W całym dotychczasowym życiu spędzonym u boku Marosa, nie spodziewała się usłyszeć słów „odejście” i „ze stada”. Co prawda miała świadomość, że po zmianie wrócił do Księżyca zaledwie z obowiązku, a fuzja nie była mu po drodze. . .mimo to, uh.
– Nie szkodzi. O-odwiedzałam je tylko ze względu na ciebie – zapewniła.
Zaraz, czy to oznaczało…? Przyjrzała mu się dokładniej. Nie wyglądał za dobrze, a więc czy miała mu gratulować? Pachniał znowu chmielem, więc coś niedobrego pchnęło go w tym kierunku. Gdyby Erlyn była egoistką, wykorzystałaby tę okazję. Perspektywa zaznania absolutnego, niepodważalnego szczęścia rekrutując go do Mgieł była dla jej serca kusząca. Niebywale. Po raz pierwszy w życiu przez ulotną chwilę odezwała się w niej krew Ragana. Samolubna. Mogliby spać zawsze razem, polować, pokazałaby mu piękno Gór Yraio, cudowne Sowie Drzewo, nigdy nie przejmowaliby się granicami i zawsze mogli się wspierać na każdej płaszczyźnie.
Ale nie mogła tego zrobić. Maros nienawidził jej stada i nie czułby się w nim dobrze, a Erlyn nie uważała się za wystarczająco dobry powód by go skaptować mimo tej wiedzy. Wyprawiła mentalny pogrzeb tej wizji spełnionego życia i wróciła na ziemię. To on był teraz w potrzebie. Jak mogła w ogóle tak pomyśleć, tak marzyć, gdy Marosowi posypało się właśnie życie.
Oh. Z drugiej strony…
– M-może to lepiej? – zasugerowała cicho, trącając nosem jego polik. – W-wiązała cię tam stara przysięga i p-przeszłość. Z-zasługujesz na nowy start. – W sumie nie pomyślała przed swoją lawiną wyobrażeń o tym, że mógł podjąć decyzję o odejściu stąd na stałe. Zadrżała na samą myśl. Już lepiej, by skończył w Ziemi. – Co teraz zamierzasz…? – spytała z obawą w głosie.
Nie dopytywała o powody. Gdy będzie chciał, sam jej powie.
Znaleziono 465 wyników
- 11 wrz 2022, 1:16
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Zagajnik
- Odpowiedzi: 658
- Odsłony: 88649
- 11 wrz 2022, 0:37
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Zagajnik
- Odpowiedzi: 658
- Odsłony: 88649
Bardzo chętnie porozmawiałaby ma temat tak przyziemny jak jego stan zdrowia (znaczy, dla niej ważny, ale Maros miał tak bogate życie, że normalnym byłoby usłyszeć o walce z tornadem, a nie cholesterolem). Sęk w tym, że jego słowa ją zaalarmowały. Włosy na grzywie stanęły wręcz dęba, jak gdyby poraził ją piorun.
– Cz-czemu mi to mówisz? C-co się dzieje? – zaczęła panikować. Podobno tak zaczyna się dialog, gdy jeden z partnerów chce… oh nie. Co zrobiła nie tak? Była dobrą partnerką, wręcz idealną! Prawda…? Dlaczego chciał ją rzucić?!
– Cz-czemu mi to mówisz? C-co się dzieje? – zaczęła panikować. Podobno tak zaczyna się dialog, gdy jeden z partnerów chce… oh nie. Co zrobiła nie tak? Była dobrą partnerką, wręcz idealną! Prawda…? Dlaczego chciał ją rzucić?!
- 11 wrz 2022, 0:14
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Zagajnik
- Odpowiedzi: 658
- Odsłony: 88649
Otrzymawszy odpowiedź, że Maros już leci, postanowiła usiąść i pogrzebać w torbie. Czy na pewno zabrała ze sobą swój eliksir własnego wyrobu? I kilka innych rzeczy? Posiłek bogaty w ważne składniki odżywcze, krwisty kawałek mięsa. Hm!
Usłyszawszy kroki podniosła wzrok i ucieszyła się na widok partnera. W podskokach – bogom dzięki za powrót do zdrowia – pojawiła się blisko niego.
– J-jesteś! Cz-cześć! Ostatnio sobie dużo myślałam i doszłam do wniosku, że przyda ci si-
Zaraz, coś było nie tak. Może nie widzieli się lekko ponad dzień, ale pamiętała doskonale jak pachniał. To? Nie było tym zapachem. Dziwna stęchlizna przywodząca na myśl niezbyt zadbaną jaskinię oraz chmiel, od którego robiło się jej niedobrze. Zamrugała i przyjrzała się czarodziejowi z niepokojem wymalowanym w ślepiach.
– Maros? C-co się dzieje? – spytała ostrożnie.
Usłyszawszy kroki podniosła wzrok i ucieszyła się na widok partnera. W podskokach – bogom dzięki za powrót do zdrowia – pojawiła się blisko niego.
– J-jesteś! Cz-cześć! Ostatnio sobie dużo myślałam i doszłam do wniosku, że przyda ci si-
Zaraz, coś było nie tak. Może nie widzieli się lekko ponad dzień, ale pamiętała doskonale jak pachniał. To? Nie było tym zapachem. Dziwna stęchlizna przywodząca na myśl niezbyt zadbaną jaskinię oraz chmiel, od którego robiło się jej niedobrze. Zamrugała i przyjrzała się czarodziejowi z niepokojem wymalowanym w ślepiach.
– Maros? C-co się dzieje? – spytała ostrożnie.
- 10 wrz 2022, 23:22
- Forum: Szklisty Zagajnik
- Temat: Zagajnik
- Odpowiedzi: 658
- Odsłony: 88649
Odkąd Erlyn zorientowała się na nowo o wieku swojego partnera, poświęcała wolne chwile na studiowaniu ziół. Zwłaszcza tych poprawiających krążenie czy pracę serca. Nadal praktykowała to, czego uczyła się Abella. Eksperymenty na szczurach nie oddawały w pełni tego jak zareaguje na coś smoczy organizm, ale skoro mała dawka czegoś mogła zaszkodzić gryzoniom, to w przypadku smoka tym bardziej odpadała.
W końcu znalazła swoje własne remedium. Podczas nocnych przebieżek po szklistym zagajniku postanowiła się zatrzymać i wezwać partnera, o ile nie spał. Miała dobre wieści, tylko tyle przekazała, przynajmniej na razie. Obejrzała się sobie przez ramię. Jej oczom ukazał się przezabawny widok zziajanych kompanów, którzy nie mieli tak dobrej kondycji do biegania jak ich smoczyca. Z radością przywitali podłoże, kładąc się na nim w niedużej odległości od uzdrowicielki.
W końcu znalazła swoje własne remedium. Podczas nocnych przebieżek po szklistym zagajniku postanowiła się zatrzymać i wezwać partnera, o ile nie spał. Miała dobre wieści, tylko tyle przekazała, przynajmniej na razie. Obejrzała się sobie przez ramię. Jej oczom ukazał się przezabawny widok zziajanych kompanów, którzy nie mieli tak dobrej kondycji do biegania jak ich smoczyca. Z radością przywitali podłoże, kładąc się na nim w niedużej odległości od uzdrowicielki.
- 09 wrz 2022, 3:13
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Czarny Staw
- Odpowiedzi: 1031
- Odsłony: 112793
Mózg Erlyn przeszedł niemałe zwarcie podczas próby znalezienia sytuacji o których mówił. Mniej szczere uśmiechy…? Zmiany w zachowaniu? Nie uważała, aby coś się zmieniło. Czasem martwiła się tym czy owym, ale to przecież każdemu się zdarza.
Tak więc…
– M-mniej szczere? – zrobiła nieduży krok do tyłu. – T-to nieprawda. Nie k-kłamię… – nie zawsze jej uśmiech sięgał uszu, ale nie robiło to ich mniej szczerymi. Dlaczego tak uważał? Oklapły jej na bok uszy.
// edit: ze względu na zawirowania jakie nastąpiły na fabułach poza tą, w międzyczasie, uznajemy z Pokosem, że się rozeszli, więc /zt x2 i temat wolny!
Tak więc…
– M-mniej szczere? – zrobiła nieduży krok do tyłu. – T-to nieprawda. Nie k-kłamię… – nie zawsze jej uśmiech sięgał uszu, ale nie robiło to ich mniej szczerymi. Dlaczego tak uważał? Oklapły jej na bok uszy.
// edit: ze względu na zawirowania jakie nastąpiły na fabułach poza tą, w międzyczasie, uznajemy z Pokosem, że się rozeszli, więc /zt x2 i temat wolny!
- 08 wrz 2022, 18:59
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Czarny Staw
- Odpowiedzi: 1031
- Odsłony: 112793
To stwierdzenie brzmiało dość pesymistycznie, ale nie zamierzała mu tego wypominać. Sam się przekona, to najlepszy dowód na utarcie nosa komukolwiek.
Padło jednak stwierdzenie, które Erlyn zbiło z pantałyku.
– To znaczy? – spytała ostrożnie. Zawsze była pewna, że dobrze kryje swoje prawdziwe odczucia względem Plagi, nawet w kontaktach z Marosem. Bezpieczniej nie było mówić o tym na głos.
Padło jednak stwierdzenie, które Erlyn zbiło z pantałyku.
– To znaczy? – spytała ostrożnie. Zawsze była pewna, że dobrze kryje swoje prawdziwe odczucia względem Plagi, nawet w kontaktach z Marosem. Bezpieczniej nie było mówić o tym na głos.
- 08 wrz 2022, 18:21
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Czarny Staw
- Odpowiedzi: 1031
- Odsłony: 112793
Wątpiła, że odetną się całkowicie. Nie było to możliwe dopóki żyły relikty przeszłości, jednak nie wypadało życzyć nikomu śmierci. Nawet jeżeli, w teorii, dobrze by zrobiła stadu.
Nad pytaniem Pokłosia musiała chwilkę pomyśleć. Ile mogła mu powiedzieć?
– Um, n-na razie n-nazwa i p-postanowienia p-polityczne, ale p-padały s-słowa o z-załagodzeniu tonu kodeksu. – Nie była pewna na ile to są faktycznie sprawy stada, a na ile nie. Wieści i tak się de facto szybko rozchodziły po Wolnych. – B-będziemy p-pewnie się w najbliższym czasie dużo spotykać na różnych rozmowach organizacyjnych, ale... to dobrze. Stado chce zmian i je otrzyma. – Uśmiechnęła się, będąc po prostu dobrej myśli. Nadal nie czuła się zbyt pewnie pod "protektoratem" Mahvran, ale miała wsparcie osób którym bardziej ufała. Veir, Hermesa, Hadesa, zapewne też Pomiot, Gerny, Kharta. Nie powinna się więc przejmować na zapas.
Nad pytaniem Pokłosia musiała chwilkę pomyśleć. Ile mogła mu powiedzieć?
– Um, n-na razie n-nazwa i p-postanowienia p-polityczne, ale p-padały s-słowa o z-załagodzeniu tonu kodeksu. – Nie była pewna na ile to są faktycznie sprawy stada, a na ile nie. Wieści i tak się de facto szybko rozchodziły po Wolnych. – B-będziemy p-pewnie się w najbliższym czasie dużo spotykać na różnych rozmowach organizacyjnych, ale... to dobrze. Stado chce zmian i je otrzyma. – Uśmiechnęła się, będąc po prostu dobrej myśli. Nadal nie czuła się zbyt pewnie pod "protektoratem" Mahvran, ale miała wsparcie osób którym bardziej ufała. Veir, Hermesa, Hadesa, zapewne też Pomiot, Gerny, Kharta. Nie powinna się więc przejmować na zapas.
- 08 wrz 2022, 18:09
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Czarny Staw
- Odpowiedzi: 1031
- Odsłony: 112793
Skuliła uszy na jego beznamiętną odpowiedź. Chyba... chyba nie tego spodziewała się usłyszeć?
– Ale tamte smoki to nie my. – Wydukała, mając nadzieję, że tylko źle odebrała jego słowa. – To U-Uśmiech Sz-Szydercy doprowadził do rozpadu Cienia. – Podważył autorytet przywódcy, złamał kodeks, a i tak został w oczach takiej Mahvran bohaterem. Dlaczego? Może przez pokrewieństwo? Przez zakłamaną historię? Nie umiała określić gdzie popełniono błąd. – Ze s-starej k-krwi C-Cienia czy n-nawet P-Plagi została tak n-naprawdę t-tylko M-Mahvran. Ale i ona m-musiała nam p-pozwolić k-kreować s-stado na takie, jakim je chcemy mieć. – Koniec bezsprzecznej dyktatury brzmiał jak dobry początek, ale czas pokaże na ile to było iluzją.
Erlyn miała za to inny problem. Przygryzła policzek od środka, patrząc niepewnie na siedzącego przed nią Marosa.
– M-myślałam, że t-to dobra wiadomość... – odezwała się po chwili ciszy. Nie lubił Plagi, prawda? A Mgły nie chciały być jak Plaga. Przynajmniej woleli ominąć jej negatywne cechy.
– Ale tamte smoki to nie my. – Wydukała, mając nadzieję, że tylko źle odebrała jego słowa. – To U-Uśmiech Sz-Szydercy doprowadził do rozpadu Cienia. – Podważył autorytet przywódcy, złamał kodeks, a i tak został w oczach takiej Mahvran bohaterem. Dlaczego? Może przez pokrewieństwo? Przez zakłamaną historię? Nie umiała określić gdzie popełniono błąd. – Ze s-starej k-krwi C-Cienia czy n-nawet P-Plagi została tak n-naprawdę t-tylko M-Mahvran. Ale i ona m-musiała nam p-pozwolić k-kreować s-stado na takie, jakim je chcemy mieć. – Koniec bezsprzecznej dyktatury brzmiał jak dobry początek, ale czas pokaże na ile to było iluzją.
Erlyn miała za to inny problem. Przygryzła policzek od środka, patrząc niepewnie na siedzącego przed nią Marosa.
– M-myślałam, że t-to dobra wiadomość... – odezwała się po chwili ciszy. Nie lubił Plagi, prawda? A Mgły nie chciały być jak Plaga. Przynajmniej woleli ominąć jej negatywne cechy.
- 08 wrz 2022, 16:56
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Czarny Staw
- Odpowiedzi: 1031
- Odsłony: 112793
Miała ochotę powiedzieć, ze nie lubi jak on za dużo myśli. Rzadko zwiastowało to coś dobrego, zwłaszcza gdy w połączeniu z tym zdaniem na jego pysku nie pojawił się uśmiech. Nie żeby Maros często ją nim obdarowywał, ale jednak przywykła do nieco innej atmosfery w ostatnim czasie. Nic jednak nie powiedziała. Może to tylko złe przeczucie, niczym niepodparte...
Zresztą, miała za dobre wieści! Zachichotała na jego przezorne rozglądanie się.
– Tak jakby... P-Plaga odeszła? – zastanowiła się jak to najlepiej wyjaśnić bez wdawania się w szczegóły. – Stado poznało historię Cienia, powody powstania Plagi. Jednogłośnie się to nie s-spodobało, ta s-spuścizna. Chcemy się o-odciąć od stygmatów i Cienia i Plagi, m-mamy dość bycia z-złoczyńcami na językach innych, cz-często za samą nazwę stada. – Lekko skrzywiła nosek. Może odrobinę podkoloryzowała sytuację, ale była dobrej myśli. – Teraz jesteśmy Stadem Mgieł. Ładne, prawda? – obróciła się wokół własnej osi, jak gdyby prezentowała mu się w całkowicie nowej szacie, fizycznej. – Z-zdaje się, że w-wasi p-przywódcy dostaną wezwanie od naszego, niedługo. N-nie mogę mówić więcej o naszych p-planach politycznych, no wiesz. Nie moja działka. – Podrapała się lewą przednią łapą pod uchem.
Zresztą, miała za dobre wieści! Zachichotała na jego przezorne rozglądanie się.
– Tak jakby... P-Plaga odeszła? – zastanowiła się jak to najlepiej wyjaśnić bez wdawania się w szczegóły. – Stado poznało historię Cienia, powody powstania Plagi. Jednogłośnie się to nie s-spodobało, ta s-spuścizna. Chcemy się o-odciąć od stygmatów i Cienia i Plagi, m-mamy dość bycia z-złoczyńcami na językach innych, cz-często za samą nazwę stada. – Lekko skrzywiła nosek. Może odrobinę podkoloryzowała sytuację, ale była dobrej myśli. – Teraz jesteśmy Stadem Mgieł. Ładne, prawda? – obróciła się wokół własnej osi, jak gdyby prezentowała mu się w całkowicie nowej szacie, fizycznej. – Z-zdaje się, że w-wasi p-przywódcy dostaną wezwanie od naszego, niedługo. N-nie mogę mówić więcej o naszych p-planach politycznych, no wiesz. Nie moja działka. – Podrapała się lewą przednią łapą pod uchem.
- 08 wrz 2022, 2:45
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Czarny Staw
- Odpowiedzi: 1031
- Odsłony: 112793
Zmarszczyła czoło usłyszawszy jego zbywające wyjaśnienie. Wydawało jej się, że lubił obok niej spać a koszmary dawno minęły…? Sama miała jednak zbyt mocny sen, aby zauważyć różnicę. Nawet eksplozja wulkanu by jej nie obudziła.
Nie powiedziała nic, jedynie kiwnęła głową. Wyglądała na nieco skonsternowaną, wręcz nieobecną myślami, ale czułe powitanie wyrwało ją z transu. Potrząsnęła głową i posłała mu lekki uśmiech.
– Wiesz, p-powinieneś chyba wiedzieć – rozejrzała się konspiracyjnie na boki i szepnęła mu do ucha. – Nie jestem już w Stadzie Plagi. – Była ciekawa jaką zrobi minę!
Nie powiedziała nic, jedynie kiwnęła głową. Wyglądała na nieco skonsternowaną, wręcz nieobecną myślami, ale czułe powitanie wyrwało ją z transu. Potrząsnęła głową i posłała mu lekki uśmiech.
– Wiesz, p-powinieneś chyba wiedzieć – rozejrzała się konspiracyjnie na boki i szepnęła mu do ucha. – Nie jestem już w Stadzie Plagi. – Była ciekawa jaką zrobi minę!
- 06 wrz 2022, 22:43
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Czarny Staw
- Odpowiedzi: 1031
- Odsłony: 112793
Mocno zrzedła jej mina na widok nastroju w jakim zastała Marosa. Nie widzieli się jakiś czas. Oboje zajęci własnymi sprawami, oddaleni przez granicę, jedynie czasem zasypiali we wspólnej grocie, ale zwykle poranek oznaczał powrót do obowiązków. Przynajmniej dla niej. Życie samotnego uzdrowiciela dawało czasem w kość. Aż miała wrażenie, że tę dziwną sytuację z reniferem sobie wyśniła na jawie...
Obniżyła lot, wzburzając mocno zarówno wodę przy której leżał czarodziej, jak i jego grzywę czy futro. Wpierw jej tylne łapy oparły się o ziemię, a potem przednie. Wylądowała z prawie pełnią dawnej gracji, składając skrzydła wzdłuż boków. Lotki miały się o wiele lepiej. Rosły w zawrotnym tempie.
– Coś się stało? W-wyglądasz marnie... – przyjrzała mu się, decydując się nie podchodzić bliżej póki nie zorientuje się w sytuacji. Może jednak nie był w nastroju na rozmowy?
Obniżyła lot, wzburzając mocno zarówno wodę przy której leżał czarodziej, jak i jego grzywę czy futro. Wpierw jej tylne łapy oparły się o ziemię, a potem przednie. Wylądowała z prawie pełnią dawnej gracji, składając skrzydła wzdłuż boków. Lotki miały się o wiele lepiej. Rosły w zawrotnym tempie.
– Coś się stało? W-wyglądasz marnie... – przyjrzała mu się, decydując się nie podchodzić bliżej póki nie zorientuje się w sytuacji. Może jednak nie był w nastroju na rozmowy?
- 06 wrz 2022, 22:09
- Forum: Czarne Wzgórza
- Temat: Czarny Staw
- Odpowiedzi: 1031
- Odsłony: 112793
Erlyn również wyruszyła na spotkanie nieco wcześniej, ale miała inne powody. Zostawiła demona i widłoroga w obozie, ku ich niezadowoleniu, bowiem żaden z nich nie potrafił ani latać, ani nadążyć za lecącym smokiem. W końcu mogła sobie pozwolić na nieco dłuższy lot, nawet jeżeli nadal odczuwała skutki porwania. Już niedługo, powtarzała sobie.
Leciała przez Wielką Równinę, na północ. Dość blisko ziemi, wolała nie ryzykować nagłej utraty sił i upadek z wysokości. Jako jedyny uzdrowiciel stada musiała na siebie podwójnie uważać. Dopiero będąc przy Szklistym Zagajniku wzbiła się ponad linię drzew, lecąc ku Czarnym Wzórzom. Ujrzała tam coś czarnego, ale nie była to trawa tylko kupa kłaczków w postaci jej ukochanego. Zawisła na moment w powietrzu.
– Maros! – zawołała, próbując przekrzyczeć wiatr i łopot skrzydeł. – S-spójrz! Latam! – zakrzyknęła wesoło, robiąc niedużą, pokazową beczkę.
Leciała przez Wielką Równinę, na północ. Dość blisko ziemi, wolała nie ryzykować nagłej utraty sił i upadek z wysokości. Jako jedyny uzdrowiciel stada musiała na siebie podwójnie uważać. Dopiero będąc przy Szklistym Zagajniku wzbiła się ponad linię drzew, lecąc ku Czarnym Wzórzom. Ujrzała tam coś czarnego, ale nie była to trawa tylko kupa kłaczków w postaci jej ukochanego. Zawisła na moment w powietrzu.
– Maros! – zawołała, próbując przekrzyczeć wiatr i łopot skrzydeł. – S-spójrz! Latam! – zakrzyknęła wesoło, robiąc niedużą, pokazową beczkę.
- 06 wrz 2022, 21:02
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 4020
- Odsłony: 183287
- 02 wrz 2022, 13:10
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 1675
- Odsłony: 73613
- 01 wrz 2022, 19:55
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 4020
- Odsłony: 183287