Znaleziono 21 wyników

autor: Freira
29 sty 2020, 21:00
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 527
Odsłony: 83301

Uśmiechnęłam się na dzwięk jego słów. Chciałam własnie poznać kogoś takiego w pladze... kogoś kto mnie zrozumie i pomoże w odnalezieniu się. Jednak zamiast czuć że stado jest moją rodziną zaczęła odczuwać więzy z Mułkiem, ze smokiem ze stada wody. Stada obcego i nieznanego mi ani odrobinkę. Czy to nie był ten paradoks? Stado plagi nie potrafiło sobie pomagać byli oschli i oziębli wobec siebie, niektórzy nawet mieli nierówno pod sufitem... skąd to wiem? Przesiadywałam często w obozie Plagi jednak nie wychodziłam z ukrycia gdyż czułam się napiętnowana. Zwyczajnie nie chciałam by te smoki miały pretekst do tego by zrobić mi krzywdę a od wielu biło złą aurą.
Kiedy mułek wtulił się w moją grzywę zamruczałam głośno wprawiając łuski w wibrację.
-Oczywiście że nie jest zły głupolu... Wystarczy tylko zaufać i poczuć że dana osoba nie zrobi ci krzywdy... ja nie zrobię bo nawet bym nie potrafiła skrzywdzić smoka o dobrym sercu poza tym bardzo cię polubiłam Mułku i chcę byś to wziął...– Oderwałam od łapki jedną opalową łuskę i wręczyłam mu to do łapki. – Teraz możesz czuć że jakaś część mnie jest zawsze przy tobie. Mój ojciec powiada że to w łuskach i futrze drzemie esęcja duszy smoka i im smok jest piekniejsze duchowo tym ma piękniejsze łuski. – pogładziłam go po szyi łapką przyglądając się jego łuskom. Mieniły się w odcieniach zielonego. były piękne tak jak jej łuski.
autor: Freira
28 sty 2020, 19:54
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 3998
Odsłony: 171467

Kamienie szlachetne do kp mułka poproszę :)

Aktualizacja.
autor: Freira
25 sty 2020, 16:38
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Cicha Jaskinia
Odpowiedzi: 445
Odsłony: 61774

Wlasciwie to byłam zdezirientowana ale fajnie bylo spotkac kogos kto myślal podobnie do mnie. Spihrzałam na pomarańcziwego smoka a pitem na mułka. – Chciałam w razie czego dorzucić że w razie gdyby stała mi sie krzywda z łap stada by odzyskać moje ciało możecie spróbować skontaktować się z Mglistymi wrzosowiskami ona by mogła zlitowac się nad moim truchłem...– powiedziała spokojnie i zwrocilam sie do beriego ale w myślach ~spotkajmy się kiedyś na pogaduszki~ po czym sdlugim liźnięciem porzegnałam mułka i wybiłam się w powietrze pedzac na zgrupiwanie stada
autor: Freira
24 sty 2020, 11:57
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 527
Odsłony: 83301

Uśmiechnęłam się ciepło. Fajnie ze mu się układało, zwłaszcza że życzylam tego każdemu. Czułam że między nami zaczyna tworzyć się więź, nie na tle cielesnym lecz umysłowym. Czulam ze zdobywam przyjaciela. Jak bym miala byc szczera to bylam bardzo szczęśliwa z tego powodu zwłaszcza że potezebowałam teraz kogoś na kogo mogła bym liczyć.
Uśmiech nie schodził z mojego pyszczka. Zawsze bylam otwartą księgą i nie potrafilam ukrywać uczuć.
– Jeżeli chodzi o mniento czuję się bardzo samotna. Oczywiście Mgliste wrzosowiska stara się bym czuła się dobrze w stadzie jednak nie czuję między tą grupą więzi emocjonalnych... to tak jak by byli sobie obcy... oh... wybacz nie mogę za duzo mówić o Pladze kodeks tego zakazuje. Moze bedzie lepiej jak opowiem po prostu o moich uczuciach tak jak zribiłeś to ty.
Uśmiech jest u mnie ostatnio żadkoscia jestem smokiem towarzyskim i źle się czuję w samotności. Oczywiscie jeden ze smoków stada przywitał się ze mną sympatycznie. To mi dodało otuchy. Jeszcze moja siostra która jest na prawdę dobra smoczycą... jest bardzi wpatrzona w kodeks i nie chce robic jej zawodu moim zachowaniem dlatego staram się go przestrzegać jak najlepiej potrafię. Chce być wierna stadu tak długo jak ono będzie wierne mnie a kiedy poczuje że nie pasuje tam oddam się w ręce atherala by nie łamać kodeksu odejściem... zresztą i wtedy została bym ukarana.
Chciała bym byc na tyle silna by patrzac na mnie myśleli "O tak to ta lowczyni troszcząca się o wszystkich" a nie " o nie, to ten słabeusz który nie potrafi upolować zwierzyny.
– czemu tyle mowiłam? Poczulam ze mogę sie otworzyc i wylac z siebie wszystkie moje obawy i lęki... zależało mi na tym by stac sie lepsza.
autor: Freira
22 sty 2020, 18:22
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 527
Odsłony: 83301

Przyglądałam mu się przez chwilę. Fajnie że postanowił przełamac swój lęk i się do mnie zbliżył. Opowiedział mi to co go nurtowało dlatego też zamierzałam się do tego odnieść. Założyłam łapke na łapkę i przeczesałam grzywę przy tym szponami odgarniając ja do tyłu. -Chcesz powiedzieć Mułku że adoptowali Cię smoki ze stada wody a potem cię źle traktowali i wyrzucili? ... Tak mi przykro Mułku.– wiedziałam że nie bedzie chciał zebym go przytuliła mówił że nie lubi jak się go dotyka tak więc wśliznęłam się ostrożnie do jego umysłu przesyłając mu ciepłe pełne wspulczucia i miłości emocje po czym wycofałam się nie dotykając zadnej z jego myśli ani uczuć. Chcialam jedynie by wiedział zenjak nie mogę go przytulic to wesprę go w inny sposób. Przymknęłam oczy i rozkoszowałam sie slabymi promyczkami słońca.
autor: Freira
22 sty 2020, 15:47
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Cicha Jaskinia
Odpowiedzi: 445
Odsłony: 61774

Zaskoczona byłam przyjęciem przez Smoki zgormadzone w tamtym miejscu. Uszy aż skoczyły mi do góry kiedy zwrócił się do mnie Duży postawny smok z Pięknym kolorem łusek i imponującą masą ciała. Spojrzałam mu w oczy kiedy się do mnie zwracał i uśmiechnęłam się. Jego spojrzenie zdawało się być całkowitym przeciwieństwem moich błękitnych oczu. Spoglądnęłam na niego i podałam mu łapę i pozwoliłam wyprowadzić się z ukrycia. Moje łuski zalśniły opalem a skrzydła lekko rozprostowały przez co mozna było zauważyć błękitnawy wzór na piórach.
j-jak mam być szczera to bardziej boję się swojego przywódcy jest straszny a kodeks plagi jest bardzo rygorystyczny jak bym odeszła ze stada została bym skrócona o głowę a ja lubię moją głowę. – Powiedziałam cicho wpatrując się to w mułka to w Beriego w końcu Mułek się odezwał słuchałam o kiwając głową co chwilę zerkając na łuskowatego smoka o czerwonych oczach. Zdawał się emanować dobrem mimo groźnego wyglądu.
Zarzuciłam swoją złota grzywą, ścięłam ją o połowę i teraz sięgała mi do barku a nie do ziemi a przy łbie przycięłam tak by nie plątała mi się w zęby podczas jedzenia.
Pierwszy raz czułam coś w rodzaju pociągu? coś co czuła mama do taty coś dziwacznego i chyba mysz którą połknęłam przez przypadek podczas ćwiczenia skoków na zdobycz chyba zaczęła mi skakać po całym brzuchu. Cóż skupmy się na razie na tym co mówi..... CO!?
Podniosłam się gwałtownie i spojrzałam na Mułka szeroko otwartymi oczami.
-Mułku! Czys ty oszalał kochany? Ja jestem przeciez słaba! Bogowie kochani dajcie mi siłę bym podołała. Mam w takim razie tyle do roboty tyle planowania. Najlepiej było by zacząć od Zebrania zapasów pożywienia– Spojrzałam na Mułka. Prawda była taka że byłam doskonałą osobą do planowania takich akcji jak i przeżycia. W dzieciństwie przeżyłam sama tylko dlatego że racje zywnościowe które upolowałam chowałam i dzieliłam sobie by nie umrzeć z głodu. Spojrzałam na czerwonookiego i uśmiechnęłam się lekko – To znaczy... M-myślę że pierwszym krokiem będzie zgromadzenie racji żywnościowych, zaproszenie do nas jakiegoś kleryka bądź uzdrowiciela który uzbiera wystarczający zapas ziół wyznaczenie przywodstwa grupy i wstępne zaplanowanie tego co chcemy przejąć z terenów innych wrogich stad. Względnie proponowała bym wpierwej zgromadzic zapasy i znaleźć więcej Smoków zdolnych do walki i obrony stada widzę że tu są też młodziutkie smoki więc priorytetem naszym jest wpierwej je wyszkolić i przygotować a następnie Ogłosic formalnie istnienie naszego stada puki co proponuję trzymać się stad i nie rzucać się w oczy... vo nie ukrywam w pladze bedzie to trudne i z pewnością nie będę mogła wrzucać tyle jedzenia do tobołka co reszta gdyż mam obowiązek zasilania skarbca plagi... A co do mojego przejścia ... myslę że zostanę zabita, ale do puki stado nie wie o tym będę was wspierać
autor: Freira
21 sty 2020, 15:34
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 527
Odsłony: 83301

No cóż oczywiscie zrozumiałam jego zakłopotanie bez żadnego słowa i odsunęłam się od smoka. Nie chcialam by czul sie przy mnie nie komfortowo zwłaszcza że go polubiłam.
-No wiesz mój problem jest taki że jąkam się przy stresujących sytuacjach i zrzucam łuski z nerwów.... niefajna przypadłość plus mam jakieś zaburzenia dziwne.
Wiesz to niby dziwne ale ja mam tak od księżycy.. słysze głos w głowie ktory czasami mi doradza lub też mnie obraża i namawia do głupich decyzji. Jestem z poza bariery ale nie równinną... moj dziadek kiedyś należał do stad ale myślałam zenta kraina to legenda.
-Uciełam. Teraz czas na wypowiedzenie sie nantemat tego co uslyszałam a mialam troche do powiedzenia na ten temat. Ostatnie czasy spedzam tylko na wpatrywaniu się w wode i myśleniu nad światem.
-Wiesz Mułku... jeżeli mam być szczera to dorastałam na pustyni gdzie żyliśmy wszyscy w małym stadku. Każdy się troszczył o każdego a ty przedstawiasz mi obraz postawy ktora była by stadnie u mnie uznana za niesubordynacje a za takie coś wbijali kaktusy w grzbiet... oj nie chcial byś mieć igieł o długości szpona w ciele.m jednak troche rozumiem twoje zdegustowanie nie kazdy nadaje sie na przywódcę mimo iż nie znam waszego stada mniemam ze słusznie sie sprzeciwiasz chyba że robisz to by byc w centrum uwagii a to już jest nie w pożądku wobec stada.– mowilam miękko kołysząc puchatym ogonem na boki i przebierając pióra na moich skrzydłach i wyrywając zniszczone lotki. Co jakis czas spogladalam mułkowi w oczy by ten wiedział ze szanuje go i jego zdanie oraz ze chce sie z nim zaprzyjaźnić. Świat jest mały a przyjaciele są potrzebni... choćby do romowy i milo spędzonych chwil.
autor: Freira
15 sty 2020, 17:38
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 527
Odsłony: 83301

Czy smok miał rację? Miał no nie ukrywajmy jej stado nie wydawało się zbyt pomocne i inteligentne a przywódca sam sobie dołki kopie nie uważając na sformuowanie zdań i wypowiedzi. na tyle dobrze że moja siostra Mgliste Wrzosowiska była inteligentna i nie patrzyła na mnie jak na jakieś ciele. Zaśmiałąm się na myśl o tym że Przywódca plagi chcąc porozmawiać z przywódcą innego stada który na przykład jest Piastunem albo uzdrowicielem nazwie go słabym i plaga zostanie najechana przez niekompetencje organu nadawczego i wykonawczego. HA! to był by widok.
Skoro się nudził dlaczego nie spacerował tylko leżał na półce skalnej? Cóż mogłam jedynie się domyślać. Machnęłam skrzydłami gdyż wiadomo zbyt leniwa na skakanie tak wysoko jestem jezeli nie musze to nie pracuję takie moje motto!
Usiadłam blisko smoka i w końcu rozłożyłam się obok.
– Mam nadzieję że się nie pogniewasz że się dołączę do oglądania pękniętych skał huh? W każdym razie co ja robię... uciekłam z terenu stada by zażyć świerzego powietrza odstresować się i odpocząć męczące jest to że jestem w pełni wyuczona umiejętności a nie mamimienia adepta choc już parę księżycy tu siedzę i kwitnę jak jakiś pączek róży która zapomniała że jest warzywem. Predzej mi kaktus na łapie wyrośnie niż oni zaakceptują moje wątłe ciałko.
autor: Freira
15 sty 2020, 10:06
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Cicha Jaskinia
Odpowiedzi: 445
Odsłony: 61774

Stałam z tyłu w krzakach. Przyglądałam się. nie znałąm tych smoków ale znałam mułka. Więc wychyniłam lekko z krzaków. Byłam zdziwiona jego propozycją. – Ależ M-mułku! j-ja nie mogę dołączyć do nowego stada ja nie mogę łamac kodeksu stada bo mnie Szyderca zamorduje a jak nie on to reszta stada! Jak odejdę od stada to jest liczone jako zdrada! co wtedy z moją siostrą? znienawidzi mnie czy nie mogę wam pomóc w jakiś inny sposób?– Kwiknęłam przestraszona w jego kierunku. Już wyobrażałam sobie jak przywódca plagi łapie mnie za ogon i za głowe rozrywając mi kręgosłup na strzępki. Zakręciło mi się w głowie.
-Kolejna Kwestia to czy powstanie piątego stada nie zrobi nam większej krzywdy? Wybuchnie wojna o terytorium i wszyscy się dowiedzą że jesteśmy zdrajcami... a ja przypłacę to głową.
autor: Freira
15 sty 2020, 9:52
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 527
Odsłony: 83301

Usiadłam i spojrzałam na niego z dołu. Wydawał się sympatycznym smokiem nie warczał na starcie i nie patrzyła na nią jak na wywłokę a to już plus. b]– Ja jestem Freira i nie zanosi się na zmianę mojego imienia. Miło cię poznać Mułku, w moim stadzie nie mam zbyt wielu sprzymierzeńców.[/b][/color]-Warknęłam krótko na myśl o minach stada kiedy usłyszeli moje nerwowe jąkanie się przed przywódcą z jakies 4 razy wiekszym odemnie i warczącym na mnie nieprzyjaźnie. Każdy by się wystraszył... Zaciągnełam powietrze w nozdrza i nie wyczułam znajomego zapachu gleby i mchu czyli smok nie pochodził ze stada wody jak mój przyjaciel Godny uczynek. A mówiąc mu o mojej sytuacji nie zdradzam sytuacji stada więc nie łamie durnego kodeksu Plagi. Durny bo durny ale przestrzegać go muszę inaczej urwą mi łeb. – Co tutaj robisz Zielono-łuski?
Właściwie to interesowało mnie to bardziej niż mógł przypuszczać wciąż nie do końca wiedziałam co zrobić ze sobą od ką jestem w Stadzie Plagi co wyszła zaiste chyba ogromnym niefartem jednak cieszę się z posiadania siostry którą jest medyczka stada. Była na prawdę dobrą osobą nie to co inne smoki patrzące na mnie z pod byka. Mała i wątła to od razu że słaba! Pchi jestem silna w inny sposób umiem szybko biegać i robic uniki a oni? nie wydaje mi się.
autor: Freira
10 sty 2020, 11:48
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Łąka głazów
Odpowiedzi: 527
Odsłony: 83301

Spacery to zdecydowanie moja ukochana czynność. Co poradzić skoro wygłupiło się przed całym stadem przez swoje jąkactwo i teraz zaden smok nie chce gadac z takim słabeuszem jak ja... pffff tez mi coś! Głupie jaszczurki! Nawet nie sprawdzili co potrafię! Czy byłam na nich zła? Ależ oczywiście ze tak! Byłam wściekła a wsciekłośc mi niesłużyła.
Tchużliwe piskle też mi coś! Poza barierą dwa chochliki rozszarpałam na strzępy ot co! Gdyby widzieli jak odrywam im głowy to by nie nazywali mnie tchurzem i słabym ogniwem! Oni sami byli słabi.
Prawdziwa siła kryje sie w sprycie a nie w szponach!
Wędrowałam tak spokojnie co jakis czas tupiąc gniewnie nogą az dostrzeglam sylwetke jakiegoś dziwnego smoka... miał grzebień jak ojciec ... ale był dziwaczny. Podeszłam do niego blizej nie ukrywając swojej obecnosci bo po co... jeszcze bym mogła go przestraszyc i chcial by mnie zaatakowac. –Witaj– powiedzialam krótko
autor: Freira
03 sty 2020, 9:41
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Parujące Źródło
Odpowiedzi: 468
Odsłony: 54777

Spojrzałam zdziwiona na smoka kiedy ten nachylił się nad moim brzuchem rozproszył mnie na tyle że gdyby nie warstwa łusek zauważył by z pewnością Ogromny rumieniec na polikach. Uf jak dobrze że nie ma skóry tylko łuski. Zdziwiłam się jeszcze bardziej kiedy smok wyciągnął jedzenie i położył je na lodowym talerzu.
Co za miły smok który dzieli się jedzeniem z smokiem z obcej rodziny.
Przekrzywiłam łepek i podniosłam mandarynkę obrałam ją sobie di zjadłam ze smakiem, była słodziutka i soczysta. Szkoda że nie potrafiłam zasadzić pestek i wychodować własnych roślinek bo właśnie takie drzewko zasługiwało by na to by zostać rozmnożone. Wpałaszowałam jeszcze jedną i sięgnęłam zębami po mięsko które wyglądało dziwacznie ale bardzo apetycznie. uniosłam je i rozdarłam na pół w łapkach. Mmmmm... Dobrze wykrwawione i świeżutkie. Wepchnęłam kawałek do pysia i poporcjowałam je zębami na drobniejsze kawałki. było surowe bo surowe ale przepyszne.
Kiedy skończyłam jeść

Spojrzałam na Smoka który zadał mi pytanie. Polubiłam go więc na pewno nie chciałam go wypuścić bez pożegnania. Uśmiechnęłam się szeroko.
– Jest jeszcze jedna rzecz... Chciała bym żebyś o mnie nie zapomniał i wiedział że z przyjemnością się z tobą zaprzyjaźnię. Bardzo cię polubiłam i masz przepiękne łuski.– Powiedziałam spokojnie w nadziei że Godny uczynek mnie nie wyśmieje i zgodzi się żebyśmy się kolegowali i czasem spotykali.
autor: Freira
29 gru 2019, 10:45
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Parujące Źródło
Odpowiedzi: 468
Odsłony: 54777

Uśmiechnęłam się szeroko i wręcz w podskokach pomaszerowałam do wody i wskoczyłam ochoczo do niej. poczuła ulgę jak błoto odkleja się ode mnie a między łuski wdziera znowu to kojące ciepełko. Zanurzyłam głowę i dokładnie obmyłam złote włosy i oczy które przestały piec. wynurzyłam się z uszami położonymi po sobie wychodząc ogrzałam magią swoje łuski które dały efekt parowania i w trymiga byłam sucha. przyszedł czas na kamuflaż za pomocą maddary.
Usiadłam spokojnie oplotłam ogon wokół łap i uniosłem lekko podbródek.
sięgnęłam do głębi swojego umysłu wyszarpując części magii które zaczęły krążyć mi w zyłach czułam ciepło i łaskotanie. Po chwili wpadłam na pomysł by przelać magię w łuski które stopniowo zaczęły zmieniać kolor. tu jedna na brązowo druga na rudo trzecia na zgniłozielono. Maddara powoli przetaczała się przez każda komórkę jej ciała rozgrzewając je a jej łuski zaczęły migotac odcieniami zieleni oraz brązu a po chwili zdały się być przeźroczyste.
Byłam z siebie dumna oczywiście. Widziałam tylko raz jak mama robi tą sztuczkę. polegała ona na tym że magia lustrowała otoczenie wokół mnie i dokładny obraz wytwarzał na moich łuskach. Smok patrzący na mnie widział jeno lekkie nierówności bo nie byłam w stanie tego wygładzić. widział równiez moje błękitne oczy wpatrujące się w niego.
Potruchtałam w tą i w tamtą by pokazać że obraz na łuskach zmienia się w moim ruchem, byłam słaba z magii ale mama niegdyś wyjaśniła mi że jeżeli chodzi o tworzenie z maddary to ogranicza mnie jeno wyobraźnia i mogę zrobić co mi się podoba czy to kulę ognia mimo iż zieję lodem czy to kwiat który mogę wpleśc w grzywę a nie znajdę go na pustyni. Mama uczyła mnie magii dlatego że w przeciwieństwie do mojej siostrzyczki ziałam lodem który nie był w stanie istniec na goracej pustyni. zależało jej bym była w stanie się obronić.
-Bardzo Wyczerpujące jest utrzymywanie tego kamuflażu jednak jestem ww stanie utrzymać go na tyle długo by podkraść się do ofiary i szybko znienacka ją zabić.
To była prawda mogłam utrzymać tą iluzję przez parę minut ale nie godzin dlatego też wolała bym używać zwykłego maskowania niźli magicznego ponieważ nie kosztował mnie tyle energii i skupienia które mogłam przekuć w skradanie się i sam atak. Miałam nadzieję że nauczyciel jak i nowy kolega pokaże mi jeszcze parę sposobów jak ukryć się przed oczami zwierzyny.
autor: Freira
20 gru 2019, 13:05
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Parujące Źródło
Odpowiedzi: 468
Odsłony: 54777

Kiwnęłam głową kiedy poprawił to co mówiłam. Coś takiego widać nie jestem taka głupia. – Zieję Lodem... a raczej jego kawałkami icnie do końca za tym przepadałam. Siostra zawsze się ze mnie śmiała na pustyni że chcę te żmije nie usmarzyć a zatopić na śmierć.. bo jak tylko zionęłam lód za raz sie roztapiał.– Anegdotka o siostrze zmotywowała mnie do działania. Wyszłam z wody od razu wlewając magie w łuski które lekko wibrując od energi przepływającej przez nie. Kiedy już postawiłam łapke na zimnej ziemi.
Muszę przyznać że dziwnie jest tutaj. Na pustyni nigdy nie było tak zimno jak jest teraz. Rozejrzałam się do okoła. Było wilgotno więc było błoto... suche liście wystawały z pod białego śbiegu... mogłam je wykorzystać. -Myślisz że zrobienie kamuflażu z lepkiego błota i suchych lisci nie będzie zbyt oklepane? W końcu warto być wyjątkowym.– był to oczywiście niewinny żart co podkresliłam parsknięciem pod koniec zdania. Miałam nadzieje ze smok załapie i że lekko rozluźni to atmosferę. ~~Nie pasujesz tutaj~~ Syknął głos którego starałam się ignorować jak mogłam. Mglista mowiła ze to mój wymyślony kompan... ale nie do końca go lubiłam.
Podeszłam spokojnie do kałuży, leżała kawałek od jeziora więc z pewnością była lodowata. Ale nie na tym mi zależało, chodziło mi o błoto. Przycupnęłam nad kałużą i nabrałam w łapki tyle błota ile tylko mi sie w nich zmieściło. Wbrew pozorom wcale nie było zimne tylko letnie. Może to woda ogrzewała pobliską ziemię. Spojrzałam na Godnego i po chwili z impetem wbiłam głowę w błoto. Nie było to przyjemne uczucie zwłaszcza ze drobinki ziemi dostały się mi do oczu które zaczeły rozpaczliwie łzawić w próbie pozbycia się zanieczyszczeń ze spojówek. Nie specjalnie sie tym przejełam po chwili calutka położyłam się w kałuży z błotem i dokładnie wytarzałam. Ogon obracalam ze trzyrazy zeby dokładnie go oblepic. Za uszami i rogami musiałam sięgnąc łapą a na brzuchu był ten problem że skapywało z niego aż bloto z chluśnięciem. Cóż poradzić z pięknych białych łusek nie zostało zbyt wiele blasku. Wlasciwie to były pokryte warstwą na ćwierć kła mokrego cuchnącego ziemią i korzeniami błota. Poszłam dalej korzystając z tego ze bloto jeszcze nie zamarzło ale czulam jak zimno wkrada się między moje łuski. Osiągnełam szybko śnieg i ponaklejałam liśnie na grzbiet szyję i glowę nadzialam pare na rogi ktore brudne wygladały jak gałęzie. Do grubszych warstw błota dodałam troche sniegu na górę i parę wystających gałęzi. Przycisnęłam brzuch do ziemi i delikatnie trzymając ogon sztywno i nisko zaczęłam sie skradac dociskajac brudne skrzydła do boków. Chciałam zademonstrować moje dziwaczne pokraczne dzieło. – No i co o tym myślisz?
autor: Freira
16 gru 2019, 10:52
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Parujące Źródło
Odpowiedzi: 468
Odsłony: 54777

Słuchałam z szeroko otwartymi oczami. Ukryć zapach? Pułapki? Cooooo
N-no myślę ze jak jest dziura w ziemi i jak ma tam wpaść coś większego to myślę że... wziąść długie i cienkie gałązki ułożyć je nie za gęsto i przykryć liśćmi i korą?– w głowie ten pomysł wyglądał nieco lepiej... jak go przedstawiłam wydał się głupi.
chyba że stworze za pomocą maddary iluzje ze nad dołem jest normalne runo leśne a najlepiej chyba z jakimś smakowitym konskiem dla zwierzaka zeby chętniej podeszlo.– podrapałam się po glowie mokrą łapką. Ah myslenie kreatywne, to jest to dzięki czemu przetrwałam tyle czasu jako małe piskle samo w lesie. Ale czy to wystarczy dla mojego nauczyciela?
Wcześniej padło jeszcze zapytanie o pustynie... widziałam jak robiła to mama wiec znałam odpowiedz.
Na pustyni są dwie opcje żeby schować sie przed drapieżniakami.uh... w sensie dwie opcje złożone takich prostych jak szybowanie czy własnie zakopywanie sie to tego nie liczę.
Możemy znaleźć kaktuś i rozgnieść go wysmarować tą lepką i cuchnącą jak na mój gust breją każdą łuskę po czym wytażac sie w pisaku. Kleisty bezbarwny sok sprawi ze puasek sie przyklei i odklei tylko wtedy jak dokładnie sie wymyje całe ciałko noi oczywiście odmoczy. Ale nie polecała bym bo mama często miała odparzenia w wielu miejscach. A następnym sposobem jest proste zaczarowanie łusek żeby zamiast lsnić jak opal wyglądały jak piasek. Mama potrafiła nawrt magicznie zrobić siebie przeźroczystą.

Wyszukiwanie zaawansowane