyć.
Zachlysnela się z zachwytu, widząc lśniące jajo. Od razu zrobiła krok do przodu, zanim Pan Zimy zdradził im kolejne zadanie.
Szczęśliwe wspomnienia z wyklucia. Liana nie była pewna, czy jej wykluczone zalicza się do szczęśliwych. Ojciec był zadowolony że wyszła z jaja. Zajął się nią dobrze. Czuła się bezpieczna, przynajmniej jako świeżo wyklute piskle. Ale miłość jej rodzica nie była żywym płomieniem. Co najwyżej letnim.
Mimo tego, podeszła do jaja. Z namaszczeniem dotknęła jasnej powierzchni. Jej czarna łapa ostro odcinają się od złota.
Wokół trajkotaly głosy: opowieści, powarkiwania, śmiechy. Jeden z pierwszych wieczorów, które Fale spędziły w obecnym, pełnym składzie. Ognisko płonęło jasno, żar buchal od niego niewidzialnymi podmuchami. Liana czuła za sobą ciepłe ciało Brzasku, czuła jej gryzacy w nos zapach. A między jej łapami leżał mały pierzasty wężyk. Szuwarek patrzyła na wszystko z ciekawością i zachwytem, bez cienia przestrachu. Pierś Liany wypełniali dzikie, opiekuńcze uczucie. Była pewna – gdyby coś stało się jej piskleciu, zabilaby wszystkich sprawców a potem siebie.
W tamtej chwili czuła się jakby pierwszy raz zobaczyła świat. Prawdziwie, na nowo. Gotowa krzyczeć z radości, że wydostala się z ciasnej skorupy...
Z cichym westchnieniem zabrała łapę i odsunela się, robiąc miejsce dla następnego smoka. Miała nadzieję, że jej wspomnienie będzie wystarczająco dobre dla nowej boginii.
Oddała ją Przesileniu, czując uklucie niechęci. Zaraz się za to zganila – perła nie była dla niej ani dla Wody. Miała posłużyć do stworzenia innego życia.
Obserwowała poczynania Kaltarela szeroko rozwartymi slepiami. Taka magia... Mogła tylko o niej marzyć.
Zachlysnela się z zachwytu, widząc lśniące jajo. Od razu zrobiła krok do przodu, zanim Pan Zimy zdradził im kolejne zadanie.
Szczęśliwe wspomnienia z wyklucia. Liana nie była pewna, czy jej wykluczone zalicza się do szczęśliwych. Ojciec był zadowolony że wyszła z jaja. Zajął się nią dobrze. Czuła się bezpieczna, przynajmniej jako świeżo wyklute piskle. Ale miłość jej rodzica nie była żywym płomieniem. Co najwyżej letnim.
Mimo tego, podeszła do jaja. Z namaszczeniem dotknęła jasnej powierzchni. Jej czarna łapa ostro odcinają się od złota.
Wokół trajkotaly głosy: opowieści, powarkiwania, śmiechy. Jeden z pierwszych wieczorów, które Fale spędziły w obecnym, pełnym składzie. Ognisko płonęło jasno, żar buchal od niego niewidzialnymi podmuchami. Liana czuła za sobą ciepłe ciało Brzasku, czuła jej gryzacy w nos zapach. A między jej łapami leżał mały pierzasty wężyk. Szuwarek patrzyła na wszystko z ciekawością i zachwytem, bez cienia przestrachu. Pierś Liany wypełniali dzikie, opiekuńcze uczucie. Była pewna – gdyby coś stało się jej piskleciu, zabilaby wszystkich sprawców a potem siebie.
W tamtej chwili czuła się jakby pierwszy raz zobaczyła świat. Prawdziwie, na nowo. Gotowa krzyczeć z radości, że wydostala się z ciasnej skorupy...
Z cichym westchnieniem zabrała łapę i odsunela się, robiąc miejsce dla następnego smoka. Miała nadzieję, że jej wspomnienie będzie wystarczająco dobre dla nowej boginii.












