Znaleziono 38 wyników

autor: Masaf
10 lut 2015, 15:37
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 732
Odsłony: 89863

Nad przepaścią lepiej przelecieć.– stwierdził po chwili, wlepiając spojrzenie w Hipnotyzującą- Mniejsze ryzyko niepowodzenia... Tak sądzę.
Lekko pochylił łeb i przyłożył złożone skrzydła do boków, ogon wyrównał z kręgosłupem, zaś łapy rozstawił i nieco ugiął. W jego oczach pojawiła się pytająca iskra czy dobrze wykonuje polecenie.

#Wybacz duże poślizgi w odpisach, ale mam sporo na głowie nadal :/
autor: Masaf
10 lut 2015, 15:33
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 767
Odsłony: 107564

Masaf przekrzywił lekko głowę wyraźnie zamyślony. Umiał biegać, znał już podstawową wiedzę o tym świecie... Cóż teraz mógł się nauczyć? Przekroczył już wiem upoważniający go do zostania adeptem, jeszcze trochę i będzie musiał sam o siebie zadbać. Rzucił długie spojrzenie Piasek.
Śledzenie.– odparł krótko przenosząc wzrok na Zapomnianego Kolca


#Wybaczcie duże poślizgi w odpisach, ale mam sporo na głowie od pewnego czasu :/
autor: Masaf
25 sty 2015, 13:07
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 732
Odsłony: 89863

Masaf przyglądał się treningowi Lwiątka z nieskrywanym zainteresowaniem. Turkusowe oczy chłonęły każdy szczegół ćwiczeń, a umysł pisklęcia starał się zapamiętać jak najwięcej. Końcówka ogona wiła się niczym wąż, podrygując lekko.
Skok pozwala się dostać gdzieś wyżej... na przykład na drzewo. Skok można użyć do ataku by przykładowo nadać uderzeniu większą siłę bądź zwalić przeciwnika z łap, a także do obrony by uniknąć ciosu.– stwierdził cicho przenosząc wzrok na Hipnotyzującą Łuskę- Skrzydła przytulone do boków, ogon w linii prostej do kręgosłupa, łapy lekko ugięte i rozstawione, nieco opuszczona głowa.
autor: Masaf
23 sty 2015, 14:08
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 767
Odsłony: 107564

Zmrużył oczy wyraźnie zamyślony. Czyli wszystkie "Łuski" i "Kolce" były Adeptami w smoczych stadach i jeżeli widział swoją przyszłość w Stadzie Cienia będzie musiał prędzej czy później przejść przez ceremonię i zmienić imię. Jak chciałby się nazywać? Nie wiedział, myśl o otrzymaniu nowego miana była dla niego absurdalna- dlaczego wraz ze zmianą rangi następuje zmiana imienia? Nie miało to żadnego praktycznego zastosowania.
Westchnął ciężko i przeniósł spojrzenie na Zapomnianego Kolca. Z wiedzy teoretycznej dowiedział się tego co chciał- przynajmniej na razie, chyba czas zabrać się za mniej lubianą rzecz czyli praktykę. Rzucił krótkie spojrzenie małej smoczycy, po czym znów utkwił wzrok w nauczycielu.
Może nauczyłbyś nas czegoś innego?– zapytał- Czegoś co pomoże nam w dorosłym życiu... Może śledzenia?
autor: Masaf
17 sty 2015, 18:53
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 732
Odsłony: 89863

Nie widział powodu aby zbliżać się do nich emocjonalne bardziej niż było to konieczne czyli wcale. Nie znał ich i nie ufał im, a mimo, że zachowywały się w stosunku do niego życzliwie to był mocno ostrożny we wzajemnych relacjach w obawie przed niezapowiedzianym, ukrytym pod maską dobroci atakiem.
Spojrzał w niebo, a jego oczy zalśniły, wypustki na ciele zawtórowały bladym, błyskającym światłem. Po chwili przeniósł wzrok na starszą ze smoczyc.
Widziałem jak leciałaś.– stwierdził, w jego głosie dała się słyszeć bardzo delikatna nutka zazdrości- Chciałbym nauczyć się latać, ale... – westchnął ciężko- ... nie umiem jeszcze skakać.– dodał po chwili przyciszonym tonem.
autor: Masaf
17 sty 2015, 18:40
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 767
Odsłony: 107564

Pisklę od razu awansuje na rangę jaką będzie się szkoliło?– zapytał przekrzywiając lekko głowę
Nigdy nie zastanawiał się kim chciałby zostać w przyszłości, ba, nawet nie wiedział, że jest jakiś wybór- wydawało mu się, że po okresie szkolenia smok po prostu otrzymuję rangę dorosłego smoka, a tymczasem okazało się, że ma wybór. Tylko kim chciałby być w przyszłości? Wojownik już na wstępie odpadał- Masaf niespecjalnie lubił wysiłek fizyczny, a przede wszystkim niezbyt nadawał się na wojaka- miał smukłą budowę i nie dysponował dużą siłą, ani zręcznością. Perspektywa zostania Łowcą bardziej go odrzucała niż przyciągała- nie widział powodu aby odwalać za innych brudną robotę, nie miał najmniejszej ochoty dzielić się swą zdobyczą... Ale Czarodziej, tak, Czarodziej byłby dobrym wyborem. Może i nie był specjalnie wytrzymały, ale liczyło się to co ma się w głowie, a nie w mięśniach.
Jego oczy zalśniły, gdy wyobraził sobie potężne czary jakie miał nadzieję nauczyć się w niedalekiej przyszłości.
autor: Masaf
14 sty 2015, 21:29
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 767
Odsłony: 107564

Pisklę nachmurzyło się nieco, gdy Adept Życia zamiast opisać jak wygląda wywerna, zwrócił się do Piasek powołując się na wygląd jakiegoś smoka wywernowego, którego, jak się okazało, również nie znała.
Wywerna nie jest smokiem– odpowiedział powoli na jej pytanie- Ona tylko jest podobna do smoka wywernowego, dlatego się tak nazywa– rzucił pytające spojrzenie Zapomnianemu Kolcowi, taka odpowiedź na pytanie Ognistej wydawała mu się poprawna, wszak w smoczych stadach nie było wywern- była ona uznawana za drapieżnika, a nie gatunek smoka.
Zamyślił się na chwilę odwracając wzrok w niebo i obserwując przelatującego nań ptaka, a gdy ten zniknął mu z widoku, znów zwrócił pyszczek w stronę nauczyciela.
Przywódca włada stadem, tak?– zapytał- W stadach są jeszcze zastępcy, co oni robią? Tylko zastępują przywódcę, gdy ten jest nieobecny? Jakie jeszcze są rangi?– a po chwili jeszcze dodał- Jak nazywają się przywódcy stada Ognia i Życia?
autor: Masaf
14 sty 2015, 17:38
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 732
Odsłony: 89863

Masaf smagnął ogonem mocniej, spoglądając pustym wzrokiem to na jedną, to na drugą smoczycę. Choć nie powiedziały wprost, wyczuł zmianę nastroju natychmiastowo lecz nie rozumiał powodu ich smutku. Przecież nie stało się nic złego. Poczuł przypływ irytacji na widok ich słabości- dlaczego się użalają? Są słabe... bardzo słabe, nie umieją żyć samotnie. Dla niego jego sytuacja była całkiem naturalna, ba, nie potrafił sobie wyobrazić innego życia. Otoczony tłumem innych smoków z pewnością czułby się uwięziony niczym ptak w klatce, a tak... był wolny i żadna tragedia nie była w stanie zniszczyć jego życia. Nie musiał się obawiać o smutek, o ból i o rozpacz po stracie kogoś bliskiego. Nie musiał obawiać się o zdradę. Nie musiał się o nikogo martwić ani troszczyć, a wszystko co zdobył należało tylko do niego.
Nie pochodzę ze Stada Cienia.– odrzekł zatrzymując spojrzenie na Szarej- Wyklułem się na dalekiej północy.
Udał, że nie dosłyszał przeprosin Hipnotyzującej Łuski, ale na następne jej słowa w jego oczach zapłonął płomień.
Możecie mnie czegoś nauczyć?
Nie lubił prosić o pomoc, ale w przypadku szansy na zdobycie nowej wiedzy... od każdej zasady są wyjątki.
autor: Masaf
14 sty 2015, 14:43
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 732
Odsłony: 89863

Co to jest miłość?
Czy Rafumel była jego rodziną? Nie do końca jej zachowanie zgadzało się z definicją Lwiątka na ten temat. Z jednej strony chroniła go przed niebezpieczeństwem (a może po prostu chroniła siebie samą?), z drugiej strony... nie nauczyła go podstawowych umiejętności fizyczny, które zwiększyłyby jego szanse na przeżycie. Jedynie co mu przekazała to pogardę do słabości i w pewnym sensie nienawiść do świata, który pragnął jego zagłady. Nawet nie śmiał zwrócić się do niej ze swoim problemem- wyśmiałaby go i sprawiła, że problem wzbogaciłby się o ból i upokorzenie, z tego właśnie powodu zawsze krył wszystko w sobie. Nie mógł zadawać pytań, w zasadzie to najlepiej żeby w ogóle udawał, że nie istnieje.
Kiedyś, gdy był bardzo mały, opatulała go skrzydłem od niechcenia, choć ciężko było to nazwać opatulaniem- sam pchał się pod skrzydło aby schronić się przed wszechogarniającym chłodem. Później... Później musiał sam znaleźć najcieplejszy fragment śniegu czy skały i tam spędzał noc w oddaleniu od śpiącej samicy.
Jego turkusowe oczy pozostawały puste, bez emocji, gdy najwidoczniej skrył się w otchłani własnych myśli. Trwał przy tym w całkowitym bezruchu, ocknął się dopiero usłyszawszy pytania Hipnotyzującej Łuski. Obrzucił ją chłodnym spojrzeniem i opatulił się bardziej skrzydłami, nie wynikało to z odczucia chłodu, lecz z nawyku.
Śpię sam.– odparł krótko.– Sam dbam o siebie.
Rodzeństwa nie miał, a przynajmniej nic o nim nie wiedział. Noce spędzał samotnie we wspólnej grocie, może i nie było to najwygodniejsze ani najbezpieczniejsze miejsce do odpoczynku, szczególnie dla pisklęcia, ale nie narzekał- przywykł do cięższych warunków, a najbardziej osłonięty kąt, który sobie wybrał, wydawał mu się być całkiem przyzwoitym leżem- było tam trochę mchu, który służył mu za posłanie. Ochronę przed drapieżnikami i pożywienie, czyli to z czym nie mógł sobie sam poradzić póki co, otrzymywał od stada, o resztę musiał zadbać we własnym zakresie, w tym również o naukę- różne smoki nauczały go umiejętności, czasem ciężko było znaleźć nauczyciela, ale nie narzekał. To życie było nieco lepsze od tego, które zostawił za sobą kilka księżyców temu.
autor: Masaf
14 sty 2015, 13:27
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 767
Odsłony: 107564

Masaf milczał przez dłuższą chwilę, wyraźnie zamyślony i wsłuchany w głos starszego smoka. Na pytanie Piasek pokiwał lekko głową popierając jej pytanie. Gdzieś w głębi umysłu świtały mu nazwy wymienionych drapieżników, kiedyś słyszał o nich, ale nie wiedział tyle ile by chciał.
Wywerny pochodzą od smoków wywernowych?– zapytał- Są podobne do siebie?– oblizał pyszczek- I czym różni się gryf od hipogryfa? Jednorożec i pegaz to jest to samo?– rzekł przypominając sobie kolejne nazwy, które kiedyś wpadły mu w ucho.
autor: Masaf
13 sty 2015, 0:24
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 767
Odsłony: 107564

Uśpiony temperament Masafa, jak na razie nie dawał o sobie znać dopóty dopóki samica siedziała spokojnie i nie przeszkadzała w nauce. Jeśli będzie będzie chciała dowiedzieć się czegoś mądrego to najprawdopodobniej młody samiec nie będzie sprawiał problemów skoro poskromił swoją chciwość w pędzie do wiedzy i zazdrość o przypadkiem znalezionego nauczyciela i umiejętności jakie mógł przekazać.
Drapieżniki są wszędzie– przyznał- Ale nie ma tutaj niedźwiedzi polarnych, o to mi chodziło.– wytłumaczył i westchnął- A jakie drapieżniki żyją tutaj, na terenach stad? Możesz opowiedzieć, Zapomniany Kolcu?
Od dłuższego czasu siedział niemal nieruchomo- poruszały się jedynie oczy i pysk, gdy mówił. Mocny podmuch wiatru poczochrał mu grzywę lecz nie przejął się, gdy futro nieco przysłoniło mu widok. Ciekaw był dalszego ciągu nauki, zastanawiał się jakie drapieżniki mogły tu żyć, na terenach tak różnych od lodowych pustkowi.
autor: Masaf
12 sty 2015, 21:27
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Szumiąca Dolina
Odpowiedzi: 716
Odsłony: 95925

Charakter Masafa ciężko było dokładnie określić ze względu na jego dość młody jeszcze wiek, a także na nową sytuację w jakiej się znalazł. Od najwcześniejszych księżyców wpajane miał do głowy, że przeżyć może tylko najsilniejszy, zakodował sobie pod tą kudłatą czupryną najprostszą zasadę jaką rządził się świat- "zabij albo zostaniesz zabity". Był typem samotnika i indywidualisty, matka skutecznie wpoiła mu do głowy iż życie w stadzie jest oznaką słabości- był świadomy swojej słabości, młodego wieku, miernych umiejętności. Wiedział, że po rozdzieleniu się Rafumel, nie miał szans na przeżycie, dlatego bez zbędnych komentarzy pogodził się z nowym rozdziałem w swoim życiu- funkcjonowaniem w stadzie. Coś co było złe, teraz okazało się potrzebne. Było to doświadczenie zupełnie inne niż te dotychczasowe, stadne smoki wykazywały się całkiem inną kulturą niż ta, którą znał. Trudne życie i w pewnym sensie okrutne wychowanie, nie stworzyły z niego małego mordercy, a przynajmniej nie do końca. Pisklę nauczyło się grać różne role w zależności od tego co w danej chwili potrzebował- raz był całkiem niewinnym młodym smokiem, by w innej sytuacji zamienić się w małą bestię. Mógł się płaszczyć przed kimś, ale pod warunkiem, że mógł zyskać to co uważał za najcenniejsze- wiedzę i umiejętności. W jego przypadku ciężko mówić o honorze, dla własnego zysku zapewne wbiłby szpony w grzbiet kogoś, kto uważał go za przyjaciela.
W tej kwestii oba samce miały ze sobą coś wspólnego- egoizm, z tą różnicą, że bękart tego nie ukrywał i gdyby zaszła taka potrzeba to sam określiłby się w ten sposób. Miał rodzeństwo, lecz nie zdążył go poznać- zmarło zaraz po tym jak się wykluło, pisklęta nie pokryte w pełni futrem miały minimalne szanse na przeżycie w surowym klimacie północy. Nikt nigdy nie nauczył go troski o kogoś innego, nie znał prostych pojęć jak 'przyjaciel', 'miłość', 'rodzina', lecz w zamian za to poznał jedno, w jego mniemaniu najważniejsze- ja. Nie był jednak zadufany w sobie, nienawidził mówić o sobie i sądził, że im więcej kwestii jego osoby zostanie tajemnicą, tym lepiej.
Masaf również nie był smokiem rozmownym, wolał obserwować w milczeniu, ale jeśli chciał wyjść z etapu bezbronnego pisklęcia- musiał schować pod łuski niechęć do mówienia i starać się wydobyć z rozmówcy to czego potrzebował.
Przekręcił lekko głowę na bok, przyglądając się z zaciekawieniem w smoka, którego woń jeszcze dość wyraźnie określała niedawną przynależność do tegoż stada. Wypustki na ciele pisklęcia bardzo delikatnie rozbłysły bladym światłem.
Nadal pachniesz Stadem Cienia.– stwierdził krótko nie odrywając wzroku.
autor: Masaf
12 sty 2015, 19:30
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Szumiąca Dolina
Odpowiedzi: 716
Odsłony: 95925

Młody samiec nie odczuwał chłodu w ogóle, przez połowę swojego życia znosił o wiele niższe temperatury niż te panujące tutaj, ba, mógłby wręcz stwierdzić, że jest tu nieco za ciepło- miejmy nadzieję, że wraz z wiekiem dostosuje się do temperatur wyższych, bowiem Pora Gorejącego Słońca może być dla niego bardzo uciążliwa.
Patrzył uważnie na przybyłego smoka z nieskrywaną nieufnością. Jego nozdrza poruszyły się lekko, gdy starał się określić przynależność stadną tego osobnika. Cień? Dawno nie miał okazji mieć do czynienia z kimś z własnego stada, była to miła odmiana pośród wszystkich smoków Życia, które poznał w ostatnim czasie. Końcówka ogona drgnęła gwałtownie, po czym obwinęła się ciaśniej wokół łap smoczątka
Siedzę.– odparł krótko, swoim cichym, gardłowym, stanowczo nie pisklęcym głosem- Pochodzisz ze Stada Cienia?– zapytał, chcąc się upewnić co do słuszności swojej interpretacji woni.
Nie poczuł się dotknięty ani zniechęcony ostrym tonem rozmówcy, prawdę powiedziawszy wręcz nie zwrócił na niego uwagi.
autor: Masaf
12 sty 2015, 19:01
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 767
Odsłony: 107564

Zamyślił się wspominając wypowiedź Zapomnianego Kolca na temat smoczych gatunków- rzeczywiście, mówił o smokach morskich, najwidoczniej musiało tu umknąć pisklakowi. Musi bardziej uważać i skupić się na słowach nauczyciela- wiedza piechotą nie chodzi.
Uspokoił się nieco widząc iż nowo przybyła zdaje się być nieco bardziej rozgarnięta od poprzedniego intruza. Spojrzał na nią, tym razem badawczym spojrzeniem. Pochodziła ze Stada Ognia, gdzie, jak się dowiedział, smoki są porywiste, a tymczasem nie wtrącała się, słuchała jedynie, prawdopodobnie również łaknąc wiedzy jak Masaf. Poskromił zazdrość rozpalającą się w jego wnętrzu- jeśli nie będzie przeszkadzała, niech słucha, świat nie powinien się zawalić jeśli nauka Adepta Życia dojdzie do dodatkowej pary uszu.
W górach?– zdziwił się- Im chyba byłoby ciężko chodzić po górach, są duże, ciężkie i lubią wodę i jedzą foki. To raczej ich tutaj nie ma... a jakie są drapieżniki na tych terenach?– w jego oczach wciąż błyskała nieposkromiona ciekawość
autor: Masaf
12 sty 2015, 18:46
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 732
Odsłony: 89863

Bardziej niż przestraszony, czuł się zaskoczony tak nienormalnymi dla niego zachowaniami. Powoli złożył skórzaste, częściowo pokryte piórami skrzydła i popatrzył na obie smoczyce spode łba, pod bujną grzywką błyskały turkusowe, pełne nieufności oczy. Zastanawiał się czy były nie do końca zdrowe na umyśle czy może próbowały go ośmieszyć w jakiś dziwny sposób, którego nie znał. Wypustki migotały lekko, bladym, widmowym światłem, co jakiś czas żarząc się nieco bardziej, by zaraz znów przygasnąć.
Poznaję tereny.– odparł krótko na pytanie Lwiątka, rzucając jej niezbyt miłe spojrzenie.
Przysiadł na tylnych łapach, nadal w pewnej odległości od nich. Końcówka ogona, zakończona pędzlem, drgała lekko zdradzając jego niezadowolenie.
Po co miałbym łapać kogoś za ogon?– burknął w odpowiedzi na pytanie Hipnotyzującej Łuski- Żartujesz sobie ze mnie?
Nie wiedział co znaczy słowo "bawić się", ani "grać". Nie wiedział jak robi się "w berka", ani "w chowanego"– co miałby chować?! A już nie wspominając o "łapaniu za ogon", czy ona miała go za głupca? Znów grzywa nastroszyła się, choć już nie tak bardzo, z poirytowania zaistniałą sytuacją. Czuł dyskomfort z myślą, że nie zna słów, których używała adeptka.
Rodzinę?– mruknął- Powinienem mieć "rodzinę"? Do czego służy "rodzinę"?
Nie wiedział jak zinterpretować gest Łuski w stronę Lwiątka- podtrzymywała ją by się nie przewróciła? Czyżby była chora?
autor: Masaf
12 sty 2015, 13:38
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 767
Odsłony: 107564

Wcześniej nie wspomniałeś o morskich– stwierdził- Wyglądają jak ryby?
Przysłuchiwał się z uwagą, gdy starszy smok opisywał panteon bóstw w które wierzyły stada. Poza imieniem patronki magii, o której usłyszał wcześniej, wszystkie pozostałe imiona były dla niego zupełnie obce. Zdziwił się w jak wiele bytów wierzą tutejsze stada, na północy, skąd pochodził, było to o wiele prostsze- bóstw było niewiele, a gdyby tak mocniej się zastanowić to prawdopodobnie ciężko było by nazwać legendarnych bohaterów bożymi bytami. W surowym klimacie najważniejsza była potęga natury i siła własnego ciała.
Oczywiście.– mruknął- Naranlea, bogini magii; Immanor, bóg życia; Kamanor, bóg siły; Nenya, bogini smoczych profesji; Thehar, bóg zwierzyny łownej; Valanyan, bóg rzemieślników; Viliar, bóg wojny; Nytba, bogini smoczego piękna; Uessas, bóg miłości; Lahae, bogini percepcji; Erycal, bóg medyków i leczenia; Ateral, bóg śmierci.– wyrecytował bez zająknięcia- Nie ma boga drapieżników? Czy tutaj są niedźwiedzie polarne? I śnieżne gryfy?
Kątem oka spostrzegł ruch w śnieżnych zaspach, zwrócił spojrzenie w tamtą stronę i z niezadowoleniem stwierdził iż zbliża się do nich beżowe pisklę- każde odbarwienie na białym puchu było dla niego niczym wrzask. Drobny pyszczek wykrzywił się w paskudnym wyrazie. Kolejny intruz., przebiegło mu przez myśl. Powęszył w powietrzu próbując zidentyfikować nieznany zapach- woń nie przypominała ani tej, którą nosili na sobie Cieniści, ani tej, którą charakteryzowały się smoki Życia. Czyżby przedstawiciel stada Ognia?
autor: Masaf
11 sty 2015, 18:40
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Szumiąca Dolina
Odpowiedzi: 716
Odsłony: 95925

Zauważywszy kątem oka ruch między drzewami, uniósł głowę spoglądając na wyjątkowo dziwne zjawisko poruszające się pokracznie w pewnej odległości od pisklęcia. Smok idący na dwóch łapach choć miał do dyspozycji cztery? Czyżby jakiś głaz spadł mu na głowę, gdy wychodził z jaskini i poprzestawiał co nieco w głowie? Gdyby Masaf wiedział czym jest cyrk, zapewne uznałby iż ten osobnik z niego uciekł.
Przyglądał mu się w milczeniu, wciąż leżąc pomiędzy korzeniami starego dębu- widział jak smok się zatrzymuje lecz nie był w stanie dostrzec co zrobił, bo zaraz ruszył w jego stronę. Nigdy nie widział tego osobnika.
Czemu był tutaj zupełnie sam? Na pewno nie był zbereźnikiem, ani niczym podobnym, czego najprawdopodobniej nie można było spodziewać się po nadchodzącym adepcie, skoro takie myśli nasuwały mu się na umysł. Pisklę najzwyczajniej w świecie trafiło tu przypadkiem, poznając nowe tereny, na których przyszło mu żyć.
autor: Masaf
11 sty 2015, 18:11
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Polana
Odpowiedzi: 767
Odsłony: 107564

Masaf przysłuchiwał się słowom Zapomnianego Kolca, a na widok obcego pisklaka, prychnął cicho, wyraźnie niezadowolony iż ktoś przerywa naukę. Powstrzymał się jednak od komentarza, jedynie obrzucił ciemnobłękitnego smoka krótkim, chłodnym spojrzeniem, po czym znów całą swą uwagę skupił na słowach nauczyciela.
Adept Życia nie musiał się martwić o przyswojenie wiedzy- Masaf miał naprawdę dobrą pamięć i z zaskakującą dokładnością potrafił zapamiętywać raz otrzymaną informację. Gdy starszy smok mówił, pisklak widział w wyobraźni wszystkie opisane gatunki smoków. Małe drzewne gady, przemykające zwinnie pośród gałęzi. Ciemne bestie wyłaniające się z mroku na ukrytych w mgle bagnach. Puszyste stworzenia brnące z lekkością pośród zasp śniegu. Smoki wywernowe, pozbawione przednich łap, pikujące z dużej wysokości na ofiarę. Gady przeciętne, a także takie pozbawione skrzydeł. Olbrzymy przemierzające góry z ciałami pokrytymi wielkimi łuskami i ostrymi kolcami. Widział lekkiego, długołapego smoka biegnącego szybko przez piaszczyste pustkowie i drugiego... o wielkich skrzydłach, lecącego z niezwykłą precyzją pośród chmur. Na końcu zaś zobaczył smoka jaskiniowego, mocnego z ciemną łuską wychodzącego z podziemi na polowanie oraz ostatniego będącego mieszańcem, któryś z dwóch raz, tak jak on sam.
A są smoki, które wielbią wodę?– zapytał wyrywając się z zamyślenia- Wymieniłeś różne, pochodzące z różnych obszarów, a takiego, który żyłby w wodzie nie było. Nie istnieją takie?-wpatrywał się w Zapomnianego Kolca w oczekiwaniu, a po dłuższej chwili dodał jeszcze- Gdy mówiłeś o barierze wymieniłeś imię bogini... Naran-lea, ona chroni stada swoją barierą, ale... czy są jeszcze inni bogowie i boginie czy ona jest jedyna? Jak się nazywają?
Na odchodzące pisklę nie zwrócił nawet uwagi.
autor: Masaf
10 sty 2015, 22:05
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Szumiąca Dolina
Odpowiedzi: 716
Odsłony: 95925

Szedł nieśpiesznym, miarowym krokiem, ostrożnie klucząc między drzewami. W taki dzień jak dziś, dolina była naprawdę dobrym miejscem- porywisty wiatr jaki dzisiaj hulał na terytoriach trzech stad nie był tu tak odczuwalny jak w innych miejscach. Konary chwiały się lekko pod naporem powiewu, któremu udało się dostać do tego miejsca. Gałęzie trzaskały i szumiały w stałym tempie udowadniając nazwę tego terenu.
Masaf zatrzymał się tuż przed jednym z największych drzew jakie tu rosły. Sędziwym dębem o naprawdę imponującym pniu. Z uwagą przyjrzał się roślinie, po czym przycupnął pomiędzy grubymi korzeniami. Starannie otulił się skrzydłami i powoli zabrał się za czyszczenie szponów u przednich łap.
Odkąd znalazł się na tych terenach, minęło już 4 księżyce, nawet nie wiedział kiedy, a czym dłużej tu przebywał, tym bardziej tutejsze smoki go ciekawiły- ich kultura była zupełnie inna od tej, którą znał do tej pory.
autor: Masaf
10 sty 2015, 21:35
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Łąka Młodych Smoków
Odpowiedzi: 732
Odsłony: 89863

Masaf zmrużył oczy patrząc na nią jakby powiedziała coś w obcym języku.
Bawiłaś się?– powtórzył, a z jego miny można było wywnioskować, że nieco wątpił w zdrowie psychiczne Hipnotyzującej Łuski- Nie znam takiego sło...
Urwał i odskoczył gwałtownie, gdy nagle adeptka runęła na ziemię, przywalona pierzasto-popielatym kształtem. Zasyczał wściekle, a jego futrzasta grzywa nastroszyła się tak, że sprawiał wrażenie sporo większego niż był. Uniósł skrzydła, zaś szpony z chrupotem wbiły się w drewno. Turkusowe wypustki rozjarzyły się ostrym światłem w tym samym kolorze, a między kilkoma przeskoczyło wyładowanie.
Patrzył z niedowierzaniem jak smoczyca śmieje się i wita z napastnikiem. Cofnął się nieznacznie, wciąż stojąc na pniu i przyglądał spotkaniu rodzinnym. Gdy adeptka przedstawiała mu pisklę, skinął Lwiątku lekko głową. Dopiero po chwili jego futro zaczęło wracać do stanu pierwotnego, zaś światło powoli zanikało.

Wyszukiwanie zaawansowane