Znaleziono 31 wyników

autor: Śniący Kolec
25 kwie 2023, 14:49
Forum: Świątynia
Temat: Świątynia
Odpowiedzi: 720
Odsłony: 43167

Świątynia

Podniósł powoli łeb w zrozumieniu.
— Ooo, świątynia. — Tak, więc teraz, hm. — Środek i lewo. — Wymamrotał, próbując przypomnieć sobie kierunki, o których dowiedział się podczas swojej zabawy w poszukiwaniu ludzi. Chyba też ten smok z imieniem na K, o kamiennym głosie, coś o tym wspominał? Hmm, albo było to coś tylko o leczeniu.
Tak czy siak, miło było widzieć, że udało mu się znaleźć to miejsce!
Wspominano mu też o koszcie, który należy ponieść za wyleczenie, ale ta rzecz kompletnie mu w tej chwili umknęła.
Z chwilowego zamysłu, w którym to ponownie obniżył łeb, lekko kiwając nim w górę i w dół, wyrwał go co brązowy jegomość o tonie głosu przypominającą skórę. Przywodziło to trochę mu na myśl przywódczynię, bez tylko tego zagrożenia skrywającego się w jej słowach.
Chciałby znowu ich posłuchać.
Obrócił łeb w stronę, skąd dobiegło stukanie o kamień, jak i głos. Słów jednak było za dużo, stanowczo za dużo. Mieszały się ze sobą, tworząc mglistą plątaninę, z której trudno było mu coś wyciągnąć. A przecież brzmiało to, jakby było krótkie? Musiał znowu zasypiać. Sztywne łapy już dano przestały mu się uginać w takich momentach, i nie raz oddalał się do krainy snów, stojąc na czterech łapach. Cóż, w tym wypadku byłoby to na dwóch, bowiem Lark już usiadł zadem na posadzce.
— Hmm? — Zamrugał pustym spojrzeniem.
Umierał.
Co to w sumie znaczyło? Chyba znikać, nie być. Tak jak mama i rodzeństwo.
Bez sensu, przecież ciągle tutaj był. Jedynie słabszy i bolący. Ale był… Nie był pewny czy był efekt jakiegoś dziwnego snu, że obcy głos mówił takie rzeczy. Nie było to jednak powiązane z tym, co ostatnio mówiły mu inne smoki? To, że wygląda źle?
Nie zdążył się nad tym zastanowić, bo pojawiło się kolejne pytanie. Dlaczego co jest? Tak wygląd? Nie wiedział, trudno widzieć jak, się wygląda kiedy nic nie widzisz. Podrapał się po jednej z blizn, rozbudzając się lekko, czując bolesne kłucie.
Cóż, chyba więc pytał o wygląd tylko? To chyba chodziło o te całe blizny. Powinien wymienić teraz krok po kroku, jak to się stało? Nie do końca mu się chciało. Przyszedł tutaj zobaczyć ołtarz. Ale, przez to, że większość jego doświadczeń wynikała ze snów, w których jedynie można płynąć z ich nurtem, Lark nie zszedł z tematu, i jedynie krótko odpowiedział uśmiechniętym pyskiem.
— Spałem.


Strażnik Gwiazd
autor: Śniący Kolec
20 kwie 2023, 2:35
Forum: Świątynia
Temat: Świątynia
Odpowiedzi: 720
Odsłony: 43167

Świątynia

Góra splątanego, zaniedbanego futra odwróciła się w stronę, skąd dobiegł głos.
A przynajmniej spróbowała, bowiem pysk skierował się trochę zbytnio w przestrzeń na bok.

— Och. — Odpowiedział zaskoczony. — Chyba ostatnio wiele tak mówi.
Spod czerwonej, ubrudzonej grzywy pysk o trójkątnym nosie uśmiechał się na całej długości. Jak zawsze z resztą, nie zmiennie od nastroju czy sytuacji.
Jedynie bogowie mogli znać, co chowało się w jego głowie. Ale skoro to w ich domostwie się znalazł...
To był wielce nieświadomy.

Nie rozpoznał w dziwnej budowli legendarnej świątyni Wolnego Panteonu, nie mógł przecież. Nie znał opisu jej wnętrza, jak miała wyglądać, kto w niej się znajdywać.
Poza drzwiami, których powierzchnia układała się w jakieś, była to dla niego jedynie kolejna jaskinia.

— Masz śmieszne drzwi. — Poinformował obcy głos. On, jak i całe to pomieszczenie mogło być jedynie kolejnym sennym majakiem, chociaż ból kości, palenie w czaszce i świerzbienie blizn głosiły inaczej.
Gdyby nie senny, mglisty ból pewnie pomyślałby o zerknięciu na to wszystko maddarą.
Czy też, gdyby nie on, to może Lark przejąłby się wtargnięciem do groty obcego smoka?
Nie, całkowicie nie.

Krótkie doświadczenie z przywódczynią nie wystarczyło, by nauczyć go strachu przed obcymi. Nawet jeśli owy strach potraktowałby jako ekscytujący i swoiście zachęcający.
Pytanie smoka, o którego randze Lark nie miał pojęcia, zostało swoiście zignorowane. Jak zobaczyć napięcie futra tak gęstego i zbitego?
Nie lubił go.
Pytania, smok nie miał chyba znaczenia.
Nie było w porządku. Brzmiało jak łatwa odpowiedź, ale przyznanie tego, myślenie o tym jedynie pobudzało frustrację. Ale po co to mu.

Stał więc, połową ciała dalej oparty o ścianę. Ciekawy? Wyczekujący? Nie, bardziej obojętny, dający ponieść się temu, dokąd sen czy jawa go teraz zabierze./color]


Strażnik Gwiazd
autor: Śniący Kolec
11 kwie 2023, 4:27
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Czarny Staw
Odpowiedzi: 1031
Odsłony: 117996

Czarny Staw

Lark przekrzywił lekko łeb, słysząc miłe, pocieszające słowa, wypowiadana jakże kamiennym tonem. Nie komentował ich jednak bezpośrednio, jedynie uśmiechnięty pysk wydawał się reagować na słowa. Barwne, choć pustawe ślepia zamrugały na słowa o uratowaniu.

— Hmm.
Ciszę samca na moment przerwało ciche mruknięcie, a pysk pochylił, jakby wpatrywał się we własne łapy. Bezsłownie i bez czytelniejszych reakcji. Jakby w głębokim zamyśle. Nie rozproszyło go nawet wyjście z wodu gada, które powinno dojść dużych, zwisających przy splątanej grzywie uszu.

Jedynie tak leżał, nie próbując samemu nieść rozmowy, ani nie znajdując nowych pytań. Różowy kwiat delikatnie mienił się swym blaskiem, pewnie wciąż roztaczają swoją charakterystyczną, uspokajającą energię. Czyżby to pod jej efektem, pokryty bliznami smok właśnie nad czymś rozmyślał? /color]


Porywisty Kolec Płocha Ćma

Czas jednak mijał, a uzdrowiciel nie przybył, zajęty sprawami wymagającymi większej uwagi, niż smok z obcego stada. Koniec końców smoki rozeszły się, każdy w swoją stronę. Lark w głąb obcej ziemi, gdzie następnej nocy czekała go przygoda pełna gigantycznych orzechów, skaczących potworów, i przeprawa przez wodę.
[ZT]
autor: Śniący Kolec
14 mar 2023, 2:08
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Czarny Staw
Odpowiedzi: 1031
Odsłony: 117996

Czarny Staw

Był raczej… pasywny? Nie wydawało się, by osobiście podejmował jakieś tematy, bardziej jedynie odpowiadał na to, o co drugi smok go pytał. Nie licząc własnej inicjatywy z kwiatem.

Na grzeczność odpowiedział jedynie niemym skinieniem łba. Albo niebyła to odpowiedzi, a jedynie kiwanie się przysypiającego smoka? W sumie miał zamknięte ślepia…

Otworzył je jednak znowu, mrużąc je i mrugając, gdy Khamsin spróbował naprostować swoje porównanie. — No tak, świat jest duży, ale stada… — To ostatnie mruknął prawie do samego siebie, wielce sennych, jakby nieobecnym głosem.

Rozciągnął się, wyciągając długie, pokryte gołymi łatami blizn łapy, po czym wracając do poprzedniej pozy, wciąż leżąc na zimowej trawie.

— Och, no tak.

Jego ekspresja, wiecznie utrzymana w dużym uśmiechu, wydawała się teraz trochę bardziej skupiona. Napięta. Zastanawiał się?

— Hmm, nie wiem. Spałem. Wpierw było swędzenie, potem bąble i ból. Bąble znikneły, zostawiając, te no. — Wskazał na jedną z blizn. Nierówna skóra, niby zagojona, ale wyglądała… dziwnie. Do tego była łysa. Wiele takich znajdowało się na skórze Larka, formy po dużych krostach pozostawiających swoiste dziury. Ile z nich ukrywało się pod splątanym futrem? — Trudno z tym robić, hmm, wszystko?

— Potem zaczęły mnie swędzieć ślepia, dużo w nich było piasku. Nie ma różnicy, czy mam je otwarte, czy nie.




Porywisty Kolec
autor: Śniący Kolec
11 mar 2023, 1:43
Forum: Świątynia
Temat: Świątynia
Odpowiedzi: 720
Odsłony: 43167

Świątynia

Cichy, miarowy szelest rozbrzmiewał tego południa pośród zimowego lasu otaczającego świątynie. Jego autor kroczył wydeptaną przez setki smoków ścieżkę w ziemi i skale, tak wygładzoną, że opuszki łapy jedynie wydawały przyćmiony stukot. To długie, brudne, skołtunione futro, niczym zaniedbana zmiotka szeleściła, ciągnąć się po powierzchni.

Nowo przybyły do tego miejsca wiary, jakkolwiek szanowanej, nie był chyba świadomy swojego otoczenia. Chociaż starał się trzymać wytartej drogi, wiele razy zakręcał, schodził na bok, prawie uderzając w drzewa. Za każdym razem jednak opamiętywał się, pewnie czując palcami źdźbła i zarośla, których wcześniej na drodze nie było.

Po pewnym czasie, który każdemu innemu smokowi wystarczyłby aż nadto, czerwona grzywa zjawiła się pod kamiennymi wrotami. Ich majestat, wątpliwie będący dziełem smoczych łap, był mu jednak obcy. Niezdrowy smok jedynie oparł się o jedne z drzwi, mrugając. Przez moment jego łapy dotykały ich powierzchnię, lecz, może tracą zainteresowanie, może ciekawszy wnętrza, smok oparł się łbem i bokiem, i wszedł do środka pomieszczenia.
autor: Śniący Kolec
11 mar 2023, 1:00
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Czarny Staw
Odpowiedzi: 1031
Odsłony: 117996

Czarny Staw

Mrugnął, w końcu kierując pysk w odpowiednią stronę.

— Lark. — Odpowiedział bez wahania, chociaż na tym wymiana imion poprzestała. Nie wydawał się mieć zamiar zapytać o imię współrozmówcy. Brak kultury, oznaka niechęci, czy może po prostu brak pomyślunku? Zrelaksowana poza samca nie wiele mówiła. Chociaż, zrelaksowana czy swoiście nieobecna?

Pokiwał łbem, słysząc odpowiedzieć na swoją propozycję, dalej uśmiechnięty, jak od początku całego tego spotkania.

— Hmmm, prawda. — Nastała krótka pauza, Lark obniżył łeb, drapiąc się pazurem skrzydła pod szczęką, jakby w zadumie. Po chwili dodał. — Mając władzę nad światem można, chyba, byłoby mieć wszystkie kwiaty dla siebie, hmm.

Podniósł ślepia, jakże barwne, i spojrzał prosto na kwiecie wplecione w prawy róg Khamsin.

Tego dnia, w wiecznie zamglonym łbie Larka zrodziła się pewna myśl. Myśl, która potencjalnie zmieniła trajektorię tego smoka na drogę, którą nie powinno się dążyć.

Musiał być to zbieg okoliczności, przecież chwilę temu zdawał się nic nie widzieć. Chyba że smok wyczulił się na charakterystyczną aurę, którą każdy kwiat emanował.


— Pomóc? Och, dobrze. — Głos lekko zaskoczony jakby wyrwany z przemyśleń. Obniżył tułów, zmieniając pozycję z siadu do leżenia na brzuchu.
autor: Śniący Kolec
06 mar 2023, 23:47
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Czarny Staw
Odpowiedzi: 1031
Odsłony: 117996

Czarny Staw

Zapadła krótka pauza, gdy wypowiedzi Khamsina opuściła jego pysk. Przybysz wydawał się zamyślony albo może zasmucony, a przynajmniej tak dało się zinterpretować jego zwieszony łeb. Ten uniósł się na dźwięk plusków. Trójkątny, króliczy nos zaczął poruszać się, łapiąc pewnie woń ukrytą w powietrzu.

Po chwili uśmiechnięty pysk otworzył się, a jegomość przytłumionym głosem odpowiedział.
— Emm, z naszego? — Trudno powiedzieć, co wyrażał jego głos. Jąkanie było dowodem kłamstwa, czy zakłopotania pytaniem? — Oh to w takim razie, a zależy ci na tym kwiecie? Czy chciałbyś go oddać? — Odwrócił się ciałem w stronę plusku, próbując złapać ślepymi oczyma rozmówcę. Oczywiście, ten mógł zauważyć, że ślepia barwy różowego zachodu patrzyły trochę w bok od celu…

— Mogę wymienić go na kamienie, mam parę, gdzieś… Jak chcesz to dam ci jeden albo dwa, w zamian za kwiat! — Malowała się swoista ekscytacja w jego głosie, mocno zmieszana z nerwowością. Czym miałby się stresować? Samym spotkaniem? A może to sama propozycja była w jakiś sposób nieodpowiednia?



Khamsin
autor: Śniący Kolec
02 mar 2023, 1:21
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Czarny Staw
Odpowiedzi: 1031
Odsłony: 117996

Czarny Staw

Podniósł uszy, słysząc wpierw szelest, po czym głos Khamsin. Chyba próbował obrócić łeb w stronę, skąd dźwięk dochodził, ale jeśli tak to chybiał w cel, wpatrując się w przestrzeń obok drugiego smoka.

Na emocjonalne słowa, wypowiedziane całkowicie pozbawionym emocji głosem odpowiedziało wpierw jedynie jąknięcie.
— Yyy, rozumiem.
Nie odpowiadało to na nic. Czy wypowiedzi o uzdrowicielu zrozumiał jako oznajmienie, zamiast pytania? Cokolwiek kryło się za odpowiedzią nowo przybyłego, ten musiał uważać za wystarczająco, usiadł bowiem na zadzie z nisko opuszczonym łbem. I chyba czekał.

Jego nos wydawał się jedynie intensywnie poruszać, na ile płaskie, króliczo podobne nozdrza pozwalały. Węszył?
— Daleko jesteśmy od obozu? — Zapytał, kładąc i podnosząc co chwilę miękką, pozbawioną przeciwstawnych palców łapę z piaszczystego brzegu. Jakby go parzył? A może szukał czegoś opuszkami palców? Tylko czego. — Były tu może jakieś kwiaty?


Khamsin
autor: Śniący Kolec
01 mar 2023, 19:35
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 4025
Odsłony: 233380

Powiadomienia

Chciałbym użyć nagrodę loteryjną "1 punk atrybutu" by dać Larkowi punku mocy!

  • Brak takiego przedmiotu w KP!
autor: Śniący Kolec
28 lut 2023, 22:25
Forum: Czarne Wzgórza
Temat: Czarny Staw
Odpowiedzi: 1031
Odsłony: 117996

Czarny Staw


Mijały chwile, a druga osoba się nie zjawiała. Mogłoby się wydawać, że w ogóle nie przyjdzie.

Dopóki z okolicznych krzaków nie dobiegł szelest, początkowo odległy, przytłumiony. Potem następny i następny, coraz bliżej, miarowo narastając, aż w końcu zza pozbawionych liści powykrzywianych krzaków dało się widzieć plamy burgundy i fioletu.

Po chwili cały zbrukany smok stanął w pełnej swej okazałości przy czarnym brzegu.

Długie futro gęstymi, zmatowiałymi kłębami wisiało na ciele, które mogło być albo absolutnie wychudzone, albo też nie. Trudno powiedzieć przez tę skorupę martwego włosia i brudu. Jednie nieliczne, zbliżone miejsca odsłaniały trochę gołej skóry, która nigdy nie zagoiła się w zdrowy sposób. Wiek samca? Dorosły chyba, lecz niewielki, trudny do określenia. Spod długiej, sfrendzlonej grzywy pełnej gałązek błyskały dwa ślepia, pełne piachu. Ich tęczówki barwy różowego zachodu były pokryte bielmem. Ślepiec.

A mimo to, jakby ktoś się przyjrzał, to wydawały się podążać za czymś. Linią, która go tu sprowadziła, pewnie, jak i drugiego smoka, który już tutaj czekał, i od którego dystansu dwóch ogonów stanął nowoprzybyły.


Lark uniósł łeb, uśmiechnięty w swoisty sposób, i zaczął się rozglądać, ślepiami błądząc po okolicy.
— Ah. — Mruknął cicho, zastygając na moment. Kwiat związany z całą tą podróżą zawieszony miał nad jednym z długich, zajęczych uszu, zwisających po bokach jego szyi.




@Khamsin
autor: Śniący Kolec
03 lip 2022, 19:59
Forum: Skały Pokoju
Temat: Spotkanie VIII
Odpowiedzi: 126
Odsłony: 12817

Po koniec, jako jeden z ostatnich, przybył Lark.
W lepszej kondycji niż podczas ostatniego spotkania ze smokami, ale uśmiechnięty jak zawsze. Krok półskoczny, może wyglądający odrobinę jak utykanie, bądź też pisklęcy chód, gdy te uznają, że po prostu MUSZĄ chodzić w dziwny sposób.

Usiadł na tyłach, rozglądając się ślepiami po zebranych, powoli i z długimi pauzami przyglądając się każdemu. Szczególnie zawiesił ślepia na smoczycy o złotawym futrze, lekko przekręcając łeb i stukając pazurem o glebę. Nagle rozszerzył powieki, wydając nieme “och!”. Pokiwał parę razy łbem, wpatrując się w już ziemię, po czym jego uwaga została chyba przyciągnięta przez ślady roślinności, w której zaczął skubać, jakby czegoś szukając.
autor: Śniący Kolec
02 gru 2021, 20:31
Forum: Ogólne
Temat: Powiadomienia
Odpowiedzi: 4025
Odsłony: 233380

2/4 mięsa chciałbym przekazać Więzom Krwi!

Akt
autor: Śniący Kolec
07 wrz 2021, 23:06
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XVII
Odpowiedzi: 166
Odsłony: 14687

Na zawołanie siostry odwrócił się od piastunki, wpatrując się przez chwilę w przestrzeń.
– Och, to nieważne. Bo myślałem, że ma być Ładne stado, więc byłem pewien, że Haezryl idzie robić własne. Ale ty z nami możesz!
Przekręcił lekko główkę, słysząc wyjaśnienia cierpliwej smoczycy.
– Ooo, piastuni nie mogą. – Brzmiał wyraźnie zawiedziony, mimo uśmiechu, ale prędko pokiwał głową. Or razu sięgnął po mlecza, i wystawił go, najpewniej chcąc go podarować, lecz został ubiegnięty przez Wrota Dziejów.
Rozdziawił pyszczek, szerzej otworzył już i tak wielkie oczęta, pokazując, że jednak zna inną ekspresję, niż pogodny uśmiech.
Momentalnie zaczął grzebać pod swoim skrzydłem, aż wyciągnął fioletowy kwiat o długim, dzwoneczkowym kształcie, z łodygą pokrytą białawym meszkiem jak i dwoma listkami.
– Trochę się zlewa, ale jest bardzo rzadki! Widziałem tylko cztery kępki na tej górce. Masz. – Wsadził jej kwiatek pomiędzy dłuższe futro na łapach. – I bardzo dziękuję! – Dodał, po czym pokicał w stronę siostry, jak i reszty drużyny, gdzie właśnie większy samiec z Ognia rozmyślał nad znaczeniem nazwy dla ich nowego stada. Lark najwidoczniej usłyszał początek wyjaśniający coś więcej o piratach, otwierając lekko pyszczek w niemym „ooo”. Postawił łapkę przed siebie, nosząc na niej pierścień, po czym usiadł, z uśmiechem patrząc po wszystkich smokach w jego grupce.
– Mamy cztery łapy. – Powiedział. – I jesteśmy ładni. – Rozejrzał się z uśmiechem. – W większości!
Ton głosu był dość szczery i radosny.
I mamy biżuterię!
Uniósł lekko łapkę, bransoleta wyraźnie wbijała się na ciemnym puchu.
Przy propozycji z Rojem Lark odwrócił łepek w stronę siostry, wpatrując się w nią, może wyczekująco?
autor: Śniący Kolec
06 wrz 2021, 4:01
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XVII
Odpowiedzi: 166
Odsłony: 14687

Postawił uszka, słysząc chrząknięcie proroka.
Drgnął nimi przy kolejnym.
– Chrum chrum. – Powiedział pod noskiem, wracając do swojego zajęcia. Przez początek dialogu wpatrywał się w proroka… przez pierwsze dwa zdania. Po nich skalna roślinność była ważniejsze, a choć uboga w kwiaty to nie powstrzymywało to królika przed poszukiwaniami, którymi prędko się zajął.
Jeszcze prędzej zaprzestał tej, usiadł, i przymknął oczka na dłuższą chwilę, jakby nagłe skoki energii miały być dla niego dość męczące. Podniósł jednak łepek mniej więcej w momencie, gdy brązowołuski zaczął wyjaśniać zasady „gry”,

Gdy jednak wszystkie inne smoki zajęte były wchodzeniem w grupy, rozmowami i zapoznawaniem się, Lark poszedł sobie na boczek, by zerwać fioletowy, pojedynczy kwiatek, który malutki rosną sobie w kępce pomiędzy żwirem. Przycupnął, powąchał, wepchnął pod skrzydłową pachę, i przysiadł w miejscu, ponownie zamykając oczka.
Nie dane mu jednak było spanko.
Pac.
Duża łapa, a przynajmniej większa od jego własnej, wylądowała na jego główce, lekko zapadając się w grubej warstwie puchu.
Zamrugał, a do długich, puchatych uszów doszło proste polecenie. Nie otwierając nawet ślepi wstał, po czym z uśmiechem poszedł za Abellą, jakby nigdy nic.
A przynajmniej do czasu, aż ktoś nie zatrzymał jego trajektorii.
A kto?
Kolejny członek rodziny.
Gdy został popchnięty w przeciwną stronę przez nos o wiele większego smoka, który mógł odczuć ogrom miękkości i puszystości Larka. Ten płynnie, bez żadnej pauzy zmienił swój krok i zaczął iść tam, gdzie został poprowadzony, dalej mając zamknięte oczka.
Zatrzymał się jednak nagle, gdy prawie potknął się o szczelinę, i w końcu popatrzył powoli po obojgu ze swojej rodziny, ze swoim wiecznym uśmiechem i spojrzeniem, które można byłoby określić „zblazowanym”.
Po czym odwrócił się i poszedł w stronę, gdzie przesiadywała plagowa piastunka, zwana oficjalnie Wrotami Wspomnieć. Stanął przed nią, i nawet jeśli ta już go zauważyła, to i tak lekko pociągnął ją za futro na łapach, prosząc o uwagę.
– Będziesz ze mną w stadzie? – Zapytał Veir. – Bo i Adellka chce i Haezryl chce a ja nie wiem, czy wolno tak wybierać pomiędzy rodziną. – Powiedział swoiście zatroskanym, poważnym głosem, godnego pisklaka, który stoi pomiędzy trudną decyzją. Pysk jednak dalej malowany był uśmiechem.
autor: Śniący Kolec
30 sie 2021, 19:00
Forum: Skały Pokoju
Temat: Młode Spotkanie XVII
Odpowiedzi: 166
Odsłony: 14687

Zza Nawałnicą kicała malutka, oberżynowa kulka futra, którą z łatwością można byłoby pomylić z nietypowej barwy przerośniętym zającem, gdyby nie jej niewielkie skrzydełka, ze spod których grubych warstwy wysypywały się różnorodne kwiaty. Głównie same kwiatostany, od mleczy po stokrotki, parę płatków róż.
Podczas całej podróży ciągle się rozpraszał, podbiegał trochę do przodu albo do tyłu, by zebrać płatki, które by go zainteresowały, natychmiast jednak przyśpieszając kroku, jeśli jego duże uszka dosłyszałyby polecenie czy choćby cień dezaprobaty w głosie starszej smoczycy.
Puchate łapki co rusz zatrzymywały się, wyrywał i chowały pod błoniastą napotkaną roślinność, nie zauważając, jak ta sypie się tuż za nim.
Pewnie nawet gdyby był mniejszy, to odmówiłby podróży na grzbiecie, patrząc po tym, jakże zaobserwowany był swoim zajęciem.
Królikopodobny smok uniósł wiecznie uśmiechnięty łepek, lustrując różowymi oczętami okolicę, najwyraźniej energicznie szukając czegoś w pobliżu. Na chwilę zapatrzył się na środek zgromadzenia, przekręcając lekko łepek na bok.
Poszerzył swój uśmiech na słowa Nawałnicy, kiwnął łebkiem na znak zrozumienia... po czym odłączył się od razu od swojej grupki, widząc dorodnego chabra parę ogonów dalej. Po zerwaniu go stanął lekko na tylnych łapach, oglądając całą okolicę.
Nie było już płatka, który prowadził ich przez całą drogę?
Tupnął tylną nóżką, po czym powrócił do przeczesywania gruntu, szukając najwyraźniej kolejnych interesujących go roślin.
Podszedł w stronę samotnego mlecza, znajdującego się w pobliżu dwóch Ognistych smoków, jednego szarego, futrzanego, o malutkich skrzydłach, drugi natomiast był brązowy, z pomarańczowym warkoczem.
Królik wpierw niuchał pieczołowicie kwiat, po czym podniósł łeb i zaczął węszyć w stronę dwójki, wciąż zachowując dystans ogonu. Musiał być usatysfakcjonowany, ponieważ po chwili stracił uwagę zapachem, który możliwe był mu obcy, po czym zauważył swoje owadopodobne rodzeństwo. Zatrzymał się na nim wzrokiem na krótką chwilę, po czym wrócił do szukania kwiecia, powoli kierując się w stronę innych smoków z Plagi.

Wyszukiwanie zaawansowane