Znaleziono 7 wyników

autor: Głodny Kolec
01 gru 2014, 0:34
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie III
Odpowiedzi: 120
Odsłony: 5882

Wywrócił swoimi małymi oczami. A jednak samozwańczy bóg miał jakieś emocje. Samo przymknięcie oczu Ateral'a przed odpowiedzią to udowodniło. Po co udaje stoickiego? Czemu nie wyraża emocji? Myśli, że zepsuje to jego autorytet? Zastanawiał się. Udawanym spokojem wysłuchał do końca jego wypowiedzi.
– Podsumowując...
Wskazał łapą w stronę "boga"
– Czyli jesteś po prostu resztkami po tamtym smoku? Jak się z tym czujesz?
Opuścił łapę i uśmiechnął się sztucznie.
– Resztki, które powstały jako nowe życie tylko dzięki poświeceniu wielu istnień... Szkodnik. Po prostu szkodnik. Jaki z Ciebie pożytek? Biblioteka?
Zaśmiał się. Był zbyt zdenerwowany. Tyle emocji w nim buzowało. Umysł nie mógł załapać ani jednej myśli. Wszystko plątało się i ulatywało w postaci słów. Zero skrupułów. Zero barier.
– Skoro tak, to po co się wywyższasz?! Bóg?! Bogów nie ma! Jesteście po prostu stworzeniami! To prawda, że każdy jest od czegoś zależny i na coś ingeruje, lecz czy to co mówisz ma sens? Bo ja go nie widzę! Oto twoja odpowiedź...
Postarał się udawać głos Ateral'a
– Jestem bogiem. Nie obchodzi mnie, że nie wierzysz. Nie podam ci normalnych argumentów. Po prostu istniejemy, pogódź się z tym.
Wrócił do swojej normalnej mowy i wywrzeszczał tak, że głos mu się załamał w połowie wypowiedzi.
– Masz mi podać normalne argumenty, jeżeli choć trochę ci zależy! Nie zależy ci? Jeżeli tak, to sam sobie przeczysz. Jakiemu to bogowi nie zależałoby na wiernych?! I sam jesteś wykrzywiony! A raczej masz coś nie tak z umysłem! Za dużo władzy?! Za duża siła? Ciąży zbyt duża odpowiedzialność?! Umrzyj sobie i stwórz "nowego boga". Może następny mi powie prawdę. O ile to co powiedziałeś nie jest wysnutą z palca historyjką dla pisklaków.
Po chwili wziął głęboki oddech i westchnął.
~ Teraz tylko czekać na odpowiedź tego wybryku natury.
Krajobraz ponownie się zmienił. Sztuczka? Nie obchodziło go to. On po prostu to potrafił, a i tak zapewne nie podzieliłby się rąbkiem wiedzy o swojej mocy. Wymyśliłby sztuczną historyjkę aby ogłupić tutejsze smoki, które niczym posągi – bez cna umysłu – wsiąknęłyby ją i zaczęły by wierzyć.
~ Niczym ja...
Zasmucił się. Wreszcie do niego dotarło. To co dawało mu siłę przez tyle czasu. To dzięki czemu mógł przetrwać, po prostu nie istniało.
~ Jak by potoczyło się moje życie gdybym nie uwierzył w tych fałszywych bogów?... Co by...
Coś mu przerwało wewnętrzny monolog. Coś jakby intuicja każąca spojrzeć w danym kierunku. Co to było? Ślady? Ale czego? Przyjrzał się dokładniej. Zasyczał ze złości. Po prostu nie wiedział. Niby skąd miał wiedzieć? Uczył się tego? Nie. Widział jak coś pozostawia takie ślady? Nie. Po prostu nie. Nic nie umiał. Nic nie potrafił.
~ Znowu te braki w mojej nauce! Przez co?! Bo nikt nie ma ochoty nauczyć czegoś członka swojego stada! Jak takie stado ma przetrwać, gdy się niektórych omija?! Po prostu nie przetrwa!
autor: Głodny Kolec
29 lis 2014, 14:30
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie III
Odpowiedzi: 120
Odsłony: 5882

Mimo wybuchu agresji zauważył, iż kolega z tej samej rasy coś pisze. "Radzę zachować ci spokój. bo Ci odejmą język, jak mnie.". Odetną jeżyk? Czyżby on też zadał jakieś niestosowne pytanie? Czyżby on też zwątpił w ich boskość? Wyszczerzył kły.
~ Kanalie! Samozwańczy bogowie! Nie mają prawa!
Ponownie wykrzyczał w stronę "boga". Nie miał już żadnych skrupułów. Bo niby czemu miał mieć? Przecież on najprawdopodobniej nie jest bogiem. A przynajmniej nie takim jak on myślał. Zwykła istota, o niezwykłych zdolnościach, która bezpodstawnie postanowiła rządzić światem! Toż to śmieszne! Toż to tragiczne! Jakim prawem?! Głodny I nie wytrzymał. Przyczepił się do końca umysłu. Tam gdzie żadne bodźce nie dochodzą. Tam skąd nic nie słyszy. Siedział w samotności pogrążając się w swoim bezdennym smutku. Nie ma zamiaru stamtąd wychodzić. Wszystko pozostawił w rękach Głodnego II.
– Kim do cholery jesteście! Jakim prawem się tak rządzicie!
autor: Głodny Kolec
29 lis 2014, 13:26
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie III
Odpowiedzi: 120
Odsłony: 5882

Głodnych niezbyt interesowało co mówią inne smoki. Można wręcz powiedzieć, że ich to wcale nie obchodziło. Przed nimi stał bóg – we własnej osobie. Jak można być zajętym czymś innym niż słuchaniem jego słowa?
~ O zgrozo, co za ciemnota z tych przebywających tu smoków.
~ Zgadzam się... Choć to niezbyt często się zdarza. Przed nimi stoi bóg a oni jak gdyby nigdy nic sobie ze sobą gadają. To nie festyn!
~ Przed nimi pojawił się bóg, który udziela nam rąbka swojej nieskończonej wiedzy! Czy większość smoków to idioci? Nie mogą zrozumieć, że przez nich ktoś może niedosłyszeć boskiego słowa?!
Zawarczał ze złości. Spojrzał następnie na otaczającą go ciemnotę ze złowrogim wzrokiem, jakby szukając kogoś normalnego. Znalazł kogoś... Niestety nie tego czego szukał. Wybałuszył oczy jak gdyby nie dowierzał. Może halucynacje? Może wzrok się pogorszył? Przecież i tak już miał z nim problem, więc mogłoby to być prawdopodobne. Nie. Już był pewny. To najprawdziwszy...
~ Bezskrzydły! Cholera! Bezskrzydły we własnej osobie!
~ Nie jesteśmy sami!
Westchnął.
~ Malkontencie. To nie czas na ekscytacje członkiem naszej rasy. Bóg ważniejszy.
~ Tak... Może kiedy indziej z nim porozmawiamy.
Klepnął go w plecy na znak powitania.
Usłyszał jak bóg zaczął ponownie mówić, i zadał pytanie. Niestety zanim Głodny zdążył coś wymyślić to już wszyscy odpowiedzieli. Niektórzy nawet... jednakowo. Po co powtarzać tą samą odpowiedź? Popisują się? Zaśmiał się lekko z głupoty tutejszych smoków. Jak gdyby popisywanie się miało jakikolwiek sens.
Chwilę później usłyszał od Ateral'a coś szokującego. Jak piorun uderzający o ziemię na tą wiadomość Głodny od razu wstał. Zapomniał o grzecznościach. To zbyt wielki szok.
– Jak... jak... jak to dzięki nam?! Jak to możliwe?! Jak się narodziłeś! Jak narodzili się bogowie!
Wywrzeszczał z wyraźną złością oczach. Cały czas był w błędzie?! Cały czas czcił niewarte tego istoty?! Kto był pierwszy? Smok czy bóg? Zwątpił w ich boskość.
autor: Głodny Kolec
24 lis 2014, 18:42
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie III
Odpowiedzi: 120
Odsłony: 5882

Uspokoił się zauważając co się dzieje. Cóż... nie takie uspokoić się jak zazwyczaj. Raczej odeszły od niego złe emocje i zastąpiono je przeogromną ekscytacją. Obydwie osobowości są chorobo pobożne. Domyślił się kim ów "stworzenie" jest. Bóg. Pan nad Panami. Już nie dziwiła go ta niezbyt przyjemna aura otaczająca Aterala. Jako istota istnieje już od nie wiadomo jakiego czasu. Że się jeszcze mu chciało przemówić do nic nie znaczących bachorów. Na pysku Głodnego II pojawił się lekki, lecz szczery uśmieszek. Kto by się nie cieszył ze spotkania z bogiem? Raczej nie ma takiej osoby. Lecz bezskrzydły może był troszkę inny. On by się cieszył nawet ze spotkania z najgorszym i najokrutniejszym bogiem. I na dodatek okazałby mu szacunek. Czemu? Uważa, iż bóg to istota stworzona do czczenia. My jesteśmy stworzeni do czczenia tych istot. Jesteśmy tylko po to i tylko dzięki nim. Oni mogą zrobić z nami co chcą. Oni mają moc władania nad światem. Gniewać się na boga? Niedorzeczność. Złościć się na boga? Bluźnierstwo. Pozwolić im ciebie pokaleczyć? Łaska. Umrzeć z ręki boga? Najlepsza śmierć jaka może istnieć.
~ Więc to On jest organizatorem spotkania...
Nadal, co dziwne nie zauważalny postanowił zaskoczyć innych i uświadomić ich, że on też tu jest. Poczekał więc aż inni skończą mówić. Opuścił pysk i zaczął spoglądać na ziemię. Któż jest godzien patrzeć w "przepiękny" majestat samego boga? Niech im oczy wypadną i zostaną podane na kolacje!
– Panie! Wybacz moją niegrzeczność i poprzednie zachowanie. Jeżeli jednak nie zechcesz wybaczyć to zrób ze mną co zechcesz aby zostało mi to odpuszczone... Przepraszam Panie, lecz nie mam ani opiekuna, ani rodzica. Jednak nie jestem sam. Przecież wy nad nami czuwacie. Sam jednak podczas podróży dowiedziałem się kilku rzeczy. Daleko na północy jest wiecznie zimno, lecz nie ma cały czas zimy. Samo mieszkanie i przebywanie w tamtych miejscach to istna katorga dla takich smoków jak my. Mimo naszej budowy ciała i tego, iż mróz nam nie straszny, to brak dużej ilości jedzenia i "suchego lądu" podczas zimy, gdy już każdy skrawek ziemi zasłonięty jest przez twardą wodę dają się we znaki. Co do Kaltarel'a... Nie wiem kto, lub co to jest, lecz z chęcią się dowiem.
A powiedział to wszystko z iście kamienną twarzą. Bez wyrazu. Cieszyć się przed bogiem? Mogłoby to Go zdenerwować, więc starał się nie okazywać emocji.
autor: Głodny Kolec
24 lis 2014, 16:29
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie III
Odpowiedzi: 120
Odsłony: 5882

Nikt nie zwracał uwagi na Głodnego Kolca, a przecież wyróżnia się jak wielkie czarne zwłoki smoka na zielonej łączce... Przynajmniej on tak uważał.
~ Co z nimi nie tak?
Zaczął zadawać sobie te pytanie. Nikt na niego nawet nie spojrzał. Nikt się nie przywitał. Brak kultury? Przecież po przyjściu wymaga się przywitać. Jedynie ten szary i mizerny smok co jakiś czas zerkał na niego przyprawiając swoim wyglądem o mdłości. Robił to umyślnie? Jeżeli tak, to stworzy sobie z bezskrzydłego nowego nieprzyjaciela. Czyżby plotki ze wczesnego dzieciństwa były nadal aktualne? Plotki, że niby bezskrzydli są dzicy, głupi i brutalni? Że niby są stworzeniami stworzonymi przez złego boga? Niedoskonałymi stworzeniami, które nie mogły dorównać pięknie smoków stworzonych z miłości?
~ Cóż za bzdura! To wszystko kłamstwa! Same bezczelne łgarstwo!
Wściekł się. Zaczął nieświadomie cicho warczeć.
– Zabiję... Zabiję... Zabiję...
Kontynuował ten cichy monolog przez dłuższą chwilę.
autor: Głodny Kolec
22 lis 2014, 21:08
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie III
Odpowiedzi: 120
Odsłony: 5882

"Zapraszam na Skały Pokoju na Spotkanie" – To zdawał się słyszeć Głodny Kolec. Ale skąd dochodził ten głos? Jakiż to obcy zechciał go zaprosić na spotkanie? Był przecież sam w swojej grocie. Na jakie spotkanie? Przez dłuższą drogę się nad tym zastanawiał, lecz szybko odpuścił. To nie miało znaczenia, ponieważ nie miał nic do roboty. Nudziło mu się jak nigdy. Postanowił pójść tam, mimo iż było to dość daleko. Gdy już dotarł widać było na nim zmęczenie i szczęście. Uśmiechnął się zauważywszy dość dużą grupkę smoków.
~ Lecz nadal nie ma ani jednego bezskrzydłego, gamoniu. Nie ma się z czego cieszyć.
~ Oj tam. Przynajmniej nie zmarnujemy czasu.
Nagle zauważył jednego smoka wyróżniającego się z tłumu. Wychudzony i szary. Wychodziła z niego aura smutku i znudzenia. Samo patrzenie na niego było przygnębiające. Wzdrygnął się i lekko zebrało mu się na wymioty, więc szybko się odwrócił.
~ Cóż za ponury wygląd.
~ Nic na to nie poradzisz. My też nie jesteśmy piękni.
Było cicho. Mało kto się odzywał. A jak już to robili to zazwyczaj szeptem. Czemu? Nie wiedział.
autor: Głodny Kolec
08 lis 2014, 8:58
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Bujne zarośla
Odpowiedzi: 606
Odsłony: 88864

Drzewa osłaniały przed śniegiem podłoże niczym parasolki. Wszędzie było pomarańczowo... brązowo... biało... zielono... Istna paleta kolorów. I on – ciemnobrązowy – przechadzający się niczym ogień po suchej trawie. Tak wściekły, że mógłby nakrzyczeć na każdego, który by mu teraz przeszkodził. Wyrywał zarośla i długą trawę swoimi zębiskami aby tylko móc jakoś przejść. Nieraz poplątane rośliny owijały mu się wokół nogi i wywracały go na pysk. Z tego już można sobie wyobrazić jaki był brudny. Cały w błocie, śniegu i poobklejany wyrwanymi roślinami po raz kolejny został zaskoczony pułapką matki natury. – Cholerne miejsce! Cholerne rośliny! Zatłuc i spalić! – Krzyknął rozwścieczony i zaczął wijąc się w złości łamać gałązki drzew. – Łamcie się! Łamcie się! Umierajcie pod siłą mojego gniewu! – I tu zaczął się śmiać... Chory? Zdrowy? Nerwowy? Taka to już jego druga osobowość.

Wyszukiwanie zaawansowane