Znaleziono 57 wyników

autor: Migotliwa Aura
17 wrz 2015, 22:18
Forum: Górska Jaskinia
Temat: Legowisko
Odpowiedzi: 1036
Odsłony: 39658

Nauczyciel chyba będzie jej miał dość po tych jej wizytach. No ale koniec końców wyuczy się tak, że już nie będzie jej musiał nigdy więcej oglądać. Tak czy siak teraz przyszła, aby znów podreperować swoje umiejętności, bowiem do perfekcji brakowało jej jeszcze dużo. Ale w końcu będzie tak dobrą Uzdrowicielką, jak się da. Skinęła krótko łbem, a w jej krwistych oczach czaiło się coś na kształt przeprosin.
– Nauczycielu, chciałabym jeszcze podszkolić swoje umiejętności lecznicze.
Oznajmiła krótko, kładąc przed czarnym smokiem topaz.
autor: Migotliwa Aura
14 wrz 2015, 14:44
Forum: Górska Jaskinia
Temat: Legowisko
Odpowiedzi: 1036
Odsłony: 39658

Migotliwa długo nie czekała na to, aby przyjść tu ponownie. Bowiem zaraz po zakończeniu nauki z magii precyzyjnej, ponownie tutaj zawitała, aby z tej magii ponownie się podszkolić. Miała pewien rodzaju niedosyt po ostatniej nauce. Położyła jedyny w jej posiadaniu kamień – szafir przed Nauczycielem i posłała mu delikatny uśmiech.
– Proszę o podszkolenie w zakresie magii tworzenia.
Oznajmiła krótko i czekała na odpowiedź zwrotną.

// MP V
autor: Migotliwa Aura
14 wrz 2015, 11:11
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 538
Odsłony: 67304

Aura przybyła w to miejsce zaraz po dostaniu wezwania. No może nie takie zaraz, bo latała od siebie z legowiska, na granicę, poprzez na inne tereny, aż w końcu wszyscy chorzy byli uleczeni. No i Zabójcza doczekała się swojej kolejki. No dobra, co my tu mamy? Aura niemalże złapała się za łeb, widząc co ma przed sobą. Kupkę nieszczęścia, to z pewnością. Mimo to nie traciła animuszu i podeszła do starszej samicy. Ostrożnie kładąc łapę na jej nie poranionym miejscu na ciele, po czym rozeznała się w tym, z czym ma do czynienia. Jej krwiste ślepia rozszerzyły się na chwilę, ale po mrugnięciu miała już w łapie odpowiednie zioło na najcięższe z ran. Babka. To pierwsze zioło, które zamierzała użyć. Zmiażdżyła jej liście, aby następnie ułożyć je na pysku samicy, na jej gardle, a także jej lewym boku. Gdy babka działała, Aura wydobyła kolejne zioło, jakim była macierzanka, której to gałązki także zmiażdżyła, a gdy babka była już bezużyteczna, strąciła ją, a na pysku ułożyła macierzankę. Gdy zioło działało, Migotliwa wyjęła kolejne zioło, tym razem była to ostróżeczka. Uzdrowicielka włożyła płatki do kamiennej misy, a następnie sparzyła je wrzątkiem. Gdy zaś były gotowe, nałożyła okład na ślepia samicy. Po tym, jak dała mu czas i okład odpadł, Aura przygotowała napar uspokajający z chmielu. Użyła oczywiście szyszek, które wrzuciła do gotującej się wody, a gdy poczekała chwilę, odcedziła szyszki, a gdy napar był już odpowiedni do wypicia, podała go smoczycy. Dobra, czas zająć się jeszcze innymi ranami, choćby tymi na gardle. Babka już dawno odpadła, a teraz Aura wyjęła lubczyk. Wrzuciła jego liście do kamiennej misy, a następnie zalała wrzącą wodą. Gdy jeszcze parował, dała go smoczycy do inhalacji, a gdy już wystygnął, dodała miodu i kazała go wypić, co ułatwi jej oddychanie. Dalej tasznik, w końcu smoczyca musiała cierpieć, a Aura chciała tego uniknąć. Dlatego też sparzyła korzeń tego zioła, aby następnie ułożyć je na rany na gardle samicy. Dobra, dalej ten pysk…niektóre były spowodowane magicznie, dlatego od razu Aura przyzwała ślaz. Z którego stworzyła swego rodzaju maź, a następnie nałożyła ją na pysk Zabójczego Umysłu. To powinno wypłukać magię. Dobra, koniec z tymi ziołami, dała im działać, a sama później zajęła się uleczeniem samicy. Dlatego też Aura położyła łapę na barku smoczycy, aby następnie posłać maddarę w głąb jej ciała. Na początek dotarła do tych najcięższych ran na pysku. Na początku oczyściła go, usuwając wszystkie tkanki, których nie dało się już odratować, a także wyczyściła rany, by pozbyć się wszelkich drobnoustrojów i innych zanieczyszczeń. Następnie zajęła się pęcherzami, które nacięła przy użyciu maddary, a osocza pozbyła się przy użyciu maddary. Następnie zajęła się regeneracją ów pyska. Zaczęła od naczyń krwionośnych, które musiała uszczelnić, aby zatamować krwawienie. Dlatego też przeszła do przyspieszenia regeneracji ów naczyć, dbając o ich dawne właściwości, jakimi była szczelność, elastyczność i wytrzymałość. Gdy krwawienie ustało, zajęła się odbudową wręcz pyska smoczycy. Przeszła do mięśni. Tkanka po tkance, włókno po włóknie przyspieszała regenerację ich, łącząc ze sobą nowo powstałe tkanki, dbając o to, aby miały poprzednie właściwości, odpowiednią twardość, odpowiednią elastyczność, sprężystość. Zadbała o dobre ukrwienie, a także unerwienie. Przyspieszyła regenerację wszystkiego, co w tym pysku powinno się znajdować. Gdy powoli wszystko stawało się normalne, Migotliwa tchnęła kolejną porcję, aby sprawić, czy aby na pewno wszystkie ścięgna, mięśnie są już sprawne i dobrze uformowane. Gdy było to już dobrze zregenerowane, zajęła się odbudową skóry. Aura tchnęła porcję maddary, aby przyspieszyć regenerację skóry i dbając o to, aby nowa skóra była równie sprężysta, elastyczna i wytrzymała, co dawniej. Pokryła skórą pysk samicy, by następnie przejść do mozolnego regenerowania nozdrzy. Zadbała o doprowadzenie do nozdrzy nerwów, a także receptorów węchowych. Zadbała o dobre jego nawilżenie. Następnie Aura tchnęła maddarę, aby przyspieszyć regenerację i odrost łusek, dbając o ich poprzedni wygląd, właściwości i barwę. A więc miały być solidne, mocne. Następnie zajęła się ślepiami. Zadbała najpierw o obkurczeniem naczyń krwionośnych, ochłodziła gałki oczne, a następnie zadbała o ich prawidłowe nawilżenie. Odbudowała twardówkę, rogówkę, a także błony śluzowe kanalików łzowych. Postarała się o jak najdokładniejsze zregenerowanie tkanek w gałce ocznej, aby następnie przyspieszyć regenerację powiek, skóry powiek, doprowadzając tam naczynia krwionośne i nerwy. Zaraz po zakończeniu leczenia pyska, Aura przeszła do leczenia gardzieli smoczycy. Na początek oczyściła ranę. Usunęła wszelkie zanieczyszczenia, wszelkie niepożądane drobnoustroje. Zadbała o przyspieszenie regeneracji naczyń krwionośnych, zadbała aby nowe tkanki były równie wytrzymałe, elastyczne i szczelne, co dawne. Zajęła się przerwanymi mięśniami, naruszoną tchawicą. Przyspieszyła regenerację i odbudowę tychże elementów ciała smoczycy, dbając o to, aby tkanki nowo namnażające się i łączące wszystko w jedną, spójną całość miały odpowiednie właściwości, jakimi była wytrzymałość, elastyczność, sprężystość, odpowiednia twardość. Gdy wszystko tutaj było gotowe, Aura przeszła do przyspieszenia regeneracji skóry, która to miała pokryć gardło. Migotliwa dbała o to, aby nowo rosnąca skóra była równie sprężysta, elastyczna i wytrzymała, co niegdyś, a gdy wszystko było już gotowe, Aura przyspieszyła odbudowę i regenerację łusek. Po wszystkim wycofała się z organizmu smoczycy i spojrzała krytycznym wzrokiem na swoje dzieło. To nie był jednak koniec leczenia. Smoczycę wciąż coś dręczyło, a mianowicie była bardzo…znerwicowana. Nie po raz pierwszy Aura miała z tym powikłaniem do czynienia. Dla czarodziejki zapewne był to koszmar, bo nie mogła posługiwać się maddarą. Ale cóż, Aura postanowiła coś na to zaradzić. Była już zmęczona, ale jeszcze nie na tyle, aby skończyć leczenie. Wyjęła najpierw odpowiednie zioła, jakimi była melisa i lawenda. Na początek wrzuciła liście melisy do kamiennej misy, aby następnie zalać ją wrzątkiem, w ten sposób stworzyła napar, który następnie dała smoczycy do wypicia. Potem w taki sam sposób przygotowała lawendę, której gałązki wrzuciła do misy, by następnie zalać je warem, a gdy napar był gotowy, podała go smoczycy do wypicia. To powinno nieco załagodzić jej nerwy. Następnie Aura przyłożyła łapy do skroni samicy, a potem wtłoczyła porcję maddary w jej ciało. Szukała wszelkich ucisków na nerwy, wszelkie opuchlizny, wszelkie przeszkody w swobodnym płynięciu zarówno krwi, jak i impulsów nerwowych. Gdy je lokalizowała, przyspieszała regenerację tychże miejsc, dbając o zmniejszenie opuchlizn, czy usunięcie przeszkód. Następnie smoczyca zajęła się mózgiem Zabójczego Umysłu. Aura bowiem zadbała o prawidłowy przepływ impulsów, uspokoiła je, wyrównała. Gdy zaś wszystko, co postarała się przywrócić do naturalnego rytmu, było już w porządku, wycofała się już na dobre z organizmu Zabójczej, oceniając swoje leczenie.

Dodano: 2015-09-14, 11:11[/i] ]
Aura westchnęła i odpoczęła chwilę, aby następnie zająć się kolejnymi ranami smoczycy. Te wydawały się być zdobyte dzięki powszechnemu drapieżnikowi, jakimi są wilki. Wiele smoków przychodziło z ranami zadanymi właśnie przez te zwierzęta. Ale do rzeczy. Trzeba zająć się w końcu ranami tej smoczycy. Na początek więc wyjęła babkę, której liście zmiażdżyła i ułożyła na ranie, a raczej obu ranach samicy, czyli na prawej i lewej łapie. Z braku laku przyzwała ze stada Wody dziurawiec, którego to kwiaty wrzuciła do kamiennej misy, a następnie zalała wrzątkiem tworząc napar. Jego niewielkie ilości podała smoczycy, to powinno pomóc w bólu kończyny. Teraz samica ułożyła łapy na piersi smoczycy i posłała impuls maddary wgłąb jej ciała, aby wyleczyć te rany. Na początek oczyściła ranę ze wszelkich zanieczyszczeń, czy drobnoustrojów, by nie wdało się zakażenie. Najpierw zajęła się prawą łapą, gdzie przyspieszyła regenerację naczyń krwionośnych, dbając jednocześnie o to, aby nowo tworzące się tkanki były równie elastyczne, sprężyste i szczelne, co dawniej, aby naczynia krwionośne były już w pełni sprawne. Gdy krwawienie ustało, Aura przeszła do partii powierzchniowych mięśni tej łapy. Powoli, acz starannie przyspieszała regenerację włókien tych mięśni dbając o to, aby prawidłowo połączyły się z nienaruszonymi częściami, a ich właściwości nie odbiegały od starych, a więc aby były równie twarde, wytrzymałe, elastyczne, co kiedyś. Gdy mięśnie już były połączone, Aura przeszła do przyspieszenia regeneracji skóry. Zadbała, aby nowo tworzące się tkanki były równie sprężyste, elastyczne i wytrzymałe, co dawniej. Aby szczelnie opięły skórę łapy. Na sam koniec Aura przyspieszyła odrost łusek w tym miejscu. Potem Uzdrowicielka przeszła do lewej łapy, gdzie było zdecydowanie mniej roboty. Na początek Aura posłała impuls, aby oczyścić ranę, pozbyła się wszystkich zanieczyszczeń i drobnoustrojów. Potem zajęła się odbudową naczyń krwionośnych. Przyspieszyła ich regenerację, dbając jednocześnie o zachowanie ich poprzednich właściwości, a więc sprężystości, elastyczności i szczelności. Gdy wszystko tutaj było gotowe, Aura zajęła się odbudową skóry smoczycy. Tchnęła kolejną porcję maddary, aby przyspieszyć regenerację tkanek skóry, przy okazji dbając, aby nowo powstająca skóra była równie elastyczna i wytrzymała co dawniej. Na sam koniec Aura przyspieszyła odrost łusek i spojrzała ponownie krytycznie na smoczycę.
autor: Migotliwa Aura
11 wrz 2015, 21:00
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 87268

Aura nigdy nie wyszła z cienia. Aczkolwiek faktycznie przez tą długą już naukę i słońce zaczęło się wkradać pod jej cień, dlatego bez słowa po prostu przesunęła się siadając nieopodal Tygrysiego Kolca. Nie odezwała się jednak ani słowem. Była albinoską, więc słońce było jej zmorą, zwłaszcza w letniej porze. Mimo to trzymała się jak widać bardzo dobrze, brak barwnika w jej ciele nie był jakoś wybitnie męczący. W końcu biel nie przyswajał tak promieni słonecznych...aczkolwiek wrażliwość była zupełnie inną kwestią.
autor: Migotliwa Aura
09 wrz 2015, 21:30
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 87268

Migotliwa chwilę przyglądała się temu, co robi Tygrysi, po czym skinęła głową.
– Dobrze. No i to tyle.
Oznajmiła, tym samym kończąc podstawy nauki medycznych. W zasadzie mogłaby zakończyć ją dużo wcześniej, gdyby miała pewność, że Tygrysi wie, co robić. Ale nie miała wcześniej tej pewności.
– Dalej, czy chcesz sobie wszystko poukładać?
Zapytała z zainteresowaniem.

//Leczenie 2 poziomy do raportu :)
autor: Migotliwa Aura
05 wrz 2015, 18:47
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 87268

Migotliwa uniosła łuk brwiowy ku górze.
– A od kiedy nawłoć posiada szyszki? A chmiel nie działa na młode smoki? Bzdury!
Powiedziała szczerze zdziwiona słowami Tygrysiego.
– Ale tak, masz rację co do sposobu podania nawłoci, z jej liści tworzy się napar do wypicia.
Dodała po chwili spokojniej. Ten smok miał przed sobą jeszcze długą drogę. Zaraz potem pokręciła przecząco głową.
– Nie, na choroby same zioła nigdy nie wystarczają, zawsze musisz ingerować w organizm smoka, inaczej leczenie może trwać bardzo długo i będzie uciążliwe nie tylko dla ciebie, ale i dla samego pacjenta. Przyczyną bólu głowy często są obrzęki, naciski na naczynia krwionośne, bądź nerwy. W takim przypadku najlepiej po prostu obkurczyć ów obrzęki i wyrównać impulsy nerwowe w mózgu. Spróbuj....
Poleciła krótko wskazując na iluzję smoka.
autor: Migotliwa Aura
22 sie 2015, 12:17
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 87268

Migotliwa zmrużyła ślepia.
– Nikt nie mówił, że leczenie to łatwa sprawa. A moja jedna uwaga to taka, że jeśli przywracasz krew do krwiobiegu zadbaj o jej oczyszczenie, aby żadne niepożądane drobnoustroje nie dostały się do organizmu.
Wytłumaczyła smokowi, ale nie kazała mu leczyć od nowa. Nie, to nie było koniec nauki. Smok jeszcze będzie mieć do czynienia z chorobami. Dlatego teraz pojawiła się przed nim iluzja smoka o szarych łuskach, który miał udręczony wzrok i wciąż trzymał się za głowę. Migotliwa nic nie powiedziała sądząc, że Tygrysi będzie wiedział, co robić.
autor: Migotliwa Aura
19 sie 2015, 18:25
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 87268

Tym razem Aura była pewna, że Tygrysi wykonał wszystko jak należy. Pokiwała powoli głową i uśmiechnęła się.
– Teraz dobrze.
Oznajmiła, po czym iluzja zniknęła, a na jej miejscu pojawiło się pisklę ze złamaną łapą. Pod skórą wytworzył się dość duży krwiak, a opuchnięcie wcale nie było małe. Cud, że kość nie przebiła skóry, ale jak Tygrysi mógłby później zauważyć, wiele odłamków kostnych powbijało się w mięśnie. Krew lała się do wewnątrz i nie wyglądało to wszystko najlepiej.
– Teraz wylecz to.
Poleciała krótko, czekając na poczynania Kleryka.
autor: Migotliwa Aura
19 sie 2015, 17:48
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 87268

Popatrzyła na iluzję z powątpiewaniem, po czym podeszła i popukała miejsce zranienia. Na oczach Tygrysiego wszystko, co wykonał, rozpadło się, pozostawiając to wszystko, co stworzył, niczym stopione tkanki.
– Prawie. Zapomniałeś o tym, że jak przyspieszasz regenerację maddarą, musisz pamiętać, by nakazać tkankom zachowanie pewnych właściwości, jak w skórze...sprężystość, elastyczność, wytrzymałość. A łuski...winny być twarde, jak kiedyś.
Powiedziała spokojnie, po czym skinęła łbem na iluzję.
– Jeszcze raz.
Tygrysi robił postępy i nie było póki co większych błędów. Ale nie wypuści z łap Kleryka, póki ten nie pojmie choćby podstawy.
autor: Migotliwa Aura
19 sie 2015, 15:22
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 87268

Migotliwa skinęła krótko głową.
– Co nie zmienia faktu, że możesz sprawdzić, czy naczynia krwionośne na pewno nie zostały przerwane i połączyć je. Dobrze, a więc zabierz się do dzieła.
Wskazała łapą iluzje, po czym przechyliła łeb z zainteresowaniem.
– I pamiętaj, że aby leczyć, trzeba mieć kontakt fizyczny ze smokiem. Inaczej nie przedrzesz się przez jego naturalną powłokę ochronną.
Poleciła, czekając na wykonanie zadania przez Wodnego.
autor: Migotliwa Aura
19 sie 2015, 0:43
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 87268

Rana była płytka, skąd u licha samiec wziął naprawianie mięśni, skoro było widać jak na otwartej łappie, że tylko skóra została przecięta, a krew nawet nie płynie wartkim strumieniem, więc jeśli już jakieś naczynie zostało przerwane, to tylko powierzchownie. Migotliwa westchnęła i uśmiechnęła się jednak.
– Dobrze prawisz, jeśli chodzi o poważniejsze rany. Tutaj jednak masz do czynienia z zadrapaniem. Nie obciążaj się tak i spróbuj raz jeszcze. Jak wyleczysz tą tutaj ranę i w jaki sposób przy użyciu maddary naprawisz uszkodzenia?
Zapytała, z ciekawością przechylając łeb na bok. Ona zrobiła ten sam błąd na początku swojej nauki, więc nawet nie złościła się.
autor: Migotliwa Aura
19 sie 2015, 0:17
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 87268

Uśmiechnęła się lekko, po czym skinęła głową. Smok stawał się coraz bardziej pojętny. Oby teraz jednak mógł przejść do leczenia ran maddarą. Bo tym się właśnie teraz zajmą. Skinęła znów łbem.
– Przy wszelkich zapaleniach maddarą posługujesz się jednakowo. Szukasz źródła zapalenia, a następnie usuwasz przyczynę zapalenia. Najczęściej są to wirusy, bakterie, czy grzyby, albo jakieś zanieczyszczenie, które powoduje to zapalenie. Następnie przy zapaleniu rogówki nadajesz oku jego dawne naturalne środowisko, a więc dbasz o nawilżenie oka, a także zmniejszasz opuchliznę i inne nieprawidłowości, jeśli takie wystąpią. – odpowiedziała, a przed Klerykiem pojawiło się nacięcie na szyi nieznanego smoka o czerwonych łuskach. – Jak zadziałasz magią na tą ranę? – zapytała, nie każąc jednak jeszcze w żaden sposób działać Tygrysiemu.
autor: Migotliwa Aura
19 sie 2015, 0:08
Forum: Błękitna Skała
Temat: Podnóża Skały
Odpowiedzi: 655
Odsłony: 91902

Migotliwa przybyła na wezwanie smoka. Nie odmawiała leczenia nikomu. A może by odmówiła kiedyś? W końcu niektóre smoki naprawdę ją zeźliły, ale nie…to nie leżało po prostu w jej profesji. Mogła odmówić nauk, ale nie mogła kogoś nie wyleczyć, skoro jest ranny. Albinoska wylądowała i od razu zauważyła okropną ranę Przywódcy Wody. Nawet go nie powitała, tylko od razu podeszła i położyła delikatnie łapy na zadzie miedzianołuskiego i zorientowała się w powadze rany. Było źle, ale nie tragicznie. Najpierw jednak trzeba przygotować odpowiednie zioła. Przede wszystkim smok cierpiał, widać to było jak na otwartej łapie, dlatego Migotliwa wyjęła najbardziej potrzebne zioło w tej właśnie chwili, jakim był tasznik. Wyjęła korzenie tegoż zioła, a następnie je sparzyła w naczyniu z kamienia. Powstały twór położyła na nasadę ogona, aby uśmierzyć ból jaki musiała powodować ta rana. Dobrze, teraz czas zająć się samą raną. Aura wyjęła liście ślazu i nawłoci, a następnie starła je na papkę, dodała troszkę wody, aby powstała maź. Chciała wypłukać obcą maddarę z ciała smoka, przy okazji odkażając rangę i wspomagając jej gojenie, dezynfekując ranę. Gorączkę należało także zbić, by móc przejść w ogóle do leczenia magią. Do tego celu Migotliwa posłużyła się korą topoli czarnej. Przygotowała napar z tego zioła, wielokrotnie gotując war. Gdy był gotowy ostrożnie podała go smokowi, stopniowo wlewając w niego płyn, by nie dostał nagłego spadku temperatury. Gdy wszystko było już gotowe z ziół, Migotliwa przeszła do rany i leczenia maddarą. Na początku wysłała impuls maddary, dzięki któremu wyszukała wszystkie martwe tkanki, uszkodzone naczynia i inne elementy ciała smoka, których nie dało się już uratować, które były już martwe. Rana była otwarta, więc usunięcie ich nie było problemem. Następnie Migotliwa zajęła się oczyszczeniem rany z wszelkich zanieczyszczeń jakie na niej osiadły. Czy to bakterie, kurz, czy brud. Po prostu usunęła to wszystko. Później zajęła się uszkodzonymi kręgami w ogonie. Dzięki maddarze ustawiła kręgi odpowiednio, sprawdzając je i przyspieszając regenerację pęknięć, dbając o to, aby zapełniające ubytki tkanki były równie wytrzymałe, odporne i sprężyste, a także twarde, co stara kość. Teraz jednak posłała kolejny impuls maddary, aby zająć się regeneracją naczyń krwionośnych. Migotliwa posłała swoją energię tak, aby odbudować naczynia krwionośne. Przyspieszyła regenerację komórek tworzących ścianki naczyń krwionośnych, dbając o to, aby były równie elastyczne, wytrzymałe i sprężyste, co poprzednio. Zadbała, aby były szczelne i sprawowały stare funkcje, transportu krwi. Udrożniła miejsca, w których naczynia krwionośne nie były drożne, zadbała, aby krew popłynęła dokładnie w całym ogonie, sprawdziła także czy nie ma jeszcze jakiś przeszkód w płynięciu krwi, po czym ruszyła dalej. Tym razem Aura zajęła się mięśniami. Posłała impuls maddary, aby zacząć regenerację tkanek. Przyspieszyła ją i zadbała o to, aby regenerowane włókna mięśni były równie twarde, mocne, elastyczne i sprężyste, co niegdyś. Aby smok nie odczuwał problemu związanych ze znikającą raną. Kolejnym elementem, o jaki zadbała Migotliwa były układy nerwowe, połączenia z mięśniami. Odbudowywała cienkie nitki, dzięki którym przedostają się impulsy z mózgu, pobudzając mięśnie do pracy. Zadbała, by wszystko działało poprawnie, po czym zajęła się skórą. Przyspieszyła regenerację tkanek skóry, aby te zasklepiły ranę, przykrywając mięśnie. Aura zadbała o to, aby skóra była elastyczna, sprężysta, wytrzymała. Na sam koniec zaś Migotliwa przyspieszyła regenerację łusek smoka i opuściła łapy z jego ciała. Przyjrzała się swojemu dziełu.
autor: Migotliwa Aura
22 lip 2015, 13:36
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 87268

Pokiwała powoli łbem.
– Czasem warto także użyć jemioły, gdy nie masz któregoś z wyżej wymienionych ziół. A jemioła zapobiega krwawieniu. Powiedz, jak przygotujesz to zioło i powiedz, jakich ziół użyłbyś i w jaki sposób przy zapaleniu rogówki.
Poleciła młodemu, zaraz przejdą do maddary.
autor: Migotliwa Aura
19 lip 2015, 20:59
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Samotny pagórek
Odpowiedzi: 636
Odsłony: 87268

Skinęła powoli łbem, a potem podała gałązkę lawendy Tygrysiemu.
– A więc wiesz, co robić.
Uśmiechnęła się do samczyka, po czym wzięła macierzankę i zmiażdżyła ją w łapach, by następnie dokładnie ułożyć ją na ciele smoka. W ten sposób lawenda podziała przeciwgrzybiczo, a macierzanka przeciwzapalnie. Dzięki temu młoda Uzdrowicielka ma już wstępne przygotowanie do wyleczenia choroby.
– Aby przerwać naturalną barierę smoka, trzeba mieć z nim kontakt fizyczny. Łapy najlepiej kłaść blisko rany, ale nie na niej, aby nie zakazić jej i nie sprawić dodatkowego bólu. A dzięki bliskości do rany, twoja maddara będzie musiała odbyć krótszą drogę.
Wytłumaczyła, po czym położyła łapy na barku samca, a ten mógł poczuć wnikającą weń obcą maddarę. Aura najpierw zajęła się oczyszczeniem skóry i łusek Tygrysiego Kolca. Zadbała o usunięcie wszelkiego brudu, a przede wszystkim grzybów i bakterii, a także ich przetrwalników. Dopilnowała, żeby usunąć źródła zakażenia z całego ciała i dopiero wtedy, kiedy Tygrysi był już czysty, Migotliwa ponownie tchnęła maddarę, aby przyspieszyć regenerację podrażnionej skóry i łusek. Nawilżyła odpowiednio łuski. Gdy smok więc był gotów, powiedziała cicho.
– W leczeniu maddarą, przy grzybicy łusek usuwa się ogniska zakażenia, zapalenia. Najczęściej są to grzyby, bakterie, wirusy. Usuwasz je w pierwszej kolejności, potem regenerujesz podrażnione łuski, by na sam koniec nawilżyć je, by dać ulgę pacjentowi.
Oznajmiła, po czym wytworzyła kolejną iluzję. Tym razem było to złamanie otwarte.
– Jakich ziół użyłbyś tutaj?
Rana była zdecydowanie zakażona, odłamki kości były wyraźnie wbite w mięśnie i rana dość obficie krwawiła.

Wyszukiwanie zaawansowane