Znaleziono 75 wyników

autor: Zapierający Dech
16 sie 2021, 0:40
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 117464

  Więc opisał ją z zewnątrz? Nie miał jak inaczej. Sama zresztą zauważyła, że nie widzi w niej żadnego niepokoju, bo dzieje się on wewnątrz. To miało też być zwykłe spostrzeżenie, właśnie jakie sprawia wrażenie. Tu już się pewnie z nim zgadzała.
  Kiedy w końcu opowiedziała, chociaż "przekazała" pasuje lepiej, opowieść, samiec zastanawiał się chwilę, samemu dopowiadając sobie resztę, bo właściwie musiał. Więc ten jeden kamień istnieje (w znaczeniu metaforycznym, dla sprecyzowania) aż tyle czasu? Przeżył jednego smoka, teraz pewnie przeżyje i drugiego, i tak cały czas? Czy może skończy się na niej? Samo rzucenie "obietnica" pozostawało spore pole interpretacji, które samiec zawęził; skoro już raz została przekazana, czemu nie miałaby zostać i drugi, skoro jednocześnie jest pamięcią? Zresztą, może się zapytać. Rozczarowany nie był, co bardziej zainteresowany.
   –
"Obietnica"? Chodzi o przekazanie jej dalej czy coś, czym wolisz się nie dzielić z obcymi? – spytał dla pewności. – I jak rozumiem... jest ostatnim wspomnieniem z matką? Nie towarzyszy Ci przez to... smutek, kiedy ją nosisz? – zapytał, oczywiście nie o szczegóły historii, co jej odczucia. Wolał już nie zaczynać o feniksie, bo to zupełnie inny temat.
autor: Zapierający Dech
14 sie 2021, 20:02
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Podziemna Jaskinia
Odpowiedzi: 483
Odsłony: 58189

  Ze wszystkich miejsc jakie Zagajnik odwiedzał, najrzadziej – oczywiście – chodził po jaskiniach. Innych niż te w Ziemi, dla jasności. Z taką myślą, z chęcią poznania bliżej tych najmroczniejszych terenów, wybrał się na poszukiwanie takowych na Wspólnych.
  Początkowo nic takiego nie znajdował. Kiedy jednak znalazł jakąś ciekawą szczelinę, postanowił się w nią wepchnąć, z ciekawości czy znajdzie tam to, czego szuka. W najgorszym scenariuszu rozkruszy skałę magią i się uwolni.
  Zanurkował. Prześliznął się dosyć gładko. No właśnie, przecisnął, więc tak, trafił na jaskinię! Ciemną, do tego. Stworzył białe światełko magią, oświetlające jego okolicę, od ściany do ściany i ruszył dalej, na oględziny.
autor: Zapierający Dech
22 lip 2021, 18:50
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 117464

  O, ciekawe, ciekawe. Słuchałaby go, ale nie daje mu pola do wypowiadania się. Więc niby chce, ale i nie chce, albo nie może. Brzmi skomplikowanie, ale... tak wyglądało w praktyce to, co pomyślała z tym ile mówiła. Ba, wręcz wystawia siebie na dodatkowe pytania o siebie.
  O, już tu. Jakby chciał, mógłby się zapytać o pustynne życie. No, nie chce akurat, bo go aż tak ono nie interesuje, ale to dobry przykład tego, jak samica konstruuje swoje wypowiedzi. Do tego jej samej nawet to przeszkadza! A wystarczyłoby wyprzedzić pytanie o rozwinięcie tematu i już teraz dopowiedzieć!
  Oj no, coś ty tak negatywnie nastawiona? On nie ma w naturze nudzenia się rozmową, zawsze coś wyciągnie, mimo że i sam nie zawsze mówi wiele. Może to będą te cudy w tym imieniu?
  Ah, urocze pamiątki, przynajmniej z wierzchu, patrząc na głębszą relację z tym ptakiem. O perłę się nie zapytał, bo wydawała mu się taka... zwyczajna, w porównaniu do złotego pióra.
   –
Lubisz pustynie, pochodzisz ze Stada Ognia, masz złote łuski, a do tego jedną z pamiątek po matce jest pióro feniksa, czyli ognistego ptaka, ale z temperamentu bliżej Ci do morza lub lasu – nic, tylko spokój. Bardzo ciekawe połączenie – zauważył i rzucił jakby w pewnym podsumowaniu, siadając jednocześnie, jakby gotów na dłuższą rozmowę – Nie twierdzę że to źle, Stada jednak nie mają wzorców, w które ktoś musi się wpasować. Po prostu jest to ciekawa, swego rodzaju, sprzeczność, na swój sposób ironiczna. Z perłą jest pewnie związana historia, prawda? Z jakiegoś powodu to właśnie ona jest tą pamiątką – dopowiedział wyjaśniająco, pytając się również o kamień. Wierzył, że nie musi tłumaczyć, że pióro po kompanie samo w sobie mówi coś w stylu "pamiątka po ukochanym kompanie Matki" (nawet jeśli się niezbyt lubili), zaś jakiś pospolity kamień... już prawie wcale. Tu potrzebna jest historia, wyjaśnienie czemu akurat ta perła jest ważna. Więc czekał na opowieść (aczkolwiek pewnie znowu dostanie coś enigmatycznego), rozkoszując się w międzyczasie spokojnym szumem.
autor: Zapierający Dech
19 lip 2021, 17:43
Forum: Dzika Puszcza
Temat: Kwiecista polanka
Odpowiedzi: 491
Odsłony: 81557

  Kijanu ruszył z Ziemi na tereny wspólne... i tu się kończą podobieństwa (nie licząc stada i płci, ale to oczywistości), bo Zagajnik, jak zwykle zresztą, trafił do Puszczy w celu poznania jej bliżej, acz nie był to aż tak skonkretyzowany cel, zwykłe zwiedzanie; znał w miarę dobrze lasy Ziemi, a w tych Wspólnych bywał za rzadko, więc nadrabia, wizytując tu od czasu do czasu.
  Chodził i zwiedzał Puszczę od świtu do popołudnia, natykając się czasami na ślady czyjejś bytności. Początkowo to zignorował – pewnie przechodzi. Potem zaś, kiedy tropów zrobiło się więcej (a wiedział, że należą do jednego smoka), postanowił w końcu znaleźć i ruszyć za najświeższymi, ciekaw kto to się tak kręci po Puszczy. Tym bardziej, że owa osoba była z Plagi, tego Stada, które jest uważane za złe. Poznanie kogoś od nich na pewno będzie ciekawym doświadczeniem.
  Podszedł z boku, po chwili podążania. W ten oto sposób trafił na inne urokliwe miejsce, tym razem polanę pełną kwiatów. Ah! Jakże tu było cudownie! Te wszystkie kolory, ten wiatr je smagający, zniżający się Złoty Pysk!
  Tak się zachwycił kwiatami, że dopiero po czasie zarejestrował samicę z... czarnymi ślepiami. Ciekawe. Myślał że tylko on i matka takie mają.
   –
Przepraszam że przeszkadzam, ale... dobrze widzę, że masz równie czarne ślepia co ja? Pytam się, bo nie wiedziałem, że ktoś spoza mojej rodziny takie posiada – zapytał się, podchodząc powoli do obcej z boku. Usiadł w pewnej odległości od obcej. Dla bezpieczeństwa, ale też i dlatego, że była z Plagi – lepiej uważać. Z tego też powodu gotów był uciec lub się obronić.
autor: Zapierający Dech
19 lip 2021, 1:51
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 117464

  Ah, tak tak, odłożysz, zabierając tym pole do interpretacji Zagajnikowi. Ile on dostał? Dwie linijki do przemyśleń, nawet żadnych gestów, poza tym przechyleniem łba.
  No ale spróbujmy, może ma coś ciekawego we łbie na ten temat. Słysząc jej pytanie, nieco się zdziwił. Niestety nie wiedział, że poszła logiką jedynie ras, a szkoda – pomogłoby mu to zrozumieć powód tego pytania. Nie rozumiał czemu ma nie rozumieć powodu innego smoka do lubienia innego terenu – każdy lubi co innego. Ba, sam wspomniał o lasach, mimo że przynajmniej jedna z jego ras w teorii nie miałaby po co w nich żyć.
   –
Hm? Nie, nie, zrozumiem. Kwestie upodobań są własne dla każdego ze smoków. Ja najwyżej mogę nie widzieć powodów czemu ja miałbym lubić. Inni mogą chociażby za ciepło, piękno mórz piasku, samo miękkie i wygodne podłoże, za stworzenia jakie tam żyją, jeśli jakieś są... Nigdy na żadnej nie byłem, najwyżej się przyglądałem. Uczucie piasku pod łapami znam z plaż – wyjaśnił, zgodnie z prawdą. Nie wchodził, bo cóż... byłoby to dla niego równoznaczne z samobójstwem? Zwłaszcza w obecne upały.
  Następne pytanie już go zaskoczyło, mimo że było banalne i podstawowe. Stało się tak z dwóch powodów: po pierwsze, zazwyczaj to on się przedstawiał wcześniej (kto wie? Może teraz jakieś jej wdzięki go omamiły? Nic mi nie wiadomo aby tak o niej myślał w ten sposób, ale może... może... Nie wykluczajmy żadnej opcji), a po drugie, nie komponowało się z dotychczasową rozmową.
  Do tego, traktował to raczej jako formalność, niż coś naprawdę istotnego – w porównaniu do samicy. Tym sobie wytłumaczył swą gapę. (No dobra, taki powód też może być...)
   –
Jednowyrazowe? Nie wydają się być najpopularniejsze – zauważył, łagodnie, unosząc jeden łuk brwiowy (ależ to długie...) w zaciekawieniu. – Zagajnik Cudów. – Popatrzył się na jeden z rogów. – Przy okazji: skąd to piórko, jeśli można wiedzieć? – spytał nagle, acz dla niego logicznie; dopiero teraz je dojrzał, więc naturalne, że skoro już mówił, to się odezwie. Poza tym, po prostu odbijał piłeczkę, nie wiedząc nawet że to robi. Ciekawe czy ta gra w pytania będzie się długo ciągnąć... I jak ona odbierze to pytanie.
autor: Zapierający Dech
11 lip 2021, 10:25
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 117464

  Um, powtarzasz się. Już wcześniej wspomniałaś, że wędrowałaś i że poszukujesz jakiegoś miejsca... uh, nie ważne, przecież i tak tego nie usłyszysz.
  Mówiąc już o Zagajniku – oh, nie z nim te numery; on potrafił interpretować takie wypowiedzi, a przynajmniej na nie odpowiadał wedle własnego zrozumienia. W tym przypadku, jako że sam był nad morzem, zrozumiał, że chodziło właśnie o ten szum; woda brzmiała na pewno inaczej, ale czy szum tej polany i dla niego był przyjemniejszy? Ciężko mu odpowiedzieć. Z jednej strony coś go w końcu do niego ciągnęło, ale i uwielbiał naturę... Potrzebowałby dłuższej chwili do namysłu, a cisza w obecnej sytuacji, mimo że na pewno nie przeszkadzały Ognistej, nie wydawała mu się jakoś wskazana. Tym bardziej, że ta "chwila" wymagałaby ponownych odwiedzin na plaży, czyli odlotu na jakiś czas.
   –
Nie wiem czy dla mnie ten szum jest przyjemniejszy. Musiałbym na nowo polecieć nad morze, dla świeżych doświadczeń. Osobiście wolę lasy, ale jestem mieszanką smoka morskiego z bagiennym i jednocześnie czuję bliskość z ich terenami. – odpowiedział, bardziej wyczerpująco od samicy.
  Wspomniała też coś o melisie na uspokojenie... Smoka trochę to zdziwiło – sam nigdy nie musiał nic takiego brać aby się uspokoić. Tak, był tym smokiem, który jeszcze nie doznał takiej krzywdy. Ale może kiedyś? Się zobaczy. Na pewno wolał zostawić to bez komentarza – nie wiedział co mógłby na to odpowiedzieć, poza pytaniem o bardziej osobiste doświadczenia, a tego wolał uniknąć.
autor: Zapierający Dech
07 lip 2021, 10:16
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309490

– Szmaragd i cytryn ode mnie dla jelitka
+ 2 tygrysie oka od Jelitka dla Mango

Akt.
autor: Zapierający Dech
06 lip 2021, 14:43
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309490

– Cytryn dla Czerepu ode mnie!

Akt.
autor: Zapierający Dech
05 lip 2021, 16:31
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 117464

  Lakoniczna, prosta odpowiedź. Taka wystarczająca, w sam raz; nic dodać, nic ująć. Co prawda Zagajnikowi pewnie rozgadanie się nie przeszkadzałoby jakoś, ale taka małomówność też była dobra; wszak chodził często po lasach, więc był przyzwyczajony do ciszy, a przynajmniej różnych dźwięków, niekoniecznie smoczych głosów.
  Pytanie zaś było... nieoczywiste. Zbijało z tropu, zmuszało do namyślenia się nad czymś innym. Teraz co prawda odpowiedź była prosta – nie potrzebował od niej niczego konkretnego – ale mogliby przecież porozmawiać, prawda? Nie zaszkodzi, z jednej strony, tym bardziej że nie przeszkadza, ale...
  Uh, skróćmy to. Za bardzo się rozwodzisz nad jedną pierdołą. Możesz pogadać w razie czego? Możesz. Nie spieszy ci się nigdzie? No nie. Ładnie tu? No tak, oczywiście! Więc sprawa załatwiona!
   –
Nie.. Właściwie, chodziłem po Terenach Wspólnych, chcąc znaleźć jakieś urokliwe miejsce. Nie bywam tu za często, więc dobrze byłoby je lepiej poznać. I póki co, nie jestem zawiedziony wędrówką. – Rozejrzał się, raz jeszcze wchłaniając piękno tego miejsca. – W Ziemi mamy sporo cudownych lasów i polan, ale ta... jej szum... ma w sobie coś niezwykłego. Niby to liście, jeśli się nie mylę, ale ten dźwięk na tyle koi, że powinna się nazywać "Szumiącą Polaną" – powiedział jeszcze, nie wiedząc, że tak naprawdę powtarza właściwą nazwę tego miejsca... Ironia.
autor: Zapierający Dech
28 cze 2021, 17:43
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Parujące Źródło
Odpowiedzi: 483
Odsłony: 59843

  Nie wiedział jak dokładnie się zachowywać wobec kogoś... takiego. Niecodziennie jednak smoki wstają z martwych, aby odwiedzić swoich bliskich, nawet w tych stronach (nie licząc jednego dnia, ale o nim nie mógł wiedzieć, więc ciii). Sama... matka, miała raczej luźne podejście. Była wręcz lekkoduchem, wnioskując po wspomnieniu o ucieczce...
  Dalej, dopiero kiedy się odezwała, zwrócił uwagę na obecność... Pyzy? A skąd on się tu wziął? Z tego co wiedział, mają tylko jedną wspólną matkę, czyli Honi. I sądząc po tym, że samica nie nazwała do "synem" czy "skarbem", również go tak nie traktowała... Notabene później i tak ją nazwie matką, ale to póki co pomińmy, żeby nie mieszać w chronologii za bardzo.
  Pytanie Mango napełniło Zagajnika nadzieją, że może przynajmniej w jedną stronę nie będzie zupełnej niewiedzy... ale odpowiedź matki szybko to zgasiła. Oh, szkoda; nie wiedział od czego zacząć i co przekazać, bo najchętniej... powiedziałby wszystko. A przynajmniej większość. Cóż, powie przynajmniej podstawowe fakty na swój temat...
   –
Więc... zostałem Łowcą, wybierając imię "Zagajnik Cudów". Nie mam jakichś planów, nie rozmyślam nad nimi za bardzo... bo i nie mam co planować. Po prostu chciałbym żyć dalej, rozkoszując się pięknem tego świata, głównie lasów, ale morze i bagna też mają w sobie urok... I nie wiem co jeszcze mógłbym dodać – powiedział, nieco skonsternowany tym, że inni mieli więcej do dodania od niego. Zresztą, nie ma co się dziwić, mimo wszystko prowadził od nich spokojniejsze życie; z tym że gdyby to był ktoś inny, ktoś kogo mógłby spotykać regularniej.... a tak to nawet nie był pewny, czy się zobaczą raz jeszcze.
  Nie chciał też iść w tę stronę "Nie znam jej, nie interesowała się mną przez tyle księżyców, więc się wypnę", bo... nie było sensu. Nawet gdyby żyła i po prostu sobie poszła, to ważne jest to, że przynajmniej teraz przyszła, akurat chce wykorzystać ten czas na zobaczenie się z nimi.
autor: Zapierający Dech
21 cze 2021, 15:58
Forum: Zimne Jezioro
Temat: Parujące Źródło
Odpowiedzi: 483
Odsłony: 59843

//Jeśli źle zapamiętałem umówienie się i nikt mu jej nie pokazywał/nie pokazałby offowo, to pisać, zmienię fragment.

  Czasami bywały takie dni, kiedy mimo poczucia, że już się rozumie rzeczywistość, coś ciągle zaskakiwało. Samiec jak zwykle chodził po jednym z lasów na terenach Ziemi, podziwiając piękno otaczającej go przyrody. Był w świecie, który rozumiał od małego, który go zawsze otaczał, który był mu po prostu bliski, nie wiedząc co go dziś czeka. Do czasu.
  Odbierając wiadomość od dziadka, przystanął w miejscu, wsłuchując się w treść dokładnie. Bardzo dokładnie. Grzebał w zakamarkach umysłu, chcąc odnaleźć jakiś trop, ślad, skrawek wspomnienia na temat wspomnianej osoby... Wtedy go olśniło.
  W następnej chwili leciał już ku Wspólnym, po przebiciu się przez korony drzew. Mknął szybciej niż kiedykolwiek (w ogóle był w powietrzu, a nie zdarzało się to za często!), jakby czymś goniony. Istoty w dole, spoglądając wtedy w niebo, mogły zastanawiać się co tak szybko mignęło nad ich łbami. Odpowiedź była prosta – ciekawość. Chęć poznania kogoś, dowiedzenia się jaka naprawdę jest ta osoba. Niby bliska, niby ważna, go gdyby nie ona – nie byłoby go tu.
  Wylądował, dostrzegając jednocześnie, że dotarł jako pierwszy. Nie musiał się nawet rozglądać, żeby dostrzec tę, o której była mowa... Łapy mu zmiękły, a sam pysk wyrażał mocne... zdziwienie. Tu wchodzi kontynuacja wątku z pierwszego akapitu: oto stanął przed nim obcy świat i obcy byt, a właściwie dwa obce byty – duch i jego martwa matka. Jednej istoty nie rozumiał, bo śmierć powinna być ostateczna, drugiej, bo jej nie znał, jak zostało wspomniane. Widok zjawy zachwiał go bardziej, niż to kim była, bo fakt dwóch matek akceptował; był osadzony wcześniej w rzeczywistości, duchy zaś były czymś nowym i nieznanym.
   –
To ty... jesteś moją matką, tak? – zadał to, mimo wszystko, głupie pytanie, dla zaspokojenia własnej dezorientacji. Przy okazji, dobre pierwsze wrażenie, takie przemyślane.
  Zaczął się powoli zbliżać, aby lepiej się przyjrzeć półprzezroczystej istocie... Więc tak wyglądała naprawdę? Mimo tego że ją wcześniej widział, dostrzegał teraz pewne różnice (poza samą materią), ale i nie wiedział która wizja była lepsza – ze wspomnień innych czy rzeczywista. Podchodziłby dalej, do pewnego odstępu, chyba że prędzej by się odezwała. Zdziwienie nieco zelżało, ale dalej było widoczne. Głównie ono.
autor: Zapierający Dech
30 kwie 2021, 20:35
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Szumiąca polana
Odpowiedzi: 763
Odsłony: 117464

  Dymomówczyni dobrze mówiła – powodów było wiele. Może to być ciekawość świata, spotkanie z partnerem z obcego Stada, obgadanie czegoś na neutralnym gruncie albo chęć spotkania kogoś nowego – wszak Wspólne nie były tak rozległe jak Stadne ziemie, więc łatwiej o obcego.
  Może się jednak zdarzyć tak, że powody dwóch smoków, które niebawem się spotkają, są bardzo zbieżne. Zagajnik, jak i ona, zupełnym przypadkiem, zbiegiem okoliczności (nikt tego nie zaplanował!) za cel swej wędrówki w nowe i nieznane, wybrali tę samą polanę. Jednak, bardzo zbieżne nie oznacza jednakie. Samica trafia na miejsce z niczym się nie kojarzące. Samcowi zaś coś świtało. Niekoniecznie z tą konkretną polaną, co widokami.
  Przed bananowym smokiem rozpościerała się niewielka polana, pokryta trawą i kwiatami. Widok sprzed Pory Białej Ziemi. Tak samo cudowny, tak samo zielony, tak samo niezwykły. Jednakże, jedna rzecz ją wyróżniała – złota smoczyca na środku polany. Nie usłyszał jej wcześniej – za bardzo ciągnął ten szum roślin. Teraz zaś, widząc ją, zatrzymał się na chwilę. Wciągnął okoliczny zapach... Ognista. Nie musi się aż tak obawiać, dobrze.
  Zbliżył się, wchodząc w słońce; teraz jego żółć łusek była zdecydowanie jaśniejsza od Ognistej. Nie wiedział czy warto zaczepiać samicę – wyglądała na tak spokojną, że aż szkoda przeszkadzać... Z drugiej strony, to zawsze potencjalna interakcja z kimś z obcego Stada, a to mu się przyda.
   –
Przeszkadzam? – zapytał się delikatnie, będąc niedaleko. Ta delikatna kwestia da mu jasno znać, czy warto podejmować dalszą próbę dialogu.
  Zaraz, chwila. Zaczął się jej przyglądać... Zmrużył ślepia... Kogoś mu przypominała... Tylko pytanie kogo?
autor: Zapierający Dech
18 mar 2021, 19:00
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309490

2x nefryty dla Łupieżcy

akt
autor: Zapierający Dech
11 mar 2021, 11:37
Forum: Nisza Zadumy
Temat: Pusty Piedestał
Odpowiedzi: 194
Odsłony: 12279

  W świątyni był i Zagajnik, chcąc lepiej zbadać budowlę. Wtedy to, do jego jakże czujnych uszu dobiegły dźwięki rozmowy. Rzecz jasna ruszył tam, bo i owe głosy wydawały się znajome.
  Po dotarciu na miejsce, załapał się akurat na opowieść dziadka. Jak można się domyślić – słuchał jej zainteresowany. Nawet usiadł niedaleko, po skinięciu łbem każdemu obecnemu.
  Spojrzał się na piedestał. Dla niego, tak młodego smoka, nie do pomyślenia było to, że Bóg mógł być tak powszechnie dostępny dla każdego, kto potrzebuje pomocy. Z drugiej strony, brzmiało to tak, jakby sam Bóg był do tego zmuszany (samo wyrażenie "wrócił do bycia Bogiem" wskazuje na degradację do roli Nauczyciela), ale dlaczego? Dopuścił się jakiegoś złego czynu? Jeśli tak, to skąd to jednoczesne "jest gotów pomóc smokom" oraz stworzenie kamieni?
   –
Czyli będąc Nauczycielem nie był jednocześnie Bogiem? To jakaś degradacja czy rangi, jak u Nas? Zrobił coś złego, że zasłużył na coś takiego? – dopytywał się, jak zwykle. Kiedy mógł posiąść jakąś wiedzę o otaczającym go świecie – śmiało korzystał.
  Jednocześnie, cicho pomodlił się do wspomnianego wcześniej Boga. Skoro pomoże smokom, to warto spróbować, mimo nieobecności. Prosił Kaltarela o wsparcie dla Stada, ochronę i ogólny dobrobyt. I... tyle raczej? Słyszał jak pozostali coś mówią, ale nie do końca rozumiał co. Poza tym, to jego pierwsza modlitwa – proszę o wyrozumiałość dla niego!
autor: Zapierający Dech
07 mar 2021, 14:52
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 309490

Perła do skarbca (loteria).

Wyszukiwanie zaawansowane