4/4 mięsa dla Iphi!
*zerka ukradkiem*
Znaleziono 43 wyniki
- 20 mar 2020, 14:50
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 365210
- 19 mar 2020, 20:40
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Mały Wodospad
- Odpowiedzi: 826
- Odsłony: 103386
Zamrugała, a w oczach pojawiły się wesołe iskierki! Od razu rozpoznała, że samica bardzo lubi wspomnianego Piastuna! Aż Mżawka miała wrażenie, że uczucie to można by nazwać czymś więcej...
– Od nauczyciela wiele zależy. Miło jest słyszeć, że na swoim mogłaś tak polegać. – Skomentowała miłym tonem. Rozmowa nieco odciągnęła jej uwagę od niepokoju przed głębszą kąpięlą!
Wracając do nauki, Mżawka ostrożnie wypuściła wstrzymywane powietrze z płuc, a następnie wyrównała oddech! Najgorszy krok za nią. Nie dotykała dna, dlatego na dalszą wskazówkę Piastunki, poruszyła łapami, wypychając wodę za siebie. Poczuła, że jej ciało porusza się w przód, dlatego nie ustawała. Podczas, gdy tylne łapy powtarzały ruch opisany przez Chmurkę, przednie delikatnie przebierały w wodzie. Był to całkiem intuicyjny ruch. Jedynie mokre futro sprawiało, że przez ciało smoczycy przechodziły nieprzyjemne dreszcze.
Starała się pamiętać, by ogon pozostawał na wysokości ciała, a sama wygięła się w łuk, skręcając w prawo. Na początku jej ruchy były ostrożne, lecz z czasem zaczynała bardziej kontrolować swoje ciało w wodzie. Przepłynęła po linii prostej, na ile pozwalało jej miejsce do nauki, a następnie skręciła w lewo, tworząc z ciała kształt łuku w drugą stronę! Tym razem jednak utrzymała tą pozycję dłużej, a jej ciało zaczęło zwijać się ciaśniej, aż zawróciła. Cały czas pracowała łapami i pamiętała o ogonie! W jej wieku główną przeszkodą były emocje, a te zmniejszały swoją intensywność!
Po tym manewrze przepłynięcie dystansu z powrotem wydawało się już całkiem łatwe.
Spojrzała wyczekująco na nauczycielkę. Co teraz?
– Od nauczyciela wiele zależy. Miło jest słyszeć, że na swoim mogłaś tak polegać. – Skomentowała miłym tonem. Rozmowa nieco odciągnęła jej uwagę od niepokoju przed głębszą kąpięlą!
Wracając do nauki, Mżawka ostrożnie wypuściła wstrzymywane powietrze z płuc, a następnie wyrównała oddech! Najgorszy krok za nią. Nie dotykała dna, dlatego na dalszą wskazówkę Piastunki, poruszyła łapami, wypychając wodę za siebie. Poczuła, że jej ciało porusza się w przód, dlatego nie ustawała. Podczas, gdy tylne łapy powtarzały ruch opisany przez Chmurkę, przednie delikatnie przebierały w wodzie. Był to całkiem intuicyjny ruch. Jedynie mokre futro sprawiało, że przez ciało smoczycy przechodziły nieprzyjemne dreszcze.
Starała się pamiętać, by ogon pozostawał na wysokości ciała, a sama wygięła się w łuk, skręcając w prawo. Na początku jej ruchy były ostrożne, lecz z czasem zaczynała bardziej kontrolować swoje ciało w wodzie. Przepłynęła po linii prostej, na ile pozwalało jej miejsce do nauki, a następnie skręciła w lewo, tworząc z ciała kształt łuku w drugą stronę! Tym razem jednak utrzymała tą pozycję dłużej, a jej ciało zaczęło zwijać się ciaśniej, aż zawróciła. Cały czas pracowała łapami i pamiętała o ogonie! W jej wieku główną przeszkodą były emocje, a te zmniejszały swoją intensywność!
Po tym manewrze przepłynięcie dystansu z powrotem wydawało się już całkiem łatwe.
Spojrzała wyczekująco na nauczycielkę. Co teraz?
- 07 mar 2020, 18:53
- Forum: Warsztat
- Temat: Kwarce Wiedzy i Perswazja
- Odpowiedzi: 36
- Odsłony: 2268
Przybyła przeładowana swymi dobrami, kierując się w stronę tajemniczego miejsca, gdzie można było popracować nad swoimi zdolnościami. Już jakiś czas temu dostrzegła, że brakowało jej doświadczenia podczas rozmów ze swymi pacjen... smokami, które chciały pogadać o swoich problemach! Chciała jeszcze lepiej i trafniej doradzać, a udanie się o pomoc do bogów to chyba najlepsze wyjście, prawda?
Podeszła do kwarcu, układając ostrożnie zapłatę. Uniosła pełen szacunku wzrok, jak gdyby spodziewała się ujrzeć przed sobą samych bogów!
// 2x szmaragd, 2x koral za Mediację II
// rubin, opal, jaspis, granat, 8/4 owoców za Mediację III
Podeszła do kwarcu, układając ostrożnie zapłatę. Uniosła pełen szacunku wzrok, jak gdyby spodziewała się ujrzeć przed sobą samych bogów!
// 2x szmaragd, 2x koral za Mediację II
// rubin, opal, jaspis, granat, 8/4 owoców za Mediację III
- 25 lut 2020, 19:39
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Mały Wodospad
- Odpowiedzi: 826
- Odsłony: 103386
// sorki, czasu mi trochę zabrakło na te wszystkie fabuły c':
Poruszyła się ze swego dotychczasowego miejsca, dostrzegając nadbiegającą Piastunkę. Posłała jej typowy sobie wesoły uśmiech, po czym pomachała łbem przecząco. – Nie czekałam długo, nie musisz się martwić! – Zapewniła ją, podnosząc się. Wydawała się pełna energii, a jednocześnie sprawiała wrażenie, jakby nie do końca wiedziała, jak tą energię spożytkować... Spojrzenia rzucane tafli wody zawierały w sobie pewną ilość niepokoju. Zamoczyć łapy? Chętnie! Zamoczyć brzuch i zacząć pływać? Tu samiczka traciła nieco swą werwę!
Chmurka nie zwlekała, lecz od razu rozpoczęła naukę! Może to i lepiej? Mżawka podreptała do brzegu i po krótkim momencie wahania zanurzyła się w ślad za nauczycielką...
Woda... Lodowata woda przywarła do jej ciała, wsiąkając w gęste futerko, błyskawicznie docierając do skóry! Aż zaparło jej dech w piersi, a pazury bezwiednie wbiły się w dno, podczas gdy oczy otworzyły się szerzej! Jeśli nie wyspała się dzisiejszej nocy... to zimowa kąpiel błyskawicznie usunęła wszelką senność!
Co teraz... Ach, miała nie dociskać za mocno skrzydeł! Niepewnie rozluźniła je, czując kolejny napływ wody sięgający jej boków. Następnie wyprostowała ogon.
– I... co się wtedy wydarzyło? – Zapytała Chmurkę, gdy ta opowiedziała jej o swoim pójściu na dno! Nie domyślała się nawet, że ta właśnie rozkojarzyła się, myśląc o jakimś przystojniaku. A szkoda, to byłoby urocze, wiedząc o tym, że ktoś pochłania myśli tej młodej samiczki! I mogłyby się sobie pozwierzać! Tak jednak była skupiona na zadaniu, chłonąc wiedzę na temat pływania, jakby od tego zależało jej życie!
Zgodnie z radą nauczycielki, zaczęła zagarniać wodę najpierw jedną łapą, potem drugą, pamiętając o palcach... Z zaskoczeniem stwierdziła, że temperatura wody nie jest już dla niej takim wyzwaniem jak na początku.
Zachęcona, odbiła się od dna i zaczęła machać łapami zgodnie ze wskazówkami Chmurki! Najpierw chaotycznie, trochę za szybko, jakby bała się całkowicie zamoczyć pyszczek! Odchylała go nieco w górę, choć i tak nałykała się trochę wody! Po chwili jednak zaczęła uparcie powtarzać sobie w myślach, co powinna robić i jej ruchy uspokoiły się nieco. Styl pływacki nabrał trochę sensu, a samica nawet wydawała się utrzymywać na powierzchni!
– Hy ja uż pywam? – Wybełkotała nieco nerwowo, rzucając ukradkowe spojrzenia na swe łapy!
Poruszyła się ze swego dotychczasowego miejsca, dostrzegając nadbiegającą Piastunkę. Posłała jej typowy sobie wesoły uśmiech, po czym pomachała łbem przecząco. – Nie czekałam długo, nie musisz się martwić! – Zapewniła ją, podnosząc się. Wydawała się pełna energii, a jednocześnie sprawiała wrażenie, jakby nie do końca wiedziała, jak tą energię spożytkować... Spojrzenia rzucane tafli wody zawierały w sobie pewną ilość niepokoju. Zamoczyć łapy? Chętnie! Zamoczyć brzuch i zacząć pływać? Tu samiczka traciła nieco swą werwę!
Chmurka nie zwlekała, lecz od razu rozpoczęła naukę! Może to i lepiej? Mżawka podreptała do brzegu i po krótkim momencie wahania zanurzyła się w ślad za nauczycielką...
Woda... Lodowata woda przywarła do jej ciała, wsiąkając w gęste futerko, błyskawicznie docierając do skóry! Aż zaparło jej dech w piersi, a pazury bezwiednie wbiły się w dno, podczas gdy oczy otworzyły się szerzej! Jeśli nie wyspała się dzisiejszej nocy... to zimowa kąpiel błyskawicznie usunęła wszelką senność!
Co teraz... Ach, miała nie dociskać za mocno skrzydeł! Niepewnie rozluźniła je, czując kolejny napływ wody sięgający jej boków. Następnie wyprostowała ogon.
– I... co się wtedy wydarzyło? – Zapytała Chmurkę, gdy ta opowiedziała jej o swoim pójściu na dno! Nie domyślała się nawet, że ta właśnie rozkojarzyła się, myśląc o jakimś przystojniaku. A szkoda, to byłoby urocze, wiedząc o tym, że ktoś pochłania myśli tej młodej samiczki! I mogłyby się sobie pozwierzać! Tak jednak była skupiona na zadaniu, chłonąc wiedzę na temat pływania, jakby od tego zależało jej życie!
Zgodnie z radą nauczycielki, zaczęła zagarniać wodę najpierw jedną łapą, potem drugą, pamiętając o palcach... Z zaskoczeniem stwierdziła, że temperatura wody nie jest już dla niej takim wyzwaniem jak na początku.
Zachęcona, odbiła się od dna i zaczęła machać łapami zgodnie ze wskazówkami Chmurki! Najpierw chaotycznie, trochę za szybko, jakby bała się całkowicie zamoczyć pyszczek! Odchylała go nieco w górę, choć i tak nałykała się trochę wody! Po chwili jednak zaczęła uparcie powtarzać sobie w myślach, co powinna robić i jej ruchy uspokoiły się nieco. Styl pływacki nabrał trochę sensu, a samica nawet wydawała się utrzymywać na powierzchni!
– Hy ja uż pywam? – Wybełkotała nieco nerwowo, rzucając ukradkowe spojrzenia na swe łapy!
- 20 lut 2020, 19:17
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 731
- Odsłony: 108542
Umarła.
Wiadomość ta wstrząsnęła samicą. Wpatrywała się w młodą niewidzącym wzrokiem, podczas gdy myśli z trudem trawiły nowy fakt. Belenus nie żyje... Nie zdążyła spotkać jej ponownie.
I choć nie była z nią tak blisko, jak pozostałe Fale... Gorycz ścisnęła ją za gardło. Cierpienie widoczne na twarzach przyjaciółki i jej podopiecznych również nie pomagało. Cierpiała podwójnie, przez ból własny i ich!
– ...Rozumiem. – Szepnęła, odprowadzając szeroko otwartymi oczami Szuwarek. Czuła się, jakby jej ciało zamieniło się w kamień, nie zdolne do najmniejszego ruchu... Poza łbem, gdy wzrok sunął po najbliższej okolicy, nie mogąc na niczym znaleźć zaczepienia...
– Ona... nie cierpiała długo, prawda? Kochała walki, nawet za tak wysoką cenę... – Wydusiła z siebie, czując, jak wilgotnieją jej oczy. Belenus... Utracili cenną cząstkę Wędrujących Fal!
Wiadomość ta wstrząsnęła samicą. Wpatrywała się w młodą niewidzącym wzrokiem, podczas gdy myśli z trudem trawiły nowy fakt. Belenus nie żyje... Nie zdążyła spotkać jej ponownie.
I choć nie była z nią tak blisko, jak pozostałe Fale... Gorycz ścisnęła ją za gardło. Cierpienie widoczne na twarzach przyjaciółki i jej podopiecznych również nie pomagało. Cierpiała podwójnie, przez ból własny i ich!
– ...Rozumiem. – Szepnęła, odprowadzając szeroko otwartymi oczami Szuwarek. Czuła się, jakby jej ciało zamieniło się w kamień, nie zdolne do najmniejszego ruchu... Poza łbem, gdy wzrok sunął po najbliższej okolicy, nie mogąc na niczym znaleźć zaczepienia...
– Ona... nie cierpiała długo, prawda? Kochała walki, nawet za tak wysoką cenę... – Wydusiła z siebie, czując, jak wilgotnieją jej oczy. Belenus... Utracili cenną cząstkę Wędrujących Fal!
- 12 lut 2020, 18:49
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Mały Wodospad
- Odpowiedzi: 826
- Odsłony: 103386
Mżawka miała pewien sekret, o którym wiedziało niewielu. Właściwie... czy nie był to przypadkiem dodatkowy powód, dla którego i tak wybrałaby Ziemię? Woda zdecydowanie nie była jej żywiołem! Samica nieco... bała się wody. Wilgoć wsiąkająca w krótkie futro była niezwykle przykrym doświadczeniem, do tego zanurzać się w podstępnej wodzie... Ile razy śniło jej się, że się topi! Być może dlatego omijała głębsze zbiorniki szerokim łukiem! Łapy nie sięgają dna? Najwyższy czas zmienić trasę wędrówki!
Trzeba było jednak zabrać się i za to, jak sądziła. Co to za dorosły smok, który nie umie pływać? Co to za Piastun, który nie nauczy pływać piskląt? Z nowym postanowieniem zmierzenia się ze swymi lękami wyruszyła nad Mały Wodospad, gdzie zamierzała poćwiczyć pod okiem Adeptki na Piastuna Wody, która zgodziła się ją uczyć. Przysiadła na brzegu, przyglądając się niepewnie zbiornikowi, gdzie spływała woda z wodospadu. Nurt był tam spokojniejszy, a ona nie była olbrzymim smokiem, więc dała radę znaleźć miejsca, gdzie mogłaby pomachać łapami bez zahaczania o dno... Czyli coś, czego nawet nie wyobrażała sobie księżyce temu!
//Chmurka
Trzeba było jednak zabrać się i za to, jak sądziła. Co to za dorosły smok, który nie umie pływać? Co to za Piastun, który nie nauczy pływać piskląt? Z nowym postanowieniem zmierzenia się ze swymi lękami wyruszyła nad Mały Wodospad, gdzie zamierzała poćwiczyć pod okiem Adeptki na Piastuna Wody, która zgodziła się ją uczyć. Przysiadła na brzegu, przyglądając się niepewnie zbiornikowi, gdzie spływała woda z wodospadu. Nurt był tam spokojniejszy, a ona nie była olbrzymim smokiem, więc dała radę znaleźć miejsca, gdzie mogłaby pomachać łapami bez zahaczania o dno... Czyli coś, czego nawet nie wyobrażała sobie księżyce temu!
//Chmurka
- 09 lut 2020, 14:38
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Srebrzysty staw
- Odpowiedzi: 757
- Odsłony: 120739
// stara czasoprzestrzeń
Skinęła łbem ze zrozumieniem. Dobrze to znała. Na co dzień wesoła i szczęśliwa, w nocy często prześladowała ją przeszłość. Myśli nie zawsze dawały się utrzymać pod kontrolą, jednak... trzeba było próbować, dla własnego zdrowia psychicznego.
– Ważniejsze są czyny od myśli... Te nie zawsze daje się uciszyć. – Skomentowała w zamyśleniu.
Poczuła się lepiej, gdy pozbyli się tego dziwnego, chłodnego dystansu. Uśmiechnęła się łagodnie na jego słowa, przenosząc wzrok na horyzont. – Nie ma sprawy. Chciałabym, by na świecie mniej było zmartwień. – Zwierzyła się cicho.
Skinęła łbem ze zrozumieniem. Dobrze to znała. Na co dzień wesoła i szczęśliwa, w nocy często prześladowała ją przeszłość. Myśli nie zawsze dawały się utrzymać pod kontrolą, jednak... trzeba było próbować, dla własnego zdrowia psychicznego.
– Ważniejsze są czyny od myśli... Te nie zawsze daje się uciszyć. – Skomentowała w zamyśleniu.
Poczuła się lepiej, gdy pozbyli się tego dziwnego, chłodnego dystansu. Uśmiechnęła się łagodnie na jego słowa, przenosząc wzrok na horyzont. – Nie ma sprawy. Chciałabym, by na świecie mniej było zmartwień. – Zwierzyła się cicho.
- 04 lut 2020, 19:51
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 731
- Odsłony: 108542
Niezwykle cieszyła się z obecności Wierchu! Widząc, że podąża za nią, zniżyła lot, starając się jej towarzyszyć. Zrównała się z nią, po czym zamilkła, niecierpliwie spoglądając w las. Na początku czekanie zdawało się być wiecznością, jednak to tylko przez zmartwienia Mżawki.
Wypatrzyła nagle wśród drzew charakterystyczną sylwetkę. Ładna, egzotycznie ubarwiona samica podeszła do nich i przywitała. Chrobry Kolec? Mżawka nie wiedziała, co to znaczy, a na dodatek zdziwiła się, gdyż stojąca przed nimi istota zdecydowanie wydawała się być młodą samiczką, a przecież Kolec było zarezerwowane dla Adeptów samców! A właściwie... czy to nie była ta córka Liany? W dodatku mówiła w dość podobny sposób do Babki i Rucze, co było kolejnym dowodem na to, że rzeczywiście przybyła do nich pierwsza Fala!
– Witaj, Chrobry Kolcu. – Miała ochotę spytać ją o to imię, lecz bardziej zastanowiła ją dalsza część wypowiedzi. – ...Kłamać? – Spytała cicho, zanim pozostałe Fale dołączyły. Wydawała się... zaskoczona. Skinęła jednak z wdzięcznością łbem, mimowolnie zerkając na Atinę.
Wkrótce ujrzała również pierwszą przyjaciółkę, a na jej widok rozpogodziła się... przynajmniej dopóki nie nadszedł czas zadania ważnego pytania. Przywitała się z nią przyjaźnie, a zaraz spochmurniała, nabierając głębszy oddech. Dostrzegła jeszcze kolejną sylwetkę, dlatego poczekała na jej przybycie, przyglądając się brązowej z ciekawością. Nie kojarzyła jej, to była chyba ta nowa towarzyszka Fal. Po raz kolejny zastanowiło ją zachowanie samicy, która na moment zamarła na widok Atiny. Tak bardzo zszokowały ją jej blizny? Miała nadzieję, że Ziemna przyjaciółka nie zwróci na to większej uwagi!
– Mżysta Łuska, Mżawka, Mraevillik. – Przedstawiła się imionami zarówno wyniesionymi z domu rodzinnego, od Fal, a także oficjalnym imieniem adepckim. Dała możliwość Atinie zdradzenia swego miana, po czym wypowiedziała na głos to, co ją trapiło już od jakiegoś czasu.
– Potrzebowałam się z wami zobaczyć. Wybaczcie, że odciągam was od na pewno ważnych spraw... – Zaczęła dość oficjalnie, jakby od dawna ćwiczyła tę przemowę. Zaraz jednak porzuciła ten ton, mówiąc bardziej zwyczajnie, jak w gronie przyjaciół. – Coś się wydarzyło, prawda? Na naszej sieci zrobiło się niezwykle... cicho. I... nie wyczuwam już Belenus. – Spytała, czując, jak lekko przyśpiesza jej serce. Teraz, gdy wypowiedziała to na głos, wydało jej się jak najbardziej realne jej wrażenie, że Babci zdarzyło się coś niedobrego. Może zaniemogła?
Wypatrzyła nagle wśród drzew charakterystyczną sylwetkę. Ładna, egzotycznie ubarwiona samica podeszła do nich i przywitała. Chrobry Kolec? Mżawka nie wiedziała, co to znaczy, a na dodatek zdziwiła się, gdyż stojąca przed nimi istota zdecydowanie wydawała się być młodą samiczką, a przecież Kolec było zarezerwowane dla Adeptów samców! A właściwie... czy to nie była ta córka Liany? W dodatku mówiła w dość podobny sposób do Babki i Rucze, co było kolejnym dowodem na to, że rzeczywiście przybyła do nich pierwsza Fala!
– Witaj, Chrobry Kolcu. – Miała ochotę spytać ją o to imię, lecz bardziej zastanowiła ją dalsza część wypowiedzi. – ...Kłamać? – Spytała cicho, zanim pozostałe Fale dołączyły. Wydawała się... zaskoczona. Skinęła jednak z wdzięcznością łbem, mimowolnie zerkając na Atinę.
Wkrótce ujrzała również pierwszą przyjaciółkę, a na jej widok rozpogodziła się... przynajmniej dopóki nie nadszedł czas zadania ważnego pytania. Przywitała się z nią przyjaźnie, a zaraz spochmurniała, nabierając głębszy oddech. Dostrzegła jeszcze kolejną sylwetkę, dlatego poczekała na jej przybycie, przyglądając się brązowej z ciekawością. Nie kojarzyła jej, to była chyba ta nowa towarzyszka Fal. Po raz kolejny zastanowiło ją zachowanie samicy, która na moment zamarła na widok Atiny. Tak bardzo zszokowały ją jej blizny? Miała nadzieję, że Ziemna przyjaciółka nie zwróci na to większej uwagi!
– Mżysta Łuska, Mżawka, Mraevillik. – Przedstawiła się imionami zarówno wyniesionymi z domu rodzinnego, od Fal, a także oficjalnym imieniem adepckim. Dała możliwość Atinie zdradzenia swego miana, po czym wypowiedziała na głos to, co ją trapiło już od jakiegoś czasu.
– Potrzebowałam się z wami zobaczyć. Wybaczcie, że odciągam was od na pewno ważnych spraw... – Zaczęła dość oficjalnie, jakby od dawna ćwiczyła tę przemowę. Zaraz jednak porzuciła ten ton, mówiąc bardziej zwyczajnie, jak w gronie przyjaciół. – Coś się wydarzyło, prawda? Na naszej sieci zrobiło się niezwykle... cicho. I... nie wyczuwam już Belenus. – Spytała, czując, jak lekko przyśpiesza jej serce. Teraz, gdy wypowiedziała to na głos, wydało jej się jak najbardziej realne jej wrażenie, że Babci zdarzyło się coś niedobrego. Może zaniemogła?
- 27 sty 2020, 17:55
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Rzeczka
- Odpowiedzi: 771
- Odsłony: 95912
Słuchała z zainteresowaniem o pisklakach Mułka. Porzucili Nyvlorotha na środku morza... Złapałaby się za głowę, gdyby tylko nie chciała tym zdekoncentrować towarzysza! Tyle zła szerzyło się wśród smoków... Na szczęście choć niektóre jego ofiary miały szansę napotkać na swej drodze takie dobre dusze, jak ten plamisty! Po samych słowach widać było, jak wiele znaczy dla niego ta dwójka. – Wielu rodziców powinno uczyć się od ciebie. Z tego co mówisz, zapewniasz im wszystko, co tylko jesteś w stanie, a nawet więcej! Jesteś prawdziwym ojcem, o którym niektórzy mogą tylko marzyć. – Powiedziała szczerze. – Gdy się z nimi spotkasz, pozdrów ich ode mnie! Myślę, że wyrosną na bardzo wartościowe smoki. – Uśmiechnęła się.
- 27 sty 2020, 17:38
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Srebrzysty staw
- Odpowiedzi: 757
- Odsłony: 120739
Słuchała Mętnego ze współczuciem. Jego dzieciństwo nie wyglądało najlepiej. Jak istniały smoki, które tak krzywdziły najbliższych?! Ta pokojowo nastawiona do wszelkiego życia samica nie mogła tego pojąć.
– Rozumiem, że to musiało być ciężkie. – Zaczęła cicho, na moment pozwalając swojemu wzrokowi odbiec gdzieś na horyzont, by po chwili w naturalny sposób powrócić na smoka. Ona miała cudowne dzieciństwo i do tej pory była bardzo wdzięczna rodzicom, w jaki sposób zajmowali się nią i Sharvyn. Widocznie szczęśliwa przeszłość to prawdziwy, niestety rzadki skarb. – Nie pozwól jednak, by cię to złamało. Każdy ma prawo do szczęścia i spełnienia życiowego. Nie jesteś gorszy od innych, a jedynie twój ojciec nauczył cię tak myśleć. Możesz uwolnić się od tego. – Powiedziała. – I masz rację, porzucanie stada ci tego nie przyniesie, bo to nie w stadzie jest problem, tylko problem pojawił się przez tego konkretnego smoka, który był nieudolnym rodzicem. Żeby wyrwać się z tego, musisz na nowo nauczyć się wierzyć w siebie. – Ona tak to widziała. Kierowała się swoją intuicją i tym, co widywała za barierą. Nie znała tajemnic działania smoczego umysłu, lecz serce podpowiadało jej, że tak właśnie to powinno wyglądać.
– Rozumiem, że to musiało być ciężkie. – Zaczęła cicho, na moment pozwalając swojemu wzrokowi odbiec gdzieś na horyzont, by po chwili w naturalny sposób powrócić na smoka. Ona miała cudowne dzieciństwo i do tej pory była bardzo wdzięczna rodzicom, w jaki sposób zajmowali się nią i Sharvyn. Widocznie szczęśliwa przeszłość to prawdziwy, niestety rzadki skarb. – Nie pozwól jednak, by cię to złamało. Każdy ma prawo do szczęścia i spełnienia życiowego. Nie jesteś gorszy od innych, a jedynie twój ojciec nauczył cię tak myśleć. Możesz uwolnić się od tego. – Powiedziała. – I masz rację, porzucanie stada ci tego nie przyniesie, bo to nie w stadzie jest problem, tylko problem pojawił się przez tego konkretnego smoka, który był nieudolnym rodzicem. Żeby wyrwać się z tego, musisz na nowo nauczyć się wierzyć w siebie. – Ona tak to widziała. Kierowała się swoją intuicją i tym, co widywała za barierą. Nie znała tajemnic działania smoczego umysłu, lecz serce podpowiadało jej, że tak właśnie to powinno wyglądać.
- 26 sty 2020, 14:17
- Forum: Dzika Puszcza
- Temat: Polana
- Odpowiedzi: 731
- Odsłony: 108542
Mżawka stawała się coraz bardziej niespokojna. Ta cisza ze strony Fal... To ciągłe napięcie i jakiś dziwny smutek wyczuwalny w ich impulsach magicznych... A przede wszystkim kompletny brak wyczuwalności Belenus... Dłużej nie mogła zwlekać! Odłączyła się od Fal, a jednak wciąż do pewnego stopnia czuła się ich częścią. Zresztą były przyjaciółkami, prawda?
Poinformowała Atinę o swoim planie wyruszenia na spotkanie Fal, gdy tylko spotkały się w swym legowisku. Miała nadzieję, że ta postanowi wyruszyć wraz z nią. Obecność przyjaciółki była teraz dla niej bardzo ważna, gdyż trochę bała się tego, co usłyszy. Ruszyła najszybszą drogą ku granicy z Ziemią. Wkroczyła do Dzikiej Puszczy, dostosowując tempo do Atiny, jeśli ta nadchodziła wraz z nią. Zagłębiała się w las, kierując się prosto ku granicy Ziemi...
– Musimy się spotkać i porozmawiać. Proszę, przybądźcie. – Wysłała mentalnie do wszystkich Fal, wraz z dokładnym swym położeniem. Cały czas szła im na spotkanie. Czuła lekkie zmartwienie, a im bliżej była, tym wyraźniej uświadamiała sobie, że oddalają się od siebie. A obiecywała sobie, że zmiana stada nie wpłynie na ich przyjaźń...
Poinformowała Atinę o swoim planie wyruszenia na spotkanie Fal, gdy tylko spotkały się w swym legowisku. Miała nadzieję, że ta postanowi wyruszyć wraz z nią. Obecność przyjaciółki była teraz dla niej bardzo ważna, gdyż trochę bała się tego, co usłyszy. Ruszyła najszybszą drogą ku granicy z Ziemią. Wkroczyła do Dzikiej Puszczy, dostosowując tempo do Atiny, jeśli ta nadchodziła wraz z nią. Zagłębiała się w las, kierując się prosto ku granicy Ziemi...
– Musimy się spotkać i porozmawiać. Proszę, przybądźcie. – Wysłała mentalnie do wszystkich Fal, wraz z dokładnym swym położeniem. Cały czas szła im na spotkanie. Czuła lekkie zmartwienie, a im bliżej była, tym wyraźniej uświadamiała sobie, że oddalają się od siebie. A obiecywała sobie, że zmiana stada nie wpłynie na ich przyjaźń...
- 19 sty 2020, 0:12
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Srebrzysty staw
- Odpowiedzi: 757
- Odsłony: 120739
Rozmowa nie była łatwa. Mżawka złapała się na tym, że ostrożnie lawiruje, starając się dobrać odpowiednie słowa! Nie mogłaby tak po prostu zignorować jego problemu, a z drugiej strony fakt, jak słabo znała w ogóle całe Stado Ziemi niczego nie ułatwiał. Cóż... nikt nie mówił, że będzie prosto! A od czegoś trzeba zacząć.
– To już bardzo dużo. Nawet jeśli można oprzeć się tylko na jednym smoku... to wciąż bardzo wiele. Każda przyjaźń czy inny typ relacji to coś bardzo cennego. – Powiedziała, jednak wciąż nie dawało jej spokoju to, jak pesymistycznie rozmówca jest nastawiony do samego siebie. Chyba nadszedł odpowiedni moment... – Dlaczego masz o sobie takie zdanie? Już sam sposób, w jaki mówisz o Zefirze pokazuje, że jesteś bardziej wartościowy niż wiele smoków, które dobro innych mają gdzieś. Co sprawiło, że czujesz się tak odizolowany od stada i masz do siebie tak wielkie pretensje? – Spytała cicho.
– To już bardzo dużo. Nawet jeśli można oprzeć się tylko na jednym smoku... to wciąż bardzo wiele. Każda przyjaźń czy inny typ relacji to coś bardzo cennego. – Powiedziała, jednak wciąż nie dawało jej spokoju to, jak pesymistycznie rozmówca jest nastawiony do samego siebie. Chyba nadszedł odpowiedni moment... – Dlaczego masz o sobie takie zdanie? Już sam sposób, w jaki mówisz o Zefirze pokazuje, że jesteś bardziej wartościowy niż wiele smoków, które dobro innych mają gdzieś. Co sprawiło, że czujesz się tak odizolowany od stada i masz do siebie tak wielkie pretensje? – Spytała cicho.
- 18 sty 2020, 23:53
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Rzeczka
- Odpowiedzi: 771
- Odsłony: 95912
Słuchała w milczeniu i ze zrozumieniem. Na jego słowa uśmiechnęła się, lecz w żaden sposób nie prześmiewczo. Popierała jego pragnienie. Sama miała podobny cel... Pomagać innym i sprawiać, by na świecie mniej było konfliktów, a więcej zrozumienia. – Czemu miałabym się śmiać? Każdy jeden smok z takim postanowieniem zmienia ten świat na lepsze. – Powiedziała mu szczerze. Na wzmiankę o pisklakach zainteresowała się. – Opowiedz coś o nich. – Poprosiła, w duchu podziwiając samca za udzielenie azylu biednym sierotom. Nawet jeśli nie był w stanie zmienić świata na lepsze, na pewno odmienił świat tej dwójki!
- 14 sty 2020, 20:06
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Srebrzysty staw
- Odpowiedzi: 757
- Odsłony: 120739
Nagle zrozumiała, czemu samiec ten na początku wydawał jej się taki zdystansowany i chłodny. Tak, musiał być mocno poraniony. Z tego co mówił, zrozumiała, że czuje się niechciany w Stadzie Ziemi i czuje jakiś żal do jej smoków... Zastanowiła się nad jego słowami. Próba odszukania prawdziwej rodziny nie była złym pomysłem, jednak skoro tak niewiele potrzeba było, by skłonić go do odejścia na zawsze, może trzeba było działać ostrożniej?
Miała pewne problemy w stwierdzeniu, na ile wpycha się w nieswoje sprawy. Mętny sam dużo mówił o swoim problemie, a jeszcze więcej między słowami. Nie czuła się więc winna, delikatnie próbując wyciągnąć z niego więcej.
– Ze swojego doświadczenia wiem, że czasem dobrze jest wyruszyć na taką wyprawę. Jednak... wydajesz mi się dość mocno przekonany do opuszczenia stada. Gdybyś czuł się tu dobrze, wizja opuszczenia stada nie pojawiłaby się z taką łatwością. Mam rację? – Spytała łagodnie. Nie pytała o powody. Jeśli będzie czuł potrzebę, sam powie w czym rzecz.
Miała pewne problemy w stwierdzeniu, na ile wpycha się w nieswoje sprawy. Mętny sam dużo mówił o swoim problemie, a jeszcze więcej między słowami. Nie czuła się więc winna, delikatnie próbując wyciągnąć z niego więcej.
– Ze swojego doświadczenia wiem, że czasem dobrze jest wyruszyć na taką wyprawę. Jednak... wydajesz mi się dość mocno przekonany do opuszczenia stada. Gdybyś czuł się tu dobrze, wizja opuszczenia stada nie pojawiłaby się z taką łatwością. Mam rację? – Spytała łagodnie. Nie pytała o powody. Jeśli będzie czuł potrzebę, sam powie w czym rzecz.
- 06 sty 2020, 18:19
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Srebrzysty staw
- Odpowiedzi: 757
- Odsłony: 120739
Im dłużej z nim rozmawiała, tym silniejsze miała wrażenie, że nie tyle był zdystansowany do innych smoków, co pokaleczony przeszłością, zamykający się w sobie. Widać jednak, że nie czuł się tu szczęśliwy, a wspomnienie rodziny nie dawało mu spokoju.
Zastrzygła uchem, słysząc tę niemal depresyjną wypowiedź. Nie... ona z pewnością była depresyjna! Mętny miał jakiś problem, a to, co powiedział, zabrzmiało wręcz poważnie. On chyba... nie myślał o samobójstwie?
Nagle wydało jej się, że w obecnym momencie jej rola tutaj jest ważniejsza niż zwykła rozmówczyni. Nie wybaczyłaby sobie, gdyby nieświadomie popchnęła jakiegokolwiek smoka do popełnienia jakiejś głupoty! Poruszyła się, maskując swój niepokój nagłą potrzebą poprawy pozycji. – ...Nikomu nie robi to różnicy? O czym ty mówisz? – Spytała z zastanowieniem. Krótko znała stado, lecz już na pierwszy rzut oka wydawali się oni dbać o swych członków!
Zastrzygła uchem, słysząc tę niemal depresyjną wypowiedź. Nie... ona z pewnością była depresyjna! Mętny miał jakiś problem, a to, co powiedział, zabrzmiało wręcz poważnie. On chyba... nie myślał o samobójstwie?
Nagle wydało jej się, że w obecnym momencie jej rola tutaj jest ważniejsza niż zwykła rozmówczyni. Nie wybaczyłaby sobie, gdyby nieświadomie popchnęła jakiegokolwiek smoka do popełnienia jakiejś głupoty! Poruszyła się, maskując swój niepokój nagłą potrzebą poprawy pozycji. – ...Nikomu nie robi to różnicy? O czym ty mówisz? – Spytała z zastanowieniem. Krótko znała stado, lecz już na pierwszy rzut oka wydawali się oni dbać o swych członków!
- 06 sty 2020, 16:21
- Forum: Błękitna Skała
- Temat: Błękitna Rzeczka
- Odpowiedzi: 771
- Odsłony: 95912
// stara czasoprzestrzeń z sesji z Mułkiem
Wysłuchała go uważnie. Musiał mieć ciężkie dzieciństwo. Ciężko było jej sobie wyobrazić miejsce, które opisywał i jak tam się żyło. Brzmiało jednak trochę... niepokojąco.
Na koniec pokiwała łbem. Nie wiedziała, co może powiedzieć w tej sytuacji. Pierwszy raz zetknęła się z takim przypadkiem. – To brzmi prawdopodobnie. Bez ochrony kogokolwiek małe pisklę ma niemal zerowe szanse na przeżycie, a przecież w jakiś sposób wydostałeś się stamtąd. – Zauważyła. Miała nadzieję, że to sprawi, że nowy znajomy poczuje się lepiej.
Wysłuchała go uważnie. Musiał mieć ciężkie dzieciństwo. Ciężko było jej sobie wyobrazić miejsce, które opisywał i jak tam się żyło. Brzmiało jednak trochę... niepokojąco.
Na koniec pokiwała łbem. Nie wiedziała, co może powiedzieć w tej sytuacji. Pierwszy raz zetknęła się z takim przypadkiem. – To brzmi prawdopodobnie. Bez ochrony kogokolwiek małe pisklę ma niemal zerowe szanse na przeżycie, a przecież w jakiś sposób wydostałeś się stamtąd. – Zauważyła. Miała nadzieję, że to sprawi, że nowy znajomy poczuje się lepiej.
- 03 sty 2020, 15:02
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 6987
- Odsłony: 365210
- 02 sty 2020, 1:08
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Srebrzysty staw
- Odpowiedzi: 757
- Odsłony: 120739
W Malstromie zaszła pewna zmiana. Niemal niedostrzegalna, jednak Mżawka zauważyła, że stał się odrobinę mniej obojętny i neutralny. A może to ona sobie wmawiała, że dostrzega w nim jakiś smutek? Nie dziwiłoby jej to. Wiedziała, że życie pod Barierą nie zawsze jest cudowne. On jednak opowiadał o swojej przeszłości spoza Wolnych Stad. Czyli zaginął w dzieciństwie? Jak... jej tata! Takie przypadki wciąż się zdarzały, a ona zastanawiała się, jak to możliwe.
– Rozumiem.. – Odpowiedziała łagodnym głosem. – Próbowałeś ich odszukać? – Zaciekawiła się. Ona sama przecież wyruszyła w daleką drogę, by odnaleźć krewnych. Można było powiedzieć, że odziedziczyła to po przodkach!
– Rozumiem.. – Odpowiedziała łagodnym głosem. – Próbowałeś ich odszukać? – Zaciekawiła się. Ona sama przecież wyruszyła w daleką drogę, by odnaleźć krewnych. Można było powiedzieć, że odziedziczyła to po przodkach!
- 31 gru 2019, 0:41
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Srebrzysty staw
- Odpowiedzi: 757
- Odsłony: 120739
Nowy znajomy wydawał jej się mocno zdystansowany, a jednocześnie... Sama nie była pewna. Spokojny, wyciszony? Odłożyła tę analizę na bok. Później nad tym się zastanowi. Jeszcze zbyt słabo znała tutejsze smoki, by je rozumieć.
Uśmiechnęła się przyjaźnie. – Tak, ale nie do końca... Urodziłam się daleko za barierą. Jednak... mój tata i babcia mieszkali pod barierą. Tata nawet w Ziemi jako małe pisklę. Dalsi przodkowie również tu pomieszkiwali, zanim odeszli za barierę. – Odparła. – A ty, jeśli można spytać? – Rzuciła miłym głosem. Jeśli będzie chciał, powie coś więcej.
Na jego przeprosiny zwróciła uszy na boki i potrząsnęła łbem w przeczącym geście. – Nie przeszkadzasz. Poza tym byłeś tu pierwszy. – Przypomniała mu. Czemu się tym przejmował? Nie sądziła, by wyglądała na taką, której coś przeszkadza.
Uśmiechnęła się przyjaźnie. – Tak, ale nie do końca... Urodziłam się daleko za barierą. Jednak... mój tata i babcia mieszkali pod barierą. Tata nawet w Ziemi jako małe pisklę. Dalsi przodkowie również tu pomieszkiwali, zanim odeszli za barierę. – Odparła. – A ty, jeśli można spytać? – Rzuciła miłym głosem. Jeśli będzie chciał, powie coś więcej.
Na jego przeprosiny zwróciła uszy na boki i potrząsnęła łbem w przeczącym geście. – Nie przeszkadzasz. Poza tym byłeś tu pierwszy. – Przypomniała mu. Czemu się tym przejmował? Nie sądziła, by wyglądała na taką, której coś przeszkadza.
- 25 gru 2019, 0:49
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Srebrzysty staw
- Odpowiedzi: 757
- Odsłony: 120739
Straciła trochę poczucie czasu. Odzywający się Adept wytrącił ją z rozmyślań i trochę zaskoczył. Myślała, że był równie zajęty swymi sprawami co ona, dlatego nie próbowała rozpocząć rozmowy. Przeniosła teraz na niego spojrzenie, a przyprószona śniegiem łapa opadła lekko na podłoże. Przybrała na pysku uprzejmy uśmiech, a po chwili zastanowienia podniosła się do swobodnego siadu.
Zastrzygła uchem, zapamiętując imię. Nie kazała mu długo czekać na reakcję. Odpowiedziała tym samym, zdradzając swe miano. – Och, nie przedstawiłam się jeszcze, przepraszam! Moje imię to Mraevillik... ale możesz po prostu mówić na mnie Mżawka. Niedawno dołączyłam do Ziemi, jak pewnie zauważyłeś. – Odparła miłym głosem.
Zastrzygła uchem, zapamiętując imię. Nie kazała mu długo czekać na reakcję. Odpowiedziała tym samym, zdradzając swe miano. – Och, nie przedstawiłam się jeszcze, przepraszam! Moje imię to Mraevillik... ale możesz po prostu mówić na mnie Mżawka. Niedawno dołączyłam do Ziemi, jak pewnie zauważyłeś. – Odparła miłym głosem.












