Znaleziono 71 wyników

autor: Lisia Kita
13 sty 2019, 12:18
Forum: Skały Pokoju
Temat: Wezwanie Przywódców IV
Odpowiedzi: 19
Odsłony: 2048

Minął księżyc od czasu, gdy Arkana Nekromancji nie żyła. Miesiąc, gdy życie mojego Stada zmieniło się, chociaż nadal nie wiedziałam, w jakim kierunku to wszystko podąży. Chciałabym mieć moc, aby przewidzieć konsekwencje obalenia poprzedniej Przywódczyni. Zachowanie Cienia. Póki co, jedyne co wiedziałam, to to, że nastroje w Cieniu były mieszane.
Przyleciałam w to miejsce. Chyba nigdy jeszcze tu nie byłam, słyszałam jednak, że kiedyś było normalnością spotykać się w gronie czterech Stad, aby omawiać swoje sytuacje. Zachowując chociaż pozory pewnej symbiozy.
Wylądowałam, wdychając mroźne powietrze. Niebo było czyste, jasne. Ziemię okrywał świeży puch.
Okryłam się szczelnie jesiennymi skrzydłami, zerkając na Khurana, który nadciągał za mną, a następnie skupiłam się i wysłałam mentalne zaproszenie do wszystkich Przywódcówi ich zastępców.
Miałam nadzieję, że to spotkanie będzie więcej, niż pouczające, jednak nie zwiastujące kolejnych konfliktów.
Westchnęłam, przysiadając. Rimi zwinęła się między moimi przednimi łapami, ziewając, a następnie przymknęła ślepia.
autor: Lisia Kita
12 sty 2019, 19:03
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: Aleja Zakochanych
Odpowiedzi: 540
Odsłony: 71290

Wrzask, który echem rozbijał się przez kolejne zakątki oraz zakamarki rozdarł ciszę. Stałam na skale pośród czarnych wzgórz, gdy jego wydźwięk dotarł do moich uszu. Wiedziałam, że nieopodal znajduje się Khuran, zatem posłałam mu myśl, że ktoś pragnie się ze mną widzieć, a coś, co mogło dotyczyć Stada, dotyczyło też jego. Nie wiedziałam wszak, jak długo będę rządzić, a on miał mnie zastąpić.
Ostatnimi czasy nie sypiałam za wiele, tak więc i tego dnia czułam znużenie, jednak odpędziłam je od siebie i zwrcóiłam szkarłatne ślepia swego ojca w kierunku skał.
Ugięłam szczupłe łapy, a następnie skoczyłam ku przepaści. Widziałam zbliżające się szpikulce, gotowe nadziać moje ciało.
Warknęłam, a następnie rozpostarłam skrzyła, ostrym łukiem wznosząc się do góry na prądzie powietrza.
Jeszcze nie dzisiaj. Teraz w mojej piersi biło żywe serce, czułam pulsowanie krwi. To nie czas na oddawanie się Śmierci.
Skierowałam się w kierunku skał, skąd rozbrzmiała wrzaskliwa skarga przywołania. Widziałam, jak w moim kierunku leci Khuran. Zaczekałam, aż się zbliży i dopiero wtedy rozpoczął się wyścig.
Pragnęłam, aby lot ponownie oczyścił mój umysł. Nie chciałam słyszeć nic, prócz szumu wiatru w uszach i łopot mojego serca w piersi.

Bliźniacze skały rozciągały się pode mną. Dostrzegłam zagajniczek, alejkę. Zniżyłam lot spiralą, opadając na łapy w lekkim rozbiegu. Załopotałam jesiennymi skrzydłami, układając je po bokach. Ruszyłam w kierunku czekoladowołuskiej wywernie. A moje serce ściął lód.
Nawet jeżeli jej nie znałam, biła od niej tak charakterystyczna aura, iż nie mogłam jej z niczym pomylić. Czułam w swej krwi, że to krew Arkanów. Perłowe ślepię, drugie ciemne. Wzorzyste oblicze, skrzydła miast przednich łap, smukła sylwetka. Wszystko w niej krzyczało.
Zmrużyłam oczy, ale nie zatrzymałam się. Z mojego pyska odpłynęły emocje; pozostał tylko spokój. Gdy powęszyłam w powietrzu, nie wyczułam żadnej woni, poza delikatną, nieco już zatartą, Fan.
Jeżeli miałam jakieś wątpliwości to te rozwiały się w tej chwili.
Stanęłam na przeciw niej, na wyciągnięcie łapy, może trochę dalej. Spojrzałam w jej oczy.
–Wzywałaś mnie, chociaż nie wydaje mi się, abyśmy się znały. Mimo to witaj, nazywam się Eliana, a to mój brat, Khuran – przemówiłam miękko, jednak nie w rozbawieniu czy infantylnej wesołości. Raczej spokojnie, bez większej emocji.
autor: Lisia Kita
08 sty 2019, 18:23
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Samotna Skała
Odpowiedzi: 544
Odsłony: 75208

Czułam delikatne poruszenie w umyśle, na tyle na ile docierały do mnie przesyłane przez "więź" odczucia.
Wszak nie mogłam ich sama wyczytać, póki nie popłynęły przez mentalną linę. Zauważyłam jednak, że smoczyca obserwuje; uczy się. Dostrzegając w moim umyśle bariery, sama postawiła własne, co wyczułam, gdy próbowałam delikatnie wybadać granice, które mi wyznaczyła.
Ciekawe. Nawet bardzo.
Dlaczego odnosiłam wrażenie, że nie jest taka, jak reszta? Była nie tylko obca, ale i nie mogła pochodzić stąd. Dzika, nieokiełznana, niczym zwierzę.
Kiedy napłynęły obrazy, przyjmowałam je, chcąc zrozumieć. Patrzyłam cały czas na białofutrą, zwłaszcza w jej dziwaczne, ale piękne dwukolorowe ślepia. Było w nich coś niepokojącego, może dlatego, iż chociaż dostrzegałam cień inteligencji, w dużej mierze widziałam tylko czysty instynkt. Niezrozumienie.
–Szósta... byłaś Szósta. Sześć, to twoje imię? – mruknęłam, myśląc jednocześnie, jakie to dziwne. Numer, miast imienia. Czy ktoś ą skrzywdził?
Ten stos czaszek i ona na nim. Jako ostatnia, ta która przezyła. Skojarzenie było proste. Na to ostatnie zas uśmiechnęłam się.
Przez więź chciałam sprostować to, co musiała źle odczytać.
Zasięgnęłam z jej obrazów. Słońce i księżyc u góry. Razem. W dole zaś grupa smoków, przypominająca cienie, na ich czele ja. Grupa. Cień. Silni o każdej porze. Nazwa; Cień. Grupa i Cień, jako imię.
Zaraz potem wyobraziłam sobie kolejne trzy grupy. Nad jedną płonął Ogień. Drugą grupę otaczał dźwięk kapiącej wody, deszczu, który zebrał się w kulę. Woda. Trzecia grupa zaś znajdowała się w otoczeniu lasu. Wokół nich spiętrzyła się Ziemia. A obok moja grupa, jako Cienie.
Czy zrozumie, iż chcę jej przekazać, że są cztery stada o innych nazwach? Nie byłam pewna. Nie miałam doświadczenia w porozumiewaniu się w ten sposób.
Mimo to, gdy przesyłałam jej każdy z tych obrazów, akcentowałam je słowami.
–Ogień. Woda. Ziemia. Cień. Stada. – przerwałam następnie, mrugając powiekami, a poprzez więź przepłynęły uczucia ciekawości. Ale i zapytania, które zdawało się pytać: skąd jesteś?
autor: Lisia Kita
08 sty 2019, 15:18
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 310180

+ 16/4 mięsa Ze skarbca Cienia do skarbca Ziemi

Zaktualizowane
autor: Lisia Kita
07 sty 2019, 15:20
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Samotna Skała
Odpowiedzi: 544
Odsłony: 75208

Mogło się wydawać, że nie zwracam na smoczycę uwagi, unosząc kolejny kęs mięsa do pyska. Nic bardziej jednak mylnego.
Nie byłam głupia. Widziałam ostrożny krok smoczycy, to jak się czai, niczym dzikie zwierzę, które zwabiło światło lub nieznana woń.
Przesunęłam się tak, aby być do niej bardziej prawym bokiem, niźli plecami, wyglądało to jednak, jakbym wygodniej mościła się na topniejącym wokół mnie śniegu.
Obwiodłam pysk długim językiem, patrząc na nią ciekawie, jednak nie nachalnie. Przypominała mi Rimi, gdy próbowałam ją oswoić. Rozluźniona postawa, spokój, cisza, aby nie pokazywać zagrożenia. Była taką Rimi, płochą, mogącą zaatakować lub uciec – z tym mi się kojarzyła.
Nagle jednak poczułam dotknięcie pierwszych barier umysłu. Zaczełam je nakładać po tej ferelnej nocy, gdy Wiedźma wsączała do mojej głowy swój jad. Drgnęłam, zaskoczona, wbijając w smoczycę nieco uważniejsze spojrzenie. Rozluźniłam się ponownie. Nic mi nie mogła w ten sposób uczynić, poza próbą odczytania myśli, jeżeli jej na to pozwolę, jeżeli cokolwiek wyślę poprzez nić, którą nas połączyła.
Bariery opadły na głębsze części jaźni, wolałam nie ryzykować, mimo wszystko magia nadal miała dla mnie swoje zagadki. Pozwoliłam jednak, aby nicią popłynął obraz mnie samej, a następnie dźwięk składający się na jedno słowo: Eliana i znowu obraz przedstawiający mnie.
Miał być to jasny sygnał, że ten dźwięk składa się na moje miano. Odczekałam chwilę, badając jej reakcję, a dopiero potem dodałam do nich kolejne obrazy.
Dominująca alfa prowadząca watahę, a następnie znowu mój obraz, który miał podkreślić, że to ja jestem tą alfą. Po chwili przerwy smoczyca mogła dostrzec, jak koło mojego obrazu wydłuza się Cień, który obejmuje grupę smoków. Cień i dźwięk, Cień, które to wszystko zaakcentowało. Stado. Ostatnim obrazem była złamana łapa, a potem widok nakładanych na nie liści. Regeneracja kończyny, moje łapy na niej. Lecząca
Były to trzy najważniejsze obrazy, którymi chciałam się z nią teraz podzielić. PRzekrzywiłam głowę na wyprostowanej szyi, czerwonymi ślepiami lustrując jej pysk. Uszy uniosły się w jej kierunku.
autor: Lisia Kita
07 sty 2019, 14:33
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Samotna Skała
Odpowiedzi: 544
Odsłony: 75208

Przysiadłam na tylnych łapach, otulając się cienkim, wiotkim ogonem, gęstą kitę kładąc sobie koło podbrzusza, aby móc ogrzać się w ten sposób.
Odetchnęłam cicho, sięgając do źródła, z którego utworzyłam cieplny, powietrzny kokon wokół siebie, który rozgrzał moje zdrętwiałe ciało.
Nienawidziłam chłodu, było mało rzeczy, który nie lubiłam. Kaczki; harpie; zimno i chłodną wilgoć.
Strach.
Tak, ten znałam całkiem dobrze. Żył we mnie przez całe życie, kierował moimi działaniami, kreowaniem się na słabą, aby zyskać przewagę. Znałam to, nie wiedziałam, jak mogłabym bez niego żyć, gdyby nie chronił mnie przed otchłanią, która zdawała się tylko czyhać na mój nierozważny krok.
Sięgnęłam leniwym ruchem do torby pod lewym skrzydłem, stworzonego z danielej skórki o biało brązowym meszku, przyozdobionym pękiem długich zielonych oraz niebieskich piór harpii, tworzacych półkole na jej klapie. Kilkoma kościanymi koralikami oraz kryształkami, migocacymi w zachodzacych promieniach Złotej Twarzy.
W tym miejscu miało się wrażenie, iż mrok zapadał szybciej, a może ciągle tu był, wygrywając nad światłością.
Wyciągnęłam z przegródki pas suszonej koźliny, którą upolowałam nie dawno. Odgryzłam kawałek, przerzuwając w zamyśleniu, gdy nagle do moich uszu, jeszcze nie tak dawno całkiem czujnych, dotarł cichy szelest krzaków. Zapach smoka. Uczucie igieł wpijających się w kark, gdy ktoś na ciebie patrzy.
Lewa pazurzasta łapa zacisneła się na lodzie. Uniosłam jednak powoli rogaty łeb i spojrzałam ponad prawym barkiem do tyłu, karminowym ślepiem wyławiając z cienia jasną sylwetkę. Czerwono niebieskie paciorki wpatrujące się we mnie.
Poruszyłam nozdrzami, a potem uśmiechnęłam się pod nosem, wskazując na mięso trzymane w łapie.
–Głodna? Wystarczy dla nas dwóch – mruknęłam miękko w półmrok.
Nie czułam jeszcze jej zapachu. Nie wiedziałam, z którego stada pochodzi. Bo i skąd? Nie widziałam jej nigdy wcześniej, jednak nie było to niczym niezwykłym. Stad było cztery, smoków jeszcze więcej. Nie wiem, czy starczy mi życia, aby poznać wszystkich.
Może smoczyca zechce porozmawiać. Dobrze byłoby na chwilę zapomnieć o troskach.
autor: Lisia Kita
07 sty 2019, 13:34
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Samotna Skała
Odpowiedzi: 544
Odsłony: 75208

Minęły dwa wschody złotej twarzy, gdy los Cienia zatoczył koło.
Dwa wieczory, jak na moich łapach pozostała krew zdrady. Teraz na moich barkach spoczywała rola opieki nad Cieniem. Jaką cene jednak przyjdzie mi zapłacić za zdradę i zabicie bezbronnego smoka, który tego się nie spodziewał? A potem kolejne morderstwo, z kłamstwem na wargach.
Stado w dużej części było bierne, zbieranina przybyszów zza bariery. Jak to przyjmą? Chociaż nie wyrzekli nic, poza Morien, mogli po odpoczynku stwierdzić, że nie chcę mnie widzieć.
To było możliwe, a jednak byłam pewna, że zrobiłam wszystko, co słuszne. Zrobię dla nich jeszcze więcej.
Jedyne czego pragnęła to, aby Cień nie pozostał sam, gdy przyjdzie zagrożenie. Skalny Gigant, napad na Wodę. Co jeszcze nas czeka? Do tego Bogowie nie odpowiadający w modlitwach, martwa cisza ich nieobecności, puste oczodoły posągów, jakby nas zostawili.
Czy nieumyślnie stałam się tą, która powielała błędy Przodków i bezmyślnie przelała krew?
Nie, nie mogłam tak myśleć. Musiałam wierzyć, że Cień wzrośnie dzięki temu, nauczy się żyć w symbiozie z tutejszymi Stadami. Wszak tylko ułamek krwi Pierwszych Kolonizatorów pozostał w naszym ciele. Tak nie wiele.
Opadłam miękko ku wystającej skale, mając dosyć lotu, chociaż wcześniej zawsze przynosił mi ulgę. Nie pomagał również porywisty wiatr.
Wpiłam pazury w skałę, nie chcąc się wywrócić, składając po chwili ramiona, gdy tylko złapałam równowagę, po bokach.
Potoczyłam czerwonymi ślepiami wokół. W przepaść spozierająca pode mną. A pod powiekami dalej miałam żar wiedźmiego ognia, spalającego mojego syna. W nozdrzach swą topiących się łusek; zajmujących się pożogą piór. Krzyk wwiercający się w czaszkę.
Za wszystko trzeba zapłacić; wszystko ma swoją cenę.
autor: Lisia Kita
07 sty 2019, 9:47
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 310180

Zaranna Iskra zyskuje rehabilitacjÄ™ do 14 stycznia

♣ Aktualizacja ♣
autor: Lisia Kita
05 sty 2019, 21:50
Forum: Górska Jaskinia
Temat: Kryształy
Odpowiedzi: 90
Odsłony: 4907

Niosłam w swej uzdrowicielskiej torbie coś... niesamowitego. Piękny kryształ. Miał potężną moc, dlatego nic dziwnego, że chciałam, aby działał.
Dzięki ukochanemu, mogłam odwiedzić Nauczyciela.
Czułam się jednak nieswojo, kiedy ukchany tak mnie obdarowywał. Sama nie wiele mogłam mu dać i ta świadomość uwierała mnie, niczym cierń.
Weszłam do groty, a następnie uśmiechnęłam się lekko na powitanie.
–Witaj, Nauczycielu. Chciałabym naładować ten kryształ.
Obok położyłam czerwony rubin.

/Kryształ ideału
rubin za ladowanie
autor: Lisia Kita
04 sty 2019, 13:28
Forum: Górska Jaskinia
Temat: Legowisko
Odpowiedzi: 1036
Odsłony: 44375

Minęło nieco czasu odkąd byłam w tym miejscu.
Byłam ciekawa, jak trzyma się Nauczyciel. Martwiłam się też tym, co powiedziała Arkana przed śmiercią. Od dawna widziałam, że Bogowie są cisi, a Juglan też to potwierdzał.
Czułam, że dzieje się coś bardzo nie dobrego. Najpierw ten Gigant idący na tereny wspólne, osłabiona bariera. Nie wiedziałam jednak o wszystkim. Zdecydowanie trzeba być przygotowanym.
Weszłam do groty i pokłoniłam się Nauczycielowi.
–Witaj, Kaltarelu. Dobrze cię widzieć. Chciałabym nauczyć się bieglej... posługiwać swoimi łapami, przyda mi się to podczas tworzenia opatrunków – odezwałam się, patrząc na niego czerwonymi ślepiami.

/ 2x rubin, 2x akwamaryn, 2x diament
Nauka Zręczność 3
autor: Lisia Kita
02 sty 2019, 15:28
Forum: Cmentarz
Temat: Kurhan Cienia
Odpowiedzi: 25
Odsłony: 9335

Niech ich imiona spamięta chociaż kamień, który dotąd będzie trwać, aż go wiatr nie przemieni w pył.
Zatem niech i potomni z niego czytają, szeptając te imiona, aby nie przepadły w otchłani zapomnienia.
Dla tych, których zabrała Śmierć i tych, o których upomniała się Tułaczka

Aileen Niepokorna ;Kivuli Lekkoduszna ; Dirlilth Niezłomna ; Keezheekoni Niezgłębiona ; Etain Lśniąca ; Epilleth Oświecona ; Anthveyn Roześmiany ; Efemeryczny Kolec; Lilith Natchniona ; Szkarłat Zawistna ; Maetsu; Raweni; Xeithneth; Fellcorio; Vaereth i wszyscy Ci, których zabrała Śmierć złakniona młodości.
autor: Lisia Kita
01 sty 2019, 16:53
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 310180

Żer Zwierząt uleczony z bólu głowy!

♣ Aktualizacja ♣
autor: Lisia Kita
29 gru 2018, 15:33
Forum: Bliźniacze Skały
Temat: SzumiÄ…ca Dolina
Odpowiedzi: 672
Odsłony: 94264

/Złóż raport z A i O na 1 ;)

 Uśmiechnęłam się do olbrzymki i skinęłam jej głową, zgadzając się z jej rozumowaniem.
Pogroziłam jej następnie palcem.
 – Odruchy są dobre, często ratują nam życie, jednak teraz próbujemy wyćwiczyć takie, które dadzą ci większą szansę obronienia się lub zadania ciosu. Sama też nie umiałam na początku tego załapać i tak naprawdę sama walka idzie mi kiepsko, ale cóż, każdy z nas ma swoje słabe i mocne strony – odpowiedziałam wesoło, nie chcąc, aby młoda się za szybko zniechęcała.
 Jako przyszła wojowniczka musiała nauczyć się brać do siebie zarówno zwycięstwa, jak i porażki, a z tych drugich, jak i pierwszych, czerpać naukę na przyszłość.
Widząc, jak młódka zamierza się do zionięcia, po prostu padłam na ziemie i przeturlałam się na prawo, gdy ogień przeleciał nad moim ciałem.
 Zebralam się z ziemi i zaśmiałam się.
–No, całkiem dobrze, jak na początek. Dobrze, kochanie, ja w tej chwili musze już uciekać, ale mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. Trzymaj się zdrowo, Bursztynie – rzekłam i rzuciłam się w przesworza w kierunku cienia

zt
autor: Lisia Kita
27 gru 2018, 16:53
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 5722
Odsłony: 310180

Zaranna Iskra uleczona z rany ciężkiej oraz grzybicy łusek
autor: Lisia Kita
19 gru 2018, 20:27
Forum: Szklisty Zagajnik
Temat: Lustrzany las
Odpowiedzi: 720
Odsłony: 104119

/Przepraszam, nie jestem w stanie pisać coś dłuższego

  Zmrużyłam filuternie ślepia, uśmiechając się półgębkiem. No proszę, ktoś tu jest niegrzeczny!
  Zaśmiałam się cicho pod nosem i ugryzłam go lekko w skórę za żuchwą, zamiatając ogonem czapę śniegu. Lodowy pył wzbił się w powietrze, migocąc niczym gwiezdny pył.
  Zadrżałam, czując chłód płynący od puchu przez moje łapy, a następnie szybko zawróciłam do skór, gdzie owinęłam się wokół jaj, aby nie straciły swego ciepła. Uniosłam głowę, parząc na Juglana z błyskiem strapienia.
  Odchrząknęłam, mówiąc:
  – Złożyłam nie około pół księżyca po naszym spotkaniu, mają zatem już trzy księżyce... Boję się, że to zimno im nie służy...
  Zdradziłam swoje największe obawy, a mój ogon uderzał nerwowo o miękkie skóry.
Próbowałam to jednak pokryć lekkim uśmiechem.
   – Mam też inną wiadomość. Pamiętasz, kochanie, jak opowiadałam ci, że kiedyś pragnęłam zostać uzdrowicielką? Tak więc... ledwo parę wschodów złotej twarzy temu osiągnęłam swój cel, teraz leczę, nie łowię – zamrugałam powiekami z niepewnością zerkając na Juglana, nie pewna, jak zareaguje.
  Bądź co bądź, wziął sobie łowczynię, nie uzdrowicielkę. Obwiodłam nerwowo pysk, kładąc po sobie uszy.

Wyszukiwanie zaawansowane