Znaleziono 13 wyników

autor: Zaradczy Kolec
06 lis 2020, 8:38
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Magii Ataku i Magii Obrony
Odpowiedzi: 132
Odsłony: 5974

To była moja druga wizyta w tych rejonach. Cały czas fascynowała mnie moc, która wypełniała to miejsce, miejsce może i dobrze znane, bo znajduje się w terenach świątynnych, ale także bardzo tajemnicze. Przyleciałem tym razem do kwarcu magii. Ten miał nauczyć mnie jak się bronić i ranić za pomocą maddary, sprawdźmy czy mu się to uda, nie żebym wątpił w jego moc po prostu wciąż dziwne jest dla mnie to, że kryształ może w jedną chwilę przekazać ci wiedzę.
Stanąłem przed kryształem i wlepiłem w niego swój wzrok, a następnie położyłem przed nim cztery kamienie (3x rubin i szafir).
– Witaj! Przychodzę tutaj z kryształami w zamian na wiedzę o tym jak atakować i się bronić za pomocą maddary – powiedziałem dość głośno, żeby na pewno mnie usłyszał, a potem usiadłem i czekałem na jego działanie.

// 3x rubin i szafir za MA i MO na I poziom
autor: Zaradczy Kolec
29 lip 2020, 17:26
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Samotna Skała
Odpowiedzi: 544
Odsłony: 71543

To co powiedziała o niedocenianiu innych było częściowo prawdziwe, lecz nie sądzę, że każdego by to ruszyło. Już nie raz spotkałem się z taką sytuacją i zaczęło ciekawić mnie czemu, u niektórych następuje takie poruszenie, kiedy zostaną obrażeni. Nie mogłem tego pojąć i chyba nigdy mi się to nie uda, po prostu każdy był inny i tyle. Z uwagą, że smoki jak i reszta ras rozumnych są dumne i nie lubią, kiedy podważa się ich autorytet, musiałem się zgodzić. Chociaż dla mnie to wszystko było bezsensu, jakby mi ktoś powiedział, że do niczego się nie nadaję albo mam sobie odpuścić, bo jestem do niczego to miałby go gdzieś. Co z tego, że ktoś sobie coś gada, co mnie obchodzi czyjeś zdanie?
– Nie wydaje ci się, że ci, którzy łatwo się złoszczą przez głupią gadkę innych są po prostu idiotami? Co z tego, że ktoś komuś wyrzuci jakieś błędy albo podważy jego autorytet? Niektórych pewnie już nigdy się nie zobaczy na oczy, a resztę można zignorować. Nie ma perfekcyjnego smoka, który nigdy się nie myli, bądź nie popełnia błędów. Dlatego lepiej mieć takich gdzieś. Mnie na przykład nie rusza to, że ktoś na mnie narzeka, a jeśli byłoby to coś czego nie rozumiałem, bądź błędy podczas nauki to mogę z tego wyciągnąć wnioski i czegoś się nauczyć prawda? – nie liczyłem, że odpowie. To było bardziej oznajmienie niż pytanie w jej stronę. Wydawało mi się, że miałem rację ale cóż, patrząc na teraźniejszą rozmowę, pewnie powie, że mówię głupoty. Czyli najwidoczniej też poznawała teren. Tyle rozumiałem przez słowa "wyczuwam grunt", bo co innego mogła robić?
– Tak myślałem, że zaspokoję ciekawość – zrobiłem krótką przerwę i wzdychnąłem. – Aczkolwiek tu nie chodzi tylko o ciekawość. Z tego co zauważyłem to im więcej się wie, tym więcej można osiągnąć. Dlatego też chciałbym się czegoś nauczyć. Zaczynając od tego, że nie obraziłbym się gdybyś chociaż się przedstawiła.
autor: Zaradczy Kolec
19 lip 2020, 21:49
Forum: Warsztat
Temat: Kwarce Skradania i Åšledzenia
Odpowiedzi: 105
Odsłony: 4355

Przybyłem tutaj pierwszy raz na polecenie mamy. Kazała mi też przynieść kamienie do tego kwarcu. Tak, więc udałem się do świątyni i stanąłem przed kwarcami z perłą i granatem. Położyłem je przed jednym z kwarców i oczekiwałem, aż zacznie się coś dziać. Może trzeba było poprosić?
– Kwarcu, proszę cię naucz mnie śledzić zwierzynę, przynoszę oto tutaj perłę i granat! – ciekawe czy mnie usłyszy. Może to boska wola go wypełniała? Kto wie?
// perła i granat za Śledzenie na poziom I
autor: Zaradczy Kolec
19 lip 2020, 12:50
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Samotna Skała
Odpowiedzi: 544
Odsłony: 71543

Im dłużej przebywałem z tą smoczycą tym coraz bardziej wydawała mi się tajemnicza. Miałem wiele pytań, ale coś czułem, że nie warto byłoby jakiekolwiek zadać. Pewnie na część by po prostu nie odpowiedziała, więc pewnie za dużo się nie dowiem. Czy naprawdę uważam, że jestem dość błyskotliwy? Dobre pytanie.
– Wydaje mi się, że jako początkujący uzdrowiciel wiem dość mało, ale po to się obserwuje innych, żeby wyciągnąć z tego jakieś wnioski, a to jest dość przydatna umiejętność. Więc tak, myślę, że jestem dość błyskotliwy – wyszczerzyłem zęby w pełnym uśmiechu.
Czy ona nazwała mnie prymitywnym towarzystwem? Może byłem dość młody ale, żeby zaraz prymitywny? No chyba, że ja to źle odebrałem.
– Nie sądzisz, że niedocenianie innych nie jest dobrym podejściem? Wydaje mi się, że współplemieńcy nie muszę mnie doedukować pod tym względem, bo potrafię zaakceptować fakt, że każdy ma dość rozległe, a czasem i dziwne intencje. Dlatego zapytałem, bo tak można nabyć też wiedzę, której jak mówisz może mi brakować – nie wyglądało na to, że dowiem się co ją tutaj sprowadziło, a tym bardziej, że nie zapowiadało się to na miłą rozmowę, ale może to i trochę moja wina? Trzeba było inaczej do tego podejść, lecz teraz to już za późno.
– No racja, mogłoby zostać to źle odebrane, ale wydaje mi się, że wystarczy trochę inteligencji, że zrozumieć o co mi chodziło albo w razie niepewności zapytać – no tak, zapytać, tylko że ona nie zapowiadała się na taką, która by zapytała. Uciszyłem się na chwilę, aż zapytałem znowu – To co cię tutaj sprowadziło?
autor: Zaradczy Kolec
15 lip 2020, 11:04
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Samotna Skała
Odpowiedzi: 544
Odsłony: 71543

Przez dłuższy moment obserwowałem smoczycę. Nie miała przednich łap, a z tego co zauważyłem zastępowały je skrzydła. Pierwszy raz widziałem takiego smoka, na początku zacząłem się zastanawiać czy jej to nie przeszkadza, jednak zdałem sobie sprawę, że skoro żyje tak od urodzenia to musi być przyzwyczajona. Ciekawe czy tak złączone skrzydła dało się uszkodzić w inny sposób niż tak jak mają je normalne czworonogi. Pewnie kiedyś przyjdzie do mnie smok o podobnej budowie na leczenie to wtedy się okaże.
Odpowiedź nadeszła po chwili, czułem też, że mnie obserwuje. Chyba nie lubiła towarzystwa innych smoków patrząc po tym co powiedziała. Sam zacząłem się zastanawiać czy faktycznie szukałem towarzystwa? Chyba nie, no bo po co? I tak pewnie rzadko kiedy będę miał czas spotykać się z innymi smokami, bo będę potrzebny w stadzie albo będę na wyprawach.
– Czy ktoś powiedział, że szukam towarzystwa? – przekrzywiłem lekko łeb i przeszyłem ją wzrokiem. – Nie znam za dobrze tych terenów, więc chciałem się rozejrzeć. Zobaczyłem skałę, a potem coś na niej, więc poleciałem sprawdzić.
Ot cała historia, nic ciekawego. Chociaż lubiłem rozmawiać z innymi, można było się dowiedzieć ciekawych i przydatnych rzeczy jak i informacji. No i mogłem się rozeznać po granicach innych stad z tymi terenami wspólnymi. Wiedzy nigdy za dużo!
– Ty zapewne nie szukasz towarzystwa patrząc po tym co powiedziałaś, więc po co przyleciałaś tutaj? Może i ten teren nie wygląda na taki, w który ktoś mógłby się zagłębiać, bo większość smoków woli przesiadywać na polanach bądź nad wodą, co nie znaczy, że tutaj nikt nie przyjdzie. Więc coś musiało cię tutaj skierować i na pewno nie była to chęć przebywania w samotności, bo to można robić w jaskini. Może szukasz jakiejś rozrywki? – ta smoczyca zaczynała mnie coraz bardziej interesować. Była dość zagadkowa, żeby przyciągnąć moją uwagę, pojawiało się zbyt wiele pytań i nie wyglądała na kogoś kto na nie odpowie.
autor: Zaradczy Kolec
10 lip 2020, 11:56
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Samotna Skała
Odpowiedzi: 544
Odsłony: 71543

Czarne Wzgórza nie należały do jednych z moich ulubionych miejsc. Im wyżej tym było coraz chłodniej i coraz mocniej wiało, wolałem przesiadywać na pustyni i wylegiwać się na słońcu. Sam nie wiem co mnie nakłoniło, żeby tutaj przyjść. Nie do końca znałem jeszcze teren, a wypadałoby dowiedzieć się o nim jak najwięcej jeśli chciałem zostać uzdrowicielem to chyba powinienem znać okolicę. Kiedy pokonałem dolinę i przeszedłem przez rzekę, przede mną zaczęła ciągnąć się wysoka i szczupła skała, a kiedy podszedłem zauważyłem kolce u jej podnóża.
– Dlaczego te miejsce musi być takie mroczne – powiedziałem sam do siebie. Tutaj był kolce, tam Dolina Rozpaczy, a jeszcze indziej kanion nazwali Kanionem Szeptów. I to w sumie tyle co wiedziałem o Czarnych Wzgórzach. Nie była to pora na zbędne marudzenie, wybiłem się z ziemi i zacząłem lecieć coraz wyżej, a kiedy spojrzałem w górę zauważyłem coś czego kompletnie się w takim miejscu nie spodziewałem. Smok uczepiony czubka skały obserwował okolicę, z tej wysokości musiała mnie zauważyć już wcześniej. Nie wiedziałem czy dobrym pomysłem było teraz przeszkadzanie jej, może na kogoś czekała? Jak nie sprawdzę to się nie dowiem! Wylądowałem na czubku i spojrzałem w jej stronę. Była pokryta łuskami o bardzo ciekawym kolorze, była większa ode mnie ale dość chuda. Na pewno nie była z wody, bądź z ziemi. Nie było czuć charakterystycznego zapachu dla danego stada, więc pewnie była z plagi. No cudownie kolejny smok z tego stada. Ostatnia smoczyca jaką z niego spotkałem próbowała mnie przestraszyć, ciekawe co teraz się stanie.
– Szukasz kogoś?
autor: Zaradczy Kolec
01 lip 2020, 13:40
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 584
Odsłony: 80357

Widzę, że smoczyca nie znała pojęcia przestrzeni osobistej tak samo jak ja. Nie zgadywała z jakiego jestem stada tylko zaczęła mnie wąchać. No cóż można i tak. Jeszcze śmiała mnie obrazić, niech to kiedyś będzie potrzebowała pomocy to nafaszeruję ją chmielem i zobaczymy komu będzie wtedy do śmiechu. Jak już zostanę uzdrowicielem to łatwo będzie pozbyć się problematycznych smoków, bardzo łatwo.
– To dobrze, że widzisz i potrafisz stwierdzać takie fakty! Jesteś mądrzejsza niż myślałem – wyszczerzyłem kły w szyderczym uśmiechu. Sama zażartowała ze mnie na początku to nie będzie miała problemu jeśli ja sobie trochę poszydzę. Szybko doszła do tego, że jestem z ognia, chociaż w sumie to nic trudnego jeśli mnie powąchała, od razu mogła na to wpaść. Z tego co mi było wiadomo były cztery stada, ognia, ziemi, wody i plagi. Nie pachniała morzem ani lasem, z ognia też nie była, a zapach był lekko metaliczny, odpowiedź była prosta.
– To ty musisz być z plagi? Ciekawe, jeszcze nie spotkałem nikogo z tego stada – prawda była taka, że nie widziałem nigdy smoka z innego stada, to był pierwszy poznany obcy! Ostatecznie zapomniałem się przedstawić. Już zaczęła wymyślać jakieś dziwne imiona, więc może lepiej zrobić to jak najszybciej. Nie wiadomo na co jeszcze wpadnie.
– Nazywam się Arazru i będę przyszłym uzdrowicielem, ale możesz mówić mi jak chcesz, żeby było ci łatwiej. I tak imię się zmieni niedługo jak będę adeptem, tylko teraz trzeba jakieś wymyślić, a to będzie ciężkie. A ty na kogo się szkolisz? – ciekawe kim taki półgłówek jak ona chciał być. Na uzdrowiciela mi nie pasowała, tam trzeba wykazać trochę rozumu. Czarodziejem też raczej nie, chociaż twarz potrafiła zrobić ale do używania madary trzeba trochę myśleć, może wojownik albo łowca?
autor: Zaradczy Kolec
01 lip 2020, 13:00
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Wzgórze
Odpowiedzi: 600
Odsłony: 70640

Dość skomplikowane tak? Jeszcze przywódczyni nie wyraziła sprzeciwu? Jak dla mnie nie miało to największego sensu i jeszcze słowa, że nie mam sobie zaprzątać tym głowy wzbudziły we mnie ciekawość. No teraz to jeszcze bardziej będę się nad tym zastanawiał, nie zamierzam odpuścić tak łatwo ale jak na razie, wystarczy mi to co powiedział tata. Jedną rzecz z dzisiaj zapamiętam do końca życia, radę taty, że przyjaciele są ważni. Czyli nie tylko on odszedł z ziemi, jego przyjaciel jest teraz w pladze, a drugim był dawny uczeń, który chyba został w jego dawnym stadzie.
– Coś o mnie? Chyba nic ciekawego się ostatnio nie działo, ale do następnego spotkania przeżyję jakąś przygodę i o niej opowiem! Też jestem dobrej myśli, przywódca ognia to miły smok, zapewne przyjmie cię do naszego stada, a jak zdarzy się to dość szybko to może zdążysz nawet na ceremonię – uśmiechnąłem się do taty i mój wzrok przykuła torba, do której sięgnął. Przekrzywiłem łeb jakby miało mi to pozwolić dojrzeć coś więcej. Ciekawe co takiego szukał?
autor: Zaradczy Kolec
28 cze 2020, 11:41
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Wzgórze
Odpowiedzi: 600
Odsłony: 70640

Tata też był wojownikiem, więc pewnie jak coś się stanie to będę go leczył tak jak Zorzę. Jeszcze minie trochę nim pewnie opanuję do perfekcji leczenie innych, jako adept nie liczę na zbyt wiele ale będę się starał. Najlepszym można stać się tylko poprzez trening, najgorzej będzie zapamiętać wszystkie zioła, ale jakoś sobie z tym poradzę.
– Chyba niedługo poproszę mamę, żeby wytłumaczyła mi wszystko co jeset potrzebne do zostania uzdrowicielem.
Kiedy tata powiedział, że postanowi dołączyć do ognia, lekko się zdziwiłem. Nie spodziewałem się, że on też będzie w tym stadzie co mama. Wtedy będziemy mogli widywać się z nim częściej!
– Czemu postanowiłeś zmienić stado? Podejrzewam też, że sama zmiana nie była dość łatwa, bo chyba żaden przywódca nie chciałby pozwolić odejść wojownikowi ze stada? Najbardziej jestem ciekawy jaki był tego powód – zacząłem rozmyślać nad tym co mogło skłonić kogoś takiego jak nasz tata do zmiany stada. Był bardzo miłym smokiem i mądrym smokiem, więc wątpię, że opuściłby kogoś z kim mieszkał od urodzenia. Może coś się stało? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi.
autor: Zaradczy Kolec
24 cze 2020, 21:08
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Wzgórze
Odpowiedzi: 600
Odsłony: 70640

Tata wyciągnął mnie kolejny raz na spacer. Czekałem długo na ten moment, pamiętam jeszcze jak uczył nas pływać, a teraz niedługo będę miał własną ceremonię, zostanę adeptem i będę leczył inne smoki. Nie brakowało do tego za dużo czasu, jeszcze tylko wymyślić imię. Cisza została przerwana przez jego pierwsze pytanie, ale ona i tak mi nie przeszkadzała, liczyło się to, że spędzam z nim czas, prawda?
– Rzadko się bawimy, jak byliśmy pisklakami to spędzaliśmy więcej czasu niż teraz. Pewnie dlatego, że jestem trochę leniwy albo co chwilę gdzieś zwiedzam tereny, na których mnie nie było albo uczę się. A czy lubię przywódcę ognia? – powtórzyłem pytanie i zastanowiłem się przez chwilę, w sumie to spotkałem go tylko raz, żeby porozmawiać. – Wydaje się miłym smokiem szanującym innych ze stada, a czemu pytasz?
Wyczekałem jego odpowiedzi i uśmiechnąłem się słysząc wiadomość, że Zorza chce być wojowniczką. Będę mógł leczyć jej rany i jak mnie zdenerwuje to dać jej trochę więcej chmielu niż powinienem.
– Poznałem ostatnio ciekawą smoczycę w swoim wieku ale tak to mam mało rówieśników. Spotkałem ją na terenach wspólnych. I próbowała sobie ze mnie zażartować, bo stworzyła jakieś dziwne wcięcie w drzewie przez, które do mnie mówiła i chciała mnie przestraszyć! Ale jej się nie udało – uśmiechnąłem się i usiadłem obok taty na wzgórzu i mój wzrok powędrował na horyzont.
– Zostanę uzdrowicielem! – powiedziałem pełen dumy i determinacji.
autor: Zaradczy Kolec
21 cze 2020, 22:05
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 584
Odsłony: 80357

W momencie kiedy smoczyca odezwała się, buzia zaczęła się poruszać. Twarz zniknęła, a nieznajoma przyglądała mi się. Po chwili zeskoczyła z gałęzi i wylądowała przede mną. Trochę liści spadło z drzewa razem z jej lądowaniem. Przedstawiła się jako Bandytka i wyjaśniła, że ten wytwór to faktycznie była jej sprawka, pomału zacząłem się domyślać tylko o co chodziło z tym, że chciała sprawdzić czy warto ze mną gadać? Najwidoczniej była dość dziwnym smokiem. Przekrzywiłem lekko łeb i mruknąłem pytająco. Skoro była taka cwana to może warto byłoby podejść trochę zagadkowo? Uśmiechnąłem się w jej stronę i zacząłem tłumaczyć.
– Cześć Bandytko, pytasz kim jestem? Smokiem rzecz jasna!
Wyszczerzyłem zęby jeszcze bardziej i zacząłem chodzić wokół niej dalej tłumacząc o co mi chodzi.
– Skąd jestem? – powtórzyłem pytanie. – Jestem z jednego ze stad ale nie z tego samego co ty. I nie nazywam się biały tylko Arazru ale mniejsza o to. W moim stadzie znajdziesz wulkan i dostęp do morza ale nie posiadamy wspólnych granic!
Zatrzymałem się przed nią i przybliżyłem do niej swój pysk, jeszcze trochę i zetknęlibyśmy się ze sobą. Uśmiechnąłem się i zadałem pytanie:
– Jak myślisz, z którego stada jestem?
autor: Zaradczy Kolec
11 cze 2020, 0:01
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 584
Odsłony: 80357

Wpatrywałem się przez chwilę zafascynowany w korę, kiedy obok mojej łapy zaczęła formować się jakaś dziwna twarz. Ledwo co zwróciłem na nią uwagę, a zacharczała okropnie. Odsunąłem się kawałek i zacząłem spoglądać na to coś. Czy to był jeden z duszków, o których opowiadała mi mama? Czyżbym ich czymś zdenerwował? Ja tylko obserwowałem to drzewo i pojawiło się to dziwne coś, puste w środku. Wyglądało lekko strasznie ale podejrzewam, że były straszniejsze rzeczy chodzące po ziemi. Im dłużej na to patrzyłem tym bardziej byłem tym zaciekawiony, do tego zaczęło coś jeszcze do mnie warczeć. Przybliżyłem się do tego i wpatrywałem się w dziurę, nie mówię, że się nie bałem ale ciekawość wzięła górę nad zdrowym rozsądkiem, który mówił mi, żeby uciekać jak najdalej. Na koniec drzewo rzekło, że jest duchem dszewwah, chyba chodziło o drzewo. Ciekawe, ciekawe. Przez chwilę nic nie odpowiadałem, aż po chwili stwierdziłem, że lepiej mu coś powiedzieć.
– Duchem drzewa? Tego drzewa? Co ty chcesz ode mnie dziwna twarzo? I jak to się stało, że tak nagle się tu pojawiłaś? – zapytałem i wziąłem wdech, wtedy poczułem bardziej zapach, który cały czas tutaj był ale nie zwracałem na niego uwagi przez twarz. Był innym niż przedtem, ale pojawił się kiedy przybliżyłem się do drzewa. Wtedy to olałem ale teraz zaciekawiło mnie czemu ta okolica pachnie takim dziwnym zapachem. Teraz kiedy powąchałem korę nie wyczułem od niej tego zapachu, on tu latał w powietrzu. Rozejrzałem wokół i nie znalazłem nic co by zwróciło moją uwagę. Spojrzałem w górę i wśród liści zauważyłem innego smoka, na pewno to był inny smok. Albo raczej smoczyca?
– A ty co tam robisz na tym drzewie? I wiesz może o co chodzi z tą twarzą? – przekrzywiłem łeb i uśmiechnąłem się do nieznajomej. Może przestraszyła się tej twarzy i uciekła na drzewo? Co za cykor!
autor: Zaradczy Kolec
07 cze 2020, 19:28
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Prastare Drzewo
Odpowiedzi: 584
Odsłony: 80357

Szwendałem się po terenach stada niedaleko wulkanu szukając nowych miejsc, których jeszcze nie sprawdziłem. Kiedy tak szedłem przed siebie zacząłem myśleć czy w ogóle takie miejsca jeszcze istnieją, chyba byłem już wszędzie gdzie to możliwe. Przez dłuższy czas nic nowego nie przychodziło mi do głowy, więc to był ten moment, kiedy nadeszła pora nowej przygody. Wzleciałem w powietrze i zacząłem rozglądać się po okolicy, aż w końcu namierzyłem nowy kierunek, udałem się w stronę terenów wspólnych.
Mało tutaj przebywałem, może raz się tutaj udałem, a wypadałoby poznać tę okolicę bardzo dokładnie skoro można tu spotkać smoki z innych stad. Wylądowałem na obrzeżach Puszczy i rozejrzałem się w poszukiwaniu innych osobników. Niestety nikogo nie widziałem, ale kto wie może się to zmieni? Nie zastanawiając się, ruszyłem przed siebie przedzierając się przez drzewa i krzaki, aż w końcu dotarłem do polany, na której było olbrzymie drzewo. Chociaż może mi się tylko wydawało, bo byłem dość niskim smokiem. Podszedłem bliżej i od razu zauważyłem, że kora nie była taka jak u innych drzew, w ogóle nawet gałęzie były jakieś powyginane.
– Cudowne – położyłem łapę na korze i wpatrywałem się zachwycony, nawet nie zauważyłem smoka siedzącego nade mną na gałęziach. Kto by się kogoś tam spodziewał.

Wyszukiwanie zaawansowane