- Choroba oraz bonus odjęte.
Znaleziono 5 wyników
- 02 sty 2023, 19:17
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 1673
- Odsłony: 72752
Powiadomienia
Pssst, Bebe miała wyleczony czarny kaszel krwią jednorożca!
- 16 gru 2022, 18:51
- Forum: Świątynia
- Temat: Plac przed świątynią
- Odpowiedzi: 1575
- Odsłony: 61630
Plac przed świątynią
To była pierwsza dalsza wycieczka Bebe i młoda wprost umierała z ciekawości jakie nowe choroby może poznać poza terenami wolnych stad. Oczywiście, nie mówiła tego na głos, bo obawiała się, że wtedy nie wypuściliby jej tak łatwo z groty.
Zastanawiała się też dlaczego musi dawać aż trzy kamienie za takie wyjście. Czy w świątyni robią jakieś ogromne runy, które chronią smoki poza terenami wolnych stad? Kiedyś o to spyta. Na razie położyła swoje błyskotki obok darów swoich bliskich i... czekała.
/Turkus granat akwamaryn za misje 16.12.2022
Zastanawiała się też dlaczego musi dawać aż trzy kamienie za takie wyjście. Czy w świątyni robią jakieś ogromne runy, które chronią smoki poza terenami wolnych stad? Kiedyś o to spyta. Na razie położyła swoje błyskotki obok darów swoich bliskich i... czekała.
/Turkus granat akwamaryn za misje 16.12.2022
- 13 gru 2022, 18:19
- Forum: Ogólne
- Temat: Powiadomienia
- Odpowiedzi: 1673
- Odsłony: 72752
Powiadomienia
Używam krwi jednorozca z kp do wyleczenia choroby
- Aktualizacja.
- 20 paź 2022, 17:19
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Młode Spotkanie XVIII
- Odpowiedzi: 112
- Odsłony: 10140
Bebe przywitała się szerokim uśmiechem ze znajomymi. Nie zdążyła jednak zrobić nic więcej, bo Strażnik zaczął spotkanie.
Jej uwagę, zapewne jak wielu innych smoków, przykuł kompan proroka.
– Ciekawe dlaczego brakuje jej nogi. Rozmyślił sie podczas jedzenia? – przesłała do Yatu tę żartobliwą myśl. Pomimo tego, że sama uwielbiała swojego Krabusia, zwierzyna łowna zbyt silnie kojarzyła jej się z posiłkiem, aby myśleć o takim kompanie.
Co mógł jej dać kompan? Adeptka znowu wróciła myślami do czerwonego, pokrytego skorupą przyjaciela. Był jej towarzyszem od kiedy pamiętała i... no cóż. Głównie się z nim bawiła i to do niego kierowała na głos wszystkie przemyślenia kiedy była sama i nie znała jeszcze magii na tyle, aby dzielić się doświadczeniami z innymi smokami na odległość. Lubiła to, że znała go na tyle, by rozpoznać co oznaczają poszczególne kliknięcia szczypcami. Czy był jej jednak niezbędny? Pewnie nie. Skoro potrafiła sobie jakoś radzić bez Bobo, to i bez niego by dała radę. Chociaż z pewnością nie byłoby tak fajnie jak z nim...
Kleryczka złapała się na tym, że przestała słuchać Strażnika. Oj. Treści jego pytania domyśliła się z odpowiedzi innych smoków. Czy miała coś do dodania? Nie bardzo. Wszystko zostało już powiedziane, zarówno słowa, z którymi się zgadzała, jak i te, którym chciałaby zaprzeczyć. Zresztą, nikt nie musiał znać jej opinii. Czuła, że tak delikatna więź jest indywidualną sprawą każdego smoka i kompana – bo przecież ten drugi wcale nie musiał się na nią godzić i mógł ją zerwać, gdyby się źle w niej czuł.
W takich sytuacjach jak ta, samiczka wolała słuchać, niż mówić i oceniać. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Jej uwagę, zapewne jak wielu innych smoków, przykuł kompan proroka.
– Ciekawe dlaczego brakuje jej nogi. Rozmyślił sie podczas jedzenia? – przesłała do Yatu tę żartobliwą myśl. Pomimo tego, że sama uwielbiała swojego Krabusia, zwierzyna łowna zbyt silnie kojarzyła jej się z posiłkiem, aby myśleć o takim kompanie.
Co mógł jej dać kompan? Adeptka znowu wróciła myślami do czerwonego, pokrytego skorupą przyjaciela. Był jej towarzyszem od kiedy pamiętała i... no cóż. Głównie się z nim bawiła i to do niego kierowała na głos wszystkie przemyślenia kiedy była sama i nie znała jeszcze magii na tyle, aby dzielić się doświadczeniami z innymi smokami na odległość. Lubiła to, że znała go na tyle, by rozpoznać co oznaczają poszczególne kliknięcia szczypcami. Czy był jej jednak niezbędny? Pewnie nie. Skoro potrafiła sobie jakoś radzić bez Bobo, to i bez niego by dała radę. Chociaż z pewnością nie byłoby tak fajnie jak z nim...
Kleryczka złapała się na tym, że przestała słuchać Strażnika. Oj. Treści jego pytania domyśliła się z odpowiedzi innych smoków. Czy miała coś do dodania? Nie bardzo. Wszystko zostało już powiedziane, zarówno słowa, z którymi się zgadzała, jak i te, którym chciałaby zaprzeczyć. Zresztą, nikt nie musiał znać jej opinii. Czuła, że tak delikatna więź jest indywidualną sprawą każdego smoka i kompana – bo przecież ten drugi wcale nie musiał się na nią godzić i mógł ją zerwać, gdyby się źle w niej czuł.
W takich sytuacjach jak ta, samiczka wolała słuchać, niż mówić i oceniać. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
- 12 paź 2022, 22:13
- Forum: Skały Pokoju
- Temat: Młode Spotkanie XVIII
- Odpowiedzi: 112
- Odsłony: 10140
Wiadomość złapała młodych na spacerze. Bebe chwaliła się wiedzą zdobytą od Ćmiej Łuski i bardzo (nie?)winnie zachęcała Yatu do szybkiego odniesienia jakieś rany, żeby samczyk miał okazję podziwiać jej umiejętności na żywo. Niestety, nie było dane jej sprawdzić skuteczności tych namów (a przynajmniej: jeszcze nie), bo trzeba było podążyć za wiśniowym zapachem. Także szli sobie, szli, a Nieprzemyślana fantazjowała sobie nad tym, że kolega przypadkowo wpada do doskonale zakamuflowanego wilczego dołu, a ona bohatersko go uzdrawia, jeszcze zanim ktokolwiek z bardziej doświadczonych smoków zdążyłby zwiększyć zapach krwi. Właściwie to niekoniecznie Yatu musiałby tam wpaść. Mógłby ktokolwiek, ale najlepiej ktoś ważny, albo kilka ktosiów, bo im trudniej tym lepiej, żeby później wszyscy byli dumni z Bebe, że tak dobrze sobie poradziła i jej wszyscy gratulowali i...
– O, już jesteśmy. Ale tu dużo smoków. Znamy kogoś? – zapytała kolegi, spoglądając (jeszcze z daleka) na nowe pyski. Ciekawe czy jest tu ktoś ranny...
– O, już jesteśmy. Ale tu dużo smoków. Znamy kogoś? – zapytała kolegi, spoglądając (jeszcze z daleka) na nowe pyski. Ciekawe czy jest tu ktoś ranny...